Liturgia
2011-06-14
Komentarz na wstęp : Co robić...? Cofnąć się...? Czy prosić Ojca, aby Mnie wyzwolił z tej udręki...? Czy przedstawić Mu bezużyteczność mojej ofiary dla tylu dusz? Nie! Poddałem się znowu Jego Przenajświętszej Woli i przyjąłem ten kielich, aby go wychylić do dna. Uczyniłem to, abyście tym przykładem nauczyli się nie cofać przed żadnym cierpieniem. Nie myślcie, że ono jest daremne, nawet jeśli nie widzicie jego owoców: poddajcie swój sąd i pozwólcie woli Bożej działać i dokonywać się w was.[1] Komentarz przed aktem pokutnym: Zajmijmy się moją męką. Czyż to nie wielki środek do zapomnienia o sobie, środek, jaki miłość daje do dyspozycji wszystkich dusz...? Pomyśl na chwilę o cierpieniu mego Serca, tak bardzo wrażliwego i delikatnego, na widok potraktowania Go niżej od Barabasza... i podkreślenia wzgardy do Mnie do najwyższego stopnia. Wrzaski tłumu, który żądał mojej śmierci, przeszyły mą duszę do głębi. (...) Myślałem o dobrodziejstwach, którymi tak obsypywałem ten lud: wzrok zwrócony ociemniałym..., zdrowie chorym..., członki kalekom..., tłumy nakarmione na pustyni..., nawet zmarli wzbudzeni do życia... A teraz spojrzyjcie na Mnie, jestem doprowadzony do stanu godnego największej pogardy... bardziej niż ktokolwiek inny stałem się przedmiotem nienawiści ludzkiej... Potępiony jak nikczemny złodziej...! Tłum zażądał mojej śmierci..., a Piłat wydał wyrok...![2] Akt pokutny: 1. Gdzież byliście, apostołowie, uczniowie, świadkowie mego życia, moich nauk i cudów...? Niestety! Spośród tych, od których oczekiwałem dowodu miłości, nie ma żadnego, aby Mnie bronić. Jestem sam, oskarżony o najgorsze zbrodnie, otoczony żołnierzami, jak stadem żarłocznych wilków... Wszyscy się nade Mną znęcają... Jeden Mnie bije po twarzy..., drugi znieważa Mnie swą wstrętną plwociną, a jeszcze inny wystawia Mnie na pośmiewisko...![3] Przepraszamy Cię Panie za każdy moment naszego życia, kiedy odeszliśmy od Ciebie, w obawie przed cierpieniem, jakiego moglibyśmy doświadczyć pozostając wiernymi Tobie. 2. Zatrzymaj się (...)! Przypatrz się twemu Boskiemu Oblubieńcowi, rozpiętemu na krzyżu! Jest On bez ruchu..., bez szat..., bez czci i wolności... Wszystko Mu wydarto...! Nikt nie ma nad Nim litości, nikt nie współczuje Jego cierpieniu! Do katuszy, które już cierpi, dodają wciąż nowe szyderstwa, zniewagi i cierpienia.[4] Przepraszamy Cię Panie za to, że nie chcąc narazić się innym, pozostaliśmy obojętni, kiedy w naszej obecności obrażano i szydzono z Ciebie. 3. Dusze wybrane..., czy zdajecie sobie sprawę, jaka boleść przenika moje Serce, które płonie i wyniszcza się z miłości, kiedy widzi jak zdradzają Je najbliżsi... Kiedy świat się przeciw Mnie buntuje, kiedy tak wiele dusz Mną gardzi, znęca się nade Mną i usiłuje zadać Mi śmierć i, kiedy zwracając się do swoich, Serce moje doznaje jedynie braku zainteresowania i opuszczenia... Co za smutek i gorycz! Odezwę się do was, jak do Piotra: «Czy zapomniałyście o dowodach miłości, jakie wam dałem... O więzach, które was łączą ze Mną..? O tylekroć ponawianych obietnicach, że będziecie Mnie bronić aż do śmierci...?».[5] Przepraszamy Cię Panie za wszelkie cierpienia, jakich doznajesz od dusz, które w sposób szczególny wybrałeś i umiłowałeś. 