Pustelnia Niepokalanów, Grzechynia 2 XI 2010 LIST OTWARTY DO KAP£ANÓW KO¦CIO£A KATOLICKIEGO W przededniu wielkiego oczyszczenia Ko¶cio³a zwracam siê do was bracia kap³ani w li¶cie otwartym, wzywaj±c do przemy¶lenia i przemodlenia naszego ¿ycia kap³añskiego, w celu zwarcia naszych szyków. Rozdziobi± nas jak kruki. Oni weszli do ¶wi±tyni. Rozebrali ju¿ wszystkie nawy w Ko¶ciele. Koñcz± rozbiórkê prezbiterium. Nas kap³anów podzielili i przestawili na inn± s³u¿bê. Celem tej odezwy jest wysuniêcie na pierwszy plan sprawy Ko¶cio³a i ludzko¶ci oraz u¶wiadomienie o nieustêpliwej walce miêdzy Bogiem i szatanem, miêdzy ludzko¶ci± ¶miertelnie zranion± a ciemnymi potêgami piek³a. Wspó³czesny ¶wiat ogarn±³ racjonalizm, który zadaje gwa³t, bezcze¶ci i zabija wiarê. Jest to najemny morderca, który zabija Boga w sercach. Jego „uczeni” zdusili piêkn± i ¶wiêt± prostotê, czyst± zdolno¶æ wiary, pod kamieniami i ceg³ami swej wiedzy, zbyt przepojonej ziemi±, aby móc zrozumieæ to, co nie jest z tej ziemi. To co zasia³ Pan Jezus dzie³em tajemnicy Wcielenia i Odkupienia na naszych oczach umiera. ¦wiat zaprzeda³ siê cia³u, pieni±dzowi, w³adzy i szatanowi. Wspó³czesna ludzko¶æ buntownicza, niewierz±c± i ateistyczna, kuszona przez piek³o w niewyt³umaczalny sposób powstaje przeciw Bogu; nienawidzi Go – wbrew wszelkiej logice, bez sensu. Ciemne moce z³a doprowadzi³y ludzko¶æ do tak niedorzecznej postawy, ¿e z³o zosta³o przyjête, s³ucha siê go i kocha – przekraczaj±c wszelkie granice wyobra¼ni. ¦wiat wypowiedzia³ wojnê Ko¶cio³owi, buduj±c tamy i zapory, aby zapobiec wylaniu ³ask Bo¿ych na ludzko¶æ. W tej tamie chce siê Ko¶ció³ zatopiæ i pogrzebaæ, a wraz z nim chce siê pogrzebaæ Boga. Jest to prawdziwa wojna jakiej nie do¶wiadczy³a ludzko¶æ ery chrze¶cijañskiej. Jest to walka przeciw Chrystusowi. Nieprzyjaciele Boga, silniejsi s³abo¶ci± Jego Ko¶cio³a, a zachêcani przez szatana staj± siê coraz bardziej zuchwali i agresywni. Przechodz± oni do ofensywy coraz bardziej niszcz±cej na dwóch frontach „zasad” i „moralno¶ci”. ¦wiêty Ko¶ció³ powszechny, apostolski, katolicki i rzymski ogarnê³a ciemno¶æ. Ten Ko¶ció³ wydany zosta³ na igraszkê szatana. Wielka liczba duchownych w imiê jakiej¶ reformy lub te¿ jakiego¶ Soboru, postanowi³a wszystko zmieniæ, wszystko przebudowaæ: Bibliê, Ewangeliê, Tradycjê. Spychano na bok Chrystusa, prawdziwego Boga i coraz otwarciej opowiadano siê za Jego cz³owieczeñstwem, zaprzeczaj±c istnieniu Jego Bóstwa. Chêæ „zreformowania” Boga, Jego Nauki i Moralno¶ci oznacza doj¶æ do najwy¿szego stopnia zarozumia³o¶ci i pychy do jakiej tylko cz³owiek jest zdolny doj¶æ. Wierni Ko¶cio³a zostali wprowadzeni w kolosalne oszustwo. Szatan pos³uguj±c siê mê¿ami