¦wiêty Stanis³aw ilustracja do "Vitae episcoporum Cracoviensum", Jana D³ugosza 1535r. http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html Tej nocy w naszym pielgrzymowaniu bêdzie nam towarzyszy³ ¶wiêty Stanis³aw. Jest on jednym z g³ównych patronów Polski, zaraz po Przenaj¶wiêtszej Maryi Dziewicy i obok ¶wiêtego Wojciecha. W Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego nazywamy go ojcem Ojczyzny. Jest on tak¿e jednym z patronów naszej nocnej pielgrzymki. Stanis³aw to jedno z najpopularniejszych imion w Polsce. Jest imieniem dwucz³onowym, gdzie w pierwszej czê¶ci wystêpuje temat czasownikowy stani od czasownika staæ, a drugi cz³on to element -s³aw. T³umaczono to jako stañ i s³aw. Forma ¿eñska to Stanis³awa1. Wincenty z Kielczy, opisuj±c imiê Stanis³aw, obja¶nia je jako „stoj±ca s³awa" lub „stanica s³awy", a tak¿e jako „ten, kto nie ustaje w zabiegach o s³awê". „Sta³ bowiem m±¿ Pañski Stanis³aw gorliwie na stra¿y s³awy Bo¿ej, a s³awa Bo¿a stale mieszka³a w sercu jego, gdy¿ z ca³ego serca s³awi³ Pana, kocha³ Boga, który go stworzy³, nie ustawa³ w zabiegach o s³awê Bo¿± wedle zaleceñ aposto³a, ¶piewaj±c Panu w duchu i my¶li2". W Ko¶ciele Katolickim, czczonych jest kilku ¶wiêtych o tym imieniu. Nasz ¶wiêty Stanis³aw Biskup, ¶wiêty Stanis³aw Kostka, ¶wiêty Stanis³aw Kazimierczyk oraz ¶wiêty Stanis³aw Papczyñski. Osobami ¶wi±tobliwymi o imieniu Stanis³aw s± s³uga Bo¿y Stanis³aw Hozjusz oraz zwany b³ogos³awionym Stanis³aw z Oporowa. ¯ycie ¶wiêtego Stanis³awa postaramy siê prze¶ledziæ na podstawie Kroniki Polskiej b³ogos³awionego Wincentego Kad³ubka oraz ¯ywota wiêkszego Stanis³awa, który napisa³ w latach 1257-1261 jeden z pierwszych dominikanów w Polsce, Wincenty z Kielczy. A zrobi³ to na pro¶bê biskupa krakowskiego Jana Prandoty, który doprowadzi³ do kanonizacji ¶wiêtego Stanis³awa (w roku 1253 w Asy¿u). Uzupe³niaæ go bêdziemy o fakty, które podawali inni hagiografowie lub które zosta³y pó¼niej odkryte. ¦wiêty Stanis³aw urodzi³ siê najprawdopodobniej oko³o roku 1030 w Szczepanowie jako potomek zacnych rodziców z rodu szlachetnego. Ksi±dz Jan D³ugosz, (który ¿y³ w latach 1415 -1480) oko³o roku 1460, a wiêc 200 lat pó¼niej napisa³ ¯ywot ¶wiêtego Stanis³awa biskupa krakowskiego, w którym poda³ nastêpuj±ce imiona rodziców Stanis³awa: Wielis³aw i Bogna3, podobnie imiona te zapisano w Katalogu biskupów, pra³atów i kanoników krakowskich4, tak¿e Feliks Koneczny podaje w swoim dziele te imiona5. Jako ¿e „pochodzi³ z dobrej rodziny, wychowany by³ w wierze chrze¶cijañskiej, pobo¿ny, skromny w my¶lach, czysty w ¿yciu, budz±cy szacunek swym obej¶ciem, zamo¿ny, powa¿nych obyczajów, bystrego umys³u, roztropny w mowie, ostro¿ny w radzie, sprawiedliwy w s±dach, a chêtny i gotów do ka¿dego dobrego uczynku6". Poniewa¿ posiada³ takie cechy, nie dziwi wiêc, ¿e rodzice postanowili oddaæ go do szkó³ na nauki. Pó¼niej, ju¿ bêd±c na studiach, najprawdopodobniej w Pary¿u, pilnie pracowa³, a po ich ukoñczeniu zosta³ „mê¿em wykszta³conym i posiadaj±cym g³êbok± znajomo¶æ spraw boskich7". Z tego powodu biskup krakowski Lambert zwany Su³a lub Zula, ustanowi³ go „bratem swym i kanonikiem w ko¶ciele krakowskim (...), a gdy na koniec biskup krakowski Lambert zeszed³ z tego ¶wiata, Stanis³aw z woli Boga i z wyboru kanonicznego zosta³ obrany biskupem krakowskim i wyniesiony na stolicê biskupi± w roku 1072 od narodzenia Pañskiego8". Jako biskup troszczy³ siê wyj±tkowo pilnie o swoje parafie, dba³ o czysto¶æ kap³anów, sam bêd±c dla nich przyk³adem. Tych duchownych, którzy nie chcieli go s³uchaæ i postêpowaæ po chrze¶cijañsku, usuwa³ i wypêdza³ ze swojej diecezji. Natomiast mia³ olbrzymi± cierpliwo¶æ do nawracaj±cych siê grzeszników, których sam potrafi³ spowiadaæ. „By³ mê¿em wstrzemiê¼liwym, wiêc wzdryga³ siê przed d³ugim przesiadywaniem i nocnymi pijatykami. Zakorzeniony ten bowiem i naganny zwyczaj wywodzi siê ze starych b³êdów pogañskich i do dzi¶ dnia starym obyczajem na ucztach u Polaków s³yszy siê pogañskie pie¶ni, klaskanie w d³onie i przepijanie do siebie nawzajem9". Wszyscy dworzanie, duchowni, urzêdnicy biskupa i ca³a s³u¿ba Stanis³awa ¿yli za jego przyk³adem w czysto¶ci i uczciwo¶ci. A sam ¶wiêty Stanis³aw „nie dawa³ siê uwodziæ chciwo¶ci, która bo¿kom s³u¿y, pamiêtaj±c o tym, ¿e nikt nie jest wiêkszym zbrodniarzem od chciwca10". Bardzo znanym epizodem z ¿ycia ¶wiêtego Stanis³awa jest sprawa nabycia przez niego nadwi¶lañskiej wsi zwanej Piotrawinem11, któr± zakupi³ od rycerza Piotra (Strzemieñczyka) za umówion± sumê wyp³acon± w srebrze. Po jakim¶ czasie zmar³ ów Piotr, a jego rodzina zaczê³a siê domagaæ od biskupa krakowskiego Stanis³awa zwrotu tej wsi, jakoby by³a ich dziedziczn± w³asno¶ci±. Z tym ¿±daniem zwrócili siê do króla Boles³awa, aby przed s±dem królewskim rzecz ca³± rozs±dziæ. Król od d³u¿szego ju¿ czasu by³ ¼le nastawiony do biskupa, gdy¿ ten zdecydowanie upomina³ go za wszelkie nieprawo¶ci i niegodziwo¶ci. Bardzo mocno potêpi³ króla, miêdzy innymi za to, ¿e on porwa³ jednemu ze swoich rycerzy (M¶cis³awowi z Bu¿enina12), ¿onê Krystê13 i ¿y³ z ni± w bezecno¶ci, zgorszenie i szemranie w¶ród poddanych wzbudzaj±c. I kiedy to „uporne cudzo³óstwo królewskie14" doprowadza³o do narzekania poddanych na biskupów, którzy kompletnie nie reagowali, a przecie¿ za „to ju¿ jawnie króla upomnieæ mogli. A gdy siê arcybiskup [metropolita gnie¼nieñski] i inni ma³ego serca15" od tego wzbraniali, jeden biskup Stanis³aw, podobnie jak Jan Chrzciciel upomnia³ króla przed dworzanami, mówi±c: „Królu, nie godzi siê tobie mieæ ¿ony brata twego! D³ugo¿ jeszcze takie zgorszenie dawaæ bêdziesz twemu ludowi? Czemu¿ nie pomnisz na Boga, na duszê swoj±, na majestat królestwa swego? Nie boisz siê, królu, pomsty Bo¿ej, która mo¿e spa¶æ na ciebie, na potomstwo i królestwo twoje?16". Nie dziwi wiêc, ¿e po takich reprymendach król nie¿yczliwie patrzy³ na swojego biskupa. Z chêci± wiêc zgodzi³ siê na pro¶bê naci±gaczy oraz intrygantów i wezwa³ ¶wiêtego Stanis³awa przed swój s±d. Po przes³uchaniu obu stron wydano werdykt, który wydawa³ siê niekorzystny dla biskupa. Otó¿ biskup musia³by ust±piæ z prawa w³asno¶ci, je¶li nie przedstawi³by ¶wiadków sprzeda¿y lub dokumentu kupna albo i samego sprzedaj±cego, który przecie¿ ju¿ od dawna nie ¿y³. Oczywi¶cie, ze strachu przed królem ¿aden ze ¶wiadków siê nie stawi³ w wyznaczonym terminie, biskup poprosi³ wiêc o trzy dni zw³oki i obieca³ przyprowadziæ przed s±d tego, który mu wie¶ sprzeda³. S±d zgodzi³ siê na ten termin, a ¶wiêty Stanis³aw ufaj±c Bogu, zwróci³ siê do tych, którzy byli razem z nim: „Bracia moi i towarzysze, wy wiecie, ¿e idzie tu o sprawê Boga i Ko¶cio³a, ¿e zawiadujemy dziedzictwem Ukrzy¿owanego i w jego obronie stajemy; powierzamy sprawê nasz± Bogu, od którego zawis³e s± s±dy ludzkie. Przez trzy dni zw³oki, których nam udzielono, oddajmy siê postom, czuwaniu i modlitwom, nieustannie zano¶my b³agania nasze do Boga, a je¶li tylko mieæ bêdziemy wiarê jak ziarnko gorczyczne, jak powiada Pan w Ewangelii, to o cokolwiek prosiæ bêdziemy, nie poddaj±c siê w±tpliwo¶ciom - na pewno otrzymamy. Pro¶my wiêc ufnie, b³agajmy usilnie, pukajmy wytrwale, a o co prosiæ bêdziemy z wiar±, osi±gniemy w rzeczywisto¶ci17". Trzeciego dnia po odprawieniu Mszy ¶wiêtej w ko¶ciele piotrawiñskim wyszed³ biskup w ca³ym swoim majestacie ze znakami pontyfikalnymi (czyli z krzy¿em noszonym na piersiach - tzw. pektora³em; pastora³em - czyli symbolem w³adzy pasterskiej biskupa; mitr± - czyli infu³±; oraz pier¶cieniem biskupim), i stoj±c nad grobem Piotra, który wcze¶niej kaza³ otworzyæ, wezwa³ go w imiê Boga w Trójcy ¦wiêtej Jedynego, aby powsta³ z grobu i da³ ¶wiadectwo prawdzie. Po czym pomóg³ wyj¶æ mu z grobu i poprowadzi³ przed s±d. Oniemia³y król i ca³y zgromadzony lud wys³ucha³ przemowy wyg³oszonej przez wskrzeszonego w³a¶nie Piotra. A ten najpierw zgani³ rodzinê za chciwo¶æ, nastêpnie ¶wiadków za tchórzostwo i przekupstwo, po czym potwierdzi³ wa¿no¶æ zakupu wsi przez biskupa. Po tej przemowie nikt ju¿ nie mia³ w±tpliwo¶ci, ¿e s³uszno¶æ jest po stronie ¶wiêtego Stanis³awa, a on sam obiecuj±c Piotrowi modlitwê za jego duszê, odprowadzi³ go do grobu. Nastêpnie dziêkowa³ Bogu za jego mi³osierdzie i za ten wielki cud. Teraz, ¿eby lepiej móc zrozumieæ to, co siê mia³o wydarzyæ miêdzy biskupem Stanis³awem a w³adaj±cym w tym czasie królem, przypomnijmy sobie, jak w tym czasie uk³ada³y siê stosunki miêdzy Ko¶cio³em a w³adcami w Europie, a tak¿e spróbujmy przybli¿yæ sobie postaæ ówczesnego w³adcy naszego kraju, króla Boles³awa ¦mia³ego. Otó¿ w tym czasie w ca³ej Europie tak królowie i mo¿now³adcy, jak i sami cz³onkowie Ko¶cio³a stawali siê coraz bardziej zdemoralizowani. Kap³ani, a nawet i biskupi potrafili bardziej s³uchaæ siê cesarza czy króla ni¿ papie¿a. Pocz±wszy od przyjêcia tytu³u cesarskiego przez Ottona I w 962 nastêpowa³o stopniowe podporz±dkowanie siê papiestwa w³adzy cesarskiej. Otton I w zamian za obietnicê ochrony pañstwa ko¶cielnego uzyska³ wp³yw na wybór papie¿a i odt±d nastêpowa³o to za zgod± cesarza. Zdecydowanie w³adzê cesarsk± wzmocni³ Henryk III, a po jego ¶mierci do roku 1065 (z powodu ma³oletno¶ci Henryka IV) w³adzê regentki pe³ni³a jego matka cesarzowa Agnieszka. By³ to czas, kiedy w ¶wiêtym Cesarstwie Rzymskim handel biskupstwami i opactwami zdecydowanie narasta³. To spowodowa³o, ¿e benedyktyni z opactwa w Cluny, tzw. Kluniacy, zaproponowali reformy, które mia³y uratowaæ Ko¶ció³ Katolicki przed coraz bardziej zaborczymi i bezwzglêdnymi rz±dami ¶wieckimi. Wielkim problemem by³a w tym czasie symonia, a wiêc handel stanowiskami i godno¶ciami ko¶cielnymi, „suponowa³a ona, ¿e za pieni±dze mo¿na nabyæ równie¿ dary nadprzyrodzone i moce charyzmatyczne (...), zaprzecza³a Opatrzno¶ci Bo¿ej nad Ko¶cio³em oraz czyni³a z Ko¶cio³a sprzedajn± „nierz±dnicê", a wiernych w wielu wypadkach pozbawia³a sakramentów18". Oprócz symonii, za wielkie z³o uwa¿ano równie¿ klerogamiê (czyli „herezjê nikolaityzmu), [która] oznacza³a zaprzepaszczenie celibatu i ¿ycie ksiê¿y z w³asnymi rodzinami19". Proponowano te¿ wprowadzenie zakazu mieszania siê monarchów do wyboru papie¿a, pozostawiaj±c ten wybór tylko kardyna³om. (Wybór taki pó¼niej otrzyma³ nazwê konklawe). I osi±gniêto to poprzez wydanie dekretu przez papie¿a Miko³aja II In Nomine Domini (W imiê Pañskie) w roku 1059. Dekret ten wprowadzi³ jednocze¶nie zakaz przyjmowania inwestytury (w³adzy ko¶cielnej - biskupstwa oraz beneficjów, czyli czerpania dochodów z tej w³adzy) z r±k ¶wieckich w³adców. Od tej chwili papie¿ zosta³ zwierzchnikiem wszystkich królów i mia³ prawo str±caæ ich z tronu, je¶li nie rz±dzili swymi krajami po chrze¶cijañsku. To pozwoli³o na wzmacnianie siê si³y papiestwa w czasie, gdy g³ow± Ko¶cio³a by³ Aleksander II. Po ¶mierci tego do¶æ stanowczego papie¿a jego miejsce zaj±³ kardyna³ Hildebrand, pochodz±cy z plebejskiej rodziny z Toskanii, który przyj±³ imiê Grzegorz VII. Ten kanonizowany przez Paw³a V ¶wiêty papie¿, od którego imienia te reformy w Ko¶ciele zosta³y nazwane gregoriañskimi, stanowczo dba³ o czysto¶æ i zachowanie celibatu w¶ród duchownych, a tak¿e konsekwentnie zwalcza³ symoniê. Dlatego, mimo ju¿ kilkuwiekowego zwyczaju, akceptowanego przez poprzednich papie¿y, ignorowa³ rozdawane przez cesarza lub monarchów biskupstwa czy opactwa. Na synodzie w latach 1074-1075 sporz±dzono dokument (ksi±dz Boles³aw Kumor uwa¿a³, ¿e prawdopodobnie napisa³ go sam papie¿) o nazwie Dictatus Papae (czyli traktat papieski), który zawiera³ 27 krótkich tez i zaczyna³ siê od s³ów: „Ko¶ció³ rzymski przez samego Boga zosta³ za³o¿ony". Dokument ten mówi³ miêdzy innymi o tym, ¿e tylko papie¿ mo¿e biskupów odwo³ywaæ i powo³ywaæ na to stanowisko, ¿e „tylko papie¿ spo¶ród pra³atów mo¿e nosiæ oznaki w³adzy cesarskiej (8)20", ¿e „papie¿owi wolno deponowaæ [depono - od³o¿yæ, zrzuciæ; tu u¿yto imperatores deponere - zdj±æ z godno¶ci czy z tronu] cesarza (12)21", ¿e „¿aden sobór nie mo¿e byæ uznany za powszechny bez papie¿a (16)22", ¿e „nikt nie mo¿e siê nazywaæ katolikiem, kto w wierze nie zgadza siê ze Stolic± Apostolsk± (26)23 oraz, ¿e „papie¿ mo¿e zwalniaæ od przysiêgi na wierno¶æ niegodnemu w³adcy (27)24". Dokument ten równie¿ ogranicza³ w³adzê tak prymasa jak i arcybiskupów. By³a to ca³kowita centralizacja w³adzy w rêkach papie¿a. Ale cesarz Henryk IV nie chcia³ uznawaæ dekretów papieskich, a to przerodzi³o siê w tak zwany spór o inwestyturê miêdzy nim a papie¿em. W tym konflikcie cesarz uwa¿a³ siê za ¶wieckiego namiestnika Chrystusa, co mia³o mu dawaæ prawo do mianowania biskupów, za¶ papie¿, w odpowiedzi na to, zawiesi³ jego w³adzê nad poddanymi oraz pierwszy raz w historii Ko¶cio³a w roku 107625 ekskomunikowa³ niemieckiego cesarza. Pierwszy raz tak dotkliwie ukarano w³adcê niemieckiego. Ta kl±twa spowodowa³a, ¿e Henryk IV straci³ ca³kowicie poparcie swoich poddanych. Aby uzyskaæ zdjêcie tej kl±twy, cesarz uda³ siê do Canossy, by tam stoj±c przez trzy dni na mrozie „bosso i w worze pokutnym" uzyskaæ od papie¿a ewangeliczne przebaczenie swoich win. Po uzyskaniu tego przebaczenia ponownie, tym razem sprytniej, z wykorzystaniem si³y swojego wojska, zaatakowa³ papie¿a i usun±³ go z Rzymu. W roku 1080 nieprawnie ustanowi³ nowego antypapie¿a Klemensa III. Tak wiêc by³ to naprawdê trudny czas tak dla Europy jak i dla ca³ego Ko¶cio³a. W Polsce w tym okresie po bardzo dobrych rz±dach Kazimierza Odnowiciela, któremu uda³o siê zjednoczyæ nasz kraj, na ksi±¿êcym tronie zasiad³ jego najstarszy syn Boles³aw. W chwili objêcia rz±dów mia³ ledwie piêtna¶cie lat, ale mimo m³odego wieku mia³ olbrzymi talent, pewnie po pradziadku Boles³awie Chrobrym, i do polityki, i do wojowania. A tak skutecznie prowadzi³ swoje podboje, ¿e s±siedzi naszego pañstwa zwracali siê o pomoc do tego m³odego w³adcy. I tak króla wêgierskiego Belê Pierwszego zwyciêsko popar³ w walce o tron z jego bratem Andrzejem. Nastêpnie w Czechach pogodzi³ braci Jaromira (Gebharda) i pierwszego króla czeskiego Wratys³awa II. Temu drugiemu, dla utrwalenia swoich wp³ywów, da³ za ¿onê swoj± siostrê ¦wiêtos³awê (po czesku zwan± Swataw±, zosta³a ona pierwsz± królow± Czechów). Za¶ ksi±¿ê kijowski Izjas³aw, syn Jaros³awa M±drego (i zarazem m±¿ siostry Kazimierza Odnowiciela Gertrudy Piastówny) jako wygnaniec b³aga³ naszego króla o pomoc. Mówi±, ¿e Boles³aw jak orze³ spad³ na Kijów i go zdoby³. Po czym osadzi³ na tronie Izjas³awa. Niestety po tym zwyciêstwie przez dziesiêæ miesiêcy razem ze swoim wojskiem biesiadowa³ w stolicy Rusi. Wracaj±c do kraju odzyska³ równie¿ dla Polski Grody Czerwieñskie. Czêsto opisywana jest niepohamowana gwa³towno¶æ i chêæ upokarzania innych przez naszego króla, ale troszkê inaczej przedstawi³ Boles³awa biskup Wincenty Kad³ubek. Otó¿ wed³ug naszego kronikarza król Boles³aw za nic mia³ bogactwa i u¿ywa³ ich jedynie do obdarowywania innych. Mówi³ król, ¿e najlepszym schowkiem dla skarbów jest dziurawy worek oraz ¿e w³adzy niegodny jest ten, który woli byæ workiem dla ró¿nych rzeczy, a nie w³adc±. St±d kiedy wkracza³ do Kijowa to samo uderzenie mieczem w bramê kijowsk±, jako oznaka wyznaczenia pradziadowskich (a wiêc Boles³awa Chrobrego) granic, mu w zupe³no¶ci wystarcza³o. Ale Izjas³aw chcia³ nagrodziæ naszego w³adcê z³otem za przywrócenie go na tron Kijowski. Zaproponowa³ wiêc, ¿eby Boles³aw uhonorowa³ go swoim wyj¶ciem mu naprzeciw, a za ka¿dy krok Boles³awa obieca³ zap³aciæ jeden talent z³ota. Obrazi³ siê Boles³aw za to, ¿e mia³by swoje wzglêdy okazywaæ za przekupstwo. Uznaj±c, ¿e nie licuje to z dostojeñstwem królewskim, zgodzi³ siê jednak przyj¶æ, ale za tê obrazê kilkakrotnie wytarga³ za brodê Izjas³awa, krzycz±c: „Ten ci jest m±¿, którego czci± nasz± darzymy" i tak targaj±c go, mówi: „Widzisz, na jakie to wzglêdy w oczach Boles³awa zas³u¿y³ wdziêk z³ota26". Profesor Feliks Koneczny uwa¿a³, ¿e podczas pobytu Boles³awa na Rusi on i jego ca³a dru¿yna zaspakajali wszystkie swoje zachcianki. W Kijowie w tym czasie ju¿ by³o po schizmie wschodniej (w roku 1054), a wiêc duchowieñstwo prawos³awne nauczone byæ pos³usznym w³adzy ¶wieckiej absolutnie nie gani³o ani nie napomina³o ¿adnych w³adców. By³o to tak zwane zbizantynizowanie Ko¶cio³a. To nauczy³o naszego króla z góry traktowaæ wszelkie duchowieñstwo. I to przyzwyczajenie do lekcewa¿enia w³adzy ko¶cielnej, jak siê pó¼niej oka¿e, bêdzie równie¿ próbowa³ wprowadzaæ w naszym kraju. Podobnie Wincenty z Kielczy tak o tym czasie zagranicznego wojowania napisa³: „Przebywaj±c za¶ w¶ród pogan i wspó³¿yj±c z nimi, nauczy³ siê ich spraw i s³u¿y³ ich niegodziwo¶ciom. Porzuciwszy zami³owanie do cnót, pogr±¿y³ siê we wszelkich wystêpkach, a ulegaj±c niecnym sk³onno¶ciom, jak koñ i mu³, który nie ma rozumu, ogarniêty z³o¶ci± i