Święty Stanisław Cz. II Święty Stanisław ilustracja do "Vitae episcoporum Cracoviensum", Jana Długosza 1535 r. http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html (dostęp: 16.12.2024) W tym czasie wszczęto starania o kanonizację biskupa Stanisława. Wstępne kroki w tej sprawie podjął już papież św. Grzegorz VII, ale ze względu na trudną sytuację papiestwa i rozbicie dzielnicowe Polski nie udało się jej doprowadzić do końca. Ponowne starania rozpoczął w 1229 roku biskup Iwo Odrowąż (ok.1160-1229), ale dopiero jego następca, biskup Jan Prandota wspólnie ze świętym Jackiem (1183-1257) doprowadzili do kanonizacji biskupa Stanisława. Warto wspomnieć, że również mocno starali się o to święta Kinga, jej mąż książę Bolesław Wstydliwy (1226-1279) oraz jego matka księżna Grzymisława (1189-1258) wraz z całym królewskim dworem. A świętego Stanisława za patrona obrała sobie młodziutka Bronisława, późniejsza błogosławiona. To on pojawił się jej mówiąc, że tak jak ona go czci teraz, niedługo czcić go będzie cała Polska. Do wspominanego wcześniej Żywota świętego Stanisława Wincentego z Kielczy, dodano jeszcze księgę cudów, która zawiera 52 artykuły opisujące pośmiertne działanie tego świętego. Wielkim przeciwnikiem kanonizacji naszego rodaka był kardynał Rinaldo (Reginald) Conti (1254-1261), późniejszy papież Aleksander IV. Jan Długosz tak opisał ten fakt: Wspomniany Reginald kardynał biskup Ostyeriski [Ostii], kanonizacji świętego i wybranego Bożego Stanisława najosobliwszy nieprzyjaciel i przeciwnik, za którego nawet zdaniem i radą poszedł papież Innocenty IV (1195-1254) dla znanej owego męża w obydwóch umiejętnościach uczoności i pobożności, tak dalece ciężką złożony został chorobą, iż (...) według jego własnego jak i lekarzów zdania, spodziewano się, że co chwila umrze. W tej chorobie gdy cierpiał, już dni kilka nie śpiąc i w izbie osobnej samotnie zostawał, okazał się mu błogosławiony mąż Stanisław w biskupiem ubraniu z wielkim blaskiem jasności i do leżącego na łóżku a zdumionego tem widzeniem osoby nieznanej i niezwykłego blasku rzekł mąż Boży Stanisław: „Czy poznajesz mię?" Ten zaś drżący i przestraszony i zaledwo zdolny słowo wymówić, odpowiedział: „Nie poznaję; proszę cię jednak, powiedz mi, kto ty jesteś, który z taką światłością nawet przez drzwi zamknione wszedłeś do mojej komnaty?". Wtedy on rzekł: „Ja jestem Stanisław, krakowski biskup, dla imienia Jezusa Chrystusa i dla Jego prawdy i wiary chwalebnem męczeństwem od Bolesława króla polskiego zabity: ty zaś niedobrze sądząc o życiu, męczeństwie i o cudach przez łaskę Boską ode mnie uczynionych, stawiłeś mi się przeciwnikiem" do którego Reginald kardynał nabrawszy odwagi, rzekł: „Przebacz mi i niewiadomości mojej, najświętszy Pasterzu, i chciej przebaczyć mojemu obłąkaniu, a będziesz mieć ze mnie mocniejszego popieracza [zwolennika] swojej kanonizacyi, niż dotąd miałeś przeciwnika". I rzekł do niego mąż Boży Stanisław: „Abyś poznał, że za męczeństwo, jakie podjąłem, otrzymałem uwielbienie i świętość w obliczu Boga i świętych, wstań natychmiast zdrów zupełnie z łoża choroby swojej, którą cierpisz: strzeż się także, abyś się na potem nie sprzeciwiał mojej kanonizacyi, którą postanowiła dokończyć Boska łaskawość, nie dla mojego tylko wywyższenia i chwały, której ja w oglądaniu Boga już najzupełniej używam, lecz dla szczęścia wszystkich wiernych, dla ich pociechy i poprawy". Gdy Reginald kardynał przyobiecał, że wszystko, co mu nakazano, spełni posłusznie, widzenie zniknęło. Przyzwawszy zaraz domowników, kazał sobie osiodłać konia, na którym by pojechał do pałacu papieskiego. Domownicy zaś najprzód myśleli, że ich pan oszalał; lecz