REKOLEKCJE DLA KLUBU INTELIGENCJI KATOLICKIEJ ARCHIDIECEZJI KATOWICKIEJ i DIECEZJI GLIWICKIEJ cz.3
2025-01-05
KONFERENCJA 4 SYNODALNOŚĆ Synodalność stała się czymś na kształt wytrychu[1]. Wszystko, co w tej konferencji zostanie powiedziane, to przemyślenia kardynała Gerharda Ludwiga Müllera, który był prefektem Kongregacji Nauki Wiary za czasów Benedykta XVI, a więc był drugą osobą po papieżu w Watykanie. Zwolniony nagle przez Franciszka, słowami: „Twoja kadencja dobiegła końca. Dziękuję za wykonaną pracę", i nie podając przy tym żadnych powodów swojej decyzji, o czym kardynał wspomina w książce „W dobrej wierze - co będzie z Kościołem w XXI wieku?", purpurat stał się bezrobotny. Jeździ teraz po odpustach, pielgrzymkach, sympozjach, głównie w Polsce, pisze książki, na które się powołuję. Zatem wszystko co tu usłyszycie, to jego myśli. Kardynał Müller wyjaśnia, że „w Niemczech używa się pojęcia „synodalność", żeby zatuszować inne sprawy[2]. Precyzując dodam, że „Droga Synodalna w Niemczech jest procesem rozpoczętym przez biskupów niemieckich w 2018 roku. Jako przyczynę podjęcia tej drogi wskazuje się potrzebę rozliczenia z grzechu wykorzystania seksualnego małoletnich przez duchownych w Niemczech. Na zlecenie Episkopatu niemieccy eksperci przygotowali raport, w którym wykazano, że w latach 1946-2014 odnotowano 3677 przypadków wykorzystania seksualnego. Miało się ich dopuścić łącznie 1670 niemieckich duchownych"[3]. Oczywiście katolickich. Należy zadać pytanie, czy raport obejmuje też duchownych protestanckich, prawosławnych, rabinów, czy duchownych innych religii, jak chociażby muzułmanów? Nie mówiąc już o innych profesjach? Gdzieżby! Kto by śmiał im postawić takie zarzuty, ależ to byłaby dyskryminacja. Antysemityzm! Co jeszcze usłyszelibyśmy? A może rasizm? Dlaczego więc nie uwzględniono w raporcie duchownych innych wyznań, czy religii? Przecież tam też dochodzi do wykorzystywania seksualnego nieletnich[4]. Kardynał Müller w wspomnianej książce „W dobrej wierze - Co będzie z Kościołem w XXI wieku?" stawia tezę: „Uważam, że jesteśmy świadkami procesu (...) protestantyzacji Kościoła. W 2019 roku za przyzwoleniem Rzymu doszła do głosu tak zwana Droga Synodalna, wysuwając teologicznie nieakceptowalne postulaty"[5] - twierdzi kard. Müller. Te postulaty to: kapłaństwo kobiet, zniesienie celibatu, błogosławienie par jednopłciowych, zmiana katolickiej etyki seksualnej[6], czyli akceptacja homoseksualizmu, zmiana sensu encykliki Pawła VI „Humanae vitae"[7]. „W tych sprawach należy doprowadzić do całkowitej zgodności z duchem świata. Jak to zrobić? Musimy - to nie jest moje określenie (zauważa kardynał), pochodzi ono od tych ludzi - wykorzystać obecny pontyfikat, aby zrealizować wszystkie punkty programu progresywizmu. Wtedy Kościół będzie przypominał świat, wszystko, co budziło zgorszenie świata, zostanie usunięte, postulaty modernistów zgłaszane od 100 lat zostaną wypełnione. Kardynał Martini mówił, że Kościół jest 200 lat z tyłu w stosunku do tempa rozwoju świata, teraz szybko trzeba to nadrobić - to hasła tego samego środowiska"[8]. Problem polega na tym, że wszystko, co proponują progresiści, zostało w ogromnej mierze spełnione w takich krajach jak Belgia czy Francja i w rezultacie Kościół w tych krajach niemal zniknął. Mam wrażenie, że pacjentowi podaje się nieustannie fałszywe lekarstwo (...), podaje się mu go coraz więcej, a on zbliża się do śmierci (...). Tymczasem katolicyzm upada[9] - ostrzega kard. Müller. Podczas spotkania w marcu 2020 roku w Rzymie z papieżem Franciszkiem, jeden z francuskich biskupów przyznał, że we Francji są diecezje, gdzie nie ma już ani jednego chrześcijanina[10]. 