niegodziwo¶ci± id±c za po¿±dliwo¶ci± cia³a, zamieni³ chwa³ê swoj± na hañbê, a naturalny sposób ¿ycia na taki, który sprzeczny jest z natur±27". I tu, niektórzy dopatrujê siê nawet u naszego w³adcy grzechu sodomii. A wiêc, jak widzimy, ta d³uga nieobecno¶æ w naszym kraju przynios³a zdecydowanie wiêcej z³ego ni¿ dobrego. A jeszcze do tego pozostawieni w kraju ch³opi oraz s³udzy naszych rycerzy zaczêli panoszyæ siê na ich maj±tkach, przejmuj±c ca³± w³adzê oraz prawa sobie roszcz±c nawet do pozostawionych rycerskich ¿on i córek. Obwarowali ich grody, zabraniaj±c panom powrotu i gotuj±c siê do walki z nimi. Te straszne wie¶ci, które zaczê³y dochodziæ do rycerstwa bêd±cego razem z królem w Kijowie, powodowa³y, wbrew rozkazom królewskim, powrót wielu z nich do swoich domostw i karanie zdrajców oraz niewiernych ¿on. To z kolei bardzo poirytowa³o naszego w³adcê. Uwa¿a³ on, ¿e opuszczaj±c go, zostawiali swego w³adcê na pastwê wrogów. Nie podoba³o siê równie¿ królowi samowolne karanie ch³opów, których jurysdykcja nale¿a³a wy³±cznie do niego. A gdy wreszcie sam zarz±dzi³ powrót, to wszystkich rycerzy, którzy go opu¶cili wcze¶niej, kaza³ ¶mierci± ukaraæ. Pó¼niej, kiedy pozna³ przyczynê ich decyzji, kara³ równie¿ ich ¿ony i córki. Tu jeszcze warto zauwa¿yæ, ¿e kilka lat wcze¶niej nast±pi³o z inicjatywy papie¿a zbli¿enie Stolicy Apostolskiej z Polsk±. A to spowodowa³o, ¿e w sporze o inwestyturê król Boles³aw stan±³ po stronie papie¿a. Ustanowiono ponownie w Polsce niezale¿n± od Cesarstwa metropoliê w Gnie¼nie oraz wyznaczono arcybiskupa. W 1076 roku za zgod± Grzegorza VII i w obecno¶ci legatów papieskich nast±pi³a uroczysta koronacja Boles³awa ¦mia³ego na króla Polski. Koronê naszemu królowi na³o¿y³ nowy arcybiskup gnie¼nieñski. (Niektórzy przyjmuj±, ¿e by³ nim Bogumi³, ale my ju¿ wiemy, ¿e nie by³ to ¶wiêty Bogumi³, a dopisek o dacie ¶mierci tego Bogumi³a zapisany w Roczniku ¶wiêtokrzyskim starszym zosta³ dokonany du¿o pó¼niej). Te bardzo dobre stosunki miêdzy papie¿em a naszym królem trwa³y a¿ do tragicznej ¶mierci biskupa Stanis³awa. I teraz ponownie powracamy do roku 1079, kiedy to, po prawie rocznym pobycie w Kijowie, roz³oszczony na swoich rycerzy król Boles³aw wróci³ do Polski. A tu „co dostojniejszych i znaczniejszych skazuje na ¶ciêcie, tych za¶, których nie odwa¿y³ siê otwarcie pochwyciæ lub wstydzi³ siê zg³adziæ, usun±³ podstêpem. Tak¿e kobiety, którym mê¿owie przebaczyli (...), on prze¶ladowa³ tak okrutnie, i¿ nie waha³ siê przystawiæ im do piersi szczeni±t, odrzuciwszy dzieci±tka, których oszczêdzi³by wróg28". Nasz ¶wiêty biskup, widz±c, jak okrutnie obchodzi³ siê król ze swoimi poddanymi, stara³ siê go w tym gniewie powstrzymaæ i po chrze¶cijañsku napominaæ. Próbowa³ wiêc broniæ przed królem rycerzy, mê¿ów wiaro³omnych ¿on. A wcze¶niej z kolei z wielk± lito¶ci± podchodzi³ do karanych przez rycerstwo tych w³a¶nie kobiet. Podobnie broni³ mordowanych przez nich ch³opów. To pó¼niejsze karanie rycerstwa przez Boles³awa spowodowa³o wielkie niezadowolenie i wrogo¶æ przeciw ukochanemu dotychczas królowi. Biskup Stanis³aw nawet prywatnie bywa³ u króla i przestrzega³ go przed tragedi±, do której mog± doprowadziæ takie wyroki, uwa¿a³, ¿e okrucieñstwa króla mog± doprowadziæ do zag³ady królestwa. Ale nasz król po pobycie na Rusi by³ ju¿ nauczony, by gardziæ duchownymi i lekcewa¿yæ ich uwagi czy napominania. A wiêc, kiedy ¶wiêty Stanis³aw wychodzi³ od niego, to drwi³ sobie ze wszystkich jego nagan. Nie zmienia³o to faktu, ¿e biskup nawet do pró¶b na kolanach potrafi³ siê zni¿yæ, byleby co¶ te pro¶by i napomnienia da³y. Maj±c ju¿ do¶wiadczenie w napominaniu króla, ¶wiêty Stanis³aw „wiedzia³, ¿e wyst±pienie przeciw szalej±cemu z gniewu królowi grozi mu wielkim niebezpieczeñstwem, mimo to jednak, wierny swoim idea³om, tym samym, które ¶wiêty papie¿ Grzegorz VII wyrazi³ s³owami: „Lepiej jest cielesn± ¶mieræ z r±k tyrañskiego w³adcy ponie¶æ, ni¿ milcz±co przyzwoliæ na deptanie chrze¶cijañskiego prawa", bez wahania kilkakrotnie go upomina³, a gdy upomnienia nie odnios³y ¿adnego skutku, rzuci³ na niego kl±twê. Kl±twa by³a dla panuj±cych katastrof±, gdy¿ wykluczaj±c ich ze spo³eczno¶ci ko¶cielnej i zabraniaj±c innym wszelkiego z nimi obcowania, wyrywa³a im po prostu w³adzê z r±k, choæby nawet Ko¶ció³ nie po³±czy³ z ni± dodatkowego obostrzenia w postaci zwolnienia poddanych od pos³uszeñstwa. Nie dziw wiêc, ¿e i panuj±cy, i bezwzglêdni zwolennicy w³adzy pañstwowej uwa¿ali j± przez d³ugi czas za zbrodniê, a biskupa, który kiedy¶ przysiêga³ w³adcy wierno¶æ, a pó¼niej o¶mieli³ siê rzuciæ na niego kl±twê, za zdrajcê zas³uguj±cego na surow± karê29". Po tym rzuceniu kl±twy ¶wiêty biskup najprawdopodobniej usun±³ siê z otoczenia króla i przeniós³ siê w okolice ma³ego „ko¶ció³ka - rotundy na cyplu skalnym za Wis³±, oddzielaj±c± wówczas Wawel od Ska³ki30". Rozsierdzony król, w odpowiedzi na tê kl±twê, „og³osi³ Stanis³awa Szczepanowskiego buntownikiem, wydaj±c wyrok na biskupa. 