B³ogos³awiona Juta z Che³m¿y http://www.roman-catholic-saints.com/saint-judith-of-prussia.html Tej nocy zapraszamy do naszej pielgrzymki b³ogos³awion± Jutê z Che³m¿y, któr± w naszej Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego nazywamy patronk± dzie³ mi³osierdzia. Nasza bohaterka by³a z pochodzenia Niemk±. Jest to wiêc nastêpna cudzoziemka w¶ród naszych polskich ¶wiêtych. Oczywi¶cie, jak to ze ¶redniowiecznymi postaciami bywa, znana jest pod kilkoma imionami. W Polsce nazywana jest po prostu b³ogos³awion± Jut±, Jut± z Che³m¿y lub Jut± z Bielczyn. Natomiast Niemcy nazywaj± j± Jutt± von Sangerhausen lub ¶wiêt± Jutt± z Turyngii, a tak¿e Ott±[1]. Imiê Juta „jest to imiê skrócone od Judyta [»byæ mo¿e jest gwarowym zdrobnieniem« tego imienia[2]]. Z hebrajskiego Jehudit - czyli ¯ydówka chwal±ca[3]. W jêzyku niemieckim wystêpuje w formie Jutta, Juta obok Ita, Ite. W Polsce [imiê] po¶wiadczone w 1252 roku w formach Juta, Jutka, Judka[4]". Obecnie jednak wystêpuje wyj±tkowo rzadko, i w takich wypadkach jêzykoznawcy doradzaj± zamianê tego imienia na Judytê[5]. Nasza bohaterka urodzi³a siê w 1220 roku w miejscowo¶ci Sangerhausen, w ówczesnym ksiêstwie Turyngii, w niezbyt du¿ej odleg³o¶ci od Erfurtu, a tak¿e niedaleko Lipska. Równie¿ bardzo blisko, bo oko³o 30 kilometrów od tej miejscowo¶ci, znajduje siê Querfurt, w którym ponad dwie¶cie lat wcze¶niej urodzi³ siê, dobrze nam znany, misjonarz i mêczennik z naszej Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego, ¶wiêty Brunon, autor ¿ywota ¶wiêtego Wojciecha oraz ¿ywota Piêciu Braci Mêczenników. Tekst niniejszy w wiêkszo¶ci oparty zosta³ na tekstach Ksiêdza Jakuba Fankidejskiego, z jego dzie³a „O obrazach cudownych i miejscach w dzisiejszej diecezji che³miñskiej pod³ug urzêdowych akt ko¶cielnych i miejscowych podañ". Bardzo ³adnie rozdzia³ o b³ogos³awionej Jucie z tego w³a¶nie dzie³a zosta³ opracowany w Kalendarzu Ko¶cielnym dla parafii che³m¿yñskiej na rok 1928. Ksi±dz Jakub Fankidejski pisz±c tê czê¶æ swojej ksi±¿ki, która dotyczy³a b³ogos³awionej Juty, bazowa³ w swojej pracy w znacznej mierze na tek¶cie ojca Fryderyka Szembeka z Towarzystwa Jezusowego, który na polecenie króla Zugmunta III Wazy ten ¿ywot (po ³acinie) napisa³, o czym jeszcze bêdzie pó¼niej mowa. Juta do¶æ wcze¶nie, prawdopodobnie ju¿ w wieku 15 lat, wysz³a za m±¿ za nieznanego nam z imienia szlachetnie urodzonego rycerza Von Sangerhausen, (a wiêc i ona by³a szlachetnie urodzona, podobno pochodzi³a z ksi±¿±t brunszwickich). Mia³a z nim kilkoro dzieci, ale ju¿ w roku 1240, czyli maj±c dwadzie¶cia lat, zosta³a wdow±. Jej ma³¿onek uczestniczy³ (prawdopodobnie zachêcony do pobo¿no¶ci przez Jutê) albo w pielgrzymce do Jerozolimy, albo co bardziej prawdopodobne w krucjacie krzy¿owej (w tych latach odbywa³a siê pi±ta, nieudana krucjata krzy¿owa dowodzona przez króla Wêgier Andrzeja II) i wracaj±c z tej wyprawy zmar³. M³oda wdowa, kiedy jej dzieci by³y ju¿ samodzielne, powierzy³a je na „s³u¿bê Bo¿±", co nale¿y rozumieæ, ¿e odda³a je na wychowanie w klasztorze. Sama za¶ „wszystkie swoje majêtno¶ci, dostatki, klejnoty, nawet sw± w³asn± odzie¿ ozdobn± rozda³a pomiêdzy ubogich, nie zatrzymuj±c dla siebie k±cika, w którym by schroniæ siê mog³a[6]". I wtedy zamierzaj±c po¶wiêciæ siê tylko pobo¿no¶ci i uczynkom mi³osierdzia, wst±pi³a do beginek. Beginki (wcze¶niej nazywane begwinkami[7]) by³o to znane ju¿ w dwunastowiecznej Europie Zachodniej laickie, a wiêc niewymagaj±ce ¶lubów zakonnych, zgromadzenie religijne kobiet. By³y to kobiety pobo¿ne, ¿yj±ce „wed³ug wzorów ascezy monastycznej [czyli mniszej], cz³onków III zakonu (...) wêdrownych kaznodziejów...[8]". Zajmowa³y siê one g³ównie dzie³ami mi³osierdzia, opiek± nad chorymi w szpitalach czy przytu³kach, ale i nauczaniem dzieci oraz wspólnymi modlitwami. (Ruch ten w XIV wieku zosta³ oskar¿ony o herezjê, ale w XV wieku zosta³ zrehabilitowany). Zgromadzenia te by³y popularne ze wzglêdu na du¿± przewagê liczebn± kobiet w ówczesnym spo³eczeñstwie, gdy¿ by³y to czasy wypraw krzy¿owych. Te wojenne wyprawy by³y powodem, ¿e ¿y³o wtedy wiele wdów czy te¿ kobiet samotnych. W tym czasie beginki pochodzi³y „g³ównie ze stanu rycerskiego i bogatego mieszczañstwa[9]", dopiero pó¼niej nast±pi³o „stopniowe przekszta³canie siê konwentów w rodzaj przytu³ków dla ubogich kobiet". Istnia³y zgromadzenia beginek zamkniêtych, ¿yj±cych w osiedlach „domków skupionych wokó³ oratorium, zwane curiae beginarum, czyli begina¿e, licz±ce nieraz oko³o 1000 kobiet. Te „przyrzeka³y zachowaæ czysto¶æ i