4. Piłat badał Mnie dokładnie w nadziei, że wyszuka słuszny motyw do skazania Mnie. Kiedy jednak nic takiego nie znalazł, uczuł wyrzuty sumienia na myśl o niesprawiedliwości, którą by popełnił. Dlatego też chcąc się Mnie pozbyć, rozkazał zaprowadzić Mnie do Heroda. Piłat należy do tego rodzaju dusz, które wybierając między poruszeniami łaski a swymi namiętnościami, dają się owładnąć względem ludzkim i zbytniej miłości własnej. (...) Boją się w oczach świata narazić na śmieszność... Brak im energii, aby się zwyciężyć i odrzucając łaskę wpadają z jednej okazji w drugą, aż śladem Piłata dochodzą do aktu wydania Mnie Herodowi![6] Przepraszamy Cię Panie za to, że zdarzały się w naszym życiu sytuacje, kiedy, z różnych względów, zabrakło nam odwagi, aby zdecydowanie stanąć po Twojej stronie. 5. (...) dusze, które chcecie Mnie wiernie naśladować przypatrzcie się, jak ciało moje, wyczerpane tylu katuszami, posuwa się resztkami sił, krwią i potem zlane. Cierpi ono, a nikt nie współczuje jego boleści! Prowadzi Mnie tłum... Żołnierze otaczają Mnie jak wilki, żądne pożarcia swej zdobyczy, i nikt nie ma litości nade Mną! (...) Stałem się istotą najbardziej wzgardzoną na świecie![7] Przepraszamy Cię Panie za brak wrażliwości wobec cierpień, jakich nieustannie doznajesz od grzesznej ludzkości. 6. Moja dusza smutna i opuszczona, miała doznać jeszcze gorszej udręki, kiedy pod ciężarem ludzkich nieprawości widziałem jedynie zniewagi i niewdzięczność, w zamian za tyle miłości. Krew, która płynęła ze wszystkich porów, a która wkrótce miała tryskać ze wszystkich ran, miała być daremna dla tylu dusz..., a całe ich mnóstwo w ogóle nie miało Mnie nawet poznać...! Miałem przelać tę krew za wszystkie dusze. Zasługi moje miały się stać własnością każdej duszy... O Krwi Boska! O zasługi nieskończone! Daremne jesteście dla tylu, a tylu dusz...![8] Przepraszamy Cię Panie za świadome odrzucanie zasług Twojej Świętej Męki. Komentarz przed modlitwą wiernych: Boże mój i Ojcze! Niech moje bolesne osamotnienie przyniesie Ci chwałę. Niech ułagodzi Cię moja cierpliwość i uległość! Nie wywieraj swego słusznego gniewu na duszach! Ale spojrzyj na Twego Syna... Patrz na Jego ręce, przez katów w łańcuchy zakute. W imię przedziwnej cierpliwości, z jaką zniósł tyle katuszy, przebacz duszom, podtrzymuj je, nie pozwól im upaść pod ciężarem słabości. Bądź przy nich w godzinach «Więzienia» i daj im siłę do zniesienia trudów i nędzy życiowej z zupełnym poddaniem się Twojej świętej i czcigodnej woli...[9] Modlitwa wiernych: 1. Apostołowie moi opuścili Mnie... Jedynie Piotr, wiedziony ciekawością, pełen trwogi, wsunął się między służbę. Koło Mnie zaś tylko fałszywi świadkowie, którzy mnożą swe kłamstwa, podżegając złość bezecnych sędziów, Ci sami, którzy okrzykami podziwu witali moje cuda, dziś są mymi oskarżycielami. Nazywają Mnie wichrzycielem, fałszywym prorokiem, zarzucają Mi gwałcenie szabatu..., a służba podniecona tymi oszczerstwami, wznosi przeciwko Mnie okrzyki i groźby.[10] Módlmy się o łaskę poznania dla tych, którzy fałszywie świadczą przeciw swoim bliźnim. 2. Pozwól swemu sercu pogrążyć się w uczuciach pokory, gorliwości, uległości, w jakich unicestwiło się moje Serce wśród zniewag, których stałem się ofiarą podczas mojej męki. Pragnąłem bowiem przynieść jedynie chwałę memu Ojcu, oddać Mu cześć, której grzech Go pozbawił i wynagrodzić zniewagi, wyrządzone przez ludzkość. Dlatego pogrążyłem się w uczuciach głębokiej pokory, z gotowością spełnienia wszystkich Jego życzeń i pałając gorliwością o Jego chwałę i miłością względem Jego woli, przyjąłem cierpienie z najzupełniejszym poddaniem.[11] Módlmy się za Księdza Piotra, aby ukrzyżowany Chrystus przygarnął Go do swojego serca i udzielił Mu obfitego błogosławieństwa. 