Święty Jan z Kęt część II z żywotów X.Piotra Pękalskiego Pod koniec swojego życia święty Jan Kanty został też jednym z nauczycieli, obok Jan Długosza, świętego Kazimierza, syna króla Polski, Kazimierza IV Jagiellończyka. Święty Jan przygotowywał młodziutkiego królewicza do sakramentu bierzmowania[1]. W zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie znajduje się obraz żyjącego na przełomie XIX i XX wieku malarza, profesora rysunku w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, Floriana Stanisława Cynka zatytułowany Święty Jan z Kęt nauczycielem świętego Kazimierza królewicza. Widzimy tam obu przyszłych świętych, młodziutkiego królewicza i sędziwego księdza profesora, siedzących obok siebie i jakby zjednoczonych w duchowej zadumie. Św. Jan z Kęt nauczycielem św. Kazimierza królewicza Floriana Stanisława Cynka. Obraz olejny z 1890 roku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. http://katalog.muzeum.krakow.pl/pl/work/MNK-II-1287-%C5%9Aw-Jan-z-K%C4%99t-nauczycielem-%C5%9Bw-Kazimierza-kr%C3%B3 Natomiast w Olkuszu, w bazylice świętego Andrzeja znajdziemy wspaniały ołtarz świętego Jana Kantego, gdzie w centralnym miejscu tego ołtarza umieszczony jest obraz naszego Świętego bohatera. Po jego obu stronach stoją figury, z prawej świętego Kazimierza a z lewej świętego Jana Nepomucena. Ta umieszczona tu figura świętego Kazimierza, jak też ta, która znajduje się na fasadzie kościoła świętej Anny w Krakowie oraz wspomniany wcześniej obraz Floriana Cynka, to wszystko przypomina nam o tym, że był okres w życiu obu świętych kiedy to Pan Bóg pozwolił im spotkać się razem. Nad tym obrazem jest umieszczony napis „Ut supra", co po łacinie znaczy: jak powiedziano, jak już wspomniano czy też jak wyżej. Było to powiedzenie często spotykane w księgach świętego Jana. Nasz święty wracając do swojego mieszkania, pisał je na ścianie węglem, wtedy gdy go ktoś mocno oskarżył czy też obraził. Miało to dla niego oznaczać to, że zgadza się z tym wszystkim co powiedział na niego ten człowiek, który go znieważył. Bo przecież, tak jak napisał na ścianie, „już wcześniej mu o tym powiedziano". Jak wiemy, Jan Kanty był człowiekiem wyjątkowo pokornym, czyli nie szukającym swego. Na ścianie swojego mieszkania miał również napisaną przestrogę: „Strzeż się kogo zafrasować, bo nie smaczno przeprawować. Sławy nie ruszaj bliźniego, bo odwołać, coś ciężkiego[2]". Na zdjęciu: ołtarz boczny w bazylice św. Andrzeja w Olkuszu Wiek piętnasty, był nazywany Felix saeculum Cracoviae co znaczy „szczęśliwy wiek Krakowa. A to dlatego, że żyło w tym samym czasie kilka osób uznawanych za osoby święte, a byli to, oprócz naszego bohatera: święty Stanisław Kazimierczyk święty Szymon z Lipnicy, Izajasz Boner, Świętosław Milczący i Michał Giedroyć. Chociaż nie wszyscy dostąpili zaszczytu oficjalnej kanonizacji czy beatyfikacji, to jednak tradycyjnie nazywani są świętymi właśnie „szczęśliwego wieku Krakowa". Takie określenie „pierwszy raz zostało (...) użyte przez krakowskiego profesora Jana z Trzciany w 1544 r. w opisie życia Michała Giedroycia. Jan z Trzciany napisał wtedy o Felicissimus saeculum Cracoviae. Pojęcie to początkowo dotyczyło pięciu, a dopiero później, po dodaniu Izajasza Bonera - sześciu świątobliwych mężów, którzy ponoć znali się osobiście i tworzyli pobożną konfraternię[3]". Szkoda, że w tej liczbie pominięto przecież żyjącego również w XV wieku świętego królewicza Kazimierza. Z kolei ksiądz Stanisław Krzeszkiewicz bardzo ładnie i zgrabnie przedstawił okres historyczny w którym żył nasz bohater. Powiedział bowiem tak: „Święty Jan Kanty przyszedł na świat za Jagiełły, żył za Warneńczyka, umarł za Kaźmierza, [a] zasłynął cudami za Zygmuntów[4]". I tak mamy tu praktycznie wymienioną całą dynastię Jagiellonów z Zygmuntem Starym i Zygmuntem Augustem na końcu, ale również jest Zygmunt III, pochodzący ze szwedzkiej dynastii Wazów, który królował aż do 1632 roku. Po przepracowaniu ponad pięćdziesięciu lat jako wykładowca, święty ksiądz profesor zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia 24 XII 1473 roku. „W tym też roku zapisuje się na Akademię Maciej Miechowita, późniejszy historyk, geograf i lekarz, autor jednego z pierwszych