gdy on powstał z łóżka bez obcej pomocy i wsiadł na konia, sami także wielkiem zdjęci będąc podziwieniem z nagłego uzdrowienia swojego pana, towarzyszyli mu uradowani aż do pałacu papieskiego. Papież nareszcie Innocenty dowiadując się, że przybył kardynał Reginald i że jest zdrowym, o którym sądził, że już ducha wyzionął, przyjął go z weselem i winszował mu jego wyzdrowienia. Gdy zaś potem pytał się kardynała o porządku i sposobie tak nagłego uzdrowienia, odpowiedział kardynał Reginald: „Błogosławiony męczennik Boży Stanisław biskup krakowski, którego kanonizacyi sprzeciwiałem się u waszej świątobliwości, tej właśnie godziny pokazał się mi w jasności niezmiernej, a skarciwszy mnie łagodnie za występek mojej niewiadomości, nawet na znak najoczywistszy swojej świętości przywrócił mi zdrowie, jakiego sam widzisz, iż używam, który byłem człowiekiem niedawno chorym i na śmierć osądzonym; i odpłacił mi dobrodziejstwem za krzywdę; zagroził mi także karą, gdybym się na potem opierał jego kanonizacyi. Występek przeto niewiadomości mojej przed tobą wyznawszy, przychylam się do kanonizacyi męża błogosławionego Stanisława i o jej przyśpieszenie prosząc, abyś jej dłużej nie odwlekał, do nóg twoich upadam, prośbę swoją upadnięciem na ziemi poświadczając[1]".  Kanonizacja św. Stanisława. Tryptyk ołtarzowy, fragm., 1500 r. Kościół p.w. św. Stanisława w Bielsku-Białej http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html (dostęp: 16.12.2024) Gdy największy przeciwnik kanonizacji biskupa Stanisława stał się jej gorącym zwolennikiem, znikły wówczas wszystkie przeszkody i można było przystąpić do uroczystości. Warto jeszcze zauważyć, że właśnie od procesu Stanisława wprowadzona została praktyka „adwokata diabła" (łac. Advocatus diaboli), którego zadaniem było wyciąganie na jaw wszystkich niejasności i zarzutów przeciw kanonizacji[2]. Kanonizacja miała miejsce 17 września 1253 roku w kościele pod wezwaniem świętego Franciszka z Asyżu (1181/2-1226). Brali w niej udział również świadkowie cudów za wstawiennictwem św. Stanisława. Papież Innocenty IV wydał bullę kanonizacyjną. Na następny rok biskup Prandota wyznaczył uroczystość podniesienia relikwii i ogłoszenie jego kanonizacji w Polsce. Uroczystość ta odbyła się 8 maja 1254 roku. Stąd właśnie liturgiczny obchód ku czci św. Stanisława w Polsce przypada właśnie 8 maja. Do dzisiaj relikwie świętego Stanisława spoczywają w katedrze na Wawelu[3]. „W skarbcu Katedry znajduje się złoty relikwiarz na kości ramienia, dar kanclerza Tomasza Zamoyskiego z 1632 roku. Relikwiarz na głowę św. Stanisława, ok. 1504 r. Dar Elżbiety Rakuszanki http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html (dostęp: 16.12.2024) Przechowywane są również dwa relikwiarze na kości czaszki, jeden z nich ofiarowała w 1424 roku królowa Zofia (Sonka) Holszańska (1405-1461), czwarta żona Władysława Jagiełły (ok. 1352 lub 62-1434), jako wotum koronacyjne. Drugi, pochodzący z 1504 roku, ufundowała Elżbieta Rakuszanka (1436-1505), żona Kazimierza Jagiellończyka (1427-1492), wykonany ze złota i wysadzany drogimi kamieniami jest noszony w czasie corocznej procesji ku czci św. Stanisława[4]". [Pierwszą srebrną trumnę na relikwie św. Stanisława ufundowała św. Kinga. Przetopiono ją później i użyto do wykonania obecnej. Do XVII wieku przez małe okienko kaplicy pokazywano wiernym relikwie ręki. Król Zygmunt I Stary (1467-1548) ufundował w 1512 roku srebrny ołtarz ze scenami męczeństwa. Konfesja św. Stanisława pochodzi z lat 1626-29, gdzie pod kopułą wsparta na barkach czterech aniołów spoczywa trumna z 1671 roku pokryta scenami z życia św. Stanisława. Baldachimowy ołtarz świętego Stanisława