B³ogos³awiona Franciszka Siedliska cz. V Zdj. z ks.: O. Antonio Ricciardi, Franciszka Siedliska Matka Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza za³o¿ycielka Zgromadzenia Sióstr Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu, Rzym 1987. Dziennik duchowy Franciszki Siedliskiej „ukazuje jej ¿ycie pe³ne zjednoczenia z Bogiem. Rozpoczyna siê on dopiero od 1884 roku, czyli od momentu prze³omowego w jej ¿yciu, o którym pisze: »Da³ mi Pan odczucie, ¿e teraz zaczyna siê jakby inna faza mego ¿ycia duchowego, ¿ycia w Panu Jezusie. Znaczy to, ¿e powinnam zupe³nie znikn±æ, zgin±æ, uton±æ w Chrystusie, ¿e On teraz bêdzie szed³ przede mn±, a ja mam i¶æ za Nim. Ju¿ nie Pan Jezus we mnie, ale ja mam byæ ci±gle w Nim, bo On by³ Pierwszy. On by³ Panem, Królem, Przewodnikiem, Panuj±cym w mej duszy«. (...) Maj±c sposobno¶æ widzenia Ojca [Lecherta] bez spowiedzi, powiedzia³am mu wszystko. Mówi±c do Ojca, jakby do samego Pana Jezusa, którego przedstawia, czu³am, ¿e miêknie moje serce, bo zdawa³o mi siê, ¿e Pan jest z tego kontent. Sam bowiem po kilka razy wspomnia³ mi i przestrzega³, abym nawet poza spowiedzi± wszystkie moje pokusy, trwogi, w±tpliwo¶ci mówi³a Ojcu, a wtedy jeszcze wiêcej uczczê Pana Jezusa w Ojcu i ten kontakt ze spowiednikiem bêdzie bardzo Bo¿y, bo w sakramencie i poza sakramentem bêdê czciæ i widzieæ w nim Pana Jezusa."[1]. Matka Siedliska prowadzi³a bardzo skrupulatnie ten Dziennik przez sze¶æ lat, dziêki temu mo¿na zauwa¿yæ jakie robi³a postêpy w rozwoju duchowym przez ten czas. Równie¿ „mo¿na powiedzieæ, ¿e jest to notatnik jej ¿ycia mistycznego, które okre¶la jako »nowe ¿ycie, które nie jest wynikiem tego, co my czynimy, ale darem Jego ³aski, Jego nieskoñczonej mi³o¶ci«.40 W innym miejscu dodaje : »¯ycie duchowe, anielskie, mo¿e istnieæ tylko dziêki ³asce Pana Jezusa, je¶li w Nim z³o¿ymy ca³± ufno¶æ, na Nim siê oprzemy, a nie na sobie«.41 Ci±gn±c tê my¶l, Za³o¿ycielka stwierdza: »Pan Jezus jest ¿yciem. On nam daje ¿ycie - ¿ycie Bo¿e. Jest ono zupe³nie inne ni¿ to ¿ycie ludzkie. To ¿ycie Bo¿e ogarnia ca³± duszê, ca³± istotê, ca³± osobê, wszystkie jej w³adze. To ¿ycie daje tylko Pan Jezus i nasyca je, nape³nia szczê¶ciem«. ¦ledz±c rozwój ¿ycia mistycznego B³ogos³awionej, zauwa¿a siê, ¿e idea królestwa Bo¿ego, królestwa mi³o¶ci Bo¿ej, panowania Bo¿ego w jej duszy jest stale obecna, choæ objawia siê stopniowo, prowadz±c a¿ do osi±gniêcia za¶lubin mistycznych. Dlatego przypatrzmy siê zapisom, które ¶wiadcz± o jej drodze ¶wiêto¶ci mistycznej. (...) Zasadniczo s. Franciszka rozpoczyna opis swojego ¿ycia mistycznego od prze¿ycia osch³o¶ci, czyli wymówki Jezusa o jej niemi³o¶ci, a wiêc o niepe³nym Jego umi³owaniu, i od otrzymania daru ³ez i skruchy przy analizie swoich grzechów. Ponadto w tym stanie prze¿ywa pokusê bardzo delikatn±, która pod pozorem d±¿enia do ¶wiêto¶ci podsuwa my¶l odst±pienia od wybranego przez Jezusa spowiednika. Stan osch³o¶ci trwa nadal, objawiaj±c siê - jak pisze Autorka - w bole¶ci, jakby przebywaniem w grobie, w uczuciu trwogi i lêku, zaciemnienia. 14 kwietnia 1884 roku Jezus ¿±da od niej dwóch aktów: pierwszy to zerwanie kontaktu z br. Stefanem, a drugi to ca³kowite oddanie siê Jezusowi pod Jego kierownictwo przez spowiednika i przewodnika. W nim powinna zawsze widzieæ Jego i zgodnie z jego naukami pe³niæ wolê Bo¿±. Ale ju¿ w ¶rodê wielkanocn±, 16 kwietnia, s. Franciszka prze¿ywa odczucie obecno¶ci Jezusa w duszy. »Raczy³ mnie poci±gn±æ ku sobie tak bardzo, zw³aszcza chwilami, ¿e by³am Nim ca³a zajêta. Z drugiej strony widzia³am ca³± swoj± brzydotê i zepsucie, odzywa³a siê przewrotno¶æ mej natury i podawa³a mi ró¿ne my¶li, ¿e ¿yjê w z³udzeniu, ¿e to szatañskie, ¿e tylko ³udzê spowiednika i siebie. Wiedz±c, jaka to walka i jak jest okropne takie ¿ycie, ¿e z jednej strony Jezus poci±ga, porywa, z drugiej - moja nêdza i z³o¶æ staj± na przeszkodzie - ucieka³am siê do Pana i zawsze, ile razy ods³ania³am przed Nim moj± nêdzê, nie kry³am jej, Pan najmi³osierniejszy dawa³ tam w g³êbi duszy spokój, ufno¶æ i pewno¶æ, ¿e to On, On sam, ¿e muszê jeszcze przej¶æ przez takie oczyszczenie. Zarazem jednak Pan Jezus utwierdza³ mnie w przekonaniu, ¿e powinnam wie¶æ nowe ¿ycie, ca³kiem odnowione, razem z Nim i ju¿ niczego nie szukaæ - tylko Jego, niczego