Ko¶cio³a, postanowi³ umocniæ swój diabelski plan i zapobiec wszelkim kontratakom. Konsekwencj± tego jest cierpienie wielu dusz, które nie otrzymuj± ¿adnej pomocy i pociechy od tych, którzy powinni byæ ich opiekunami i obroñcami. W wyniku tego ca³y ¶wiat ludzki zosta³ oszukany i wol± Boga jest, aby ta prawda zosta³a ludziom ujawniona. Jest to paradoksalny i okropny spisek przeciwko Ko¶cio³owi i narodom. Skutkiem tego jest pojawienie siê wielkiej herezji, najwy¿szego ¶wiêtokradztwa, sam szatan og³asza tê now± wiarê. Rozpocz±³ siê kataklizm. W zbli¿aj±cym siê kielichu goryczy jest wiele bólu. Dyplomacja pasterzy Ko¶cio³a, która posz³a w zawody ze ¶wieck± dyplomacj±, osi±gnê³a wy¿yny k³amstwa i fa³szu, a Ko¶ció³ dzisiejszy uleg³ hipnozie. A¿ trudno zrozumieæ, ¿e osoby Bogu po¶wiêcone potrafi³y Ko¶ció³ wyprowadziæ poza swoj± o¶ naturaln±. Pycha, pycha mniej lub wiêcej ukryta sprowadzi³a t± ciemno¶æ otaczaj±c± ca³y Ko¶ció³. Pasterze Ko¶cio³a w wielu przypadkach nie wierz± i s±dz± wszystko po ludzku. Ko¶ció³ ogarn±³ kryzys, który siêga Jego podstaw i Jego szczytów hierarchicznych. W czasach, kiedy zuchwa³o¶æ piek³a siê zwiêksza, ci co powinni broniæ Ko¶cio³a, nie wysilaj± siê podobnie. Nadesz³a ju¿ chwila, aby zwo³aæ pospolite ruszenie w Ko¶ciele dla pomocy tym, którzy z nies³ychanym po¶wiêceniem i bohaterstwem pracuj± w pierwszych szeregach dla rozszerzania Królestwa Bo¿ego na ziemi. W tych pierwszych szeregach powinni byæ kap³ani, od których Pan Jezus ¿±da wiêkszego udzia³u w Jego Odkupieniu, by dzia³ali z Nim w Eucharystii i by lepiej poznali swoj± rolê w Jego mistycznym Ciele. Ponadto wymaga od kap³anów pe³nego zjednoczenia ich cierpienia z Jego Mêk±. To kap³anom Bóg powierzy³ dar Eucharystii, uczyni³ ich Jego opiekunami na ziemi. Powierzy³ pos³annictwo g³oszenia S³owa, udzieli³ w³adzy zwalczania ciemnych, piekielnych mocy i uzdrawiania chorych. To kap³an jest pe³nomocnikiem i ambasadorem Boga na ziemi. Jest inicjatorem wszelkich wiêkszych zaj¶æ i wydarzeñ nadprzyrodzonych w Ko¶ciele Chrystusowym. Jest hosti± ofiarn± za zbawienie wiernych, a zarazem ma byæ s³ug±. Kap³an jest drugim Chrystusem i ca³y nale¿y do Niego. Na nim spoczywa ogromna odpowiedzialno¶æ za zbawienie ¶wiata. Kap³an z³y równa siê diab³u, który ci±gnie dusze ku zgubie: pope³nia bogobójstwo i zabójstwo. Kap³an oziêb³y jest jak ciernisty krzak w ziemi suchej i bezp³odnej. Kap³an dobry czyni trochê dobra. Kap³an gorliwy jest jak p³omyk, który o¶wieca, ogrzewa i oczyszcza. Kap³an ¶wiêty zbawia i u¶wiêca wiele dusz. Wielu kap³anów jest w ci±g³ym ruchu, krz±ta siê wokó³ wielu spraw i buduje „budowle” materialne, gdyby¿ oni obrócili te wysi³ki na budowanie Mego Królestwa w duszach, ile dobrego