22 września 2022 roku biskupi belgijskiej Flandrii opublikowali dokument „Duszpasterska bliskość wobec osób homoseksualnych. O gościnnym Kościele, który nikogo nie wyklucza". W dokumencie zaproponowano ceremonie liturgiczne dla związków jednopłciowych. Krótko mówiąc: homoseksualną liturgię z obrzędem błogosławienia par gejowskich, lesbijskich czy „queerowych". Koordynatorem całego projektu był niejaki Willy Bombeek, homoseksualista od ponad 30 lat pracujący w instytucjach kościelnych[11]. Wszyscy są zadowoleni: Belgowie mają swoją homorewolucję, papież ma „otwarcie duszpasterskie, a centrowi konserwatyści mogą dalej pudrować rzeczywistość, dowodząc, że „przecież nic się nie zmieniło"[12]. Na czwartym Zgromadzeniu Niemieckiej Drogi Synodalnej znaczna większość biskupów i świeckich głosowała domagając się od Kościoła zmiany nauczania na temat homoseksualizmu. Już święty Piotr w drugim swoim liście zapowiada: „To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy będą postępowali według własnych żądz" (2 P 3,1). Przyszli „szydercy" i domagają się, „według własnych żądz", aby Magisterium Kościoła stwierdziło, że „seksualność osób tej samej płci - urzeczywistniana także w aktach seksualnych - nie jest grzechem, który oddziela od Boga i nie należy jej oceniać jako wewnętrznie złej (intrinsece malum)"[13]. Czterdziestu z pięćdziesięciu sześciu niemieckich biskupów (71%) głosowało za zmianą nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu[14]. Taka jest dzisiaj większość biskupów niemieckich[15]. Czyżby oni nie znali słów Pisma Świętego? „Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie łudźcie się: ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą; Ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani złorzeczący, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1 Kor 6,9n). Przecież św. Paweł powiedział: „A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny" (1 Kor 4,1-5). Pytam więc, jak to jest z tą wiernością Ewangelii, na którą się tak chętnie powołują? Przecież słyszymy dalej u św. Pawła: „Pan jest moim sędzią (...), który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamysły serc" (1 Kor 4,1-5). Są tacy teologowie, którzy już wcześniej, za czasów Jana Pawła II i Benedykta XVI, podkopali autorytet papieski. Obecnie ogłosili: „teraz nadeszła nasza godzina, teraz możemy, powołując się na autorytet papieski, wprowadzić do Kościoła poglądy, które wcześniej były odrzucane jako heretyckie"[16]. Dokument Drogi wzywa wprost do zmiany Katechizmu Kościoła Katolickiego w jego numerach 2357-2359 i 2396. Postuluje też, by akty homoseksualne zostały usunięte z listy głównych grzechów przeciwko czystości. Tekst Kościoła w Niemczech stwierdza także, że nikomu nie należy odmawiać sakramentu, także sakramentu święceń, ze względu na orientację seksualną[17]. Proponowane zmiany miały na celu odrzucenie dotychczasowej wykładni katolickiej i zastąpienie jej wykładnią wywodzącą się z rewolucji kulturowej 1968 roku, której hasłem było między innymi „zabrania się zabraniać"[18]. Doskonałą ilustrację tych rewolucyjnych przemian daje francuski historyk Kościoła Yves Chiron w książce: „Rewolucja ̕ 68 - Swąd szatana w Kościele"[19]. Przyczyną rewolucji jest wybuch pychy i zmysłowości, który rozpoczął proces dechrystianizacji społeczeństwa zachodniego. Rewolta ̓68 roku nie zatrzymała się u progu świątyni. Wniknęła do niej jak „dym szatana"[20]. Czy tego nie obserwujemy dzisiaj? Gdy te postulaty Drogi Synodalnej wejdą w życie w Polsce, to okaże się, że w Dąbrowie Górniczej wszystko było OK. Sprawca zostanie przeproszony, a może jeszcze uzyska odszkodowanie za zniesławienie? Paranoja, to chyba za słabe słowo. Ostatnio czytałem głupi żart, że w nowym tłumaczeniu Biblii słowa Sodoma i Gomora zostaną zastąpione innymi nazwami: „Sosnowiec i Dąbrowa". To już nie tylko niestosowne porównanie, to gorzej niż wisielczy humor. Zasadniczym motywem zmian miałoby być wedle Drogi Synodalnej to, że obecny porządek władzy Kościoła sprzyja czynom przestępczym[21]. Wyłaniająca się z tychże postulatów wizja Kościoła nie ma nic wspólnego z katolicką teologią. Kościół nie jest stowarzyszeniem państwowym o charakterze ekonomicznym czy prywatnym, nie można patrzeć na niego w kategoriach światowości. Wymowny jest fakt, że w publikowanych w Niemczech dokumentach bardzo rzadko pojawia się słowo „Bóg". Kościół jest tam odmalowany z perspektywy światowej, politycznej, jako czysto ludzka organizacja, którą można zmienić według własnego widzimisię. Kościół przedstawia się jako organizację społeczną, której nadrzędnym celem jest pomoc uchodźcom i biednym. Gdzieś po drodze zapomniano jednak o tym, że sercem Kościoła jest sakrament wiecznego zbawienia, jedność z Bogiem[22]. Już w latach siedemdziesiątych Ratzinger w książce „Jezus z Nazaretu" wskazał na niebezpieczeństwa grożące Kościołowi, który stacza się