pos³uszeñstwo wobec proboszcza i prze³o¿onej[10]". Tak d³ugo, jak d³ugo przebywa³y w begina¿u. Ale poza nimi istnia³a równie¿ „forma beginek ¿yj±cych w ¶wiecie pojedynczo, osiad³ych lub wêdrownych[11]". I w³a¶nie do tych drugich nale¿a³a nasza b³ogos³awiona. ¦wiêta Mechtylda z Magdeburga, mistyczka troszkê starsza od naszej bohaterki, by³a równie¿ na pocz±tku swojego duchowego rozwoju begink±, pó¼niej wst±pi³a do zakonu benedyktynek. Ona nazwa³a w swoich pismach b³ogos³awiona Jutê „pobo¿n± i ¶wi±tobliw± wdow±". Juta, po tym jak rozda³a ca³y swój maj±tek, „przyodziawszy siê w ubogie szaty ¿ebracze, przepasa³a siê na wzór oblubieñca swego Chrystusa Pana grubym sznurem[12]" i uda³a siê wzorem wielu osób bogobojnych w pielgrzymkê po Europie do miejsc ¶wiêtych, które znane by³y z cudów, modlitw i pokuty. Szczególn± czci± b³ogos³awiona Juta otacza³a zmar³± w 1231 roku, ale ju¿ cztery lata pó¼niej oficjalnie og³oszon± ¶wiêt±, El¿bietê Wêgiersk± zwan± równie¿ ¶wiêt± El¿biet± z Turyngii (ciociê naszej ¶wiêtej Kingi i b³ogos³awionej Jolanty). El¿bieta Wêgierska zosta³a ¿on± Ludwika IV, który by³ landgrafem, czyli ksiêciem Turyngii. Kiedy mia³a dwadzie¶cia lat, jej m±¿ zmar³ podczas wyprawy krzy¿owej (w tym samym wieku b³ogos³awiona Juta równie¿ zosta³a wdow±). Gdy ¶wiêta El¿bieta dowiedzia³a siê o ¶mierci mê¿a powiedzia³a: „Umar³ dla mnie ¶wiat i jego rado¶ci[13]". I zgodnie z tym, odrzucaj±c propozycje powtórnego o¿enku, z³o¿y³a ¶lub wyrzeczenia siê w³asnej woli oraz s³u¿enia ubogim i chorym. Zosta³a pierwsz± tercjark± w Niemczech i zamieszka³a w Marburgu, ale nie na zamku tylko w ma³ym domku z gliny, czyli w lepiance. Zmar³a w wieku 24 lat, a jej grób zas³yn±³ cudownymi uzdrowieniami ludzi do niego pielgrzymuj±cych. Dla b³ogos³awionej Juty ¶wiêta El¿bieta sta³a siê prawdziwym wzorem do na¶ladowania. Jeszcze przed ¶lubem uda³a siê do jej grobu i modl±c siê do niej, (chocia¿ El¿bieta wtedy jeszcze najprawdopodobniej nie by³a oficjalnie uznana za ¶wiêt± Ko¶cio³a katolickiego lub by³a ¶wie¿o po kanonizacji), prosi³a o wskazanie jej dalszej drogi ¿yciowej. Otrzyma³a wewnêtrzne zalecenie, aby, podobnie jak ¶wiêta El¿bieta po¶wiêci³a siê stanowi ma³¿eñskiemu i wychowaniu dzieci. I to zalecenie wype³ni³a. W czasie swoich wypraw i pielgrzymek „nieraz po pustyniach i lasach bawi³a w mi³ej rozmowie z Panem Bogiem; chleba do jedzenia sama sobie u¿ebra³a, który tak¿e korzonkami i wod± zastêpowa³a. Zwykle sypia³a na go³ej ziemi, kamieñ albo pniak tylko pod g³owê sobie po³o¿ywszy; wiêksz± czê¶æ nocy trwa³a na modlitwie, w której osobliwie rozwa¿a³a Najdro¿sz± Mêkê Zbawiciela, tajemnicê Trójcy ¦wiêtej i chwa³ê Naj¶wiêtszej Maryi Panny (...). Z najwiêkszym (...) zami³owaniem wyszukiwa³a chorych, którzy obrzydliwo¶ci± swoj± lub te¿ zara¼liwo¶ci± wszystkich od siebie odstrêczali: rany ich i plagi ca³owa³a i za najdro¿sze per³y i diamenty Chrystusowe mia³a. A to wszystko z tak± pokor± wykonywa³a, skoro tylko w jakim miejscu zaczêli j± szanowaæ i jako ¶wiêt± uwa¿aæ, zaraz gdzie indziej uda³a siê, ¿eby byæ nieznan± i wzgardzon±[14]". Widziano (i to wyra¼nie) jak lituj±c siê nad bli¼nimi, szczególnie nad lud¼mi ¿yj±cymi w grzechach lub nad poganami, p³aka³a krwawymi ³zami. Tak jak zdarza siê to czêsto stygmatykom. W ten sposób ¿yj±c, b³ogos³awiona Juta ju¿ tu na ziemi by³a w szczególny sposób wyró¿niana przez Zbawiciela naszego, który swoimi ³askami j± obdarowywa³, a tak¿e objawia³ siê jej. „Pierwszy raz ujrza³a Jezusa, gdy walczy³a z my¶l± porzucenia ¶wiata i wszelkich uciech jego. Pan Jezus utwierdzaj±c j± w postanowieniu, wyrzek³ s³owa: »Córko moja, na¶laduj przyk³ady ¿ycia Mego«. Drugi raz ukaza³ siê jej Pan Jezus po rozdaniu wszystkiej majêtno¶ci ubogim, tak, ¿e nawet kosztownych swych szat siê wyzby³a. Wtedy Pan Jezus otoczony jasno¶ci± i chwa³± pochwalaj±c jej czyn, wynagrodzi³ wyrzeczenie siê wszelkich dostatków ziemskich dziedzictwem niebieskim w wyrzeczonych s³owach: »Omnia mea tua sunt, et onmia tua mea« co znaczy po polsku: »Wszystko Moje jest twoje, a wszystko twoje jest równie¿ Moim«. Potem jeszcze raz trzeci ujrza³a Jezusa i jako wynagrodzenie za wszelkie pos³ugi ubogim czynione odebra³a jeszcze wiêksz± ³askê ani¿eli Tomasz, bo Pan Jezus pozwoli³ jej ustami zbli¿yæ siê do otwartej rany naj¶wiêtszego swego boku i j± ca³owaæ. Wskutek takich nadzwyczajnych ³ask i objawieñ Chrystusa pa³a³a mi³o¶ci± tak wielk±, ¿e z nadmiaru mi³o¶ci mdla³a i czêsto w d³u¿szym (...) [omdleniu] pozostawa³a. Pan Bóg obdarzy³ sw± wiern± s³u¿ebnicê nadzwyczajn± m±dro¶ci± w