Błogosławiona Karolina Kózka II Karolina Kózka (zdjęcie szkolne 1913 r.) Fot. z książki Ks. Antoniego Paciorek, Karolina Kózka; męczennica w obronie czystości (1898-1914), Ząbki, b.r. Ciało Karoliny odnalazł dopiero 4 grudnia sąsiad Kózków Franciszek Szwiec. „Jan Kózka zaprzęgnął wóz, by na nim przywieźć ciało zamordowanej. Widok, jaki roztoczył się przed nimi, był rzeczywiście wstrząsający. Ciało zamordowanej znaleziono w odległości ok. 100 m od skraju lasu, a jednego kilometra od miejsca, skąd zawrócił jej ojciec. Zwłoki Karoliny były skostniałe, leżące w lesie na wznak: prawe ramię łokciem wsparte o ziemię, z zaciśniętą dłonią, skierowaną ku górze; lewa zaś ręka leżała na ziemi, ściskając chustkę z głowy. Łopatą usunęli zamarzniętą ziemię i owinęli ciało w prześcieradło. Na ziemi dojrzeli kałużę krwi pod całą głową i barkami. (...) Po odnalezieniu ciała męczennicy, ks. proboszcz zwrócił się do Kurii Biskupiej pismem z dnia 5. XII. 1914 r., w sprawie jej pogrzebu wyjaśniając, że w całej parafii panuje powszechne i głębokie przekonanie o świętości życia Karoliny, oraz że swoje życie złożyła w bohaterskiej obronie swej dziewczęcej czci. Zdecydowano jednak, ażeby na razie pochować ją w zwyczajnym grobie, w ziemi na cmentarzu parafialnym. W niedzielę 6 XII 1914 r. odbył się pogrzeb, który przybrał charakter manifestacji religijno-patriotycznej. Zgromadził - pomimo działań wojennych - ponad trzy tysiące ludzi. Zgromadzonej na pogrzebie rzeszy nie pomieścił ani kościół zabawski, ani cmentarz kościelny. Ks. proboszcz przemawiając trzykrotnie: na sumie, w czasie ceremonii pogrzebowych, które odbywały się po nieszporach i nad grobem, dał wyraz swemu przekonaniu o świętości jej życia i męczeńskiej śmierci w obronie niewinności"[1]. Ta niewinność, o którą Karolina walczyła z taką determinacją, była dla niej nie tylko jakimś wyrzeczeniem czy ofiarą dla Pana Boga, ale była wpisana w jej charakter i jej codzienne postepowanie. Jej koleżanki i koledzy, zawsze gdy znaleźli się w jej towarzystwie „wystrzegali się nieodpowiednich rozmów, tym bardziej przekleństw, a nawet upominano się wzajemnie: »nie mówcie źle, idzie Karolina i będzie ją bolało«. Ona nie szukała znajomości z chłopcami, nie dała się namówić ani razu na tańce. Była przy tym naturalna i pogodna. Samym zachowaniem skłaniała do cenienia cnoty czystości. (...) Karolina miała wielkie nabożeństwo do św. Stanisława Kostki -patrona czystości; nade wszystko zaś żywy kult Najświętszej Dziewicy. Mawiała nieraz do koleżanek, że trzeba być czystym, aby móc przebywać razem z Najświętszą Dziewicą"[2]. Właśnie dlatego pragnęła zachować czystość, aby w niebie być blisko Najświętszej Maryi Panny. Zaraz po odnalezieniu ciała Karoliny, zaczęto uznawać ją za męczennicę. Działo się to zwłaszcza za sprawą proboszcza parafii w Zabawie, ks. Mendrali, który w dniu pogrzebu Karoliny, jak już zauważono „trzykrotnie (...) dał wyraz swemu przekonaniu o świętości jej życia i męczeńskiej śmierci w obronie niewinności"[3]. A później często „powtarzał, że Karolina to chłopski doktor wiary. Nie pisała rozpraw teologicznych, ale swoim życiem pokazała, na czym polega istota chrześcijaństwa. Anioł i pierwsza dusza do nieba - mówił o niej ks. Mendrala"[4]. Było to jednak tylko przekonanie i domysły księdza proboszcza oraz mieszkańców tej parafii. Dopiero proces beatyfikacyjny mógł potwierdzić te sugestie. Wcześniej jednak przeprowadzono urzędowe czynności dotyczące stwierdzenia zgonu Karoliny. Ponieważ w Radłowie nie było lekarza, gdyż uciekł on przed Rosjanami, więc do tych