nie pragn±æ, tylko Jego. I odrywa³ mnie Pan od wszystkiego i oczyszcza³, poniewa¿ tak nêdzn± jeszcze jestem, pocz±tkuj±c± i lêkaj±c± siê wszystkiego«. Jest to opisany przez autorkê pocz±tkowy okres ¿ycia mistycznego, pe³en oczyszczeñ, który charakteryzuje siê wielk± walk± duchow±, polegaj±c± na doznaniu z jednej strony wielkiej mi³o¶ci dla Boga, z drugiej w³asnej nêdzy i z³o¶ci. To oczyszczenie powoduje sam Jezus, gdy¿ chce, aby dusza ca³kowicie siê Jemu odda³a i by³a ca³kowicie oczyszczona. Oczyszcza On duszê, upokarza j±. Dlatego cz³owiek musi zej¶æ do dna duszy, ¿eby do niej wprowadziæ Jezusa. Bêd±c w tym stanie, s. Franciszka zrozumia³a trzy prawdy. Pierwsz± jest sta³e zjednoczenie z Jezusem, czyli On ma byæ w ka¿dym dzia³aniu, w ka¿dej sprawie ¿ycia. Innymi s³owy, zawsze braæ Jezusa lub Go dawaæ. Braæ, to znaczy otrzymywaæ Go na modlitwie, w sakramencie pokuty, w rozmowach z ojcem spowiednikiem. Dawaæ oznacza byæ narzêdziem, przez które Jezus udziela siê siostrom. Im wiêcej bêdzie ona posiadaæ Jezusa, tym wiêcej ³ask bêdzie udziela³ siostrom za jej po¶rednictwem. Druga prawda wyra¿a pro¶bê Siostry, aby jej serce by³o dla Jezusa niebem, aby tak jak anio³owie w niebie i ¶wiêci chwal± Boga i spe³niaj± Jego wolê, tak w niej nie powinno byæ niczego, co by ca³kowicie nie by³o Jemu oddane. Trzecia prawda równie¿ zawiera pro¶bê o czyst± intencjê, to znaczy byæ tylko dla Boga, ze wzglêdu na Niego, wszystko z Nim i przez Niego, i dla jego chwa³y. W dalszym ci±gu B³ogos³awiona prze¿ywa stan osch³o¶ci, z którego wyci±ga nastêpuj±ce rady, które odczyta³a jako pouczenie otrzymane od Jezusa. Po pierwsze powinna mieæ wielk± mi³o¶æ, wspó³czucie dla sióstr oraz pragnienie pomagania ka¿dej w potrzebie z mi³o¶ci ku Jezusowi. Po drugie byæ jedno z Jezusem, ca³kowicie zjednoczon± z Jego wol±. Po trzecie z Jezusem pracowaæ dla Niego, to znaczy opu¶ciæ uczucie s³odyczy, jakiej siê do¶wiadcza na modlitwie, aby spe³niæ obowi±zek. Wspó³pracowaæ z ³ask± nie tylko nad za³o¿eniem królestwa Chrystusowego w swej duszy, ale i w duszach bli¼nich. Ojciec spowiednik poucza j±, ¿e dusza zjednoczona z Jezusem powinna ogo³ociæ siê zupe³nie z wszystkich pragnieñ, chêci, pociech, s³odyczy nawet duchowych, nawet pochodz±cych z obcowania z Nim, aby tylko mieæ jedynego Boga. Dusza powinna tylko szukaæ Jego pociechy, Jego zadowolenia i upodobania, choæby jej samej przysz³o byæ w najwiêkszej ciemno¶ci. I to jest noc ciemna, przez któr± dusza musi przej¶æ, w której traci zupe³nie wszelkie ¶wiat³o, pociechê i s³odycz, a pozostaje jej tylko sam Bóg. Ten prze¿ywany stan osch³o¶ci uczy j±, ¿e z biegiem czasu Jezus obdarzy j± uczuciem obecno¶ci coraz bardziej duchowym, jakby jaka¶ ¶wiat³o¶æ, b³ogo¶æ, cicho¶æ wewnêtrzna. Jednocze¶nie poci±ga j± do zaufania Jemu, do zupe³nego unicestwienia siebie. Siostra Franciszka zdobywa przekonanie, ¿e tylko Jego ³aska mo¿e stworzyæ w niej nowego cz³owieka; ¿e ona sama musi znikn±æ zupe³nie, aby Jezus móg³ tylko w niej dzia³aæ. Jednocze¶nie Jezus daje jej odczuæ, ¿e powinna prosiæ Go o to, aby w niej wyniszczy³ wszelk± zaporê i przeszkodê, która Go jakby krêpuje, jakby wi±¿e Jego rêce, tak ¿e nie mo¿e swobodnie w niej dzia³aæ. Przedtem mia³a pragnienie s³odyczy p³yn±cej z Jego obecno¶ci, teraz musi Mu wszystko oddaæ, w bole¶ci, na wspó³cierpienie i wspó³pracê z Nim. Dok³adniej o tym Jezus poucza j± przez ojca spowiednika. 27 kwietnia s. Franciszka prze¿ywa bolesn± noc ciemno¶ci w formie nawa³u pokus, utraty odczucia obecno¶ci Boga, w±tpliwo¶ci w wierze, w±tpliwo¶ci co do dzia³ania Jezusa w jej duszy. Prze¿ywa ca³kowite opuszczenie, brak si³ do pracy nad sob±, ca³kowite osamotnienie i lêk, ¿e nie wytrwa. Prze¿ywa ciê¿ar swojej nêdzy tak wielki, ¿e, je¿eli Jezus nie udzieli jej ³aski, to ona zginie, wpadnie w przepa¶æ. Jedynie w tym stanie zdaje siê na Jego wolê. Przez to oczyszczenie Jezus poucza j±, na czym polega ¿ycie mistyczne. Czyni to 28 kwietnia, daj±c jej do zrozumienia, ¿e od tego momentu zaczyna siê inna epoka, inna faza jej ¿ycia duchowego, polegaj±cego ca³kowicie na ¿yciu w Nim. Oznacza to, ¿e Siostra odt±d nie powinna byæ z Nim, ale w Nim, powinna ¿yæ w Nim, ¿eby On zawsze i wszêdzie by³ pierwszy. »Mam i¶æ - pisze - zawsze za Nim patrz±c na Niego, mi³uj±c Go, w Nim