¦wiêty Jacek Odrow±¿, aposto³ Rusi (Tytu³ ¶wiêtego Jacka z litanii pielgrzymstwa narodu polskiego) Wiêkszo¶æ wszelkich biografii ¶wiêtego Jacka, spisanych w ró¿nych jêzykach, a jest ich naprawdê sporo, (m. in. ³aciñskim, w³oskim, hiszpañskim, francuskim, niemieckim i oczywi¶cie w polskim) jest oparta na dziele „¯ycie i cuda ¶wiêtego Jacka" („De vita et miraculis sancti Iacchonis (Hyacinthi) ordinis Fratrum Praedicatorum auctore Stanislao lectore cracoviensi eiusdem ordinis"), które napisa³ oko³o stu lat po jego ¶mierci lektor Stanis³aw z klasztoru dominikanów pod wezwaniem ¦wiêtej Trójcy w Krakowie. W dziele tym jest bardzo ma³o wiadomo¶ci biograficznych ¶wiêtego Jacka, dok³adnie trzy (W dniu 29 wrze¶nia 1228 roku ¶w. Jacek jest przedstawiony jako dominikanin przy ko¶ciele ¦wiêtej Trójcy w Krakowie. A w latach 1236 i 1238 jako misjonarz na terenie Prus). Natomiast ca³a reszta to wykaz cudów, których dokona³ ¶wiêty lub które siê zdarzy³y za jego przyczyn± ju¿ po jego ¶mierci. Ca³e to dzie³o oparte jest na wcze¶niejszym (rozpoczêtym jedena¶cie lat po ¶mierci ¶wiêtego Jacka, a wiêc w roku 1268) protokole spisanym przez ówcze¶nie ¿yj±cych profesorów, kieruj±cych ¿yciem umys³owym zakonników w klasztorze, czyli przez tak zwanych lektorów. W czasie gdy lektorem by³ Bogus³aw (1268-1283), który zna³ jeszcze ¶wiêtego Jacka, i pó¼niej gdy lektorem by³ Klemens (1284-1290) istnia³o specjalne „krakowskie biuro cudów". Ten¿e Bogus³aw przes³uchiwa³ wszystkich, którzy znali ¶wiêtego Jacka, jego towarzyszy misyjnych, którzy ¶wiadczyli o cudach zdzia³anych przez ¶wiêtego Jacka, a tak¿e sam a¿ 16 razy wystêpuje jako ¶wiadek. I ten w³a¶nie protokó³ (Liber miraculorum) by³ podstaw± pracy lektora Stanis³awa. Obok ¶wiêtego Wojciecha i ¶wiêtego Stanis³awa, ¶wiêty Jacek zosta³ uznany jako jeden z pierwszych polskich ¶wiêtych. A obecnie jest drugim z najbardziej znanych polskich ¶wiêtych na ¶wiecie, pierwszym jest od kilku lat ¶w. Jan Pawe³ II. W Wenezueli rokrocznie z 16 na 17 sierpnia w ¶wiêto ¶wiêtego Jacka wieczorem wierni bawi± siê, tañcz± i graj± serenadê do tego ¶wiêtego, a rano modl± siê, id±c w procesji z figur± ¶wiêtego Jacka1. Z kolei, w tym samym czasie, co roku oko³o 600 tysiêcy pielgrzymów przybywa do Yaguachi (czyt. Jaguaczi) w Ekwadorze, by uczciæ ¶w. Jacka. Tam 4 listopada 2009 r. Benedykt XVI utworzy³ now± diecezjê - San Jacinto de Yaguachi (¶w. Jacka z Yaguachi). Jest to druga na kontynencie Amerykañskim taka diecezja. Pierwsza istnieje ju¿ od 1852 roku w Kanadzie. W wielu pañstwach obu Ameryk, takich jak Urugwaj, Ekwador, Boliwia, Kolumbia czy Stany Zjednoczone, znale¼æ mo¿na miasta San Jacinto (czyt. San Hasinto lub ¯asinto), a na Kubie mo¿na siê opalaæ na pla¿y ¶wiêtego Jacka. Na Filipinach w miejscowo¶ci San Jacinto istnieje ko¶ció³ pw. ¶wiêtego Jacka. W Portugali niedaleko ma³ej miejscowo¶ci Sao Jacinto (czyt. Sao ¯asinto) znajduje siê rezerwat przyrody imienia ¶wiêtego Jacka2. Najs³ynniejsza polska dzielnica w USA znajduje siê w Chicago i nazywa siê Jackowo, od ko¶cio³a pod wezwaniem w³a¶nie ¶wiêtego Jacka. Jego imieniem te¿ nazwali amerykanie jeden ze swoich kr±¿owników3. W Hiszpanii istnieje obraz przedstawiaj±cy ¶wiêtego Jacka uciekaj±cego z Kijowa: ¦wiêty Jacek, Jan Baptista Maino, Toledo Hiszpania.4 Jego figurê mo¿emy znale¼æ na Placu ¦wiêtego Piotra w Watykanie w¶ród 140 pos±gów ¶wiêtych i doktorów ko¶cio³a, ustawionych na kolumnadzie otaczaj±cej ca³y plac. Jest to jedyny polski ¶wiêty tak piêknie wyró¿niony. Pos³uchajmy wiêc, czym siê zas³u¿y³ nasz ¶wiêty, ¿e jest tak znany na ¶wiecie. Jacek Odrow±¿ urodzi³ siê w 1183 roku w Kamieniu ¦l±skim, na Opolszczy¼nie. Pochodzi³ ze znanego i mo¿nego rodu Odrow±¿ów. Herb Odrow±¿ów jest do dzisiaj znany i czêsto mo¿na go spotkaæ w wielu miejscach w Polsce i na Morawach. Ojciec Kasper Niesiecki S.J. w swoim Herbarzu Polskim opisuj±c powstanie tego herbu i nazwiska Odrow±¿ (powo³uj±c siê na D³ugosza i Bartosza Paprockiego w „Herbach rycerstwa polskiego" z 1584r.), poda³ nastêpuj±c± legendê zwi±zan± z jego powstaniem i znaczeniem: - „M±¿ jeden s³awny w Morawie (dzisiejsze Morawy w Czechach) w cudzej ziemi z poganinem o sztukê strzela³ z ³uku, potem z ni± i za pasy chodzi³ i dziwnych sztuk rycerskich ze sob± próbowali. On poganin widz±c, ¿e nañ szczê¶cia i mocy nie mia³, przed monarch± krainy onej, znaj±c ³askê pañsk± dla tego, ¿e mu siê z ka¿dym nieprzyjacielem fortunnie w