Liturgia na ŚWIĘTO NAJDROŻSZEJ KRWI z dnia 05.07.2015r.
2015-07-08
Komentarz na wstęp: Oto Ja pod postacią Krwi. Spójrz, jak się sączy i spływa po mojej zniekształconej twarzy, jak spływa po mojej szyi, na pierś, na szatę podwójnie czerwoną, bo przesiąkniętą moją Krwią. Spójrz, jak moczy związane dłonie i jak spada na stopy, na ziemię. Ja faktycznie jestem Tym, o którym mówi prorok, że wyciska winne grona, ale to Mnie samego moja miłość wycisnęła. Bardzo nieliczni są ci, którzy potrafią docenić nieskończoną wartość tej Krwi, poświęconej aż do ostatniej kropli przeze Mnie dla Ludzkości, i skorzystać z Jej najpotężniejszych zasług. Teraz proszę tego, który potrafi na to patrzeć i pojąć, aby naśladował Weronikę i aby swoją miłością otarł zakrwawioną twarz swego Boga. Proszę teraz tego, który Mnie kocha, aby swoją miłością opatrzył rany nadal zadawane Mi przez ludzi. Proszę teraz przede wszystkim o to, aby nie pozwolić tej Krwi się marnować i aby ją zbierać z doskonałą uwagą, aż do ostatniej najmniejszej kropli, i aby ją rozlać na tych, którzy się nie troszczą o moją Krew.1 Komentarz przed aktem pokutnym: Przyjdźcie. Pozwólcie, żebym wam powiedział: „Odpuszczam ci grzechy!" Otwórzcie przede Mną serca. W nim są korzenie waszego zła. Pozwólcie Mi wejść. Pozwólcie Mi odwiązać wasze bandaże. Budzą w was obrzydzenie wasze rany? Kiedy je obejrzycie w moim świetle, wyglądają prawdziwie - takie, jakie są: rojące się od obrzydliwych robaków. Nie patrzcie na nie. Patrzcie na moje [rany]. Pozwólcie, że Ja to zrobię. Mam rękę łagodną. Odczujecie tylko pieszczotę... i wszystko zostanie uzdrowione. Odczujecie tylko pocałunek i łzę. Wszystko będzie oczyszczone. (...) Przyjdźcie do źródła Zbawiciela. Moja Krew spłynie na skruszoną duszę i głos, którym jest mój głos, powie: „Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".2 Akt pokutny: 1. (...) Wizja (...) mojego Jezusa - zranionego i broczącego krwią. To Jezus smutny, bardzo smutny, którego łzy mieszają się z krwią, Jezus zbity, nieuczesany, brudny, z rozdartą szatą, z rękoma związanymi i z koroną mocno wciśniętą na głowę. Widzę wyraźnie koronę z dużymi kolcami, niedługimi, ale gęstymi, które wnikają w ciało i je ranią. Na każdym włosie - kropla krwi i krew płynie z czoła na oczy, wzdłuż nosa, spada z brody, z szyi na szatę. Krew kapie kropla za kroplą (...). Moczy ziemię spływając ze stóp. Lecz najbardziej smutny do oglądania jest wzrok... prosi o litość i miłość, zdradza nieskończony ból, dobroć i pogodzenie z losem.3 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za każde cierpienie, jakie zadaliśmy Tobie swoim grzesznym postępowaniem. 2. Stoję z moim Sercem otwartym, z którego płynie krew, kropla po kropli. Z moich oczu płyną łzy. Krew i łzy na próżno padają na ziemię. Ziemia jest bardziej życzliwa dla swego Stwórcy niż wy. Otwiera bruzdy, aby przyjąć Krew swego Boga. A wy, przeciwnie, zamykacie wasze serca: jedyny kielich, do jakiego On chciałby zstępować, aby znaleźć miłość, a wnieść - radość i pokój.4 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za to, że jeszcze tak wiele serc jest zamkniętych na Twoją miłość. 