i przez Niego czuj±c, my¶l±c, dzia³aj±c. W tym jest to wyniszczenie ca³ej mojej istoty, aby ¿yæ w Panu Jezusie, d±¿±c do tego, co dzi¶ Ko¶ció³ ¶w. czyta w introicie mszalnym o ¶w. Pawle od Krzy¿a: ¯yjê ja, lecz nie ja, ¿yje we mnie Chrystus (por. Ga 2,20). Tak jak Pan Jezus do tej pory przychodzi³ i poci±ga³ moj± duszê, tak potrzeba, abym ja teraz przychodzi³a do Niego i ¿y³a Nim i w Nim. To jest dopiero cudowne ¿ycie, ¿ycie mi³o¶ci. Mi³o¶æ zawsze jest wolna: Pan Jezus nigdy nie niewoli duszy, zostawia jej wolno¶æ, wolny wybór, aby ona dobrowolnie odda³a siê mi³o¶ci, bo mi³o¶æ - to wolno¶æ (...) Pan Jezus móg³by od razu daæ pe³n± mi³o¶æ i ³askê u¶wiêcenia, lecz nie - daje stopniowo, po trochu, a im dalej, tym wymaga wiêkszego oczyszczenia. W tym jest mi³osierdzie i mi³o¶æ Pana Jezusa. Gdyby od razu da³, móg³by cz³owiek przypisywaæ co¶ sobie. Mi³osierdzie Bo¿e jest i w tym, ¿e siê idzie naprzód, a nie stoi w miejscu, nie cofa w ty³. Pan Jezus tak prowadzi. Zawsze trzeba lêkaæ siê siebie i wszystkich ludzi, bo s± tylko lud¼mi. Zaufaj bezwzglêdnie Panu Jezusowi (...) Pan Jezus w swej mi³o¶ci coraz wiêcej chce i ¿±da od duszy, która Mu siê oddaje«. Po tym pouczeniu, na czym polega ¿ycie mistyczne, Jezus 29 kwietnia u¶wiadamia Siostrze, ¿e powinna w Nim ¿yæ, byæ ca³kowicie dla Niego. Nie powinna mieæ w³asnych pragnieñ, uczuæ i my¶li, ale ci±gle jednoczyæ siê z Jego pragnieniami, uczuciami i my¶lami. Dlatego s. Franciszka wyznaje, ¿e tylko pragnie byæ Jego na wieki i nie mieæ innej woli, jak Jego. Po z³o¿eniu ¶lubów Jezus obdarza j± szczê¶ciem, pociechami, spokojem i pragnieniem ca³kowitego oddania siê Jemu, ale szybko te pociechy odj±³, bo ju¿ 3 maja Siostra do¶wiadcza osch³o¶ci: bólu, têsknoty, smutku, niepewno¶ci, lêku i trwogi. Nastêpnego dnia Jezus za¿±da³ ca³kowitego oddania siê. Dlatego da³ jej zrozumieæ, ¿e nie ma w niej ca³kowitej ufno¶ci do Niego, gdy¿ nie ma jeszcze doskona³ej mi³o¶ci; nie ma w niej prawdziwej mi³o¶ci dusz, poniewa¿ nie kocha z Nim razem, nie ma po¶wiêcenia i w dalszym ci±gu ma z³e sk³onno¶ci, które, gdyby nie Jego ³aska, poprowadz± do z³a. Te z³e sk³onno¶ci to pycha, zarozumia³o¶æ, przywi±zanie do stworzeñ, nieprzypisywanie wszystkiego, co dobre, Bogu i jego dzia³aniu. Jezus w dalszym ci±gu przygotowuje j± do zjednoczenia mistycznego z sob±, daj±c Siostrze ³askê pogodzenia siê z nêdz±, jak± widzi w sobie; a widzi j± jako dziecko niezdolne do ca³kowitego oddania siê Jemu. St±d te¿ przez nastêpne dni do¶wiadcza nasilaj±cych siê stopniowo osch³o¶ci, a¿ do odczucia bólu fizycznego. Dopiero 2 czerwca Jezus obdarzy³ j± uczuciem czci, uwielbienia i mi³o¶ci do Niego; obdarzy³ obecno¶ci± na modlitwie, stopniowo zwiêkszaj±c dowody swojej mi³o¶ci; poci±ga³ j± przez g³êbokie zjednoczenie wewnêtrzne z Nim. »Dawa³ mi siê znale¼æ - pisze - i tak obejmowa³, ogarnia³ i - tak ¶miem powiedzieæ, wyj±kn±æ - dawa³ mi poznaæ, zrozumieæ, wierzyæ w to, ¿e On jest we mnie, a ja najnêdzniejsza z Nim. Kaza³ mi byæ wewnêtrznie utwierdzon± w tej wierze, ¿e ja jestem z moim Panem w wewnêtrznym zjednoczeniu, ¿e On jest mój, a ja najbiedniejsza z Nim (...) Wewnêtrznie da³ mi us³yszeæ takie s³owa: Na miarê twojej wiary, czy te¿ w miarê wzrostu twojej wiary, wiêcej bêdzie ci dane«. Ale ten stan rado¶ci zostaje przeplatany znów do¶wiadczeniem osch³o¶ci, by doprowadziæ Siostrê do przekonania, ¿e wyp³ywaj± one z jej nieca³kowitego ukochania Jezusa. Dlatego Siostra pisze, ¿e czêsto j± Jezus poci±ga³ do mi³o¶ci, do swego serca, do wnikniêcia g³êboko w Jego mi³o¶æ, do ¿alu, ¿e jej grzechy tak rani³y Jego serce Bo¿e. W jej rozwoju ¿ycia mistycznego charakterystyczna jest wizja wewnêtrzna Jezusa biczowanego, ukoronowanego cierniem, jak± otrzyma³a 6 lipca, w oktawie uroczysto¶ci ¦wiêtych Aposto³ów Piotra i Paw³a, która wyzwoli³a obfito¶æ ³ez ¿alu i mi³o¶ci, ¿e sam Jezus po Komunii ¶w. pouczy³ j± o jedno¶ci z Nim. Siostra Franciszka pisze, ¿e ta jedno¶æ jest duchowa, g³êboka, ponad wszystko, co by j± mog³o okre¶liæ. »Jest to jakby prosty akt, z Bo¿ego mi³osierdzia, przez który Jezus ogarnia sw± ³ask± duszê i ¶ci¶le j± ze sob± jednoczy, a ona odpowiada temu tylko przez akt wiernego pój¶cia i oddania siê Jemu na wszystko«. Siostra zaznacza, ¿e otrzyma³a ³askê od Jezusa, której przedtem nie