określany [jest] w źródłach jako „Ołtarz ojczyzny"[5]]. W kościele na Skałce w ołtarzu bocznym znajduje się obraz św. Stanisława w srebrnej sukience z XVII wieku, a pod nim kawałek pnia, na którym miało być poćwiartowane ciało biskupa. Po prawej stronie ołtarza wmurowano tablicę z trzema oszklonymi otworami, w których znajdują się zatarte ślady krwi św. Stanisława. Łaciński napis głosi: Przystań przechodniu, biskup święty krwią swoją mnie zrosił[6]. Po zabójstwie świętego Stanisława Polska utraciła koronę i przestała być królestwem, więc władzę w niej sprawowali książęta. A dodatkowo po śmierci Bolesława Krzywoustego (1086-1138), który był bratankiem Bolesława Śmiałego nastąpiło rozbicie dzielnicowe Polski. Uważano wówczas, że było to spełnieniem się przepowiedni, która mówiła, że na tyle części Polska i podległe jej kraje zostaną podzielone, na ile zostało poćwiartowane święte ciało biskupa Stanisława. Ale tak jak jego ciało się cudownie zrosło, tak i Polska, według tej niebiańskiej przepowiedni, po wielu wiekach ponownie się zjednoczy w jedno duże i silne państwo. I tak się rzeczywiście stało. Pierwszym królem po tych tragicznych wydarzeniach został Przemysł II (1257-1296), koronowany w katedrze gnieźnieńskiej w roku 1295, a więc ponad dwieście lat później. Natomiast kult świętego Stanisława zaczął odgrywać ważną rolę podczas koronacji królów polskich. Gdy Władysław Łokietek (1260/1-1333) miał być koronowany to, jak pisze w swoich kronikach ksiądz Jan Długosz, postanowiono odebrać zaszczyt koronowania królów polskich katedrze gnieźnieńskiej i przyznano go katedrze krakowskiej, która niegdyś miała wspaniały tytuł metropolii. (...) Arcybiskup gnieźnieński Janisław (?-1341) (...) w asyście biskupa krakowskiego Muskaty [(1250-1320) Jan] (...) namaszcza księcia Władysława Łokietka na króla, jego żonę, księżnę Jadwigę [Kaliską (1266-1339] (...) na królową. Koronuje ich koronami królewskimi (...). Postanowiono (...) odbywać w przyszłości koronacje królów i królowych polskich w katedrze krakowskiej[7]. Uważano bowiem, że miasto, w którym są obdarzane kultem i czcią szczątki świętego Stanisława i innych świętych, jest bardziej godne niż Gniezno (Długosz nawet nazywa je wsią). Również możliwości obronne Krakowa, który przecież był stolicą, były dużo lepsze niż Gniezna. Ważną przecież sprawą była ochrona korony i insygniów królewskich, które na stałe przeniesiono z Gniezna na Wawel. Pozostawiono jednak przywilej koronowania królów arcybiskupom gnieźnieńskim. Uroczystości koronacyjne zazwyczaj trwały dwa dni, podczas których przyszły król, będąc po spowiedzi, najpierw pościł, rozdawał jałmużnę i odbywał procesję razem z biskupami i duchowieństwem z Wawelu na Skałkę. Podczas tej procesji niesiono relikwie świętych, a zwłaszcza relikwiarz z głową świętego Stanisława. Ksiądz Piotr Skarga w Żywocie męczennika Chrystusowego Stanisława tak napisał: „Masz się w czem kochać, korono polska, tym się patronem u Pana Boga szczycąc, przez któregoć wielkie dobrodziejstwa czynić raczył, jakoś tego w bitwach niektórych, w których ci szło o ostateczny upadek, doznała, i którego nieprzyjaciele twoi, pókiś jeszcze w jedności powszechnej wiary trwała, tobie pomagającego, a onych strach czyniącego, na powietrzu widzieli; którego też królowie twoi po tym tak czcili, że i do tych czasów, dniem przed koronacyją swą, miejsce ono Panu Bogu przyjemne, na którem krew męczennika świętego jest przelana, na Skałce nawiedzają, a jego przyczyny do Pana Boga o dobrą a szczęśliwą sprawę królestwa używają, ku wiecznej sławie Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego wespół z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym królestwo, moc i chwała trwa na wieki. Amen[8]". Wincenty z Kielczy napisał też po łacinie (najstarsze polskie) rymowane oficjum brewiarzowe Dies adest celebris (Nadchodzi dzień uroczysty), które składało się z antyfon i responsoriów oraz hymnu. Tym hymnem jest znany do dzisiaj utwór Gaude, mater Polonia (Ciesz się, matko-Polsko). Po raz pierwszy wykonano go podczas uroczystości kanonizacyjnych w Krakowie w 1254 roku. Od czasów Władysława Łokietka był śpiewany jako hymn królewski (dynastii Piastów). Śpiewało go rycerstwo po wygranych bitwach. Zaśpiewano go po zwycięstwie pod Chocimiem w 1621 roku[9]. Dziś pieśń (najczęściej pierwsza zwrotka) rozbrzmiewa w czasie uroczystości, koncertów czy inauguracji roku akademickiego na wyższych uczelniach, podobnie jak Gaudeamus igitur. Poniższy tekst utworu Gaude, mater Polonia wzięty jest z internetowej strony Portalu polskiej pieśni patriotycznej zatytułowanej Śpiewnik Niepodległości[10]: Natomiast poniżej przedstawiamy tekst z zapisem nutowym wykonanym przez Jeana Smoldersa 08 Dec. 2014[11]: Warto jeszcze przypomnieć jak brzmi jedna z ostatnich zwrotek Bogarodzicy, którą dodano w drugiej połowie XV wieku: Amen, amen, amen, amen, amen, amen, amen, tako Bóg daj, byśmy poszli wszyscy w raj. Święty Stanisławie, tyś u Boga w sławie, proś za nas Gospodna, Panny Maryjej Syna[12]. W ikonografii chrześcijańskiej święty Stanisław jest przedstawiany w stroju biskupim z pastorałem. Jego atrybutami są miecz, palma męczeńska, orły. Na zakończenie tego opracowania omówimy jeszcze pokrótce, budzącą do dzisiaj wiele emocji, tak zwaną sprawę św. Stanisława. Profesor Marian Plezia (1917-1996) w swoim Studium tak napisał: ...w historiografii naszej postawiony został problem roli, jaką biskup krakowski Stanisław odegrał w dzieju upadku króla Bolesława II, dziś najczęściej nazywany eufemistycznie [czyli delikatnie, dyplomatycznie czy też łagodnie] „sprawą św. Stanisława" (przez T. Wojciechowskiego [1838-1919] z łacińska a dziwacznie „faktum biskupa Stanisława")[13]. I ta sprawa świętego Stanisława bardzo mocno nurtowała ówczesnych historyków. Także obecnie spora część historyków, najczęściej nie związanych z Kościołem, nie umie jednoznacznie wyjaśnić konfliktu między świętym Stanisławem a królem Bolesławem Śmiałym. Istnieje duża ilość różnorodnych domysłów i niczym nie popartych hipotez, a wszystkie one mają dwie wspólne cechy: zarzucają świętemu biskupowi zdradę kraju i są jednocześnie pozbawione wiarygodnych dowodów. Domysły te są oparte jedynie na trzech zdaniach Anonima Galla: W jaki zaś sposób król Bolesław z Polski był wyrzucony, byłoby wiele do opowiadania; to tylko powiedzieć się godzi, że nie powinien był chrześcijanin na chrześcijanach za grzech jakikolwiek cielesnej wywierać zemsty. To bowiem wielce mu zaszkodziło, gdy grzech do grzechu przydał, gdy za zdradę biskupa obcięciem członków skarał. Ani biskupa zdrajcy tym samym nie uniewinniamy, ani zalecamy króla mszczącego się tak haniebnie;[14] Wielka szkoda, że skoro miał Gall Anonim tak wiele do opowiadania, to jednak zakończył całą sprawę tylko tymi trzema zdaniami. Ponoć, pisząc tę kronikę na dworze księcia Bolesława Krzywoustego nie mógł źle pisać o jego stryju, królu Bolesławie Śmiałym. Na dworze tym dużo do powiedzenia miała również rodzina Awdańców[15], która wcześniej była bardzo blisko króla. Znamiennym jest jednak to, że w chwili gdy Polska została rozdarta między trzech zaborców i zniknęła z mapy Europy, czyli od roku 1795 zaczęła się również walka z kultem świętego Stanisława. W tym właśnie roku Tadeusz Czacki (1765-1813), notabene kawaler Orderu Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika [ustanowionego 7 maja 1765 r. przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732-1798); było to drugie co do ważności odznaczenie w hierarchii polskich orderów, po Orderze Orła Białego[16]], ogłosił, że znalazł pochodzącą z XV wieku redakcję kroniki Galla, w której napisano, że święty Stanisław był zdrajcą, albowiem miał zmowę z Czechami[17]. Ale Gall nie napisał o żadnej zmowie z Czechami. W pracy Mariana Plezi znajdujemy taką na to odpowiedź: Lelewel [1786-1861) Joachim] skrytykował trafnie objaśnienie Gallowego terminu traditio przez Czackiego jako „zmowy z Czechami" ;(...) Jego [Lelewela] nieco archaiczna, emigrancka polszczyzna podsunęła mu jako ekwiwalent Gallowego traditio wyraz „przeniewierstwo", a więc po dzisiejszemu tyle co „złamanie" lub „niedochowanie wiary"[18]. Kolejnym badaczem najprawdziwszej prawdy był późniejszy założyciel kas zapomogowo-pożyczkowych Franciszek Stefczyk (1861-1924), kawaler Orderu Franciszka Józefa (1830-1916). Ten, z kolei dał się poznać jako niekwestionowany autorytet w uznawaniu, którzy kronikarze są wiarygodni a którzy nie. Uznał więc, że w odniesieniu do sprawy świętego Stanisława wiarygodnym źródłem jest jedynie Gall, jako świadek opisywanym czasom najbliższy, podczas gdy już Kadłubek, a tym bardziej żywoty z okresu kanonizacji wartości źródłowej nie posiadają[19]. Kolejnym z ówczesnych historyków nie związanych z Kościołem, których tu poznamy był Ludwik Gumplowicz (1838-1909). Napisał on krótki pean pochwalny dla wszystkich dotychczasowych odkrywców prawdy zatytułowany Z okazyi "Szkiców" Tadeusza Wojciechowskiego. Tak m.in. napisał tam o Franciszku Stefczyku: I zjawił się badacz trochę śmielszy, nie cofający się przed hipotezami, bez których, aczkolwiek często zawodzą, w badaniach naukowych trudno się obejść[20]. I dalej brnie ten autor w tej niedorzeczności pisząc: Tym sposobem Stefczyk, idąc drogą wskazaną przez Czackiego (zmowa z Czechami), a budując hipotezę nie na gruncie świadectw Galla, ale raczej na tle ówczesnej sytuacyi politycznej i z własnej idei historyozoficznej wysnutych kombinacyi, stara się wyjaśnić istotę niewątpliwego faktu zdrady, oraz bliższe jej okoliczności[21]. W końcu jednak dochodzi Ludwik Gumplowicz do przenikliwego wniosku, że Stefczyk pogubił się w swoich hipotezach, ale na szczęście znalazł się mistrz krytyki historycznej, który po 800 latach zmusił dyplomatę-kronikarza aby znaną mu tajemnicę, której wyjawić nie chciał, wyjawił[22]. A któż tym mistrzem się okazał? Oczywiście tytułowy bohater tej rozprawki, profesor Wojciechowski, który w swoich Szkicach historycznych XI wieku rozwiązuje jedną z największych zagadek średniowiecza. Żeby rozwiązać tę zagadkę oczywiście należy definitywnie i na zawsze odrzucić Kadłubka bo całe to opowiadanie okazało się „tendencyjnem kłamstwem"[23]. A dalej idąc swoimi hipotetycznymi przemyśleniami profesor Wojciechowski dochodzi do odkryć, które Gumplowicz porównuje do matematycznych równań z tylko jedną niewiadomą. Otóż, Wojciechowski metodą dedukcji odkrył, że święty Stanisław należał do spisku młodszego brata Bolesława Śmiałego czyli juniora Władysława Hermana. Wypędzony przez brata na Węgry Bolesław Śmiały wspólnie z węgierskim królem Władysławem należeli do obozu papieża Grzegorza VII. Automatycznie Władysław Herman przeszedł do obozu antypapieskiego, najpewniej pod wpływem oddanego poplecznika Henrykowego, Wratysława czeskiego, który zdaniem Wojciechowskiego urządził w roku 1079 najazd na Polskę, najazd, który obalił Bolesława Śmiałego przy współudziale Hermana. Skoro zaś Gall, nasze jedynie pewne źródło do tych czasów, nazywa biskupa Stanisława zdrajcą, to najwidoczniej popierał on sprawę Wratysława i Hermana i za to właśnie został przez Bolesława wyrokiem sądowym skazanym na śmierć; wyrok wykonano, zanim przeważyły się losy Bolesława.