po równi pochyłej, coraz bardzie podobny do organizacji pozarządowej, zaangażowanej w działalność społeczną i charytatywną kosztem duchowości[23]. Podczas pielgrzymki do swojej ojczyzny papież Benedykt XVI przypomniał wszystkim: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość"[24]. Dziwicie się teraz, że wielu biskupów, którzy mają takie poglądy, podczas powitania na niemieckiej ziemi nie podało mu ręki? Chrystus tego rodzaju zachowania oceniał okrutnie surowo, mówiąc: „Obłudnicy, pełni zdzierstwa i niegodziwości, głupi i ślepi, przewodnicy ślepi, węże, plemię żmijowe, mordercy proroków, groby pobielane, winni piekła, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (por. Mt 23,12-36 oraz Łk 11,37-53). Tymczasem w Kościele jeden człowiek nie ma władzy nad drugim, to zupełnie inna rzeczywistość. „Urzędujący papież nie ma prawa nikomu narzucać własnej woli. Jest widzialną głową Kościoła, a nie monarchą, sprawuje rządy jako pasterz, nie jako premier. Ojciec Święty nie jest również powiązany z żadnym lobby ani stowarzyszeniem (...), naszym jedynym pasterzem jest Chrystus[25] - zauważa były szef Kongregacji Nauki Wiary. Kardynał Müller przestrzega: „Myślę, że wisi nad nami widmo czegoś znacznie gorszego niż schizma. Kościoły lokalne oddzielają się od Rzymu. Innymi słowy, odchodzą od sakramentalności. Nie mamy tu więc do czynienia ze schizmą, lecz z apostazja. Apostazja jest bardziej niebezpieczna, ponieważ oznacza odseparowanie się od fundamentów chrześcijaństwa, Kościół bez Boga i bez Objawienia. A czymże jest Kościół bez Chrystusa? To niemal świecka organizacja"[26]. Niemieccy biskupi podczas jednego z Katholikentag pozwolili sobie udzielić Komunii Świętej nie tylko protestantom, lecz także muzułmanom (...). Nie wolno przyjmować Ciała Chrystusa, jeżeli nie jest się człowiekiem wierzącym (...). Mam wrażenie, że podejmuje się próby stworzenia elastycznej liturgii, otwartej na wszystkie religie, a nawet na ateistów. Kiedy podkopuje się fundamenty Kościoła - albo wypacza życie sakramentalne - powstaje ogromny chaos i wszelkie nowinki wydają się dozwolone. W końcu jednak cały gmach runie[27]. Chrześcijaństwu w Niemczech grozi upadek, co do tego nie ma wątpliwości. Udzielanie Komunii Świętej osobom, które nie wierzą w Chrystusa, oznacza zmierzch niemieckiego Kościoła[28] - ostrzega kardynał Müller. Do czego doprowadzi ten rozpoczęty za przyzwoleniem Rzymu proces? Powtórzę raz jeszcze - mówi kardynał - z pełnym przekonaniem: doprowadzi do zniszczenie Kościoła Katolickiego w Niemczech[29]. Pewne postulaty padają w Niemczech na podatny grunt, ponieważ coraz mniej ludzi wierzy tam w Boga. Ci, którzy szermują hasłami o konieczności wprowadzenia gwiazdy genderowej, powielają określone wzorce społeczne. Nie mają pojęcia o Bogu w znaczeniu biblijnym[30]. Im bardziej poddajemy się gender tym bardziej odchodzimy od prawdziwego Boga. Gender to w istocie kolejna ateistyczna ideologia, kolejna mutacja marksizmu, w której miejsce Boga zajmuje przyjemność, zwłaszcza seksualna, gdzie seks staje się niejako nowym „bogiem"[31]. Jeżeli ktoś ma takiego „boga", to nic dziwnego, że dla niego jest gotów poświęcić prawie wszystkie zasady moralne[32]. Takie upodobnienie do pogańskiego świata wynika też z daleko posuniętego poddania się państwu. Ks. kard. Reinhard Marx stwierdził na temat Kościoła niemieckiego: „nie jesteśmy filią Rzymu". Faktycznie, ten Kościół ma tak wielkie trudności w byciu częścią Kościoła powszechnego, bo za bardzo jest filią Berlina[33]. Niemiecka Droga Synodalna wyprowadza nas nie tylko poza chrześcijaństwo, ale także poza racjonalność. Jest to w istocie program samozagłady, bo Kościół, który coraz bardziej zaprzecza Chrystusowi, a coraz bardziej pada na kolana przed antychrystusowym światem, traci swoją rację bytu. Przestaje być komukolwiek potrzebny[34]. Jak przypomina kard. Gerhard Müller, drogą tą poszły już Kościoły holenderski oraz belgijski i same najszybciej doprowadziły do własnej zagłady (...)