8 maja 1079 roku Biskup celebruj±cy Mszê ¶wiêt± w ko¶ciele na Ska³ce w Krakowie zosta³ zabity przez rycerzy lub samego króla Boles³awa ¦mia³ego zwanego przez pochlebców Szczodrym. Zabójstwo ¶w. Stanis³awa Tryptyk o³tarzowy, fragm., 1500r. Ko¶ció³ p.w. ¶w. Stanis³awa w Bielsku-Bia³ej http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html Tê straszn± zbrodniê tak opisa³ biskup Kad³ubek. „Atoli on [chodzi o króla], jak by³ zwrócony w stronê nieprawo¶ci, w dziksze popad³ szaleñstwo, bo pogiête drzewa ³atwiej z³amaæ mo¿na ni¿ naprostowaæ. Rozkazuje wiêc przy o³tarzu, w infule, nie okazuj±c uszanowania ani dla stanu, ani dla miejsca, ani dla chwili, porwaæ biskupa! Ilekroæ okrutni s³u¿alcy próbuj± rzuciæ siê na niego, tylekroæ skruszeni, tyle kroæ na ziemiê powaleni ³agodniej±. Wszak tyran, l¿±c ich z wielkim oburzeniem, sam podnosi ¶wiêtokradzkie rêce, sam odrywa oblubieñca od ³ona oblubienicy, pasterza od owczarni. Sam zabija ojca w objêciach córki i syna w matki wnêtrzno¶ciach. O ¿a³osne, naj¿a³obniejsze ¶miertelne widowisko! ¦wiêtego bezbo¿nik, mi³osiernego zbrodniarz, biskupa niewinnego najokrutniejszy ¶wiêtokradca rozszarpuje, poszczególne cz³onki na najdrobniejsze cz±stki rozsiekuje, jak gdyby mia³y ponie¶æ karê [nawet i] poszczególne cz±stki cz³onków31". Dalej nasz kronikarz opisuje, jak po tej zbrodni nadlecia³y z czterech stron ¶wiata cztery or³y, które dniem i noc± odpêdza³y inne ptactwo od ¶wiêtych zw³ok. Gdy chciano porozcinane cz³onki tego cia³a pozbieraæ, okaza³o siê ono ju¿ cudownie zro¶niête i nawet ¶ladu blizn na nim nie by³o. Przeniesiono wiêc cia³o ¶wiêtego Stanis³awa do ko¶cio³a ¶wiêtego Micha³a na Ska³ce i tam je z nale¿n± czci± pochowano. „Od tego wiêc czasu Bóg pocz±³ objawiaæ rozliczne cuda dla chwa³y swego imienia, a przez zas³ugi swego chwalebnego mêczennika. Wzrasta³a bowiem z dnia na dzieñ i szeroko siê rozchodzi³a chwa³a jego cnót i z wolna wzmaga³ siê w¶ród ludzi kult ¶wiêtego. Nad grobem jego czêsto b³yszcza³o w nocy ¶wiat³o, a pobo¿ni ludzie spêdzali tam noce na modlitwie. Zdarza³y siê te¿ czêste objawienia ¶wiêtego Stanis³awa, a ludzie utrapieni znajdowali tam nieraz pociechê i uleczenie z rozmaitych chorób. Zdarzy³o siê nawet, ¿e pewien zacny m±¿, który stale odwiedza³ grób ¶wiêtego Stanis³awa i w¶ród niezm±conej ciszy nocnej trwa³ tam z innymi na modlitwie, pewnej nocy wraz z tymi, którzy byli z nim, w ko¶ciele ¶wiêtego Micha³a rozja¶nionym niebiañskim ¶wiat³em ujrza³ ¶wiêtego Stanis³awa ubranego w szaty biskupie, stoj±cego w otoczeniu czcigodnych osób przy o³tarzu i sprawuj±cego ¶wiête obrz±dki oraz udzielaj±cego obecnym pasterskiego b³ogos³awieñstwa (...). Tak¿e innej nocy w tym samym ko¶ciele ¶wiêtego Micha³a b³yszcz±cym licznymi ¶wiat³ami pewnym pobo¿nym mê¿om i niewiastom, którzy spêdzali noce na modlitwie i odprawiali potajemne czuwania nad grobem, ukaza³ siê ¶wiêty Stanis³aw, jak sta³ w po¶rodku ko¶cio³a w szatach biskupich i wraz z dwoma chórami czcigodnych osób ¶piewa³ psalmy Dawidowe i na dwa chóry nuci³ przepiêkne hymny (...). Do jego grobu zbiegali siê te¿ z pobo¿no¶ci liczni mê¿owie i niewiasty, obejmowali grób i dotykali ustami, lub zbierali z niego odrobinê ziemi lub kamienia, a dotkniêcie tego rodzaju leczy³o wiele chorób cielesnych i rozprasza³o liczne utrapienia ducha. Dopóki jego ¶wiête cia³o spoczywa³o w ko¶ciele ¶wiêtego Micha³a, ukazywa³ siê czêsto takim pobo¿nym ludziom i poucza³ ich o wielu sprawach, które dotycz± Zbawienia lub pociechy serca, a przeniesiony do katedry czyni³ to samo32". W³a¶nie po oko³o dziesiêciu latach (czyli w roku 1088 lub wed³ug innych badaczy dopiero w 1150 r.) cia³o ¶wiêtego mêczennika przeniesiono do Katedry Wawelskiej. By³o to oznak± wzrastania kultu ¶wiêtego Stanis³awa. I tu równie¿ ukazywa³ siê nasz ¶wiêty ludziom wielce pobo¿nym (jak chocia¿by b³ogos³awionej Bronis³awie, kiedy siê modli³a przed jego grobem). A co siê sta³o po tym zabójstwie z naszym królem? Otó¿ niedawny jego przyjaciel, papie¿ Grzegorz VII, natychmiast ob³o¿y³ kl±tw± Boles³awa za zabójstwo biskupa Stanis³awa. Mimo ¿e wcze¶niej w konflikcie miêdzy papie¿em a cesarzem Henrykiem IV, Boles³aw ¦mia³y zdecydowanie stan±³ po stronie papie¿a, (za co z reszt± zosta³ koronowany królem), papie¿ nie waha³ siê go tak ukaraæ po zabójstwie biskupa krakowskiego. Król musia³ wiêc uchodziæ z kraju na Wêgry. Papieska kl±twa skutkowa³a bowiem zakazem odprawiania Mszy ¶wiêtych w naszym kraju, zakazem wchodzenia do ko¶cio³a. Dzwony musia³y zamilkn±æ na czas sprawowania w³adzy przez ob³o¿onego kl±tw± króla. „Nadto pozbawi³ ca³kiem króla Boles³awa i Królestwo Polskie zaszczytnej, zapewniaj±cej powa¿ne stanowisko godno¶ci królewskiej33. Król zosta³ opuszczony nawet przez najbardziej oddanych mu poddanych. O pobycie na Wêgrzech Boles³awa ¦mia³ego ró¿ne s± podania, jedne mówi±, za biskupem Kad³ubkiem, ¿e tam rozpowszechnia³ wiadomo¶ci o zdradzie biskupa Stanis³awa, której to zdrady niby on sam pad³ ofiar±. B³ogos³awiony Wincenty Kad³ubek z wielkim niesmakiem mówi o królu, który nie do¶æ, ¿e by³ winien morderstwa, to jeszcze zazdroszcz±c s³awy swojej ofierze, b³otem tê s³awê obrzuca³. Wkrótce, wed³ug Kad³ubka, „dotkniêty niezwyk³± chorob± zada³ sobie ¶mieræ34". Ale s± te¿ inne opinie kronikarzy mówi±ce o pokucie Boles³awa i zakoñczeniu swojego ¿ycia jako mnich w Osjaku (Austria), gdzie jest opactwo benedyktynów. W tym czasie zaczêto siê staraæ o kanonizacjê biskupa Stanis³awa. Wstêpne kroki w tej sprawie podj±³ ju¿ papie¿ ¶w. Grzegorz VII, ale ze wzglêdu na trudn± sytuacjê papiestwa i rozbicie dzielnicowe Polski nie uda³o siê jej doprowadziæ do koñca. Ponowne starania rozpocz±³ w 1229 roku biskup Iwo Odrow±¿, a jego nastêpca biskup Jan Prandota wspólnie ze ¶wiêtym Jackiem doprowadzili do kanonizacji naszego bohatera. Pamiêtamy, ¿e równie¿ mocno siê o to starali ¶wiêta Kinga, jej m±¿ ksi±¿ê Boles³aw Wstydliwy oraz jego matka ksiê¿na Grzymis³awa wraz z ca³ym królewskim dworem. Pamiêtamy te¿, ¿e ¶wiêtego Stanis³awa za patrona obra³a sobie m³odziutka Bronis³awa, pó¼niejsza b³ogos³awiona i ¿e on pojawi³ siê jej mówi±c, ¿e tak jak ona go czci teraz, za nied³ugo czciæ go bêdzie ca³a Polska. Na polecenie biskupa Iwona dominikanin Wincenty z Kielczy napisa³ ¿ywot ¶wiêtego, a za biskupa Prandoty dodano jeszcze ksiêgê cudów. Pamiêtamy, ¿e wielkim przeciwnikiem kanonizacji naszego rodaka by³ kardyna³ Rinaldo (Reginald) Conti, pó¼niejszy papie¿ Aleksander IV (1254-1261). Pos³uchajmy, jak ksi±dz Jan D³ugosz opisa³ ten fakt: „Wspomniany Reginald kardyna³ biskup Ostyeriski [Ostii], kanonizacji ¶wiêtego i wybranego Bo¿ego Stanis³awa najosobliwszy nieprzyjaciel i przeciwnik, za którego nawet zdaniem i rad± poszed³ papie¿ Innocenty IV dla znanej owego mê¿a w obydwóch umiejêtno¶ciach uczono¶ci i pobo¿no¶ci, tak dalece ciê¿k± z³o¿ony zosta³ chorob±, i¿ (...) wed³ug jego w³asnego jak i lekarzów zdania, spodziewano siê, ¿e co chwila umrze. W tej chorobie gdy cierpia³, ju¿ dni kilka nie ¶pi±c i w izbie osobnej samotnie zostawa³, okaza³ siê mu b³ogos³awiony m±¿ Stanis³aw w biskupiem ubraniu z wielkim blaskiem jasno¶ci i do le¿±cego na ³ó¿ku a zdumionego tem widzeniem osoby nieznanej i niezwyk³ego blasku rzek³ m±¿ Bo¿y Stanis³aw: „Czy poznajesz miê?" Ten za¶ dr¿±cy i przestraszony i zaledwo zdolny s³owo wymówiæ, odpowiedzia³: „Nie poznajê; proszê ciê jednak, powiedz mi, kto ty jeste¶, który z tak± ¶wiat³o¶ci± nawet przez drzwi zamknione wszed³e¶ do mojej komnaty?". Wtedy on rzek³: „Ja jestem Stanis³aw, krakowski biskup, dla imienia Jezusa Chrystusa i dla Jego prawdy i wiary chwalebnem mêczeñstwem od Boles³awa króla polskiego zabity: ty za¶ niedobrze s±dz±c o ¿yciu, mêczeñstwie i o cudach przez ³askê Bosk± ode mnie uczynionych, stawi³e¶ mi siê przeciwnikiem" Do którego Reginald kardyna³ nabrawszy odwagi, rzek³: „Przebacz mi i niewiadomo¶ci mojej, naj¶wiêtszy Pasterzu, i chciej przebaczyæ mojemu ob³±kaniu, a bêdziesz mieæ ze mnie mocniejszego popieracza [zwolennika] swojej kanonizacyi, ni¿ dot±d mia³e¶ przeciwnika". I rzek³ do niego m±¿ Bo¿y Stanis³aw: „Aby¶ pozna³, ¿e za mêczeñstwo, jakie podj±³em, otrzyma³em uwielbienie i ¶wiêto¶æ w obliczu Boga i ¶wiêtych, wstañ natychmiast zdrów zupe³nie z ³o¿a choroby swojej, któr± cierpisz: strze¿ siê tak¿e, aby¶ siê na potem nie sprzeciwia³ mojej kanonizacyi, któr± postanowi³a dokoñczyæ Boska ³askawo¶æ, nie dla mojego tylko wywy¿szenia i chwa³y, której ja w ogl±daniu Boga ju¿ najzupe³niej u¿ywam, lecz dla szczê¶cia wszystkich wiernych, dla ich pociechy i poprawy". Gdy Reginald kardyna³ przyobieca³, ¿e wszystko, co mu nakazano, spe³ni pos³usznie, widzenie zniknê³o. Przyzwawszy zaraz domowników, kaza³ sobie osiod³aæ konia, na którym by pojecha³ do pa³acu papieskiego. Domownicy za¶ najprzód my¶leli, ¿e ich pan oszala³; lecz gdy on powsta³ z ³ó¿ka bez obcej pomocy i wsiad³ na konia, sami tak¿e wielkiem zdjêci bêd±c podziwieniem z nag³ego uzdrowienia swojego pana, towarzyszyli mu uradowani a¿ do pa³acu papieskiego. Papie¿ nareszcie Innocenty dowiaduj±c siê, ¿e przyby³ kardyna³ Reginald i ¿e jest zdrowym, o którym s±dzi³, ¿e ju¿ ducha wyzion±³, przyj±³ go z weselem i winszowa³ mu jego wyzdrowienia. Gdy za¶ potem pyta³ siê kardyna³a o porz±dku i sposobie tak nag³ego uzdrowienia, odpowiedzia³ kardyna³ Reginald: „B³ogos³awiony mêczennik Bo¿y Stanis³aw biskup krakowski, którego kanonizacyi sprzeciwia³em siê u waszej ¶wi±tobliwo¶ci, tej w³a¶nie godziny pokaza³ siê mi w jasno¶ci niezmiernej, a skarciwszy mnie ³agodnie za wystêpek mojej niewiadomo¶ci, nawet na znak najoczywistszy swojej ¶wiêto¶ci przywróci³ mi zdrowie, jakiego sam widzisz, i¿ u¿ywam, który by³em cz³owiekiem niedawno chorym i na ¶mieræ os±dzonym; i odp³aci³ mi dobrodziejstwem za krzywdê; zagrozi³ mi tak¿e kar±, gdybym siê na potem opiera³ jego kanonizacyi. Wystêpek przeto niewiadomo¶ci mojej przed tob± wyznawszy, przychylam siê do kanonizacyi mê¿a b³ogos³awionego Stanis³awa i o jej przy¶pieszenie prosz±c, aby¶ jej d³u¿ej nie odwleka³, do nóg twoich upadam, pro¶bê swoj± upadniêciem na ziemi po¶wiadczaj±c35". Kanonizacja ¶w. Stanis³awa Tryptyk o³tarzowy, fragm., 1500r.Ko¶ció³ p.w. ¶w. Stanis³awa w Bielsku-Bia³ej http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html W³a¶nie od procesu Stanis³awa wprowadzona zosta³a praktyka „adwokata diab³a" (³ac. Advocatus diaboli), którego zadaniem by³o wyci±ganie na jaw wszystkich niejasno¶ci i zarzutów przeciw kanonizacji. Kanonizacja mia³a miejsce 17 wrze¶nia 1253 roku w ko¶ciele pod wezwaniem ¶wiêtego Franciszka z Asy¿u. Brali w niej udzia³ równie¿ ¶wiadkowie cudów za wstawiennictwem ¶w. Stanis³awa. Papie¿ Innocenty IV wyda³ bullê kanonizacyjn±. Na nastêpny rok biskup Prandota wyznaczy³ uroczysto¶æ podniesienia relikwii i og³oszenie jego kanonizacji w Polsce. Uroczysto¶æ ta odby³a siê 8 maja 1254 roku. St±d w³a¶nie liturgiczny obchód ku czci ¶w. Stanis³awa w Polsce przypada na 8 maja. Do dzisiaj relikwie ¶wiêtego Stanis³awa spoczywaj± w katedrze na Wawelu. „W skarbcu Katedry znajduje siê z³oty relikwiarz na ko¶ci ramienia, dar kanclerza Tomasza Zamoyskiego z 1632 roku. Relikwiarz na g³owê ¶w. Stanis³awa, ok. 1504r. Dar El¿biety Rakuszanki http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html