potrzebach zdarza³o, chc±c i nad onym górê otrzymaæ o szczud³ki (prztyczki w nos) z nim przed cesarzem czyniæ chcia³. On z gniewu maj±c to sobie za zel¿ywo¶æ, uchwyci³ za gêbê, któr± mu z w±sem i nosem oderwawszy, na strza³ê wetkn±³ i ukaza³ panu, który wzgardziwszy onym poganinem zeszpeconym, da³ mu za wieczny upominek onej jego zwierzchno¶ci nad nim strza³ê przez w±s przewleczon± i nazwa³ go Odrzyw±s (...). Odrow±¿ po ten wiek5". Jego wujem by³ Iwon Odrow±¿, kap³an przy katedrze krakowskiej, pó¼niejszy biskup krakowski, który zast±pi³ na tym stanowisku b³ogos³awionego Wincentego Kad³ubka, za¶ jego krewnymi byli miêdzy innymi: nastêpca Iwona na fotelu biskupa Krakowa Jan Prandota, b³ogos³awiony Czes³aw i b³ogos³awiona Bronis³awa. Imiê Jacek wywodzi siê od ³aciñskiej formy imienia Hiacynt lub greckiej formy Hyakinthos. Wcze¶niejsza, polska odmiana tego imienia to Jacenty. Ciekawostk± jest, ¿e ¿eñska forma tego imienia, w Polsce rzadko wystêpuj±ca, to Hiacynta, czyli po portugalsku Jacinta (czyt. ¯asinta), a najbardziej znana Jacinta, to oczywi¶cie b³ogos³awiona z Fatimy, kuzynka £ucji, Jacinta Marto. Ksi±dz W³adys³aw Staich w swojej ksi±¿ce, powo³uj±c siê na ¿ywotopisarzy podaje, ¿e „ojciec ¶wiêtego Jacka nazywa³ siê Eustachy, czyli jak wówczas mówiono Ostafiej, a matka Beata, czyli Bo¿enna6". S³owiañskie imiê Bo¿ena lub Bo¿enna dawniej uwa¿ano za czeski odpowiednik takich imion chrze¶cijañskich jak: Benedykta, Beatrycza, Beata czy Teodora. W wieku oko³o 17 lat ¶wiêty Jacek opu¶ci³ rodzinne strony i uda³ siê do Krakowa, gdzie jego wychowaniem i edukacj± zaj±³ siê wspomniany wcze¶niej wuj, Iwo Odrow±¿, brat ojca, który najpierw skierowa³ ¶wiêtego Jacka na edukacjê do Krakowskiej Szko³y Katedralnej, której opiekunem by³ biskup krakowski, b³ogos³awiony Wincenty Kad³ubek. A nastêpnie do najs³awniejszych w tym czasie szkó³ w Bolonii i Pary¿u. Po uzyskaniu doktoratu ze ¶wiêtej teologii i filozofii, m³ody Odrow±¿ wróci³ do Krakowa, gdzie obj±³ stanowisko kanonika katedry na Wawelu. W 1220 roku wuj Iwo uda³ siê do Rzymu, zabieraj±c ze sob± swoich dwóch krewnych, Jacka i Czes³awa. Przyszli ¶wiêci podczas pobytu we W³oszech poznali ¶wiêtego Dominika oraz mieli olbrzymie szczê¶cie uczestniczyæ w uroczysto¶ci, podczas której na ich oczach ten ¶wiêty za³o¿yciel zakonu Dominikanów dokona³ cudu wskrzeszenia m³odzieñca. Tak ten cud opisuje ks. W³adys³aw Staich: „Gdy nadszed³ zapowiedziany dzieñ i w ko¶ciele ¶w. Sykstusa zaczêli siê zbieraæ kardyna³owie, pra³aci oraz zaproszeni go¶cie, nagle do kardyna³a Stefana Fossenuowy przybieg³ pos³aniec z wiadomo¶ci±, ¿e jego siostrzeniec, Napoleone Orsini, spad³ z konia i le¿y martwy na ulicy. W ko¶ciele powsta³o nagle wielkie zamieszanie. Kard. Stefan zemdla³. Inni duchowni i ¶wieccy biegali bezradni, nie wiedz±c, co czyniæ. Jeden Dominik zachowa³ zupe³ny spokój. Wyszed³ na ulicê i kaza³ nieszczê¶liwego m³odziana wnie¶æ do ko¶cio³a i z³o¿yæ na stopniach o³tarza, poczem przybra³ siê w szaty kap³añskie i wyszed³ ze Msz± ¦wiêt±. Po Mszy ¦wiêtej, któr± odprawi³ z nadzwyczajnem skupieniem i w czasie której miano widzieæ, jakoby siê unosi³ w górê, przyst±pi³ ¶wi±tobliwy s³uga Bo¿y do le¿±cego bez ruchu m³odziana i po³o¿ywszy na nim rêce, rzek³ jakoby w natchnieniu: W Imiê Jezusa Chrystusa wstañ! I m³odzieniec powsta³. Patrz±cy na to biskup Iwo, Jacek, Czes³aw, Herman i wszyscy zgromadzeni w ko¶ciele oniemieli. Widzieli bowiem jawny cud i mê¿a, szczególnie przez Boga naznaczonego7". (Scena ta namalowana na p³ótnie przez Giovanni Andreê Donducciego znajduje siê w Bazylice ¶wiêtego Dominika w Bolonii). Obaj Odrow±¿owie postanowili wiêc wst±piæ do tego nowego zakonu kaznodziejskiego (ks. Piotr Pêkalski napisa³, ¿e po tym wydarzeniu ¶wiêty Jacek „od razu zawrza³ ¿ywym pragnieniem wpisania siê w poczet zakonników ¶w. Dominika8") i w rok pó¼niej przyjêli z r±k ¶wiêtego Dominika habity zakonne. „Do dzisiaj jeszcze w ko¶ciele ¶w. Sabiny w Rzymie, kêdy nasi pierwsi Bracia Kaznodziejscy brali z r±k ¶w. Dominika zakonne habity, zachowa³ siê obraz, przedstawiaj±cy ow± rzewn± chwilê i wiernie oddaj±cy duchowy nastrój ka¿dego z braci, a zw³aszcza Jacka. Oto, gdy wszyscy jeszcze le¿± krzy¿em, jakoby ca³kiem bierni i zupe³nie poddani woli prze³o¿onych, a maj±cy powstaæ dopiero wtedy, kiedy pos³ysz± s³owa rozkazu, Jacek, wykonawszy wszystko, czego domaga³ siê przepis, zrywa siê nagle i powstaje z podniesionem czo³em, jako