odczuwa³a, a która jest jakby potwierdzeniem, jakby pewno¶ci±, ¿e nale¿y do Niego. Dlatego Jezus prosi, aby ten akt nieustanie potwierdza³a, ponawia³a swoje oddanie siê Jemu i dawa³a ¶wiadectwo ca³kowitej jedno¶ci z Nim. Z biegiem czasu Siostra stwierdza, ¿e Jezus dawa³ jej coraz g³êbsz± modlitwê, i¿ by³a ca³kowicie Nim zajêta, ale obok tego wystawia³ j± na rozmaite pokusy. O tym, jak bardzo Jezusowi zale¿y na przygotowaniu Siostry do pe³nego z Nim zjednoczenia, ¶wiadczy fakt, ¿e sam poucza j± o dzia³aniu grzesznych w³adz i jak ich u¿ywaæ dla Jego chwa³y. Jednocze¶nie ukazuje dzia³anie serca, które pragnie rozkoszy i pociechy poza Bogiem. Równie¿ do¶wiadcza j± ogromnym cierpieniem, jakby dusza by³a palona w ogniu, i ostrzega, ¿eby »z wielk± pilno¶ci± strzeg³a siê wszelkiego, dobrowolnego grzechu, chocia¿by najmniejszego, ¿e z ³ask±, jak± Pan Jezus da³ mi, przy mojej wspó³pracy, mog³abym daleko mniej obra¿aæ Jezusa«. 26 lipca, po ci±gle przeplataj±cym siê procesie oczyszczenia i jednoczenia z Jezusem, sam Mistrz powiedzia³ Siostrze: »Samego siebie tobie dajê«. W nastêpnych dniach zapewnia j±: »Jak matka jeszcze wiêcej w chorobie otacza swe dziecko i jest przy nim, i nie opuszcza go, tak Ja jestem przy tobie, z jeszcze wiêksz± troskliwo¶ci± ciê otaczam i nad tob± czuwam«. Siostra Franciszka przypomina kilkakrotnie wypowiedziane s³owa Jezusa, ¿e »chocia¿by dusza do najwy¿szego zjednoczenia z Nim dosz³a, zawsze pozostaje jej jeszcze mo¿no¶æ zgrzeszenia, a wiêc trzeba czuwaæ nieustannie«. Gdy B³ogos³awiona pragnie modliæ siê wed³ug wskazówek ¶w. Teresy z Avili, powiedzia³ jej, ¿e wszystko to, co ona pisze, nale¿y braæ jako usposobienie do modlitwy i praktykê ¿ycia duchowego, ale samej modlitwy uczy Jezus i ka¿dej duszy daje j± stosown± dla niej i w³a¶ciw±. Po tym stanie zjednoczenia z Jezusem Siostra do¶wiadcza ataków szatana: pierwszy atak dotyczy niewierzenia Jezusowi w Jego dzia³anie w duszy, drugi dotyczy szczero¶ci i otwarto¶ci przed spowiednikiem. Bardzo wa¿ne jest odczucie s. Franciszki, ¿e Jezus chce mieæ z jej dusz± za¶lubiny duchowe. To odczucie nape³ni³o j± lêkiem i odczuciem w³asnej nêdzy. Ale odczucie za¶lubin ponownie siê powtórzy³o. Wówczas Siostra pisze, ¿e to jest »tak mocne zjednoczenie z Bogiem, ¿e jest to jedno¶æ z Panem przez mi³o¶æ, przez oddanie, poddanie Mu ca³ej istoty, by ju¿ nic nie by³o we mnie naturalnego, ludzkiego - ale wszystko Jego«. W dzieñ ¶w. Cecylii Jezus ponawia pragnienie za¶lubin duchowych. A wiêc Jezus nieustannie poucza s. Franciszkê o g³êbokim ¿yciu mistycznym, o jej zjednoczeniu mistycznym z Nim; o tym, ¿e oddanie siê Jemu nie powinno mieæ granic. Jedyn± przeszkod± mo¿e byæ brak doskona³ej mi³o¶ci"[2]. W kolejnych latach, które zosta³y opisane w tomie drugim Dziennika duchowego, Franciszka Siedliska dosz³a do szczytu duchowo¶ci, jaki mo¿e osi±gn±æ cz³owiek ¿yj±c na ziemi, czyli do mistycznego zjednoczenie jej duszy z Bogiem. W Uroczysto¶æ Trzech Króli 1885 roku ofiarowa³a siê Franciszka Panu Jezusowi. Oprócz siebie ofiarowa³a równie¿ wszystkie swoje podopieczne oraz rzeczy dla niej ¶wiête i tak to opisa³a: „Ofiarowa³am siê wiêc Panu memu wraz z ca³± moj± istot± i wszystkim, co mam: 1. aby zawsze ¿yæ z Nim w jedno¶ci, w jedno¶ci zupe³nej z Jego wol± i upodobaniem. I tu jest oddanie woli mej Panu Jezusowi i zjednoczenie siê z Jego wol± naj¶wiêtsz±, ile razy i kiedy tylko ona, przez w³adzê mi dan±, objawion± mi bêdzie; 2. oddaæ Panu Jezusowi te wszystkie drogie mi serca i nie pragn±æ ich przyja¼ni dla siebie, ale pragn±æ i bardzo o to modliæ siê, aby najgorêcej kocha³y Pana Jezusa. Tu jest oddanie Panu Jezusowi ca³ego serca mego i serc wszystkich, abym i ja jedynie Pana Jezusa mi³owa³a i z Nim razem wszystkich, których On mi³uje. I aby inne serca Pana Jezusa mi³owa³y, a w Nim i przez Niego innych i mnie, o ile Pan Jezus tego chcieæ bêdzie; 3. odda³am Panu Jezusowi wszystkie te ¶wiête pami±tki, które mam: ksi±¿ki, ró¿añce. Odda³am to Jemu i uwa¿aæ to bêdê jako od Niego mi dane, aby u¿ywanie tych rzeczy mi przypomina³o Pana Jezusa, do Niego zbli¿a³o, Jego wskazywa³o jako jedyny Przedmiot mej mi³o¶ci. A wiêc wszystko, co mam, odda³am Panu memu, aby Jego, moje najwy¿sze Dobro, posiadaæ na wieki"[3]. Trzy dni pó¼niej zanotowa³a Franciszka