by oni uczynili. Wystarczy, ¿e kap³an Bogu nie przeszkadza w Jego pracy rze¼biarza, a Bóg ubogaca go zas³ugami i cnotami czyni±c go arcydzie³em Trójcy ¦wiêtej. Bêd±c nauczycielem, przewodnikiem i ojcem potrafi przewodniczyæ wiernym i byæ pierwszym w swoim Ko¶ciele. Im wiêcej bêdzie na ¶wiecie prawdziwych kap³anów, gdy czasy siê bêd± dope³niaæ, tym krótszym i mniej okrutnym bêdzie czas trwania Antychrysta i ostatnich konwulsji rodzaju ludzkiego. Bóg zaprzêgn±³ kap³ana do konkretnego dzie³a: zbawiaæ dusze, zbawiaæ dusze, zbawiaæ dusze. W dniu, w którym na ¶wiecie nie by³oby ju¿ prawdziwych kap³anów, ¶wiat sta³by siê tak potworny, ¿e trudno to opisaæ. Nadesz³aby chwila „ohydy spustoszenia”, ale nadesz³aby z gwa³towno¶ci± tak straszliw±, jakby piek³o zosta³o przeniesione na ziemiê. Na przestrzeni ostatnich 70 lat jeste¶my ¶wiadkami wype³niania siê dramatycznego proroctwa Pana Jezusa, ¿e w ostatniej godzinie trzy czwarte mojego Ko¶cio³a zaprze siê Mnie, i bêdê musia³ odci±æ tê czê¶æ od pnia, jak ga³êzie umar³e i zepsute przez nieczysty tr±d. Do tego dramatu w ostatnich dekadach powojennych przyczynili siê sami kap³ani. Powinni byæ p³omieniem, a tymczasem stali siê dymem. Powo³ani do szerzenia wiary t³umnie przeszli do nieprzyjaciela. Zamiast prowadziæ dzielnie walkê uciekli z pola bitwy. £udz±c t³umy i udaj±c baranki, wzywaj± Imienia Bo¿ego i Jego Opatrzno¶ci, a tymczasem stali siê wilkami. To kap³anom Pan Jezus zarzuca odpowiedzialno¶æ za ¶mieræ dusz. Wielu kap³anów utraci³o „swój smak” i pas± sami siebie. W tajemnicy sk³adania ofiar Pan nazwa³ kap³anów zdzicza³ymi ofiarnikami i katami, gdzie kap³añski o³tarz nie jest o³tarzem lecz szubienic±. To wszystko sprawi³o, ¿e kap³añstwo zosta³o sprowadzone do zawodu rzemie¶lnika i kap³ani stali siê zmaterializowanymi fachowcami Bo¿ego dzie³a Odkupienia. Wspó³czesnych cz³onków kap³añskiego sanhedrynu Pan Jezus nazywa kap³anami politykuj±cymi. Zniekszta³cili kult, który ma dzisiaj kszta³ty bardziej ludzkie ni¿ Boskie. W ¶wiecie kap³añskim pojawi³y siê cztery bo¿ki – zazdro¶æ, zmys³owo¶æ, uwielbienie Wschodu i sekt oraz bo¿ek herezji, który zastêpuje w kap³anach kult jaki powinni oddawaæ Bogu. Kap³an zdradzi³ Boski mandat. Bêd±c drugim Chrystusem kap³an staje siê drapie¿nym wilkiem rozpraszaj±cym trzodê; z anio³a ¶wiat³o¶ci czyni z siebie pos³añca ciemno¶ci; jako s³uga i ambasador Boga zdradza ostateczny cel: stworzenie, Odkupienie i w³asne powo³anie. Wielu z kap³anów wtargnê³o na stanowiska ko¶cielne poprzez intrygi p³yn±ce z ambicji. Spowodowa³o to, ¿e motorem ich dzia³ania w Ko¶ciele jest ambicja, egoizm i pracuj± w nim jak najemnicy. St±d znik³a rola ojca, a pojawi³ siê biurokrata i urzêdnik. Zapomniano