¦wieci Cyryl i Metody, aposto³owie S³owian https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyryl_i_Metody Dzisiejszej nocy pos³uchamy o ¿yciu dwóch ¶wiêtych braci Cyryla i Metodego, których w naszej Litanii Pielgrzymstwa Narodu polskiego nazywamy aposto³ami S³owian. ¦wiêty Cyryl, a w³a¶ciwie Konstantyn, urodzi³ siê oko³o roku 827 w Tesalonikach (miasto znane nam z listu ¶wiêtego Paw³a do Tesaloniczan), a ¶wiêty Metody, który podczas chrztu otrzyma³ imiê Micha³, urodzi³ siê wcze¶niej, bo oko³o roku 815. Nazywani s± Braæmi So³uñskimi od miasta So³unia, bo tak ze s³owiañska brzmia³a nazwa Tesalonik. (Nazywano ich równie¿ braæmi Salonickimi). Byli prawdopodobnie Grekami, choæ s± i takie przypuszczenia, ¿e po matce byli S³owianami. Wiemy na pewno, ¿e So³uñ le¿a³ na terenach zamieszkiwanych przez plemiona s³owiañskie, wiêc ju¿ od wczesnych lat mogli poznaæ jedn± z odmian jêzyka staros³owiañskiego. Imiê Cyryl pochodzi od greckiego Kyrillos, a jest utworzone od rzeczownika Kyrios - pan (czêsto u¿ywanego jako okre¶lenie Boga) przy pomocy przyrostka - il - los, s³u¿±cego do tworzenia zdrobnieñ. Po ³acinie brzmi Cyrillus i od tej formy powsta³ nasz Cyryl. W Polsce imiê znane od ¶redniowiecza, ale rzadko u¿ywane. Jest oko³o dwudziestu ¶wiêtych o tym imieniu. Nasz ¶wiêty przyj±³ to imiê dopiero pod koniec ¿ycia, a praktycznie przez ca³e ¿ycie u¿ywa³ imienia Konstantyn, które otrzyma³ na chrzcie ¶wiêtym. Ze wzglêdu na swoj± du¿± wiedzê nazywany by³ równie¿ Filozofem. Ten przydomek pozostawa³ z Cyrylem a¿ do jego ¶mierci. Dopiero w tradycji pó¼niejszej przyjê³o siê jego zakonne imiê Cyryl. Wiêc i my, w naszym tek¶cie, bêdziemy go tu nazywaæ i ¶wiêtym Cyrylem, i Konstantynem, a czasami i Filozofem. Imiê jego brata Metodego równie¿ wywodzi siê z jêzyka greckiego, od s³owa Methodos, które oznacza my¶lenie, plan, metodê czy umiejêtno¶æ. W Polsce imiê to wystêpuje bardzo rzadko. Tylko czterech ¶wiêtych, za to bardzo wybitnych, nosi³o takie imiê. ¦wiêty Metody na chrzcie otrzyma³ imiê Micha³, a swoje zakonne imiê przyj±³ oko³o roku 840, gdy w Bitynii [kraina znajduj±ca siê w Azji Mniejszej, w dzisiejszej Turcji, nad morzem Czarnym, stolic± jej by³a staro¿ytna Nikomedia, a nastêpnie Nicea, obecnie Iznik] wst±pi³ do klasztoru[1]. G³ow± rodziny naszych braci by³ droungarios, czyli oficer bizantyjski, o imieniu Leon (Lew). By³ on ojcem siedmiorga dzieci, z których najm³odszym by³ Konstantyn, czyli przysz³y ¶wiêty Cyryl. Poniewa¿ jako niemowlê Konstantyn nie chcia³ byæ karmiony przez karmicielkê, a tylko przez rodzon± matkê, uznano to za znak Opatrzno¶ci Bo¿ej, by „dobra latoro¶l z dobrego pnia nieskalanym mlekiem zosta³a wykarmiona[2]". Maj±c siedem lat, Konstantyn mia³ sen, w którym komendant miasta zwo³a³ wszystkie panny i nakaza³ Konstantynowi wybraæ sobie jedn± z nich za ¿onê. On wiêc wybra³ najpiêkniejsz±, ozdobion± z³otem i per³ami, o imieniu Sofia czyli M±dro¶æ. Rodzice rozumiej±c ten sen w³a¶ciwie, oddali go na naukê, a on sta³ siê najbystrzejszym z uczniów, który budzi³ podziw u wszystkich. W czasie wolnym od nauki lubi³ siê ma³y Konstantyn bawiæ ze swoim soko³em, którego wypuszcza³ na ³owy. Pewnego dnia zerwa³ siê bardzo mocny wiatr, który porwa³ tego soko³a tak daleko, ¿e ju¿ nie umia³ wróciæ do w³a¶ciciela. To spowodowa³o olbrzymi± rozpacz u ch³opca, który przez dwa dni nic nie jad³. Ale po tym czasie zrozumia³, jak niewiele znacz± i jak nietrwa³e s± rzeczy i przywi±zania ziemskie. Na ¶cianie domu narysowa³ znak Krzy¿a i od tego czasu gorliwiej przyst±pi³ do nauki. Postanowi³ uczyæ siê na pamiêæ dzie³ ¶wiêtego Grzegorza z Nazjanzu. A tak± mi³o¶ci± zapa³a³ do tego ¶wiêtego, ¿e napisa³ ku jego czci nastêpuj±c± modlitwê: „O ¶wiêty Grzegorzu, który¶ cz³owiekiem jest pod³ug cia³a, ale Anio³em pod³ug duszy! Anio³em jeste¶ w ludzkiej postaci! Usta twoje jako Seraf[in]a wielbi± Boga, a nauk± prawdziwej wiary o¶wiecaj± ¶wiat. Do ciebie uciekam siê z wiar± i mi³o¶ci±, przyjmij mnie, a b±d¼ mi nauczycielem i ¶wiat³em[3]". Niestety nie wszystko rozumia³ nasz Konstanty ze skomplikowanej dla niego nauki ¶wiêtego Grzegorza i to powodowa³o jego g³êbokie przygnêbienie. Ale modli³ siê ¿arliwie o nauczyciela i ta modlitwa zosta³a wys³uchana. Cz³owiek imieniem Teoktyst, [prawdopodobnie eunuch] który pe³ni³ na cesarskim dworze funkcjê logoteta, czyli ministra, s³ysz±c o zdolno¶ciach i m±dro¶ci Konstantyna, wezwa³ go na dwór cesarski do Carogrodu, czyli do Konstantynopola. (Konstantynopolem zaczêto nazywaæ staro¿ytne Bizancjum, kiedy pierwszy chrze¶cijañski cesarz Konstantyn Wielki do tego miasta przeniós³ z Nikomedii stolicê cesarstwa Wschodniorzymskiego. Od 1930 roku miasto nazwano Stambu³em.) Tu w akademii cesarskiej naszym bohaterem zajê³o siê wielu nauczycieli. Miêdzy innymi trafi³ na Leona zwanego Matematykiem, pó¼niejszego arcybiskupa, który zas³yn±³ walk± ze czci± obrazów [- by³ obrazoburc±], ten uczy³ go geometrii i rozumienia dzie³ Homera. Drug± znan± postaci± by³ Focjusz, uznawany za jednego z najwybitniejszych ówczesnych uczonych i teologów. On naucza³ wszystkich nauk filozoficznych, retoryki, arytmetyki, astronomii, muzyki i innych sztuk helleñskich. Focjusz wszed³ do historii jako ten, który by³ jednym z inicjatorów roz³amu miêdzy ko¶cio³em wschodnim a zachodnim. Nasz Konstanty by³ wy¶mienitym uczniem, wszystkich przedmiotów uczy³ siê tak, jakby ka¿dy z nich by³ dla niego najwa¿niejszy, lecz musia³ siê najbardziej daæ poznaæ ze znajomo¶ci filozofii, gdy¿ wtedy zaczêto go nazywaæ Filozofem. Konstanty uwa¿a³, ¿e filozofia „to poznanie spraw Bo¿ych i ludzkich, aby siê dowiedzieæ, jak by cz³owiek móg³ zbli¿yæ siê do Boga i st±d nauczyæ siê, ¿e jest stworzony na obraz Bo¿y[4]". Teoktyst, który po ¶mierci cesarza Teofila, ojca ma³oletniego w tym czasie przysz³ego cesarza Micha³a III, zosta³ kanclerzem, pomaga³ wtedy rz±dziæ cesarstwem wdowie Teodorze II. Cesarzow± tê ko¶ció³ prawos³awny kanonizowa³, a katolicki czci³ za jej walkê z obrazoburcami. Teoktyst zosta³ równie¿ opiekunem Konstantego, z którym wi±za³ wielkie plany. Próbowa³ mu ofiarowaæ du¿o z³ota, lecz Konstanty nie przyj±³ tego podarunku. Pewnego razu kanclerz Teoktyst tak powiedzia³: „Postaæ twoja i m±dro¶æ od dawna zmuszaj± mnie, abym ciê kocha³. Mam córkê przybran±, wziêt± od chwili chrztu, piêkn± i bogat±, z dobrego i wielkiego rodu; je¶li chcesz oddam ci j± w ma³¿eñstwo. Od cesarza za¶, teraz ju¿ zaszczytny urz±d i