rzeczach duchownych. Tajemnice wiary ¶wiêtej pojmowa³a z najwiêksz± ³atwo¶ci±, a najtrudniejsze i najzawilsze miejsca z Pisma ¦wiêtego z najwiêksz± ³atwo¶ci± obja¶nia³a i to pod³ug starodawnych wyk³adów Doktorów i Ojców Ko¶cio³a, choæ ich nigdy nie czyta³a[15]". Troszkê, w inny sposób opisa³ to ostatnie wydarzenie, w swoim dziele o ¿ywotach polskich ¶wiêtych, ksi±dz Florian Jaroszewicz. Ksi±dz ten w swoich tekstach, kobiety zamê¿ne a wiêc, jak je okre¶la, ¶wi±tobliwe matrony, nie nazywa nazwiskiem w³asnych ma³¿onków, ale raczej tymi, które wziê³y od ojców swoich, gdy¿ po pierwsze, s± one dziedziczne i pod nimi te kobiety stan± przy zmartwychwstaniu cia³. A po drugie nie chcia³ on, by nazwiska zacnych rodów, które mia³y w¶ród swoich krewnych ¶wiêt± niewiastê, poprzez ich pominiêcie, krzywdy doznawa³y St±d b³ogos³awiona Juta jest u niego nazwana jako Juta Konopacka, wdowa. W ogóle, pocz±tek ¿ywota Juty, wed³ug kronik franciszkañskich, bo z tych korzysta³ ksi±dz Florian, jest zupe³nie odmienny od innych ¿ywotów. Ale wróæmy do opisu objawienia siê Pana Jezusa naszej bohaterce, pos³uchajmy: „Obra³a sobie na czas nie jaki, s³u¿yæ ludziom parali¿em naruszonym, wiêc gdy jednej takiej osobie podano Naj¶wiêtsz± Komuniê a ona po¶liniwszy j± tylko, prze³kn±æ nie mog³a, musiano j± z ust jej wyj±æ, a b³ogos³awiona Juta z niezwyczajn± odwag± tê o¶linion± Hostiê nabo¿nie przyjê³a. Z tej za¶ potrawy Niebiañskiej dziwn± s³odycz i si³ê poczu³a a twarz jej, przez ten czas jasnymi promykami umalowana siê zda³a. A wtedy Pan Jezus jej siê widzialnym ukaza³, usta jej do boku Swego kaza³ przy³o¿yæ, z którego ona niewypowiedzian± s³odycz poczu³a. A tê ³askê i drugi i trzeci raz jej wy¶wiadczy³[16]". http://www.nasze.kujawsko-pomorskie.pl/historia/sredniowiecze/osoby/635-Juta-z-Bielczyn.html Oczywi¶cie Pan Bóg, oprócz wielkiej mi³o¶ci do niej, obsypywania jej wszelkimi ³askami i obdarowania jej wielk± m±dro¶ci±, ws³awi³ j± jeszcze za ¿ycia wieloma cudami, które siê w obecno¶ci naszej b³ogos³awionej zdarza³y. „W najwiêksze mrozy w sw± ubo¿uchn± p³ótniankê odziana chodzi³a, z braku obuwia, boso po lodzie, nie ponosz±c ¿adnego szwanku na zdrowiu, a bez przyjmowania pokarmu z ³atwo¶ci± 14 dni przetrzymywa³a. W czasie modlitwy, zatopiona w rozmowie z Bogiem, unoszona by³a ponad ziemiê i tak z rozja¶nionym obliczem [»jako niegdy¶ (oblicze) Moj¿esza z tej¿e okazji[17]«] trwa³a po kilka godzin. Razu pewnego, gdy b³ogos³awiona Juta w towarzystwie kilku pobo¿nych niewiast spieszy³a do osoby trêdowatej, aby j± pielêgnowaæ, zaskoczy³a j± niespodzianie w ciemnym lesie noc g³êboka. Straciwszy kierunek drogi i nie wiedz±c w jak± stronê siê zwróciæ, upad³a na kolana, prosz±c Boga o pomoc w swej niedoli i otó¿ nag³e s³oñce siê pokaza³o i onym niewiastom jasno i weso³o ¶wieci³o przez dalsze dwie mile drogi, dopóki nie przysz³y do celu swej podró¿y, a wtenczas dopiero na nowo zagas³o. Cud ten jest przyczyn±, dlaczego obraz b³ogos³awionej Juty ze s³oñcem na piersiach maluj±. Obraz taki ogl±daæ mo¿na w ko¶ciele ¶wiêtego Jana w Toruniu (...) umieszczony w o³tarzu tu¿ przy kaplicy Naj¶wiêtszego Sakramentu[18]". https://pl.wikipedia.org/wiki/Juta_z_Che%C5%82m%C5%BCy Zdarzy³o siê te¿ naszej bohaterce, ¿e gotuj±c potrawy dla trêdowatych, tak w my¶lach na Bogu siê skupi³a, ¿e „drybinek [czyli ¿elazn±, okr±g³± podstawkê pod kocio³ do gotowania, który móg³ byæ równie¿ stoj±cy na trzech nogach] zupe³nie rozpalony go³± rêk± z ogniska wziê³a i na inne miejsce przenios³a, bez ¿adnej obrazy i znaku sparzenia[19]". W 1256 roku krewny jej mê¿a, Anno von Sangerhausen, wielki mistrz zakonu krzy¿ackiego, a którego pe³na nazwa brzmia³a Zakon Szpitala Naj¶wiêtszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (Domus Theutonica Ordinis sanctae Mariae Hospitalis Ierosolimitani, Der Deutsche Orden[20]), zaprosi³ Jutê do Ziemi Che³miñskiej, aby swoj± pobo¿no¶ci± i ¶wiêto¶ci± wspomaga³a cz³onków jego zakonu, czyli krzy¿aków, w dziele chrystianizacji Prus. ¦wiêta Mechtylda w swoich tekstach napisa³a, ¿e b³ogos³awiona Juta, przyjmuj±c to zaproszenie, posz³a za g³osem Pana, który „pos³a³ j± do pogan, aby swoimi modlitwami ich wspiera³a, a dobrym przyk³adem nawraca³a i budowa³a, g³osz±c ¶wiête imiê Jego[21]". Juta zamieszka³a w ma³ej lepiance, w Bielczynach, [dok³adniej „w Lesie Bielczyñskim[22]"], kilka kilometrów od Che³m¿y. „O pewnych godzinach udawa³a siê b³ogos³awiona Juta pieszo z Bielczyn do ko¶cio³a katedralnego ¦wiêtej Trójcy do Che³m¿y niedawno zbudowanego, w którym s³ucha³a nabo¿eñstwa i