takie s³owa o swoim prze³o¿eñstwie nad siostrami: „Dzi¶ na chwilkê stanê³o mi w my¶li, kogo to Pan postawi³ prze³o¿on± w tym dziele swoim, kogo nad tymi siostrami tak dobrymi, m±drymi, pobo¿nymi... spojrza³am na siebie i widzia³am ca³± niezdolno¶æ, nieumiejêtno¶æ moj±, lecz wewnêtrznie uczu³am s³owa: »Ja ciê postawi³em, tak± nêdzn±, nierozumn±, s³ab±, nieumiejêtn±, ciebie, która jeste¶ jakby tym kamieniem potêpienia i zgorszenia, o który siê niejedna dusza potknie, ciebie postawi³em, abym to Ja panowa³, Ja królowa³, bo gdybym wzi±³ duszê wiern±, m±dr± i doskona³±, to nie objawia³aby siê tak jasno moc, ¶wiêto¶æ i potêga Moja; a tak Ja u¿ywam ciebie - nico¶æ, aby przez ciebie uczyniæ co¶. A poniewa¿ w tym kamyku odrzucenia jestem JA, dlatego o moc jego rozbijaæ siê bêd±«"[4]. I w tym samym dniu podczas medytacji prze¿y³a cudown± blisko¶æ z Panem Jezusem, któr± ksi±dz Stanis³aw Urbañski nazwa³ zjednoczeniem mistycznym: „Dzi¶ na medytacji stanê³y mi w my¶li te s³owa: »Je¶li Mnie kto mi³uje, bêdzie chowa³ mowê Moj± i Ojciec Mój umi³uje go i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy« [por. J 14, 23]. Przez Komuniê ¶w. Pan Jezus przychodzi do mej duszy, a z Nim Ojciec Niebieski i Duch ¦wiêty. Co to za cudowne zjednoczenie, co za ³aska, co za mi³o¶æ Bo¿a, ¿yæ z Panem Jezusem, byæ z Nim, posiadaæ Go! Ale ¿eby tak by³o - jakiej potrzeba jedno¶ci z Panem w my¶lach, w uczuciach, w dzia³aniu; jak spe³niaæ wolê Jego Przenaj¶wiêtsz± i nic, tylko Jego wolê we wszystkim - jak Chrystus Pan, który przyszed³szy na ten ¶wiat, rzek³: »Oto idê, Ojcze, abym czyni³ wolê Twoj±« [por. Hbr 10, 7]. I moje ¿ycie powinno byæ spe³nieniem tej Twojej woli we wszystkim, w najdrobniejszej rzeczy; wszystko ma byæ czynione dla Ciebie, wed³ug Ciebie i z Tob± razem - inaczej nie ¿yje dusza dla Ciebie. Gdy te rzeczy rozwa¿a³am, Pan Jezus raczy³ przej±æ me serce tak± gor±co¶ci±, tak da³ uczuæ blisko¶æ swoj± ¶wiêt±, ¿e serce ledwie wytrzymaæ mog³o ow± pe³no¶æ uczucia. Zdaje siê, ¿e pêka! Tak blisko jest Pan przez wiarê, i¿ zdaje siê, ¿e ju¿ tylko w niebie wiêcej i bli¿ej bêdzie siê mog³o czuæ Jego obecno¶æ; tu [na ziemi] serce wiêcej wytrzymaæ by ju¿ nie mog³o, zniszczy³oby siê z mi³o¶ci. Mój Panie, mój Bo¿e, moja Mi³o¶ci Jedyna! ¯ebym Ciê gorêcej mog³a mi³owaæ, serdeczniej. O, ¿ebym mog³a wiedzieæ, ¿e Ciê choæ trochê mi³ujê, ¿e Ciê nie obra¿am, nie raniê Twego Serca, ale któ¿ mnie o tym mo¿e zapewniæ? Poznam to, Panie mój, poznam, gdy stanê przed Tob±, przed Twoim s±dem. A teraz lepiej, ¿e tego nie znam, bo zawsze ¿ebraæ bêdê o mi³o¶æ, upokarzaæ siê, ¿e jej nie mam, pragn±æ jej coraz wiêcej"[5]. 15 stycznia Matka Siedliska otrzyma³a kolejn± lekcjê zrozumienia zasady zjednoczenia duszy mi³uj±cej z jej Boskim Oblubieñcem: „Tego¿ dnia wieczorem, gdy sama znajdowa³am siê w pokoju, uczu³am wewnêtrznie to poruszenie, które dusza, o ile zdaje mi siê, ju¿ zna i czuje, ¿e to od Pana Jezusa. Te lub bardzo podobne by³y to s³owa i uczucia: »Patrz, jak to Ja ciê u¿ywam do wspó³pracy w dziele moim. Pamiêtasz, jak kilka dni temu b³aga³a¶ mnie i prosi³a¶, abym ciê zapali³ mi³o¶ci± ¦wiêtych moich, abym ci da³ ich ducha zaparcia, po¶wiêcenia siê, wyrzeczenia. Pamiêtasz, ¿e mnie b³aga³a¶ o to, mówi±c, ¿e potrzeba twego serca jest tak wielka i pragnienie podobania siê Mnie i umi³owania Mnie takie, ¿e b³agasz o gor±c± Mi³o¶æ, aby¶ dla Mnie po¶wiêciæ i wyniszczyæ siê mog³a. A któ¿ ci dawa³ tê modlitwê, kto ciê do niej pobudza³? Ja ci j± dawa³em, Ja twe serce porusza³em, bo chcia³em ciê obdarzyæ ³askami mymi; lecz ¿eby¶ mia³a w tym udzia³, pobudza³em ciê do proszenia o nie - i w tej pro¶bie, w tej modlitwie, któr±¶ przyjê³a ode Mnie, któr± potem do Mnie zanosi³a¶, jest wspó³dzia³anie twoje«. Wieczorem tego dnia, podczas jutrzni, spojrza³am na moj± obr±czkê. Pomy¶la³am - ach! to ja tê obr±czkê mam od Pana Jezusa! Ja za¶lubiona! Z Kim? Z Synem Bo¿ym, z Bogiem - Cz³owiekiem, z Drug± Osob± Trójcy Przenaj¶wiêtszej! Kto? Taka nêdza, takie nicestwo - za¶lubiona, zjednoczona z Panem i Bogiem swoim? O Bo¿e mój, Mi³o¶ci moja, Mi³o¶ci nieogarniona, niepojêta, ach zapal, ogarnij, zniszcz mnie w ogniu Mi³o¶ci, abym Ciê mi³owa³a nade wszystko na ¶wiecie, nade wszystko, co mo¿e byæ w Niebie i na ziemi - abym mi³owa³a Boga mojego i Syna