B³ogos³awiony Honorat Ko¼miñski Cz. III Mariawici stali siê zgromadzeniem, które bardzo nadszarpnê³o dobre imiê o. Honorata. A zaczê³o siê wszystko zupe³nie zwyczajnie. W roku 1884 w Zakroczymiu, dwudziestodwuletnia Feliksa (przez niektórych autorów nazywana Felicj±) Magdalena Koz³owska, pierwszy raz spotka³a siê z o. Honoratem. On, skierowa³ j± do Przytuliska, by tam opiekowa³a siê chorymi. W roku1888, prawdopodobnie „za wiedz± ojca Honorata za³o¿y³a kontemplacyjn± wspólnotê w P³ocku [by³o to Zgromadzenie Sióstr Ubogich ¶w. Klary od Nieustaj±cej Adoracji Ub³agania] (...) Grupka kobiet funkcjonowa³a pod firm± pracowni krawieckiej i robót ko¶cielnych, co znakomicie u³atwia³o Felicji kontakty z ksiê¿mi. (...) Zaczê³a oznajmiaæ ksiê¿om przy konfesjonale, ¿e Bóg j± powo³uje do reformy kleru, ¿e to mia³a wielokrotnie potwierdzone objawieniami, a tak¿e namawia³a ich , aby poddawali siê jej kierownictwu. (...) Koz³owska bardziej gorliwych swych uczniów wyra¼nie kierowa³a na drogê zakonn± i wprawia³a ich w ostre praktyki ascetyczne. W¶ród owych zelantów znale¼li siê i duchowni z grupy Ksiê¿y Mariañskich "[1], o których jeszcze wspomnimy. O. Honorat o tych objawieniach Koz³owskiej wyra¿a³ siê bardzo sceptycznie a sam± Koz³owsk± „uwa¿a³ za fa³szyw± wizjonerkê[2]". W roku 1893 Koz³owska nawi±za³a przyja¼ñ duchow± z bardzo pobo¿nym ksiêdzem Felicjanem Strumi³³o, który poszukiwa³ osoby o podobnym duchu jak on, z któr± wspólnie „zachêca³ [by siê] do gorliwej s³u¿by Bo¿ej[3]". O. Honorat tak to opisa³: „Ks. Strumi³³o, (...) nie mog±c natrafiæ na odpowiednich ksiê¿y, zaproponowa³ to Feliksie Koz³owskiej, która by³a tam prze³o¿on± ¿eñskiego zgromadzenia. (...) Wyspowiada³ siê przed ni±, ona przed nim i nie my¶la³ wiêcej o niczym i wkrótce umar³. Ale jej siê to spodoba³o i chodzi³a do konfesjona³u ksiê¿y gorliwszych mówi±c ka¿demu, ¿e mia³a objawienie, ¿e on ma nale¿eæ do grona ksiê¿y, którzy maj± wp³yn±æ na odrodzenie duchowieñstwa[4]". O. Honorat zabroni³ Koz³owskiej „mieszaæ siê do kierownictwa ksiê¿y, z których kilku okaza³o siê zbyt ³atwowiernymi co do objawieñ ich mateczki. Powoli grupa ukrytych klarysek, ukrytych kapucynek oraz ich zwolennicy przeobra¿ali siê w sektê"[5]. O. Honorat ostrzega³ Koz³owsk±, po jakim¶ czasie zaprzesta³ przyjmowaæ j± do spowiedzi, a¿ w roku 1902 zaprzesta³ jakichkolwiek z ni± kontaktów. „Wystosowa³ do kap³anów zwanych mariawitami list pe³en szacunku i ¿yczliwo¶ci, udzielaj±c im swego jubileuszowego b³ogos³awieñstwa, ale zachêcaj±c stanowczo do zerwania z Koz³owsk±"[6]. Niestety, ci ksiê¿a nie pos³uchali tych rad o. Honorata a dodatkowo, czêsto fa³szywe powo³ywali siê na autorytet Honorata Ko¼miñskiego, aby udowodniæ swoj± ³±czno¶æ z Ko¶cio³em katolickim. O. Honorat napisa³ kilka tekstów o mariawitach w Przegl±dzie katolickim, które pó¼nej, jako ca³o¶æ wydano w formie broszury, w której jasno przedstawi³ swoje zdanie o nich. Napisa³ tam, ¿e najwiêksze nieszczê¶cie i zagro¿enie dla Ko¶cio³a katolickiego, jakie wówczas ten Ko¶ció³ spotka³o pochodzi³o „nie od jakich¶ przyb³êdów zagranicznych (...) ale przez w³asne syny swoje. I jakie to syny? Nie z ko³a bezwyznaniowców lub jawnych bezbo¿ników, ani z tak zwanej inteligencji, wrogiej Ko¶cio³owi, ale z pomiêdzy dusz przez Boga do Jego s³u¿by wybranych, z pomiêdzy s³ug O³tarza. I jakich jeszcze! Nie z tych, co przez swoj± lekkomy¶lno¶æ, zmys³owo¶æ i gorsz±ce ¿ycie s± zaka³± stanu duchownego, ale przez takich, których do niedawna mo¿na by³o uwa¿aæ za wybór i kwiat duchowieñstwa, na których spogl±dano, jako na maj±cych zreformowaæ stan kap³añski,-a oto upadli tak nisko, ¿e stali siê wrogami ojczyzny, zdrajcami Ko¶cio³a, nieprzyjació³mi wiary katolickiej, wilkami drapie¿nymi w owczarni Chrystusowej, prowadz±cymi powierzone sobie owce na zgubê, i pod³ymi narzêdziami szatana. Zgubi³a ich pycha i niepos³uszeñstwo, tak jak ich przywódcê Lucypera[7]". Polska zawsze by³a t±, która broni³a chrze¶cijañsk± Europê przed zalewem pogañstwa. A tu siê okaza³o, ¿e w jej ³onie powsta³ ruch, który sieje zamêt w Ko¶ciele, a nawet, jak napisa³ o. Honorat: „ci wrogowie posuwaj± siê do tego stopnia, ¿e gro¿± rewolucj± religijn± i chc± wojnê domow± rozbudziæ i uzbrajaj± swoich, parafian przeciwko wiernym katolikom i odgra¿aj± siê, ¿e ich krwi± ca³y kraj zalej±. Obok tylu utrapieñ, jakie¶my przeszli w tych ostatnich latach, tego jeszcze brakowa³o, aby wojna domowa - religijna dope³ni³a miary nieszczê¶æ naszych. ¯eby to nie zdawa³o siê komu przesad±, niech spojrzy, jaki wp³yw wywieraj± zbuntowani ksiê¿a na tych parafian, z którymi mieszkaj±. Ludzie, znani dawniej z cicho¶ci i ³agodno¶ci, zamieniaj± siê w wilki drapie¿ne, przybieraj± nawet straszn± postaæ zewnêtrzn±, jaki¶ wygl±d