przyjmowa³a ¶wiête Sakramenta. Jak jeszcze w siedemnastym wieku okoliczni mieszkañcy opowiadali, dzia³ siê ten cud, ¿e ile razy b³ogos³awiona Juta najwiêkszym pragnieniem po³±czenia siê z Jezusem w Naj¶wiêtszym Sakramencie by³a przyjêt± i jak najwcze¶niej w katedrze stan±æ chcia³a, ukraca³a sobie drogê i wtenczas nie sz³a zwyk³± drog± naoko³o jeziora, lecz prosto przez jezioro po jego powierzchni such± nog± przechodzi³a. Nawet po jej ¶mierci widywano w pewnych czasach na jeziorze g³adk± prost± ¶cie¿kê, którêdy b³ogos³awiona Juta za swego ¿ycia przechodzi³a, ile za¶ razy sz³a drog± zwyczajn± przez Bukowinê, dzisiejszy Buczek, zawsze zatrzymywa³a siê w po³owie drogi pod pewnym drzewem, na którym znajdowa³ siê wizerunek ukrzy¿owanego Zbawiciela, i tam na kolanach na d³ugich trwa³a modlitwach, i cze¶æ Chrystusowi Panu oddawa³a[23]". Na zdjêciu: Jezioro G³uchowskie od strony Bielczyn. Teren, na którym zamieszka³a nasza bohaterka, nazwano ju¿ na pocz±tku XIII wieku Ziemi± Che³miñsk±. By³ to obszar miêdzy rzekami Drwêc±, Wis³± i Os±. Pocz±tki diecezji siêgaj± 1216 roku, kiedy papie¿ Innocenty III mianowa³ biskupa misyjnego Chrystiana, którego pó¼niej nazwano biskupem Prus. Mia³ on w oparciu o kasztelaniê che³miñsk± nale¿±c± do ksiêstwa mazowieckiego i podlegaj±cego diecezji p³ockiej prowadziæ misjê w¶ród Prusów. „Dnia 5 sierpnia 1222 dokumentem wystawionym w ‘£ony¿', przypuszczalnie w dzisiejszym powiecie toruñskim le¿±cym £±¿ynie, darowa³ ksi±¿ê mazowiecki Konrad [a biskup p³ocki Gedko - nada³ prawa biskupie] biskupowi Prus Chrystjanowi i jego nastêpcom wielk± ilo¶æ wsi w ziemi Che³miñskiej, miêdzy któremi by³a osada £oza i maj±tki w pobli¿u niej siê znajduj±ce. Pó¼niej przesz³a tytu³em darowizny na biskupów che³miñskich. Pierwszy biskup che³miñski Henryk przeniós³ w roku 1251 stolicê biskupi± do Che³m¿y, jak odt±d prastar± £ozê nazywano[24]". Jednak a¿ do roku 1243 trwa³ spór pomiêdzy Stolic± Apostolsk± a biskupem Chrystianem o podzia³ diecezji w Prusach. Spór ten zakoñczono tak, ¿e wytyczono ostateczne granice oraz decyzj± legata papieskiego Wilhelma z Modeny utworzono diecezjê che³miñsk±. Na stolicê wybrano Che³m¿ê dlatego, ¿e Che³mno, od którego powsta³a nazwa Ziemi Che³miñskiej, by³o wtedy bardzo zniszczone. W zwi±zku z tym w Che³m¿y rozpoczêto budowê diecezjalnej katedry pod wezwaniem ¦wiêtej Trójcy. Pierwszym biskupem che³miñskim zosta³ dominikanin (Heidenryk) Henryk pochodz±cy z Turyngii. Che³m¿a, jak ju¿ wspomniano, by³a to wcze¶niejsza osada £oza, w ¶redniowieczu nazywana by³a: „Culmense, co w wolnym t³umaczeniu znaczy: »wzgórze nad jeziorem«[25]". B³ogos³awiona Juta uczestniczy³a codziennie we Mszy ¶wiêtej w Che³m¿y. Po Mszy pozostawa³a w mie¶cie i zajmowa³a siê chorymi, najczê¶ciej trêdowatymi z miejscowego szpitala, „przy kaplicy ¶wiêtego Jerzego, za bram± miejsk±[26]". S³awa jej ¶wiêto¶ci ¶ci±ga³a do Che³m¿y ludzi z ró¿nych stron. Jej spowiednikami byli, nazywany w kulcie miejscowym - b³ogos³awionym, Jan z £obdowa, franciszkanin znany z bardzo ¶wi±tobliwego ¿ycia oraz pierwszy biskup che³m¿yñski Henryk, dominikanin, nazywany te¿ z niemiecka Heidenrykiem. Napisa³ on pierwsz± biografiê b³ogos³awionej Juty, bêd±c jej spowiednikiem by³ te¿ jej kierownikiem duchowym, „nale¿y przypuszczaæ [wiêc], ¿e jej ¿ycie duchowe by³o kszta³towane wed³ug wzorców dominikañskich[27]". Cztery lata prze¿y³a nasza b³ogos³awiona Juta w Ziemi Che³miñskiej, po tym czasie jej wycieñczone cia³o nie wytrzyma³o dalszych trudów tego tak aktywnego, a zarazem surowego i twardego ¿ycia. Gdy „zbli¿y³a siê jej ostatnia godzina, zawo³ano jej spowiednika biskupa Henryka, który j± sakramentami ¶wiêtymi zaopatrzy³ i na ¿yczenie umieraj±cej odczytywa³ z Pisma ¶wiêt± historiê Mêki Pañskiej, której z najwiêksz± uwag± siê przys³uchiwa³a i ku zdziwieniu otaczaj±cych, niektóre trudne miejsca obja¶nia³a. Po wypowiedzeniu ostatnich s³ów Chrystusa „Consummatum es" (Wype³ni³o siê) sk³oni³a lekko g³owê na bok i ¶wiêta jej dusza po³±czy³a siê ze swym Naj¶wiêtszym Oblubieñcem, którego ca³e swoje ¿ycie nade wszystko mi³owa³a. Obecni przy ¶mierci wyra¼nie s³yszeli pienia anielskie, w¶ród których ¶wiêta jej dusza do nieba zosta³a przeprowadzon±[28]". Zmar³a najprawdopodobniej o ¶wicie 12 maja 1260 roku, a wiêc maj±c oko³o 40 lat. Jej zw³oki z³o¿ono, bez zbêdnego rozg³osu, w katedrze ¦wiêtej Trójcy w Che³m¿y. W chwili wnoszenia cia³a zmar³ej do kaplicy ta „kaplica ca³a zosta³a nape³niona woni± cudown±, jakby od najdro¿szych perfum mi³±, któr± wszyscy obecni podziwiali. Tu w kaplicy, gdy cia³o na marach chust± pogrzebn± zakryte le¿a³o, bia³og³owa jedna, która czêsto ¶wiêtej Jucie s³u¿yæ ubogim i chorym bardzo gorliwie dopomaga³a, przypad³szy do mar, twarz jej ods³oni³a i jakby do ¿ywej mówi³a: »Pokornie ciê proszê, matko moja i siostro najmilsza, pomnij na mnie w niebie, aby przyk³ady cnót twoich, które¶ mi dawa³a, swój te¿ skutek w nêdznej duszy mej mia³y!