[35]. We wszystkich krajach europejskich, gdzie świadomie wkroczono na tę błędną drogę - na przykład w Holandii i Belgii - Kościół sam wmanewrował się w nicość. Doprowadzono do samowyparowania. Mała trzódka, która w przyszłości da początek nowemu rozkwitowi, to część Kościoła zwalczana przez pseudo reformatorów, jako tak zwani konserwatywni hamulcowi[36]. Kościół niemiecki w swej zarozumiałości i pysze chce rozpowszechniać swoje błędy po całym świecie. Widać tu analogię do komunistycznej Rosji, której Matka Boża w Fatimie mówiła, że „jeśli się nie nawróci, to rozpowszechni ona swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła Świętego". A trzeba dodać, że pierwotnym źródłem tych błędów były przecież Niemcy, ojczyzna Karola Marksa, gdzie stawia mu się pomniki, gdzie jest on czczony do dzisiaj, także przez kard. Reinharda Marxa[37]. Przypomnijcie sobie, co pisał profesor Roszkowski, że Marks patronuje wystawie w Brukseli. To od Niemców Rosjanie przejęli te błędy, te absurdalne, ateistyczne i zbrodnicze idee komunizmu. Nigdy za to nie przeprosili, a nawet, jak widać, są z tego dumni. Rzeczywiście, można sparafrazować tezę, że jeśli Kościół Niemczech „się nie nawróci, to rozpowszechni on swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła Świętego"[38]. Dobrze, że takie wnioski, taką diagnozę sytuacji daje Niemiec, były prefekt najważniejszej Kongregacji w Kościele, kiedyś druga osoba po Benedykcie XVI. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby to mówił np. hierarcha z Polski? Czy my jednak w Polsce takie niebezpieczeństwo zauważamy? KONFERENCJA 5 SYNODALNOŚĆ A KOŚCIÓŁ W POLSCE Jak synodalność wygląda z polskiej perspektywy? Nakreśliłem wam szeroko problem synodalności w Kościele Powszechnym, a szczególnie niemieckim, ale w Polsce wydaje się, że żaden z tych problemów nie zostaje dostrzeżony. Czy to strategia, czy ignorancja? Oto parę konkretów, sami oceńcie o co tu chodzi? Abp Tadeusz Wojda, aktualny przewodniczący episkopatu Polski mówi o: „dynamizowaniu i włączaniu świeckich"; Abp, dziś kardynał, Grzegorz Ryś coś bredzi o: „przestrzeni powszechnego spotkania". Zaś nasz metropolita abp Adrian Galbas wspomina o: „polifonicznym wielogłosie tworzącym harmonię"[39]. Tamci chcą zmieniać doktrynę Kościoła, a nasi „dynamizowć się na powszechnym spotkaniu i to jeszcze polifonicznie". Wybaczcie, ale ja z tego nic nie „kumam", chyba, że wy? Widać wyraźnie, że czekają, aż się to samo „załatwi", ale mogą się przeliczyć. Wiem, że nie mają odwagi stanąć, jak tych czterech kardynałów, którzy napisali do Franciszka w sprawie „Amoris Laetitia" i do dzisiaj nie dostali odpowiedzi. Taka była jego decyzja[40]. Kardynał Müller powiedział wtedy: „Nie da się pokonać napięć, usuwając krytyków z funkcji wykładowców czy odsyłając biskupów na wcześniejsze emerytury"[41]. Myślał nie tylko o sobie. Myślę, że nie od rzeczy będzie przypomnienie w tym momencie o co chodziło czterem kardynałom[42], którzy 19 września 2016 roku wystąpili formalnie do papieża z wezwaniem o wyjaśnienie tego heretyckiego ich zdaniem nauczania. Chodziło o nauczanie papieża: „Nikt nie może być potępiony na zawsze, bo to nie jest logika Ewangelii! Nie mam na myśli tylko rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, ale wszystkich, niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdują"[43]. Stwierdzenie to zakłada, że piekło nie jest wieczne. Takiej doktryny nauczał dominikanin Giordano Bruno z Noli, spalony na stosie w 1600 roku, a któremu wolnomularze wznieśli pomnik w Rzymie przed stuleciem[44]. Dzisiaj przed nim gromadzą się co roku masoni, by się pokłonić swojemu guru, jako siewcy masońskich ideałów. Ponadto papieska „Amoris laetitia" stworzyła dla katolików po rozwodzie cywilnym żyjących w nowych związkach, szansę otrzymania rozgrzeszenia i przyjmowania Komunii Świętej przy jednoczesnym prowadzeniu aktywnego współżycia seksualnego[45]. W Polsce ten problem zbywa się milczeniem. Ja się z nim spotkałem w Anglii, gdzie ostentacyjnie zażądano ode mnie rozgrzeszenia, „bo papież powiedział, że mi się należy choć żyję w drugim związku". Współcześni biskupi nader często zamiast nauczać świat, stają się uczniami świata - to zresztą kwintesencja „synodalności"[46]. Tymczasem już św. Grzegorz Wielki, papież z VI wieku, w homilii do Ewangelii przestrzega: „Zaniedbujemy obowiązek głoszenia i na nasze nieszczęście - jak widzę - nazywamy się biskupami. Zatrzymujemy godność, a pomijamy zobowiązania godności. Ci, którzy zostali nam powierzeni, opuszczają Boga, a my milczymy: pogrążyli się