| Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Świadectwo wiary. Mam 54 lata, za granica mieszkam 27 lat, czyli juz polowe mojego życia, mam męża i 4-ke dzieci. Poprzez pobyt w kraju protestanckim i moje małżeństwo z muzułmaninem bardzo ucierpiał mój kontakt z kościołem, chociaż wiara nigdy nie zanikła to jednak noga moja nie postała w kościele prawie przez 20 lat. Charakter mojej pracy sprawiał, ze zajmowała mi wszystkie niedziele przez 15 lat. Duża odległość do kościoła i brak prawa jazdy tez było realnym utrudnieniem. Zamieszkiwanie z dominująca muzułmańską teściową i apodyktycznym mężem, to następna dodatkowa przeszkoda w moim odchodzeniu od Boga. (...) Jak daleko byłam od Boga i jaki Bóg jest miłosierny tego wtedy jeszcze nie wiedziałam. Potrzeba mi było jeszcze długiego czasu zanim mi to uzmysłowił mój najukochańszy ksiądz Natanek. Jak wspomniałam na wstępie mieszkam za granica i kościół niestety tu nie jest w zasięgu reki, a jeśli- to przez większość czasu w ciągu dnia zamknięty. Jakim szczęściem było "odnalezienie" na Internecie księdza, który powoli przywracał mi wiarę, grzmiał, upominał, wlewał nadzieje do serca i uczył mnie wiary od nowa. Prawdziwej wiary. Bo po tak długim nie uczęszczaniu do kościoła, zastałam kościół w zupełnie innym stanie niż przed 20 laty i nie potrafiłam sie z nim juz utożsamić. Przyzwalanie wszystkim na wszystko, zacieranie granicy grzechu, rozluźnienie obyczajów, (poprzez chociażby nieskromne stroje, gdzie księża nawet na to nie zwracają uwagi) przyjmowanie komunii na stojąco i na rękę i braku czasu na uwielbienie Boga to tylko niektóre przykłady. Musiałam przyzwyczajać sie do słuchania kazan ks. Natanka "nie szło mi" na początku: mowa trudna, twarda, bezpardonowa, rypanie miedzy oczy i ta góralszczyzna (zupełnie niezrozumiała dla mnie, aż do momentu jej pokochania) przez którą przebijała niezaprzeczalna PRAWDA o wierze. I ten konkretyzm, to pedantyczne przygotowywanie sie do każdego kazania, to dokładne wyjaśnianie zagadnień dogmatycznych, wątków biblijnych i to emanowanie całym sobą rozkochaniem w Bogu, Jezusie Chrystusie, Matce Bożej, Wierze i Tradycji. Dla mnie spragnionej Słowa Bożego, którego nie mam w bliskości ta codzienna dostępność do takiej wiary przez jedno klikniecie to naprawdę cudowna Łaska Boża i dar Niebios. Zupełnie nie jest dla mnie zrozumiale oskarżanie ks. Natanka o herezje, o nieposłuszeństwo i Bóg jeden wie o co jeszcze. Nie od dziś wiadomo, ze atak jest najlepsza forma obrony i wstyd, ze Ci co go atakują chcą przykryć w ten sposób swój ewidentny brak wiary, bez cienia obawy, ze jest to widoczne dla postronnych, a tylko nie dla nich samych. Cóż Król jest nagi.... Pozwalam wiec sobie przed Bogiem i Wami oskarżającymi zakomunikować, ze ks. Natanek ma na sumieniu i jest "winny": *mojego nawrócenia *mojego umocnienia w wierze *mojej pobożności, którą dziele sie z rodzina oraz braćmi i siostrami w wierze *moich postów w środy i piątki *mojej pokory i miłości do Boga i do bliźnich *moim rozkochaniu sie w literaturze mistycznej i mistykach oraz orędziach *mojemu poczuciu bezpieczeństwa co do Jego skrupulatności i dokładności w odprawianiu Mszy Św. *mojemu uwielbianiu Boga na Mszy Św. odprawianej przez Niego (jaki nie jest możliwy w żadnym ze znanych mi kościołów, ze względu na stosowany pospiech księży) *mojej codziennej modlitwy: -za kapłanów -za grzeszników -za dusze w czyśćcu cierpiące -o nawrócenia *mojemu przekazywaniu czytelnych systemów wartości bez tzw. tolerancji *mojego bycia prawdziwym świadkiem prawdy i prawdziwym świadkiem wiary *mojego wyzbycia sie wstydu w głoszeniu prawdy chrystusowej *mojego dopełnienia obowiązku zawarcia związku małżeńskiego w kościele po 30-tu latach ślubu cywilnego * mojej żertwy ofiarnej za ojczyznę, za kapłana, mojemu zawierzeniu sie Niepokalanemu Sercu Maryi *boskiemu cudu zachowania przy życiu niemowlęcia, które odłączone od maszyny do oddychania (a zdiagnozowane przez cały zespół lekarzy jako najcięższy przypadek) miało umrzeć w przeciągu 2 godzin, a które zostało przeze mnie ochrzczone, (woda św. z Grzechyni) omodlone po łacinie, po polsku za zgoda rodziców muzułmańskich i przy świadkach oraz polecone Bogu i jego patronowi i imiennikowi Św. Jozefowi, i które odzyskało lekki oddech podczas modlitwy i nadal żyje! Wiara naprawdę czyni cuda! Polecam Bożej opiece wszystkich oskarżycieli, najbardziej zaś ks. kardynała Stanisława Dziwisza, mojego ukochanego ks. Natanka oraz nieoceniona Telewizyjke Internatowa. Pozdrawiam Tonia (...) Lillestrøm 21.09.2015 |