Jego Jednorodzonego, Pana Naszego Jezusa Chrystusa! (...) Daæ mi te¿ raczy³ Pan Jezus w tych dniach ja¶niej zrozumieæ, jak tam w g³êbi naszej duszy odbywa siê owo ¶wiête zjednoczenie duszy mi³uj±cej, to jest oblubienicy z Panem Jezusem, jej Boskim Oblubieñcem. To wszystko jest prawdziwe, rzeczywiste, najprawdziwsze. Tam s± owe pokoje, owe komnaty królewskie, gdzie oblubienica z Oblubieñcem ³±czy siê w u¶cisku mi³o¶ci, dusza z Bogiem swoim (poci±gniêta Jego ³ask± i mi³o¶ci±) jednoczy siê [Podobnie zjednoczenie duszy ludzkiej z jej Boskim Oblubieñcem opisuje w Twierdzy wewnêtrznej ¦wiêta Teresa od Jezusa]. Tego oko ludzkie dostrzec nie mo¿e, bo tam nikt przypuszczony nie jest. Tam dusza mi³o¶æ sw±, uczucia swe o¶wiadcza, mówi Oblubieñcowi, a On mi³o¶nie s³ucha, poci±ga j±, o¶miela sw± ³askawo¶ci±, zachêca sw± mi³o¶ci±, porusza jej serce. I to s± tajniki, tajemnice mi³o¶ci zakryte przed wszystkimi; tylko kap³anowi Bo¿emu powinny byæ objawione, aby to os±dzi³, a przed innymi dusza ta zachowaæ je czuje potrzebê. Mój Bo¿e i Panie, Ojcze mój, ja to wszystko piszê, aby ukazaæ, co jest w mej duszy i poprawiæ, odwo³aæ to, co b³êdne i aby przemieniæ moje uczucia. Czuje niekiedy takie rzeczy, gdy mi Pan Jezus daæ raczy chwilkê modlitwy - prawda, coraz to wiêcej mi droga i s³odka ta wewnêtrzna - sam na sam - z Panem Jezusem rozmowa: czasem nic powiedzieæ nie umiem, tylko wyjêkn±æ: o Mi³o¶ci, Mi³o¶ci moja! Ale wtedy, choæ bez uczucia zmys³owego, czuje siê, jak dusza jednoczy siê z Bogiem swoim, a zw³aszcza po Komunii ¦wiêtej, kiedy Pan Jezus w nadmiarze swej mi³o¶ci samego Siebie nam daje, Sam przychodzi w Boskiej Osobie swej do duszy naszej. Jego Cia³o Naj¶wiêtsze, Jego Krew, Jego Duch, Jego Bóstwo - wszystko to jest we mnie, ³±czy siê ze mn±, mnie nêdzn± ³±czy z Sob±. O Bo¿e mój, Mi³o¶ci moja, któ¿ to pojmie, kto zrozumie? Trzeba byæ Bogiem i Mi³o¶ci±, ¿eby zrozumieæ Boga - Mi³o¶æ"[6]. Jednego dnia, podczas rozwa¿ania swoich grzechów, dozna³a Franciszka uczucia bólu. „Wczoraj i dzi¶ kilka, mo¿e trzy lub cztery razy, nagle bez uprzedniej my¶li, (... ) dozna³am w duchowym sensie takiego uczucia, jakby w fizycznym znaczeniu kto¶ sztyletem bardzo cieniutkim tkn±³ mego serca. Tak mnie co¶ tknê³o, jakbym s³ysza³a wyrazy: »Patrz, twoje grzechy... czym one dla mnie by³y«. Krótko to trwa³o, lecz taki ból ¶cisn±³ moj± duszê - te¿ krótki - ¿e, zdaje mi siê, bez szczególniejszej ³aski Bo¿ej wytrzymaæ by³oby trudno"[7]. Franciszka czêsto obwinia³a siê za ciê¿kie grzechy. My jednak poznaj±c jej ¿ycie, widzimy, ¿e by³y to raczej grzechy, które my uznaliby¶my za lekkie lub nawet bardzo lekkie. Bóg jedynie wie, czy ten krótki ból i cienki sztylet by³ w³a¶nie obrazem lekkich grzechów Franciszki? Mo¿emy te¿ siê zastanawiaæ, czy przypadkiem do grzechów ciê¿szych, nie przewidzia³ nasz Zbawiciel i Król narzêdzia wiêkszego formatu? Tak czy inaczej, warto z pewno¶ci± zauwa¿yæ jak perfidne s± wszelkie has³a w stylu pozwól sobie na ma³y grzech. Tu jeszcze raz przypomnijmy s³owa przebywaj±cej w czy¶æcu duszy Teodozji Kobylañskiej o s±dzie Bo¿ym: „O! Jaki¿ jest straszny s±d Boga trzykroæ ¶wiêtego! O! Jak¿e sprawiedliwo¶æ Bo¿a wiele wymaga! I któ¿ móg³by siê zbawiæ, gdyby mi³osierdzie Chrystusa Pana i Jego Matki Naj¶wiêtszej nie przysz³o nam z pomoc±"[8]. Pamiêtajmy te¿ o tym, ¿e niedawno Pan Jezus powiedzia³ pani Agnieszce, ¿e zdj±³ ju¿ koronê mi³osierdzia i za³o¿y³ koronê sprawiedliwo¶ci. Przez te wszystkie lata, które opisa³a w swoim Dzienniku zdarza³o siê Matce Franciszce czêsto prze¿ywaæ opuszczenie jej przez Pana Jezusa. Tak o tych prze¿yciach pisa³a: „To uczucie obecno¶ci Pana Boga mojego straci³am i pozosta³am sama. Gdzie¿ siê podzia³ mój Bóg i Pan. Zbawiciel mój Jedyny, Mi³o¶æ moja? Gdzie siê podzia³o ¦wiat³o moje, Dobro moje, Skarb mój, ¿ycie moje, gdzie? Gdzie? Gdzie to niebo, które by³o w duszy? Tym niebem jest Pan Jezus i wszêdzie Niebo tam, gdzie On jest"[9]. „Po paru tygodniach wiêkszej s³odyczy, pociechy i uciszenia na modlitwie zes³a³e¶ na mnie, mój jedyny Zbawicielu (oko³o 24 lutego) [1886 roku], opuszczenie tak straszne, ¿e bardzo ciê¿ko mi by³o w duszy. Równocze¶nie prawie zes³a³e¶ na mnie ciê¿k± niemoc - bardzo cierpia³am fizycznie, gor±czka mnie trawi³a - gorsze jednak by³o owo opuszczenie w duszy. Pan Jezus da³ ³askê, ¿e id±c za wewnêtrznym poci±giem, by o ile mo¿no¶ci wstawaæ do kaplicy (przez kilka dni pó¼niej wstawa³am) i nie oszczêdzaæ siê tak bardzo - On, Pan mój, lekarz niebieski, ucieczka i ca³a nadzieja moja, po kilku dniach da³ trochê pociechy z polepszenia zdrowia; w duszy jednak ci±gle by³o ciê¿ko. Czasami najmi³osierniejszy Pan dawaæ raczy³ maleñki promyk swojego ¶wiat³a, jak±¶ wewnêtrzn± pociechê, a zawsze liczyæ mog³am na pomoc naszego Ojca, który podnosi³ i d¼wiga³ tê biedn± duszê. 