[24] Tyle o hipotezach, bez których tak trudno było żyć ówczesnym historykom. Natomiast dla katolików od wielu wieków, dokładnie od kanonizacji w 1253 r. świętość biskupa Stanisława nie podlega żadnym wątpliwościom. Zostały one rozwiane aktualnymi od wieków słowami świętego Augustyna (354-430): Roma locuta causa finita (Rzym przemówił, sprawa zakończona). Jako ciekawostkę można dodać, że Gumplowicz zakończył swój hymn pochwalny dla Wojciechowskiego takim mało poważnym stwierdzeniem: Scientia locuta, causa finita! (Nauka przemówiła, sprawa skończona). Niestety, nauka (a już z pewnością można to powiedzieć o historii) w wielu sprawach tak do nas przemawiała i przemawia, że sprawy te nie tylko, że nie są skończone ale wręcz całkowicie otwarte. Nieżyjący już biograf świętego Stanisława, Ks. Prof. Bolesław Przybyszewski (1908-2001) dosyć jasno wyraził swój pogląd na sprawę świętego Stanisława, który przedstawił w opracowaniu na temat tego świętego: Wyjaśnienie sprawy zatargu Stanisława z królem Bolesławem Śmiałym jest możliwe przy pomocy tekstu źródłowego kroniki mistrza Wincentego. Niektórzy jednak historycy (Stefczyk, Gumplowicz, Wojciechowski) przyjęli stanowisko negatywne wobec tego arcydzieła literackiego XII wieku, twierdząc, że w dziejach opisywanych przez Kadłubka nie ma ani źdźbła prawdy. (...) Odrzuciwszy prawdomówność tak poważnego źródła, imali się z braku innych źródeł konstrukcji najrozmaitszych hipotez, które na podkładzie pozytywistycznego nastawienia autorów zmierzały do pokazania świętego Stanisława w jak najbardziej ujemnym świetle"[25]. Potwierdził tym samym ksiądz profesor, że w tym tak ścisłym i zarazem hipotetycznym rozumowaniu wymienionych wyżej historyków, przeszkadzał im błogosławiony biskup Kadłubek ze swoją zupełnie niepasującą historią. Należało go więc po prostu zignorować lub wybrać z jego Kroniki tylko te zdarzenia, które pasowały do układanki i od razu cała prawda wyskoczyła na jaw, jak diabeł z pudełka. Ale ksiądz Przybyszewski tak zakończył swoje opracowanie dotyczące świętego Stanisława: ...prawda historyczna dotycząca św. Stanisława może być jedna, to jest że św. Stanisław nie był i nie mógł być żadnym działaczem politycznym, konspiratorem, przywódcą powstań, lecz biskupem mającym świadomość swojego powołania i zadania. Na ołtarzu w czcigodnej katedrze krakowskiej nie znalazł się przez pomyłkę, lecz dlatego, że życie swe poświęcił za prawdę i dobro, że odznaczał się odwagą swych przekonań, które wyznawał nawet z narażeniem życia. Stanął w obronie niesłusznie krzywdzonych bez względu na ich położenie i stan. Pełen bohaterskiej odwagi i zaufania w Bogu wystąpił wobec króla, choć zdawał sobie sprawę, że naraża się na gniew popędliwego króla i możliwą śmierć. Bezsprzecznie należał do wyborowego grona biskupów epoki gregoriańskiej. Biskupi, którzy milczeli na widok zła i służalczo spełniali życzenia swych panów, nie ginęli od miecza[26]. Jak przewrotne w tym wszystkim jest to, że ludzie dla których różnego typu wymysły, czyli właściwie kłamstwa były czymś tak naturalnym jak oddychanie, zarzucili kłamstwa i fantazjowanie ludziom Kościoła czyli ówczesnym kronikarzom dla których kłamstwo znaczyło obrazę samego Pana Boga. Warto jeszcze dodać, że cuda, których dokonał święty Stanisław, a które zostały opisane przez błogosławionego Wincentego Kadłubka, Wincentego z Kielczy czy księdza kanonika Jana Długosza były jeszcze w XIX i gdzieś do połowy XX wieku, głoszone przez kapłanów