Przechowywane s± równie¿ dwa relikwiarze na ko¶ci czaszki, jeden z nich ofiarowa³a w 1424 roku królowa Zofia Holszañska, ¿ona W³adys³awa Jagie³³y, jako wotum koronacyjne. Drugi, pochodz±cy z 1504 roku, ufundowa³a El¿bieta Rakuszanka, ¿ona Kazimierza Jagielloñczyka, wykonany ze z³ota i wysadzany drogimi kamieniami jest noszony w czasie corocznej procesji ku czci ¶w. Stanis³awa36". [Pierwsz± srebrn± trumnê na relikwie ¶w. Stanis³awa ufundowa³a ¶w. Kinga. Przetopiono j± pó¼niej i u¿yto do wykonania obecnej. Do XVII wieku przez ma³e okienko kaplicy pokazywano wiernym relikwie rêki. Król Zygmunt I Stary ufundowa³ w 1512 roku srebrny o³tarz ze scenami mêczeñstwa. Konfesja ¶w. Stanis³awa pochodzi z lat 1626-29, gdzie pod kopu³± wsparta na barkach czterech anio³ów spoczywa trumna z 1671 roku pokryta scenami z ¿ycia ¶w. Stanis³awa. Baldachimowy o³tarz ¶wiêtego Stanis³awa nazywany jest „O³tarzem Ojczyzny"]37. W ko¶ciele na Ska³ce w o³tarzu bocznym znajduje siê obraz ¶w. Stanis³awa w srebrnej sukience z XVII wieku, a pod nim kawa³ek pnia, na którym mia³o byæ poæwiartowane cia³o biskupa. Po prawej stronie o³tarza wmurowano tablicê z trzema oszklonymi otworami, w których znajduj± siê zatarte ¶lady krwi ¶w. Stanis³awa. £aciñski napis g³osi: Przystañ przechodniu, biskup ¶wiêty krwi± swoj± mnie zrosi³38. W ikonografii chrze¶cijañskiej ¶wiêty Stanis³aw jest przedstawiany w stroju biskupim z pastora³em. Jego atrybutami s± miecz, palma mêczeñska, or³y. Po zabójstwie ¶wiêtego Stanis³awa Polska utraci³a koronê i przesta³a byæ królestwem, wiêc w³adzê w niej sprawowali ksi±¿êta. A dodatkowo po ¶mierci Boles³awa Krzywoustego nast±pi³o rozbicie dzielnicowe Polski co, jak uwa¿ano, by³o spe³nieniem siê przepowiedni, która mówi³a, ¿e na tyle czê¶ci Polska i podleg³e jej kraje zostan± podzielone, na ile zosta³o poæwiartowane ¶wiête cia³o biskupa Stanis³awa. Ale tak jak jego cia³o siê cudownie zros³o, tak i Polska, wed³ug tej niebiañskiej przepowiedni, po wielu wiekach ponownie siê zjednoczy w jedno du¿e i silne pañstwo. I tak siê rzeczywi¶cie sta³o, a pierwszym królem po tych tragicznych wydarzeniach zosta³ Przemys³ II koronowany w katedrze gnie¼nieñskiej w roku 1295, a wiêc ponad dwie¶cie lat pó¼niej. Natomiast kult ¶wiêtego Stanis³awa zacz±³ odgrywaæ wa¿n± rolê podczas koronacji królów polskich. Gdy W³adys³aw £okietek mia³ byæ koronowany to, jak pisze w swoich kronikach ksi±dz Jan D³ugosz, „postanowiono odebraæ zaszczyt koronowania królów polskich katedrze gnie¼nieñskiej i przyznano go katedrze krakowskiej, która niegdy¶ mia³a wspania³y tytu³ metropolii. (...) Arcybiskup gnie¼nieñski Janis³aw (...) w asy¶cie biskupa krakowskiego Muskaty (...) namaszcza ksiêcia W³adys³awa £okietka na króla, jego ¿onê, ksiê¿nê Jadwigê (...) na królow±. Koronuje ich koronami królewskimi (...). Postanowiono (...) odbywaæ w przysz³o¶ci koronacje królów i królowych polskich w katedrze krakowskiej39". Uwa¿ano bowiem, ¿e miasto, w którym s± obdarzane kultem i czci± szcz±tki ¶wiêtego Stanis³awa i innych ¶wiêtych, jest bardziej godne ni¿ Gniezno (D³ugosz nawet nazywa je wsi±). Równie¿ mo¿liwo¶ci obronne Krakowa, które przecie¿ by³o stolic±, by³y du¿o lepsze ni¿ Gniezna. Wa¿n± przecie¿ spraw± by³a ochrona korony i insygniów królewskich, które na sta³e przeniesiono z Gniezna na Wawel. Pozostawiono jednak przywilej koronowania królów arcybiskupom gnie¼nieñskim. Uroczysto¶ci koronacyjne zazwyczaj trwa³y dwa dni, podczas których przysz³y król, bêd±c po spowiedzi, najpierw po¶ci³, rozdawa³ ja³mu¿nê i odbywa³ procesjê razem z biskupami i duchowieñstwem z Wawelu na Ska³kê. Podczas tej procesji niesiono relikwie ¶wiêtych, a zw³aszcza relikwiarz z g³ow± ¶wiêtego Stanis³awa. Ksi±dz Piotr Skarga w ¯ywocie mêczennika Chrystusowego Stanis³awa tak napisa³: „Masz siê w czem kochaæ, korono polska, tym siê patronem u Pana Boga szczyc±c, przez któregoæ wielkie dobrodziejstwa czyniæ raczy³, jako¶ tego w bitwach niektórych, w których ci sz³o o ostateczny upadek, dozna³a, i którego nieprzyjaciele twoi, póki¶ jeszcze w jedno¶ci powszechnej wiary trwa³a, tobie pomagaj±cego, a onych strach czyni±cego, na powietrzu widzieli; którego te¿ królowie twoi po tym tak czcili, ¿e i do tych czasów, dniem przed koronacyj± sw±, miejsce ono Panu Bogu przyjemne, na którem krew mêczennika ¶wiêtego jest przelana, na Ska³ce nawiedzaj±, a jego przyczyny do Pana Boga o dobr± a szczê¶liw± sprawê królestwa u¿ywaj±, ku wiecznej s³awie Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego wespó³ z Bogiem Ojcem i Duchem ¦wiêtym królestwo, moc i chwa³a trwa na wieki. Amen40". Wincenty z Kielczy napisa³ te¿ po ³acinie (najstarsze polskie) rymowane oficjum brewiarzowe Dies adest celebris (Nadchodzi dzieñ uroczysty), które sk³ada³o siê z antyfon i responsoriów oraz hymnu. Tym hymnem jest znany do dzisiaj utwór Gaude, mater Polonia (Ciesz siê, matko-Polsko). Po raz pierwszy wykonano go podczas uroczysto¶ci kanonizacyjnych w Krakowie w 1254 roku. Od czasów W³adys³awa £okietka by³ ¶piewany jako hymn królewski (dynastii Piastów). ¦piewa³o go rycerstwo po wygranych bitwach. Za¶piewano go po zwyciêstwie pod Chocimiem w 1621 roku. Dzi¶ pie¶ñ (najczê¶ciej pierwsza zwrotka) rozbrzmiewa w czasie uroczysto¶ci, koncertów czy inauguracji roku akademickiego na wy¿szych uczelniach, podobnie jak Gaudeamus igitur. | Gaude, Mater Polonia | O, ciesz siê, Matko-Polsko | | 1. | Gaude, mater Polonia. | O, ciesz siê, Matko-Polsko, w s³awne | | Prole foecunda nobili | potomstwo p³odna! Króla królów | | Summi Regis magnalia | i najwy¿szego Pana wielko¶æ | | laude frequenta vigili. | uwielbiaj chwa³± przynale¿n±. | | 2. | Cuius benigna gratia, | Albowiem z Jego ³askawo¶ci | | Stanislai Pontificis | Biskupa Stanis³awa mêki | | passionis insignia | niezmierne, jakie on wycierpia³, | | signis fulgent mirificis. | ja¶niej± cudownymi znaki. | | 3. | Hic certans pro iustitia, | Potyka³ siê za sprawiedliwo¶æ, | | Regis non cedit furiæ; | przed gniewem króla nie ust±pi³: | | Stat pro plebis iniuria | i staje ¿o³nierz