« Co gdy z gor±cym sercem i ³zami rzewnymi wymówi³a, cia³o one ¶wiête cudem wielkim a rzadko s³yszanym znak da³o tej niewie¶cie o wys³uchanej pro¶bie, twarz± weso³± i jakby u¶miechniêt± j± ciesz±c, oczy otworzy³o i powa¿nie w niebo wzniós³szy, chwilkê otwarte trzyma³o, a potem znowu sposobem zwyczajnym ludzi ¿ywych samo zawar³o z wielkim przera¿eniem obecnych[29]". Na zdjêciu: katedra ¦wiêtej Trójcy w Che³m¿y, gdzie pochowano b³ogos³awion± Jutê. Ojciec Fryderyk Szembek, o którym mówi siê, ¿e móg³ wspó³pracowaæ z ksiêdzem Piotrem Skarg± przy pisaniu „¯ywotów ¶wiêtych", w swoim dziele „Przyk³ad dziwny doskona³o¶ci chrze¶cijañskiej [...] to jest ¿ycie wielce przyk³adne S. Iutti Niemkinie...)" napisa³, ¿e na pogrzebie b³ogos³awionej Juty, chocia¿ na jej pro¶bê nie rozg³aszano jego terminu, by³o tak wielkie mnóstwo ludzi, ¿e takiej liczby ani wcze¶niej, ani pó¼niej w Che³m¿y nie widziano, a co najwa¿niejsze to lud ten „Duchem Pañskim wzbudzony w sam± ju¿ procesjê pogrzebn± (...) przyby³ z trzynastu swoimi kap³anami [»co na on czas rzecz wielka w Prusiech by³a[30]« tak dok³adnie to uj±³ sam Fryderyk Szembek][31]". W diecezji toruñskiej jej wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 12 maja. Jest patronk± miasta Che³m¿y, a jej kaplica znajduje siê w pobliskich Bielczynach. „W 1637 roku biskup Jan Lipski og³osi³ [w oparciu o dekret Urbana VIII dotycz±cy sposobu postêpowania podczas kanonizacji i beatyfikacji] b³ogos³awion± Jutê i b³ogos³awion± Dorotê z M±towów patronkami Prus, a zw³aszcza diecezji Che³miñskiej i diecezji Pomezañskiej[32]". Diecezja Pomezañska by³a jedn± z czterech diecezji za³o¿onych w 1243 roku na terenie pomiêdzy Warmi± a Ziemi± Che³miñsk±. Jej katedra znajdowa³a siê w Kwidzynie. W 1601 roku parafie diecezji Pomezañskiej, z powodu jej protestantyzacji, przesz³y pod administracjê biskupów che³miñskich. Obecnie tereny diecezji Pomezañskiej znajduj± siê na terenie diecezji elbl±skiej. W sztuce sakralnej b³ogos³awiona Juta przedstawiana jest „w prostej sukni i welonie (czasem lewituj±ca w czasie modlitewnej ekstazy); [atrybutami jej s±] Chrystus adorowany przez (...) [ni±]; s³oñce na piersi[33]". Kult b³ogos³awionej Juty z wielk± gorliwo¶ci± zacz±³ rozwijaæ siê po jej ¶mierci. Ju¿ piêtna¶cie lat pó¼niej, w roku 1275, „ca³e duchowieñstwo che³miñskie wys³uchawszy pod przysiêg± ¶wiadków, uroczy¶cie przed Papie¿em zaznawa³o jako za przyczyn± b³ogos³awionej Juty uzdrowieni byli ró¿ni ¶lepi, chromi, g³usi, trêdowaci i innymi chorobami drêczeni. O tym ¶wiadczy³ tak¿e stary napis na pergaminie przechowywany, na którym czytano: Którzy przychodz± chromi, do domu zdrowi wracaj±, ¶lepi, trêdowaci, wyleczenia doznaj±[34]". Te powy¿sze zeznania i dowody zosta³y spisane i jako pro¶ba o urzêdowe zatwierdzenie kultu naszej bohaterki zosta³y wys³ane do Rzymu. Ta pro¶ba by³a pocz±tkiem normalnej drogi do kanonizacji naszej bohaterki. Niestety nigdzie, w ¿adnych ¼ród³ach, nie mo¿na znale¼æ jakiejkolwiek odpowiedzi Stolicy Apostolskiej na tê pro¶bê. Kult i cze¶æ dla b³ogos³awionej Juty trwa³y przez kilka wieków, a¿ do czasów reformacji, kiedy to zaczê³y powoli zanikaæ. Luteranizm rozbijaj±c jedno¶æ wiary katolickiej, niestety zmniejsza³ równie¿ wytrwa³o¶æ i gorliwo¶æ mieszkaj±cych na tych terenach katolików. Tak o tych czasach napisa³ ksi±dz Jakub Fankidejski: „Odk±d za¶ w XVI wieku owa nieszczêsna reformacja luterska bardzo wielu obywateli tak w miasteczku Che³m¿y jako i w ca³ej okolicy od Ko¶cio³a oderwa³a, a i w katolikach nawet star± gor±co¶æ chwa³y i s³u¿by Pañskiej wyziêbi³a, s³abn±æ tak¿e poczê³o nabo¿eñstwo ku ¶wiêtej Jucie[35]". Dopiero król Zygmunt III Waza, wraz ze swoj± drug± ¿on± Konstancj± Habsbur¿ank± (pierwsza, Anna, starsza siostra Konstancji, zmar³a z powodu komplikacji porodowych), która s³ynê³a ze swojego pobo¿nego ¿ycia (miêdzy innymi uczestniczy³a, podobnie jak jej ma³¿onek, w dwóch Mszach ¶wiêtych jednego dnia), przyczynili siê do odnowienia kultu b³ogos³awionej Juty. Król Zygmunt III jad±c w 1621 roku z wypraw± „przeciwko Turkom, wprzód siebie i ca³e królestwo opiece ¶wiêtej Juty poruczy³, ¶lub zarazem czyni±c, ¿e odnowi ku niej