¦wiêty Otton z Bambergu http://otton.parafiapyrzyce.pl/2018/07/01/ogloszenia-duszpasterskie-01-07-2018-dzien-odpustu-parafialnego/ Tej nocy poznamy ¿ywot ¶wiêtego Ottona z Bambergu, którego w naszej Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego wzywamy jako Aposto³a Pomorza. Jest to kolejny ¶wiêty, nale¿±cy do tych, którzy s± mniej znani szerszemu ogó³owi. Jest to równie¿ kolejny ¶wiêty z naszej Litanii, który nie by³ Polakiem. ¦wiêty Otton by³ Niemcem, urodzonym oko³o roku1060 nad Renem w Szwabii, czyli na terenach dzisiejszej Badenii - Wirtembergii. Pochodzi³ ze szlacheckiej rodziny Mistelbachów[1]. Ojciec, który mia³ na imiê równie¿ Otton i matka Adelajda wychowywali syna bardzo pobo¿nie. Chcieli, aby w przysz³o¶ci zosta³ ksiêdzem. Niestety, dosyæ szybko zmarli. Po ich ¶mierci, Ottona wspomaga³ finansowo jego starszy brat, Fryderyk. Ta pomoc pozwala³a Ottonowi na skromne utrzymanie oraz na naukê. W nied³ugim czasie dosta³ siê do otoczenia Henryka, który by³ opatem w Wurzburgu lub, co bardziej prawdopodobne, w Bawarskim Weltenburgu. Gdy nieco pó¼niej, oko³o roku 1080, tego¿ opata Henryka powo³ano na arcybiskupa do Polski, Otton jako m³ody kleryk przyby³ razem z nim. To by³y bardzo niespokojne czasy, w Europie toczy³a siê walka o inwestyturê miêdzy cesarzem Henrykiem IV a papie¿em Grzegorzem VII. W Polsce, akurat wtedy po zabójstwie biskupa, ¶wiêtego Stanis³awa przez króla Boles³awa ¦mia³ego, by³a w mocy kl±twa rzucona przez arcybiskupa gnie¼nieñskiego Piotra (a byæ mo¿e przez b³ogos³awionego Bogumi³a, którego uto¿samiano z biskupem Bogumi³em -Piotrem), na Boles³awa ¦mia³ego. Ale Henryk przybywa³ z m³odziutkim Ottonem, nie ¿eby zasi±¶æ jako arcybiskup w Gnie¼nie, lecz w Krakowie. Tak± propozycjê Boles³awowi ¦mia³emu, przedstawi³ papie¿ Grzegorz VII. Mia³ wiêc Boles³aw ustanowiæ nowe arcybiskupstwo w Krakowie i tym sposobem za¿egnaæ niepokoje po zabójstwie biskupa Stanis³awa. Nie wiemy jak d³ugo arcybiskup Henryk przebywa³ w Krakowie, s± natomiast wiarygodne hipotezy, ¿e by³ przez do¶æ d³ugi czas, prawdopodobnie przez dziesiêæ lat, od 1080 do 1090 roku, (po ust±pieniu przez arcybiskupa Piotra czy te¿ b³ogos³awionego Bogumi³a), arcybiskupem gnie¼nieñskim, zwanym Henrykiem z Weltenburga. M³ody Otton maj±c wówczas oko³o dwudziestu lat „wyuczy³ siê wkrótce jêzyka polskiego i m³odzie¿ w szko³ach ówczesnych ucz±c, sam coraz bardziej w naukach doskonali³ siê, a wzglêdem Henryka zachowa³ siê z wierno¶ci± i przywi±zaniem. Mo¿ni zaczêli go u¿ywaæ do pisania listów i wielorakiego miêdzy sob± znoszenia siê. Zrêczno¶æ jego, us³u¿no¶æ nadzwyczajna i mi³a powierzchowno¶æ sprawi³y, ¿e siê powszechnie podoba³. Nabiera³ wiêc powoli coraz wiêkszej wziêto¶ci u panów, przypuszczali go oni do poufa³o¶ci z sob± i hojnie nagradzali tak, ¿e przy oszczêdno¶ci swej i dobrem prowadzeniu siê, sta³ siê niebawem zamo¿nym i powa¿anym[2]". Nastêpc± wygnanego z naszego kraju Boles³awa ¦mia³ego, zosta³ jego brat ksi±¿ê W³adys³aw Herman. Kiedy pozna³ zalety Ottona, zaprosi³ go na swój dwór i tak ¶wiêty Otton zosta³ przez kilka lat kapelanem na ksi±¿êcym dworze. W tym czasie zmar³a druga ¿ona Hermana, Judyta Czeska z któr± mia³ syna Boles³awa, pó¼niejszego ksiêcia ma³opolskiego, którego nazwano Krzywoustym. ¦wiêty Otton zaproponowa³, byæ mo¿e za namow± arcybiskupa Henryka, ksiêciu W³adys³awowi jako kandydatkê na ¿onê, Judytê Mariê Salick±. By³a ona wdow± po królu wêgierskim, Salomonie a jednocze¶nie siostr± cesarza Henryka IV. Pomys³ ten bardzo spodoba³ siê zarówno samemu ksiêciu jak i mo¿now³adcom w naszym kraju. Skoro mowa o mo¿now³adcach, to w tym czasie olbrzymi± i do¶æ zagadkow± estym± u ksiêcia W³adys³awa Hermana cieszy³ siê jego palatyn, czyli zarz±dca, Sieciech. W¶ród historyków istniej± domys³y, ¿e Sieciech móg³ zdecydowanie przyczyniæ siê do wygnania z Polski króla Boles³awa ¦mia³ego. Równie¿ ¶mieræ syna Boles³awa, Mieszka Boles³awowica, prawowitego nastêpcy tronu by³a mocno podejrzana. A przecie¿ obie te sprawy pomog³y W³adys³awowi Hermanowi w uzyskaniu tronu. Wykorzystywa³ wiêc Sieciech swój wp³yw na ksiêcia do tego stopnia, ¿e wolno mu by³o biæ w³asn± monetê w Polsce. W zasadzie to w³a¶ciwie on sprawowa³ wtedy w³adzê nad naszym krajem. I tak te¿ o nim pisa³ w swojej kronice b³ogos³awiony Wincenty Kad³ubek, cytuj±c wspó³czesne Sieciechowi opinie o nim: „Ten za¶ Sieciech, bêd±c palatynem nie do¶æ równomiernie przydziela³ publiczne urzêdy, gdy¿ nie na to baczy³, co s³uszne, czego domaga siê cnota, lecz na to, co ka¿± pieni±dze; nie na to, ile kto¶ zas³u¿y³, lecz ile móg³by daæ (...) Nie jest bowiem nikomu tajno, jaki potwór, jaka bestia zajê³a ojczyzny ³ono, jak [ów] ¿ar³oczny sêp szarpi±ce szpony wrazi³ w najg³êbsze wnêtrzno¶ci wszystkich. Sam jeden ssie piersi matki nie jak matczyne, bo nie mog±c wydobyæ z nich mleka, krew wysysa; on innych jakby poronieñców albo precz odpêdza, albo pyszn± uciska w³adz±.