3. W godzinie ciemności lśniła tylko purpura mojej boskiej Krwi - jak latarnia, która chciała zbawić ludzki ród, lecz dostrzegło ją tylko niewielu. To powtarza się przez wieki i będzie się powtarzać, dopóki będzie istnieć Ziemia. [Moja Krew], przelana z nieskończoną miłością, sprawiła cuda odkupienia tam, gdzie znalazła miłość. Stała się natomiast potępieniem dla tego, kto na ofiarę Boga odpowiedział złością i nienawiścią.5 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za to, że wciąż jesteś odrzucany przez człowieka, którego tak bardzo ukochałeś, że z miłości do niego oddałeś swoje życie na Krzyżu. 4. Bogobójstwo nie skończyło się na Golgocie z chwilą mojej śmierci. Powtarza się ono za każdym razem, gdy ktoś odkupiony przeze Mnie zabija swą duszę, znieważa żywą świątynię swego ducha, unosi świętokradzko umysł i bluźni Mi, nie tylko wypowiadaniem obrzydliwych plugastw, ale też na tysiące sposobów obecnego życia, które coraz bardziej przeciwstawia się memu Prawu i coraz bardziej niweczy niezliczone zasługi mojej Męki i Śmierci.6 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za tych, którzy zabijają swoją duszę, którzy swoim życiem bluźnią Tobie i przeciwstawiają się Twojemu Prawu. 5. Zmęczenie maluje się na moim Obliczu. Stwierdzam bowiem ciągle, do jakiego stopnia umarłem na próżno dla bardzo wielu ludzi. Zdaję sobie coraz bardziej sprawę z tego, że nic - ani słowa, ani cuda, ani kary, ani łaski - nie prowadzą do refleksji, że to Ja jestem Bogiem i że Dobro i Pokój są tylko w Bogu. Kiedy ktoś jest zmęczony i przygnębiony, ci którzy go kochają, okazują mu uczucie, aby go pocieszyć, zapewniają odpoczynek, aby mu przynieść ulgę. Oto proszę tych, którzy Mnie kochają.7 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za to, że wciąż za mało Cię kochamy. Ty pragniesz znaleźć w naszych sercach odpoczynek i pocieszenie, a my wciąż zajęci własnymi sprawami troszczymy się tylko o siebie. 6. Jestem wyganiany z kościołów i serc. Kiedy Syn Człowieczy był pielgrzymem na ziemi, nie miał nawet swojego kamienia, aby na nim położyć głowę. A teraz kiedy serca ludzi skamieniały, czy mam gdzie skłonić głowę? Nie. Wielką rzadkością, bardzo wielką rzadkością są serca wierne. Inne z wrogością odnoszą się do swojego Przyjaciela i Odkupiciela.8 Przepraszamy Cię, Panie Jezu, za to, że tak wielu ludzi wyrzuciło Ciebie ze swojego życia; zabarykadowali drzwi swoich serc zamykając się tym samym na Twoją miłość. Komentarz przed modlitwą wiernych: Najświętsza Krwi, któraś wypłynęła z żył naszego Boga, który stał się człowiekiem, zstąp jak odkupieńcza rosa na skażoną Ziemię i na dusze, które grzech upodabnia do trędowatych. Oto przyjmuję Ciebie, Krwi mojego Jezusa, i rozlewam Cię na Kościół, na świat na grzeszników, na Czyściec. Pomagaj, pocieszaj, oczyszczaj, rozpalaj, przenikaj i użyźniaj O, Boski Soku Życia! Niechaj obojętność i grzech Nie przeszkadzają Ci płynąć. Przez wzgląd na tych nielicznych, którzy Cię kochają, przyspiesz i wylej na