B³ogos³awiony Bogumi³ Patronem up³ywaj±cego w³a¶nie dnia, oprócz ¶wiêtej Ma³gorzaty, by³ miêdzy innymi b³ogos³awiony Bogumi³, patron Archidiecezji Gnie¼nieñskiej, pokutuj±cy za b³±dz±cych wyznawców Chrystusa (wezwania z Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego). I o tym w³a¶nie ¶wiêtym, zgodnie z pro¶b± pani Agnieszki, bêdzie mowa w naszej najnowszej konferencji. Sporo historycznego zamieszania jest z naszym obecnym bohaterem. Czêste zawieruchy czy po¿ary, a czasami i zwyk³e niedbalstwo, nie pozwoli³o na przetrwanie do naszych czasów wiarygodnych dokumentów. Dotyczy to zw³aszcza Gniezna, gdzie nawet nie zachowa³y siê pocz±tkowe katalogi arcybiskupów, a najwcze¶niejsz± zapisan± dat± jest ¶mieræ arcybiskupa Zdzis³awa w roku 11991. St±d nawet nie bardzo wiadomo, kiedy siê nasz b³ogos³awiony Bogumi³ urodzi³. Podawane s± ró¿ne daty, np. rok 1116 lub 1135. Czêsto te¿ podaje siê jako jego datê urodzin po prostu pocz±tek XII wieku. S± te¿ sprzeczne koncepcje na temat rodu, z którego pochodzi³. Nawet dla zawodowych historyków b³ogos³awiony Bogumi³ jest „osobisto¶ci± zagadkow±" i „do ujêcia historycznego trudn±2". Dlatego i my, nie maj±c dostêpu do rzetelnych ¼róde³, zmuszeni bêdziemy wys³uchaæ kilku hipotez dotycz±cych jego ¿ywota. A bêd± to hipotezy czasami mniej, czasami mo¿e i bardziej wiarygodne, ale w³a¶nie takie w ró¿nych okresach siê pojawia³y. Najdawniejszym dokumentem dotycz±cym b³ogos³awionego Bogumi³a jest, jak siê okazuje, tak zwany ¿yciorys ³ekneñski (z miejscowo¶ci £ekno, ko³o W±growca), który jest rozszerzonym nekrologiem rodzonego brata Bogumi³a, o imieniu Bogufa³. My po przedstawieniu najpierw lekcji brewiarzowej, zatwierdzonej przez Watykan, bêdziemy siê opieraæ i na tym ¿yciorysie, i na ¿ywocie napisanym w roku 1767 przez ksiêdza Floriana Jaroszewicza3, a tak¿e na napisanym sto lat wcze¶niej po ³acinie przez ksiêdza Stefana Damalewicza „¯ywocie ¶wiêtego Bogumi³a". Warto przy tym wiedzieæ, ¿e ten wymieniony jako ostatni ¿ywot by³ przygotowany na potrzeby procesu kanonizacyjnego. Nastêpnie uzupe³nimy nasz± konferencjê o pó¼niej odkryte fakty, które byæ mo¿e pozwol± nam na unikniêcie b³êdnych hipotez czy niew³a¶ciwych wniosków. A¿eby siê w tych zawi³o¶ciach historycznych nie pogubiæ, bêdziemy w du¿ej mierze korzystaæ ze wspó³czesnej pracy ksiêdza Bogdana Bolza. Zacznijmy od etymologii imienia. Bogumi³ to imiê s³owiañskie, którego starsza postaæ brzmi Bogomi³. Obie wersje imienia interpretowane s± jako z³o¿one z dwóch czê¶ci, gdzie w czê¶ci pierwszej wystêpuje wyraz Bóg, a w drugiej temat przymiotnika mi³y. Niektórzy dopatruj± siê tu greckiego przek³adu imienia Teofil (Theophilos). ¯eñska forma imienia znana ju¿ w ¶redniowieczu to oczywi¶cie Bogumi³a. Zdrobnienia to Bogu¶ lub Bogusia, a po opuszczeniu pierwszego cz³onu - Mi³ek lub Mi³ka. Odpowiednikami obcojêzycznymi s± Bogomil, grecki Teofil czy niemiecki Gottlieb. Nasz bohater jest jedynym ¶wiêtym o takim imieniu. Natomiast imiê jego brata, Bogufa³ to jedna z wersji imienia Boguchwa³. To imiê równie¿ sk³ada siê z dwóch cz³onów, z pierwszego Bóg i drugiego chwa³a4. W Poczcie Arcybiskupów Gnie¼nieñskich jest wykazany jaki¶, nazwany tajemniczym, Bogumi³, który w roku 1076 otrzyma³ mitrê arcybiskupi±, koronowa³ Boles³awa ¦mia³ego na króla i zmar³ w roku 10925. Jego ¶mieræ pod t± dat± jest zapisana w Roczniku ¶wiêtokrzyskim dawnym (najstarszym dokumencie mówi±cym o naszej historii w latach od 948 do 1119). Ale wiele wskazuje na to, ¿e to nie ten Bogumi³ mia³ zostaæ naszym bohaterem, ju¿ choæby z racji czasu, w którym ¿y³. Ale ¿yj±cy na prze³omie wieków XIX i XX profesor Tadeusz Wojciechowski próbowa³ wykazaæ, ¿e to jednak by³ dok³adnie ten b³ogos³awiony. Stara³ siê udowodniæ równie¿ w swojej pracy, ¿e ¿yj±cy w tym okresie arcybiskup Bogumi³ w sporze miêdzy Boles³awem ¦mia³ym a biskupem Stanis³awem ze Szczepanowa mia³ stan±æ po stronie Boles³awa ¦mia³ego, a nie po stronie biskupa Stanis³awa. Zabójstwo biskupa i ucieczka króla z Polski mia³y