dziki. Oczy iskrz± siê ze z³o¶ci, usta ziej± nienawi¶ci± nie tylko do Biskupów i ksiê¿y, ale i do wszystkich, którzy nie trzymaj± z buntownikami, choæby byli ich krewnymi - i tylko dysz± do mordów[8]". Tê zmianê postêpowania ludzi, którzy wcze¶niej uwa¿ani byli za ¶wi±tobliwych, a w tym czasie nawet z wid³ami w rêkach potrafili wyganiaæ swoich proboszczów, t³umaczy³ Honorat Ko¼miñski wp³ywem i dzia³aniem szatana. Podobnie mówi³ o znanych mu ksiê¿ach, wcze¶niej gorliwych pasterzach, którzy stali siê wilkami w owczej skórze. Wielu ludzi stawia³o sobie wtedy pytanie: „dlaczego lud - ten lud polski i taki pobo¿ny, przylgn±³ tak szybko do zrewoltowanych kap³anów, a powzi±³ tak± nienawi¶æ do prawych swoich pasterzy, których pocz±³ wyganiaæ i strzelaæ do nich, jakby do odwiecznych wrogów swoich?..[9]" Na to pytanie próbowano ró¿nie odpowiadaæ, ale chyba najbli¿szy prawdy by³ ten, kto uwa¿a³, ¿e to zbyt ma³a pobo¿no¶æ ludzi pozwoli³a na tak du¿y wp³yw szatana na ich w³asne zachowanie. Marzeniem o. Honorata by³o stworzenie stowarzyszenia kap³anów ¶wieckich. To dzie³o by³o jedynym, które, za namow± biskupów, zrodzi³o siê od ustawy, a nie od cz³owieka[10]. Poniewa¿ na terenie Królestwa nie by³o ¿adnego zakonu mêskiego, o. Honorat chcia³ stworzyæ ukryte zgromadzenie zakonne dla ksiê¿y. Jednak biskupom taki kierunek ju¿ nie odpowiada³, gdy¿ nie chcieli aby to byli kapucyni w sutannach[11]. Wiêc, o. Honorat wzoruj±c siê na francuskim Stowarzyszeniu, które powsta³o i dzia³a³o wed³ug siedemnastowiecznych ustaw ksiêdza Bart³omieja Holzhausera, „opracowa³ projekt stowarzyszenia kap³anów ¶wieckich dla Królestwa Polskiego"[12]. Honorat Ko¼miñski w tym projekcie napisa³, ¿e mia³oby to byæ stowarzyszenie kap³anów mariañskich, dla którego, aby nie mog³o ono zbyt ³atwo upa¶æ (tak jak Stowarzyszenie Bartolomitów, na którym siê w³a¶nie wzorowano) oraz „dla zapewnienia ci±g³o¶ci pracy (...) trzeba, ¿eby cz³onkowie wi±zali siê ¶lubami, gdy¿ tylko ¶luby daj± gwarancjê trwa³o¶ci instytucji. (...) Bez tego warunku stowarzyszeniu brakuje sta³ej podstawy i jest nara¿one na ³atwy upadek"[13]. Znaj±c obawy biskupów, zastrzega³ siê o. Honorat, ¿e ¶luby nie czyni± ze stowarzyszenia zakonu i w niczym nie umniejszaj± zale¿no¶ci kap³anów od biskupów, przeciwnie, tê zale¿no¶æ wzmocni±. Zale¿a³o mu bardzo na odrodzeniu kleru w Królestwie, podobnie jak mu siê to uda³o z ukrytymi zakonnikami. Niestety obawy biskupów nie pozwala³y na pój¶cie podobn± drog±, gdy¿ chcieli „oni poprzestaæ na lu¼nej organizacji, w której cz³onkowie zobowi±zaliby siê jedynie obietnicami czasowymi lub wieczystymi do pozostania w stowarzyszeniu"[14]. O. Honorat uwzglêdni³ ¿yczenie biskupów, naniós³ do projektu Ustawy Stowarzyszenia Mariañskiego ¶wieckich kap³anów stosowne poprawki a kardyna³ Albin Dunajewski udzieli³ Ustawie stosownego imprimatur. Ale, poniewa¿ nikt nie siêgn±³ po tê Ustawê, pozostawa³a ona przez d³ugi czas niewykorzystana. Natomiast, niezale¿nie od niej, zawi±za³a siê „grupa ksiê¿y, która zesz³a potem na fa³szywe drogi i jeszcze bardziej utrudni³a wysi³ki w zorganizowaniu kap³anów mariañskich"[15]. Dopiero po dwunastu latach, w 1904 roku znalaz³o siê w Warszawie dwóch ksiê¿y nale¿±cych „do zgromadzenia kap³anów", byli to ks. Ks. Matulewicz (przysz³y biskup i b³ogos³awiony Ko¶cio³a katolickiego)) i ks. Toporski. Ca³e to stowarzyszenie liczy³o 9 kap³anów i „bi³o ono bardzo s³abym têtnem"[16], o czym pisa³ w li¶cie do o. Honorata ks. Matulewicz. Napisa³ on równie¿, ¿e ksiê¿a mankietnicy, a wiêc kap³ani mariawiccy bardzo zaszkodzili temu ruchowi. Ks. Matulewicz uwa¿a³, ¿e nale¿a³oby „zmieniæ nazwê stowarzyszenia, która zosta³a przez mariawitów zdyskredytowana"[17]. W roku 1906 o. Honorat wyda³ broszurê pod tytu³em Prawda o Maryawitach, w której zdecydowanie odcina³ siê od nich. Niestety, po antykatolickich ekscesach, których autorami byli mariawici oraz powo³ywaniu siê przez nich na to, ¿e o. Honorat jest ich za³o¿ycielem i prowadz±cym, „w 1908 r. biskupi zreorganizowali jego zgromadzenia, a ich postanowienie zatwierdzi³ Watykan, zalecaj±c o. Honoratowi powstrzymanie siê od dalszego kierowania nimi, przyj±³ to z pokor± i pos³uszeñstwem"[18]. Ojciec Honorat, wszystko co go spotyka³o, przyjmowa³ jako wolê Bo¿± i nie buntowa³ siê przeciwko temu. Ale jednocze¶nie bardzo dok³adnie ws³uchiwa³ siê w to wszystko, co mog³o mu tê wolê Bo¿a przybli¿yæ. Jak ju¿ wiemy, potrafi³ rozpoznaæ fa³szywe objawienia, jak choæby te „mateczki" Koz³owskiej. By³ on te¿ na bie¿±co z naj¶wie¿szymi objawieniami i nie mia³ wiêkszych oporów, by je cytowaæ, omawiaæ czy nawet zaprowadzaæ nabo¿eñstwa, o których te Objawienia mówi³y. Oczywi¶cie, po przykrych do¶wiadczeniach z mariawitami, i uwagami