3. Pomyślcie, dusze ukochane, jaką odrazę musiałem przeżywać na widok [Heroda] tego zepsutego człowieka, którego pytania, gesty i ruchy wywoływały we Mnie zawstydzenie. (...) Herod oczekuje odpowiedzi na swoje szydercze pytania, aby Mnie usprawiedliwić i obronić. Ale usta moje są zamknięte. Trwam przed nim w najgłębszym milczeniu: To milczenie jest dowodem mojej suwerennej godności. Jego bezwstydne wyrazy nie zasługują na to, aby skrzyżować się mogły z moimi przeczystymi słowami.[12] Módlmy się, abyśmy z rozważania Męki i śmierci Jezusa Chrystusa czerpali wzór, jak postępować w trudnych momentach życia. 4. Zaraz na początku mego życia publicznego mogłem był się objawić jako Mesjasz i Syn Boży, aby podbić tłumy i zdobyć je dla swojej nauki. Nie zrobiłem jednak tego, pragnąłem bowiem spełnić jedynie wolę Ojca mego. Kiedy zaś przyszła godzina męki, to i wśród okrucieństw jednych, zniewag drugich, opuszczenia przez swoich i niewdzięczności tłumu..., wśród wstrętu mojej natury ludzkiej, jeszcze z większą miłością Serce moje obejmowało tę Najświętszą Wolę.[13] Módlmy się o to, abyśmy nigdy nie próbowali wyznaczać Bogu czasu i miejsca realizacji Jego planów. 5. Idźcie jeszcze ze Mną (...) o kilka kroków dalej spotkacie moją Najświętszą Matkę. Z sercem przenikniętym boleścią idzie naprzeciwko Mnie z dwóch powodów: najpierw, aby na widok swego Boga nabrać siły do cierpienia..., potem, aby przez swą heroiczną postawę dodać swemu Synowi odwagi do dokończenia dzieła Odkupienia.[14] Módlmy się, abyśmy wpatrując się w Maryję wiernie kroczyli naszą drogą krzyżową. 6. Zbliż się do Mnie (...) a kiedy ujrzysz, że zalewa Mnie morze smutku, pójdź ze Mną do trzech uczniów, których pozostawiłem w pewnej odległości od siebie. Wybrałem ich, aby doznać ulgi, dając im udział w mojej modlitwie i smutku. Jak wyrazić to, co doznało moje Serce, kiedy znalazłem ich pogrążonych we śnie? Jakaż przykrość dla Tego, który kocha, że musi być osamotnionym i że nie może się zwierzyć swym bliskim...![15] Módlmy się o łaskę wytrwania dla tych, których Chrystus w szczególny sposób wybrał do uczestnictwa w jego cierpieniu. Komentarz na ofiarowanie: Poddawajcie Mu swoją wolę... Uwielbiajcie wszelkie Jego zamiary, jakie ma w stosunku do was..., a cała wasza istota niech się uniża, jak przystało stworzeniu w obecności Stworzyciela...! W ten sposób ofiarowałem się, aby dokonać dzieła Odkupienia świata. Równocześnie zaś odczułem ciężar wszystkich katuszy męki: więc oszczerstwa i obelgi..., chłostę i koronę cierniową..., pragnienie..., krzyż... wszystko to cisnęło się przed moje oczy wraz z mnogością grzechów, zniewag i zbrodni, które miały być popełnione w biegu przyszłych wieków... I nie tylko widziałem je, ale zostałem w nie przyobleczony. Przyodziany bezmiarem tej ohydy musiałem stanąć przed obliczem mego Najświętszego Ojca, aby błagać o miłosierdzie. Wtedy poczułem na sobie ciężar gniewu obrażonego Boga. Wówczas Ja, Syn Jego, ofiarowałem się jako zakładnik, aby Go przejednać i ułagodzić Jego sprawiedliwość.[16] Komentarz przed dziękczynieniem: Na wszystkie pytania Piłata nic nie odpowiadałem, skoro jednak zapytał Mnie: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?», wtedy z powagą i z pełnym poczuciem mojej odpowiedzialności odrzekłem: «Tyś powiedział, Ja jestem królem! Ale królestwo moje nie jest z tego świata!» W ten sposób każdy stanowczo i wspaniałomyślnie powinien odpowiedzieć, kiedy nadarza mu się sposobność przezwyciężenia względów ludzkich, przyjęcia cierpienia lub upokorzenia, których, inaczej postępując, łatwo mógłby uniknąć: «Nie, królestwo moje nie jest z tego świata!» dlatego nie szukam względów u ludzi. Zdążam do mojej prawdziwej ojczyzny, gdzie czeka mnie nagroda i szczęście. Tu na ziemi spełniam wiernie swój obowiązek i nie dbam o opinię świata. Nie cofnę się nawet, tłumiąc krzyż natury.