spowodowaæ jego zrzeczenie siê arcybiskupstwa i zamieszkanie w pustelni. Niestety w swych pracach czy, jak uwa¿a³ ksi±dz biskup Arkadiusz Lisiecki, bardziej domys³ach pan profesor za bardzo mija³ siê z prawd±. Ksi±dz Biskup Lisiecki wykazywa³, ¿e wychodz±c „z za³o¿enia b³êdnego, opieraj±c siê na s³abych tylko hipotezach, dojdzie siê zawsze tylko do konkluzyj niepewnych i wiêcej jak w±tpliwych6". Ksi±dz biskup zarzuca³ te¿ pracy profesora Wojciechowskiego zbyt wiele przypuszczeñ i wyszukanych spekulacji, tak to ujmuj±c: „Tej pewno¶ci nie wzrusz± ¿adne domys³y ani najwiêcej zawik³ane i genialne kombinacje i kontrakcje historyczne, na to trzeba by wyra¼nych ¶wiadectw i jasnych argumentów7". Równie¿ wiêkszo¶æ historyków nie uzna³a tych hipotez czy rozwa¿añ za prawdê, gdy¿ dopisek o XI-wiecznym Arcybiskupie nie nale¿a³ do pierwotnego tekstu dokumentu, ale zosta³ dopisany w pó¼niejszych czasach. A teraz, tak jak ju¿ zasygnalizowa³em wcze¶niej, pos³uchamy, jak ¿ywot Bogumi³a zosta³ opisany 27 maja 1925 roku przez Kongregacjê ¦wiêtych Obrzêdów, która „uzna³a gnie¼nieñskiego arcybiskupa za b³ogos³awionego, zatwierdzaj±c w tym samym roku lekcje brewiarzowe. [Których] tre¶æ (...) sprowadza siê do nastêpuj±cych szczegó³ów z ¿ycia b³ogos³awionego. Urodzi³ siê z pocz±tkiem XII stulecia we wsi Ko¼min, z rodu Porajów, krewnych ¶wiêtego Wojciecha. Dzieciñstwo spêdzi³ u rodziców, Miko³aja kasztelana gnie¼nieñskiego i matki Katarzyny z rodu Gryfitów. Naukê rozpocz±³ w tamtejszej szkole katedralnej, a nastêpnie podj±³ wraz ze swym bratem, Bogufa³em, studia w Pary¿u. Po powrocie do kraju podj±³ administracjê ojcowskiego dziedzictwa, gdy Bogufa³ wst±pi³ do cystersów w £eknie. Natomiast Bogumi³ otrzyma³ ¶wiêcenia kap³añskie i wszed³ do dworu swojego wujka, arcybiskupa Janika. Obj±³ te¿ parafiê w Dobrowie, troszcz±c siê o krzewienie dobrych obyczajów i likwidowanie pogañskich pozosta³o¶ci w¶ród wiernych. Nastêpnie zosta³ powo³any na dziekana gnie¼nieñskiego, a po ¶mierci Janika wybrany na jego zastêpcê, co zatwierdzi³ papie¿ Aleksander III. Nowy arcybiskup odznaczy³ siê krzewieniem wiary, trosk± o duchowieñstwo oraz szko³y. Z poka¼nych za¶ dóbr dziedzicznych ufundowa³ klasztor cystersów w Koronowie. Spragniony jednak ¿ycia na wzór pustelników osiad³ w eremie, gdzie prze¿y³ jedena¶cie lat. Wreszcie dnia 10 czerwca 1182 roku odda³ duszê Panu8". Podobnie pochodzenie b³ogos³awionego Bogumi³a przedstawi³ oko³o dwie¶cie piêædziesi±t lat wcze¶niej ksi±dz Damalewicz. Mo¿emy wiêc za nim powtórzyæ, ¿e nasz Bogumi³ mia³ siê urodziæ siê w Ko¼minie i pochodziæ z rodu Porajów. To oczywi¶cie znaczy³o, ¿e by³ krewnym ¶wiêtego Wojciecha, gdy¿ Poraj by³ jednym z jego starszych braci. Bogumi³ mia³ byæ synem Miko³aja, kasztelana gnie¼nieñskiego, i Katarzyny z domu Jaksów, herbu Gryf. (Byæ mo¿e by³ te¿ spokrewniony z b³ogos³awion± Bronis³aw±, której matka nazywa³a siê Anna i pochodzi³a z domu Gryf, a by³a wnuczk± Jaksy Gryfity z Miechowa). Na marginesie mo¿na dodaæ jeszcze, ¿e mama Bogumi³a by³a siostr± arcybiskupa gnie¼nieñskiego Janika. Arcybiskup Jan, zwany Janikiem, by³ wielkim propagatorem kultu ¶wiêtego Wojciecha i to w³a¶nie on „utrwali³ jego ¿ywot na wspania³ych br±zowych drzwiach gnie¼nieñskiej archikatedry9". S± co prawda te¿ inne g³osy mówi±ce, ¿e to Boles³aw Krzywousty lub Mieszko III Stary, a nawet sam b³ogos³awiony Bogumi³ by³ fundatorem tych wspania³ych drzwi. Profesor Feliks Koneczny równie¿ uwa¿a³, ¿e ¶wiêty Wojciech by³ krewnym Bogumi³a i tak o tym napisa³: „W roku 1116 przyszed³ na ¶wiat b³ogos³awiony Bogumi³, pó¼niejszy arcybiskup gnie¼nieñski. By³ to stryjeczny prawnuk ¶wiêtego Wojciecha; brat bowiem rodzony tego ¶wiêtego, Poraj, osiad³ w Polsce, a jego prawnukiem by³ Bogumi³. Urodzi³ siê w Ko¼minie pod Brudzewem w parafii Dobrowskiej. [Dobrów le¿y w powiecie kolskim, w województwie wielkopolskim]. Uczy³ siê w szkole katedralnej gnie¼nieñskiej, po czym wyjecha³ na wy¿sze studia teologiczne i filozoficzne na kilka lat do Pary¿a. Przyj±wszy ¶wiêcenia kap³añskie, zapragn±³ osi±¶æ w stronach rodzinnych i w³asnym kosztem wystawi³ ko¶ció³ w Dobrowie, i tam zosta³ pierwszym proboszczem. Nastêpnie arcybiskup gnie¼nieñski Jaros³aw [tu chyba jednak chodzi o arcybiskupa Janika, arcybiskup Jaros³aw ¿y³ du¿o pó¼niej] powierzy³ mu urz±d kanclerza archidiecezji, a po dalszych kilku latach zosta³ dziekanem kapitu³y gnie¼nieñskiej10". Napisane zwiê¼le, jasno i w³a¶ciwie bez ¿adnych w±tpliwo¶ci, chocia¿ z jedn± pomy³k±. Ale jest jeszcze inna, bardzo ciekawa hipoteza, któr± koniecznie trzeba tu przedstawiæ, gdy¿ sta³a siê ona powodem sporego zamieszania. Jest to hipoteza zmar³ego w 1949 roku W³adys³awa Semkowicza, profesora Uniwersytetu Jagielloñskiego i badacza dziejów ¶redniowiecza, wed³ug której Bogumi³ po wst±pieniu do zakonu lub przyjmuj±c tytu³ arcybiskupa, mia³ zmieniæ swoje imiê na Piotr. Mia³by te¿ pochodziæ z innej szlacheckiej rodziny, z rodziny Leszczyców. St±d czêsto spotykanym w ¿ywotach ¶wiêtych pod dat± 10 czerwca jest b³ogos³awiony Bogumi³ Piotr, biskup. Urodzony 1135 roku równie¿ w Ko¼minie. Tu niestety nie mamy podanych rodziców, jest natomiast wymieniony brat Boguchwa³, cysters z £ekna. W roku 1185 mia³ zostaæ opatem klasztoru w Koprzywnicy, nastêpnie w 1186 roku biskupem poznañskim, a od 1187 arcybiskupem gnie¼nieñskim. Natomiast ksi±dz Damalewicz uwa¿a³, ¿e Bogumi³ po funkcji dziekana metropolitalnego w Gnie¼nie ju¿ w roku 1167, a wiêc 20 lat wcze¶niej, zosta³ arcybiskupem, zastêpuj±c swojego wuja Janika. W poczcie arcybiskupów gnie¼nieñskich po arcybiskupie Janie, czyli Janiku, nastêpuje arcybiskup Zdzis³aw. Po nim za¶ mia³by byæ nastêpny, nazwany równie¿ tajemniczym, ale drugim Bogumi³em i dopiero w 1189 nasta³ arcybiskup Piotr11. Hipotezê Semkowicza popar³ i rozbudowa³ o swoje wnioski ksi±dz profesor Józef Nowacki, „który uto¿sami³ go z Piotrem II, najpierw opatem cystersów w Koprzywnicy, a nastêpnie biskupem poznañskim i wreszcie arcybiskupem gnie¼nieñskim. [Ale] ¶mieræ jego przypadaæ mia³a na rok 1203 lub 120412". Zamieszanie w Ko¶ciele, które spowodowa³a ta hipoteza wi±za³o siê z tym, ¿e na miejsce cytowanej ju¿ lekcji brewiarzowej z 1925 roku wprowadzono w roku 1965 now± wersjê opart± na hipotezie Semkowicza- Nowackiego. By³o to o tyle dziwne, ¿e hipoteza ta nie by³a poparta ¿adnym wiarygodnym ¼ród³em. Niestety, jak siê okazuje, obecne historyczne opracowania dowodz± jednak, ¿e i Bogumi³, i Piotr to mia³yby byæ dwie ró¿ne osoby, pochodz±ce z dwóch ró¿nych rodów. Ksi±dz Bogdan Bolz napisa³, ¿e „wszystkie dokumenty ksi±¿êce i ko¶cielne (...), a tak¿e wszystkie jego ¿yciorysy z Dobrowa (...), Gniezna (...), dalej w £eknie, (gdzie mnichem cysterskim by³ brat b³ogos³awionego...), Koronowie (którego klasztor cysterski jemu mia³ zawdziêczaæ powstanie), a tak¿e u cystersów sulejowskich (...) wymieniaj± tylko jedno imiê Bogumi³ i ¿adne z nich nie uwa¿a go za cz³onka ich zakonu13. Jedynie to, ¿e nasz b³ogos³awiony ostatnie lata swojego ¿ycia spêdzi³ w Dobrowie, jest wspólne bez ma³a wszystkim tym hipotezom i ¿yciorysom. Nie kwestionuje siê wiêc jego rezygnacji z arcybiskupstwa, stworzenia sobie pustelni na Dobrowskiej wyspie u uj¶cia Neru do Warty, prze¿ycia tam 12 lat oraz jego ¶mierci w tym miejscu. Tu jedynie ¿yciorys gnie¼nieñski omija te dane, ale, jak uwa¿a ksi±dz Bolz, wi±¿e siê to „z pewnym za¿enowaniem z jakim ko¶ció³ w Gnie¼nie odnosi³ siê do my¶li o arcybiskupie, który z w³asnej woli porzuci³ wielkie maj±tki, z których móg³ tak wiele dobrego ¶wiadczyæ dla drugich, wyrzek³ siê w³adzy cz³owiek, od którego oczekiwano tylu pomy¶lnych zmian w tamtejszym Ko¶ciele, opu¶ci³ sw± trzodê pasterz, na którego liczono, odci±³ siê od wszystkiego i wszystkich. ¦lady tych zawiedzionych nadziei zdaj± siê pobrzmiewaæ w gnie¼nieñskich czytaniach brewiarzowych, które pomijaj± jak±kolwiek wzmiankê o pustelniczym etapie ¿ycia b³ogos³awionego". Po dotychczasowych informacjach chyba równie¿ i my jeste¶my sk³onni przyznaæ, ¿e sporo jest niejasno¶ci i