czynności powołano jako urzędowego świadka zgonu, wuja Franciszka Borzęckiego[5], jako „urzędowego oglądacza zwłok Jana Barana z Wał-Rudy numer 11 oraz akuszerkę Rozalię Łazarz ze Śmietany numer 135"[6]. Zwłoki Karoliny obmywała młoda dziewczyna Maria Gulik (po mężu Pająk) oraz akuszerka Rozalia Łazarz. Badanie ciała Karoliny wykazały niezbicie, że jej dziewictwo zostało nienaruszone. Nie stwierdzono także żadnych oznak gwałtu na jej ciele. Świadczyło to o zaniechaniu przez rosyjskiego bandytę tego potwornego zamiaru, gdy zobaczył swoją ofiarę konającą. Zwłoki Karoliny badano dwukrotnie, pierwszy raz w grudniu 1914 roku po odnalezieniu jej ciała i drugi raz, w 1981 roku już tylko na zachowanym szkielecie. Na podstawie tych badań został ustalony pełen obraz ran, które zostały zadane Karolinie. „- rana pierwsza: otrzymała ją Karolina w tył głowy, kiedy uciekała, a żołnierz wymachiwał nad nią szablą. Rana była zewnętrzna, wielkości 9x 1-2.5 cm. - rana druga: po otrzymaniu pierwszego uderzenia, Karolina widząc, że zanosi się na drugie uderzenie prawdopodobnie podniosła prawą rękę i otrzymała uderzenie od łokcia do pulsu. Rana była głęboka. -- rana trzecia: dziewczę drugą, lewą ręką wyrwało żołnierzowi chustkę zerwaną z jej głowy, w wyniku czego został zraniony szczególnie silnie mały palec, który wisiał na skórze. Rana była głęboka - do kości. - rana czwarta: otrzymała ją Karolina na lewej nodze pod kolanem, na 5 cm szerokości. - rana piąta: jeszcze groźniejsza. Szła od szyi z lewej strony przez prawą pierś. - rana szósta: dobijająca - na szyi pod brodą, aż do otwarcia gardzieli i przecięcia arterii szyjnej. Po zapoznaniu się z ranami, jakie otrzymała Karolina Kózka, nietrudno domyślić się, że z ich powodu musiała umrzeć. Byłoby rzeczą dziwną, gdyby, zwłaszcza po ranie ostatniej (przecięcie arterii szyjnej), żyła dłużej. Tak na tę sprawę patrzy dr Józef Palieri, rzeczoznawca w tej sprawie, w procesie rzymskim. Jego opinia brzmi następująco: »Utrzymuję, że rana rozciągnięta na szyi, pod brodą, była tą, która spowodowała prawie natychmiastową śmierć dziewczyny«. Była to, rzeczywiście rana bardzo długa i głęboka, tak że pokazywała podniebienie dziewczyny, jak stwierdził oglądacz zwłok, Jan Baran, który uważnie razem z akuszerką Rozalią Łazarz i świadkiem Franciszkiem Borzęckim zbadał 4. XII. 1914 r. znalezione zwłoki dziewczyny: (...) »pod brodą szyja została zraniona tak głęboko, że widać było podniebienie« (...) Uderzenie szabli spowodowało w okolicy podbródka, na szyi, tak długą i głęboką ranę, że z pewnością spowodowało przecięcie arterii szyjnej, powodując natychmiastowe i bardzo poważne wykrwawienie, czego pewnym potwierdzeniem jest znaczna ilość zakrzepłej krwi, która była w dniu znalezienia zwłok pod głową i łopatkami dziewczyny, jak dobrze pamięta świadek Maciej Głowa, który udał się do lasu celem zabrania ciała dziewczyny: »dostrzegliśmy wyraźnie ślady krwi pod samą głową i łopatkami« (M. Głowa). Dr Palieri w swojej ekspertyzie, w czasie procesu, napisał: »Mogę więc stwierdzić, że śmierć Karoliny była spowodowana przez długą i ciężką broń do cięcia (szabla), która oprócz spowodowania licznych i bolesnych ran, przecięła jej od razu okolice arterii szyjnej, czego wynikiem było natychmiastowe i obfite wykrwawienie, co spowodowało śmierć w ciągu ok. 10 minut«. Po przeczytaniu tych wypowiedzi można wnioskować: Karolina otrzymała rany bez jakiegoś planu, w różnych miejscach organizmu co wskazuje na to, że były one dokonane w czasie ucieczki dziewczyny przed agresorem. »Tam bił, gdzie dopadł«. Żołnierz