w³adzê dzier¿±c, spodziewaj siê wiêcej jeszcze: wkrótce bowiem strategiem [czyli namiestnikiem] zostaniesz. Filozof [czyli Konstanty] za¶ mu odpowiedzia³: Wielki jest to dar dla tych, co siê o niego ubiegaj±, dla mnie jednak nie ma nic wiêkszego nad naukê, przez któr± chcê zdobyæ wiedzê i odzyskaæ zaszczyty i bogactwa przodków[5]". Nie chodzi³o mu tu o „zaszczyty i bogactwa" ziemskie, lecz o pierwotn± godno¶æ praojca Adama i duchowe bogactwo przodków. Widz±c, ¿e Konstanty nie kocha ¶wiata, postanowi³ Teoktyst namówiæ cesarzow± Teodorê, aby zosta³ on duchownym i wtedy powierzyæ mu urz±d bibliotekarza cesarskiego przy ko¶ciele M±dro¶ci Bo¿ej (dzisiejsza bazylika Hagia Sophia). Niestety plany te zupe³nie zawiod³y, bo choæ Konstanty zosta³ i duchownym [prawdopodobnie diakonem], i bibliotekarzem, to jednak pracowa³ bardzo krótko. Widz±c zepsucie obyczajów w¶ród ówczesnych ludzi z wy¿szych sfer czy te¿ bêd±cych na urzêdach, a tak¿e w Ko¶ciele zale¿nym od w³adzy pañstwowej, którego¶ dnia porzuci³ swoj± posadê i potajemnie zamieszka³ w klasztorze nad Bosforem. W klasztorze tym uda³o mu siê przebywaæ oko³o sze¶ciu miesiêcy, zanim go znaleziono. Po powrocie do Konstantynopola zaoferowano mu stanowisko profesora filozofii w cesarskiej akademii. Aby otrzymaæ tak zaszczytne stanowisko trzeba by³o jednak poddaæ siê publicznemu egzaminowi. Egzamin taki mia³ charakter publicznej dysputy, a na przeciwnika wybrano Konstantemu niedawnego patriarchê bizantyñskiego Jana, który za obrazoburstwo pozbawiony zosta³ tego urzêdu. Chocia¿ s± g³osy, ¿e ten dialog jest tylko ornamentem hagiograficznym i raczej nie móg³ mieæ miejsca z powodu bardzo m³odego wieku Cyryla, my¶lê jednak, ¿e mimo to warto go tu przytoczyæ: „W oznaczonym dniu Cyryl wprowadzony przez towarzyszów swoich, zjawi³ siê na dysputê. Przeciwnik na widok jego i towarzysz±cych mu kolegów odezwa³ siê pogardliwie w te s³owa: ‘Wy¶cie niegodni siedzieæ u stóp moich, jak¿e wiêc mam z wami rozprawiaæ? Nie nale¿y w jesieni szukaæ kwiatów, a starca pêdziæ na wojnê jakby jakiego m³odzika'. Ale Cyryl, czyli Konstanty - Filozof, tak mu odpowiedzia³: ‘Sam w sobie znajdujesz winê. Powiedz: w którym wieku dusza jest silniejsza od cia³a?'. Tamten za¶ rzek³: ‘W staro¶ci'. Na to odpar³ filozof: ‘A do jakiego boju ciê ci±gniemy? Do cielesnego czy duchowego?'. Patrjarcha odrzek³: ‘Do duchowego'. Filozof odpowiedzia³: ‘Bêdziesz tedy teraz silniejszy. Nie mów¿e nam wiêc takich bajek. Nie szukamy my kwiatów nie w porê, ani ciê nie wystawiamy na bój'. Zawstydzony starzec rozmowê skierowa³ na inny przedmiot i zagadn±³ Cyryla: ‘Powiedz mi, m³odziku, jak to jest, ¿e nie czcimy i nie ca³ujemy krzy¿a u³amanego, a wy nie wstydzicie siê oddawaæ cze¶æ malowanym obrazom, na których postacie wyobra¿one s± tylko do piersi?'. Filozof odpar³: ‘Bo krzy¿ ma cztery czê¶ci i gdy im zabraknie jednej, wówczas ju¿ nie ma swego kszta³tu. Obraz natomiast, choæby przedstawia³ twarz tylko danej postaci, przecie¿ jest podobizn± wyobra¿onej osoby'. I znowu odrzek³ starzec: ‘Jakim sposobem krzy¿owi oddajecie cze¶æ, choæ na nim nie ma napisu? A obrazowi, który nie jest podpisany nazwiskiem wyobra¿onej osoby, nie chcecie oddaæ czci?'. Filozof tak± da³ odpowied¼: ‘Ka¿dy krzy¿ ma kszta³t krzy¿a Chrystusowego, obrazy za¶ przedstawiaj± ró¿ne osoby' [na ikonach, czyli na greckich obrazach przewa¿nie napisane jest imiê ¶wiêtego, zazwyczaj mówi siê te¿ o pisaniu, a nie malowaniu ikon]. Starzec w koñcu zamilk³ zawstydzony, nie wiedz±c, co by na to móg³ odpowiedzieæ[6]". Innym razem nasz ¶wiêty powiedzia³ ¿e, nale¿y odró¿niæ „¶wiêty" obraz, czyli co¶ czego nie nale¿y czciæ, od obrazu przedstawiaj±cego osobê ¶wiêtego, kiedy to nie obrazowi, ale ¶wiêtemu cz³owiekowi oddaje siê cze¶æ, a podpis w³a¶nie wyklucza pomy³kê. Poniewa¿ wiara muzu³mañska coraz bardziej stawa³a siê zaborcza i bezwzglêdna, cesarzowa przywo³a³a ¶wiêtego Cyryla Filozofa, aby powstrzyma³ swoimi argumentami tê blu¼niercz± religiê. Cyryl z najwiêksz± ochot± przyj±³ to wyzwanie, mówi±c: „Z rado¶ci± pójdê walczyæ za wiarê chrze¶cijañsk±. Có¿ bowiem mo¿e byæ dla mnie s³odszego na tym ¶wiecie ni¿eli ¿yæ i umieraæ za Trójcê Przenaj¶wiêtsz±?[7]". W tym czasie Arabów, a zw³aszcza wyznawców islamu, nazywano Saracenami (od arabskiego s³owa „szarki" - wschodni) lub Agarianami (od biblijnego imienia niewolnicy Abrahama Agar, z któr± mia³ syna Izmaela). Gdy ¶wiêty Cyryl wraz z sekretarzem dworskim (asikrit±) Georgiosem [Grzegorzem] udali siê do Bagdadu, czyli na ziemiê Saracenów, zauwa¿yli na niektórych drzwiach domostw drewniane figury i malunki diabelskie. Okaza³o siê, ¿e to rz±dz±cy na tym terenie kalif Mutawakkil w ten sposób zniewa¿a³ i gnêbi³ poddanych sobie chrze¶cijan. Cyryl - Filozof w sposób zupe³nie przeciwny do intencji kalifa tak wyja¶ni³ to zjawisko: „Widzê, ¿e s± to obrazy diab³a i tak sobie my¶lê: z pewno¶ci± s± to domy chrze¶cijan, bo chrze¶cijanie nie chc± mieszkaæ razem z diab³em, wiêc diabli pouciekali z ich mieszkañ i usadowili siê na bramach; gdzie na bramach nie ma obrazów szatana, tam diabli mieszkaj± wspólnie z w³a¶cicielami domów[8]". Mahometanie udawali zgorszenie tym, ¿e w¶ród chrze¶cijan zdarzaj± siê spory religijne, których ponoæ nie ma miêdzy nimi. W ten sposób starali siê wykazaæ Cyrylowi wy¿szo¶æ wiary muzu³mañskiej nad chrze¶cijañstwem. Wtedy Cyryl tak im odpowiedzia³: „Bóg nasz jest jak to szerokie i g³êbokie morze. Wielu szukaj±cych Boga udaje siê na to morze, ale tylko ci wierz±cy, którzy maj± wielki rozum, pojmuj± bogactwo m±dro¶ci, przep³ywaj± g³êbokie morze i wracaj± szczê¶liwi, natomiast ludzie s³abej wiary i niewielkiego rozumu staraj± siê przez morze to przep³yn±æ jakby na spróchnia³ych ³odziach i jedni z nich gin± w falach morskich, drudzy os³abieni zaledwie tylko dysz± jeszcze, a innymi gnu¶nymi i bezw³adnymi miotaj± burze i wichry. Wasza wiara za¶ podobna jest do w±skiego przesmyku morskiego, który ka¿dy mo¿e ³atwo przeskoczyæ, czy on tam jest g³êboki, czy p³ytki; wiara ta wasza nie domaga siê niczego, co by przechodzi³o zwyczajne si³y ludzkie. Mahomet nie ¿±da wcale od was, by¶cie poskramiali namiêtno¶ci i po¿±dliwo¶æ swoj±. Nie tak Chrystus. Z nisko¶ci podnosi on cz³owieka w górê i uczy go przez wiarê i ³askê, stworzy³ go na pograniczu miêdzy anio³ami a zwierzêtami, darem mowy i rozumu oddzieli³ go od niemych zwierz±t, a ¿yciem zmys³owem od anio³ów, w któr± stronê lgnie, do tej siê te¿ zbli¿a, i (...) [czyni podobnym] siê albo zwierzêtom, albo anio³om[9]". ¦wiêty Cyryl odk³amywa³ tak¿e zarzuty przeciwko Trójcy ¦wiêtej, gdzie Saraceni wyrzucali chrze¶cijanom to, jak mog± czciæ jednego Boga w trzech Osobach. Odnosz±c siê do tego zarzutu, ¶wiêty Cyryl najpierw wytkn±³ im blu¼nierstwo, a nastêpnie tak odpowiedzia³: „My¶my siê bowiem dobrze nauczyli od proroków, od ojców i mistrzów naszych wielbiæ Trójcê: Ojca, S³owo i Ducha, trzy hipostazy [osoby] w jednej naturze. S³owo za¶ wcieli³o siê w Dziewicê i narodzi³o siê dla naszego zbawienia, jak o tym ¶wiadczy wasz prorok Mahomet, który napisa³ [w Koranie]: Pos³ali¶my Ducha naszego do dziewicy, zezwoliwszy, aby porodzi³a. St±d ja wam wie¶æ g³oszê o Trójcy [¦wiêtej][10]". W podobnym tonie kontrowa³ i korygowa³ ¶wiêty Cyryl wszelkie inne ich zarzuty, po czym powróci³ szczê¶liwie do swojego kraju, mimo próby otrucia go przez pokonanych w tej s³ownej dyspucie Saracenów. W tym czasie na zboczach góry Olimp w Bitynii znajdowa³o siê centrum ¿ycia mniszego wschodnich chrze¶cijan, (podobnie jak to, które pó¼niej powsta³o na górze Athos w Grecji). Mie¶ci³o siê tam oko³o stu klasztorów, a w jednym z nich przebywa³ starszy brat Cyryla, Micha³, który jak wiemy, przyj±³ imiê zakonne Metody. Przed wst±pieniem do klasztoru Metody, wtedy oczywi¶cie jeszcze jako Micha³, mianowany prefektem, rz±dzi³ z rozkazu cesarza ksiêstwem s³owiañskim. „Spêdziwszy za¶ w tym ksiêstwie szereg lat, przekona³ siê, ile jest w tym ¿yciu zamêtu bez³adnego, i zamieni³ pragnienia ciemno¶ci ziemskich na my¶li niebieskie. Nie chcia³ bowiem duszy drogocennej wprowadzaæ w niepokój dla spraw niemaj±cych wiecznej trwa³o¶ci. I obrawszy czas [odpowiedni] pozby³ siê ksiêstwa, a udawszy siê na Olimp, gdzie ¿yj± ¶wiêci ojcowie, postrzyg³ siê i przywdzia³ czarne [mnisze] szaty. I ¿y³ w pos³uszeñstwie i pokorze, pe³ni±c gorliwie ca³± regu³ê mnisz±, a do ksi±g siê przyk³adaj±c[11]". Po jakim¶ czasie zosta³ mianowany igumenem [czy ihumenem], czyli przeorem klasztoru o nazwie Polychron [b±d¼ Palychnion], gdzie ¿y³o oko³o siedemdziesiêciu ojców zakonnych. I do tego klasztoru, w którym przebywa³ Metody, uda³ siê ¶wiêty Cyryl po powrocie z Bagdadu. Od tego czasu bracia ju¿ siê nie rozstawali ze sob± i stali siê niez³omnymi krzewicielami wiary chrze¶cijañskiej w ówczesnym ¶wiecie. W tym czasie ¿ycie zakonne polega³o na modlitwie, rozmy¶laniu i rozmowie z Panem Bogiem, s³u¿bie Bo¿ej i czytaniu ksi±g ¶wiêtych, a zw³aszcza Pisma ¦wiêtego. ¦wiêty Cyryl szczególnie uwielbia³ czytaæ dzie³a ¶wiêtego Dionizego Areopagity (Pseudo Dionizego) ze wzglêdu na zawarte w nich tematy mistyki i kontemplacji oraz znane mu od dawna dzie³a ¶wiêtego Grzegorza z Nazjanzu, który cudownie wyk³ada³ teologiê. W latach kiedy nasi ¶wiêci wiedli ¿ycie zakonne, w Konstantynopolu mia³o miejsce niezbyt pomy¶lne dla prawowiernych chrze¶cijan przejêcie w³adzy. M³odziutki siedemnastoletni cesarz Micha³ III osi±gn±³ wiek, w którym móg³ ju¿ samodzielnie rz±dziæ. Matka Teodora II cesarzowa regentka zrzek³a siê tronu i z ca³± staranno¶ci± przekaza³a w³adzê synowi. Niestety m³ody w³adca ³atwo ulega³ wp³ywom innych, a najwiêkszy wp³yw na niego mia³ brat cesarzowej, czyli jego wuj Bardas. Ten pozbawiony skrupu³ów cz³owiek, wykorzystuj±c m³odociany wiek prawowitego w³adcy, zacz±³ go deprawowaæ. Po jakim¶ czasie m³ody cesarz sta³ siê rozpustnikiem i pijakiem, taki te¿ otrzyma³ przydomek, Micha³ III Metystes, czyli pijak. Tak z reszt± zakoñczy³ swoje rz±dy w roku 867, gdy w stanie upojenia alkoholowego zosta³ zamordowany. Ale zanim to nast±pi³o, najpierw wspólnie z wujem kaza³ zabiæ kanclerza Teoktysta, a nastêpnie odes³aæ do klasztoru swoj± matkê, cesarzow± Teodorê. Wiele wskazuje na to, ¿e to w³a¶nie ¶mieræ Teoktysta, protektora Cyryla, (a kto wie czy i nie Metodego), spowodowa³a ich usuniêcie siê do klasztoru. Nastêpnym posuniêciem nowych rz±dz±cych, które równie¿ nie mog³o siê podobaæ naszym ¶wiêtym, by³o usuniêcie prawowitego patriarchy bizantyjskiego Ignacego [pó¼niejszego ¶wiêtego], który potêpia³ wyuzdane ¿ycie i m³odego cesarza, i jego wuja Bardasa. Na jego miejsce wyznaczyli oni dawnego nauczyciela ¶wiêtego Cyryla, Focjusza. Zosta³ on arcybiskupem Konstantynopola wbrew woli papie¿a Miko³aja I Wielkiego (pó¼niejszego ¶wiêtego Ko¶cio³a katolickiego) i pozostawa³ nim a¿ do ¶mierci papie¿a, czyli do roku 867. Kiedy papie¿em zosta³ Hadrian II, a na tronie cesarskim w Bizancjum zasiad³ Bazyli I Macedoñczyk, (który zdoby³ w³adzê, w³a¶nie zabijaj±c we ¶nie pijanego Micha³a III), wypêdzono z Konstantynopola Focjusza i na tron arcybiskupi powróci³ Ignacy I. Wtedy te¿ zosta³ zwo³any sobór w Konstantynopolu, po którym nast±pi³o na czas jaki¶ uspokojenie nastrojów miêdzy Wschodem a Zachodem. Wcze¶niej jednak, w roku 860, z pro¶b± do cesarza Micha³a III zwróci³ siê kagan[12] Chazarów, aby przys³a³ mu nauczycieli religii chrze¶cijañskiej, poniewa¿ stan±³ przed dylematem, któr± religiê wybraæ dla swojego narodu, judaizm, islam czy chrze¶cijañstwo? Chazarowie by³o to plemiê pochodzenia tureckiego, zamieszkuj±ce teren po³udniowej Rosji i pó³nocnego Kaukazu, pomiêdzy morzem Czarnym a morzem Kaspijskim, które wówczas nazywano morzem Chazarskim. Historia tego plemienia jest owiana jak±¶ dziwn± tajemnic±. Po pewnym czasie plemiê to zniknê³o z map ¶wiata, natomiast jego lud zosta³ jakby wch³oniêty przez narody europejskie, prawdopodobnie w wiêkszo¶ci s³owiañskie. Micha³ III odpowiadaj±c na pro¶bê Chazarów powo³a³ do tego zadania ¶wiêtych Cyryla i Metodego. Podczas przygotowañ do misji Cyryl bardzo szybko nauczy³ siê jêzyków hebrajskiego i samarytañskiego, by móg³ swobodnie rozmawiaæ z ¿ydowskimi wys³annikami u Chazarów. Zanim jednak rozpoczêto pojedynek s³owny, uda³o siê naszym ¶wiêtym odnale¼æ relikwie ¶wiêtego Klemensa, który jako czwarty papie¿ po ¶wiêtym Piotrze w roku 101 zgin±³ ¶mierci± mêczeñsk± pod Chersonem. By³a to starogrecka kolonia na Krymie (staroruski Korsuñ). Cyryl razem z biskupem chersoñskim oraz duchowieñstwem i pierwszymi obywatelami miasta dokona³ odkrycia sarkofagu ze szcz±tkami ¶wiêtego Klemensa. Na dowód prawdziwo¶ci znaleziska wszyscy obecni poczuli cudown± woñ kadzid³a oraz znaleziono kotwicê, któr± ¶wiêtemu Klemensowi w czasie jego mêki przywi±zano do szyi i wrzucono w morze. Czê¶æ relikwii pozosta³a na Krymie, a resztê zabra³ i wozi³ ze sob± Cyryl. Relikwie te w pó¼niejszym czasie pozostawi³ w