zamieszania z naszym dzisiejszym b³ogos³awionym. Inne rozwi±zanie tych zawi³o¶ci przedstawi³ wspó³czesny historyk prof. Gerard Labuda, który napisa³: „Na pytania, kim by³ Bogumi³, arcybiskup gnie¼nieñski oraz eremita z Dobrowa, najpe³niejszych odpowiedzi udzieli³y akta procesu kanonizacyjnego z 1647 roku...14". Promotorem tego procesu by³ arcybiskup gnie¼nieñski Maciej £ubieñski. Rozpocz±³ on formalny proces na szczeblu diecezji. Zebrane tam, podczas badañ s±dowych, dowody i materia³y zosta³y spisane przez urzêdowych notariuszy. I to wed³ug w³a¶nie tych opinii najdawniejszym opisem ¿ywota Bogumi³a jest wspominany ju¿ ¿yciorys ³ekneñski. Tam napisano: Bogufa³, brat Bogumi³a, by³ mnichem klasztoru w £eknie, za³o¿onego przez komesa Zbyluta z Panigrodza, a erygowanego przez arcybiskupa Janika. Po jego ¶mierci w 1167 roku g³osy wszystkich kanoników skupi³y siê na Bogumile, który zosta³ uznany na tym stanowisku przez papie¿a Aleksandra III. Jako arcybiskup zachowywa³ dalej „kontemplacyjny styl ¿ycia, oparty na nocnych czuwaniach i postach, a ze swego skupienia czerpa³ materia³ do g³oszenia S³owa Bo¿ego. Okaza³ siê prawdziwym ojcem ubogich, obroñc± wdów oraz opiekunem sierot. To nastawienie zbli¿y³o go do zakonu cystersów, który wówczas zacz±³ rozwijaæ siê na ziemiach polskich. Przekaza³ przeto swemu bratu celem za³o¿enia klasztoru (...) piêæ swoich wsi dziedzicznych oraz dziesiêciny z czternastu wsi nale¿±cych do arcybiskupstwa (...) Jednak widz±c bezowocno¶æ swych trzyletnich starañ o przywrócenie karno¶ci ko¶cielnej, która mimo wizytacji zaczê³a upadaæ, dalej rozwi±z³e ¿ycie kap³anów, a tak¿e rabunek dóbr ko¶cielnych przez stan rycerski, postanowi³ zrezygnowaæ z rz±dów diecezj±. (...) Wzorem swego krewnego ¶wiêtego Wojciecha oraz za zezwoleniem papie¿a usun±³ siê po trzech latach do pustelni, le¿±cej w okolicach Dobrowa, by tam spêdziæ ¿ycie w samotno¶ci i kontemplacji15". Ksi±dz Bogdan Bolz, który ten opis z ¿yciorysu ³ekneñskiego przytacza, uwa¿a, ¿e dokument ten jest odbiciem rodzinnej tradycji o arcybiskupie Bogumile, przekazanej zakonowi przez Bogufa³a, który najlepiej móg³ znaæ fakty z ¿ycia swojego brata. Napisa³ równie¿, ¿e ¿yciorys budzi zaufanie swoj± pow¶ci±gliwo¶ci± w opisie pustelniczego ¿ycia b³ogos³awionego, a tak¿e „ca³kowitym pominiêciem tak czêstych w ¶redniowiecznej hagiografii wêdrownych w±tków o cudach zdzia³anych przez b³ogos³awionego16". Warto zwróciæ uwagê w tej opinii na zwrot „wêdrownych w±tków o cudach". Chodzi tu nie o te cuda, których mia³by dokonaæ b³ogos³awiony Bogumi³, ale o cuda, które powtarza³y siê, czyli by³y jakby przenoszone w tamtych czasach z jednych ¿ywotów ¶wiêtych do innych. Mo¿na by powiedzieæ, takie cuda dy¿urne, które wed³ug tamtych autorów powinny siê znale¼æ w ka¿dym ¿ywocie ¶wiêtego. Ale my wróæmy jeszcze na chwilê do ¿ywota opisanego przez ksiêdza Damalewicza. Dowiadujemy siê z niego, ¿e mia³ Bogumi³ dziedziczn± wie¶ Dobrowê (dzisiejszy Dobrów) po³o¿on± oko³o 14 mil od Gniezna. Odleg³o¶æ wydawa³oby siê niezbyt du¿a, ale trzeba pamiêtaæ, ¿e w ¶redniowieczu mila to by³a miara odleg³o¶ci wynosz±ca od ok. 6 km do nawet 8 km. Je¶li nawet przyjmiemy ¶rednio 7 km, to te 14 mil to by³a odleg³o¶æ wynosz±ca oko³o 100 km. W Dobrowie sta³ wtedy drewniany ko¶ció³ek pod wezwaniem ¦wiêtej Trójcy, którego fundatorem by³ prawdopodobnie Bogumi³. Dzisiaj stoi tam zbudowany w XVII wieku inny ko¶ció³ na miejscu tamtego, który sp³on±³. I tu skorzystamy z fragmentu dawnej encyklopedii ko¶cielnej: „otó¿ ¶wiêty m±¿ chodzi³ do tej Dobrowy piechot± z Gniezna, po odbyciu godzin kanonicznych, co ¶wiêto i co niedzielê. Lud wszêdzie gromadzi³ siê na jego drodze, a Bogumi³ wraz z nim such± nog± przebywa³ nieraz rzekê Wartê, poza któr± le¿a³a jego Dobrowa. Odprawiwszy Mszê i nauczywszy lud rozumieæ S³owo Bo¿e, wraca³ Bogumi³ t±¿ sam± drog± do Gniezna na obiad, tego¿ samego dnia, ¿eby nie uchybiæ godziny wspólnej biesiady kanonikom. Ryby na brzeg Warty zwo³ywa³ g³osem ¶wiêtym i lud karmi³, jako