posłużył się prawdopodobnie białą bronią, a mianowicie długą i ciężką szablą, będącą w posiadaniu wojsk rosyjskich. Ostatnia rana świadczy o wściekłości żołnierza i była raną dobijającą. Prawdopodobnie Karolina zmarła od niej przed godziną 10-tą, w dniu 18 listopada 1914 r. Nietrudno się domyśleć, ile Karolina musiała przeżyć cierpień od uderzeń żołnierza. Świadczą one o jej wielkim, nadludzkim bohaterstwie w obronie godności kobiecej. Jak już zaznaczyliśmy wyżej, z tej walki z żołnierzem wyszła zwycięsko. Wolała zginąć, aniżeli poddać się żołnierzowi. Symbolem jej zwycięstwa stała się chustka, którą trzymała w zaciśniętej dłoni, gdy znaleziono ją martwą. Trzy sprawy są tu godne podkreślenia: Karolina nosiła tę chustkę według ówczesnych zwyczajów jako znak dziewczęcej skromności. Do dziś niewiasty okrywają swoje głowy wchodząc do kościoła. W czasie ucieczki, gdy żołnierz zdarł jej chustkę, Karolina wyrwała mu ją z powrotem, na znak protestu i opozycji wobec agresora. Uciekając nie miała potrzeby - zresztą nie miała na to czasu, aby okryć głowę chustką, ale trzymała ją w lewej ręce. Właśnie tą ręką wyrwała żołnierzowi zerwaną chustkę, a ten uderzył w nią szablą. Karolina, mimo ciężkiej rany (palec wisiał na skórze) nie otworzyła ręki i trzymała w niej silnie chustkę, którą wyjęto jej dopiero po dwóch tygodniach, gdy znaleziono ciało w lesie. Sarkofag Karoliny w kruchcie kościoła w Zabawie. Fot. z książki Ks. Antoniego Paciorek, Karolina Kózka; męczennica w obronie czystości (1898-1914), Ząbki, b.r. Ze wszystkich świadków w procesie diecezjalnym, najlepiej według mnie problem męczeństwa Karoliny wyraził bp Karol Pękala. Oto jego słowa: »Sługa Boża po odejściu jej ojca zostawiającego ją z samym żołnierzem znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie grożącym jej cnocie dziewictwa. Na pewno to sobie uświadomiła, bo nasłuchała się wielu opowiadań o postępowaniu żołnierzy frontowych wobec dziewcząt. Pamiętam z moich przeżyć w czasie wojny światowej, że w pobliżu frontu zdarzały się wypadki brutalnego zaczepiania dziewcząt. Mając to wszystko w swojej świadomości, a prowadząc życie świątobliwe i odznaczające się wybitną niewinnością życia i ogromnym poszanowaniem dziewictwa, na pewno w tej groźnej chwili postanowiła się bronić do upadłego. Rozpoczęło się śmiertelne zmaganie o cnotę czystości. Świadectwem tego są poranione od ostrężyn nogi: musiała zatem uciekać. Świadectwem tego jest zdarta chustka z głowy, którą może podjęła z ziemi czy wydarła żołnierzowi, trzymając ją w zaciśniętej dłoni. Świadectwem tego są poranione palce. Może chwyciła ręką za bagnet, lub szablę, którą wygrażał, chcąc ją zmusić do uległości. Świadectwem tego jest długa rana od szyi po prawą pierś. Wszystko to wskazuje, że stoczyła dramatyczną walkę o swe dziewictwo. Zapewne rozwścieczony tym oporem żołnierz zadał jej cios śmiertelny. Takie jest moje przekonanie. Teorię o sadyzmie żołnierza odrzucam, jako że nigdy nie słyszałem, by któryś z frontowych żołnierzy dopuścił się aktu sadyzmu, ani nikt nigdy takiej możliwości nie podnosił. W fakcie jej śmierci według mego przekonania uwidoczniły się heroiczne cnoty Sługi Bożej, które były dotąd przed oczami innych zakryte. Najpierw heroizm jej wiary, która była głównym motywem jej świątobliwego życia i uzdolniła ją do podjęcia tak trudnej decyzji wybrania śmierci niż ciężkiej obrazy Boga, w którego niezachwianie wierzyła. Następnie heroizm nadziei chrześcijańskiej, z której czerpała przekonanie, że Bóg jej nie zawiedzie ani w życiu, ani w godzinę śmierci. Wiedziała