Chrystusowy | | Christi miles in acie. | za krzywdê ludu sam do walki. | | 4. | Tyranni truculentiam, | Poniewa¿ stale wypomina³ | | Qui dum constanter arguit, | On okrucieñstwo tyranowi, | | Martyrii victoriam | koronê zdoby³ mêczennika, | | Membratim cæsus meruit. | pad³ posiekany na kawa³ki. | | 5. | Novum pandit miraculum | Niebiosa nowy cud zdzia³a³y, | | Splendor in sancto ceritus, | bo moc± sw± Niebieski Lekarz | | Redintegrat corpusculum | poæwiartowane jego cia³o | | Sparsum cælestis medicus. | przedziwne znowu w jedno z³±czy³. | | 6. | Sic Stanislaus pontifex | Tak to Stanis³aw biskup przeszed³ | | Transit ad cæli curiam, | w przybytki Króla niebieskiego, | | Ut apud Deum opifex | aby u Boga Stworzyciela | | Nobis imploret veniam. | nam wyjednaæ przebaczenie. | | 7. | Poscentes eius merita, | Gdy kto dla zas³ug jego prosi, | | Salutis donna referunt: | wnet otrzymuje zbawcze dary: | | Morte præventi subita | ci, co pomarli nag³± ¶mierci±, | | Ad vitæ potum redeunt. | do ¿ycia znowu powracaj±. | | 8. | Cuius ad tactum anuli | Choroby wszelkie pod dotkniêciem | | Morbi fugantur turgidi; | pier¶cienia jego uciekaj±, | | Ad locum sancti tumuli | przy jego ¶wiêtym grobie zdrowie | | Multi curantur languidi. | niemocnych wielu odzyskuje. | | 9. | Surdis auditus redditur, | S³uch g³uchym bywa przywrócony, | | Claudis gressus officium, | a chromy kroki stawia ra¼no, | | Mutorum lingua solvitur | niemowom jêzyk siê rozwi±za³, | | Et fugatur dæmonium. | w pop³ochu szatan precz ucieka. | | 10. | Ergo, felix Cracovia, | A przeto szczêsny ty, Krakowie, | | Sacro dotata corpore | uposa¿ony ¶wiêtym cia³em, | | Deum, qui fecit omnia, | b³ogos³aw po wsze czasy Boga, | | Benedic omni tempore. | który z niczego wszystko stworzy³. | | 11. | Sit Trinitati gloria, | Niech Trójcy Przenaj¶wiêtszej zabrzmi | | Laus, honor, iubilatio: | cze¶æ, chwa³a, s³awa, uwielbienie, | | De Martyris victoria | a nam tryumfy mêczennika | | Sit nobis exsultatio. | niech wyjednaj± rado¶æ wieczn±. | | Amen. | Amen. | A tak brzmi jedna z ostatnich zwrotek Bogarodzicy dodana w drugiej po³owie XV wieku.: Amen, amen, amen, amen, amen, amen, amen, tako Bóg daj, by¶my poszli wszyscy w raj. ¦wiêty Stanis³awie, ty¶ u Boga w s³awie, pro¶ za nas Gospodna, Panny Maryjej Syna. Modlitwa do ¶wiêtego Stanis³awa: O, ¶wiêty Stanis³awie, Obroñco nasz i Orêdowniku, upro¶ nam ³askê prawdziwej pokuty. Niech sercom naszym, skruszonym i upokorzonym, wróci doskona³a czysto¶æ w my¶li, w mowie i uczynku oraz czysto¶æ w obyczaju. Niech duchem Bo¿ym odnowione oblicze ziemi naszej czysto¶ci± zakwitnie, by ca³y naród polski znów siê podoba³ Bogu i ¿eby Bóg dusze nasze zbawi³. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, mi³o¶nika czysto¶ci. Amen. Bibliografia: - Ks. Ludwik £êtowski, Katalog biskupów, pra³atów i kanoników krakowskich, Kraków 1852 - Ks. Jan D³ugosz, ¯ywot ¶wiêtego Stanis³awa biskupa krakowskiego, Kraków 1865, prze³o¿y³ ks. Ludwik Feliks Karczewski z orygina³u ³ac. 1511 - Wincenty Kad³ubek, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974 -Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê..., Kraków b.r. - Feliks Koneczny, ¦wiêci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937 - ¯ywoty ¶wiêtych Pañskich na wszystkie dni roku, Katowice/Miko³ów 1937 - Polscy ¶wiêci, tom 7, red. Joachim Roman Bar OFConv., Warszawa 1985 - Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ywota i cuda patronów Polski, Warszawa 1987 - M. David Knowles, Dimitri Obolensky, Historia Ko¶cio³a, Warszawa 1988 - Ks. Piotr Skarga, ¯ywoty ¶wiêtych Polskich, Kraków b.r. - Lucjan Rydel, Dzieje Polski dla wszystkich, Warszawa - Komorów 2001 - Ks. Boles³aw Kumor, Historia Ko¶cio³a, Lublin 2005 - Jan D³ugosz, Roczniki..., Warszawa 2015 - http://fundacjamaximilianum.pl/2014/05/swiety-stanislaw/ - http://martyrologium.blogspot.com/2010_05_08_archive.html 1Oprac. na podst.: Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê..., s. 486. 2Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ywota i cuda patronów Polski, Warszawa 1987, s. 254. 3Ks. Jan D³ugosz, ¯ywot ¶wiêtego Stanis³awa biskupa krakowskiego, K-ów 1865, prze³o¿y³ ks. Ludwik Feliks Karczewski z orygina³u ³ac. 1511, s. 2. 4Ks. Ludwik £êtowski Katalog biskupów, pra³atów i kanoników krakowskich Kraków 1852t.I s.29 5Feliks Koneczny,¦wiêci w dziejach narodu polskiego,Miejsce Piastowe 1937, s.59 6Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ywota..., s. 255. 7Tam¿e, s. 256. 8Tam¿e. 9Tam¿e, s. 260. 10Tam¿e. 11Wie¶ le¿±ca obecnie na skraju województwa lubelskiego, w powiecie opolskim (Opole Lubelskie). 12Ks. Piotr Skarga, ¯ywoty ¦wiêtych Polskich, Kraków b.r., s.72. 13Lucjan Rydel, Dzieje Polski, Warszawa - Komorów 2001, s. 26. 14Ks. Piotr Skarga, ¯ywoty..., s. 72. 15Tam¿e. 16Tam¿e. 17Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ywota..., s. 263. 18Ks. Boles³aw Kumor, Historia Ko¶cio³a, t. III, Lublin 2005, s. 9. 19Tam¿e, s. 9. 20Tam¿e, s. 14. 21Tam¿e. 22Tam¿e. 23Tam¿e. 24Tam¿e. 25M. David Knowles, Dimitri Obolensky, Historia Ko¶cio³a, t. II, Warszawa 1988, s. 139. 26Wincenty Kad³ubek, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974, s. 114-115. 27Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ywota..., s. 273. 28Tam¿e, s. 275. 29¯ywoty ¦wiêtych Pañskich na wszystkie dni roku, Katowice/Miko³ów 1937. 30Polscy ¶wiêci, tom 7, red. Joachim Roman Bar OFConv., Warszawa 1985, s. 33. 31Wincenty Kad³ubek, Mistrza Wincentego Kronika..., s. 117. 32Janina Pleziowa, Marian Plezia, ¦redniowieczne ¿ Powrót |