nabo¿eñstwo. Sze¶æ lat po temu, gdy bawi³ w tych stronach na wojnie ze Szwedami, przyby³ osobi¶cie do Che³m¿y wraz z synem swoim, W³adys³awem, pó¼niejszym królem polskim, z wielk± liczb± senatorów i panów, ¿eby grób ¶wiêtej Juty uczciæ. Wybra³ tak¿e uczonego ksiêdza Fryderyka Szembeka, [o którym ju¿ wcze¶niej wspominano] cz³onka zakonu Towarzystwa Jezusowego, z Torunia, usilnie mu polecaj±c, a¿eby ¿ycie ¶wiêtej Juty dok³adnie opisa³. Co te¿ Fryderyk Szembek z wielk± staranno¶ci± wykona³: obje¿d¿aj±c albowiem przez wiele lat na koszt królewski ró¿ne stare biblioteki, archiwa i ko¶cio³y pruskie, pilnie siê wszêdzie dopytywa³ o ¶wiêtej Jucie i tak uratowa³ nam wiele ciekawych szczegó³ów z jej ¿ycia, o których inaczej nigdy by¶my nie wiedzieli[36]". Grób b³ogos³awionej Juty, który oprócz Zygmunta III Wazy i jego syna odwiedzi³ równie¿ król Jan III Sobieski, „zaja¶nia³ rozlicznymi cudami. Miêdzy innymi wspominaj± kroniki o dwóch niewiastach wyleczonych przy tym grobie; z których jedna tkniêta parali¿em chodziæ wcale nie mog³a, a druga kurczami, czyli wielk± chorob± ci±gle trapiona, uzdrowienie zupe³ne znalaz³a. Podówczas kap³an te¿ jaki¶ kaznodzieja z Olsztyna przyby³ w podró¿y na noc do proboszcza ówczesnego, Jana, który go¶cinnie go przyj±wszy, spyta³, sk±d idzie. Na co ten¿e mu odpowiedzia³: Idê z Kwidzyna. A proboszcz na to: Co te¿ tam s³ychaæ o cudach ¶wiêtej Doroty? Ksi±dz ów kaznodzieja zacz±³ wtedy opowiadaæ wiele dziwnych rzeczy, w które jak sam doda³, wcale nie wierzy³, w koñcu mówi³: W Kwidzynie to siê zupe³nie tak dzieje, jak w Che³m¿y ze ¶wiêt± Jut±, o której tak¿e wiele rozg³aszali, a potem wykaza³o siê, ¿e to nieprawda. Skoro wyrzek³ ostatnie s³owa, tak bardzo b³ogos³awionej Jucie uw³aczaj±ce, tak zaraz zaniemówi³, a usta przekrêci³y siê o dwa palce w kierunku lewego ucha. Pozosta³ niemym przez 15 dni i gdy potem ¿a³owa³ za swoje niedowiarstwo i uczyni³ ¶lub, odzyska³ na powrót mowê, lecz usta skrzywione zosta³y[37]". Biskup Jan Lipski, ten który og³osi³ Jutê b³ogos³awion±, pó¼niejszy arcybiskup gnie¼nieñski i prymas Polski, nakaza³ w swoim dekrecie, aby najpierw w Toruniu, w ko¶ciele ¶wiêtego Jana, pó¼niej w katedrze ¦wiêtej Trójcy w Che³m¿y, a nastêpnie we wszystkich ko¶cio³ach znajduj±cych siê w jego diecezji oraz s±siedniej diecezji pomezañskiej, zosta³o odnowione starodawne nabo¿eñstwo do ¶wiêtej Juty. W Che³m¿y, na koszt tego biskupa, zosta³ sprawiony nowy obraz b³ogos³awionej Juty, który zosta³ umieszczony na katedralnym o³tarzu. „By³ [on] ró¿nymi drogimi wotami i ozdobami poobwieszany: na nim umieszczono tak¿e nastêpuj±cy ³aciñski napis: D.O.M. [Deo Optimo Maximo] et Cultui Divae Juttae a Sangerhausen, Germanae, in hac Cathedrali Culmensi Ecclesia Quiescentis Tempore refrigescentis charitatis non modice obscurato Nunc autem per Illustr. Ac R.D. Joannem Lipski D.G. [Dei gratia] Culmiae Episcopum Pristino Splendori Restituto Sacrum. Vixit A.D. 1264 Die 5 Maii. Po polsku oznacza ten napis: Po¶wiêcone Panu Bogu Najlepszemu, Najwy¿szemu [bardziej - Najwiêkszemu] i czci b³ogos³awionej Juty ze Sangerhausen, Niemki. W katedralnym tym ko¶ciele pochowanej, przez oziêb³o¶æ minionych czasów niema³o zaniedbanej, a teraz do pierwotnego swojego blasku przywróconej przez Najprzewielebniejszego Jana Lipskiego; [z ³aski Bo¿ej] biskupa che³miñskiego[. Wtedy b³êdnie uwa¿ano, ¿e zmar³a 5 maja 1264 roku.][38]". Biskup ten próbowa³ tak¿e odszukaæ zapomniany grób naszej b³ogos³awionej. W tym celu nakaza³ rozkopaæ kaplicê ¶wiêtej Juty w che³m¿yñskiej katedrze, ale niestety jej szcz±tków tam nie odnaleziono. Niemniej jednak kult b³ogos³awionej Juty na nowo o¿y³ i trwa³ do koñca XVIII wieku. Oczywi¶cie w czasie zaborów kult ten, w zwi±zku z polityk± zaborców, praktycznie zupe³nie wygas³. Pos³uchajmy ¿yj±cego w tych czasach ksiêdza Jakuba Fankidejskiego: „Dzi¶ daleko najwiêksza czê¶æ ludu ani nie wie wcale, ¿e ¿y³a kiedy¶ na naszej ziemi ¶wiêta Juta, a o jakim b±d¼ do niej nabo¿eñstwie tym mniej s³ychaæ[39]". Dopiero po odzyskaniu niepodleg³o¶ci, w okresie miêdzywojennym, kult ten powróci³ „jako partykularny w samej Che³m¿y, gdzie odt±d czczona jest b³ogos³awiona Juta jako patronka miasta[40]". Do odnowienia tego kultu, szczególnie przyczynili siê, ówczesny proboszcz parafii che³m¿yñskiej, ksi±dz Józef Szydzik, oraz biskup che³miñski Stanis³aw Okoniewski. Kult ten jest tam, oraz w pobliskich Bielczynach, gdzie znajduje siê kaplica b³ogos³awionej Juty, ¿ywy do dzisiaj. Na zdjêciu: Sanktuarium b³ogos³awionej Juty w Bielczynach Nasza bohaterka