Chrystus. O cnotach jego g³o¶no tedy by³o wówczas na ¶wiecie polskim. St±d wybór na arcybiskupstwo, które potwierdzi³ [papie¿] Aleksander III. Up³ynê³y wieki, a o tem jego arcybiskupstwie nic w ca³ej Polsce nie s³yszano. Dopiero w XVII w. Damalewicz z dyplomatów wykry³ ten fakt, wa¿ny dla dziejów naszego Ko¶cio³a17". Zauwa¿my, ¿e skoro w dziewiêtnastowiecznej encyklopedii napisano, ¿e do XVII wieku nic o arcybiskupstwie Bogumi³a nie s³yszano (co by oznacza³o zupe³ne zapomnienie i zanik kultu), to czy mo¿e nas dziwiæ takie zamieszanie wokó³ ¿ywota tego b³ogos³awionego? Ksi±dz prof. Waldemar Chrostowski, doskona³y biblista, który ponad dziewiêædziesi±t razy by³ przewodnikiem pielgrzymek po Ziemi ¦wiêtej, bardzo czêsto s³ysza³ od pielgrzymów takie pytania: „A czy tu, dok³adnie w tym miejscu, urodzi³ siê Pan Jezus?", „A czy tu, dok³adnie w tym miejscu, sta³ Krzy¿, na którym umar³ Pan Jezus?" i tak dalej. Otó¿ ksi±dz profesor zwraca nam uwagê na to, ¿e my dzisiaj wszystko chcieliby¶my wiedzieæ bardzo dok³adnie. Chcieliby¶my dzisiaj zobaczyæ dok³adne miejsce narodzin Pana Jezusa czy miejsce nawiedzenia ¶wiêtej El¿biety przez Matkê Bo¿±, czy miejsce zwiastowania. I to nie jest nic z³ego, ale gdy przewodnik nam mówi, ¿e nie jest znane dok³adnie to miejsce, ¿e jest to prawdopodobnie to miejsce lub tylko jego okolice, to wtedy niektórzy s± bardzo rozczarowani, a zdarzaj± siê i tacy, którzy s± nawet oburzeni. Nie jest dla nas istotne to, ¿e minê³o od tego czasu 2 tysi±ce lat, ¿e miejsce takie mog³o przej¶æ przez ró¿ne zawieruchy czy wojny i wiele razy byæ pod panowaniem ró¿nych kultur. Ale s± przewodnicy, którzy znaj±c takie zachowanie pielgrzymów, mówi±: „tak, to by³o dok³adnie w tym miejscu". I wtedy mamy ca³kowit± ciszê, skupienie, a nawet wzruszenie. Pytanie, co lepsze, czy ma³o precyzyjna prawda, czy perfekcyjnie dok³adne k³amstwo. Odpowied¼ jest oczywista. A przecie¿ nawet w ¯elazowej Woli - mówi ks. prof. - nie bardzo wiadomo, w którym pokoju urodzi³ siê Szopen, [tu dodam od siebie, ¿e równie¿ nie bardzo wiadomo, którego dnia] choæ minê³o dopiero ok. 200 lat, a jeszcze wyra¼niej nasza ignorancja wychodzi, kiedy kto¶ nas zapyta o nasze miejsce urodzenia, ale nie tylko o miejscowo¶æ, ale dok³adnie o nazwê szpitala, w której to by³o sali, na którym piêtrze i gdzie sta³o to ³ó¿ko. Miejmy wiêc choæ trochê wyrozumia³o¶ci dla pewnych szczegó³ów, okoliczno¶ci czy wydarzeñ, których nie da siê z ca³± pewno¶ci± ustaliæ. Zw³aszcza, ¿e od tego zdarzenia minê³o dwa tysi±ce, osiemset czy tylko dwie¶cie lat. Teraz mo¿emy wróciæ do nastêpnych ¿yciorysów. Jest jeszcze ¿yciorys tak zwany dobrowski, który zosta³ wpisany do ko¶cielnego Msza³u z roku 1584. W tym ¿ywocie znajdziemy równie¿ potwierdzenie pokrewieñstwa ze ¶wiêtym Wojciechem. Podano w nim, ¿e Bogumi³ pochodzi³ z rodu Ró¿yców. (O tym, ¿e Wojciech by³ z rodu Ró¿yców znajdziemy zapis u Jana D³ugosza w jego Rocznikach czyli kronikach: „Z tej za¶ jednej latoro¶li [chodzi o Poraja, brata Wojciecha] wywiod³o siê w Królestwie Polskim liczne potomstwo (...) uros³o w ród wielki i rozga³êziony, który nazywa siê Ró¿ycami; ma ten ród w herbie bia³± ró¿ê na czerwonym polu, a zawo³anie Poraj18".) W ¿ywocie tym podana jest te¿ wcze¶niejsza data objêcia arcybiskupstwa w 1170 roku oraz to, ¿e b³ogos³awiony darzy³ szczególnym kultem Maryjê Dziewicê, ¶wiêtego Wojciecha oraz Piêciu Braci Mêczenników. Opisuje równie¿ jego cudowne przenoszenie siê w ci±gu jednej niedzieli z Gniezna do Dobrowa, odprawienie Mszy ¶wiêtej dla swoich dobrowskich parafian, a nastêpnie ponownie cudowny powrót do Gniezna. Jest tak¿e opis przechodzenia i przeprowadzenia wiernych such± nog± przez poblisk± Wartê, tudzie¿ cudowne sprowadzenie ryb na pokarm dla ubogich parafian. ¯yciorys ten zawiera ponadto informacjê o tym, jak po dwunastu latach surowego ¿ycia w swojej pustelni, umieraj±c, w ekstazie widzia³ Naj¶wiêtsz± Maryjê Dziewicê z Dzieci±tkiem Jezus w otoczeniu orszaku anio³ów oraz wielu ¶wiêtych patronów Polski. Wed³ug