o istocie kap³añstwa, ¿e kap³an to pasterz, który stoi po¶ród swej trzody i dogl±da jej. Zbyt ma³o jest dzisiaj w Ko¶ciele prawdziwych kap³anów. Trzoda zosta³a pozbawiona pasterzy. Dlatego wiele z tego, czym ona jest, wynika z braku opieki. W tê wielk± bitwê w dziedzictwo poprzednich pokoleñ zostali¶my wprowadzeni my wspó³cze¶ni kap³ani, w wielu przypadkach nie¶wiadomi tych wszystkich zagro¿eñ, gdy¿ mechanizmy edukacyjne sprytnie wprowadza³y nas na inne drogi. Naszymi kap³añskimi interesami s± tylko interesy Bo¿e: Chwa³a Bo¿a, Królestwo Bo¿e, Wola Bo¿a. Jeste¶my na s³u¿bie Bo¿ej, a s³u¿ba ta wyklucza troskê o siebie. To wszystko jest zawarte w tajemnicy Odkupienia. Do osi±gniêcia tego celu w Ko¶ciele konieczne s±: pokora, ubóstwo, pos³uszeñstwo, kalwaria. Do tej walki Pan Jezus zachêca nas, aby¶my u¿ywali najlepszej zbroi – pokory ubóstwa, cierpienia i modlitw. Cierpieniem zapalimy ogieñ, a modlitw± zmusimy Boga do lito¶ci i mi³osierdzia. Szatan wie, ¿e kap³ani s± tymi gwiazdami, które w apokaliptycznej wizji ma str±ciæ z nieba. Zdaje on sobie z tego sprawê, ¿e tylko kap³an Chrystusowy, we wspó³pracy z ³ask± Bo¿± jest w stanie uratowaæ dzisiejszy ¶wiat. Dlatego z odpowiedzialno¶ci za zbawienie dusz nie wolno nam odrzuciæ tej walki z szatanem, z jego antyko¶cio³em. Kap³anami jeste¶my na mocy tej walki i bez tej walki nie mieliby¶my racji bytu. Wielu z nas kap³anów wierzy w szatana, ale nie w sposób nadprzyrodzony. Wielu zatraci³o tê wiarê. Szatan wie, ¿e ka¿da deprawacja i niewiara kap³ana to uderzenie w Ko¶ció³. Dlatego powo³a³ on do istnienia swój diabelski ko¶ció³, któremu na imiê masoneria. Wewn±trz pozyska³a [ona] wielu szeregowców na szczycie, jak i u podstaw dzia³ania Ko¶cio³a. Zewnêtrznie masoneria ko¶cielna przyjmuje maskê ob³udy, ale uderza i zara¿a swym truj±cym ¿±d³em wszystkich, z którymi siê zetknie. Uzdrowienie ludzko¶ci pogr±¿onej w takim z³u mo¿e byæ dokonane tylko przez Boga. Pan Jezus chce „rewolucji”, która bêdzie zaprzeczeniem i uroczystym potêpieniem rewolucji ¶wiata. Rewolucja, której ¶wiat chcia³ i chce, jest naznaczona nienawi¶ci±, zemst±, rozdarciem. Cechuj± j± gwa³ty i wszelkie inne przestêpstwa. Moja „rewolucja” bêdzie ca³a przenikniêta wolno¶ci± i porz±dkiem. Sprawiedliwo¶æ, pokój i szacunek dla naturalnego prawa narodów – bêd± jej podstaw±. Dlatego nadszed³ czas, aby¶my zwarli swe kap³añskie si³y i podjêli obronê Ko¶cio³a. W pierwszym rzêdzie musimy pokornie spojrzeæ w oczy Ukrzy¿owanego Zbawiciela, wezwaæ Jego Mi³osierne Serce i za ¶w. Piotrem zawo³aæ: Panie ratuj mnie, bo tonê! Nastêpnie uchwyciæ siê ¶rodków obrony, jakie Ko¶ció³ zaleca od wieków: rozwagê, roztropno¶æ, modlitwê, sakramenty i sakramentalia. Apelujê