[17] Dziękczynienie: 1. Przypatrujcie Mi się, dusze umiłowane. Otom skazany przez sądy, wystawiony na obelgi i zniewagi tłumu, wydany na ubiczowanie. I jakby to jeszcze było za mało dla doprowadzenia Mnie do stanu największego upokorzenia, spojrzyjcie jak Mnie koronują cierniem, przyozdabiają w płaszcz szkarłatny, jak mnie pozdrawiają, naśmiewają się i drwiąc sobie z mego tytułu Króla..., uważając mnie za szaleńca...! Tak, Ja, Syn Boży, Ja podstawa wszechświata, zgodziłem się na to, by w oczach ludzkich uchodzić za ostatniego i najbardziej godnego pogardy. Zamiast uciekać od upokorzeń, przyjąłem je, aby odpokutować za grzechy i pychę i przykładem swoim pociągnąć dusze.[18] Dziękujemy Ci Panie za to, że przykładem swojego życia pokazałeś nam, czym jest cierpienie i jak godnie je przyjąć. 2. Dopuściłem, aby głowę moją uwieńczono cierniem, chcąc przez to cierpienie wynagrodzić za grzechy tylu pysznych dusz, które nie chcą przyjąć niczego, co by w oczach stworzeń poniżyć je mogło.[19] Dziękujemy Ci Panie za to, że ukazałeś nam, iż poprzez pokorne przyjęcie cierpienia, jakiego doświadczamy, możemy wyprosić ogrom łask dla naszych bliźnich. 3. Zgodziłem się, aby mi zarzucono na ramieniu błazeński płaszcz i by potraktowano Mnie jak szaleńca dlatego, aby wiele dusz nie wzbraniało się pójść za Mną przez drogę, którą świat uważa za poniżającą i bez znaczenia i którą może i one same uważają za niegodną swego stanu. Nie, kochane dusze, żadna droga, żaden stan nie jest poniżający i bez znaczenia z chwilą, gdy chodzi o pójście za wolą Bożą.[20] Dziękujemy Ci Panie za to, że pomagasz nam wytrwać na drodze, którą dla nas wybrałeś, pomimo, że tak często świat uważa ją za poniżającą i bez znaczenia. 4. O dusze umiłowane, patrzcie jak zrównano Mnie ze złodziejem..., a raczej, jak postawiono Mnie niżej od najgorszego ze zbrodniarzy... Słuchajcie wrzasków wściekłości, które podnoszą przeciw Mnie, żądając mojej śmierci. Zamiast uniknąć tej zniewagi, przyjąłem ją z miłości dla dusz i dla was... Chciałem wam pokazać, że ta miłość prowadziła Mnie nie tylko na śmierć, ale skłoniła do przyjęcia wzgardy, hańby i nienawiści ze strony tych właśnie, za których miałem wylać tak obficie swą Krew.[21] Dziękujemy Ci Panie za to, że poprzez swoją mękę i śmierć ukazałeś nam do jak wielkiej ofiary zdolny jest ten, kto naprawdę kocha. 5. Potraktowano Mnie jak wichrzyciela, człowieka pozbawionego rozumu, szaleńca... Przyjąłem to wszystko z największą słodyczą i najgłębszą pokorą. Nie myślcie jednak, że nie czułem wtedy odrazy i bólu... Przeciwnie, chciałem, aby moja ludzka natura doświadczyła tego wszystkiego, co wy odczuwać będziecie, aby mój przykład wzmocnił was we wszystkich sytuacjach życia.[22] Dziękujemy Ci Panie za to, że nie wzbraniałeś się przed żadnym cierpieniem, chcąc w ten sposób pomóc nam w znoszeniu udręk naszego życia. 