4 marca bardzo cierpia³am duchowo. Zdawa³o mi siê, ¿e najstraszniejsze ciemno¶ci tak mnie ogarnê³y, ¿e nie by³o sposobu wyj¶cia z nich. Wszystkie ³aski, jakimi Pan mój kiedykolwiek mnie obdarzy³, zda³y mi siê z³udzeniem, przywidzeniem jedynie, jakoby nigdy nie istnia³y! Zda³o mi siê niemo¿liwym, ¿eby w takiej duszy jak moja móg³ dzia³aæ Pan Jezus. Lecz najmi³osierniejszy Pan daæ mi raczy³ ³askê spowiedzi ¶wiêtej, wielki ¿al i ³zy obfite, skoro siê wyspowiada³am. Pan Jezus przez Ojca naszego wszystko mi wyja¶ni³; ukaza³ m± nêdzê, a równocze¶nie swoj± dobroæ i mi³o¶æ, swe nieustanne dzia³anie w mej duszy. Pokaza³ mi te¿ Pan, czym jestem sama z siebie, bo gdy odejmie mi uczucie swej mi³o¶ci albo skryje siê przede mn±, wtedy wychodz± na jaw wszystkie me sk³onno¶ci, popêdy i poci±gi do z³ego. Wówczas dusza znajduje siê w okropnym stanie. Szuka oparcia i zdaje siê jej, ¿e go nie znajduje, a przecie¿ zawsze je ma w swoim Bogu, w Panu Jezusie! Tylko On ukrywa siê, aby Go wiar± posiadaæ i szukaæ pragnieniem mi³o¶ci"[10]. „Panie mój najs³odszy, cudowny w dzie³ach swoich! Zanim duszy raczysz udzieliæ jakiej¶ cz±steczki ³ask Twoich ¶wiêtych, dajesz jej g³êbiej poznaæ i uczuæ ca³± wielko¶æ jej nêdzy, niemocy i z³o¶ci; pozwalasz jej wnikn±æ do dna swej nico¶ci; dopuszczasz nawet pewne upadki, aby pozna³a - ju¿ nie z samej teorii, ale z praktyki, z w³asnego do¶wiadczenia - czym jest, do czego by dosz³a, do czego jest zdolna sama z siebie; pozwalasz, by do¶wiadczy³a, jak strasznie jest duszy, gdy nie ¿yje z Tob±, gdy Ty usuniesz od niej na chwilê potê¿n± ³askê Twoj±. Z pocz±tkiem roku 1899 przesz³am to, Panie mój, do¶wiadczy³am tego. W duszy mej panowa³ wielki smutek; jakie¶ odrêtwienie, jakby pewne zamarcie; serce moje sta³o siê zimne i twarde. Z mi³osierdzia Twego dawa³e¶ mi, Panie, chwile ja¶niejsze [zw³aszcza] na modlitwie po spowiedzi, ale te chwile krótko trwa³y i po nich jeszcze wiêksza pozostawa³a têsknota. Ach, Panie! Dusza potrzebowa³a Ciebie, Ciebie Samego, i ufam, ¿e Ty - mi³osierny mój Panie - nie opuszcza³e¶ mnie; by³e¶ w mej duszy. Ja jednak czêsto - przez moje niewierno¶ci - z obecno¶ci Twej Boskiej nie korzysta³am, bo nie modli³am siê dosyæ, nie by³am ¶cis³± w przestrzeganiu wszystkiego, czego Ty, Panie, ¿±dasz ode mnie"[11]. - Je¶li kogo¶ zainteresowa³a postaæ opisanego w pierwszej czê¶ci tego opracowania dziadka Franciszki Siedliskiej, to Internecie mo¿na znale¼æ o nim takie wiadomo¶ci: „Józef Aleksy Morawski (ur. 17 lipca 1791, zm. 17 sierpnia 1855) - radca stanu, cz³onek Rady Stanu Królestwa Kongresowego w 1830 roku, senator Królestwa Polskiego, referendarz Rady Stanu Ksiêstwa Warszawskiego w 1812 roku. W 1813 o¿eni³ siê z Ann± (1788-1828), córk± Szmula Zbytkowera"[12]. Dziadek b³. Franciszki Siedliskiej Józef Morawski, Zdj. z ks. Franciszka Siedliska, Autobiografia, Rzym 1997. A o jego te¶ciu mamy takie dane: „Szmul Jakubowicz lub Józef Samuel Sonnenberg, zwany Zbytkowerem (ur. 1727 b±d¼ 1756, zm. 3 pa¼dziernika 1800 lub 19 wrze¶nia 1801) - ¿ydowski kupiec i dostawca, bankier, faktor, protegowany króla Stanis³awa Augusta Poniatowskiego. By³ trzykrotnie ¿onaty. Po raz pierwszy z kobiet± nieznanego nazwiska. Po raz drugi z Eufrozyn± Gabriel (1750-1836), z któr± siê rozwiód³. Po raz trzeci w 1779 z Judyt± Jakubowiczow± (ur. w XVIII w., zm. 1829)[8]. Z pierwsz± ¿on± mia³ dwóch synów - Abla (daty urodzin i ¶mierci nieznane, od niego wywodzi siê rodzina Pragierów, do której nale¿a³ m.in. Adam Pragier) i Berka. Z drug± ¿on± mia³ córkê Ataliê Józefê Adolfinê (1776-1850, ¿onê Karola Jana Laskiego, a po jego ¶mierci Samuela Fraenkla). Z trzeci± ¿on± mia³ trzy córki - Mariannê Barbarê Bonê (1780-1830), Ludwikê Rebekê (ur. 1781) i Annê (¿onê kolejno £azarza Tischlera - warszawskiego kupca, Józefa Aleksego Morawskiego (1791-1855) - senatora, 1788-1828). Wnuczk± Anny i Józefa Morawskiego by³a Franciszka Siedliska (b³ogos³awiona Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza) za³o¿ycielka Zgromadzenia Sióstr Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu[13]. O te¶ciu Józefa Morawskiego mo¿na znale¼æ jeszcze tak± opiniê: „...podczas szturmu [rzezi] Pragi w d. 4 Listopada 1794 r. Szmul, bolej±c nad mnóstwem ofiar miecza i po¿ogi, og³osi³, ¿e ktokolwiek z wojska przyprowadzi mu ¿ywego mieszkañca Pragi, czy to ¿yda, czy chrze¶cijanina, otrzyma nagrody dukata w z³ocie, a kto przywiezie umar³ego dla oddania go ziemi, mieæ bêdzie rubla srebrnego. Dwie bary³ki, jedna nape³niona z³otem, druga srebrem, sta³y w po¶rodku dworu Szmula; obie siê wypró¿ni³y. Pamiêæ tego uczynku mi³osiernego przechowuje siê do dzi¶ dnia w podaniu ¿ywem"[14]. Bibliografia: - W³adys³aw Grzyma³owski, ¯ywoty ¶wiêtych i ¶wi±tobliwych ludzi, Wilno 1905. -Vincent Sardi, Carlo Sica, ¯ywot S³ugi Bo¿ej Marji Franciszki Siedliskiej od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, Kraków 1924. - O. Franciszek ¦wi±tek, ¦wiêto¶æ Ko¶cio³a w Polsce w okresie rozbiorowym i porozbiorowym, Kielce 1930. -Ks. Dr A.Marchewka, Ks. Dr. K.Wilk, Dr C.Wilczyñski, Gwiazdy katolickiej Polski, tom II, Miko³ów 1938. - Red. o. Romuald Gustaw, Hagiografia polska, T. II, Poznañ 1972. -O. Antonio Ricciardi, Franciszka Siedliska Matka Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza za³o¿ycielka Zgromadzenia Sióstr Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu, Rzym 1987. -Zofia Martusewicz, Obcuj±c ze ¶wiêtymi; Franciszka Siedliska, Warszawa 1988. -S. M. Inez Strza³kowska C.S.F.N. B³ogos³awiona Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza Franciszka Siedliska Za³o¿ycielka Zgromadzenia Sióstr Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu, Rzym 1989. -Franciszka Siedliska, Autobiografia, Rzym 1997. -Maria Winowska, Dzieje duszy Franciszki Siedliskiej (b³. Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza) za³o¿ycielki Zgromadzenia Sióstr Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu, Rzym 1999. - O. Bartoszewski Gabriel OFMCap, Stefan Budzyñski, Czes³aw Ryszka, ¯ycie i cuda polskich ¶wiêtych kanonizowanych i beatyfikowanych za pontyfikatu Jana Paw³a II, Warszawa 2001. - Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, Dziennik duchowy, t. 2, 1885-1890, Rzym 2002. - Ks. Marek Chmielewski, Wielka ksiêga duchowo¶ci katolickiej, Kraków 2015. - Ks. Stanis³aw Urbañski, Mistyka prze¿yciowa kobiet, Warszawa 2015. - S. Inez Strza³kowska CSFN, Matka Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza Franciszka Siedliska, Niepokalanów b.r. - S³uga Bo¿a Maria (Franciszka) Siedliska, za³o¿ycielka Zgromadzenia Naj¶wiêtszej Rodziny z Nazaretu, Warszawa 1935. dost. w Intern. na str. https://polona.pl/item/sluga-boza-marja-franciszka-siedliska-zalozycielka-zgromadzenia-najswietszej-rodziny-z,NjczMjQ2NDQ/0/#info:metadata http://miejscabliskie.blogspot.com/2016/04/pierwszy-sakrament-w-zyciu-bogosawionej.html https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/11-25a.php3 https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/iluminizm;3914197.html https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Aleksy_Morawski https://pl.wikipedia.org/wiki/Szmul_Zbytkower https://polona.pl/item/wewnetrzne-dzieje-polski-za-stanislawa-augusta-1764-1794-badania-historyczne-ze,MjY3MDExMTM/251/#info:metadata http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main.php?akcja=opis&id=2452 [1] Ks. Stanis³aw Urbañski, Mistyka prze¿yciowa..., s. 103-104. [2] Tam¿e, s. 104-111. [3] Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza, Dziennik duchowy, t. 2, 1885-1890, Rzym 2002, s. 7. [4] Tam¿e, s. 9. [5] Tam¿e, s. 10. [6] Tam¿e, s. 18-20. [7] Tam¿e, s. 28-29. [8] Franciszka Siedliska, Autobiografia..., s. 171. [9] Tam¿e, s. 40. [10] Tam¿e, s. 153-154. [11] Tam¿e, s. 377. [12] https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Aleksy_Morawski [13] https://pl.wikipedia.org/wiki/Szmul_Zbytkower [14] https://polona.pl/item/wewnetrzne-dzieje-polski-za-stanislawa-augusta-1764-1794-badania-historyczne-ze,MjY3MDExMTM/251/#info:metadata
Powrót |