nieprawościach, a my nie wyciągamy pomocnej ręki"[47]. A święty Bonifacy, biskup i męczennik z VII/VIII wieku, apostoł Niemiec, zachęca: „Nie bądźmy jako nieme psy, nie bądźmy milczącymi gapiami, najemnikami uciekającymi przed wilkiem, ale pasterzami troskliwymi, czuwającymi nad owczarnią Chrystusa"[48]. Mimo wszystko trzeba postawić pytanie o odwagę głoszenia doktryny w przestrzeni publicznej. Wielu biskupów ma z tym problem, ponieważ boją się reakcji mediów i publicznej konfrontacji. Niektórych odstrasza to, co stało się z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim, który wypowiedział jedno zdanie o ideologii gender i to wystarczyło, by stał się wrogiem publicznym numer jeden dla wielu mediów, samorządowców i polityków[49]. A ja dodam, że pośrednio zostali do tego wciągnięci i kapłani, a znam zagadnienie nieźle. Brakuje wciąż zrozumienia, czym tak naprawdę jest trwający synod! Na początku 2024 roku obszerny artykuł opublikował chiński kardynał Joseph Zen Ze-kiun z Hong Kongu. To ten sam, który zabiegał o spotkanie z Franciszkiem, aby omówić problem Hong Kongu i Chin, szczególnie problem Kościoła podziemnego. Nigdy nie zaproszono go Domu Świętej Marty (...). Przez kilka dni czekał w hotelu, aż skontaktuje się z nim sekretarz papieża, lecz nic takiego nie nastąpiło i w końcu Zen wrócił do Hong Kongu. To było upokarzające - dodaje kardynał Müller[50]. Za to na mediatora do Chin w tak arcyważnej sprawie wysłał kardynała McCarricka. Kardynał Müller przyznaje, że w kuluarach Watykanu mówiło się, że McCarrick utrzymuje stosunki homoseksualne z młodymi seminarzystami w wieku powyżej osiemnastu lat[51]. Zatem wszyscy wiedzieli kim jest, również chińskie GRU, bądź CIA (mniejsza o to, jak się tam w Chinach nazywają). Skoro tak, to wywiady nie wiedziały, że rozmawiają z kardynałem o skłonnościach pedofilskich? I to ma być poważny Kościół? „McCarrick nigdy nie ukrywał swoich liberalnych poglądów. Był wpływową postacią w Stanach Zjednoczonych i w Chinach, miał szeroki gest i nie szczędził Watykanowi pieniędzy. Liczba osób, które w Kurii Rzymskiej skorzystały z jego hojności, wprawiła mnie w osłupienie. W Stanach Zjednoczonych sporządzono taką listę. Nie wiem, czy można to uznać za współczesną formę symonii? - stawia retoryczne pytanie kardynał Müller"[52]. Ze swej strony chętnie bym poznał tę listę, a to wiele by tłumaczyło. Franciszek za to przez osiem lat miał czas na wywiady z Eugenio Scalfarim, naczelnym ateistą Włoch, który od lat głosił hasło dechrystianizacji Włoch. Watykan ciągle musiał prostować te rozmowy[53]. Od siebie dodam, że Scalfari to taki włoski Adam Michnik z Jackiem Kuroniem i Bronisławem Gieremkiem razem wzięci. Tyle, że nie tak wpływowi i bogaci, chociaż z tego samego narodu. Scalfari był długie lata redaktorem naczelnym „LʼEspresso", potem „La Republica". Nagle został on najważniejszym partnerem do rozmów z papieżem, które trwały, jak wspomniałem, osiem lat (...)[54]. Ciekawe jednak, że Scalfari nadal nie chce nic wiedzieć i słyszeć o Bogu[55]. Od dwóch lat nie żyje. „Rzeczywiście, od początku wszyscy liberałowie i media chwalili Franciszka, chwalili go nawet zwolennicy aborcji, wolnomularze i ci wszyscy, którzy przedtem nienawidzili i zwalczali Kościół. Nastąpiła niespodziewana zmiana, do Franciszka zaczęli się przyznawać ci, którzy przedtem atakowali katolicyzm"[56]. Kardynał Müller dorzuca: „Zadaję sobie pytanie, co w sumie z tego wynika dla wiary katolickiej i dla Kościoła, kiedy tak bardzo jesteśmy chwaleni przez naszych nieprzyjaciół? Co z tego ma wiara? To tak jakby Piłat i Herod nagle ogłosili się przyjaciółmi Jezusa"[57]. Trudno więc nie zgodzić się z analizą tego zasłużonego chińskiego purpurata. Zen zwrócił uwagę na całą masę manipulacji towarzyszących synodowi. Na przykład synod jest określany jako Synod Biskupów, ale uczestniczą i głosują w nim świeccy, więc de facto nie jest Synodem Biskupów - nazwa to po prostu fałsz[58]. Według kardynała Martiniego synod powinien stać się „rodzajem permanentnego soboru rządzących Kościołem, obok papieża[59]. O synodzie o synodalności jako ersatzu soboru powszechnego mówili też w 2021 roku dwaj środkowoeuropejscy hierarchowie, arcybiskup Stanisław Gądecki i kardynał Dominik Duka. „Zdaje się, że - widząc niemożność