biskupów, co do swojej dzia³alno¶ci, by³ bardzo ostro¿ny. Ale by³y to czasy, gdy Ko¶ció³ potrafi³ do¶æ szybko rozpoznaæ G³os Boga lub Matki Przenaj¶wiêtszej. Na przyk³ad w latach 1844- 1848 . s. Maria od ¶w. Piotra karmelitanka z Tours we Francji otrzyma³a Objawienia Naj¶wiêtszego Oblicza, w których „Zbawiciel domaga³ siê od wspomnianej Siostry, aby popiera³a tê sprawê, gro¿±c, ¿e wody gniewu Jego zalej± ziemiê, je¿eli nie powstanie Stowarzyszenie zado¶æczynienia, i kaza³ jej prosiæ tego, który ma na to w³adzê, aby ustanowi³ Stowarzyszenie, dla wyjednania mi³osierdzia Bo¿ego, i dodawa³, ¿e potrzeba, aby ono by³o potwierdzone przez Brewe, bo wtedy dopiero rozkrzewi siê wszêdzie. Gdy za¶ Arcybiskup z Tur (Tours) oci±ga³ siê z t± spraw±, Bóg natchn±³ Biskupa Parisis z Langr (Langres), który je ustanowi³ u siebie, i zaraz wyjedna³ potwierdzenie Jego u Piusa IX. Ten za¶ przyj±³ to z wielkim zapa³em, mówi±c, ¿e cze¶æ wynagradzaj±ca zbawi ¶wiat, i sam imiê swoje na czele Stowarzyszenia zapisa³, aby tak wielka sprawa Zado¶æczynienia od g³owy Ko¶cio³a siê zaczyna³a. Zatwierdzenie to nast±pi³o 27 lipca 1847 r., a ju¿ 30 lipca tego¿ roku wyniós³ Papie¿ to Stowarzyszenie do godno¶ci Archikonfraterni. By³o ono po¶wiêcone Trójcy ¦wiêtej i Imieniu Jezus. Tymczasem z postêpem objawieñ, powziêto my¶l, zastosowaæ cze¶æ Boskiego Oblicza do wynagradzania za blu¼nierstwa, niedowiarstwa, i inne bezbo¿no¶ci wieku. Cze¶æ ta, powoli upowszechni³a siê tak, ¿e w r. 1876 Arcybiskup z Tours po¶wiêci³ przybytek, gdzie cze¶æ tê oddawano, na kaplicê publiczn±, i za³o¿y³ Stowarzyszenie kap³anów Pañskiego Oblicza, do obs³ugi wiernych, zewsz±d tam siê zbiegaj±cych. W r. 1884 ustanowiono tam bractwo Oblicza, które Ojciec ¦. Leon XIII dnia 9 Grudnia 1884 i 30 Marca 1885 nada³ odpustami; a 1Wrze¶nia 1885, podniós³ do godno¶ci Arcybractwa[19]". O tych Objawieniach o. Honorat pisa³ w swojej ksi±¿eczce pod tytu³em O Czci wynagradzaj±cej. Pos³uchajmy najpierw kilku zdañ ze wstêpu: „Nabo¿eñstwo Reparacyjne, czyli Zado¶æczynne albo Wynagradzaj±ce i do Oblicza Pañskiego, jest szczególnym darem, przywilejem, cech± i w³a¶ciwo¶ci± naszego wieku, jedynym ratunkiem z nieba wskazanym dla niego. Zaledwo by³o zalecone przez Zbawiciela, ju¿ przenik³o i do nas, bo w kilka lat po objawieniach o tym uczynionych, pokaza³a siê u nas ma³a ksi±¿eczka, zawieraj±ca w sobie to nabo¿eñstwo (...). Ostatecznie za¶ wysz³a w tym roku ksi±¿ka, ca³kowicie temu nabo¿eñstwu po¶wiêcona. Pomimo to, nie jest ono jeszcze u nas tak dok³adnie znane, i dlatego nie obudza takiego zapa³u, jak w innych krajach chrze¶cijañskich, i nie rozszerza siê z tak± szybko¶ci± jak wa¿no¶æ jego wymaga. (...) Czujemy siê w obowi±zku nadmieniæ, ¿e wszystkim tym objawieniom prywatnym, na których siê to nabo¿eñstwo opiera, o tyle przyznajemy powagi, o ile Ko¶ció³ ¦wiêty, potwierdzaj±c to nabo¿eñstwo je przyzna³[20]. A teraz pos³uchajmy jeszcze kilku zdañ o samych objawieniach, które napisa³ o. Honorat: „Cze¶æ ¦wiêtego Oblicza, chocia¿ tak dawna w Ko¶ciele, jako oparta na ¶wiêtych dogmatach wiary, w dzisiejszych czasach nowe o¿ywienie otrzyma³a wskutek objawieñ, uczynionych (...) wspomnianej wy¿ej zakonnicy. W jednym z nich wyrzek³ do niej Zbawiciel te uroczyste s³owa: Dajê ci moje ¶wiête Oblicze w przytomno¶ci [obecno¶ci] Mego Ojca i Ducha ¦wiêtego, w przytomno¶ci Anio³ów i Wszystkich ¦wiêtych. Oddajê ci ten dar przez rêce ¦wiêtej Matki Mojej i ¶wiêtej Weroniki która ciê nauczy czciæ Je nale¿ycie. Przez ¶wiête Oblicze Moje dokonasz cudów. Potem powiedzia³ jej, ¿e po Przenaj¶wiêtszym Sakramencie by³a to najwiêksza ³aska, jak± j± móg³ obdarzyæ. Po objawieniu w La Salette, mówi³ do niej Pan Jezus: Moja córko! biorê ciê na m± szafarkê i znowu sk³adam Oblicze Moje w twoje rêce, aby¶ Je nieustannie ofiarowa³a Bogu Ojcu dla zbawienia twego kraju. U¿ywaj korzystnie tego drogocennego daru, w Nim masz skarb, którym zaspokoiæ mo¿esz wszystkie potrzeby Mego domu, przez Nie otrzymasz zbawienie wielu grzeszników. Gdy Je bêdziesz ofiarowaæ Ojcu nic ci nie odmówi. O gdyby¶ wiedzia³a jak mi³e jest to Oblicze Ojcu Mojemu. [Zauwa¿my, jak podobne wydaj± siê s³owa Pana Jezusa do s³ów wypowiedzianych kilkadziesi±t lat pó¼nej do ¶wiêtej siostry Faustyny, kiedy przybli¿a³ jej Mi³osierdzie Bo¿e.] Innym znowu razem, aby j± pobudziæ do ufno¶ci w moc Oblicza swego, rzek³: Znowu ci dajê G³owê Moj±, ofiaruj J± Ojcu Memu a sprawiedliwy gniew Jego. U³agodzi siê. O gdyby¶ zna³a zbawcz± moc tego Oblicza! A to dlatego, ¿e wzi±³em na M± G³owê, wszystkie grzechy ludzkie aby cz³onki Cia³a Mego od zguby uchowaæ. A wiêc ofiarowanie Oblicza Mego Ojcu Memu, jest to sposób ukojenia Go. Wkrótce potem da³ jej poznaæ Zbawiciel, ¿e to Oblicze ma moc