[3]". Mimo takiej opinii ówczesnych ludzi, ów Sieciech zosta³ równie¿ zaufanym a mo¿na powiedzieæ, ¿e i przyjacielem królowej Judyty (tytu³ królowej, Judyta Maria Salicka, jako wdowa po królu Wêgier zachowa³a do koñca swojego ¿ycia). Ale i nasz ¶wiêty Otton by³ zaufanym tej, nowej ma³¿onki polskiego ksiêcia. Oczywi¶cie on zdoby³ to zaufanie posiadaj±c ca³kowicie inne cechy ni¿ Sieciech. Jako zaufanego, czêsto wysy³a³a go królowa z ró¿nymi poselstwami do swojego brata, cesarza Henryka IV. Tak, ówczesny arcybiskup gnie¼nieñski Henryk z Weltenburga, jak i dwór ksi±¿êcy w konflikcie o inwestyturê sta³ bardziej po stronie niemieckiego cesarza ni¿ Papie¿a, W³ocha. Nie wiemy jakie stanowisko w tym sporze zaj±³ nasz bohater, by³ przecie¿ Niemcem, ale s±dz±c po jego do¶æ szybkiej kanonizacji, (ju¿ 50 lat po swojej ¶mierci) pewnie stan±³ po stronie papie¿a. Po ¶mierci królowej Judyty, oko³o roku 1092, cesarz Henryk IV wezwa³ Ottona na swój dwór. Tu by³ przez jaki¶ czas kapelanem a po paru latach zosta³ kanclerzem na cesarskim dworze oraz biskupem w Bambergu[4], mie¶cie le¿±cym w pó³nocnej czê¶ci Bawarii. Berthold Werner / pl.wikipedia.org http://m.niedziela.pl/artykul/23425/nd/Kim-byl-sw-Otton I chocia¿ sam cesarz mianowa³ Ottona biskupem, to jednak na przyjêcie sakry biskupiej musia³ on czekaæ jeszcze kilka lat, a¿ do roku 1105, czyli do abdykacji, ¼le widzianego w Rzymie, Henryka IV. Rok pó¼niej, podczas podró¿y do Stolicy Apostolskiej, uroczy¶cie „przyj±³ z r±k papie¿a Paschalisa II (1099-1118) sakrê biskupi± z infu³± [liturgiczne nakrycie g³owy, noszone przez biskupów; inaczej mitra] widomym znakiem godno¶ci[5]". Trochê wcze¶niej, bo w 1102 roku w Polsce zmar³ ksi±¿ê W³adys³aw Herman a tron po nim dziedziczyli jego dwaj synowie, w Wielkopolsce rz±dzi³ pierworodny syn Zbigniew, choæ uznawano go za syna z nieprawego ³o¿a. Natomiast w Ma³opolsce panowa³ jego m³odszy i prawowity syn, Boles³aw Krzywousty. Niestety, ci dwaj przyrodni bracia nie umieli ¿yæ w zgodzie i byli w ci±g³ym sporze ze sob±. Tê rywalizacjê, chocia¿ podstêpem wygra³ Boles³aw. Udaj±c przyjacielskie zamiary, zaprosi³ Zbigniewa do siebie, po czym uwiêzi³ go i rozkaza³ o¶lepiæ, „nies³usznie podejrzewaj±c brata o spisek na swe ¿ycie (...) [tak opisa³ to w swojej kronice, ¿yj±cy w tym samym czasie, Gal Anonim:] » Lecz my jeste¶my przekonani, ¿e to raczej owi ¼li doradcy co¶ takiego wymy¶lili, a nie wierzymy, ¿eby kiedykolwiek sam Zbigniew, cz³owiek do¶æ pokorny i prostoduszny pomy¶la³ o takiej zbrodni«. Na ten okrutny postêpek Krzywoustego zdecydowanie zareagowali biskupi, nak³adaj±c na w³adcê niew±tpliwie karê ekskomuniki[6]". Wiêc, choæ Boles³aw zosta³ w ten sposób, samodzielnym w³adc± Polski, to jednak ta zbrodnia i kl±twa biskupów, sta³y siê przyczyn± niepokojów w kraju, które dodatkowo podsycali zwolennicy Zbigniewa. „Boles³aw szybko zrozumia³, ¿e mo¿e utraciæ panowanie w Polsce jak jego stryj Boles³aw (...) [¦mia³y][7]". Aby ten narastaj±cy kryzys polityczny uspokoiæ zdecydowa³ siê ksi±¿ê Boles³aw Krzywousty na publiczn± pokutê. A jak ona wygl±da³a? Otó¿ opis jej znajdziemy równie¿ u Gala Anonima [jest te¿ dosyæ ¶wie¿a hipoteza niemieckiego historyka, ¿e ¶wiêty Otton i Gall Anonim to mog³a by byæ ta sama osoba[8]]: „Tote¿ oskar¿aj±c Boles³awa o to, ¿e co¶ takiego pope³ni³, pochwalamy go jednak za to, ¿e godnie pokutowa³ i nale¿ycie siê upokorzy³.Widzieli¶my bowiem [na w³asne oczy] tak znakomitego mê¿a, tak potê¿nego ksiêcia, tak lubego m³odzieñca, jak po raz pierwszy przez dni czterdzie¶ci po¶ci³ publicznie, le¿±c wytrwale na ziemi w popiele i w w³osienicy, w¶ród strumieni ³ez i ³kañ, jak wyrzek³ siê obcowania i rozmowy z lud¼mi, maj±c ziemiê za stó³, trawê za rêcznik, czarny chleb za przysmaki, a wodê za nektar. Prócz tego biskupi, opaci i kap³ani wspierali go ka¿dy wedle si³ mszami ¶wiêtymi i postami, a przy ka¿dym wiêkszym ¶wiêcie lub przy konsekracji ko¶cio³ów odpuszczali mu cokolwiek z pokuty na mocy swej w³adzy kanonicznej. On sam ponadto stara³ siê o to, by co dzieñ odprawiano mszê za grzechy i za zmar³ych, by ¶piewano psa³terz, i z wielkim mi³osierdziem niós³ pociechê nêdzarzom, karmi±c ich i odziewaj±c. A co wa¿niejsze nad to wszystko i co za g³ówn± rzecz w pokucie siê uwa¿a, to to, ¿e wedle nakazu Pañskiego uczyni³ zado¶æ bratu swemu i otrzymawszy przebaczenie, pogodzi³ siê z nim. Jeden jeszcze nader godny zyska³ Boles³aw owoc swej pokuty, który dla wszystkich pokutników mo¿e uchodziæ za wzór, ile ¿e tu chodzi³o o tak potê¿nego ksiêcia. Mianowicie, mimo ¿e sprawowa³ rz±dy nie nad [jakim¶] ksiêstwem, lecz nad wspania³ym królestwem i ¿e niepewny by³ pokoju ze strony ró¿nych wrogich chrze¶cijañskich i pogañskich ludów, to jednak powierzy³ siebie i swe królestwo w obronê potêdze Bo¿ej i przy sposobno¶ci zjazdu, wtajemniczywszy w to tylko