Rzymie. https://forum.termometropolitico.it/282200-7-luglio-14-febbraio-ss-cirillo-e-metodio-patroni-d-europa.html Kiedy wreszcie uda³o siê przybyæ naszym ¶wiêtym do kagana Chazarów, okaza³o siê, ¿e by³ on ju¿ pod mocnym wp³ywem ¯ydów i ich nauki. St±d Cyryl w swoich rozmowach móg³ powo³ywaæ siê na Pismo ¦wiête tylko Starego Testamentu (Zakonu). Poniewa¿ mówi³ ¿ywo i obrazowo, ubogacaj±c swoje racje przyk³adami czy przypowie¶ciami, Chazarowie s³uchali jego nauk z wielkim zainteresowaniem. Kiedy wszyscy zebrani mieli zasi±¶æ do uczty u kagana, zapytano Cyryla jak wysoka jest jego pozycja spo³eczna i urodzenie, aby zgodnie z t± pozycj± móg³ zaj±æ miejsce przy stole. On „poda³ siê za potomka Adama, mówi±c: ‘Mia³em ci ja wielkiego i szlachetnego pradziada, który by³ bliskim cesarzowi, ale dobrowolnie zmarnowa³ swoj± godno¶æ, zosta³ wygnany z kraju i tu³a³ siê po obczy¼nie. Ja za¶ szukam teraz tej pierwotnej godno¶ci mego przodka i jeszczem jej nie znalaz³, jestem bowiem wnukiem Adama'. Pod wp³ywem ¯ydów Chazarowie ju¿ byli poznali naukê Starego Testamentu i zrozumieli to Cyrylowe obja¶nienie grzechu pierworodnego; Cyryl przedstawiaj±c siê potomkiem Adama, pozyska³ sobie przychylno¶æ zwolenników ¿ydostwa[13]". A kiedy kagan wzniós³ toast za Boga jedynego, który stworzy³ wszystkie twory, to ¶wiêty Cyryl, wznosz±c swój puchar, tak przemówi³: „Pijê w imiê Boga jedynego i Jego S³owa, który S³owem tym stworzy³ wszelkie twory, który utwierdzi³ niebiosa - i [w imiê] Ducha O¿ywiciela, od którego wszystka si³a ich pochodzi. Odpowiedzia³ mu kagan: We wszystkim bêd±c tego samego zdania, w tym tylko inne mamy zapatrywanie, ¿e wy chwalicie Trójcê ¦wiêt±, a my jedynego Boga, zgodnie z pismami, jakie¶my otrzymali. Filozof za¶ rzek³: Pisma g³osz± S³owo i Ducha. Je¶li kto¶ cze¶æ ci oddaje, ale s³owa twojego i ducha nie szanuje, inny za¶ szanuje wszystko, co jest twoje - który z tych dwu wiêcej ci czci okazuje? On za¶ odrzek³: Ten, co wszystko troje ma we czci. Filozof za¶ odpowiedzia³: Dlatego te¿ my lepiej robimy, czynami to okazuj±c i proroków s³uchaj±c. Powiedzia³ bowiem Izajasz: [S³uchaj mnie, Jakubie, Izraelu, którego wezwa³em: Ja sam, Ja jestem pierwszy i Ja równie¿ jestem ostatni (Iz 48, 12);] i dalej [Tak wiêc teraz Pan Bóg pos³a³ mnie ze swoim Duchem[14] (Iz 48, 16)][15]". Jak wielk± wiedzê i jak genialny umys³ musia³ posiadaæ ¶wiêty Cyryl, kiedy nie mog±c korzystaæ z Pism Nowego Testamentu, mimo to potrafi³ udowadniaæ istnienie Trójcy ¦wiêtej ludziom, dla których Stary Testament by³ przecie¿ chlebem powszednim. W pierwszym cytacie z Izajasza Pan Bóg, jakby wskazuj±c na Trójcê ¦wiêt±, mówi o sobie, wymieniaj±c trzy razy Ja: „Ja sam, Ja pierwszy i równie¿ Ja ostatni". Drugi cytat jest kontynuacj± s³ów Pana Boga, który jeszcze wcze¶niej mówi, ¿e to Jego rêka po³o¿y³a fundamenty ziemi i Jego prawica rozci±gnê³a niebo i ¿e nie w skryto¶ci On przemawia³. We fragmencie tym czytamy o Kim¶, kogo posy³a Pan Bóg razem ze swoim Duchem. Tu nawet wspó³cze¶ni teolodzy i egzegeci potrafi± siê pogubiæ, uznaj±c tekst za bardzo trudny do zrozumienia, nie bardzo wiedz±c, jak wyja¶niæ te s³owa. Próbuj± przekonaæ nas, ¿e mówi±cym nie jest ju¿ Jahwe, ¿e byæ mo¿e chodzi³o o ska¿enie tekstu w bardzo dawnych czasach lub ¿e „najprawdopodobniej chodzi o wypowied¼ prorock± poza kontekstem, mo¿e pierwotnie umieszczon± na marginesie zwoju, nastêpnie za¶ umieszczon± w niew³a¶ciwym miejscu[16]". Jak to dobrze, ¿e w IX wieku po Chrystusie ¿y³ ¶wiêty Cyryl, któremu nie mo¿emy zarzuciæ braku wiedzy, inteligencji i b³yskotliwo¶ci i który potrafi³ to wyja¶niæ nie tylko wspó³czesnym mu Chazarom, ale jak siê okazuje równie¿ i nam ¿yj±cym dzisiaj. Zapytali siê go jeszcze ¯ydzi, jak mo¿e kobieta pomie¶ciæ w swoim ³onie Boga, na którego nawet spojrzeæ nie wolno, a có¿ dopiero go porodziæ? Na to Cyryl Filozof, wskazuj±c „na kagana i pierwszego jego doradcê, rzek³: Gdyby kto¶ powiedzia³, ¿e pierwszy doradca nie mo¿e przyjmowaæ [w go¶cinie] kagana, a potem powiedzia³, ¿e ostatni s³uga mo¿e kagana przyjmowaæ i cze¶æ mu oddaæ, to jak¿e by¶my nazwali tego cz³owieka [co tak mówi]: szalonym czy rozumnym? Oni za¶ odrzekli: Bardzo nawet szalonym[17]". Wtedy zapyta³ ¶wiêty Cyryl, a jakie dzie³o Boga jest najwspanialsze, odpowiedziano, ¿e cz³owiek, gdy¿ jest stworzony na podobieñstwo Bo¿e. Wtedy ponownie rzek³ ¶wiêty Cyryl: „Jak¿e wiêc nie mamy uznaæ za g³upich tych [ludzi], którzy mówi±, ¿e Bóg nie mo¿e siê pomie¶ciæ w cz³owieku? A On [przecie¿] zmie¶ci³ siê w krzaku i w chmurze [ob³oku], i w burzy, i w dymie, kiedy siê ukazywa³ Moj¿eszowi i Hiobowi[18]". Chc±c uleczyæ swój lud, mówi³ dalej ¶wiêty Cyryl, musia³ byæ, jak lekarz bardzo blisko niego. I chocia¿ ten lud poprzez Moj¿esza prosi³ Go, aby nie przemawia³ do nich poprzez grzmoty i b³yskawice oraz grzmienie tr±b (Wj 19, 16-18). Wed³ug wspó³czesnych t³umaczeñ Ksiêgi Wyj¶cia dalsze przytaczane przez Cyryla s³owa Moj¿esza powinny brzmieæ mniej wiêcej tak: Je¶li darzysz mnie ¿yczliwo¶ci±, Panie, [to proszê], niech pójdzie Pan w po¶ród nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczysz winy nasze i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem (Wj 34, 9). Natomiast ¶wiêty Cyryl mówi do ¯ydów takie s³owa: „Nie ukazuj siê nam wiêcej, Panie mi³osierny, w ³oskocie kamieni i grzmieniu tr±b, ale zamieszkaj we wnêtrzno¶ciach naszych, zg³adziwszy nasze grzechy. [I tu dodaje:] Akila bowiem tak mówi[19]". Akila by³ to uczony ¿ydowski, który przet³umaczy³ dos³ownie na jêzyk grecki Ksiêgi Starego Testamentu, dla tych ¯ydów, którzy nie znali hebrajskiego, a jednocze¶nie nie wierzyli w wierno¶æ pierwszego przek³adu greckiego, czyli Septuaginty. W tym sporze przek³ad mówi±cy o zamieszkaniu przez Boga we wnêtrzno¶ciach cz³owieka idealnie przekonywa³ wszystkich zainteresowanych, ¿e w takim razie Bóg mo¿e pomie¶ciæ siê równie¿ w kobiecym ³onie. Ponownie mo¿emy podziwiaæ niesamowit± wiedzê ¶wiêtego Cyryla, który nie tylko doskonale zna³ ca³e Pismo ¦wiête, ale równie¿ inne jego przek³ady, czy inne pisma, jak chocia¿by przytaczany wcze¶niej Koran. Przy nastêpnej dyskusji u kagana ¯ydzi zapytali: „Powiedz nam, który Zakon da³ Bóg ludziom pierwej, czy Moj¿eszów, czy ten, co wy posiadacie? Filozof za¶ powiedzia³: Czy dlatego pytacie, ¿e wy zachowujecie pierwszy Zakon? Odpowiedzieli: Dlatego, pierwszy bowiem nale¿y [zachowywaæ]. Filozof za¶ rzek³: Je¶li chcecie zachowywaæ pierwszy