wszystkich ten Boski deszcz, na nieskończoną liczbę tych, którzy umierają bez Ciebie, aby przychodzono do Ciebie po ufność w życiu, po przebaczenie w śmierci, aby z Tobą wchodzono do chwały Twego Królestwa.9 Modlitwa wiernych: 1. (...) jakże z wielkim bólem dostrzegam, że te stworzenia, w których zakorzenia się Miłość, stają się coraz mniej liczne. Ofiary! Moje ofiary! O! Kto da Odkupicielowi, wielkiej Ofierze, armię ofiar dla ocalenia świata, który oskarża Boga o grzech, a nie myśli, że zło świata jest wynikiem grzechu człowieka przeciwko Bogu i przeciwko człowiekowi?10 Módlmy się za Kościół święty, aby jeszcze gorliwiej odpowiadał na wołanie Boga i nieustannie powiększał armię dusz ofiarnych dla ratowania świata. 2. Proszę, aby i moją Krew miłować i posługiwać się nią dla niezliczonych potrzeb dusz. Nie pozostawiajcie bezowocnym tego oceanu mocy, którego fale dała wam moja Krew. Lecz choć byłoby dobrze, gdyby okazywało się Krwi Odkupiciela o wiele większy kult niż obecnie, to prawdą jest też i to, że ze względu na jej świętość, powierzam ten kult i tę służbę duszom bardziej obdarzonym duchowymi darami.11 Módlmy się za papieża Franciszka, biskupów i kapłanów, aby z wielką gorliwością zabiegali o okazywanie większej czci Najdroższej Krwi Pana Jezusa. 3. Nie ocala się świata przez psucie i bunt. Zaprawdę powiadam ci, jeżeli nie przychodzą większe nieszczęścia na tę biedną ludzką rasę, dla której umarłem, to z pewnością nie jest to zasługa modlitw tych ludzi pozbawionych ducha i żyjących powierzchownie. Tymi, którzy świat ocalą i aż dotąd go ocalali, są nieliczni, w których moja Krew dokonała cudów miłości, bo zastała ich jak puchary miłości wzniesione do Nieba.12 Módlmy się, aby Chrystus udzielał potrzebnych łask, umacniał i rozpalał Swoją miłością tych, którzy złożyli Mu w ofierze swoje życie dla ratowania grzesznej ludzkości. 4. Maryja, tak jak i Ja, nie przestaje cierpieć. W niepojętej chwale Niebios cierpimy z powodu ludzi, którzy zapierają się nas i obrażają nas. Maryja jest wieczystą rodzicielką, która rodzi was z niezrównaną boleścią, gdyż wie, że w tym bólu nie rodzi szczęśliwych dla Nieba, lecz przeważnie - potępionych dla Piekła. Wie, że rodzi stworzenia umarłe lub skazane na rychłą śmierć. (...) Czy Maryja może nie cierpieć na widok umierania dusz, za które zapłatą była Krew Syna? Krew przelana za wszystkich, która służy tak niewielu!13 Módlmy się o łaskę nawrócenia dla zatwardziałych grzeszników, aby otworzyli swoje serca na uzdrawiającą miłość Chrystusa, który za nich przelał swoją Krew na Krzyżu. 5. Kiedy nasz Nieprzyjaciel zbytnio ci przeszkadza, wtedy mów: „Pozdrawiam Cię, Maryjo, Matko Jezusa, i Tobie się oddaję." Demon odczuwa jeszcze większy wstręt do imienia Maryi, niż do mojego imienia i do mojego Krzyża. Nie udaje mu się, ale próbuje szkodzić mi w moich wiernych na tysiące sposobów. Samo echo imienia Maryja sprawia, że ucieka. Gdyby świat umiał wezwać Maryję, byłby ocalony. Módlmy się, aby zniewolona ludzkość zwróciła się do swojej Matki i błagała Ją o ratunek. 6.