odbijania na duszach obrazu Bo¿ego, i ¿e chocia¿ zaczyna od duszy swojej s³u¿ebnicy, to jednak czyni dlatego, aby potem na wielu innych duszach, obmytych ¶wiêt± Jego Krwi±, da³ poznaæ si³ê swego ¦wiêtego Oblicza, i na nowo odcisn±æ na nich wyobra¿enie Boga, które po wiêkszej czê¶ci przez grzech w nich zatarte zosta³o. Na przyk³adzie ¶wiêtego Piotra pokaza³ jej jak potê¿ny jest wyraz ¦wiêtego Oblicza o czym siostra tak pisze: S± na ¶wiecie ludzie, posiadaj±cy sztukê przywracania zdrowia cia³u, ale Sam tylko Zbawiciel posiada sztukê przywracania zdrowia duszom na obraz stworzonym. Tak± to ³askê Boski nasz Mistrz przyrzeka ka¿demu, kto bêdzie siê staraæ oddawaæ Boskiej Jego Twarzy cze¶æ i uwielbienie nale¿ne. Widzimy na ¶wiêtym Piotrze Apostole przyk³ad mocy tego ¦wiêtego Oblicza. Aposto³ ten, zatar³ przez trzykrotne zaparcie obraz Boga wyryty na jego duszy, ale Jezus obróci³ ku temu niewiernemu Aposto³owi Bosk± Twarz swoj± i natychmiast Piotr odczu³ g³êbok± skruchê. Jezus spojrza³ na Piotra, a Piotr gorzko zap³aka³[21]". Nasz b³ogos³awiony o. Honorat Ko¼miñski jeszcze w Zakroczymiu w roku 1888, wspólnie z Eliz± Cejzik (1858-1898) za³o¿y³ jedno z tych, o których wcze¶niej mówili¶my, bezhabitowych zgromadzeñ zakonnych o nazwie Zwiastunek Wynagradzania czyli Misjonarek Przenaj¶wiêtszego Oblicza. Istnieje ono do dzisiaj jako Zgromadzenie Sióstr Wynagrodzicielek Naj¶wiêtszego Oblicza, które popularnie nazywamy Siostrami Obliczankami. Wielu ludzi w Ko¶ciele dostrzega obecn± walkê z Objawieniami Boskimi. Pod pozorem ochrony przed szatañskim zwiedzeniem, tnie siê wszystko równo do korzenia, albo i razem z nim. Tu a¿ chce siê wykorzystaæ przypowie¶æ Pana Jezusa, któr± co prawda przy innej okazji powiedzia³, ale która bardzo obrazowo oddaje tê my¶l o bitwie z Objawieniami. Otó¿ Pan Bóg prosi³ by nie wycinaæ k±kola (oczywi¶cie je¶li jeste¶my pewni, ¿e te objawienia to k±kol), bo mo¿na i pszenicê (a wiêc Objawienia prawdziwe) przy okazji wyci±æ. A no w³a¶nie, i co wtedy? Je¶li, takie Objawienia nie odbiegaj± od tradycyjnej nauki Ko¶cio³a, to mo¿e lepiej by³oby z tym poczekaæ do ¿niw? Jak siê jednak okazuje, ta walka z Objawieniami, nie jest oznak± tylko naszych czasów, bo ju¿ du¿o wcze¶niej nie s³uchano tego, co wówczas Bóg chcia³ ludziom przekazaæ. Byæ mo¿e nie walczono z objawieniami a¿ z tak± si³± i zawziêto¶ci± jak obecnie, kiedy w³a¶ciwie nie zatwierdza siê praktycznie zdecydowanej wiêkszo¶ci Objawieñ, nie mniej jednak ta walka by³a, o czym za¶wiadcza równie¿ nasz b³ogos³awiony Honorat. Warto z du¿± uwag± wys³uchaæ tego, co on napisa³ o objawieniach z Gietrzwa³du, tym bardziej, ¿e objawienia te nie by³y wtedy jeszcze zatwierdzone przez Ko¶ció³ (na to musia³y one poczekaæ 100 lat). Zwróæmy przy okazji uwagê na pewien dosyæ istotny szczegó³, otó¿ jeden z biografów Honorata Ko¼miñskiego, napisa³ w swoim omówieniu Przes³ania z Gietrzwa³du, ¿e „S³uga Bo¿y opisuje rodzaje objawieñ. Z naciskiem jednak zaznacza, ¿e Ko¶ció³ swoj± naukê opiera na objawieniu Bo¿ym i ono w zupe³no¶ci wystarcza. Objawienia prywatne nie s± konieczne[22]". Nasz ówczesny S³uga Bo¿y, praktycznie ca³y rozdzia³ po¶wiêci³, u¿ywaj±c bardzo piêknych argumentów, omówieniu i w³a¶ciwie obronie objawieñ prywatnych a dos³ownie trzy zdania (jedno trochê bardziej z³o¿one) po¶wiêci³ ostro¿no¶ci z jak± Ko¶ció³, z reszt± ca³kiem s³usznie, podchodzi do tych objawieñ. Czy to mo¿na uwa¿aæ za zaznaczenie z naciskiem? Pos³uchajmy wiêc i sami oceñmy: „Bezbo¿no¶æ ostatniego stulecia [Honorat Ko¼miñski pisa³ to pod koniec dziewiêtnastego wieku i najprawdopodobniej chodzi³o mu o ten w³a¶nie wiek, ale równie dobrze mog³o to dotyczyæ rozpasanego wieku osiemnastego], która zbeszcze¶ci³a wszystko co ¦wiête, z lekcewa¿eniem traktowa³a objawienia i tak± okry³a je ¶mieszno¶ci±, ¿e dot±d jeszcze samo wspomnienie o Objawieniu budzi jakie¶ niedowierzania w sercach wielu, a w niektórych nawet ¶miech ironiczny wywo³uje. A jednak objawienie jest, [i tu koniecznie trzeba z du¿± uwag± przeczytaæ i zg³êbiæ tê my¶l] jakoby nachyleniem siê nieba ku ziemi, jest to prawie jedyny ¶rodek, przez który Bóg wchodzi w relacje z nami, oznajmia swoj± wolê i ostrzega nas, napomina - swoich ³ask i pociech nam u¿yczaj±c. Objawienie to ukazanie siê Boga, Przenaj¶wiêtszej Maryi Panny, albo którego¶ z Anio³ów lub ¶wiêtych, w sposób pod zmys³y podpadaj±cy, a to w celu: albo polecenia nam czego¶, albo oznajmienia lub ostrze¿enia, co nas spotkaæ mo¿e. [Tu z kolei k³ania siê prorok Amos: Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, je¶li nie objawi swego zamiaru s³ugom swym, prorokom.(Am3,7)] Jedne Objawienia s± powszechne, czyli ogólne, tycz±ce siê wszystkich ludzi i bêd±ce przedmiotem naszej wiary...