Modlitwa wiernych: 1. Ko¶cio³y pustoszej±, o³tarze nie maj± adoruj±cych, Chleb Mistyczny nie jest poszukiwany, zamieraj± lub umar³y trzy g³ówne cnoty, tak samo jak i kardynalne. Jest w¶ciek³y i chaotyczny wysi³ek dla osi±gniêcia ocalenia i pogarda, lekcewa¿enie, odraza wobec dzieci ¦wiat³o¶ci i wiêcej jeszcze ni¿ lekcewa¿enie: pragnienie naciska by zgas³o to ¦wiat³o, jakiego nienawidz±. Im bardziej jednak bêd± was lekcewa¿yæ i deptaæ - drogie dzieci, które jeste¶cie moim ¶wiat³em niesionym do ludzi - tym bardziej ten biedny ¶wiat bêdzie siê pogr±¿aæ w ciemno¶ci.[1] Duchu ¦wiêty! Prosimy Ciê za Ko¶ció³ ¦wiêty. O¶wieæ swoim ¶wiat³em mroki, w których obecnie siê znajduje, a serca wiernych wlej nadziejê, ¿e ostateczne zwyciêstwo nale¿y do Boga. 2. Powtarzam moje pragnienie. Adorujcie czêsto mój Krzy¿, który jest tronem potêgi Jezusa, waszego Zbawiciela. Jak w±¿, który - uniesiony na palu - mia³ uzdrowiæ ¯ydów, tak Ja - Nie¶miertelny, wywy¿szony na Krzy¿u - mam moc przepêdzenia tego, który napawa was lêkiem i drêczy. Jestem bowiem Panem ¿ycia i ¶mierci i mogê wzbudziæ ¿ycie tam, gdzie zagra¿a ¶mieræ, i pokonaæ j±, przywo³uj±c do ¿ycia. Nikt poza Mn± nie mo¿e tego uczyniæ.[2] Duchu ¦wiêty! Prosimy Ciê za papie¿a, biskupów i kap³anów. Spraw, aby swoj± wiar± umacniali wiernych i prowadzili ich do Chrystusa, który jako jedyny mo¿e uwolniæ ich od lêku i niepokoju. 3. Kiedy Syn Bo¿y, Ten który was kocha, przychodzi do rzesz naznaczonych Jego niezatartym znakiem - znakiem bardziej chwalebnym ni¿ królewska korona, gdy¿ nadaje wam nadziemsk± oznakê dzieci i dziedziców Najwy¿szego Króla - stwierdza, ¿e niewielu walczy³o z instynktem i szatanem (...). Tym nielicznym, umi³owanym mego Serca, Ja, Syn Bo¿y, który otrzyma³em od Ojca wszelk± w³adzê s±dzenia, przychodzê udzieliæ chrztu gorej±cego ognia. On pali i poch³ania wszystko, co tylko ludzkie, aby uwolniæ ducha i uzdolniæ go do przyjêcia Ducha, który przemawia. Dokonuje siê radosna, choæ surowa i bolesna selekcja, kto nie zachowa³ czysto¶ci lub kto siê nie oczy¶ci³ przez mi³o¶æ i skruchê, nie mo¿e byæ przyjêty jako moje ziarno.[3] Duchu ¦wiêty! Przyjd¼, wypal i poch³oñ wszystko, co ludzkie i uzdolnij nas do przyjêcia Ducha, który przemawia. 4. W grozie, jakiej do¶wiadczacie, wo³acie: „Nadszed³ czas! Ju¿ nie mo¿e byæ gorzej, ni¿ jest!" I wo³acie g³o¶no o kres, który was wyzwoli. Wo³aj± grzesznicy, wy¶miewaj±c siê i przeklinaj±c jak zwykle; wo³aj± dobrzy, bo ju¿ nie mog± patrzeæ, jak Z³o tryumfuje nad Dobrem. Pokój, moi wybrani! Jeszcze trochê i przybêdê. Suma ofiar, zdolna usprawiedliwiæ stworzenie cz³owieka i Ofiarê Syna Bo¿ego, nie dope³ni³a siê jeszcze. Nie zakoñczy³o siê jeszcze rozstawianie moich zastêpów i anio³owie znaku nie umie¶cili jeszcze chwalebne pieczêci na czo³ach wszystkich tych, którzy zas³u¿yli na wybranie do chwa³y.[4] Duchu ¦wiêty! Przyjd¼ i nape³nij nasze serca pokojem. 5. Ja jestem tym, który zwyciê¿a. Ja jestem tym, który wie. I bardzo Mnie smuci, kiedy widzê was biegaj±cych tu i tam jak wystraszone owce, stosuj±ce siê do najg³upszych rad, pos³uszne nie tylko g³upim, ale i z³ym. Chcia³bym umrzeæ drugi raz, by otworzyæ oczy waszych dusz i uczyniæ z was lud ¶wiêty, wielki i chwalebny, jakiego pragn±³ Bóg stwarzaj±c pierwszego Rodzica. Chcia³bym stworzyæ was drugi raz, aby nie widzieæ was tak zniekszta³conych w stosunku do mojego Zamys³u.[5] Duchu ¦wiêty! Spraw, aby¶my tylko u Ciebie szukali rady i tylko Tobie byli pos³uszni. 6. Mówiê do wszystkich. Jestem s³uchany przez niewielu, a rozumie Mnie jeszcze mniej. M±dro¶æ nie jest kochana i jeszcze mniej - rozumiana. Swoim wiernym jednak M±dro¶æ zawsze bêdzie udzielaæ mocy i ¶wiat³a na ziemi, a oprócz niej da jeszcze zbawienie i rado¶æ. Da sam± siebie.[6] Duchu ¦wiêty! Prosimy Ciê obdarz nas darem m±dro¶ci; udziel nam mocy, ¶wiat³a i rado¶ci, których tak bardzo potrzebujemy. [1] Maria Valtorta, Kto przychodzi do Mnie, nie bêdzie pragn±³..., Katowice 2005, s. 107-108. [2]Tam¿e, s. 106. [3] Tam¿e, s. 100. [4] Tam¿e, s. 88-89. [5] Tam¿e, s. 108. [6] Tam¿e, s. 108. Powrót |