szczup³e grono osób, z najwiêksz± pobo¿no¶ci± odby³ pielgrzymkê [na Wêgry] do ¶wiêtego Idziego i ¶wiêtego Stefana króla. I przez wszystkie czterdzie¶ci dni owego postu by³by po¶ci³, po- przestaj±c na posi³ku z samego tylko chleba i wody, gdyby ze wzglêdu na wielki trud [pielgrzymki], roztropno¶æ i mi³o¶æ biskupów i Opatów odprawiaj±cych zañ msze ¶w. i modlitwy nie zmusza³a go nakazem pos³uszeñstwa do ³amania owego postu. Co dzieñ te¿ z miejsca noclegu tak d³ugo szed³ pieszo, a niejednokrotnie boso, wraz z biskupami i kapelanami, a¿ skoñczy³ godzinki o Naj¶wiêtszej Pannie, godziny kanoniczne tego dnia oraz 7 psalmów pokutnych z litani±, a czêstokroæ po wigiliach za umar³ych dodawa³ te¿ czê¶æ psa³terza. A tak± pobo¿no¶æ i gorliwo¶æ okazywa³ równie¿ w obmywaniu nóg ubogim i dawaniu ja³mu¿ny, ¿e nikt potrzebuj±cy, który prosi³ go o wsparcie, nie odchodzi³ bez tego wsparcia. A ilekroæ pó³nocny ksi±¿ê przybywa³ do jakiej¶ siedziby biskupiej lub opactwa, czy te¿ prepozytury, to miejscowy biskup, opat czy prepozyt, a kilkakrotnie sam król wêgierski Koloman, wychodzili mu naprzeciw z procesj±. Boles³aw za¶ wszêdzie pewne dary sk³ada³ ko¶cio³om, ale w owych g³ówniejszych miejscowo¶ciach ofiarowywa³ tylko z³oto i [cenne] tkaniny. I jak przez ca³e Wêgry biskupi, opaci i prepozyci przyjmowali go pobo¿nie, tak z okaza³o¶ci± i wielk± pilno¶ci± przygotowywali dlañ pos³ugê ¶wieck±, a on ich obdarowywa³ i sam od nich otrzymywa³ dary[9]". By³a to wiêc nieporównanie ciê¿sza pokuta ni¿ ta, bardzo s³awna i która przesz³a do jêzyka powszechnego jako pój¶cie do Canossy, co oznacza ukorzenie siê, przyznanie do b³êdu. Tam cesarz Henryk IV pokutowa³ tylko trzy dni, fakt, ¿e w ¶rodku zimy, nim papie¿ Grzegorz VII zdj±³ z niego ekskomunikê. Natomiast tu, ksi±¿ê Boles³aw III Krzywousty pokutowa³ przez ca³y okres Wielkiego Postu. Zbigniew po nied³ugo czasie zmar³. Jednym z wa¿niejszych celów polityki ksiêcia Boles³awa Krzywoustego by³o zdobycie i utrzymanie Pomorza, zw³aszcza Zachodniego. Ten cel osi±gn±³, po wielu zwyciêskich bojach, kiedy w roku 1122 zdoby³ g³ówne miasto Pomorzan, Szczecin. Wziêty do niewoli ksi±¿ê Warcis³aw I, sta³ siê lennikiem Boles³awa i uzna³ chrystianizacjê Pomorza. I chocia¿ pó¼niej, ci nawróceni poganie jak tylko poczuli siê trochê silniejsi, starali siê zrzuciæ swoje poddañstwo, to jednak ksi±¿ê Boles³aw Krzywousty aby utrzymaæ prawdziw± wiarê na Pomorzu, co jaki¶ czas wysy³a³ na te tereny chrze¶cijañskich misjonarzy. Jednym z nich by³ „niejaki Bernard, rodem Hiszpan, zrazu pustelnik a pó¼niej w Rzymie na biskupa wy¶wiêcony, przyby³ do Polski i o¶wiadczy³ siê z gotowo¶ci± nawracania Pomorzan. Przyj±³ go mile na dworze swoim Boles³aw, obja¶ni³ go co to jest za lud, który on nawracaæ podejmuje siê, nie taj±c bynajmniej przed nim trudno¶ci jakich od tych pogan dozna i niebezpieczeñstw, na jakie siê nara¿a. Gdy wszak¿e mimo to Bernard oznajmi³ mu stanowczo, ¿e gotów jest ponie¶æ ¶mieræ mêczeñsk± dla Chrystusa, uradowany król doda³ mu t³umacza przewodnika, zaopatrzy³ we wszystko i wys³a³ do Pomorza. Bernard do twardego pustelniczego ¿ycia nawyk³y, wygodê wszelk± i dostatki ziemskie ze wzgard± od siebie odtr±ca³, a ceni±c jako najwy¿sz± z cnót chrze¶cijañskich pokorê i ubóstwo, tym przede wszystkim nowym swoim owieczkom zaleciæ siê umy¶li³. Przyszed³szy wiêc do [drugiej] stolicy Pomorza, Julina [Wolina], wyst±pi³ przed zgromadzonym ludem boso, w lichem odzieniu i pocz±³ gor±co przemawiaæ o swoim wielkim od Pana niebios i ziemi pos³annictwie. Pojêcia atoli jego dziwnie siê skrzy¿owa³y z pojêciami tych, do których przemawia³. By³y u pogañskich Pomorzan niektóre domowe cnoty, jakich na pró¿no szuka³by¶ by³ wówczas u chrze¶cijan. O mienie stara³ siê ka¿dy z nich, a zapracowawszy je, móg³ byæ spokojny o jego posiadanie. Chaty i skrzynie sta³y u nich otworem, k³ódek i zamków zgo³a nie znano, a nic s³ychaæ by³o nigdy o ¿adnym z³odziejstwie. Nie cierpieli te¿ miêdzy sob± pró¿niactwa, a ¿ebraków i w³óczêgów precz z miasta wypêdzano. Gdy tedy s³yn±cy z dostatków swoich Julinianie [mieszkañcy Wolina] postrzegli miêdzy sob± wpó³nagiego Bernarda, mieni±cego siê pos³em Pana zastêpów, przejêci oburzeniem i wzgard± wo³ali: Jako? pan tak wielki, pan tak potê¿ny, mia³by siê pos³ugiwaæ takim jak ty nikczemnikiem, takim nêdzarzem, którego nie staæ nawet na obuwie? Je¶li on chce istotnie naszego nawrócenia, to przy¶le nam niezawodnie pos³a takiego, co bêdzie godnym przedstawicielem jego wielko¶ci i potêgi. Ty ¿ebraku, je¶li ci mi³e jest ¿ycie, wracaj co prêdzej tam, sk±de¶ przyszed³; nie blu¼nij o swojem poselstwie, bo ciê tu nic innego jak tylko nêdza twoja i chêæ ¿ebraniny przywiod³a. Chcia³ Bernard udowodniæ cudem swe pos³annictwo. »Je¶li mi, powiada, nie wierzycie, zapalcie który ze starych, niepotrzebnych domów, a ja przejdê ¶ród p³omieni bez szwanku. Julinianie wziêli to