6. Popatrzcie przez chwilę na te rozdarte i skrwawione ręce i nogi... Na ciało pokryte ranami... Na głowę przeszytą ostrymi cierniami, pokrytą kurzem, potem i krwią zlaną... Podziwiajcie milczenie, cierpliwość i uległość, z jaką przyjmuję to straszne cierpienie. Któż jest Ten, co tak cierpi, jako ofiara za te niezliczone niegodziwości...? To jest Jezus Chrystus, Syn Boży...! (...) Oto On jest tutaj rozciągnięty, nieruchomy, wzgardzony i ogołocony ze wszystkiego![23] Dziękujemy Ci Panie za Twoją nieogarnioną miłość, która gotowa jest przyjąć każde cierpienie. Komentarz przed Komunią św.: W ciemnicy cierpiałem chłód i bezsenność, głód i pragnienie, ból i wstyd, samotność i opuszczenie! I widziałem w ciągu wieków tyle tabernakulum, w których Mi zabraknie schronienia miłości... Tyle serc lodowatych, które będą dla mojego ciała, poranionego i zziębniętego, jak więzienne kamienie...! Ileż dni będę musiał czekać, aby ta czy inna dusza przyszła do Mnie odwiedzić ukrytego w tabernakulum i przyjąć Mnie do swego serca! Przez ile nocy będę pragnął jej przyjścia...![24] Uwielbienie po Komunii św. I: Przyjdź, Jam jest Ten, który cię miłuję, Ten, który wylał wszystką swoją krew za ciebie! Współczuję twej słabości i z czułością czekam, aby cię móc ująć w swoje ramiona...! Przyjdź (...)! Jestem miłosierdziem nieskończonym. Nie lękaj się, nie będę cię karał... Nie odepchnę cię... Otworzę ci me Serce i jeszcze czulej kochać cię będę! Obmyj twe plamy w krwi moich ran. Odzyskasz swą piękność i staniesz się podziwem dla nieba, a Serce moje spocznie w tobie.[25] Uwielbienie po Komunii św. II: Jeśli jesteście słabe i lękacie się, że ustąpicie przed względem ludzkim, przyjdźcie do Mnie prosić o siłę, aby się zwyciężyć... Nie opierajcie się na sobie, ale uciekajcie się do Mnie z ufnością, a Ja was podtrzymam. Żyjąc wśród świata, w otoczeniu niebezpieczeństw i okazji do grzechu, nie wystawiajcie się same na niebezpieczeństwa. Czyż Piotr byłby upadł, gdyby był opierał się mężnie i nie pofolgował próżnej ciekawości...? Wy zaś, którzy pracujecie na mojej roli, czy też w mojej winnicy, ratujcie się ucieczką, jeśli w pewnych okazjach czujecie pociąg do działania ze względu na czysto ludzkie zadowolenie. Jeśli jednak pracujecie jedynie z posłuszeństwa, dla mojej chwały i zbawienia dusz, nie lękajcie się; Ja was obronię i przejdziecie zwycięsko przez niebezpieczeństwa.[26] Uwielbienie po Komunii św. III: Bądźcie pewni, że wasze zaparcie się i cierpienia nie są daremne, ani bezużyteczne, mimo że nie wydają albo zdają się nawet niezdolne do wydania owocu. Przyjdzie przecież dzień, kiedy ich żniwo będzie obfite. Dusza prawdziwie miłująca nie mierzy swych czynów i cierpienia swego nie waży. Nie szczędzi ona zmęczenia, ani pracy, nie oczekuje nagrody, ale ubiega się o to, co uważa za chwalebniejsze dla Boga. A ponieważ postępuje lojalnie, więc bez względu na wyniki jej wysiłków, nie stara się ani uniewinniać, ani zapewniać o swoich intencjach. Ponieważ zaś działa z miłości, jej wysiłki i trudy przynoszą zawsze chwałę Bogu. Dlatego dusza taka nie gorączkuje się i nie wpada w niepokój... Co więcej, nie traci pokoju, jeśli w jakiejś okoliczności napotyka na sprzeciw, prześladowanie lub upokorzenie: jedyną pobudką jej poczynań była miłość. Miłość też pozostaje jej celem![27]
[1] Tadeusz Niewiadomski, Wezwanie do miłości - czyli Orędzia Boskiego Serca Jezusowego do świata przekazane siostrze Józefie Menendez Koadiutorce Zgromadzenia Sacre Coeur (1890-1923), Marki-Struga 2009, s. 88. [2] Tamże, s. 114. [3] Tamże, s. 94. [4] Tamże, s. 130. [5] Tamże, s. 95. [6] Tamże, s. 101-102. [7] Tamże, s. 120-121. [8] Tamże, s. 86-87. [9] Tamże, s. 123. [10] Tamże, s. 93-94. [11] Tamże, s. 123. [12] Tamże, s. 103. [13] Tamże, s. 113. [14] Tamże, s. 121-122. [15] Tamże, s. 85. [16] Tamże, s. 84. [17] Tamże, s. 102-103. [18] Tamże, s. 107-108. [19] Tamże, s. 108. [20] Tamże, s. 108. [21] Tamże, s. 111. [22] Tamże, s. 111-112. [23] Tamże, s. 129. [24] Tamże, s. 97. [25] Tamże, s. 92. [26] Tamże, s. 95. [27] Tamże, s. 127.
Powrót |