cz³owiek, ¿yj±cy nieustannym czynem i maj±cy przewodziæ innym. I tak by³o rzeczywi¶cie. Jacek, najwierniejszy na¶ladowca ¶wiêtego Dominika, stan±wszy na czele polskiej dru¿yny Braci Kaznodziejskich, przewodniczy³ im do koñca swego pracowitego ¿ywota, którego istotn± tre¶ci± by³ ¿ywio³owy czyn, przedsiêbrany podniet± wewnêtrznych zapa³ów jakiego¶ olbrzyma i daleko odbiegaj±cy miary, stosowanej dla w±t³ych ludzkich si³...9". Powy¿sz± chronologiê wydarzeñ w Rzymie podwa¿a pani El¿bieta Wiater, powo³uj±c siê na b³ogos³awion± Cecyliê, która poda³a, ¿e cud wskrzeszenia mia³ miejsce w ¦rodê Popielcow± 24 lutego1221 roku. A skoro na pocz±tku marca obaj Odrow±¿owie razem z Hermanem Niemcem wyruszyli do Polski, to nie mo¿liwym by³o aby w tak ekspresowym tempie przeszli nowicjat10. I prawdopodobnie ma pani Wiater racjê, ale dla nas jednak du¿o istotniejsze ni¿ dok³adne ustalanie dat (które na pewno potrzebne s± naukowym badaczom) s± czyny ¶wiêtego Jacka. Nas bardziej interesuje, gdzie i co takiego ¶wiêty Jacek dokona³ ni¿ skrupulatne ustalanie, kiedy to siê sta³o. Je¶li nawet kto¶ siê pomyli³ o rok czy dwa lub nawet i wiêcej w spisywaniu czyjego¶ ¿ywota, to dla ludzi szukaj±cych wznios³ych wzorów do na¶ladowania i duchowych idea³ów te pomy³ki nie bêd± mia³y du¿ego znaczenia. Powrót z Rzymu nast±pi³ gdzie¶ w okolicach marca 1221 roku. Do ¶wiêtego Jacka i b³ogos³awionego Czes³awa do³±czy³ jeszcze Herman Niemiec (I byæ mo¿e jeszcze kilku innych m³odych Dominikanów, m. in. Czes³aw z Morawy). W czasie drogi powrotnej, w austriackiej miejscowo¶ci Fryzak (Friesach) w Karynti, ¶wiêty Jacek za³o¿y³ dominikañski klasztor i pozostawi³ tam, jako zarz±dcê, Hermana Niemca. Doktor Ludwik Æwikliñski tak napisa³ we wstêpie do wydanego w IV tomie Monumenta Poloniae Historica „¯ycia i cudów ¶wiêtego Jacka": „Wszyscy pisarze jednozgodnie wymieniaj± ten klasztor we Fryzaku w Karynti jako pierwszy klasztor za³o¿ony staraniem ¶wiêtego Jacka w stronach na pó³noc od W³och po³o¿onych, a Hermanna nazywaj± jego pierwszym zarz±dc±11". Jesieni± (D³ugosz napisa³, ¿e by³o to na Wszystkich ¦wiêtych) 1221 roku doszli do Krakowa, ojciec Jacek Woroniecki napisa³, ¿e powitanie ich zosta³o odnotowane w IV katalogu biskupów krakowskich: „przyj±³ ich ten¿e Iwo, czytamy tam, z wielkim szacunkiem i rado¶ci± i pomie¶ci³ we w³asnej kurii biskupiej, poczem da³ im i ich zakonowi ko¶ció³ drewniany ¦wiêtej Trójcy12". A u doktora Ludwika Æwikliñskiego znajdujemy jeszcze taki zapis: „Pó¼niejsi (biografowie) opisuj±, i¿ Iwo i nawet Leszek z wszystkim dworem i gminem przed miasto wybiegli w drogê, witaj±c m³odych zakonników z niewymown± rado¶ci±13". To powitanie przez Leszka Bia³ego, ówczesnego ksiêcia seniora, ojca znanych ju¿ nam: b³ogos³awionej Salomei i Boles³awa Wstydliwego, którego pamiêtamy jako mê¿a ¶wiêtej Kingi, przepiêknie opisa³a Wanda Kieszkowska w swojej ksi±¿ce „¦ladem ¦wiêtych", i które dla swojej wymowy i piêkno¶ci, chocia¿ w skrócie, chcia³bym przytoczyæ: „Gdy obaj Odrow±¿owie, ubodzy i z ¿ebraczymi t³umokami na plecach, dotarli do Krakowa, zauwa¿yli wielkie poruszenie w grodzie Piastowym. Ogromne t³umy wylewa³y siê z miasta na place i wzgórza podmiejskie. W¶ród og³uszaj±cych okrzyków, ca³y ten t³um run±³ na drogê, któr± zbli¿ali siê nasi dwaj pielgrzymi. Rozdzwoni³y siê krakowskie dzwony i z tysiêcy piersi roznios³a siê pie¶ñ pobo¿na. Ze zdziwieniem patrzyli na to i ¶wiêty Jacek, i b³ogos³awiony Czes³aw, zastanawiaj±c siê, co to za ¶wiêto tak wspaniale obchodzone jest w Krakowie. A ich zdumienie wzros³o niepomiernie, gdy na czele pochodu zobaczyli ksiêcia krakowskiego Leszka Bia³ego w otoczeniu dostojników oraz ojców Ko¶cio³a, a tak¿e kwiatu rycerstwa polskiego oraz mieszczan i ludu. Nie zwlekaj±c, natychmiast z³o¿yli niski, pokorny pok³on tak wspania³ej procesji. Wtedy zatrzyma³ siê t³um ca³y, wpatruj±c siê w bia³e habity nieznanego wtedy jeszcze zakonu w Polsce. Podszed³ do nich ksi±¿ê Leszek, zrywaj±c swój purpurowy p³aszcz i rzucaj±c go pod zakurzone nogi obu pielgrzymów. Zawstydzi³ siê ¶wiêty Jacek takim ho³dem oddanym przez ksiêcia i cofn±wszy siê razem z b³ogos³awionym Czes³awem o parê kroków, rzek³, ¿e nie przystoi prostemu zakonnikowi takiego ho³du przyjmowaæ. Ksi±¿ê Leszek nie zwa¿aj±c na to zmieszanie i protesty zakonnika, zacz±³ siê na kolanach przybli¿aæ i ca³uj±c Jackowe rêce, schyli³ w pokorze swoj± blond g³owê. Rzek³ ¶wiêty: Panie, ho³d taki jedynie