komu zaufała. Wreszcie heroizm miłości, miłości tak wielkiej, że wolała wszystko stracić i rodzinę, i przyjaciół, i życie, a Boga za nic nie utracić. Była konsekwentna w swej miłości, aż do ofiary ze swego życia. Więcej nic nie mam ani do wyjaśnienia, ani do zeznania«. Oto najważniejsze racje, przemawiające za męczeństwem Karoliny, które w dniu 22 kwietnia 1985 r. stały się przedmiotem dyskusji Kongresu Teologów, a 7 maja 1985 r. zwyczajnej Kongregacji Kardynałów. Przeszło w rok później, dnia 30 czerwca 1986 r., w uroczystość Świętych Pierwszych Męczenników Kościoła Rzymskiego, przy udziale Kardynała Prefekta Piotra Pallazziniego i innych przedstawicieli Kongregacji do Spraw świętych, w obecności Ojca św. Jana Pawła II odbyło się uroczyste stwierdzenie męczeństwa Karoliny Kózka"[7]. Rok później, w Tarnowie w dniu 10 czerwca 1987 r. św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. Podczas Mszy beatyfikacyjnej papież „powiedział: »Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia - to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie«. Uroczystym rozpoczęciem kultu bł. Karoliny była translokacja relikwii - przeniesienie trumny z przedsionka kościoła i złożenie jej w sarkofagu pod mensą głównego ołtarza jej parafialnego kościoła"[8]. W tym miejscu warto się zastanowić, czy męczeństwo Karoliny ma dla dzisiejszej młodzieży jeszcze jakąś wartość. Czy, gdy przyjrzymy się czym żyje dzisiejsza młodzież, jakie ma zainteresowania i kto jest jej ideałem oraz czy jest w życiu tej młodzieży miejsce dla Pana Boga i Jego przykazań? To jakie nasuwają się nam wnioski? A po tym wszystkim, gdybyśmy jeszcze zadali pytanie, czy dzisiaj błogosławiona Karolina Kózka, gdyby żyła wśród tej młodzieży, mogłaby być dla niej wzorem? To pewnie z dużą dozą prawdopodobieństwa usłyszelibyśmy, że absolutnie nie! Gdyż dzisiaj, w przeważającej większości, wśród nastolatków, dziewczyna, która nie ma chłopaka i dba o swoją niewinność jest uważana za zacofaną, niedzisiejszą i głupią. Wydaje się więc, że patrząc na dzisiejszą młodzież, można by powiedzieć, że dla bardzo dużej jej części, walka Karoliny o swoją niewinność jest zupełnie niezrozumiała. A jednak, Karolina jest wzorem dla niektórych, bo jak mówi Ksiądz Zbigniew Kucharski, asystent generalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży „co roku po rekolekcjach, organizowanych w Zabawie, około 300 młodych składa przyrzeczenia dochowania czystości do chwili zawarcia małżeństwa. Karolina jest też patronką polskiej młodzieży. Ks. Kucharski uważa, że wiejska dziewczyna wspaniale uzupełnia się ze św. Stanisławem Kostką, który był synem potężnego rodu. Jest przekonany, że kult św. Stanisława ożywi się dzięki Karolinie. Stanowią piękną parę - on z pałacu, ona spod strzechy i obydwoje (...) pokazują, że można być wspaniałym człowiekiem, niezależnie od stanu konta - mówi ks. Kucharski"[9]. Błogosławiona Karolina Kózka jest również patronką Ruchu Czystych Serc propagującego czystość przedmałżeńską. Ruch ten, który w 2015 roku liczył około 9 tys. członków[10], został zainicjowany przez pismo Miłujcie się. Jednakże Ruch ten, jak i samo pismo, bardzo musiał być niezgodny z jedynie słuszną drogą wychowania młodzieży, skoro w ostatnim czasie został w dość niejasny sposób zaatakowany. Na niezbyt ciekawej, dla prawdziwych katolików i rozsądnych ludzi, stronie internetowej o nazwie onet, ktoś zadał pytanie o przynależność do Ruchu Czystych Serc[11]. Odpowiedź procentowo wygląda tak 7% (5 osób) należy a 93% (70 osób) nie. Oczywiście nie jest to reprezentatywna