(...) ogromnie potrzebuję dusz ukrzyżowanych. Ulituj się nade Mną, cierpiąc dla Mnie. Wierz twemu Jezusowi! Gdybym mógł wrócić na Krzyż dla was, o jakże, jakże bym wrócił! Ale nie mogę. I między ogromną ilością wrogiej krwi, jaką człowiek - z nienawiści do brata - wylewa na ziemi, brakuje mojej Krwi, której nie mogę już z Krzyża rozlać dla was.14 Módlmy się za nas samych, abyśmy z miłością i w pokorze znosili nasze cierpienia. Abyśmy te cierpienia zawsze ofiarowali Bogu i umieli za nie dziękować. Komentarz na ofiarowanie: (...) wiele trzeba wynagradzać w odniesieniu do Eucharystii: powszechne zadośćuczynienie dla Sakramentu, lecz i szczególny kult mojej Krwi ze strony najdroższych uczniów. Powierzam to moim przyjaciołom spośród przyjaciół. Jak wojsko w czasie bitwy strzeże chorągwi w czworoboku najbardziej oddanych, tak i Ja stawiam moją Krew pośród tych, o których wiem, że są najbardziej zaufani, zdolni do każdej ofiary z miłości do swego Króla. Daję im rozkaz, aby szli pośród tłumu z sercami napełnionymi moja Krwią, ażeby Ona zstąpiła na biednych ludzi i ocaliła ich. Kto się będzie wylewał dla sprawy swego Pana, otrzyma od Pana wielką nagrodę w moim Królestwie - tak wam mówi Pan, tak wam powiada Odkupiciel, tak wam mówi Miłość i tak będzie. Bóg bowiem jest wierny i prawdziwy, a oddaje stokrotnie.15 Komentarz przed dziękczynieniem: O, ludzie! Byłem bardziej niewinny od maleństwa, które matka całuje, powracając z nim z chrztu! Tymczasem widząc Mnie, przeraził się Najwyższy, gdyż byłem Grzechem, bo wziąłem na Siebie cały grzech świata. Pociłem się z obrzydzenia. Pociłem się Krwią z odrazy do tego trądu, który pokrywał Mnie - Niewinnego. Krew rozrywała Mi żyły z obrzydzenia do tego cuchnącego bagna, w którym byłem zanurzony. Kiedy miałem przejść przez tę udrękę i wycisnąć moją Krew z Serca, dołączyła się jeszcze gorycz, że jestem przeklęty, bo w tej godzinie nie byłem Słowem Boga, lecz Człowiekiem... Człowiekiem. Winnym. Czy mogę Ja, który tego doświadczyłem, nie rozumieć waszego poniżenia i nie kochać was dlatego, że jesteście poniżeni? Kocham was właśnie z tego powodu.16 Dziękczynienie: 1. Zawsze do Mnie należycie, dopóki miłość w was nie zgaśnie. Za zranione dzieci oddałem moją Krew. Bądźcie więc sprawiedliwi i litościwi wobec siebie nawzajem, jak Ja - dla was. Starajcie się poznawać i kochać Mnie, by nie pozbawić duszy jej prawa do wiecznej radości.17 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że z miłości do nas przelałeś swoją Krew na Krzyżu. 2. Oto rozdarte Serce, z którego płynie obmywająca woda. Moja Krew jest najczystszą wodą istniejącą we wszechświecie. Ona niszczy choroby i niedoskonałości. [Dzięki niej] wasza dusza staje się na nowo czysta i doskonała, godna Królestwa.18 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za uzdrawiającą moc Twojej Najdroższej Krwi. 3. O! Zatrzymajcie się, zatrzymajcie się, dzieci! Zatrzymajcie się, skarby! Usłyszcie głos Ojca, Brata, waszego Boga, który was woła, który nazywa was ‘skarbami' nawet teraz, gdyż jesteście ozdobieni jego Krwią. Nie strząsajcie tej krwi z gniewem, bluźniąc Mu. Podnieście wasze czoła ku Niebu, aby obmyła was niebiańska rosa. Jesteście bowiem chore, moje biedne dzieci, a nie wiecie o tym. (...) jednak moja miłość, jedynie moja miłość może was uzdrowić.19 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość do nas. Ty tak bardzo nas kochasz, nawet wtedy, gdy odchodzimy od Ciebie. Takiej miłości nie doświadczymy od nikogo innego. 