| W związku z prośbą z tego filmiku : https://www.youtube.com/watch?v=i35F9nZXGxQ przesyłam moje przeżycia. Pierwszy raz dowiedziałem się o ks. Natanku w roku 2011/2012, jak większość młodych ludzi, uznałem jego kazania za zabawne. W owym czasie byłem katolikiem poranionym, modliłem się, wierzyłem (uznawałem boskość Pana Jezusa), ale pełen byłem gniewu i żalu do całego świata, sfrustrowany samotnik. W roku 2014 powróciłem do kazań ks. Piotra, ponieważ lubię zabawne, pozytywne, humorystyczne filmiki. Odkryłem inne kazania, orędzia. Nie słucham ich regularnie, jedynie co jakiś czas (bowiem niektóre treści są aż zbyt piękne, wzniosłe, ciężko czasem zrozumieć, jakby mowa nie z tego świata), ale nikt jeszcze tak nie mówił o Bogu, że pragnie naszej miłości, że nikt nie rozkochał nas w Bogu jak w przyjacielu lub ojcu. W niedziele idzie się do kościoła bo taki obowiązek i hej. A tutaj ktoś mówi że "idziemy do Pana jak do domu przyjaciela w gości". Staram się chodzić do kościoła częściej, koniecznie w garniturze, zastanawiam się nad własnym grzesznym życiem, podjąłem walkę z trudnym charakterem, zawierzam Panu swoje sprawy, co wieczór się modlę. Staram się bronić ks. Piotra kiedy ktoś zeń szydzi (jako tarczę stawiam jego wyższe wykształcenie). Całym sercem popieram ideę Intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski i nie potrafię zrozumieć czemu idea ta ma swoich przeciwników na gruncie polityczno-społecznym. Chyba pozostaje uznać najgorsze obawy, że za przeciwnikami stoją "Siły Zła". Mam nadzieję że kiedyś przyjadę do Grzechyni. Pozdrawiam - Paweł z Grójca, lat 28 |