drodzy bracia w kap³añstwie: Ofiary, ofiary, o kap³ani! Modlitwy, modlitwy, modlitwy o pasterze! Zdajê sobie sprawê, ¿e ten apel bêdzie przyczyn± kolejnych szyderstw, a proponowana próba zorganizowania obrony Ko¶cio³a, ustawi mnie w kategorii kolejnych szaleñców i maniaków religijnych. Bycie g³osem wzywaj±cym do nawrócenia i obrony Ko¶cio³a, kiedy przeciwnik ma ju¿ wszystko przygotowane „piêæ przed dwunast± godzin±”, jest szaleñstwem. Jednak mi wybaczcie, nie mogê inaczej apelowaæ, bo mego kap³añstwa i rozumienia Ko¶cio³a nie wzi±³em od siebie. Moi pos³añcy – dusze, ¿yj±ce tak jak i wy wszyscy powinni¶cie ¿yæ – stali siê moimi wo³aj±cymi g³osami, aby jeszcze raz powtórzyæ S³owo Mojego Serca. Zostali przez was potraktowani jak „ob³±kani” i „opêtani” i ile¿ razy zabijali¶cie ich. Zawsze ich drêczyli¶cie. Kiedy ¿y³em na ziemi, równie¿ Ja zosta³em nazwany – przez pokolenie cudzo³o¿ne i zbrodnicze – „szaleñcem” i „opêtanym”. W tym co czyniê w Ko¶ciele ¶wiêtym, przez pos³ugê mojego ma³ego kap³añstwa, nie ma bezprawia ani anarchii. Jest to moja ma³a gorliwo¶æ kap³añska, za co jestem prze¶ladowany wbrew wszelkiemu prawu naturalnemu i ko¶cielnemu. Zdajê sobie sprawê z ogromnej odpowiedzialno¶ci przed Bogiem za dar kap³añstwa. Dzi¶, kiedy widzê tê odpowiedzialno¶æ „dusz Bogu po¶wiêconych” w tym dziele ruiny, mordu i kaleczenia dusz we wspó³pracy z mocami piek³a, nie mogê milczeæ. Dlatego Pan Jezus chce, by g³os Jego zabrzmia³ przez usta kap³anów na tej ziemi mocniej ni¿ demonów. Zwyciê¿ymy w walce z szatanem. Je¶li siê nie nawrócimy i nie opamiêtamy, my kap³ani i wszyscy wierni Ko¶cio³a Chrystusowego, staniemy siê ofiar± – przygotowan± przez Pana, aby oczy¶ciæ o³tarz ziemi sprofanowany przez grzech ba³wochwalstwa, rozpusty, nienawi¶ci, pychy… Bêdziecie gin±æ tysi±cami i dziesi±tkami tysiêcy pod sierpem Boskich piorunów. Ks. dr hab. Piotr Natanek pibierz P.S. Dla konsolidacji naszych kap³añskich si³, pragnê og³osiæ istnienie ju¿ nieformalnego ruchu kap³añskiego Christeos (Niech ¿yje Chrystus Król). Celem ruchu jest ultramontanizm i opowiedzenie siê jednoznacznie po stronie papie¿a przed schizmatyckimi zagro¿eniami powstawania Ko¶cio³ów partykularnych i narodowych. W drugim wymiarze, trwanie przy tradycji Ko¶cio³a i wierze ojców. Cz³onkostwo tego ruchu kap³añskiego, do którego nale¿eæ mog± tylko kap³ani, jest dwustopniowe. Pierwszy stopieñ – sympatyk. Drugi stopieñ – wierna s³u¿ba Bogu, papie¿owi i Ko¶cio³owi. By osi±gn±æ ten stopieñ nale¿y: 1) zaliczyæ egzamin z 6 lektur przed komisj± egzaminacyjn± 2) wyznanie wiary na pi¶mie 3) przysiêga antymasoñska 4) przysiêga antymodernistyczna 5) uciêcie wszelkich zwi±zków z szatanem (alkohol, kobiety, etc.). |