tego ¿yciorysu powodem ust±pienia ze stanowiska arcybiskupa by³a grabie¿ dóbr ko¶cielnych oraz niechêæ ze strony ksi±¿±t. Jest tu przy tym dok³adnie opisana pustelnia Bogumi³a, znajduj±ca siê w wid³ach Neru i Warty. Pustelnia ta znajdowa³a siê w odleg³o¶ci dwu mil, ale tym razem liczono to chyba w milach rzymskich, a wiêc ok. 3 km od ko¶cio³a w Dobrowie. Jest jeszcze ¿yciorys gnie¼nieñski, który jest dosyæ podobny do tego z Dobrowa. On równie¿ zawiera wzmiankê o cudownym jednodniowym przenoszeniu siê z Gniezna do parafii w Dobrowie. Równie¿ w nieistniej±cym ju¿ dzisiaj klasztorze cystersów w Koronowie, który uwa¿a³ b³ogos³awionego za swojego dobrodzieja i fundatora, znajdowa³y siê bardzo obszerne materia³y dotycz±ce ¿ycia Bogumi³a. Wed³ug nich mia³ pochodziæ Bogumi³ z rodu Ró¿yców i zrezygnowaæ ze swojego arcybiskupstwa na rzecz swojego nastêpcy, tu uwaga, Piotra. To tyle, je¶li chodzi o ¿ywot naszego bohatera, my¶lê, ¿e zanim przejdziemy do jego kultu, powinni¶my jeszcze spróbowaæ sobie wyja¶niæ, sk±d wziê³o siê wezwanie w litanii pielgrzymstwa polskiego: „pokutuj±cy za b³±dz±cych wyznawców Chrystusa". (na stronie tygodnika Niedziela jest takie wezwanie „B³ogos³awiony Bogumile Piotrze II, biskupie i pustelniku, patronie archidiecezji gnie¼nieñskiej, pokutuj±cy za b³±dz±cych wyznawców Chrystusa19). W lekcji brewiarzowej z 1925 roku us³yszeli¶my, ¿e b³ogos³awiony Bogumi³ likwidowa³ pogañskie pozosta³o¶ci w¶ród wiernych. Ale my¶lê, ¿e mog³o tu równie¿ chodziæ o bezowocno¶æ starañ Bogumi³a, jako arcybiskupa, o pos³uch w Ko¶ciele, o zaprzestanie rozwi±z³o¶ci ksiê¿y lekcewa¿±cych celibat, o opamiêtanie szlachty okradaj±cej ko¶cio³y czy klasztory, o powstrzymanie przez w³adaj±cych pañstwem ich rz±dzy w³adzy i wyzysku poddanych itp. To zrzeczenie siê arcybiskupstwa oraz przej¶cie do pustelni, wyrzeczenie siê wszelkich dóbr ¶wiatowych, to mog³a byæ pokuta, któr± uczyni³ nasz b³ogos³awiony Bogumi³ w³a¶nie za nich, za tych b³±dz±cych chrze¶cijan, czyli wyznawców Chrystusa. Do¶æ zbie¿ny z tym rozumowaniem powód ust±pienia Bogumi³a z Gniezna przedstawi³ profesor Koneczny. Tak o tym napisa³: „Po ¶mierci Boles³awa Kêdzierzawego w r. 1173 obj±³ wielkie ksiêstwo krakowskie Mieczys³aw [czyli Mieszko III] Stary, ksi±¿ê wielkopolski, w³adca Gniezna i Poznania. Zna³ go wiêc dobrze b³ogos³awiony Bogumi³, ju¿ wówczas dziekan kapitu³y gnie¼nieñskiej, a niebawem arcybiskup. Ale nie by³ wcale zwolennikiem Mieszka i byæ nim nie móg³. (...) Cztery razy wyrzucano Mieczys³awa [Mieszka Starego] z Wawelu, cztery razy organizowa³ na nowo swój obóz. Nie tylko Ko¶cio³owi nie chcia³ przyznaæ praw, ale nikomu w ogóle, nikogo nie dopuszczaj±c do udzia³u w sprawach pañstwowych. By³ to wstecznik, ¿±dny w³adzy nieograniczonej, absolutnej. A¿eby zniszczyæ zamo¿niejsz± warstwê, fa³szowa³ pieni±dze, wypuszcza³ monetê coraz podlejsz±, czym zubo¿y³ wszystkich, a co w³a¶nie ubo¿szym dawa³o siê najgorzej we znaki. Administracjê dochodów ksi±¿êcych powierza³ takim urzêdnikom, i¿ biskup krakowski Gedko (Gedeon) nazwa³ ich publicznie ‘w¶ciek³ymi psami' (...) Kierunek Mieszka Starego by³ tego rodzaju, i¿ losami pañstwa kierowa³aby nieznana dotychczas warstwa urzêdnicza, ¿yj±ca z uciskania ludno¶ci, a ranga duchowieñstwa by³aby równie¿ sprowadzona do stanowiska urzêdniczego. Ko¶ció³ sta³by siê narzêdziem w rêku w³adzy ¶wieckiej. Ta w³adza troszczy³aby siê tylko o dwie rzeczy: ¿eby skarb by³ pe³ny i ¿eby by³o ¶lepe pos³uszeñstwo. To za ma³o, ¿eby ze spo³eczeñstwa zrobiæ naród cywilizowany! Przy pe³nym skarbie pañstwowym mo¿e byæ w kraju biedy co niemiara, a przy ¶lepym pos³uszeñstwie nie przestaje siê rodziæ g³upota. (...) Tyle spraw przykrych przesuwa³o siê przed oczyma b³. Bogumi³a! ¯eby siê nie zdawa³o, jakoby powag± swej godno¶ci ko¶cielnej aprobowa³ rz±dy Mieszka III [Starego], zacz±³ robiæ w Rzymie zabiegi, by mu papie¿ pozwoli³ ust±piæ z arcybiskupstwa. Otrzymawszy zezwolenie, wst±pi³ do Benedyktynów w Mogilnie, a nastêpnie do Cystersów w Koronowie, gdzie