Bogu, nie mnie, grzesznikowi jest nale¿ny. Ksi±¿ê, wzruszonym g³osem odpowiedzia³: Ojcze, w twojej to postaci Bogu ho³d oddajê i Niebios Królowej, boæ dziêki tobie to przecie dana jest mnie niegodnemu i wszystkiemu zgromadzonemu tu ludowi ³aska ogl±dania Naj¶wiêtszej Dziewicy, która z niebieskich bram ku nam tu zst±piæ raczy³a. Zmiesza³ siê jeszcze bardziej na te s³owa ¶wiêty Jacek, lecz ksi±¿ê, wskazuj±c na niebo, zawo³a³: Tam, tam w górze, ponad tob± unosi siê przeczysta Bogarodzica Dziewica. Nad czo³em twem po¶wiêconem d³onie b³ogos³awi±ce rozk³ada, r±bkiem swych szat tw± g³owê os³ania, z której ¶wietlane promienie wytryskuj±. Chwa³a ci, Ojcze. Cze¶æ, cze¶æ i chwa³a. Po trzykroæ niechaj bêdzie pochwalony Bóg w ¶wiêtych s³ugach swoich. ¦wiêty Jacek ju¿ nic nie odpowiedzia³, lecz gdy ca³y lud pad³ na kolana z rêkoma wzniesionymi ku cudownemu zjawisku, ¶piewaj±c z mi³o¶ci± Ave, ave Maria, on wyj±³ zza pasa, nieznany jeszcze w Polsce, ró¿aniec. I g³osem grzmi±cym i dono¶nym, razem z b³ogos³awionym Czes³awem, zacz±³ odprawiaæ nabo¿eñstwo ró¿añcowe, którego nauczy³a Naj¶wiêtsza Panienka za³o¿yciela ich zakonu, ¶wiêtego Dominika14. Cytowany ju¿ wcze¶niej ksi±dz W³adys³aw Staich pisze, ¿e w kaplicy ¶wiêtego Jacka w Krakowie jest stary obraz przedstawiaj±cy ksiêcia Leszka Bia³ego klêcz±cego przed pochylonym nad nim zakonnikiem15. W klasztorze, ofiarowanym przez biskupa Iwona, ¶wiêty Jacek „uczyni³ prawdziwe ognisko mi³o¶ci Bo¿ej i wszelkich cnót16". Sta³ siê on dla wszystkich swoich nowych wspó³braci a zarazem uczniów wzorem pracowito¶ci, pokory, mi³o¶ci i wielkiej pobo¿no¶ci oraz surowo¶ci we w³asnym ¿yciu zakonnym. W „Gwiazdach Katolickiej Polski" mo¿emy przeczytaæ, ¿e ¶wiêty Jacek „nie przyj±wszy celi, sypia³ w kru¿gankach zakonnych lub w ko¶ciele na go³ej ziemi, co noc za przyk³adem ¶wiêtego Dominika trzykrotnie siê biczowa³, a w pi±tki i w wigilie ¶wi±t Naj¶wiêtszej Maryi Panny i aposto³ów, ¿ywi³ siê tylko chlebem i wod±. Nieprzyjaciel pró¿nowania, co dzieñ wyg³asza³ kazania albo te¿ pisa³, spowiada³ grzeszników i odwiedza³ chorych, resztê za¶ czasu trawi³ na modlitwie17." W³a¶nie podczas jednej ze swoich pobo¿nych modlitw w ko¶ciele ujrza³ od o³tarza bij±ce „przeogromne ¶wiat³o" a w nim Matkê Bo¿±. Ojciec Jacek Salij powo³uj±c siê na XVI-wieczn± pracê ojca Seweryna Lubomlczyka, „urodzonego w Lubomli na Rusi, zwanego równie¿ Krakowczykiem, a najczê¶ciej Hebracus, (czyli ¯ydowin), bo z wiary moj¿eszowej przeszed³ na ³ono Ko¶cio³a Katolickiego (...) przywdzia³ sukienkê zakonn± (...) i sta³ siê ¿arliwym obroñc± wiary chrze¶cijañskiej18", któr± uwa¿a za bardziej wyrazist± teologicznie ni¿ praca lektora Stanis³awa, tak opisuje to widzenie: „W¶ród owego niezwyk³ego ¶wiat³a ukaza³a mu siê widzialnie Królowa wiecznej szczê¶liwo¶ci, Matka Boga, która mówi mu: Synu Jacku, raduj siê, bo twoje modlitwy przyjemne s± i mi³e przed obliczem Syna Mojego, Zbawiciela wszystkich, i o cokolwiek prosiæ bêdziesz za po¶rednictwem Mego imienia, przeze Mnie u Niego uzyskasz. Powiedziawszy to, unios³a siê do nieba wraz z owym przedziwnym ¶wiat³em, w¶ród anielskich ¶piewów. (...) Po tym widzeniu i s³odkich s³owach Dziewicy b³ogos³awiony Jacek nabra³ takiej ufno¶ci, ¿e szybko i ³atwo uzyskiwa³ od Boga nawet to, co niemo¿liwe dla ludzkiej natury, ale przecie¿ mo¿liwe dla Bo¿ej potêgi. Odt±d moc± Bo¿± czyni³ takie cuda, jakie od czasów Aposto³ów tylko nieliczni mogli czyniæ. O widzeniu tym b³ogos³awiony Jacek opowiedzia³ w tajemnicy braciom Florianowi i Godynowi, zachêcaj±c ich do wiêkszego oddania siê Chwalebnej Dziewicy. Wyznawa³ w niej bowiem Opiekunkê zakonu i szczególn± Pocieszycielkê synów b³ogos³awionego Dominika19". I tak, „Roku Pañskiego 1221 (...) spotka³ na brzegu t³um szlachty i ludu, p³acz±cy nad cia³em jakiego¶ rycerza, Piotra z Proszowa, który porwany przez rzekê spad³ z konia i utopi³ siê. Matka utopionego, pani Falis³awa, zobaczywszy b³ogos³awionego Jacka (a zna³a jego ¶wiête ¿ycie i mi³e Bogu postêpowanie), upad³a do jego nóg i z p³aczem powiada: Cz³owieku Bo¿y, ojcze Jacku, spójrz na moje nieszczê¶cie! Mia³am jedynego syna, a oto teraz widzê go martwym. Co ja teraz, biedna, uczyniê, sierota bez mê¿a i najdro¿szego syna? Wówczas b³ogos³awiony Jacek, poruszony lito¶ci±, zap³aka³. Odszed³ od t³umu i modli³ siê na klêczkach. (...) przyst±piwszy do cia³a, wzi±³ rêkê zmar³ego i powiada: Piotrze, Pan nasz Jezus Chrystus, którego chwa³ê