zorganizowania w dzisiejszych czasach soboru powszechnego - synod ten miałby w pewnym sensie upodobnić się do soboru powszechnego, przeżywanego w nowej formie"[60]. W dokumencie roboczym przytoczono komentarz pewnej osoby z Wielkiej Brytanii, która twierdzi: „Nie mam zaufania do synodu. Myślę, że został zwołany w celu wprowadzenia dalszych zmian w nauce Chrystusa i zadania dalszych ran Jego Kościołowi" (DKE 18)[61]. Są jednak w Polsce hierarchowie otwarci na pluralizm. Takim biskupem okazał się biskup pomocniczy warszawski Piotr Jarecki. To ten sam, co parę lat temu „pijany jak bela" zatrzymał się na latarni w Warszawie. Dziś wykazuje się ogromnym zrozumieniem, gdy stwierdza: „Jeżeli środowiska lgbt wyrażą wolę zaangażowania się w synod, to nie wykluczymy ich. Niech przepracują te tematy niech prześlą wyniki dyskusji do nas. Nikogo nie wykluczamy"[62] - powiedział niedawno. A jak sataniści zgłoszą akces, to też ich nie wykluczycie? Synod o synodalności to tylko wielopiętrowa, złożona maszyneria do implementowania z góry ustalonych idei skrzydła postępowego. Musimy uświadomić to sobie również w Polsce, bo - powtórzę - wciąż zbyt duża grupa biskupów, księży i świeckich wygłasza w kościelnych mediach radosną synodalną „propagandę" o partycypacji, wsłuchiwaniu się i otwartości na argumenty. Nic z tych rzeczy, a problemy będą się tylko zaostrzać[63]. Żaden „polifoniczny wielogłos tworzący harmonię", w „przestrzeni powszechnego spotkania", by „dynamizować i włączać świeckich" - tu nie pomoże. Powtórzyłem tylko zacytowane opinie hierarchów. Paleta zagadnień jest niezwykle szeroka: relacja z Kościołami Wschodnimi, podejście do osób homoseksualnych, rozwodników, rola kobiet i nowe posługi dla nich, w tym diakonat; zmiana rozumienia władzy biskupa; zmiana sposobu wybierania biskupa; nowe uprawnienia kościołów lokalnych; różnorodność doktryny i moralności; ekumenizm[64]. Jestem przekonany, że uczestnicy synodu w Polsce kompletnie nie są świadomi zagrożeń doktrynalnych. A gra toczy się o fundamentalne kwestie, jak np.: 1. Jak bez ewidentnego zrywania z Tradycją Kościoła wykazać, że płeć nie powinna mieć żadnego znaczenia dla rozumienia kapłaństwa? 2. Jak umożliwić ludziom świeckim wpływ na wybór biskupa? 3. W jaki sposób ograniczyć władzę doktrynalną i moralną papieża? 4. Jak skłonić katolików do tego, by akceptowali fakt życia według zupełnie innej moralności? 5. Jak zbudować Kościół powszechnego braterstwa, skupiony wyłącznie wokół kilku „elementarnych prawd", takich jak istnienie Boga? Analitycy zauważają, że Franciszek jest zdeterminowany, by albo samemu przebudować Kościół aż do samych fundamentów, albo zostawić następcy rozpoczęty projekt takiej przebudowy[65]. Kardynał Cormac Murphy-OʼConnor wprost powiedział gazetom „La Stampa" i „The Independent", że wystarczą cztery lata rządów Bergolio, aby wszystko zmienić[66]. Widać, że mu to całkiem nieźle wychodzi. Myślę, że z polskim Kościołem nie jest tak źle, jak chcą to widzieć jego krytycy, ale nie jest też tak dobrze, jak mówią jego entuzjaści - diagnozuje Grzegorz Górny w książce „Świat i Kościół w kryzysie"[67]. Co prawda nie mamy w naszym Episkopacie jawnych heretyków, jak jest to na przykład za Odrą[68]. Ciągle powstaje jednak pytanie o tę pasterską odwagę, na miarę bł. Stefana kardynała Wyszyńskiego, czy bitego w katowniach UBeckich abpa Antoniego Baraniaka[69], którego akurat rok obchodzimy albo równie męczonego bpa Kaczmarka? Czy starczy odwagi współczesnym hierarchom bronić tak katechezy w szkole, jak to czynili biskupi śląscy: Stanisław Adamski, Juliusz Bieniek i Herbert Bednorz, co przypłacili wygnaniem z diecezji w okresie stalinowskim[70]? Ich następca na urzędzie ordynariusza abp Adrian Galbas na łamach Gościa Niedzielnego ubolewa, że: „Kościół w Polsce jest bierny. Ta bierność często wyraża się w tym, że wielu katolikom jest wszystko jedno, jak w Kościele będzie" i dodaje: „A ci, którzy patrzyli na synod jak na emanację diabła, pewnie dziś czują ulgę, że wreszcie mamy to z głowy..."