sam za³o¿y³ i uposa¿y³ ich klasztor. Potem usun±³ siê jeszcze bardziej, urz±dzaj±c siê ca³kiem po pustelniczemu na ma³ej wyspie, utworzonej przez rzeki Wartê i Ner. Nie doczeka³ lepszych czasów. Kiedy na Wawelu zacz±³ rz±dziæ Kazimierz Sprawiedliwy, kiedy stosunki zaczê³y siê wreszcie poprawiaæ, b³ogos³awiony Bogumi³ ju¿ nie ¿y³. Zmar³ w³a¶nie wtedy, w r. 118220. Ksi±dz Jaroszewicz tak opisuje ¶mieræ b³ogos³awionego: „A gdy czas przyszed³ przeniesienia jego na lepszy ¿ywot przyby³a mu z nieba Naj¶wiêtsza Boga Rodzica Panna, trzymaj±c na rêku Dziecinê Pana Jezusa otoczonego chórem Anio³ów ¦¦. by³ przy nich Wojciech ¶wiêty i piêciu braci pustelników, których obecno¶ci± pocieszony Bogumi³, wzdychaj±c do ich towarzystwa i ojczyzny wiecznej tak do obecnego Zbawiciela mówi³: „Panie Jezu, Synu Bo¿y i Maryi Panny, racz proszê ³askawie przyj±æ duszê moje. Co wyrzek³szy odda³ j± weso³o w rêce jego r. P. 1182. Widzieli j± niektórzy w osobie go³êbicy miêdzy Anio³ami w niebo lec±c±. Cia³o jego w ko¶ciele Dobrowskim w ubiorze biskupim z pier¶cieniem na palcu pogrzebiono, przydano i tabliczkê z³ot± na której imiê jego i rok ¶mierci by³y napisane21". Tyle ksi±dz Florian Jaroszewicz, a my przejd¼my jeszcze do kultu b³ogos³awionego Bogumi³a. Cieszy³ siê on przez wieki czci± porównywaln± do ¶wiêtych Wojciecha i Stanis³awa. Ojciec Prokop kapucyn autor „¯ywotów ¶wiêtych" tak napisa³ o b³ogos³awionym Bogumile: Po zamianie siedziby biskupiej na skromn± chatkê pustelnika dalej g³osi³ S³owo Bo¿e swoim okolicznym s±siadom i mieszkañcom. Jego dawni diecezjanie przybywali w wolnych chwilach do miejsca odosobnienia ojca Bogumi³a, którego nadal uznawali za swego pasterza. W tym okresie nasz pustelnik zas³yn±³ licznymi i stanowi±cymi odzwierciedlenie ewangelicznej dzia³alno¶ci cudami. Wed³ug licznych podañ mia³ wskrzeszaæ zmar³ych, pomna¿aæ chleb w cudowny sposób i chodziæ po wodzie. Wszystko to zaczêto spisywaæ w tzw. „Ksiêdze cudów" wraz z po¶miertnymi interwencjami b³ogos³awionego od roku 1443 na polecenie ówczesnego prymasa Wincentego Kota. Niestety ow± ksiêgê dwa wieki pó¼niej wypo¿yczy³ w³a¶ciciel ziemski Sebastian G³êbocki i zabra³ do swojej posiad³o¶ci, a tam sp³onê³a ona wraz z ca³ym maj±tkiem. I chocia¿ Sebastian G³êbocki, który kilka razy zd±¿y³ przeczytaæ tê ksiêgê, zeznawa³ pó¼niej pod przysiêg± o cudach w niej opisanych, to jednak proces beatyfikacyjny Bogumi³a, który ruszy³ za spraw± prymasa Macieja £ubieñskiego w roku 1647, zosta³ na d³ugi okres zatrzymany. I jeszcze raz pos³uchajmy profesora Konecznego: „Kult Bogumi³a ograniczony by³ do archidiecezji gnie¼nieñsko-poznañskiej. Dopiero po odzyskaniu niepodleg³o¶ci episkopat polski stwierdzi³ ze zdziwieniem, ¿e uznaje Bogumi³a b³ogos³awionym (a nawet ¶wiêtym) tylko opinia powszechna w Wielkopolsce, ale zaniedbano zupe³nie, ¿eby to przez Rzym by³o uznane i polecone. Dopiero w roku 1925 udzieli³a Stolica Apostolska urzêdowo potwierdzenia, ¿e arcybiskupa tego nale¿y uznawaæ i czciæ jako b³ogos³awionego w ca³ym Ko¶ciele.
Odby³y siê wkrótce wielkie uroczysto¶ci w Uniejowie (w diecezji w³oc³awskiej), gdzie spoczê³o cia³o ¶wiêtego wyznawcy w dawnej kolegiacie, w piêknym grobowcu w¶ród ko¶cio³a. Przeniesiono wówczas po³owê relikwii do Dobrowa, rodzinnej parafii b³ogos³awionego Bogumi³a, a ko¶æ z rêki podarowano nadto do Gniezna. To czê¶ciowe przeniesienie odby³o siê równie¿ wielce uroczy¶cie dnia 26 kwietnia 1936 r.22". Cze¶æ oddawan± Bogumi³owi jako ¶wiêtemu lub b³ogos³awionemu zaaprobowa³ papie¿ Pius XI 27 maja 1925 roku. Natomiast papie¿ Pawe³ VI og³osi³ b³. Bogumi³a wraz z b³. Jolent± Helen± patronami archidiecezji gnie¼nieñskiej. Ponadto patronuje on tak¿e archidiecezjom gdañskiej, poznañskiej, wroc³awskiej, diecezji w³oc³awskiej oraz miastom - Ko³u i Uniejowowi. W 2007 w miejscowo¶ci Dobrów utworzono sanktuarium ku czci b³. Bogumi³a. W ikonografii Bogumi³ przedstawiany jest w szatach pontyfikalnych z krzy¿em w rêku, zwykle jako przechodz±cy such± nog± przez rzekê. Atrybutem jego