urodzi³a siê i mog³a spêdziæ ¿ycie jako ksiê¿na, mieszkaj±c na zamku w pe³nym dobrobycie, a jednak zmar³a w biedzie, jako wierna Chrystusowi s³u¿ebnica chorych i biednych. Miejsce jej pochówku pozostaje do dzisiaj nieznane. Czytaj±c o losach grobu spowiednika b³ogos³awionej Juty, Jana z £obdowa, którego kult po jego ¶mierci równie¿ rozwija³ siê na tych ziemiach tak, ¿e by³ nazywany b³ogos³awionym, mo¿emy, prawem analogii, zastanowiæ siê, czy podobny los nie przytrafi³ siê doczesnym szcz±tkom naszej bohaterki. Jego grób znajdowa³ siê w ko¶ciele ¶wiêtego Jakuba w Che³mnie, pos³uchajmy, jakie by³y jego dzieje: „I tak trwa³o te starodawne nabo¿eñstwo do b³ogos³awionego Jana przez kilka wieków, a¿ do onej nieszczêsnej reformacji luterskiej. Wtenczas albowiem innowiercy, rozpêdziwszy z klasztoru zakonników, najhaniebniej miejsce to ¶wiête zniewa¿yli: dom on Bo¿y, ko¶ció³ ¶wiêtego Jakuba w oborê miejsk± zamienili (wiêcej ni¿ pogañskim sposobem byd³a tam napêdziwszy); jeden z luterskich niedowiarków, kowal jaki¶, odj±³ ¿elazne kraty sponad grobu b³ogos³awionego Jana, ku swemu po¿ytkowi je obracaj±c. Teraz i ko¶ci ¶wiête z otwartego grobu wyjêto i bardzo je zbezczeszczono: powiadaj±, i¿ zuchwa³e ¿aki, czyli uczniowie miejscy, których po wypêdzeniu zakonników w tym tu klasztorze umieszczono, po ca³ym ko¶ciele nimi siê ciskali i wiêkszy jeszcze despekt im wyrz±dzali. Przy czym taki cud siê sta³, jako mówi±, ¿e owe ko¶ci, choæ je nieraz wyjmowali i rozrzucali, zawsze na powrót pospo³u w swoim dawnym grobie siê znajdowa³y, ku wielkiemu podziwieniu samych¿e nawet innowierców, którzy je teraz ze zemsty, wraz z ca³ym otwartym grobem, ziemi± i gruzem zasypali. Wprzód jednak ni¿ to uczynili, pisarz jaki¶ biskupi ze Starogrodu nazwiskiem Gorczyca z Lubawy, obmy³ je ze czci± i znowu do onej trumienki ze z³ocistymi gwiazdami po³o¿y³. A widz±c, ¿e by³y niezupe³ne, wskutek czêstego po ko¶ciele rzucania, innych podobnych ko¶ci dobra³ i do nich przy³o¿y³, tak ¿e pó¼niej trudno ich by³o rozpoznaæ i od³±czyæ. W taki to sposób ów s³awny grób b³ogos³awionego Jana w Che³mnie w zupe³ne ju¿ prawie popad³ zapomnienie[41]". I tak nasi „bracia od³±czeni", jak chc± ich dzisiaj niektórzy nazywaæ, maj±c za nic nasze ¶wiêto¶ci, niszczyli takie miejsca katolickiego kultu. Tak na marginesie, bardzo ciekawie o tej definicji, „braci od³±czonych" mówi paulin, ojciec Augustyn Pelanowski : „Jak od³±czeni to nie bracia, jak bracia to nie od³±czeni (...). W najnowszym kodeksie prawa kanonicznego podpisanego przez Ojca ¦wiêtego Jan Paw³a II jest napisane heretyk, a nie brat. Co¶ tu siê dzisiaj pomiesza³o - zwróci³ uwagê ojciec Pelanowski[42]". Podobnie w Dzienniczku siostry Faustyny, w miejscu gdzie pisze ona o Nowennie do Mi³osierdzia Bo¿ego, w dniu pi±tym, znajdujemy s³owa Pana Jezusa: Dzi¶ sprowad¼ mi dusze heretyków i odszczepieñców, i zanurz ich w morzu mi³osierdzia Mojego[43]. Natomiast na stronie Zgromadzenia Sióstr Matki Bo¿ej Mi³osierdzia, oraz w wielu modlitewnikach, znajdujemy inn± wersjê, „nowsz±". Ale czy w tej wersji padaj± s³owa Pana Jezusa? Przeczytajmy: „Dzieñ pi±ty. Dzi¶ sprowad¼ Mi dusze braci od³±czonych i zanurz ich w morzu mi³osierdzia Mojego[44]. Znany mariolog, Wincenty £aszewski, w swojej niedawno wydanej ksi±¿ce pod tytu³em „Bo¿y szaleñcy", napisa³ o b³ogos³awionej Jucie, ¿e jej ca³e ¿ycie by³o tak bardzo zbie¿ne z ¿yciem ¶wiêtej El¿biety z Turyngii, ¿e jest to a¿ zdumiewaj±ce. Obie by³y wysoko urodzone. Obie wysz³y za m±¿, mniej wiêcej w tym samym wieku 14 lat i obie straci³y swoich mê¿ów, nie w bitwie, ale z powodu choroby czy zarazy, maj±c po 20 lat. Obie rozda³y swój maj±tek biednym i po¶wiêci³y swe ¿ycie Bogu, a pielêgnowanie chorych, zw³aszcza trêdowatych, by³o ich g³ównym zajêciem. Obie prze¿y³y ostatnie swoje cztery lata jako pustelnice w glinianych lepiankach, no i obie zosta³y uznane jako osoby ¶wiête. „Pod dat± 29 marca 1927 roku zatwierdzi³ Najprzewielebniejszy ksi±dz biskup Okoniewski nastêpuj±c± modlitwê do b³ogos³awionej Juty. »B³ogos³awiona Juto, wielka mi³o¶nico ubogich, upro¶ mi wielkie i hojne serce dla bli¼nich, abym chêtnie sobie co¶ ujmowa³ i z biednymi siê dzieli³, i tak zas³u¿y³ sobie nagrodê od Pana Jezusa obiecan±. Amen«. Imprimatur. Pelplin, die 29. Martii 1927. + Stanislaus Wojtechus[45]". Bibliografia: - Ks. Floryan Jaroszewicz, Matka ¶wiêtych Polska, Kraków 1767. - Podrêczna encyklopedia ko¶cielna, tom III-IV, Warszawa 1904. - Kalendarz ko¶cielny dla parafii Che³m¿yñskiej na rok 1928, Toruñ. - Ks. Antoni Liedke, W poszukiwaniu