[71] - zauważa metropolita katowicki. Abp zachęcał księży w katowickiej katedrze: „Zbierzmy się do kupy"[72], ale ja pytam, co w tej „kupie" mamy robić? To tak brzmi jakby zawołanie Onufrego Zagłoby: „kupą, mości panowie, kupą". Jeśli tą „kupą" modernistów - progresistów mamy płynąć z prądem, jak te zdechłe ryby w kanale gliwickim tego lata, to ja się na to nie piszę. Jeśli zaś stanąć „kupą" naprzeciw całej tej pedalskiej szajki, lawendowej mafii, to pójdę w pierwszym szeregu na szańce w obronie wiary katolickiej i Kościoła Świętego aż do męczeństwa. I tu trzeba się pochylić nad listem, który wystosował abp Gądecki, listem manifestem, który ratuje honor, ale nie całemu episkopatowi Polski. Abp Gądecki jest tak odważny, bo idzie na emeryturę. Święty Grzegorz Wielki, święty Bonifacy nie byli przed emeryturą. [1] Kard. Gerhard Müller, W dobrej wierze, - Co będzie z Kościołem w XXI wieku? - rozmowa z Franką Giansoldati, Kraków 2023, s. 61. [2] Tamże, s. 103. [3] Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, Droga synodalna w Niemczech w kontekście Wielkiego Resetu, w: Tyrania Postępu, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2023, s. 113. [4] Waldemar Łysiak, Dubeltowe standardy (1), Do Rzeczy, 27.04-3.05.2015, s. 99. Nie będący katolikiem Philip Jenkins (profesor Cambridge University, autor rozprawy „Pedofilia i księża") pisze, iż podejrzenie (często nieuzasadnione) pada na 0,3% katolickiego kleru, czyli dotyka 1 na 2252 kapłanów. Tymczasem w środowisku amerykańskich rabinów skala jest ponad trzydziestokrotnie większa (10%), lecz o tym „GW", „Newsweek" tudzież inne „mainstreamowe" gazety priwiślińskie zaciekle milczą podczas dmuchania balonu pt. „pedofilia kleru". Warto przeczytać ten artykuł, gdzie Łysiak demaskuje obłudę tzw. „salonu". [5] Tamże, s. 61. Kard. Gerhard Müller, W dobrej wierze, - Co będzie z Kościołem w XXI wieku? - rozmowa z Franką Giansoldati, Kraków 2023, s. 61. [6] Tamże, s. 103. [7] Paweł Lisicki, Chrystus jest zawsze nowoczesny - O Kościele, Zbawieniu, historii i współczesności z Kardynałem Gerhardem L. Müllerem rozmawia Paweł Lisicki, Wydawnictwo SPES - Łomża 2018, s. 143. [8] Tamże, s. 143. [9] Tamże, s. 144. [10] Paweł Lisicki, Kontr-rewolucja, Oko w oko z rewolucją, Wrogie przejęcie?, Wydawnictwo Fronda, Warszawa 2021, s. 854. [11] Paweł Chmielewski, Watykan i błogosławieństwa LGBT, Do Rzeczy, 23-29.01.2023, s. 51nn. [12] Tamże. [13] Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, Droga synodalna w Niemczech w kontekście Wielkiego Resetu, w: Tyrania Postępu, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2023, s. 119. [14] Tamże, s. 119. [15] Tamże, s. 141. [16] Paweł Lisicki, Chrystus jest zawsze nowoczesny - O Kościele, Zbawieniu, historii i współczesności z Kardynałem Gerhardem L. Müllerem rozmawia Paweł Lisicki, Wydawnictwo SPES - Łomża 2018, s. 170. [17] Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, Droga synodalna w Niemczech w kontekście Wielkiego Resetu, w: Tyrania Postępu, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2023, s. 120. [18] Tamże, s. 120. [19] Yves Chiron, Rewolucja ̓1968 - Swąd szatana w Kościele, Kraków 2021, s.1-286. [20] Tamże, s. 29. [21] Tamże, s. 114. [22] Kard. Gerhard Müller, W dobrej wierze, - Co będzie z Kościołem w XXI wieku? - rozmowa z Franką Giansoldati, Kraków 2023, s. 109. [23] Tamże, s. 134. [24] Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, Droga synodalna w Niemczech w kontekście Wielkiego Resetu, w: Tyrania Postępu, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2023, s. 120. [25] Kard. Gerhard Müller, W dobrej wierze, - Co będzie z Kościołem w XXI wieku? - rozmowa z Franką Giansoldati, Kraków 2023, s. 105. [26] Tamże, s. 106. [27] Tamże, s. 107. [28] Tamże, s. 107. [29] Tamże, s. 108. [30] Tamże, s. 123. [31] Ks. prof. Dariusz Oko, Kościół Sodomy i Gomory kontra Kościół męczenników; w: Tyrania Postępu, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2023, s. 148. [32] Tamże, s. 148. [33] Tamże, s. 148. [34] Tamże, s. 154. [35] Tamże, s. 154. [36] Kard. Gerhard L. Müller, M. Lohmann, Prawda. Raport o stanie Kościoła, Kraków 2021, s. 169. [37] Szokujące. Kard. Marx chwali się zdjęciem na tle pomnika Marksa, którego nazywa „wielkim myślicielem", https://www.fronda.pl/a/szokujace-kard-marx-chwali-sie-zdjeciem-na-tle-pomnika-marksa-ktorego-nazywa-wielkim-myslicielem,149562.htm], [dostęp 20.20.2021]. [38] Temu rozpowszechnianiu się niemieckich błędów w Kościele światowym służy też zepsucie, które już jest w nim