jest ryba. Do naszych czasów przetrwa³a stu³a Bogumi³a, przechowywana w skarbcu archikatedry poznañskiej. Nadto jego relikwie znajduj± siê w Rzymie, Dobrowie, Uniejowie, Gnie¼nie i Kole. W liturgii wspomnienie b³. Bogumi³a Biskupa obchodzone jest, jak ju¿ wiemy, 10 czerwca i w Ko¶ciele katolickim w Polsce ma charakter wspomnienia obowi±zkowego, a w archidiecezji gnie¼nieñskiej i poznañskiej oraz w diecezji w³oc³awskiej jest ¶wiêtem. Poniewa¿ imiê Bogumi³a znaczy w jêzyku polskim to samo, co greckie imiê Teofil (mi³y Bogu), modlitwy do tego naszego ¶wiêtego by³y wypowiadane podczas Mszy w Mszale Rzymskim pod imieniem Teofila: Wys³uchaj, prosimy, Panie, ludu Twojego, ca³ym umys³em Tobie oddanego, i przez pokorne b³agania b³ogos³awionego wyznawcy Twego i kap³ana Teofila strze¿, aby chroniony na duszy i ciele, które pobo¿nie wierzy, sprawiedliwie pro¶by przyj±³. Przez Pana naszego itd. Przyjmij, Panie, modlitwy i ofiary, które, aby by³y godne Twego Oblicza, wspomagamy pro¶bami ¶wiêtego wyznawcy Twego i kap³ana Teofila. Przez Pana itd. Spraw, prosimy, Wszechmog±cy Bo¿e, by¶my odpowiednio do powierzonych [sobie] obowi±zków, dziêkuj±c, dobrodziejstwa otrzymali za po¶rednictwem b³ogos³awionego wyznawcy Twego i kap³ana Teofila itd. Bibliografia: - X. Floryan Jaroszewicz, Matka ¦wiêtych Polska, cz. II, Niemieckie Piekary 1854. - Feliks Koneczny, ¦wiêci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937. - Ks. Boles³aw Kumor, ks. Zdzis³aw Obertyñski, Historia Ko¶cio³a w Polsce, t. I, Poznañ-Warszawa 1974. - Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê, przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Polscy ¶wiêci, tom 11, red. Joachim Roman Bar OFConv, Warszawa 1987. - Marceli Kosman, Poczet Arcybiskupów gnie¼nieñskich i Prymasów Polskich, Kraków 2012. - Jan D³ugosz, Roczniki czyli kroniki..., ksiêga 1 i 2, Warszawa 2012. - https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedja_Ko%C5%9Bcielna/Bogumi% C5%82_b%C5%82ogos%C5%82awiony - Artyku³ z czasopisma Przegl±d Ko¶cielny. Pismo miesiêczne po¶wiêcone nauce i sprawom Ko¶cio³a katolickiego. Tom VII. (Od stycznia do czerwca 1905). Z zezwoleniem W³adzy Duchownej, Poznañ 1905, s. 397-399. [online], [dostêp: 20.05.2017], dostêpne w Internecie: http://www.ultramontes.pl/ szkice_historyczne.htm - zdjêcia wykorzystano ze strony: http://bogumilzdobrowa.blogspot.com/2014/11/biografia-bogumia-z-dobrowa.htmlze 1Polscy ¶wiêci, tom 11, red. Joachim Roman Bar OFConv., Warszawa 1987, s. 26. 2Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê, przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982, s. 152. 3X. Floryan Jaroszewicz, Matka ¦wiêtych Polska, cz. II, Niemieckie Piekary 1854. 4Oprac. na podst.: Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê..., s. 151. 5Marceli Kosman, Poczet Arcybiskupów gnie¼nieñskich i Prymasów Polskich, Kraków 2012. 6Artyku³ z czasopisma Przegl±d Ko¶cielny. Pismo miesiêczne po¶wiêcone nauce i sprawom Ko¶cio³a katolickiego. Tom VII. (Od stycznia do czerwca 1905). Z zezwoleniem W³adzy Duchownej, Poznañ 1905, s. 397-399. [online], [dostêp: 20.05.2017], dostêpne w Internecie: http://www.ultramontes.pl/szkice_historyczne.htm 7Tam¿e. 8Polscy ¶wiêci..., s. 27. 9Ks. Boles³aw Kumor, ks. Zdzis³aw Obertyñski, Historia Ko¶cio³a w Polsce, t. I, Poznañ-Warszawa 1974, s. 113. 10Feliks Koneczny, ¦wiêci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937, s. 75-76. 11Marceli Kosman, Poczet Arcybiskupów gnie¼nieñskich i Prymasów Polskich, Kraków 2012. 12Polscy ¶wiêci..., s. 28. 13Tam¿e, s. 31-32. 14Tam¿e, s. 28. 15Polscy ¶wiêci..., s. 29. 16Tam¿e. 17https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedja_Ko%C5%9Bcielna/Bogumi%C5%82_b%C5%82ogos%C5%82awiony 18Jan D³ugosz, Roczniki czyli kroniki..., ksiêga 1 i 2, Warszawa 2012, s. 278-279. 19http://niedziela.pl/artykul/27119 20Feliks Koneczny, ¦wiêci w dziejach..., s. 82-83. 21X. Floryan Jaroszewicz, Matka ¦wiêtych Polska, cz. II, Niemieckie Piekary 1854 22Tam¿e. Powrót |