Zakon, to wstrzymajcie siê zupe³nie od obrzezania. Oni za¶ powiedzieli: Czemu tak mówisz? Filozof za¶ rzek³: Powiedzcie mi otwarcie, czy pierwszy Zakon [zosta³] nadany w obrzezaniu czy bez obrzezania? Oni odpowiedzieli: S±dzimy, ¿e w obrzezaniu. Filozof za¶ powiedzia³ - Czy¿ to nie Noemu - po zakazach danych Adamowi i po jego upadku - nada³ Bóg [pierwszy] Zakon, nazywaj±c go przymierzem? Powiedzia³ [Bóg] do niego: Oto ustanowiê przymierze moje z tob± i z nasieniem twoim, i z ca³± ziemi± (Rdz 9, 9), zawarte w trzech przykazaniach, a to: jedzcie wszystko jak ro¶liny zielone, co jest pod niebem i na ziemi, i w wodach, z wyj±tkiem tylko miêsa - we krwi bowiem ¿ycie jego - [którego] nie jedzcie, i to: kto rozleje krew ludzk±, niechaj rozlan± bêdzie krew jego w³asna w jej miejsc (Rdz 9, 3-6). Dlaczegó¿ wiêc mówicie wbrew temu, ¿eby pierwszy Zakon zachowywaæ? ¯ydzi mu za¶ odpowiedzieli: Pierwszy Zakon Moj¿esza zachowujemy, a tego, co mówisz, Bóg nie nazwa³ Zakonem, ale przymierzem, tak jak i pierwej [nazwa³] zakazem [prawo] dla cz³owieka w raju, a inaczej jeszcze dla Abrahama obrzezaniem, a nie Zakonem. Co innego za¶ jest Zakon, a co innego przymierze, inaczej bowiem nazwa³ Bóg jedno i drugie. Filozof za¶ odpowiedzia³: A ja wam powiem, ¿e Zakon nazywa siê te¿ przymierzem, Bóg bowiem powiedzia³ do Abrahama: dajê Zakon mój w ciele waszym, co nazwa³ tak¿e znakiem [przymierza], który bêdzie miêdzy mn± a tob± (Rdz 17, 7-13). Zwraca siê On tak¿e do Jeremiasza w tych s³owach: Pos³uchaj wiêc przymierza tego, przemówisz bowiem - rzecze - do mê¿ów Judy i do mieszkañców Jeruzalem i powiesz im: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: przeklêty cz³owiek, który nie s³ucha s³ów przymierza tego, zleconego ojcom waszym w dniu, kiedy wyprowadzi³em ich z ziemi egipskiej (Jr 11, 2-4). Odpowiedzieli za¶ na to ¯ydzi: Tak i my s±dzimy, ¿e Zakon nazywa siê tak¿e przymierzem i ilu tylko [ludzi] z nich trzyma³o siê Zakonu Moj¿eszowego, wszyscy spodobali siê Bogu, tak te¿ i my, trzymaj±c siê go, nie w±tpimy, ale tak samo bêdzie [i z nami], a wy inny Zakon wysuwaj±c, zwalczacie Zakon Bo¿y. Filozof za¶ powiedzia³ im: Dobrze czynimy; gdyby bowiem Abraham nie by³ przyj±³ obrzezania, ale trzyma³ siê przymierza Noego, nie by³by nazwany przyjacielem Bo¿ym (Jk 2, 23), ani Moj¿esz, gdyby po napisaniu ponownego Zakonu trzyma³ siê pierwotnego. Tak samo my idziemy za ich przyk³adem i otrzymawszy od Boga Zakon, zachowujemy, aby przykazanie Boskie by³o utrwalone. Dawszy bowiem przykazania Noemu, nie powiedzia³ mu Pan, ¿e ma [zamiar] daæ tak¿e inne, ale ¿e te maj± trwaæ na wieki (Rdz 9, 16), póki trwa ¿ycie. Abrahamowi dawszy przyrzeczenia, nie powiedzia³ tak¿e, ¿e ma daæ inne Moj¿eszowi, to dlaczegó¿ wy zachowujecie Zakon? A Bóg wo³a przez usta Ezechiela: Zmieniê go i dam wam [inny] Zakon (Ez 36, 26). I Jeremiasz powiedzia³ jasno: Oto dni id± - mówi Pan - i zawrê z domem Judy i z domem Izraela przymierze nowe, nie wed³ug przymierza, które zawar³em z ojcami waszymi, gdy poda³em im rêkê, aby wyprowadziæ ich z ziemi egipskiej, poniewa¿ nie wytrwali w przymierzu moim, a ja ich znienawidzi³em. Oto jest przymierze moje, które zawieram z domem Izraela - mówi Pan. Dajê prawa moje w my¶lach ich i w sercach ich je wypiszê, i bêd± im [drog±] do Boga, a oni mnie [drog±] do ludu (Jr 31, 31-33). I znów ten sam Jeremiasz powiedzia³: Tak mówi Pan: stañcie na drogach, patrzcie i pytajcie o ¶cie¿ki Pañskie wieczne i baczcie, która jest drog± prawdy, i po niej kroczcie, a znajdziecie oczyszczenie dusz waszych. I rzekli: nie pójdziemy. Ustawi³em w¶ród was stra¿e, pos³uchajcie g³osu tr±by. I rzekli: nie pos³uchamy. Dlatego us³ysz± to narody i pasterze trzód w¶ród nich (Jr 6, 16-18). I zaraz potem: Us³ysz, ziemio: oto przywiodê na ludzi tej [ziemi] nieszczê¶cie, owoc odwrócenia siê ich, poniewa¿ nie us³uchali s³ów moich i odrzucili Zakon mój, który im prorocy zapowiedzieli (Jr 6, 19). I nie tylko tym jednym [dowodem] wyka¿ê, ¿e Zakon ustaje, ale i innymi wielu zdaniami z proroków [dowiodê] jasno. ¯ydzi mu za¶ odpowiedzieli: Zaprawdê ka¿dy ¯yd to wie, ¿e ma tak byæ, ale nie nadszed³ jeszcze czas Pomazañca. Filozof za¶ rzek³ im: Dlaczegó¿ to podnosicie, skoro widzicie, ¿e Jerozolima zosta³a zburzona, a ofiary usta³y i wszystko siê dokona³o tak, jak to prorocy o was przepowiedzieli? Malachiasz bowiem jasno o was g³osi: Nie ma w¶ród was woli mojej - mówi Pan Wszechmog±cy - ofiar z r±k waszych nie przyjmê, poniewa¿ od wschodu do zachodu s³oñca imiê moje s³awione jest w¶ród ludów i na ka¿dym miejscu kadzid³a pal± siê i ofiary czyste, poniewa¿ wielkie jest imiê moje w¶ród ludów - mówi Pan Wszechmog±cy (Ml 1, 10-11). Ale oni odpowiedzieli: To ty tak mówisz, a czy¿ wszystkie ludy nie maj± byæ dziêki nam b³ogos³awione i obrzezane w mie¶cie Jeruzalem? Powiedzia³ za¶ na to Filozof: A jak¿e¿ powiedzia³ Moj¿esz: Je¶li ulegle pos³uszni bêdziecie, aby we wszystkim zachowywaæ Zakon, kraje wasze bêd± [siê rozci±gaæ] od Morza Czerwonego a¿ do Filistyñskiego i od pustyni po Eufrat (Pwt 11, 22-24). A my, ludy z nasienia Abrahamowego, b³ogos³awieni bêdziemy przez wszystkich pochodz±cych z pnia Jessego (Iz 11, 1), nazwani nadziej± ludów (Rdz 49, 10) i ¶wiat³em ca³ej ziemi i wysp wszystkich (Iz 49, 1-6), chwa³± Bo¿± o¶wieceni. Lecz nie wed³ug tego Zakonu i miejsca - g³o¶no wo³aj± prorocy. Powiedzia³ bowiem Zachariasz: Raduj siê wielce, córo Syjonu, oto król twój przychodzi do ciebie, cichy siedzi na osio³ku [zrodzonym] z o¶licy, [co chodzi³a] pod jarzmem. A potem znowu: Wytr±ci broñ [z r±k] Efraima i [odpêdzi] konia z Jeruzalem, i pokój og³osi ludom, a w³adza jego [rozci±gaæ siê bêdzie] od krañców ziemi a¿ po krañce ca³ego ¶wiata (Za 9, 9-10). Jakub za¶ powiedzia³: Nie zbraknie ksiêcia z pokolenia Judy ni wodza z potomstwa jego, a¿ przyjdzie ten, dla którego siê [wszystko] zachowuje, który jest oczekiwaniem ludów (Rdz 49, 10). To wszystko widz±c dope³nione i skoñczone, kogo innego oczekujecie? Powiedzia³ bowiem Daniel, pouczony przez anio³a: Siedemdziesi±t tygodni [up³ynie] do przyj¶cia] Chrystusa-wodza, tj. czterysta dziewiêædziesi±t lat, a¿ siê dope³ni widzenie i proroctwo (Dn 9, 24). Które¿ za¶ [królestwo] wydaje siê wam ¿elaznym królestwem, o którym mówi Daniel obrazowo (Dn 2, 40)? Odpowiedzieli: rzymskie. Filozof za¶ spyta³ ich: Kamieniem oderwanym z góry bez [udzia³u] ludzkiej rêki (Dn 2, 45) któ¿ jest? Odpowiedzieli: Pomazaniec. I znów powiedzieli: Je¶li wiêc uznamy na podstawie proroków i innych dowodów, ¿e On ju¿ przyszed³, to jak¿e wyja¶niæ, ¿e cesarstwo rzymskie do teraz w³adzê dzier¿y? Odpowiedzia³ Filozof: Nie dzier¿y, ju¿ przeminê³o jako i wszystko inne wedle [symbolicznego] obrazu [Daniela]. Nasze cesarstwo nie jest rzymskie, ale Chrystusowe, tak jak przepowiedzia³ prorok: Wzniesie Pan królestwo niebieskie, które przez wieki nie upadnie, a w³adza jego nie przejdzie do innych ludów; uszczupli i rozbije [Pan] inne królestwa, a to pozostanie na wieki (Dn 2, 44). A teraz czy¿ nie jest to cesarstwo chrze¶cijañskie, Chrystusowym imieniem nazywane? Rzymianie za¶ oddawali cze¶æ ba³wanom. Ci za¶ [cesarze chrze¶cijañscy], choæ jeden z tego, inny z innego narodu czy rodu [pochodz±], rz±dz± w imiê Chrystusa, jak to ukazuje prorok Izajasz, kiedy wam mówi: Podali¶cie w obrzydzenie imiê wasze wobec wybranych, was za¶ we¼mie Pan [z tego ¶wiata], a tym, którzy Mu s³u¿±, nada imiê nowe, które bêdzie b³ogos³awione po wszystkie ziemie; b³ogos³awi± bowiem Boga prawdziwego, a ci przysiêgaj± na ziemiê, przysiêgaj± na Boga w niebiesiech (Iz 65, 15-16). Czy¿ nie wype³ni³y siê przepowiednie proroków, wypowiedziane o Chrystusie? Izajasz bowiem zapowiada urodzenie Jego z Dziewicy, mówi±c tak: Oto Dziewica w ¿ywocie swym pocznie Syna i dadz± mu imiê Emanuel, co oznacza: z nami Bóg (Iz 7, 14). A Micheasz powiedzia³: I ty, Betlejem, ziemio Judy, nie masz byæ najlichsze w dziedzinach Judy, z ciebie bowiem wyjdzie Ten, który pa¶æ bêdzie ludzi moich izraelskich, a pochodzenie jego odwieczne, od pocz±tku dni wieku. Dlatego pomie¶ci je w okresie rodz±cej i [ona] urodzi (Mi 5, 2). Jeremiasz za¶ mówi: Pytajcie i baczcie pilnie: je¶li urodzi potomka p³ci mêskiej, wielki jest dzieñ ten, jak nie by³ ¿aden inny. Trudny czas nadejdzie dla Jakuba, ale z tego bêdzie wybawiony (Jr 30, 6-7)63. A Izajasz powiedzia³: Zanim s³abuj±ca urodzi, zanim nadejdzie poród, ustan± bóle i urodzi [potomka] p³ci mêskiej (Iz 66, 7). Wyja¶niaj±c to [Konstantyn] odpowiedzia³: B³ogos³awieñstwo ojca waszego nie jest niczym innym jak tylko Znów ¯ydzi powiedzieli: My¶my b³ogos³awieni potomkowie Sema, b³ogos³awieni przez Ojca Noego, a wy nie jeste¶cie. Wyja¶niaj±c to [Konstantyn] odpowiedzia³: B³ogos³awieñstwo ojca waszego nie jest niczym innym jak tylko chwa³± Boga; do niego za¶ nie dojdzie. Tak bowiem jest w istocie: b³ogos³awiony jest Pan, Bóg Sema, ale powiedzia³ On do Jafeta, od którego my pochodzimy: niech siê rozprzestrzeni Jafet [w swych potomkach] i niechaj zamieszka w siedzibach Sema (Rdz 9, 26-27). I z proroków, i z innych ksi±g dowodz±c, nie poniecha³ ich, póki nie przyznali sami: ¿e tak jest, jak ty mówisz. Powiedzieli za¶ znowu [¯ydzi]: Jak¿e¿ wy, pok³adaj±c nadziejê w cz³owieku, uwa¿acie siê za b³ogos³awionych, a ksiêgi [Pisma ¦wiêtego] takiego przeklinaj±? Odpowiedzia³ Filozof: A Dawid, czy jest przeklêty czy b³ogos³awiony? Odpowiedzieli: Bardzo nawet b³ogos³awiony. Filozof za¶ rzek³: To i my w Tym nadziejê pok³adamy, w Kim i on [pok³ada³]. Powiedzia³ bowiem w psalmach: oto jest cz³owiek pokoju mojego, w nim mam nadziejê. Cz³owiek za¶ ten jest Chrystusem-Bogiem. Kto za¶ pok³ada nadziejê w zwyk³ym cz³owieku, tego i my mamy za przeklêtego. Inn± znów rzecz poruszyli, mówi±c: Dlaczegó¿ wy, chrze¶cijanie, odrzucacie obrzezanie, chocia¿ Chrystus go nie odrzuci³, ale dokona³ wed³ug Zakonu? Odpowiedzia³ im Filozof: Ten bowiem, który powiedzia³ najpierw Abrahamowi: niech to bêdzie znakiem miêdzy mn± a tob± - dokona³ go, skoro przyszed³, zachowawszy od tamtego czasu do tej chwili, ale na przysz³o¶æ nie da³ mu przetrwaæ, ale da³ nam chrzest [jako znak]. Oni za¶ odrzekli: To dlaczego pierwej inni [ludzie] podobali siê Bogu, chocia¿ tego znaku [chrztu] nie przyjmowali, ale Abrahamów? [Filozof odpowiedzia³]: Poniewa¿ ¿aden z nich nie mia³, jak siê okaza³o, dwu ¿on, tylko Abraham. Z tego te¿ powodu obcina [Bóg] jego cz³onek, okre¶laj±c granicê, aby jej nie przekraczaæ, a daj±c przez pierwszy okres ¿ycia Adama przyk³ad dla innych, aby szli za nim. I tak samo uczyni³ Jakubowi, uszkodziwszy ¿y³ê uda jego, poniewa¿ poj±³ cztery ¿ony. Jakub za¶ zrozumiawszy przyczynê, dla której Bóg mu to zrobi³ - nada³ mu bowiem [Bóg] imiê Izrael, to znaczy, umys³ widz±cy Boga - zdaje siê, nigdy wiêcej nie wchodzi³ w stosunki z kobiet±. A Abraham tego nie rozumia³. I zapytali go ponownie ¯ydzi: Jak¿e¿ wy, oddaj±c cze¶æ ba³wanom, my¶licie, ¿e siê to Bogu podoba? Filozof odpowiedzia³: Najpierw nauczcie siê rozró¿niaæ nazwy, co to jest obraz, a co ba³wan, i tak na to patrz±c, nie uderzajcie na chrze¶cijan. Dziesiêæ bowiem jest wyra¿eñ dla obrazu w waszym jêzyku. I ja was wiêc zapytam: Czy¿ nie by³ obrazem ten namiot, który ujrza³ Moj¿esz na górze i zniós³ na dó³, i czy nie by³ to obraz obrazu, który z wielk± sztuk± wykona³, obraz podobny, a wspania³y przez wstawki, skóry wyprawne, tkaniny z sier¶ci i podobizny cherubinów? A poniewa¿ tak to wykona³, czy¿ mamy dlatego mówiæ, ¿e cze¶æ oddajecie i k³aniacie siê drzewu, skórom i sier¶ci, a nie Bogu, który mu da³ wtedy taki obraz [wykonaæ]? A to samo dotyczy ¶wi±tyni Salomonowej, poniewa¿ mia³a podobizny cherubinów, anio³ów i wiele innych obrazów. Tak to i my, chrze¶cijanie, tworzymy obraz bowiem tych, co siê Bogu podobali, i cze¶æ im oddajemy, oddzielaj±c to, co dobre, od podobizn demonów. Potêpiaj± ksiêgi jednych, którzy ofiarowuj± synów i córki, i g³osz± [na nich] gniew Bo¿y, a przecie¿ chwal± innych, co synów i córki ofiaruj±. Powiedzieli za¶ znowu ¯ydzi: Jak¿e¿ to, jedz±c miêso ¶wiñ i zajêcy, nie czynicie na przekór Bogu (Pwt 14, 7-8)? Odpowiedzia³ im: Pierwsze przymierze stanowi³o: bêdziecie je¶æ wszystko jako jarzyny zielone (Rdz 9, 3), wszystko bowiem czyste jest dla czystych, a dla pokalanych nawet sumienie jest skalane (Tt 1, 15) (tu podpar³ siê Nowym Testamentem, ale nie musieli tego wiedzieæ jego przeciwnicy). Bóg bowiem mówi tak¿e w [ksiêdze] (...) [Rodzaju]: oto wszystko dobre jest bardzo (Rdz 1, 31), a tylko z powodu waszego ³akomstwa niektóre [rzeczy] wy³±czy³. Poniewa¿ - mówi - Jakub pojad³ i nasyci³ siê, i odwróci³ siê [od Boga, chocia¿ by³] ukochany. I znowu [gdzie indziej mówi]: Usiedli ludzie je¶æ i piæ i powstali, aby siê bawiæ (Wj 32, 6) [A zabawa ta zaczê³a siê po tym, jak wcze¶niej odlali ze z³ota cielca, któremu zbudowali o³tarz i sk³adali ofiary]. Z wielu [rzeczy] my¶my w ma³ym skrócie to tylko podali tu dla