za podstêp. »Ten nêdzarz, mówili miêdzy sob±, nie ma nic do stracenia. Niedostatkiem przyci¶niêty szuka ¶mierci i chce siê zarazem zem¶ciæ za nasze odtr±cenie. Sam zginie w ogniu, ale miasto ca³e i dostatki nasze roznieconym po¿arem w perzynê obróci. Sta³ po¶ród miasta s³up ogromnej wielko¶ci pami±tce Juliusza Cezara po¶wiêcony. Wie¶æ powszechna g³osi³a, ¿e sam Juliusz Cezar za³o¿y³ ten gród i da³ mu swoje nazwisko, stad te¿ i dzidê tego bohatera u wierzcho³ka zatkniêt± jak ¶wiêto¶æ jak± przechowywano. Bernard ¿±dz± ¶mierci mêczeñskiej pa³aj±c, porwa³ topór i chcia³ s³up ten obaliæ. Julinianie oburzeni chwycili go i zbili okropnie, potem nie wiele my¶l±c, wsadzili go wraz z Piotrem towarzyszem jego do ³odzi i pu¶cili na morze, wo³aj±c z szyderstwem: nawracaj teraz ryby i ptactwo! Ta niepomy¶lna wyprawa mia³a wszak¿e tê korzy¶æ, ¿e da³a poznaæ bli¿ej ów lud, który miano nawracaæ, a tym samym utorowa³a drogê dla przysz³ych aposto³ów. Wróciwszy Bernard wraz z towarzyszem swoim do Polski, rozpowiada³ królowi swoje przygody, i sam poddawa³ sposób, jakiego chwyciæ by siê nale¿a³o, aby siê apostolstwo powiod³o. Utkwi³o to mocno w umy¶le naszego Boles³awa. D³ugi czas zastanawia³ siê nad tym, komu by takowe pos³annictwo najstosowniej powierzyæ, a¿ wpad³ szczê¶liwie na my¶l by wezwaæ ku temu Ottona. Zna³ go od lat dawnych. Dzieckiem jeszcze bêd±c przypatrywa³ mu siê jako m³odzianowi na dworze ojca [W³adys³awa Hermana] jego bawi±cemu, którego wtedy cnoty powszechnie ceniono i sam je ceniæ uczy³ siê, a nie tajne mu by³o wysokie powa¿anie, którego teraz, jako biskup bamberski doznawa³. Napisa³ wiêc do niego uprzejmy list, wystawiaj±c mu wielko¶æ zas³ugi przed Bogiem, jak± by sobie zjedna³ nawróceniem Pomorzan i o¶wiadczaj±c gotowo¶æ swoj± w dostarczeniu mu wszystkiego, czego by tylko na ten cel za¿±da³[10]". Warto te¿ zwróciæ uwagê na g³êboki szacunek do przedstawiciela Ko¶cio³a, biskupa Ottona i wielk± pokorê naszego ksiêcia Boles³awa, która bije z tre¶ci tego listu, z reszt± sami to oceñmy: „Swemu panu i ojcu najukochañszemu Ottonowi, dostojnemu biskupowi, Boles³aw, wódz Polaków pokorne ¶lubowanie braterskiej uleg³o¶ci. Poniewa¿ wspomnia³em twoje przebywanie w okresie twojej m³odo¶ci z w³a¶ciw± tobie szlachetno¶ci± u mojego ojca, a [i] obecnie tak¿e Pan jest z Tob± umacniaj±c ciê i b³ogos³awi±c ci na wszystkich twoich drogach. Je¶li to nie uw³acza twojej godno¶ci, pragnê odnowiæ z tob± wiêzi i korzystaæ z twojej rady i pomocy dla wiêkszej chwa³y Boga, za wsparciem jego ³aski. Wiesz bowiem - jak mniemam - w jaki sposób nieokrzesany kraj barbarzyñski Pomorzan zosta³ poskromiony nie moj± lecz Bo¿± moc± i prosi o dopuszczenie do spo³eczno¶ci Ko¶cio³a przez chrztu obmycie. Lecz oto, przez trzy lata staram siê i nikogo odpowiedniego do tego dzie³a a mnie bliskiego nie mogê pozyskaæ spo¶ród biskupów albo kap³anów. St±d poniewa¿ jest rozpowiadana twoja niestrudzona ¶wiêto¶æ, skora do wszelkiego szlachetnego dzie³a, zgodnie z naszym pragnieniem b³agamy, najdro¿szy ojcze, niech nie wzbudzi niezadowolenia propozycja przyjêcia tego rodzaju pracy dla chwa³y Bo¿ej i wzrostu twego w³asnego u¶wiêcenia. A tak¿e i ja po ojcowsku oddany ci s³uga, pokryjê wszystkie wydatki twoje i twoich towarzyszy podró¿y i t³umaczy jêzyka i kap³anów pomocniczych i wszystko cokolwiek by³oby potrzebne dostarczê, tylko ty najdro¿szy ojcze, zechciej przybyæ." ¦wiêty Otton, chocia¿ mia³ ju¿ ponad 60 lat i mimo tego, ¿e ju¿ dosyæ d³ugo by³ biskupem w Bambergu, pozytywnie odpowiedzia³ na ten list i wyruszy³ w tê swoj± pierwsz± wyprawê misyjn± do Polski w 1124 roku. Wcze¶niej biskup „Otton poprosi³ (...) o zgodê na dzia³alno¶æ misyjn±, papie¿a Kaliksta II (1119 - 1124) i cesarza Henryka V (1105 - 1125)[11]". Pamiêtamy, ¿e cesarz Henryk V, by³ tym, który kilkana¶cie lat wcze¶niej, podczas próby zdobycia G³ogowa przywi±za³ do machin oblê¿niczych zak³adników, w¶ród których by³y dzieci mieszkañców tego polskiego grodu, i wystawi³ ich jak tarczê na ostrza³ obroñców. Ksi±dz Grzegorz Wejman w swojej pracy zatytu³owanej „ Misyjny szlak aposto³a Pomorza" tak opisa³ przygotowanie siê ¶wiêtego Ottona do swojej misji: „Otton przygotowywa³ siê do wyprawy misyjnej. Z pewno¶ci± spotkanie z biskupem Bernardem Hiszpanem [którego wyprawê opisano wcze¶niej] pomog³o mu w tym. Otton wiedzia³, ¿e dobre przygotowanie misji przes±dza³o o jej powodzeniu i skutkach. Pora¿k± zakoñczy³a siê wyprawa zarówno ¶wiêtego Wojciecha, jak i Bernarda. Wybrali siê oni do pogan bez przygotowania i bez odpowiednich ¶rodków, dlatego ich praca nie przynios³a owoców. Otton natomiast zaopatrzy³ siê w ¿ywno¶æ, pieni±dze i paramenty [a wiêc szaty liturgiczne i przedmioty sakralne s³u¿±ce do odprawiania nabo¿eñstw i Mszy ¶wiêtych]. Ponadto zabra³ ubiory i kosztowne materia³y, jako podarunki dla ludno¶ci, w¶ród której miano prowadziæ misje. Zadba³ równie¿ o wspó³pracowników. W jego towarzystwie znalaz³o siê 20 kap³anów (Bruno z Querfurtu rozpocz±³ misjê z ponad dwudziestu misjonarzami; [natomiast] ¶wiêty Wojciech i Bernard [tylko] z dwoma). Biografowie mówi±, i¿ byli to kap³ani niemieccy, natomiast W³adys³aw Dziewulski wspomina o polskich ksiê¿ach, pochodz±cych z sekularyzowanego klasztoru ¶w. Piotra w Kruszwicy. Misjonarz Pomorza zna³ jêzyk polski, ale czasami dla jasno¶ci wypowiedzi korzysta³ z pomocy t³umacza. Przezorny Otton zadba³ równie¿ o „licenciam evangelizandi[12]". By³o to, jak ju¿ wspomniano wcze¶niej, pozwolenie Papie¿a na ewangelizowanie Pomorzan. Ksi±¿ê Boles³aw Krzywousty przydzieli³ Ottonowi 60 rycerzy oraz zaopatrzy³ go równie¿ w ¿ywno¶æ, pieni±dze oraz ubranie. Kiedy ¶wiêty Otton ze swoj± ¶wit± wszed³ na teren Pomorzan, ksi±¿ê zachodniopomorski, Warcis³aw I, doda³ mu dodatkow± eskortê w liczbie 500 je¼d¼ców. Pierwszym wiêkszym miastem, które znalaz³o siê na trasie naszych misjonarzy by³y Pyrzyce. Tam czeka³o na nich oko³o 4000 pogan gotowych wys³uchaæ nauki Jezusa Chrystusa, poznaæ zwyczaje i obrzêdy chrze¶cijañskie a nastêpnie przyj±æ chrzest. A wiêc, „misjonarze nauczali o ¶wiêtach chrze¶cijañskich i zwyczajach religijnych, mówili o po¶cie. Ukazywali wydarzenia zwi±zane z Jezusem Chrystusem i Zes³aniem Ducha ¦wiêtego. Przedstawiali aposto³ów i innych ¶wiêtych. Katecheza przed chrztem dotyczy³a tak¿e chrze¶cijañskiej niedzieli, pi±tku i roku ko¶cielnego. 15 czerwca przyst±piono (powszechnie przyjmowana data dzienna) do udzielania chrztu, w miejscu oddalonym ok. 300-400 m od grodu. [Jeden z biografów ¶wiêtego Ottona] Herbord nastêpuj±co przedstawi³ przebieg chrztu, jest „to najstarszy opis chrztu ludzi doros³ych na ziemiach polskich[13]": [Otton] Wzniós³szy za¶ trzy chrzcielnice tak zarz±dzi³, ¿e w jednej on sam chrzciæ bêdzie tylko mê¿czyzn i ch³opców, w innych za¶ inni kap³ani osobno niewiasty, osobno mê¿czyzn. Z tak wielk± tak¿e staranno¶ci±, z tak wielk± czysto¶ci± i powag±, wed³ug pouczeñ najlepszego ojca odbywa³y siê obrzêdy sakramentalne, ¿e nic niestosownego, nic wstydliwego, nic, co by komu¶ z pogan mniej mog³o siê podobaæ, nigdy siê tam nie zdarzy³o. Albowiem wielkie kadzie g³êbiej kaza³ umie¶ciæ w ziemi, tak ¿e brzegi kadzi siêga³y cz³owiekowi do kolan albo jeszcze mniej wystawa³y z ziemi; a kiedy nape³niono je wod±, ³atwiej by³o do niej wej¶æ. Naoko³o kadzi kaza³ rozci±gn±æ zas³ony przy pomocy wbitych s³upków i naci±gniêtych linek, aby parawan niby wieniec ze wszystkich stron opasywa³ kad¼ (...) Kiedy wiêc t³umy przybywa³y na miejsce nauk religijnych, biskup do wszystkich wspólnie wyg³osi³ kazanie, nastêpnie jedn± p³eæ od drugiej oddzieli³ ustawiaj±c po lewej lub prawej stronie, pouczywszy o prawach wiary nama¶ci³ olejem, po czym poleci³ udaæ siê do jednej lub drugiej chrzcielnicy. Kiedy przybyli ju¿ przed zas³onê, pojedynczo ju¿ tylko ze swoimi rodzicami chrzcielnymi wchodzili dalej. I zaraz szatê, któr± przyjmuj±cy do chrztu by³ odziany, oraz ¶wiecê woskow±, kiedy ów wstêpowa³ do wody, odbierali rodzice chrzestni; trzymaj±c j± przed swym obliczem czekali, a¿ bêd± mogli j± oddaæ wychodz±cemu z wody. Kap³an za¶, który sta³ przy kadzi, skoro us³ysza³ raczej ni¿ zobaczy³, ¿e kto¶ znajduje siê w wodzie, uchyliwszy nieco zas³ony, przez potrójne zanurzenie g³owy dokonywa³ aktu owego sakramentu; po namaszczeniu za¶ krzy¿mem ¶wiêtym na g³owie i po na³o¿eniu bia³ej szaty odsuwa³ zas³onê i kaza³ ochrzczonemu wyj¶æ z wody, a rodzice chrzestni okrywali go szat±, któr± trzymali i wyprowadzali[14]". Przez ca³y czas dochodzili nowi chêtni do przyjêcia naszej chrze¶cijañskiej wiary tak, ¿e ³±cznie w Pyrzycach ochrzczono w ci±gu 20 dni oko³o 7000 pogan. Nastêpnie postawiono ko¶ció³ na miejscu pogañskiej ¶wi±tyni Swaro¿yca, czyli s³owiañskiego boga ognia i pozostawiono tam jednego z misjonarzy, towarzysz±cych Ottonowi. Nastêpnie ca³a Misja uda³a siê do Kamienia Pomorskiego. Tam oczekiwa³ ich wszystek lud wraz ze swoim, wcze¶niej ochrzczonym ksiêciem, który dla uporz±dkowania w³asnego, ju¿ teraz chrze¶cijañskiego ma³¿eñstwa, oddali³ swoje 24 konkubiny. I tu w Kamieniu Pomorskim ¶wiêty biskup Otton, „nawróci³ [jak dok³adnie poda³ jeden z jego biografów] 3585 neofitów. Podobnie jak w Pyrzycach wzniós³ tutaj ko¶ció³ (...), a pozostaj±cego kap³ana wyposa¿y³ w niezbêdne paramenty. Z Kamienia uda³ siê do Wolina[15]".