(...). Inne za¶, s± jakby ekstraordynaryjne i prywatne, dla pewnych czasów, miejsc lub osób uczynione, do których zazwyczaj pobo¿na przyk³ada siê wiara. Takimi s± znane powszechnie i obchodzone uroczy¶cie w Ko¶ciele Objawienie: Pana Jezusa ¶wiêtemu Franciszkowi na górze Alwerni, Naj¶wiêtszej Maryi Panny przy zaprowadzeniu Szkaplerza, Ró¿añca, Zakonu od Wykupywania Niewolników, tudzie¿ Objawienie ¶wiêtego Micha³a Archanio³a na górze Gargano itp. [Teraz nast±pi to zaznaczenie z naciskiem, oczywi¶cie ufamy, ¿e tekst jest ca³kowicie zgodny z rêkopisem.] ¦ci¶le mówi±c, Ko¶ció³ tych ostatnich objawieñ nie potrzebuje. Móg³by siê bez nich obej¶æ , bo siê na nich nie opiera, a tylko na objawieniach powszechnych. Nie jest te¿ pochopny do wierzenia tym niezwyk³ym objawieniom i ocenia je ostro¿nie, uwa¿aj±c czy s± wiarygodne i czy od Boga pochodz± - pamiêtaj±c ostrze¿enia Pisma, ¿e Choæby Anio³ z nieba naucza³ was co innego, ni¿ my wam opowiadali¶my, wierzyæ mu nie macie. [Chodzi tu o naukê czego innego, ni¿ to czego naucza³ ¶wiêty Pawe³. My¶lê, ¿e warto pamiêtaæ o tych s³owach, nie tylko w kontek¶cie objawieñ prywatnych ale równie¿ s³uchaj±c dzisiejszej nauki Ko¶cio³a, nawet tej p³yn±cej z bardzo wysoka, a wiêc prawie anielskiej.] Ale te¿ Ko¶ció³ nie lekcewa¿y tych [prywatnych] objawieñ, pomny na (...) przestrogê proroctwem nie gard¼cie, tym bardziej, ¿e nauczony do¶wiadczeniem wie, jak takie objawienie Bo¿ej potêgi i dobroci wzbudzaj± ¿yw± wiarê i zapa³ pobo¿ny. Najwiêcej Objawieñ w Ko¶ciele ¦wiêtym pochodzi³o od Matki Bo¿ej. Ta Niepokalana Dziewica us³ysza³a niegdy¶ pod krzy¿em to samo Wszechmocne S³owo, które na pocz±tku ¶wiata przez fiat - Niech siê stanie, wyprowadzi³o wszystko z niczego - które kaza³o jej byæ Matk± mówi±c: Oto Matka, zaraz od tej chwili uczu³a w sobie tê mi³o¶æ Macierzyñsk± dla swych dziatek. T± mi³o¶ci± pobudzona , ¶pieszy na ich ratunek, okazuj±c im siê widomie z mniejsz± lub wiêksz± uroczysto¶ci±. St±d te niezliczone objawienia, które w ró¿nych miejscach i czasach mia³y miejsce, i w sposób rozmaity, okazuj±c siê na jawie lub we ¶nie, w wyobra¼ni lub obrazach ¶wiêtych zmieniaj±cych wyraz twarzy, poruszaj±c oczami, lej±c ³zy lub krwawo siê poc±c. Nigdy jednak nie s³yszano , aby tak d³ugo i tak przystêpnie, i w sposób tak uroczysty, okaza³a siê Matka Bo¿a, jak to mia³o miejsce w Gietrzwa³dzie. [Nie by³o jeszcze objawieñ w Fatimie czy trwaj±cych od lat osiemdziesi±tych do dzisiaj w Medjugorie.] W czasach wiêkszych prób i do¶wiadczeñ Przenaj¶wiêtsza Orêdowniczka Ko¶cio³a daje daleko liczniejsze i wyra¼niejsze dowody nieustaj±cej swoje Opieki i troskliwo¶ci w czêstszych i niezwyczajnych objawieniach. Szczególnie uderzaj± i zwracaj± uwagê te trzy ostatnie: Lourdes, Marpingen i [w] Gietrzwa³dzie, zbli¿one do siebie bardzo w sposobie objawienia, w który Matka Bo¿a przesz³a ca³± Katolick± Europê, ratuj±c s³abn±c± wiarê; napominaj±c i pocieszaj±c; rozbudzaj±c nowe ¿ycie i zapa³ religijny. Jakkolwiek cele cudownych spraw Boskich ukryte s± przed lud¼mi, czêsto niebezpiecznie jest je badaæ, szczególnie z zarozumia³o¶ci±, jednak¿e z drugiej strony, jest to rzecz± po¿yteczn± i konieczn±, aby¶my wchodzili w zamiary Bo¿e oko³o nas, ¿eby na nas nie przysz³a kiedy¶ ta wymówka Zbawiciela, ¿e¶my nie poznali czasu Zbawiciela swego. Od poznania bowiem celu nawiedzenia zale¿y usposobienie odpowiednie do niego, a zatem i korzystanie z niego. Gdyby¶my bowiem nawiedzenie napominaj±ce i przestrzegaj±ce przyjêli jako tylko pociechê duchow± i nie odnie¶li innego po¿ytku oprócz o¿ywienia na duchu, i oprócz dziêkczynienia i pociechy nie starali siê o poprawê, czy¿by¶my nie zawiedli oczekiwania Pañskiego? [Tu, a¿ same cisn± siê na usta pytania: A co by by³o, gdyby¶my to nawiedzenie upominaj±ce zupe³nie odrzucili? Przecie¿ nie jest ono nam ani Ko¶cio³owi potrzebne, ale czy wtedy nie zawiedliby¶my oczekiwania Pañskiego? Pytania te powinni¶my kierowaæ nie do b³ogos³awionego o. Honorata ale do wspó³czesnych ludzi Ko¶cio³a, którzy odrzucaj± objawienia prywatne] Otó¿, postêpuj±c obran± ju¿ drog±, tj. uwa¿aj±c naprzód nawiedzenia Boskie, o których Pismo Bo¿e wspomina, znajdujemy w nich dwa g³ówne powody, dla których Bóg zstêpowa³ na ziemiê tj. sprawiedliwo¶æ i mi³osierdzie, ukaranie z³ych albo nagrodzenie dobrych, strofowanie przestêpnych albo pocieszenie sprawiedliwych, napomnienie i pogró¿ka dla niewiernych albo zachêta i utwierdzenie wiernych. O tych dwóch celach i Aposto³ wspomina, gdy pisze o nawiedzeniu swoim do wiernych. Z rózg± mam przyj¶æ, czy ze s³owem pociechy? Bo ka¿dy dobry Ojciec nawiedza dzieci swoje w tych dwóch celach, bo jedno i drugie dla ich dobra potrzebne. Otó¿, czytamy w wielu miejscach Pisma, jak Bóg zstêpowa³ na ¶wiat