jako rzeczy oczywiste. Dzisiaj gdy wszystkie hipotezy prof. Tadeusza Wojciechowskiego oraz jego prekursorów i naśladowców, zostały przez wielu przyjęte jako prawdy objawione, rzadko kiedy można usłyszeć nawet w kościele, chociażby o wskrzeszeniu Piotra przez świętego Stanisława bez dopełnienia, że jest to dawna legenda. Ale pocieszające jest to, że pojawiają się także opinie o tym, iż Konflikt biskupa Stanisława ze Szczepanowa z królem Bolesławem Śmiałym, zwanym też Szczodrym, zadecydował o cywilizacyjnej przyszłości Polski. Śmierć biskupa, której następstwem było wygnanie Bolesława Śmiałego z kraju, sprawiła, iż podział władzy na świecką i duchowną w Polsce został zachowany. Tym samym Polska pozostała w kręgu cywilizacyjnym chrześcijaństwa zachodniego, rzymskiego. Różnica między kościołem wschodnim (prawosławnym) a rzymskim nie polega tylko na kwestii obrządków. To różnica w pojmowaniu systemu rządzenia. Kościół wschodni jest nieodłączną częścią władzy świeckiej. Kościół zachodni, katolicki, był i jest niezależny od władzy świeckiej. W średniowieczu była to instancja odwoławcza dla poddanych, pomagająca im zachować więcej wolności [27]. Modlitwa do świętego Stanisława O, święty Stanisławie, Obrońco nasz i Orędowniku, uproś nam łaskę prawdziwej pokuty. Niech sercom naszym, skruszonym i upokorzonym, wróci doskonała czystość w myśli, w mowie i uczynku oraz czystość w obyczaju. Niech duchem Bożym odnowione oblicze ziemi naszej czystością zakwitnie, by cały naród polski znów się podobał Bogu i żeby Bóg dusze nasze zbawił. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłośnika czystości. Amen[28]. BIBLIOGRAFIA: Braun Grzegorz, Zakazana historia Polski; Od Piastów do Jagiellonów, Tom I, Warszawa 2022. Długosz Jan, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, księga 3 i 4, Warszawa 2015. Ks. Długosz Jan, Żywot świętego Stanisława biskupa krakowskiego, Kraków 1865, przełożył ks. Karczewski Ludwik Feliks z oryginału łac. 1511. Ks. Jan Długosz, Życie świętego Stanisława biskupa krakowskiego, Londyn 1948. Fros Henryk SJ, Sowa Franciszek, Twoje imię; przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. Gach Zbigniew, Poczet kanonizowanych świętych polskich, Gdańsk 1997. Gumplowicz Ludwik, Z okazyi "Szkiców" Tadeusza Wojciechowskiego, Warszawa 1906. https://adonai.pl/modlitwy/?id=368 https://pl.aleteia.org/2021/03/29/wielki-cud-ulgi-sw-filipa-neri-jedyna-wazna-sprawa-jest-zbawienie https://pl.aleteia.org/2022/09/10/mikolaj-z-tolentino-swiety-ktory-odmienil-moralne-i-duchowe-oblicze-miasta https://archidiecezja.pl/arcybiskupi/bogumil-i/ https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-08a.php3 https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9498511 https://literat.ug.edu.pl/bgrdzc/3.htm http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html https://www.kielcza.pl/turystyka/hymn-gaude-mater-polonia/ https://www.kielcza.pl/wp-content/uploads/2019/11/Klonowski_-_Gaude.pdf http://martyrologium.blogspot.com/2011/09/sw-matern-z-kolonii.html https://www.parafiawalenty.pl/o-parafii-12599/historia-12600 https://www.regnumchristi.com.pl/?mod=site_w&id=231 https://salveregina.pl/zywot-sw-brygidy-wdowy-szwedki/ https://salveregina.pl/zywot-sw-jadwigi-ksiezny-polskiej/ https://salveregina.pl/zywot-sw-franciszka-ksawerego/ https://www.spiewnikniepodleglosci.pl/teksty/tekst-utworu-gaude-mater-polonia/ https://swflorian.net/800-lecie-kolegiaty-sw-floriana-w-krakowie-1184-1984-2/ https://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_Brama_w_Kijowie http://www.wirtualnakatedra.pl/altar-of-st-stanislaus-2/oltarz/grob-sw-stanislawa/33/ https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/gall-anonim-kronika-polska.pdf https://zpe.gov.pl/a/zastanow-sie/DQk1g034V Kadłubek Wincenty, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974 Knowles M. David, Obolensky Dimitri, Historia Kościoła, Warszawa 1988 Koneczny Feliks, Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937 ks. Kumor Bolesław, Historia Kościoła, Lublin 2005 ks. Łętowski Ludwik, Katalog biskupów, prałatów i kanoników krakowskich, Kraków 1852. Maciejowski Gabriel, Św. Stanisław, biskup i męczennik; historia prawdopodobna, Szczęsne 2019. Plezia Marian, Dookoła sprawy świętego Stanisława; Studium źródłoznawcze, Bydgoszcz 1999, Pleziowa Janina, Plezia Marian, Średniowieczne żywota i cuda patronów Polski, Warszawa 1987. Ks. Przybyszewski Bolesław, Polscy święci, tom 7, red. Bar Joachim Roman OFConv., Warszawa 1985. Ks. Bolesław Przybyszewski i współautorzy, Święty Stanisław Biskup i męczennik, Rzeszów-Łańcut 2005. Rydel Lucjan, Dzieje Polski dla wszystkich, Warszawa - Komorów 2001. ks. Skarga Piotr, Żywoty świętych Polskich, Kraków b.r. Żywoty świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937.
[1] ks. Jan Długosz, Żywot świętego Stanisława biskupa krakowskiego, Kraków 1865, przełożył ks. Ludwik Feliks Karczewski z oryginału łac. 1511, s. 230-232. [2] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-08a.php3 (dostęp 27.12.20204) [3] W srebrnej trumience relikwiarzowej oprócz relikwii świętego Stanisława znajdują się tam również relikwie świętego Floriana. Źródło: https://swflorian.net/800-lecie-kolegiaty-sw-floriana-w-krakowie-1184-1984-2/ (dostęp: 31.12. 2024 r.) [4] http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html (dostęp: 16.12.2024) [5] http://www.wirtualnakatedra.pl/altar-of-st-stanislaus-2/oltarz/grob-sw-stanislawa/33/ (dostęp: 16.12.2024) [6] http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html (dostęp: 16.12.2024) [7] Jan Długosz, Roczniki..., księga 9, s. 133-134. [8] ks. Piotr Skarga Żywoty Świętych Polskich Kraków b.r. s.83 [9] https://www.kielcza.pl/turystyka/hymn-gaude-mater-polonia/ (dostęp: 16.12.2024) [10] https://www.spiewnikniepodleglosci.pl/teksty/tekst-utworu-gaude-mater-polonia/ (dostęp: 16.12.2024) [11] https://www.kielcza.pl/wp-content/uploads/2019/11/Klonowski_-_Gaude.pdf (dostęp: 16.12.2024) [12] https://literat.ug.edu.pl/bgrdzc/3.htm (dostęp: 16.12.2024) [13] Marian Plezia, Dookoła sprawy świętego Stanisława; Studium źródłoznawcze, Bydgoszcz 1999, s. 17. [14] https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/gall-anonim-kronika-polska.pdf (dostęp: 31.12.2024) [15] Awdańcy, średniowieczna rodzina rycerska herbu Abdank, pochodząca najprawdopodobniej ze Skandynawii. Po wygnaniu Bolesława Śmiałego udali się z nim na Węgry. Do Polski powrócili wraz z synem Bolesława Śmiałego, Mieszkiem (1069-1089). W czasach kiedy krajem rządził brat Bolesława Śmiałego, Władysław Herman (1043-1102). [16] https://pl.wikipedia.org/wiki/Order_%C5%9Awi%C4%99tego_Stanis%C5%82awa (dostęp: 31.12.2024) [17] Gabriel Maciejowski, Św. Stanisław, biskup i męczennik; historia prawdopodobna, Szczęsne 2019, s. 82. [18] Marian Plezia, Dookoła sprawy świętego..., s. 20. [19] Tamże, s. 21. [20] Ludwik Gumplowicz, Z okazyi "Szkiców" Tadeusza Wojciechowskiego, Warszawa 1906, s. 9. [21] Tamże, s. 10. [22] Tamże, s. 12. [23] Tamże, s. 13. [24] Marian Plezia, Dookoła sprawy świętego..., s. 23. [25] Ks. Bolesław Przybyszewski, Święty Stanisław biskup..., s. 36. [26] Tamże, s. 37-38. [27] Grzegorz Braun, Zakazana historia Polski; Od Piastów do Jagiellonów, Tom I, Warszawa 2022, s. 182. [28] https://adonai.pl/modlitwy/?id=368 (dostęp: 16.12.2024) Powrót |