https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywoty_%C5%9Awi%C4%99tych_Pa%C5%84skich_na_wszystkie_dnie_roku/Lipiec/ca%C5%82o%C5%9B%C4%87 Tam napotkano jednak na zdecydowany opór. Miasto Wolin, które jako bardzo du¿y w tamtych czasach, licz±cy oko³o 9000 mieszkañców port ba³tycki, by³o niezmiernie bogate i do¶æ niezale¿ne. Poniewa¿ nie podlega³o w³adaj±cemu Pomorzem ksiêciu Warcis³awowi, st±d te¿ by³o wrogo nastawione do misjonarzy. Wiêc naszym g³osicielom wiary zagro¿ono ¶mierci±, obrzucono ich kamieniami a Ottona, którego nazwano „oszustem i czarownikiem[16]", uderzono nawet dr±giem. Otton jednak nieustêpliwie, przez ca³y czas, choæ ju¿ w bezpiecznej odleg³o¶ci od miasta kontaktowa³ siê, i negocjowa³ z nimi, przysz³e warunki przyjêcia chrztu. Po jakim¶ czasie mieszkañcy Wolina zadecydowali, ¿e przyjm± chrzest wtedy je¶li uczyni± to wcze¶niej mieszkañcy Szczecina, „poniewa¿ to miasto jest najstarsze i najbardziej dostojne na Pomorzu i jest jego stolic±[17]". Kiedy wiêc misjonarze stanêli pod Szczecinem, wtedy do akcji w³±czy³ siê nasz ksi±¿ê Boles³aw Krzywousty. A on, ze swoj± „wrodzon± delikatno¶ci±", postawi³, tak jak opisa³ to ksi±dz Grzegorz Wejman „szczecinianom ultimatum: albo przyjm± chrze¶cijañstwo, a on obni¿y im podatki a je¶li to odrzuc±, to wypowie im wojnê. Ci postanowili przyj±æ misjê chrystianizacyjn± Ottona. (...) Biskup kaza³ zniszczyæ 4 k±ciny pogañskie [czyli inaczej zwane chramami lub kupisztami, miejsca nabo¿eñstw i wró¿b dawnych S³owian], zachowa³ tylko pos±g Trzyg³awa, który przes³a³ papie¿owi Kalikstowi II. [ Trzyg³aw lub Tryg³aw by³ to najwiêkszy pogañski bóg o trzech twarzach, który ponoæ mia³ rz±dziæ niebem, ziemi± i królestwem ciemno¶ci; ¶wiêty Otton wys³a³ papie¿owi nie ca³y pos±g, tylko „posrebrzane, »trójg³owe« zwieñczenie pos±gu obalonego bóstwa[18]"]. Misjonarze przebywali w Szczecinie dziewiêæ tygodni. W tym czasie na ¶rodku szczeciñskiego rynku przyst±piono do wznoszenia (...) [ko¶cio³ów]. Przy ko¶cio³ach Otton pozostawi³ kap³anów, którzy mieli w dalszym ci±gu prowadziæ misjê ewangelizacyjn± i duszpasterstwo nowo ochrzczonych. Przed chrystianizacj± Szczecin by³ jednym z najwa¿niejszych miejsc pogañskiego kultu na obszarze miêdzy £ab± i Wis³±. (...) Aposto³ Pomorza wozi³ ze sob± baptysteria. Latem udziela³ sakramentu chrztu ¶wiêtego pod go³ym niebem. Chrzci³ tak¿e w porze zimowej: » Zim± [Otton] spe³nia³ czcigodne sakramenta chrztu w ogrzanych izbach i w ciep³ej wodzie z zachowaniem tej samej ¶wietno¶ci i obyczajno¶ci, z u¿yciem wkopanych kadzi i zas³on, pokropiwszy tak¿e wszystko kadzid³em i innymi wonno¶ciami«. [Podczas burzenia ¶wi±tyñ pogañskich, tych k±cin czy te¿ chramów, znajduj±ce siê w nich, z³o¿one przez pogan dary, »pokropi³ wod± ¶wiêcon± i wszystkie zwróci³ obywatelom.(...) Sam bowiem ¿adnego z tych przedmiotów nie chcia³ tkn±æ, chocia¿ w¶ród innych sprzêtów znajdowa³o siê wiele z³otych i srebrnych[19]«.] Przyjêcie chrztu przez szczecinian spowodowa³o, ¿e tak¿e inni Pomorzanie przechodzili na wiarê chrze¶cijañsk±. (...) Otton i jego misjonarze zgodnie z wcze¶niejsz± umow± mogli siê udaæ ponownie (...) do Wolina. Tym razem przyjêto ich z wielkim szacunkiem. Ludzie Ottona przebywali tam oko³o dwóch miesiêcy. Do chrztu przystêpowali mieszkañcy miasta i okolicznych przysió³ków. (...) Otton poleci³, aby wybudowaæ tam dwa ko¶cio³y. Po¶wiêci³ jednak tylko o³tarze, nie czekaj±c na ukoñczenie ich budowy. (...) Biskup Otton ponownie pojawi³ siê w Kamieniu, bêd±c w drodze z Wolina do K³odzienia, Ko³obrzegu i Bia³ogardu. By³ to krótki pobyt, gdy¿ otrzyma³ list z Bambergu od swego zastêpcy z poleceniem, aby przed Wielkanoc± po- wróci³ do Bambergu. ¯egnaj±c siê, napomnia³ ksiêcia [ prawdopodobnie ksiêcia Warcis³awa], aby pomaga³ w dalszej chrystianizacji kraju[20]". Obietnica obni¿enia podatków z³o¿ona mieszkañcom Szczecina przez ksiêcia Boles³awa, pozwala³a na umacnianie siê Chrze¶cijañstwa na Pomorzu. Dziêki pro¶bom Ottona, który przed powrotem do Niemiec odwiedzi³ jeszcze naszego ksiêcia, uzyska³ on jeszcze wiêksze obni¿enie tych podatkowych ciê¿arów, co spowodowa³o równie¿ zwiêkszenie popularno¶ci samego biskupa w¶ród Pomorzan. „Wed³ug relacji ¶redniowiecznych ¿ywotopisarzy, ³±cznie podczas misji zosta³o ochrzczonych 22165 Pomorzan: mê¿czyzn, kobiet i dzieci. Równocze¶nie ustanowiono ko¶cio³y w 9 miejscowo¶ciach[21]". W roku 1125 na Wielkanoc Biskup Bambergu by³ ju¿ u siebie, mia³ wtedy oko³o 65 lat. Dwa lata pó¼niej, nastêpny cesarz, a wtedy jeszcze król Niemiec Lotar III, najecha³ zbrojnie na Pomorze i ksi±¿ê Warcis³aw I przeszed³ wtedy na jego stronê, uniezale¿niaj±c siê tym samym od Boles³awa Krzywoustego. Nasz ksi±¿ê by³ w tym czasie zajêty obron± po³udniowych granic Polski przed najazdem wêgierskim króla Stefana II. Poniewa¿ poganie, których wci±¿ nie brakowa³o na Pomorzu zburzyli ko¶cio³y postawione przez ¶wiêtego Ottona tak w Szczecinie jak i w Wolinie, ksi±¿ê Warcis³aw poprosi³ biskupa Ottona o drug± wyprawê misyjn±. Ta wyprawa mia³a byæ finansowana przez diecezjê w Bambergu. ¦wiêty Otton, który przecie¿ by³ lojalnym w stosunku do Boles³awa Krzywoustego, to jednak musia³ postawiæ na pierwszym miejscu dobro Ko¶cio³a. Wiêc gdy otrzyma³ zgodê od papie¿a Honoriusza II i od króla Lotara III, to w roku 1128 wyruszy³ ponownie na Pomorze. Ta druga wyprawa skierowana