w celu ukarania (...). Zauwa¿my, ¿e przed samym ukaraniem schodzi³ Bóg z Nieba i objawia³ siê ludziom sprawiedliwym, aby przez nich innych ludzi przestrzec, aby ich napominaæ i groziæ. (...) Jeszcze ³atwiej by³oby nam wyliczyæ mnóstwo tych nawiedzeñ, w których Ojciec Mi³osierdzia zstêpowa³ na ziemiê dla okazania mi³osierdzia. Ale za wszystkie niech pos³u¿± dwa: pierwsze, gdy Bóg ukazuj±c siê Moj¿eszowi w krzaku gorej±cym rzek³: Us³ysza³em g³os uci¶nionych i zst±pi³em, abym ich wywiód³ z niewoli i da³ mu polecenie stosowne do tego. Drugie za¶, to Nawiedzenie oczekiwane przez cztery tysi±ce lat, quando per viscera misericordiae visitabit nos oriens ex alto tj. gdy przyszed³ na ¶wiat nie po to, aby ¶wiat sadziæ, ale i¿by ¶wiat by³ przez niego zbawiony. Przyszed³, aby nas wybawiæ z niewoli szatañskiej, aby ¶wiat odrodziæ, aby Ewangeliê og³osiæ, aby Ko¶ció³ ¦wiêty za³o¿yæ, ut vitam habeant et abundantius habeant. Rzecz± godn± jest to, ¿e czêsto obydwa te cele razem siê ³±cz± i sprawiedliwo¶æ z mi³osierdziem jednocze¶nie siê okazuj±[23]". Jak ju¿ zaznaczono wcze¶niej, przes³anie z Gietrzwa³du nie by³y wtedy zatwierdzone, dopiero 100 lat pó¼niej 1 wrze¶nia w roku 1977 nast±pi³o to podczas uroczysto¶ci, którym przewodniczy³ kardyna³ Karol Wojty³a, wówczas piastuj±cy urz±d metropolity krakowskiego, a te objawienia Matki Bo¿ej zatwierdzi³ ówczesny biskup miejsca, czyli biskup warmiñski Józef Drzazga. Wniosek jest wiêc taki, ¿e o. Honorat wierzy³ w niezatwierdzone objawienia prywatne i przygotowa³ nawet na ten temat solidne opracowanie, które przele¿a³o w szufladzie oko³o stu lat, by dopiero teraz mo¿na by³o siê z nim zapoznaæ. Ale chyba wszyscy przyznamy, ¿e warto by³o wys³uchaæ tych kilkudziesiêciu zdañ z tego, nie publikowanego dot±d, opracowania. Poniewa¿ o. Honorat, do roku 1905, kiedy zacz±³ traciæ s³uch, wiêkszo¶æ czasu spêdza³ w konfesjonale, a w pozosta³ych chwilach zajêty by³ prac± pisarsk±, jego organizm notorycznie cierpia³ na brak ruchu. To, z kolei przyczyni³o siê do jego nadmiernej tuszy, która powodowa³a wiele chorób i dolegliwo¶ci, miêdzy innymi zwi±zanymi z kr±¿eniem czy bólami reumatycznymi. „Mo¿na powiedzieæ, ¿e od lat kilkudziesiêciu nigdy zdrowym nie by³, ale mimo to pracowa³ jak najzdrowszy[24]". Cierpia³ wiêc niezmiernie, ale nigdy siê na nic nie skar¿y³, tak samo w ostatniej chorobie: nikomu nie mówi³ ile cierpi, ale tylko: „to wola Bo¿a, to wola Bo¿a, tak Bóg chce[25]". O. Honorat podobnie jak wszyscy ludzie wybrani przez Boga posiada³ „wielki dar modlitwy i zjednoczenia z Bogiem. Ci, co siê doñ zbli¿ali, czuli, ¿e on z Nim obcuje, ¿e jest tam kto¶ trzeci, wy¿szy ponad nich, na którego uwaga jego jest zwrócona. (...) Widz±c go (...) zatopionego lub przesuwaj±cego paciorki ró¿añca, nikt nie odwa¿y³ siê mu w tym przeszkadzaæ. W refektarzu tak¿e my¶l Ojca by³a przy Jezusie: z Nim spo¿ywa³ posi³ek, z Nim s³ucha³ czytania, razem rozmawia³ podczas rekreacji, a je¶li przedmiot ogólnej rozmowy zbacza³ w dziedzinê dlañ obojêtn±, milkn±³, zatapiaj±c siê w Bogu[26]". Pewnego razu o. Honorat by³ ¶wiadkiem zagorza³ej rozmowy miêdzy swoimi wspó³braæmi. Chodzi³o o trwaj±cy wówczas podbój Indochin przez Francjê, która pod pozorem dbania o bezpieczeñstwo misjonarzy katolickich, kolonizowa³a niepodleg³e pañstwa na pó³wyspie Indochiñskim. Ojcowie podzielili siê i do¶æ emocjonalnie, jedni popierali Francuzów a drudzy bronili krajowców. Aby przerwaæ tê, coraz bardziej gor±c± dyskusjê, zwrócono siê do o. Honorata z pytaniem: „A Przewielebny Ojciec po czyjej jest stronie? - Ja, odpar³ Ojciec, jakby budz±c siê z jakiego¶ snu s³odkiego, ja... ja... za nikim ... ja za Panem Jezusem[27]" To nastawienie o. Honorata do Boga malowa³o siê na jego twarzy, „opromienia³ j± bowiem niebiañski u¶miech, pogoda i zachwyt, a niekiedy jaka¶ dziwna jasno¶æ z niej tryska³a. Ka¿de za¶ s³owo Ojca wlewa³o pokój, ucisza³o burzê wewnêtrzn±[28]". Wszystkie zdjêcia wykorzystane w tym materiale pochodz± z ksi±¿ki Byæ ¶wiêtym Sanktuarium b³. Honorata Ko¼miñskiego w Nowym Mie¶cie nad Pilic±, oprac. O. Jan Jurczak OFMCap, Nowe Miasto nad Pilic± 2004[29]. Ojciec Honorat Ko¼miñski modli³ siê praktycznie za wszystkich, „za Ko¶ció³, za Papie¿a, za Biskupów i Kap³anów polskich, za kraj, za wszystkie warstwy naszego narodu, aby siê odrodzi³y duchowo, za zakony, za dusze pobo¿ne, ¿yj±ce w¶ród ¶wiata, za niedowiarków i blu¼nierców Imienia Bo¿ego, i dowiemy siê tam kiedy¶, ile tym modlitwom winni jeste¶my, ile one burz za¿egna³y, ile klêsk odwróci³y. A ¿e tak by³o rzeczywi¶cie, mo¿na wywnioskowaæ z tego, co sam o. Honorat opowiada³ jednemu ze swoich synów duchownych. Trzy razy, mówi³, to jest w latach 1884,1908 i 1912 praca moja nad duszami, które ukocha³y