4. Gdy na ołtarzach ziemi przemieniam postacie Chleba i Wina w Ciało i Krew Chrystusa - zbyt rzadko i w otoczeniu zbyt małej liczby dusz naprawdę modlących się - wy, moje małe, drogie ofiary, drogie kwiaty z mojego ogrodu, zastąpcie Odkupiciela i dajcie Mi wasze ciało na ofiarę przebłagalną za grzechy świata.20 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że przez nasze skromne ofiary możemy choć trochę Ci ulżyć, możemy choć trochę pocieszyć Twoje zranione Serce. 5. Nie ma bardziej zasługującej służby od połączenia swojej krwi z Krwią wielkiej Ofiary w mistycznej Mszy, od ofiarowania siebie i zaopatrzenia wierzących i niewierzących, którzy przecież potrzebują mojej Krwi i krwi waszej, mojej Ofiary i ofiary waszej, dla znalezienia drogi Życia i Prawdy. Ja jestem w niej Celebransem, a wy - akolitami.21 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że nas, zwykłych ludzi, wezwałeś do uczestnictwa w wielkim dziele, jakim jest ratowanie grzesznej ludzkości. 6. Świat jest pełen morderczego łomotu i nienawiść wylewa się z serc, a my dwoje, kochający się, w ciszy i spokoju rozmawiamy o miłości. I nie ma nic, co rozradowałoby twego Jezusa tak bardzo, jak te moje małe Betanie, w których Ja jestem Nauczycielem, odpoczywającym i pouczającym miłującą Marię, ona zaś patrzy na Niego i słucha z całą swoją miłością.22 Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za to, że w Twoim Kochającym Sercu możemy znaleźć ukojenie. Możemy w ciszy i spokoju, których dziś nam tak bardzo brakuje, być blisko Ciebie. Komentarz przed Komunią Świętą: Miłość - żeby była prawdziwa - nie może być samym tylko słowem. To czyny. Aktywna jak jej źródło - Bóg. Nigdy nie męczy się działaniem - nawet gdy bracia rozczarowują. Biedna jest ta miłość, która upada jak ptak ze słabymi skrzydłami, kiedy je zrani o jakąś przeszkodę! Prawdziwa miłość nawet zraniona, wznosi się. Gdy nie potrafi już wzlecieć wspina się przy pomocy pazurów i dzioba, byle nie leżeć w cieniu, na lodzie, byle wydostać się na słońce - lek na każdą chorobę. Gdy tylko trochę się umocni, ponownie podejmuje lot. Miłość idzie od Boga ku braciom i od nich ku Bogu - anielski motyl, który przynosi pyłek kwiatowy z niebiańskich ogrodów, aby zapylić ziemskie kwiaty. W zamian zanosi Bogu zapachy, porwane najpokorniejszym kwiatom, aby je przyjął i pobłogosławił. Biada jednak, jeżeli się oddali od słońca! Słońcem jest moja Eucharystia. Przez Nią Ojciec błogosławi, Duch - kocha, a Ja Słowo - działam. Przyjdźcie i bierzcie. Gorąco pragnę, abyście spożywali ten właśnie Pokarm.23 Uwielbienie po Komunii Świętej I: Schodzę z (...) ołtarza i idę wam na spotkanie. Oto jestem. Stoję