obecne. Należą do niego kliki duchownych homoseksualnych, tak zwana lawendowa mafia, które posiadają w Kościele wielką i złowrogą władzę i wpływy. Pisze o tym ks. prof. Dariusz Oko w książce „Lawendowa mafia. Z papieżami i biskupami przeciwko homoklikom w Kościele", Kraków 2020. Niejako kontynuacją tej tematyki, ale już w obrębie najwyższych kręgów władzy w Kościele, jest praca Marco Tossatiego, Watykańska galeria osobliwości, tłum. M. Masny, Kraków 2021. Tacy homoseksualni duchowni z natury rzeczy mogą mocno wpierać poddanie się Kościoła wobec ideologii gender, która tak dobrze odpowiada ich skłonnościom i czynom. [39] Paweł Chmielewski, Franciszek rozpoczął „wielką przebudowę", Do Rzeczy Tygodnik Lisickiego, 8-14.04.2024, s. nn. [40] Paweł Lisicki, Chrystus jest zawsze nowoczesny - O Kościele, Zbawieniu, historii i współczesności z Kardynałem Gerhardem L. Müllerem rozmawia Paweł Lisicki, Wydawnictwo SPES - Łomża 2018, s. 165. [41] Tamże, s. 165. [42] Czterej kardynałowie to: Włoch - Carlo Caffara, Amerykanin - Raymond Burke oraz dwóch Niemców - Walter Brandmüller i Joachim Meisner. Papież nie odpowiedział na ich dubia (wątpliwości). [43] Papież Franciszek, Posynodalna Adhortacja Apostolska o Miłości w Rodzinie - Amoris laetitia, (19 marca 2016, nr 297. [44] Taylor R. Marshall, Infiltracja - Spisek, który ma zniszczyć Kościół od środka, Wydawnictwo AA, Kraków 2020, s.72n. [45] Papież Franciszek, Amoris laetitia, nr 301, 303 305 oraz przypisy do nr 329 i 351. [46] Paweł Chmielewski, Watykan i błogosławieństwa lgbt, DoRzeczy, 23-29.01.2023, s. 51nn. [47] Homilia św. Grzegorza Wielkiego, papieża, do Ewangelii; (Homilia 17, 3, 14); LG, t. IV, s. 286n; Święty Grzegorz Wielki urodził się w Rzymie w 540 r. w rodzinie patrycjuszy, ojcem jego był senator Gorydyan. Jako dorosły człowiek piastował różne urzędy, także namiestnika Rzymu. Jednak porzucił takie życie i wstąpił do zakonu benedyktynów. [48] Z Listu św. Bonifacego, biskupa i męczennika, Troskliwy pasterz czuwający nad swoją owczarnią (List 78). LG t. III, s. 1219n; Bonifacy Winfrid, Święty Bonifacy, ur. między 672 a 675 prawdopodobnie w Crediton w hrabstwie Devon, w ówczesnym Wessex, zm. 5 czerwca 754 w Dokkum - biskup obrządku łacińskiego, benedyktyn, misjonarz, męczennik i święty Kościoła Katolickiego; w Niemczech jest nazywany apostołem Niemców. [49] Grzegorz Górny, Krystian Kratiuk, Paweł Lisicki, Świat i Kościół w kryzysie, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2023, s. 297. [50] Kard. Gerhard Müller, W dobrej wierze, - Co będzie z Kościołem w XXI wieku? - rozmowa z Franką Giansoldati, Kraków 2023, s. 50. [51] Tamże, s. 149. [52] Tamże, s. 150n. [53] Paweł Chmielewski, Papież Franciszek i mafia z Sankt Gallen - Kto stoi za rewolucją w Kościele? Wydanie I, Częstochowa 2022, s. 41. [54] Tamże, s. 42. [55] Paweł Lisicki, Chrystus jest zawsze nowoczesny - O Kościele, Zbawieniu, historii i współczesności z Kardynałem Gerhardem L. Müllerem rozmawia Paweł Lisicki, Wydawnictwo SPES - Łomża 2018, s. 100. [56] Tamże, s. 100. [57] Tamże, s. 100. [58] Paweł Chmielewski, Franciszek rozpoczął „wielką przebudowę", Do Rzeczy Tygodnik Lisickiego, 8-14.04.2024, s. 56nn. [59] Paweł Chmielewski, Papież Franciszek i mafia z Sankt Gallen - Kto stoi za rewolucją w Kościele? Wydanie I, Częstochowa 2022, s. 56. [60] Tamże, s. 58. [61] Adam Pawlaszczyk, Synod idzie naprzód, Gość Niedzielny, 5.02.2023, s. 4n. [62] Tomasz Rowiński, Kościelny „zamach stanu", Do Rzeczy Tygodnik Lisickiego 2-7.11.2021, s. 34n. [63] Paweł Chmielewski, Franciszek rozpoczął „wielką przebudowę", Do Rzeczy Tygodnik Lisickiego, 8-14.04.2024, s. 56nn. [64] Tamże. [65] Tamże. [66] Paul Vallely, Pope Francis Puts People First and Dogma Second. Is This Really the New Face of Chatholicism?, The Independent, 31.07.2013; w: Taylor R. Marshall, Infiltracja - Spisek, który ma zniszczyć Kościół od środka, Wydawnictwo AA, Kraków 2020, s.265. [67] Grzegorz Górny, Krystian Kratiuk, Paweł Lisicki, Świat i Kościół w kryzysie, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2023, s. 297. [68] Tamże, s. 297. [69] Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki otrzymał pismo od sekretarza Kongregacji (dziś Dykasterii) Spraw Kanonizacyjnych abp. Fabio Fabene, datowane na
Powrót |