pamiêci. Kto za¶ zechce tych spraw szukaæ w prawdziwej ca³o¶ci, znajdzie je w dziele jego [Konstantyna], które prze³o¿y³ mistrz nasz arcybiskup Metody, podzieliwszy je na osiem rozdzia³ów: ujrzy tam potêgê s³ów z Bo¿ej ³aski [pochodz±cych] jakoby p³omieñ gorej±cy wobec przeciwników. Kagan za¶ kozarski wraz z najwybitniejszymi mê¿ami [spo¶ród Kozarów], wys³uchawszy tych s³odkich i ¶wi±tobliwych s³ów, powiedzieli mu: Bóg ciê tu przys³a³ dla zbudowania naszego; od Niego nauczywszy siê Pism wszystkich, wy³o¿y³e¶ nam wszystko po kolei i uradowa³e¶ nas do syto¶ci miodowymi s³owami ksi±g ¶wiêtych. Ale my jeste¶my ludzie nieuczeni, temu za¶ tylko wierzymy, ¿e ty jeste¶ [pos³any] od Boga. Raczej wiêc, je¶li chcesz pokój przynie¶æ duszom naszym, wy³ó¿ nam po kolei w przypowie¶ciach wszystkie pouczenia, o jakie ciê tylko zapytamy. Tak siê rozeszli, [aby] odpocz±æ[20]". Na koniec zapytano Filozofa, która wed³ug niego wiara jest najlepsza? On odpowiedzia³ im w przypowie¶ci o dwojgu ma³¿onkach, którzy mieszkaj±c u pewnego króla, dopu¶cili siê z³amania praw przez niego ustanowionych. Król ten, mimo ¿e bardzo ich lubi³, postanowi³ wypêdziæ ich za to wykroczenie ze swojego kraju. Oni wiêc w ten sposób zmuszeni zostali do ¿ycia w ubóstwie na wygnaniu i w tym ubóstwie ¿y³y równie¿ ich dzieci. Po wielu latach takiego ¿ycia te dzieci zaczê³y zastanawiaæ siê, jak odzyskaæ dawn± godno¶æ. I ka¿de z nich mia³o inny pomys³ na to i ka¿de uwa¿a³o swój pomys³ za najlepszy. I tak wszyscy zrozumieli, ¿e o grzechu pierworodnym mówi³ ¶wiêty Cyryl, i o nich samych, gdy¿ ¯ydzi uwa¿ali, ¿e ich zdanie jest lepsze od innych, podobnie Saraceni i równie¿ inne nacje tak samo my¶la³y. Zapyta³ ich wtedy Cyryl: Co by³o przyczyn± pierwszego upadku naszych rodziców? Czy nie ¿±dza spo¿ycia zakazanego s³odkiego owocu i chêæ otrzymania chwa³y Bo¿ej? Kiedy oni potwierdzili, zapyta³ ich: Jak bêdzie leczy³ lekarz cz³owieka, który nadu¿y³ spo¿ywania miodu lub picia zimnej wody? Czy bêdzie namawia³ go, aby jeszcze wiêcej miodu i jeszcze wiêcej zimnej wody spo¿y³ i nieubrany przebywa³ na mrozie? Czy nie m±drzej bêdzie radzi³ ten lekarz, kiedy przepisze gorzkie lekarstwo i ciep³e napoje oraz zaleci ogrzanie ca³ego cia³a? Wszyscy byli zdania, ¿e leki przeciwne bêd± skuteczne, gdy¿ gorycz± trzeba u¶mierzaæ s³odk± po¿±dliwo¶æ natury cz³owieka, a pokor± gasiæ jego pychê, tak jak na pocz±tku drzewo, które wpierw cierpko¶æ rodzi, dopiero pó¼niej s³odki owoc daje. Na to rzek³ ¶wiêty Cyryl, dobrze ¿e¶cie powiedzieli, to w³a¶nie religia Chrystusa nakazuje nam na ziemi ¿ycie surowe w pobo¿no¶ci, ale w wieczno¶ci stukrotnie s³odki owoc przyniesie. Wszystkim spodoba³a siê ta argumentacja i kiedy mu za ni± dziêkowano, rzek³ do nich „ze ³zami [w oczach]: Bracia ojcowie, przyjaciele i dzieci [moje]! Oto Bóg da³ [wam] pe³ne zrozumienie i godn± odpowied¼. Je¶li jest jeszcze kto¶, kto siê sprzeciwia, niechaj wyst±pi i przekona [nas] albo zostanie przekonany. Kto za¶ pos³ucha tego [zalecenia], niechaj siê ochrzci w imiê Trójcy ¦wiêtej. A kto [tego] nie zechce - z dala jestem od tego grzechu - ujrzy dzieñ s±dny, kiedy Przedwieczny zasi±dzie, aby s±dziæ wszystkie ludy jako Bóg (Dn 7, 9-10). A oni odpowiedzieli: Nie jeste¶my sami sobie wrogami, ale kto mo¿e zaraz - tak zalecamy - niechaj siê chrzci dobrowolnie, kto zechce, od dnia dzisiejszego. Kto za¶ z was k³ania siê zachodowi albo modli siê po ¿ydowsku lub trzyma siê wiary saraceñskiej, wkrótce bêdzie przez nas zabity. I tak siê rozeszli z weselem. Ochrzci³o siê ich za¶ oko³o dwustu ludzi, wyrzek³szy siê szpetnych [obyczajów] pogañskich i ma³¿eñstw bezprawnych. A kagan napisa³ list do cesarza takiej tre¶ci: Pos³a³e¶ nam, w³adco, cz³owieka, który s³owem i dowodami wykaza³ nam, ¿e wiara chrze¶cijañska jest ¶wiêta. Przekonawszy siê, ¿e jest to prawdziwa wiara, polecili¶my [ludziom] chrzciæ siê dobrowolnie w nadziei, ¿e i sami tego dost±pimy. Jeste¶my wiêc wszyscy przyjació³mi i sprzymierzeñcami cesarstwa twojego i gotowi¶my ci s³u¿yæ, gdziekolwiek za¿±dasz. Odprowadzaj±c za¶ Filozofa, pocz±³ mu kagan dawaæ wiele darów, ale nie przyj±³ ich [Konstantyn], mówi±c: Daj mi, ilu tu masz, jeñców greckich, to dla mnie cenniejsze od wszystkich darów. Zebrawszy wiêc ich oko³o dwustu, wydali mu ich i odszed³ z rado¶ci± w swoj± drogê[21]". Pomimo wspania³ej retoryki ¶wiêtego Cyryla i wstêpnym sukcesie naszej wiary w¶ród Chazarów, jednak ostatecznie przyjêli oni wiarê ¿ydowsk±. Nied³ugo po powrocie z tej misji, okaza³o siê, ¿e Ro¶cis³aw ksi±¿ê S³owian zwróci³ siê do cesarza Micha³a III z nastêpuj±c± pro¶b±: „Z Bo¿ej ³aski jeste¶my zdrowi, ale przyszli do nas rozliczni nauczyciele z W³och, Grecji i Niemiec, którzy nas ucz± rozmaicie. A my S³owianie, ludzie pro¶ci, nie mamy [nikogo], kto by nas ku prawdzie skierowa³ i zrozumiale pouczy³. Po¶lij nam wiêc, dobry w³adco, mê¿a takiego, który nam wszelk± prawdê wyja¶ni[22]". Chodzi³o Ro¶cis³awowi o to, aby wiara chrze¶cijañska bardziej siê rozwija³a w¶ród jego poddanych oraz w narodach z nimi s±siaduj±cych. Oczywi¶cie cesarz wys³a³ obu braci, motywuj±c to znajomo¶ci± jêzyka s³owiañskiego: „Wy obaj jeste¶cie so³unianami, a so³unianie wszyscy biegle po s³owiañsku mówi±[23]". Okaza³o siê jednak, ¿e S³owianie, choæ maj± swój jêzyk, to nie maj± w³asnego pisma. Wtedy ¶wiêty Cyryl, po g³êbokich modlitwach i pro¶bach do Pana Boga, otrzyma³ prawdziw± ³askê i o¶wieci³ go Bóg tak, ¿e pouk³ada³ znaki s³owiañskie i stworzy³ pismo staros³owiañskie. Alfabet ten nazwano g³agolic±. (Cyrylica jest alfabetem pó¼niejszym, który u³o¿y³ prawdopodobnie który¶ z uczniów Cyryla i nazwa³ go tak na jego cze¶æ). G³agolica dok³adnie oddawa³a charakter jêzyka staros³owiañskiego, a przek³ad Ewangelii, którego dokona³ ¶wiêty Cyryl, by³ nawet wed³ug dzisiejszych znawców wybitnym dzie³em w historii pi¶miennictwa. ¦wiêty Cyryl razem z bratem oraz s³owiañskimi pomocnikami swoimi prze³o¿yli na jêzyk staros³owiañski Pismo ¦wiête, ksiêgi liturgiczne, a tak¿e ca³± liturgiê s³owiañsk±. „I otwar³y siê wed³ug s³ów proroka (Iz 35, 5) uszy g³uchych, aby s³uchaæ s³ów Pisma ¦wiêtego, a jêzyk be³koc±cych sta³ siê wyra¼ny (Iz 32, 4). I Bóg uradowa³ siê tym, a diabe³ zawstydzi³. A gdy rozrasta³a siê nauka Bo¿a, wróg od pocz±tku zazdrosny, przeklêty diabe³, nie móg³ znie¶æ tego dobra, ale wszed³szy w naczynia swoje [czyli w ludzi, którzy s± jego niewolnikami] zacz±³ podburzaæ wielu, mówi±c: Nie jest to ku chwale