na progu moich domów, do których zbyt mało was wchodzi. Jeszcze mniej jest tych, którzy wchodzą z mocną wiarą. Oto jestem - zwiastun pokoju. Pojawiam się na waszych drogach, którymi przechodzicie - przygnębieni, struci, paleni bólem, interesownością, nienawiścią. Wyciągam do was ręce, bo widzę, jak zmęczeni zataczacie się pod wielkim ciężarem, który sami sobie nałożyliście. On zajął miejsce krzyża włożonego przeze Mnie w wasze ręce, ażeby był wam oparciem jak pielgrzymia laska. I mówię wam: „Wejdź. Odpocznij. Napij się" - gdyż widzę wasze wyczerpanie i pragnienie.24 Uwielbienie po Komunii Świętej II: Spójrzcie. Kiedy jesteście szczęśliwi, nikt was nie opuszcza. Ale gdy płaczecie, gdy tracicie bogactwa, gdy przychodzi jakaś zakaźna choroba, wtedy wszyscy was opuszczają. Ja pozostaję. Co więcej, właśnie wtedy przyjmuję was, gdyż wtedy przychodzicie. Nie macie już nikogo, kto by z wami płakał i rozmawiał. Wtedy dopiero przypominacie sobie o Mnie. A Ja nie mówię wam: „Odejdź, nie znam cię!". Mógłbym to powiedzieć, bo rzeczywiście - gdy byliście bogaci, zdrowi i szczęśliwi - nigdy nie przychodziliście do Mnie, aby powiedzieć: „Oto jestem taki i dziękuję Ci za to". Ależ nie. Nie żądam tego nawet od osoby, która nie jest jeszcze olbrzymem miłości. Nie wymagam nawet „dziękuję". Wystarczyłoby Mi, gdybyście powiedzieli: „Jestem szczęśliwy". Powiedz Mi to. Nie uważajcie Mnie za obcego. Przypomnijcie sobie, że Ja istnieję. Miejcie choć jedną myśl dla Jezusa. „Dziękuję" - powiedziałbym już Ja sam za was Bogu, Ojcu mojemu i waszemu. Nigdy jednak nie przychodzicie. I mógłbym powiedzieć: „Nie znam was". Tymczasem otwieram ramiona i mówię: „Przyjdź, płaczmy razem".25 Uwielbienie po Komunii Świętej III: Jaka miłość jest większa od tej, która umie kochać, choć wie, że jest nienawidzona? Ja was tak umiłowałem. Pierwszym gestem moich rąk była pieszczota, ostatnim - błogosławieństwo. A między tymi dwoma gestami - pierwszym, zrodzonym w mroku zimowej nocy, a ostatnim w blasku gorącego letniego poranka - były trzydzieści trzy lata przejawów miłości. Odpowiadało im tyleż odruchów miłości: miłość [wyrażająca się w] cudach, miłość w pieszczotach małych dzieci, miłość przyjaciela, miłość nauczyciela, miłość dobroczyńcy. Miłość, miłość, miłość... (...) I miłość nadludzka podczas Ostatniej Wieczerzy. (...) Czy jest miłość większa od miłości kogoś, kto umie kochać tego, kto mu zadaje mękę? Ja właśnie taką miłością kochałem. I za was modliłem się gdy umierałem.26 1Maria Valtorta, Kto przychodzi do Mnie, nie będzie pragnął..., Boże pouczenia o Eucharystii, łasce, ofierze i świętości, Katowice 2005, s. 58-59. 2Tamże, s. 116. 3Tamże, s. 60. 4Tamże, s. 11. 5Tamże, s. 81. 6 Tamże, s. 76. 7Tamże, s. 62. 8Tamże, s. 62-63. 9Tamże, s. 59. 10Tamże, s. 82. 11Tamże, s. 77-78. 12Tamże, s. 82. 13Tamże, s. 76. 14Tamże, s. 93. 15Tamże, s. 78-79. 16Tamże, s. 115. 17Tamże, s. 105. 18Tamże, s. 116. 19Tamże, s. 23. 20Tamże, s. 93. 21Tamże, s. 78. 22Tamże, s. 94. 23Tamże, s. 123. 24Tamże, s. 114. 25Tamże, s. 117-118. 26Tamże, s. 120-121.
Powrót |