g³oszê, niech ciê przywróci, za wstawiennictwem b³ogos³awionej Dziewicy Maryi, do dawnego ¿ycia. Ten natychmiast wsta³, dziêki czyni±c Bogu oraz Jego s³udze, b³ogos³awionemu Jackowi20". W roku 1225 ¶wiêty Jacek zosta³ zwolniony z pe³nienia obowi±zków przeora w krakowskim klasztorze i zacz±³ pracê wybitnie misyjn±, która to praca przynios³a mu miêdzynarodow± s³awê, trwaj±c± do dnia dzisiejszego. Najpierw uda³ siê razem z b³ogos³awionym Czes³awem do Pragi, gdzie za³o¿y³ klasztor. Nastêpnie obaj dotarli do Wroc³awia, gdzie b³ogos³awiony Czes³aw pozosta³ a¿ do swojej ¶mierci, a ¶wiêty Jacek sam dotar³ do Gdañska, gdzie w 1227 roku, przy wsparciu ksiêcia ¦wiêtope³ka oraz w³oc³awskiego biskupa Micha³a, za³o¿y³ istniej±cy do dzisiaj dominikañski klasztor pod wezwaniem ¶wiêtego Miko³aja. Dominikañskie klasztory i konwenty powstawa³y w ca³ej Polsce jak grzyby po deszczu, mo¿na tu wymieniæ jeszcze Sandomierz, Kamieñ Pomorski, Che³mno, Elbl±g, Ole¶nicê, Racibórz, G³ogów, Cieszyn i wiele innych. Nawraca³ równie¿ mieszkañców Prus. Podczas tych apostolskich peregrynacji po Polsce czyni³ ¶wiêty Jacek liczne cuda. Bêd±c pod Wyszogrodem Wis³a, skutkiem roztopów wiosennych, by³a bardzo wezbrana, wiêc przeprawa przez ni± by³a praktycznie niemo¿liwa. Wtedy nasz ¶wiêty, po krótkiej modlitwie na kolanach, naznaczy³ Wis³ê znakiem krzy¿a, po czym „ruszy³ naprzód i st±paj±c po falach rzeki, jak ongi¶ Pan Jezus st±pa³ po falach morza, doszed³ szczê¶liwie do drugiego brzegu. (...) Towarzysze Jackowi, (...) wiar± s³absi, nie poszli za nim. Wówczas Jacek, powróciwszy do nich, rozpostar³ na wodzie p³aszcz (...) i na tym p³aszczu jakoby na ³odzi przewióz³ lêkliwych towarzyszy na drug± stronê wezbranej Wis³y21". Jego sta³ymi uczniami i towarzyszami byli Godyn, Florian i Benedykt. Ws³awi³ siê równie¿ cudem podniesienia zbo¿a, wybitego przez grad, we wsi Ko¶cielec pod Krakowem. „Wskutek gor±cych mod³ów Jacka zbo¿e siê znów podnios³o, a kmiecie mieli obfite ¿niwo. Szlachcic polski, imieniem Prandota, mia³ matkê, która skutkiem parali¿u by³a zupe³nie bezw³adn±. Ufaj±c w cudotwórcz± moc Jacka, uda³ siê do niego i b³aga³ go, aby chorej zdrowie przywróci³. Rzeczywi¶cie wsta³a staruszka i odzyska³a w zupe³no¶ci si³y, jakby nigdy chor± nie by³a. - Witos³awska, szlachcianka, mia³a dwóch synów niewidomych z urodzenia i prosi³a ¶wiêtego Zakonnika, aby im wzrok przywróci³. Skutkiem gor±cych mod³ów Jacka obaj m³odzieñcy przejrzeli. Mo¿naby tutaj wiele wiêcej przyk³adów przytoczyæ cudotwórczej jego si³y, ale i te wystarcz± jako dowód wielkiej jego ¶wiêtobliwo¶ci i ³aski, jak± mia³ u Boga22". W starych opisach jego ¿ywota czytamy: „Którêdy tylko ¶w. Jacek przechodzi³, wynoszono tak jak za czasów Chrystusa na ulicê chorych, by siê jeno ich dotkn±³, a byli uzdrowieni", ¿e za¶ nie tylko wskrzesza³ umar³ych i uzdrawia³ chorych, ale i na zdrowych czyni³ cuda - jednym przywracaj±c utracony dobytek, innych ratuj±c z niewoli i wiêzienia, by³ prawdziwym pocieszycielem strapionych i nieszczê¶liwych, lekarzem chorych i ojcem ubogich23". Od roku 1229 rozpocz±³ ¶wiêty Jacek swoj± misjê równie¿ poza wschodnimi granicami Polski, gdzie dalej ewangelizowa³ i zak³ada³ dominikañskie klasztory. W tym roku dotar³ na Ru¶, do Kijowa, gdzie za³o¿y³ klasztor, a przeorem ustanowi³ brata Marcina, a kilka lat pó¼niej Godyna. Na Litwie zostawi³ swojego wychowanka z zakonu, brata Wita, który w latach piêædziesi±tych XIII wieku zosta³ wy¶wiêcony na pierwszego biskupa litewskiego. ¦wiêty Jacek dotar³ równie¿ na Bia³oru¶ do Smoleñska, a nawet do Moskwy. Nie dziwi wiêc, ¿e nazwano go Aposto³em Pó³nocy. W roku 1240, kiedy ¶wiêty Jacek akurat po raz kolejny przebywa³ w klasztorze w Kijowie, nast±pi³ najazd Tatarów. ¦wiêty Jacek odprawia³ w tym czasie Mszê ¶wiêt±. Kiedy Tatarzy podpalili ko¶ció³, on dokoñczy³ rozpoczêt± Mszê ¶wiêt± i w szatach ko¶cielnych chwyci³ monstrancjê (obecne badania dowodz±, ¿e mog³a byæ to kustodia, bo monstrancje pojawi³y siê pó¼niej) z Przenaj¶wiêtszym Sakramentem i zacz±³ uciekaæ z ko¶cio³a. „ By³ ju¿ na ¶rodku ko¶cio³a, kiedy pos±g Chwalebnej Dziewicy, wykonany z kamienia alabastrowego, wa¿±cy cztery albo piêæ talentów (ok.100 kg), g³o¶no za nim zawo³a³: Synu Jacku, dlaczego sam uciekasz, a Mnie razem z Moim Synem zostawiasz, aby Tatarzy rozbili ten pos±g i go podeptali? We¼ Mnie z sob±! ¦wiêty Jacek, zdumiony tym g³osem, powiada: Chwalebna Dziewico, bardzo ciê¿ki jest ten Twój