Bo¿ej; gdyby siê to bowiem Bogu podoba³o, to czy¿ nie móg³by sprawiæ, ¿eby ci [Morawianie] od pocz±tku s³awili Go, pisz±c swoje ksiêgi [w³asnymi] literami? Ale On wybra³ tylko trzy jêzyki, hebrajski, grecki i ³aciñski, którymi siê godzi chwa³ê Bogu oddawaæ[24]". Tak mówili nie tylko biskupi niemieccy, ale i biskupi z Wenecji czy s±siaduj±cej z ni± Akwilei, wreszcie i do papie¿a te zarzuty dotar³y. ¦wiêty Cyryl broni³ siê przed tymi oskar¿eniami s³owami Pisma ¦wiêtego, mówi±c: „On sprawia, ¿e s³oñce Jego wschodzi nad z³ymi i nad dobrymi, i On zsy³a deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Mt 5, 45). (...) Dawid bowiem wo³a tymi s³owami: ¦piewajcie Panu pie¶ñ now±, ¶piewajcie Panu, wszystkie krainy! (Ps 96, 1) i dalej: Rado¶nie wykrzykuj na cze¶æ Pana, ca³a ziemio, cieszcie siê i weselcie, i grajcie! (Ps 98, 4). (...) I znowu: Chwalcie Boga, wszystkie narody, chwalcie go, wszyscy ludzie, i wszelki duch niech chwali Pana (Ps 116, 1; 150, 6). (...) Mateusz za¶ powiedzia³: „Dana Mi jest wszelka w³adza w niebie i na ziemi. Id¼cie wiêc i nauczajcie wszystkie narody, udzielaj±c im chrztu w imiê Ojca i Syna, i Ducha ¦wiêtego. Uczcie je zachowywaæ wszystko, co wam przykaza³em. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, a¿ do skoñczenia ¶wiata (Mt 28, 18-20) [w³a¶ciwie to powiedzia³ Pan Jezus, no ale Mateusz to zapisa³]. (...) A nadto mówi [Pawe³]: I aby wszelki jêzyk wyzna³, ¿e Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 11). Amen. Tymi s³owami i lepszymi jeszcze zawstydzi³ ich i odszed³, pozostawiaj±c ich wszystkich[25]". Podczas pobytu obu braci w Rzymie Papie¿ uzna³ argumenty ¶wiêtego Cyryla za s³uszne, a przeciwników jego nazywa³ trójjêzycznikami oraz pilacjanami, gdy¿ Pi³at w tych trzech jêzykach umie¶ci³ napis na Krzy¿u Pañskim. Nied³ugo po tym Konstanty rozchorowa³ siê i czuj±c zbli¿aj±c± siê ¶mieræ, powiedzia³, ¿e ju¿ nied³ugo nie bêdzie s³ug± ani cesarza, ani nikogo innego tylko Boga Wszechmog±cego. „Nie istnia³em, ale sta³em siê i [trwaæ] bêdê na wieki, amen[26]". Dopiero wtedy, z³o¿ywszy ¶luby zakonne, wst±pi³ do zakonu i przyj±³ imiê Cyryla, a nastêpnie prze¿ywszy 50 dni, odda³ Bogu swego ducha. Przed ¶mierci± tak powiedzia³ do swojego brata Metodego: „Oto, bracie, byli¶my par± w zaprzêgu, jedn± bruzdê ci±gn±c, a teraz ja padam u zagrody, dnia swego dokonawszy. Ty za¶ bardzo lubisz górê [Olimp], przecie¿ nie porzucaj dla tej góry nauczania naszego, bo przez nie mo¿esz jeszcze lepiej osi±gn±æ zbawienie[27]". ¦wiêty Cyryl zmar³ 14 lutego 869 roku, maj±c 42 lata. ¦wiêty Metody us³ucha³ brata i gdy tylko papie¿ Hadrian II postanowi³ go wys³aæ do krajów s³owiañskich na kontynuowanie misji, z gorliwo¶ci± to uczyni³. Papie¿ konsekrowa³ go na arcybiskupa, powierzaj±c mu metropoliê w pañstwie Wielkomorawskim, do której do³±czy³ Panoniê, czyli tereny dzisiejszych Wêgier. Poniewa¿ by³y to tereny, które wcze¶niej pozostawa³y w jurysdykcji episkopatu niemieckiego, sta³o siê to ponownym ¼ród³em konfliktu ¶wiêtego Metodego z biskupami bawarskimi. Przeszkadzali mu oni w pracy, zakazuj±c g³oszenia S³owa Bo¿ego, a nawet namawiaj±c króla bawarskiego, aby wtr±ci³ Metodego do wiêzienia. Król ich pos³ucha³ i uczyni³ to, ale papie¿, gdy siê o tym dowiedzia³, pod kar± kl±twy nakaza³ wypu¶ciæ Metodego. Zarzucali mu równie¿ duchowni niemieccy [„choruj±cy na herezjê hiopatorsk±", czyli uznaj±cy, ¿e Duch ¦wiêty pochodzi od Ojca i Syna (na Wschodzie uwa¿ano, ¿e tylko od Ojca, a ¿ywot Metodego pisany jest przez autora wschodniej orientacji)], ¿e to nie jemu tylko im zosta³a tu oddana w³adza duchowna, ale gdy zwo³ano Morawian i zaczêto czytaæ listy papieskie, znaleziono tam nastêpuj±ce pismo od papie¿a (zwanego apostolikiem): „Brat nasz Metody jest ¶wiêty i prawowierny i spe³nia pracê apostolsk±. W rêce jego oddane zosta³y od Boga i Stolicy Apostolskiej wszystkie ziemie s³owiañskie, aby ten, kogo on kl±tw± ob³o¿y, by³ wyklêty, a ten, kogo pob³ogos³awi, by³ b³ogos³awiony[28]". Tak upokorzeni przeciwnicy Metodego rozeszli siê ze wstydem, choæ dalej nie przestawali intrygowaæ i wysy³aæ donosów do stolicy papieskiej. Równie¿ nastêpny papie¿, Jan VIII, potwierdzi³ w³adzê arcybiskupi± ¶wiêtego Metodego oraz powierzy³ jego w³adzy biskupstwo w Nitrze. W swojej bulli Idustriae tuae chwali równie¿ „wynaleziony przez pewnego Filozofa Konstantyna alfabet s³owiañski, przy pomocy którego mo¿na nale¿ycie wychwalaæ Boga. Polecamy [napisa³ papie¿] w tym jêzyku g³osiæ s³owa i czyny Chrystusa, naszego Pana. Autorytet ¶wiêtych [Pism] uczy nas, ¿e nie tylko trzema, ale wszystkimi jêzykami nale¿y chwaliæ Boga. (...) Nie sprzeciwia siê te¿ nic prawdziwej wierze i nauce, by w jêzyku s³owiañskim sprawowaæ Mszê ¶wiêt±, czytaæ ¶wiêt± Ewangeliê oraz lekcje ze Starego i Nowego Testamentu, poprawnie przet³umaczone, jak równie¿ ¶piewaæ oficjum godzin. Ten bowiem, który stworzy³ trzy g³ówne jêzyki: hebrajski, grecki i ³aciñski, stworzy³ te¿ i wszystkie inne na swoj± wiêksz± chwa³ê. Polecamy wszak¿e, by we wszystkich ko¶cio³ach waszego kraju dla jeszcze wiêkszego splendoru Ewangelia by³a czytana po ³acinie, a potem w przek³adzie s³owiañskim dla ludu, który nie zna jêzyka ³aciñskiego. Podobno w niektórych ko¶cio³ach jest taka ju¿ praktyka[29]". Niestety w roku 882 papie¿ ten zosta³ zamordowany i w Ko¶ciele katolickim rozpocz±³ siê okres zwany „ciemnym stuleciem", w którym papie¿e byli uzale¿nieni od rodów rzymskich. Jeden z nastêpnych papie¿y, Klemens V, ju¿ po ¶mierci Metodego (pod koniec roku 885), uzna³ jego dzia³alno¶æ jako „zabobonne praktyki" i postanowi³: „¿adn± miar± (...) niech nie bêdzie w przysz³o¶ci podejmowane przez nikogo odprawianie ¶wiêtego oficjum oraz sakramentów ¶wiêtych i obrzêdów mszalnych w jêzyku S³owian, których sprawowania podj±³ siê ten¿e Metody. (...) Bosk± powag± bowiem oraz na mocy naszej w³adzy apostolskiej zabraniamy [tego] pod kar± ekskomuniki, chyba ¿e s³u¿y to duchowemu zbudowaniu prostego i ma³o pojêtnego ludu[30]". Papie¿ Stefan V zezwoli³ obja¶niaæ Ewangeliê i Listy Apostolskie jedynie temu, kto zna dobrze jêzyk s³owiañski. Natomiast tych, którzy bêd± trwaæ w uporze i niepos³uszeñstwie, nale¿y wy³±czyæ z Ko¶cio³a jako siewców k±kolu. Pod koniec swojego ¿ycia ¶wiêty Metody dokoñczy³ t³umaczenia na jêzyk staros³owiañski brakuj±cych jeszcze czê¶ci Pisma ¦wiêtego oraz dzie³ Ojców Ko¶cio³a. Wybra³ równie¿ na swojego nastêpcê Morawianina Gorazda[31]. Powrót |