Jezusa napotka³a na wielkie i wprost nieprze³amane trudno¶ci; po ludzku s±dz±c, zdawa³o siê, ¿e ju¿ wszystko stracone, modli³em siê tylko gor±co i zawsze mnie Bóg pocieszy³. Czu³em wtedy wielk± rado¶æ wewnêtrzn± i jakby g³os mówi±cy: »Nie martw siê, nic z³ego im siê nie stanie«. ¯e za¶ to ¶wiat³o o¶wieci³o mnie przy odmawianiu Officium, pierwszy raz podczas Nony i psalmu 125-go, drugi raz w czasie Prymy i psalmu 53-go a trzeci raz w czasie Seksty i psalmu 125-go, przy tych te¿ psalmach wspominam co dzieñ na te dobrodziejstwa i proszê was, aby¶cie mi pomogli za nie dziêkowaæ Bogu" [30]. Z biegiem lat o.Honorat by³ coraz bardziej zmêczonego chorobami oraz wiekiem, a mimo to „nie wypuszcza³ pióra z rêki, umys³, ci±gle zajêty sprawami, dotycz±cymi chwa³y Bo¿ej, coraz to nowe tworzy³ rzeczy, wreszcie w koñcu pa¼dziernika 1916 r. przyszed³ pierwszy atak febry, potem drugi, trzeci, a tak silne, ¿e biednego starca powali³y na ³o¿e bole¶ci, z którego ju¿ nic powsta³. W pierwszy pi±tek listopada o. Honorat przyj±³ Oleje ¦wiête, po czym wobec wszystkich tak Ojców, jak nowicjuszów za³o¿y³ pas na szyjê i ze wzruszaj±c± skruch± i p³aczem powiedzia³: Wy nie wiecie, Ojcowie i bracia moi, jakiego grzesznika mieli¶cie miêdzy sob±, jam siê w m³odo¶ci zapar³ Boga i przeprasza³ wszystkich za zgorszenie, jakie, móg³ dawaæ[31]". O. Honorat za swego ¿ycia prowadzi³ „bardzo obfit± korespondencjê ze swymi duchowymi dzieæmi. Listy, których pozosta³o prawie 4 tysi±ce, zebrane w 21 tomach znajduj± siê w archiwum wicepostulatora w Warszawie. Tam te¿ przechowywane s± liczne kazania o. Honorata (oko³o tysi±ca) oraz inne dzie³a z ca³ego ¿ycia, które w wiêkszo¶ci niewydane, zachowa³y siê w rêkopisach. S± to prace z zakresu ascetyki, mariologii, hagiografii, historii i homiletyki oraz innych dziedzin, a tak¿e Regu³y Trzeciego Zakonu ¶w. Franciszka, konstytucje poszczególnych instytutów i przek³ady z jêzyków obcych. Na uwagê zas³uguje zw³aszcza ogromna encyklopedia maryjna zatytu³owana Kim jest Maryja, sk³adaj±ca siê z 52 tomów (76 woluminów), z których jedynie pierwszy zosta³ dwukrotnie wydany. Dla lepszego poznania ¿ycia duchowego i dzia³alno¶ci apostolskiej o. Honorata niezbêdny jest Dziennik duchowy, w którym m.in. czytamy: Od pierwszego momentu mojego wst±pienia do zakonu wype³nia³em to postanowienie: ukazaæ ludziom mi³o¶æ Boga. Z prawie 100 dzie³ napisanych przez o. Honorata do dzisiaj 41 jeszcze nie wydano[32]". Warto jeszcze pos³uchaæ , jak napisa³a o ¿yciu wewnêtrznym ojca Honorata Ko¼miñskiego, nie¿yj±ca ju¿ prof. Ewa Jab³oñska-Deptu³a, w czasie gdy jeszcze toczy³ siê jego proces beatyfikacyjny: „Droga jego ¿ycia wewnêtrznego nie by³a pasmem wzlotów i uniesieñ, ale twardej, nieustêpliwej walki z natur±, a¿ do ostatecznego consummatum est [wykona³o siê], ¿mudnego, codziennego borykania siê z samym sob±, drog± szarej powszednio¶ci zakonnej. I je¶li kiedy¶ wyniesiony bêdzie na o³tarze i stanie siê pierwszym polskim kapucynem, któremu Ko¶ció³ przyzna tytu³ b³ogos³awionego, to bêdzie zapewne patronem heroicznej wytrwa³o¶ci"[33]. Obecnie, w jednej z najnowszych, bardzo rozbudowanej wersji Litanii Narodu Polskiego (któr± mo¿na znale¼æ na stronach Tygodnika Katolickiego Niedziela), o. Honorat jest wzywany w taki sposób: „B³ogos³awiony Honoracie (Wac³awie) Ko¼miñski, obdarzony darem Bo¿ego powo³ania, s³u¿±cy szczerze i gorliwie, dla którego mi³o¶æ Jezusa by³a jedyn± pobudka do wszystkiego"[34]. Natomiast wierni, w swoich modlitwach, wzywaj± go dodatkowo jako patrona w³a¶ciwego wyboru drogi ¿yciowej, oraz patrona zawierzenia i [mo¿e nie heroicznego, ale jednak] wytrwania[35]. Ostatnia fotografia b³. Honorata[36] O. Honorat Ko¼miñski, schorowany i wyczerpany nieustann± prac± a¿ do ostatnich swoich dni, zmar³ w opinii ¶wiêto¶ci 16 grudnia 1916 r. 16 pa¼dziernika 1988 roku w Rzymie, ¶wiêty Jan Pawe³ II dokona³ aktu beatyfikacji o. Honorata Ko¼miñskiego. B³ogos³awiony Honorat jest, obok ¶wiêtej Wiktorii, g³ównym patronem diecezji ³owickiej a od roku 1997 patronem Nowego Miasta nad Pilic±. Bibliografia: - Brat Honorat, kapucyn, O Czci wynagradzaj±cej, Warszawa 1902. - Przegl±d Katolicki nr 23, Warszawa 1906 r. - O. Honorat, kapucyn, Prawda o Maryawitach, Warszawa 1906, s. 5-6. Dost. w intern. na str. https://polona.pl/item/prawda-o-maryawitach,Njc4NjEyNjk/2/#info:metadata - S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat z Bia³ej, Komisarz Prowincyi Polskiej Kapucynów, Warszawa 1917. - Ks. dr A. Marchewka, Ks. dr K. Wilk, dr C. Wilczyñski, Gwiazdy katolickiej Polski ¿ywoty wielkich s³ug Bo¿ych, Tom II, Miko³ów 1938. - O. Romuald Gustaw OFM, Hagiografia polska, tom I, Poznañ 1971. - Maria Werner OSU, O. Honorat Ko¼miñski Kapucyn 1829-1916, Poznañ-Warszawa 1972. Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Ewa Jab³oñska-Deptu³a, Trwanie i budowa Honorat Ko¼miñski kapucyn 1829-1916, Warszawa 1986. - Polscy ¶wiêci, tom 10, red. Joachim Roman Bar OFConv, Warszawa 1987. - Dzieje Ko¶cio³a polskiego, Tom VII, Praca zbiorowa, Poznañ 2000. - Byæ ¶wiêtym Sanktuarium b³. Honorata Ko¼miñskiego w Nowym Mie¶cie nad Pilic±, oprac. O. Jan Jurczak OFMCap, Nowe Miasto nad Pilic± 2004. - B³. Honorat Ko¼miñski, O Eucharystii, Katowice-Z±bki 2005. - Bogumi³ £oziñski, Leksykon zakonów w Polsce, Warszawa 2009. - Claude-Charles Billot, Odnaleziony przez Jezusa, Warszawa 2009. - B³. Honorat Ko¼miñski, Przes³anie z Gietrzwa³du. Chwa³a Jezusowi poprzez Maryjê Niepokalanie Poczêt±, Warszawa 2017. - ¦ladami ¦wiêtych, red. Constanza Cargoni, Kraków 2018. https://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-13a.php3 https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Angelik_Drewaczy%C5%84ski https://www.niedziela.pl/artykul/27119/Litania-Narodu-Polskiego https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/wam_swieci/b_h_kozminski3.html https://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_paskiewiczowska https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/wam_swieci/b_h_kozminski3.html http://ukrycie.blogspot.com/2012/10/6-klasztor-ten-bedzie-naszym-grobem.html http://ukrycie.blogspot.com/2012/10/5-pobyt-na-pustyni-w-zakroczymiu.html http://www.westiarki.pl/historia-3959/zalozyciele-bl-o-honorat-kozminski-i-m-sabina-kawecka-3960/bl-o-honorat-kozminski-3961 http://www.serafitki.pl/s-serafitki/historia http://sanctus.pl/index.php?index.php?grupa=116&podgrupa=410&doc=360 https://sanktuariapolskie.com.pl/2019/03/01/nowe-miasto-nad-pilica-sanktuarium-blogoslawionego-ojca-honorata-kozminskiego/ http://poslanniczki.blogspot.com/p/duchowosc.html https://www.niedziela.pl/artykul/37518/Uroczystosc-Matki-Bozej-Czestochowskiej [1] Ewa Jab³oñska-Deptu³a, Trwanie i budowa..., s. 240. [2] Claude-Charles Billot, Odnaleziony przez..., s. 302. [3] Maria Werner OSU, O. Honorat Ko¼miñski..., s. 507. [4] Claude-Charles Billot, Odnaleziony przez..., s. 303. [5] Tam¿e, s. 303-304. [6] Tam¿e s.304. [7] O. Honorat, kapucyn, Prawda o Maryawitach, Warszawa 1906, s. 5-6. Dost. w intern. na str. https://polona.pl/item/prawda-o-maryawitach,Njc4NjEyNjk/2/#info:metadata [8] O. Honorat, kapucyn, Prawda o ..., s. 6-7. Dost. w intern. na str. https://polona.pl/item/prawda-o-maryawitach,Njc4NjEyNjk/2/#info:metadata [9] Przegl±d Katolicki nr 23, Warszawa 1906 r., s. 342. [10] Maria Werner OSU, O. Honorat Ko¼miñski..., s. 382. [11] Tam¿e, s. 383. [12] Tam¿e, s. 384. [13] Tam¿e, s. 384-385. [14] Tam¿e, s. 386. [15] Tam¿e. [16] Tam¿e, s. 387. [17] Tam¿e. [18] https://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-13a.php3 [19] Brat Honorat, kapucyn, O Czci wynagradzaj±cej, Warszawa 1902, s. 29-30. [20] Tam¿e, s. 5-6, 8. [21] Tam¿e, s. 193-196. [22] B³. Honorat Ko¼miñski, Przes³anie z Gietrzwa³du..., s. 33. [23] Tam¿e, s. 67-73. [24] S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat..., s. 37. [25] Tam¿e. [26] S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat..., s. 38. [27] S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat..., s. 38. [28] Tam¿e, s. 39. [29] Przedmiotem kultu s± w tutejszym sanktuarium relikwie B³ogos³awionego Honorata Ko¼miñskiego w postaci jego ko¶ci. Przechowywane s± w naczyniu o kszta³cie trumienki, któr± umieszczono w bocznym, lewym o³tarzu ¶wi±tyni. Po ¶mierci (1916 r.) o. Honorat zosta³ pochowany w klasztornych katakumbach znajduj±cych siê pod g³ównym o³tarzem. W 1975 r. zosta³a przeprowadzona ekshumacja, podczas której oczyszczono ko¶ci i z³o¿ono w sarkofagu znajduj±cym siê w kaplicy ¦wiêtego Krzy¿a. Po beatyfikacji w 1988 r. ponownie dokonano ekshumacji i relikwie z³o¿ono w obecnym relikwiarzu, ozdobionym wizerunkiem B³ogos³awionego. Powy¿szy test pochodzi ze str. https://sanktuariapolskie.com.pl/2019/03/01/nowe-miasto-nad-pilica-sanktuarium-blogoslawionego-ojca-honorata-kozminskiego/ [30] S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat..., s. 41-42. [31] S. Jolanta Bronis³awa Mu¶kiewicz, O. Honorat..., s. 48. [32] ¦ladami ¦wiêtych, red. Constanza Cargoni, Kraków 2018, s. 323-324.. [33] Ewa Jab³oñska-Deptu³a, Trwanie i budowa..., s. 28. [34] https://www.niedziela.pl/artykul/27119/Litania-Narodu-Polskiego [35] https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/wam_swieci/b_h_kozminski3.html [36] Wszystkie zdjêcia wykorzystane w tym materiale pochodz± z ksi±¿ki Byæ ¶wiêtym Sanktuarium b³. Honorata Ko¼miñskiego w Nowym Mie¶cie nad Pilic±, oprac. O. Jan Jurczak OFMCap, Nowe Miasto nad Pilic± 2004. Powrót |