pos±g, jak¿e¿ go wiêc ud¼wignê? Na to Dziewica: We¼ go, Syn Mój uczyni go lekkim. Wówczas ¶wiêty m±¿, w jednej rêce trzymaj±c Cia³o Chrystusa, w drugiej nios±c pos±g, który wydawa³ mu siê l¿ejszy ni¿ trzcina, wyszed³ bezpiecznie wraz z braæmi przez ¶rodek niewiernych, którzy w³a¶nie pustoszyli klasztor i wszystkich wokó³ zabijali. Nad Dnieprem roz³o¿y³ braciom p³aszcz i such± nog± przeprowadzi³ ich na drugi brzeg rzeki. W ten sposób zarówno siebie, jak i swoich braci uwolni³ od niebezpieczeñstwa. Na ¿ywe i trwa³e ¶wiadectwo tego cudu pozostawi³ na tej rw±cej rzece ¶lad swojego przej¶cia, który widzieli podani wy¿ej ¶wiadkowie i przysiêg± to potwierdzili. Figurê za¶ przyniós³ Jacek a¿ do Krakowa, gdzie odzyska³a swój pierwotny ciê¿ar w³a¶ciwy kamieniowi i po dzi¶ dzieñ otoczona jest czci± ludu24. W sztuce atrybutami naszego ¶wiêtego s± w jednej rêce monstrancja a w drugiej figura Matki Bo¿ej i tak jest najczê¶ciej przedstawiany. Profesor Feliks Koneczny w swojej ksi±¿ce „¦wiêci w dziejach narodu polskiego" opisuje du¿e zaanga¿owanie ¶wiêtego Jacka w proces kanonizacyjnym zamordowanego Biskupa krakowskiego Stanis³awa. Do tego dzie³a, które rozpoczêli wspólnie z biskupem Janem Prandot±, do³±czy³ równie¿ ca³y dwór krakowski, czyli dobrze nam znani: ksiê¿na Grzymis³awa, ¶wiêta Kinga i jej m±¿ ksi±¿ê Boles³aw Wstydliwy, a nastêpnie ca³a Polska. Te starania zosta³y uwieñczone sukcesem we wrze¶niu 1253 roku, kiedy papie¿ Innocenty IV kanonizowa³ ¶wiêtego Stanis³awa. ¦wiêty Jacek zapowiedzia³, ¿e umrze w uroczysto¶æ Wniebowziêcia Naj¶wiêtszej Maryi Panny, czyli w dniu 15 sierpnia 1527 roku. „Skoro tedy nadszed³ dzieñ zapowiedziany, Jacek, wsparty na ramionach braci Gaudyna i Florjana, zeszed³ do ko¶cio³a, kêdy siê spowiada³, bra³ ¶wiête namaszczenia, Mszy ¶wiêtej s³ucha³ i Cia³o Pañskie z r±k brata Benedykta przyjmowa³. (...) Po po³udniu zeszed³ znowu z braæmi do ko¶cio³a na nieszporne pacierze. (...) Pod koniec pacierzy nagle wyprê¿y³ siê ca³y, czo³o podniós³ do góry i patrz±c w niebo, pocz±³ mówiæ podniesionym g³osem s³owa koñcowego psalmu nieszpornego (...) poczym wyniós³ siê jeszcze wy¿ej i stoj±c, jak olbrzym, który czo³em dosiêga nieba, wypowiedzia³ jeszcze ostatnie s³owa pacierzy: Teraz, o W³adco, pozwól odej¶æ s³udze Twemu w pokoju (£k 2, 29), poczem nagle umilk³, osun±³ siê z ramion braci i leg³ utrudzony na posadzce, aby wiêcej nie powstaæ. (...) Obumar³e cia³o wielkiego wodza, który umiera³ jak prawdziwy rycerz Chrystusowy, z³o¿yli bracia w bocznej kaplicy, dok±d zaraz nap³ywaæ zaczê³y t³umy ludu, wypraszaj±cego sobie liczne ³aski i cuda25". Po ¶mierci ¶wiêtego Jacka jego m³odszy kuzyn, biskup krakowski Jan Prandota Odrow±¿, który prowadzi³ nabo¿eñstwo pogrzebowe „wszed³ oko³o godziny dziewi±tej do katedry ¶wiêtego Stanis³awa mêczennika, aby siê pomodliæ przed Chwalebn± Dziewic±. (...) Nagle za spraw± Bo¿± porwa³ go twardy sen i znalaz³ siê poza sob±. I oto objawili mu siê niezwykle piêkni m³odzieñcy w ¶nie¿nobia³ych szatach, cali w ¶wietle, trzymaj±cy w rêkach ¶wiece, tak jakby rozpoczynali procesjê. Za nimi szli dwaj czcigodni mê¿owie, ja¶niej±cy blaskiem niebieskiej chwa³y. Jeden z nich, w szatach pontyfikalnych, tak jakby mia³ za chwilê odprawiaæ, drugi w habicie Braci Kaznodziejów, a jego szkaplerz by³ ja¶niejszy ni¿ ¶nieg. Na g³owie mia³ dwie z³ote - jak siê widz±cemu wydawa³o - korony, l¶ni±ce drogocennymi kamieniami. Kiedy biskup radowa³ siê tym, co w duchu widzia³, ale zupe³nie nie wiedzia³, kim s± owi mê¿owie, ten w szatach pontyfikalnych zwróci³ siê do biskupa krakowskiego z radosnym obliczem i powiada: Ja jestem Stanis³aw, biskup krakowski, ten za¶ obok mnie to brat Jacek z Zakonu G³osicieli s³owa Bo¿ego. Ma na g³owie, jak widzisz, dwie aureole: jedn± dla nauczycieli s³owa Bo¿ego, drug± dla dziewic. W³a¶nie wprowadzam go, w towarzystwie tych anio³ów, do niebieskiej chwa³y (...) w¶ród wielkiego ¶wiat³a i nad wyraz s³odkiego ¶piewu. Gdy straci³ ich z oczu, wielebny biskup Prandota wróci³ do siebie i zacz±³ wys³awiaæ i wychwalaæ najlepszego Boga, który ¶wiêtych obdarza chwa³±. ¦wiêty Jacek zosta³ pochowany w ko¶ciele dominikanów w Krakowie. W zapiskach konwentu krakowskiego z roku 1277 czytamy taki fragment: „W klasztorze krakowskim le¿y brat Jacek, mocen wskrzeszaæ zmar³ych26". Papie¿ Klemens VII w 1527 roku og³osi³ go b³ogos³awionym, a Klemens VIII w dniu 17 kwietnia 1594 r. zaliczy³ go w poczet ¶wiêtych. ¦wiêty