próbka naszej młodzieży i pewnie dlatego wynik tej sondy chyba przewyższa proporcje, które są w rzeczywistości. Ks. Sebastian Heliosz, wikariusz w parafii pw. Bł. Karoliny Kózki w Tychach, w artykule Bł. Karolina. Świetlany wzór czystości tak odpowiedział Kajetanowi Rajskiemu na pytanie czy wzór błogosławionej Karoliny może przystawać do współczesnych czasów, w których czystość i dziewictwo jest uznawane za jakiś przeżytek? „Wartość czystości docenia się często po czasie, gdy okazuje się, że życie się sypie i nie jesteśmy w stanie budować dojrzałych relacji, że jesteśmy strasznie pogubieni. Dzisiejsza kultura nie sprzyja kultywowaniu niemalże żadnej z cnót, a czystość jest poddawana szczególnej krytyce. Jednakże powstaje coraz więcej inicjatyw mających na celu jej propagowanie. Znaleźliśmy się już na rozstaju cywilizacji. Widzimy do czego prowadzi rozwiązłość, brak trwałych związków. [Kajetan Rajski] Co roku uroczystości w Wał-Rudzie przyciągają mnóstwo młodych osób. Skąd bierze się ten fenomen? [Ks. Sebastian Heliosz] Wydaje mi się, że podstawą jest prostota życia Karoliny i ogromne dobro, jakie czyniła zwykłymi środkami. Ludzie po prostu chcą dotknąć świętości dnia codziennego. Wysoka teologia jest fundamentem naszego poznania, ale nasze prawdziwe chrześcijaństwo objawia się właśnie w prostocie gestów. Wiara bowiem bez uczynków martwa jest sama w sobie"[12]. Bibliografia: -Praca zbiorowa, Podręczna encyklopedya kościelna, T.1/2, Warszawa 1904. - Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imię; przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1975. -Bp. Piotr Bednarczyk, Błogosławiona Karolina Kózka Dziewica i męczennica 1898-1914, Kraków 1987. -Ks. Antoni Paciorek, Jak rosy kropla; Karolina Kózkówna - męczennica w obronie czystości, Tarnów 1987. -Ks. Antoni Paciorek, Karolina Kózka; męczennica w obronie czystości (1898-1914), Ząbki, b.r. -Nasi święci; Polski słownik hagiograficzny, red. Aleksandra Witkowska OSU, Poznań 1999. -K. Jan Białobok, Błogosławiona Karolina Kózkówna, Rzeszów 2005. https://stacja7.pl/swieci/bl-karolina-kozkowna-modlitwa-praca-heroizm-2/ https://www.mydlniki.diecezja.pl/www/?p=18501 https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-18a.php3 http://www.idziemy.pl/kosciol/karolina-kozkowna-chlopski-doktor-wiary/18313/1/ https://zapytaj.onet.pl/Category/002,016/2,10328096,Czy_nalezy_ktos_z_was_do_ruchu_czystych_serc.html https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,17804973,to-lepsze-niz-seks-ruch-czystych-serc-skupia-polakow-ktorzy.html https://pch24.pl/bl-karolina-swietlany-wzor-czystosci/ [1] Bp. Piotr Bednarczyk, Błogosławiona Karolina Kózka..., s. 77. [2] Ks. Antoni Paciorek, Jak rosy kropla..., s. 86-87. [3] Bp. Piotr Bednarczyk, Błogosławiona Karolina Kózka..., s. 77. [4] http://www.idziemy.pl/kosciol/karolina-kozkowna-chlopski-doktor-wiary/18313/1/ [5] Nasi święci; Polski słownik hagiograficzny, red. Aleksandra Witkowska OSU, Poznań 1999, s. 363. [6] K. Jan Białobok, Błogosławiona Karolina..., s. 195. [7] Bp. Piotr Bednarczyk, Błogosławiona Karolina Kózka..., s. 86-88. [8] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-18a.php3 [9] https://stacja7.pl/swieci/bl-karolina-kozkowna-modlitwa-praca-heroizm-2/ [10] https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,17804973,to-lepsze-niz-seks-ruch-czystych-serc-skupia-polakow-ktorzy.html [11] https://zapytaj.onet.pl/Category/002,016/2,10328096,Czy_nalezy_ktos_z_was_do_ruchu_czystych_serc.html [12] https://pch24.pl/bl-karolina-swietlany-wzor-czystosci/ Powrót |