by³a bardziej na tereny le¿±ce po zachodniej stronie Odry, aby „nie przekroczyæ strefy wp³ywów (rzeczywistych czy teoretycznych) pañstwa i Ko¶cio³a niemieckiego[22]". Niemniej jednak nasz ksi±¿ê Boles³aw, gdy dowiedzia³ siê o zdradzie ksiêcia Warcis³awa I, zacz±³ przygotowywaæ siê do najazdu na Pomorze. Ksi±¿ê Warcis³aw boj±c siê tego, „zwróci³ siê wówczas do Ottona z b³aganiem o u³agodzenie gnie¼nieñskiego suzerena i niedopuszczenie do wyniszczaj±cej wojny. Sêdziwy Otton, zrêcznie lawiruj±c miêdzy meandrami faktów politycznych, doprowadzi³ wpierw do powrotu Warcis³awa pod zwierzchnictwo Polski, a nastêpnie odwiód³ Krzywoustego od zamiaru podjêcia wyprawy orê¿nej na Pomorze zachodnie[23]". Ogólnie ca³a ta druga wyprawa misyjna Ottona przebiega³a w miarê spokojnie, chocia¿ nie oby³o siê bez niebezpiecznych incydentów. Na przyk³ad w Wo³ogoszczy (niem. Wolgast), tam „zaplanowano zabicie biskupa i jego wys³anników. Opowiada o tym [jeden z ¿ywotopisarzy ¶wiêtego Ottona] Herbord: Kiedy wie¶æ o wyniku zebrania rozesz³a siê po kraju, powsta³ wielki sprzeciw ludu z pogañskimi kap³anami na czele... Ludno¶æ miasta Wo³ogoszczy uchwali³a, ¿e gdy biskup lub jego wys³annicy przybêd± do grodu, zostan± natychmiast zamordowani... Trzech duchownych posz³o naprzód, a droga im wypad³a w pobli¿u piêknej i wielkiej ¶wi±tyni pogañskiej. Stanêli, by j± podziwiaæ. T³um przybra³ gro¼n± postawê. Dwóch ksiê¿y wola³o wówczas nie kusiæ Pana Boga i szybko cofnêli siê do miejsca, gdzie byli biskup i ksi±¿ê. Opu¶cili na pastwê gawiedzi swego towarzysza, stoj±cego u wrót ¶wi±tyni. Przera¿ony kleryk Teodoryk wpad³ do gmachu i chwyci³ wielk± z³ot± tarczê boga wojny Jerowita, której ¿aden poganin nie ¶mia³ dotkn±æ. Zawiesiwszy j± na szyi, lew± rêk± uj±³ uchwyt i ca³kowicie zas³oniêty, wyskoczy³ na zewn±trz... Kiedy rozgniewani ludzie zobaczyli tarczê, padli na twarze, kleryk za¶ nie trac±c czasu, cisn±³ puklerz na ziemiê i ratowa³ siê ucieczk±.. Ksi±¿ê i biskup weselili siê pó¼niej z aposto³ów, co uciekali na sam widok t³umu lub os³aniali siê tarcz± pogañskiego boga[24]". Mimo tego weso³ego zakoñczenia jedynie przyjazd zbrojnej dru¿yny Warcis³awa uchroni³ misjonarzy od mêczeñstwa. Podobnie by³o w Choækowie (niem. Gutzkow), gdzie obroni³ misjonarzy miejscowy arystokrata[25]". W Szczecinie z kolei, gdzie kap³ani pogañscy znowu starali siê przywróciæ stare wierzenia, Otton „dziêki wyra¼nemu poparciu starszyzny miejskiej (a tak¿e w skutek obecno¶ci wys³anników Krzywoustego), zdo³a³ po kilku dniach opanowaæ sytuacjê. Legenda mówi, ¿e kiedy podczas jednego z wieców podjudzeni napastnicy chcieli zabiæ biskupa, ich uniesione w górê w³ócznie zastyg³y nagle w d³oniach, i opad³y dopiero wówczas, gdy Otton pob³ogos³awi³ t³um znakiem krzy¿a[26]". Król Lotar III, gdy dowiedzia³ siê o powrocie polskiego zwierzchnictwa nad Pomorzem Zachodnim, odwo³a³ Ottona z tej misji, nakazuj±c mu powrót do Bambergu i gro¿±c w razie d³u¿szej zw³oki zaborem dóbr nale¿±cych do diecezji Bamberskiej. Pod koniec grudnia 1128 roku ¶wiêty Otton przyby³ do swojej diecezji, wcze¶niej jednak odwiedzi³ naszego ksiêcia i zda³ mu relacjê z przebiegu tej drugiej misji. ¦wiêty „Otton za³o¿y³ [ogó³em na Pomorzu] 14 ko¶cio³ów w 12 miejscowo¶ciach i ochrzci³, tylko w pierwszej wyprawie misyjnej (...) 1/5 tutejszych mieszkañców. By³ to sukces niewspó³mierny na ówczesne czasy. Tym bardziej, ¿e z prowadzonych z terenów Polski sze¶ciu misji: ¶wiêtego Wojciecha, [¶wiêtego] Brunona z Querfurtu, [biskupa] Reinberna, [¶wiêtych] Braci miêdzyrzeckich, [hiszpañskiego biskupa] Bernarda i ¶wiêtego Ottona, tylko ta ostatnia dosz³a w ca³ej rozci±g³o¶ci do skutku[27]". Nasz ¶wiêty bohater zmar³ w wieku oko³o 80 lat, 30 czerwca 1139 roku i zosta³ pochowany w ko¶ciele ¶wiêtego Micha³a w Bambergu, gdzie do dzisiaj znajduj± siê jego doczesne szcz±tki. Kanonizowany zosta³ w 1189 roku przez papie¿a Klemensa III. Krótko po ¶mierci, a¿ trzech ¿ywotopisarzy, co siê bardzo rzadko zdarza³o, opisa³o jego ¿ywot, byli to Wolfger z Prufeningu oraz Ebon i Herbord z benedyktyñskiego klasztoru na górze ¶wiêtego Micha³a. Otton lub Otto „jest to imiê pochodzenia germañskiego, skrócona forma niemiecka od Odward [angielska forma to Edward a romañska to Odo]. By³o to imiê trzech cesarzy rzymskich narodu niemieckiego. Z historii dobrze znamy postaæ Ottona III, który na zje¼dzie w Gnie¼nie (1000 r.) spotka³ siê z Boles³awem Chrobrym. (...) Imiê to pojawia siê w Polsce (...) w XI wieku. Wystêpuje w rodzinie Piastów spokrewnionych z cesarzami. Nosi³ je chyba jako pierwszy Polak [trzeci] syn Boles³awa Chrobrego. (...) Sze¶ciu ¶wiêtych nosi³o to imiê[28]". W sztuce ¶wiêty Otton z Bambergu przedstawiany jest zazwyczaj w biskupich szatach pontyfikalnych a jego atrybutami s± pastora³, czyli znak w³adzy biskupiej, krzy¿, który jest atrybutem misjonarzy oraz znakiem chrze¶cijañstwa; makieta ¶wi±tyni, która „nawi±zuje do licznych fundacji ko¶cio³ów i klasztorów, które ¶wiêty inicjowa³ i osobi¶cie wspiera³ materialnie[29]"; Tak¿e roztrzaskany pos±g bo¿ka Tryg³owa, który przypomina o prowadzonej dzia³alno¶ci misyjnej na Pomorzu przez ¶wiêtego Ottona na pro¶bê ksiêcia Boles³awa Krzywoustego[30]. Kopia czternastowiecznej figury ¶w. Ottona z Zamku Ksi±¿±t Pomorskich w Szczecinie. http://parafiakostkowo.pl/patron-parafii-sw-otton-biskup/ ¦wiêty Otton jest g³ównym patronem arcybiskupstwa bamberskiego oraz drugim patronem arcybiskupstwa berliñskiego. W Polsce, od roku 1972, dekretem Prymasa Stefana Wyszyñskiego, ¶wiêty Otton z Bambergu, Biskup, jest drugim patronem archidiecezji szczeciñsko-kamieñskiej, obok Naj¶wiêtszej Maryi Panny Matki Ko¶cio³a. Od roku 2006 jest patronem Pyrzyc, pierwszego miasta na Pomorzu, któremu g³osi³ Ewangeliê. Obecnymi znakami kultu ¶wiêtego Ottona s± dwa pomniki - studzienki chrzcielne w Pyrzycach i Cerkwicy; równie¿ parafie pod wezwaniem ¶wiêtego Ottona w Kamieniu Pomorskim, Pyrzycach, Szczecinie, a tak¿e w Kostkowie ko³o Wejherowa. W Polsce relikwie ¶wiêtego przechowywane s± w szczeciñskiej bazylice katedralnej, w konkatedrze w Kamieniu Pomorskim oraz w parafii ¶wiêtego Ottona w Pyrzycach[31]. ¦wiêty Otton jest równie¿ orêdownikiem w przypadku gor±czki oraz w¶cieklizny. W Niemczech, w Bawarii, jest bardziej znany i czczony jako uzdrowiciel ni¿ aposto³. Tam¿e wspomnienie ¦wiêtego Ottona przypada 30 wrze¶nia[32]. W Polsce wspomnienie to przypada 1 lipca. Bibliografia: - August Bielowski, Pomniki Dziejowe Polski t.II, Lwów 1872. - Kazimierz Abgarowicz, Brygida Kubris, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974. - Red. Ks. B. Kumor i Ks. Z. Obertyñski, Historia Ko¶cio³a w Polsce, t. I, cz. I, Poznañ 1974. - Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych ¶wiêtych polskich, Gdañsk 1997. - Przemys³aw Fenrych, ¦wiêty Otton - Biskup, Misjonarz, Europejczyk, Szczecin 2004. - Krzysztof O¿óg, Korona i Krzy¿, Kraków 2012. - Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytaæ wizerunki ¶wiêtych, Kraków 2013. -http://biblioteka.kijowski.pl/sredniowiecze/gall%20anonim%20-%20kroniki.pdf - https://pl.wikipedia.org/wiki/Gall_Anonim - czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 -http://diecezja.szczecin.pl/historia/patroni-archidiecezji/SW-OTTON-Z-BAMBERGU-BISKUP_33 - http://parafiakostkowo.pl/patron-parafii-sw-otton-biskup/kult/ -http://otton.parafiapyrzyce.pl/2018/07/01/ogloszenia-duszpasterskie-01-07-2018-dzien-odpustu-parafialnego/ - http://m.niedziela.pl/artykul/23425/nd/Kim-byl-sw-Otton https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywoty_%C5%9Awi%C4%99tych_Pa%C5%84skich_na_wszystkie_dnie_roku/Lipiec/ca%C5%82o%C5%9B%C4% - http://parafiakostkowo.pl/patron-parafii-sw-otton-biskup/ [1] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych ¶wiêtych polskich, Gdañsk 1997, s. 71. [2] August Bielowski, Pomniki Dziejowe Polski t.II, Lwów 1872, s. 23-24. [3] Kazimierz Abgarowicz, Brygida Kubris, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974, s. 123. [4] August Bielowski, Pomniki Dziejowe Polski t.II, Lwów 1872, s. 24. [5] czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 [6] Krzysztof O¿óg, Korona i Krzy¿, Kraków 2012, s.60-61. [7] Tam¿e, s. 61. [8] https://pl.wikipedia.org/wiki/Gall_Anonim [9] http://biblioteka.kijowski.pl/sredniowiecze/gall%20anonim%20-%20kroniki.pdf [10] August Bielowski, Pomniki Dziejowe ..., s. 24-26. [11] czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 [12] Tam¿e. [13] Red. Ks. B.Kumor i Ks. Z. Obertyñski, Historia Ko¶cio³a w Polsce, t. I, cz. I, Poznañ 1974, s. 96. [14] czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 [15] Tam¿e. [16] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 74. [17] czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 [18] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 74. [19] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 74. [20] Tam¿e. czasopisma.tnkul.pl/index.php/rhk/article/download/8138/8239 [21] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 75. [22] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 76. [23]. Tam¿e. [24] Przemys³aw Fenrych, ¦wiêty Otton - Biskup, Misjonarz, Europejczyk, Szczecin 2004, s.34. [25] Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych..., s. 76. [26] Tam¿e. [27] http://diecezja.szczecin.pl/historia/patroni-archidiecezji/SW-OTTON-Z-BAMBERGU-BISKUP_33 [28] Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny,Kraków 1982, s. 433. [29] Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytaæ wizerunki ¶wiêtych, Kraków 2013, s. 646. [30] Tam¿e. [31] Oprac. na podst. http://diecezja.szczecin.pl/historia/patroni-archidiecezji/SW-OTTON-Z-BAMBERGU-BISKUP_33 [32]http://parafiakostkowo.pl/patron-parafii-sw-otton-biskup/kult/ Powrót |