Jacek jest uwa¿any za prawdopodobnego autora hymnu Bogarodzica, który powsta³ w XIII wieku, a wiêc nie móg³ byæ napisany, jak przez d³ugi czas s±dzono, przez ¶wiêtego Wojciecha. ¦w. Jacek jako symbol Ko¶cio³a, ¶wiat³o Kontreformacji, by³ zaciekle atakowany przez protestantów kwestionuj±cych prawdy wiary katolickiej miêdzy innymi kult maryjny i kult eucharystyczny. Bêd±c równie¿ symbolem polsko¶ci i katolicyzmu, usuwany by³ z pamiêci narodu przez zaborców, a w XX w. przez agresorów Niemców i Rosjan. W 1963 r. po Soborze Watykañskim II, w nowym kalendarzu liturgicznym niestety uznany zosta³ za „¶wiêtego lokalnego". Wcze¶niej by³ ¶wiêtym na równi ze ¶wiêtym Dominikiem czy ¶wiêtym Antonim, a dzisiaj jest patronem metropolii Katowickiej, a wiêc Górnego i Opolskiego ¦l±ska, archidiecezji krakowskiej, ale ju¿ nie ca³ej Polski. Zbigniew Borkowski z portalu ¶wiêtego Jacka Odrow±¿a zwraca nam uwagê, ¿e niewielu ludzi wie, ¿e król Jan III Sobieski „prosi³ ¶wiêtego Jacka o patronat nad odsiecz± wiedeñsk±, uczyni³ to k³ad±c na kolana ca³± husariê przed ko¶cio³em ¦wiêtej Trójcy w Krakowie, gdy prosi³ o wstawiennictwo ¶w. Jacka, modl±c siê w kaplicy przy Jego grobie, zanim ruszy³ z armi± na Turka". Opis miedziorytu Tomasza Steckela z roku 1688: ¦w. Jacek Odrow±¿ jako patron Polski, w dominikañskim habicie, z rozpostartymi ramionami os³ania Or³a Bia³ego w koronie, z herbem Janina Sobieskich na piersi i herbami polskich ordów szlacheckich rozrzuconych w¶ród piór skrzyde³ i ogona. Wy¿ej unosz± siê postacie ¶wiêtych Ró¿y z Limy i Katarzyny ze Sieny. Trzymaj± one nad g³ow± ¶wiêtego ksiêgê z koron±, wieniec laurowy i bukiet lilii. Miêdzy nimi wstêga z napisem: ORATIONES TUAE FILI HYACINTHE NOBIS SUNT PERGRATAE. U stóp ¶wiêtych dziewic anio³ki unosz± kartusze z god³ami papie¿y Klemensa VIII i Grzegorza XV. U do³u kompozycji toczy siê batalia wiedeñska, po¶rodku której widnieje ujêty ga³êziami palmy kartusz z herbem Odrow±¿. Z lewej strony Jan III Sobieski na czele polskiej jazdy, z herbem Janina na proporcu, atakuje Turków, z prawej walczy konno królewicz Jakub Ludwik. Istnieje nastêpny miedzioryt Tobiasza Steckela z 1688 roku zatytuowany: Rodzina królewska adoruje ¶w. Jacka Odrow±¿a. Oto jego opis: U stóp monumentalnego barokowego o³tarza z postaci± ¶w. Jacka Odrow±¿a w czê¶ci centralnej oraz ukoronowanym Or³em Bia³ym z herbem Janina Sobieskich na piersi i regaliami le¿±cymi na poduszkach, klêcz± dwie grupy osób symetrycznie zwrócone do siebie, w pozie wieczystej adoracji. Z lewej Jan III Sobieski we wzorzystym ¿upanie i gronostajowym p³aszczu, w towarzystwie królewicza Jakuba Ludwika oraz dostojników duchownych i ¶wieckich. Z prawej królowa Maria Kazimiera wraz z córk± Teres± Kunegund± i fraucymerem. Na podstawie o³tarza inskrypcja S. HYACINTHE ORA PRO NOBIS. Na gzymsie wieñcz±cym dwa anio³y trzymaj± herb papieski.27 Ksi±dz Arkadiusz Nocoñ w artykule w Go¶ciu Niedzielnym tak pisze: „Jan III Sobieski nie czu³ siê bohaterem bitwy pod Wiedniem. W wys³anym do papie¿a li¶cie napisa³: Venimus, vidimus, Deus vicit - Przybyli¶my, zobaczyli¶my, a Bóg zwyciê¿y³, przypisuj±c zwyciêstwo nie sobie, ale Bogu i Jego Matce. To polski król poprosi³ papie¿a, aby dzieñ 12 wrze¶nia ustanowiony zosta³ ¶wiêtem Jej Imienia. Korzystaj±c z przychylno¶ci Innocentego XI, trzy lata pó¼niej zwraca siê do niego z jeszcze jedn± pro¶b±: Ojcze ¦wiêty, w ca³ym Królestwie Polskim ¶wiêty Jacek, z zakonu dominikanów, cieszy³ siê zawsze najwiêkszym kultem i niezliczone s± ³aski, które Pan Bóg, za wstawiennictwem tego wielkiego swojego S³ugi, by³ i jest ³askaw udzielaæ zamieszkuj±cym go ludom. To dlatego udaj±c siê na ostatni± wojnê [z Turkami pod Wiedniem - przyp. A.N.], wzywa³em go i obra³em sobie za jednego ze swoich obroñców, aby towarzyszy³ mi w tej wyprawie, podjêtej w imiê ¦wiêtej Wiary. Ca³e Królestwo Polskie, rozpalone ¿arem pobo¿no¶ci, pragnie zatem najgorêcej, aby ¶w. Jacek zaliczony zosta³ pomiêdzy jego g³ównych Patronów i Opiekunów, zanosz±c do Waszej ¦wi±tobliwo¶ci swoje najpokorniejsze b³agania, aby ³aska ta zosta³a mu udzielona. Argumenty zawarte w li¶cie odnios³y skutek. 