grobu b³ogos³awionej Juty, Nasza Przesz³o¶æ, tom V, Kraków 1957. - O. Romuald Gustaw OFM, Hagiografia polska, tom I, Poznañ 1971. - Dzienniczek S³ugi Bo¿ej S.M. Faustyny Kowalskiej, Kraków - Stockbridge - Rzym 1981. - Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Encyklopedia Katolicka, tom II, Lublin 1985. - Ks. Jerzy Mrówczyñski, Polscy kandydaci do chwa³y o³tarzy, Wroc³aw 1987. - Encyklopedia Katolicka, tom X, Lublin 2004. - Ks. Jerzy Misiurek, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Czêstochowa 2010. - Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne i miejsca w dzisiejszej diecezji che³miñskiej pod³ug urzêdowych akt ko¶cielnych i miejscowych podañ, Gdynia 2011. - Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytaæ wizerunki ¶wiêtych, Kraków 2013. - Kazimierz Trybulski, Wzgórze nad jeziorem, Gdynia 2016. - Wincenty £aszewski, Bo¿y szaleñcy, Warszawa 2018. - http://kosciol.wiara.pl/doc/490706.Ksiezna-od-biedy-sw-Elzbieta-Wegierska/2 - http://web.archive.org/web/20130112213734/http://www.ak.org.pl/download/zywoty_swietych.pdf - http://www.pch24.pl/kiedy-katolikow-wylacza-z-synagogi--poruszajace-slowa-ojca-pelanowskiego,56893,i.html - http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=335055 http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1627:juta&catid=76&Itemid=146 - https://www.faustyna.pl/zmbm/nowenna-do-milosierdzia-bozego/ - https://pl.wikipedia.org/wiki/Juta_z_Che%C5%82m%C5%BCy - http://www.nasze.kujawsko-pomorskie.pl/historia/sredniowiecze/osoby/635-Juta-z-Bielczyn.html - http://www.roman-catholic-saints.com/saint-judith-of-prussia.html [1] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne i miejsca w dzisiejszej diecezji che³miñskiej pod³ug urzêdowych akt ko¶cielnych i miejscowych podañ, Gdynia 2011, s. 195. [2] Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982, s. 329. [3] http://web.archive.org/web/20130112213734/http://www.ak.org.pl/download/zywoty_swietych.pdf [4] Tam¿e, s. 325. [5] Zob. http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1627:juta&catid=76&Itemid= 146 [6] Kalendarz ko¶cielny dla parafii Che³m¿yñskiej na rok 1928, Toruñ, s. 49. [7] Podrêczna encyklopedia ko¶cielna, tom III-IV, Warszawa 1904, s. 188. [8] Tam¿e, s. 177. [9] Encyklopedia Katolicka, tom II, Lublin 1985, s. 178. [10] Podrêczna encyklopedia..., s. 188. [11] Encyklopedia Katolicka ..., s. 178. [12] Kalendarz ko¶cielny... s. 49. [13] http://kosciol.wiara.pl/doc/490706.Ksiezna-od-biedy-sw-Elzbieta-Wegierska/2 [14] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 195-196. [15] Kalendarz ko¶cielny..., s. 51. [16] Ks. Floryan Jaroszewicz, Matka ¶wiêtych Polska, Kraków 1767, s. 252. [17] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 197. [18] Kalendarz ko¶cielny..., s. 49-51. [19] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 197. [20] Encyklopedia Katolicka, tom X, Lublin 2004, s. 55. [21] O. Romuald Gustaw OFM, Hagiografia polska, tom I, Poznañ 1971, s. 657. [22] Ks. Jerzy Mrówczyñski, Polscy kandydaci do chwa³y o³tarzy, Wroc³aw 1987, s. 90. [23] Kalendarz ko¶cielny..., s. 51. [24] Kalendarz ko¶cielny..., s. 37. [25] Kazimierz Trybulski, Wzgórze nad jeziorem, Gdynia 2016, s. 7. [26] O. Romuald Gustaw OFM, Hagiografia..., s. 657. [27] Ks. Jerzy Misiurek, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Czêstochowa 2010, s. 38. [28] Kalendarz ko¶cielny..., s. 51-52. [29] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 199. [30] http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=335055 [31] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 199. [32] Ks. Jerzy Misiurek, Polscy ¶wiêci..., s. 38. [33] Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytaæ wizerunki ¶wiêtych, Kraków 2013, s. 454. [34] Kalendarz ko¶cielny..., s. 52. [35] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 201. [36] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 202. [37] Kalendarz ko¶cielny..., s. 52. [38] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 206. [39] Tam¿e, s. 207. [40] Ks. Antoni Liedke, W poszukiwaniu grobu b³ogos³awionej Juty, Nasza Przesz³o¶æ, tom V, Kraków 1957, s. 276. [41] Ks. Jakub Fankidejski, Obrazy cudowne..., s. 211. [42] http://www.pch24.pl/kiedy-katolikow-wylacza-z-synagogi--poruszajace-slowa-ojca-pelanowskiego,56893,i.html [43] Dzienniczek S³ugi Bo¿ej S.M. Faustyny Kowalskiej, Kraków - Stockbridge - Rzym 1981, s. 407. [44] https://www.faustyna.pl/zmbm/nowenna-do-milosierdzia-bozego/ [45] Kalendarz ko¶cielny..., s. 55. Powrót |