31 sierpnia 1686 roku ¦wiêta Kongregacja Obrzêdów (za czasów Papie¿a Inocentego XI), ustanowi³a ¶w. Jacka g³ównym patronem Królestwa Polskiego (na równi ze ¶w. Wojciechem, ¶w. Stanis³awem mêczennikiem i ¶w. Stanis³awem Kostk±). Decyzjê tê papie¿ potwierdzi³ w li¶cie apostolskim w formie brewe, nosz±cym datê 24 wrze¶nia 1686r."28 Jak zauwa¿y³ ksi±dz Arkadiusz Nocoñ, Cud Eucharystyczny w Legnicy dokona³ siê w Sanktuarium pod wezwaniem ¶wiêtego Jacka, patrona i jednego z Ojców naszej Ojczyzny, w przededniu 1050-lecia Chrztu Polski. Uwa¿a siê ¶wiêtego Wojciecha jako tego, który ochrzci³ Polskê, za¶ ¶wiêtego Jacka jako tego, który zrobi³ to powtórnie b±d¼ j± bierzmowa³. Pie¶ñ o ¦wiêtym Jacku ze ¶piewnika Wroc³awskiego r. 1865 O ¦wiêtym Jacku (Melodyja jak: Chwa³a b±d¼ Bogu, lub: Wszechmocna mego) Weso³e niebo z rado¶ci wykrzyka, Gdy wchodzi w niego Uczeñ Dominika, Jacek nasz ziomek dwojakiej korony, Chwa³± uczczony On ¶wi±tobliwie wiód³ ¿ycie zakonne, Wiary naucza³ ludy zabobonne; Z niego cnót wszelkich wziê³y grunta mocne, Kraje pó³nocne. W pokoju wiecznym królujesz wysoko, Na nas mizernych, Jacku, sk³oñ swe oko! Oddal, które ma nêdzne i uciski, Ten padó³ niski. Bogu cze¶æ, chwa³a i niezmierne dziêki, Z którym ty, Jacku, królujesz na wieki; Broñ swej Ojczyzny, broñ kraju naszego, Chrze¶cijañskiego. V. O Jacku ¦wiêty Patronie kochany: R. Nam Opiekunem od Boga obrany. V. Przez wa¿ne ¦wiêtego Jacka wzdychania: R. Nasze te¿, Jezu, wys³uchaj wo³ania. Módlmy siê: Wszechmog±cy wieczny Bo¿e, który¶ B³ogos³awionego Jacka Wyznawcê Twego, w ró¿nych narodach ¶wi±tobliwo¶ci± i cudami ws³awiæ raczy³: daj nam to z ³aski Twojej, aby¶my za jego chwalebnemi przyk³adami ¿ycia naszego polepszyli, a w ka¿dych przeciwno¶ciach zas³ug jego i modlitwy pomoc± zawsze obronieni zostali. Przez Chrystusa Pana naszego. R. Amen29. Bibliografia: - Herbarz Polski Kaspra Niesieckiego SJ, Lipsk 1841.
- De vita et miraculis sancti Iacchonis (Hyacinthi) ordinis Fratrum Praedicatorum auctore Stanislao lectore cracoviensi eiusdem ordinis Wyd. Dr Ludwik Æwikliñski w Pomniki Dziejowe Polski Tom IV, Lwów 1884.
- X. Piotr Pêkalski, ¯ywoty ¦wiêtych Patronów polskich, Kraków 1862.
- ¯ywoty ¦wiêtych Pañskich na wszystkie dni roku, Miko³ów-Warszawa 1910.
- Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak w chwale b³ogos³awionych, Katowice 1934.
- Wanda Kieszkowska, ¦ladem ¶wiêtych, Kraków 1935.
- Gwiazdy katolickiej Polski, Ks. Dr K. Wilk, Dr C. Wilczyñski, Miko³ów 1938.
- Jacek Woroniecki, ¦wiêty Jacek Odrow±¿, Katowice 1947.
- El¿bieta Wiater, Wierny pies Pañski, Kraków 2015.
- Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imiê, przewodnik onomastyczno-
hagiograficzny, Kraków 1982. - O. Marian Kanior OSB, Polscy ¶wiêci, t. 8 ¦wiêty Jacek, Warszawa 1987.
1http://www.jacek.iq.pl/nowiny/754--serenada-i-fiesta-dla-w-jacka-w-wenezueli-czemu-si-to-dzieje-na-kocu-wiata-w-wenezueli.html 2http://www.leme.pt/imagens/portugal/aveiro/reserva-natural-das-dunas-de-sao-jacinto/0018.html 3http://www.jacek.iq.pl/inne-o-sw-jacku/295-qbanderaq-o-san-jacinto.html 4https://www.pinterest.com/pin/537406168007528284/ 5Herbarz Polski Kaspra Niesieckiego SJ, Lipsk 1841, s. 24. 6Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak w chwale b³ogos³awionych, Katowice 1934, s. 12. 7Tam¿e, s. 24-25. 8X. Piotr Pêkalski, ¯ywoty ¦wiêtych Patronów polskich, Kraków 1862. 9Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak..., s. 26-27. 10El¿bieta Wiater, Wierny pies Pañski, Kraków 2015, s. 77-79. 11Ludwik Æwikliñski, Monumenta Poloniae Historica, t. IV, Lwów 1884, s. 847. 12Jacek Woroniecki, ¦wiêty Jacek Odrow±¿, Katowice 1947, s. 68. 13Ludwik Æwikliñski, Monumenta..., s. 848. 14Wanda Kieszkowska, ¦ladem ¶wiêtych, Kraków 1935, s. 26-28. 15Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak..., s. 29-30. 16Gwiazdy katolickiej Polski, Ks. Dr K.Wilk, Dr C.Wilczyñski, Miko³ów 1938, s. 118. 17Tam¿e. 18Ludwik Æwikliñski, Monumenta..., s. 820-821. 19http://www.swiety-jacek.pl/nasz-patron/swiety-jacek.html 20http://www.swiety-jacek.pl/nasz-patron/swiety-jacek.html 21Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak..., s. 43-44. 22¯ywoty ¦wiêtych Pañskich na wszystkie dni roku, Miko³ów-Warszawa 1910, s. 803. 23Gwiazdy katolickiej Polski..., s. 128. 24http://www.swiety-jacek.pl/nasz-patron/swiety-jacek.html 25Ks. W³adys³aw Staich, ¦wiêty Jacek pierwszy ¦l±zak..., s. 59-60. 26http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/08-17a.php3 27http://www.wilanow-palac.pl/sobiesciana/rodzina_krolewska_adoruje_sw_jacka_odrowaza_sobiesciana.html 28Ks. Arkadiusz Nocoñ Go¶æ Niedzielny 06/11 29http://spiewnik.katolicy.net/index.php/topic,748.msg1477.html#msg1477 Powrót |