życiorysów Mistrza z Kęt. Akademia Krakowska nie wiedziała jeszcze wtedy, że żył już jej przyszły uczeń - Mikołaj Kopernik (urodzony 19 II 1473 roku), który tak jak Jan z Kęt rozsławi na zawsze nie tylko Szkołę, ale i Ojczyznę[5]". Jan Kanty jako profesor Akademii został pochowany „pod amboną[6]" w kolegiacie świętej Anny w Krakowie. Kościół ten bowiem od czasów jego ufundowania, przez Władysława Jagiełłę w 1418 roku (w miejscu drewnianego kościoła, który spłonął w tym miejscu), był pod opieką właśnie Akademii Krakowskiej. Po przebudowie kościoła w 1703 roku, na jego fasadzie umieszczono, obok wspomnianej już figury świętego Kazimierza, oraz figur świętego Floriana i świętego Bernarda z Clairvau, po prawej stronie u dołu figurę świętego Jana Kantego. Wewnątrz, w miejscu bardzo eksponowanym bo w prawej części transeptu tego kościoła, znajduje się konfesja, czyli bogato zdobiony grobowiec świętego Jana, pełniący również funkcję ołtarza bocznego. Ciekawostką jest to, że cztery 12 metrowe kolumny, stojące wokół tego grobowca i które zwieńczone są postaciami czterech świętych Janów (św. Jana Chrzciciela, Św. Jana Ewangelisty, św. Jana Chryzostoma - Złotoustego oraz św. Jana Damasceńskiego), zostały wykonane z białego marmuru sprowadzonego ze Wzgórza błogosławionej Salomei w Grodzisku koło Skały. Za mensą ołtarzową znajdują się wyrzeźbione w kamieniu cztery figury, symbolizujące cztery wydziały Akademii Krakowskiej, a więc Filozofię, Teologię Prawo i Medycynę, na których opiera się marmurowa trumna ze szczątkami świętego Jana Kantego. „Po bokach konfesji umieszczono wota, wśród których znajdują się buńczuki tureckie zdobyte przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683[7]". Na zdjęciu: Konfesja świętego Jana z Kęt w kolegiacie świętej Anny w Krakowie Wspomniany wcześniej Maciej z Miechowa, który „był (...)świadkiem, jak to niedługo po śmierci Świętego [Jana Kantego] do jego grobu zaczął się tworzyć (...) wzmożony ruch pielgrzymkowy [który] napełniał po brzegi świątynię, ponieważ [święty Jan]od razu po śmierci zasłynął >wieloma cudami i dziwnymi sprawami<. Dlatego też niemal nazajutrz po pogrzebie zaczęto notować cuda i łaski, jakich doznawali pielgrzymi przy jego grobie[8]". Zaczęto wieszać przy nim, jako dary wotywne na dowód uzdrowień liczne kule inwalidzkie oraz drewniane laski. Ówczesny proboszcz zapisywał wiarygodne cuda w rejestrze, który kontynuowano do roku 1617. Cuda te były spisywane „z wielką skrupulatnością i poczuciem odpowiedzialności (...) Maciej z Kościana zaznacza, że czyni to z obawy przed karą Bożą, która mogłaby go spotkać za przemilczanie tych wielkich znaków, jakie dzieją się przy grobie Jana z Kęt". Te cuda spisywano również po to, by je odczytywać pątnikom przy grobie, w celu jeszcze większego szerzenia kultu naszego Świętego. Posłuchajmy więc o kilku cudach, które Domicjan Mieczkowski, dziewiętnastowieczny literat historyczno - religijny opisał jako te, które przez różne komisje były sprawdzane oraz te, które Kongregacji Obrzędów Świętych przedstawiono a papież Klemens XIII za podstawę do kanonizacji Jana Kantego przyjął[9]: Jeden z tych przedstawionych cudów, to opis uleczenia człowieka chorego od urodzenia na suchoty. Kiedy się jego choroba wzmagała i wydawało się, że chory już niedługo umrze, odwiedzający ich sąsiad widząc w ich mieszkaniu wizerunek, wtedy jeszcze, błogosławionego Jana Kantego powiedział [do matki chorego]: >nie płacz i nie trać nadziei, syn twój żyć będzie; wielką ma u Boga zasługę błogosławiony Jan Kanty, i za jego wstawieniem Zbawiciel wielkie czyni cuda w narodzie naszym[10]<. Niewiasta od razu zaczęła się modlić przed obrazem błogosławionego, obiecując świecę przed jego ołtarzem zapalić i dać ofiarę na Mszę świętą. Nazajutrz, kiedy swoje śluby wypełniła syn zupełnie wyzdrowiał, pozbywając się nawet wrodzonych dolegliwości. Inny przypadek, to choroba osiemnastoletniej panienki, która skutkiem febry tak cierpiała, że włosy z jej głowy wypadły. Nie przyjmowała również pokarmów, skutkiem czego zupełnie osłabła. Jej matka, pokładając w Bogu nadzieję, w kościele św. Anny, „u grobu Kantego, przez cały czas odprawianej Mszy Świętej krzyżem leżała, dla wyjednania skutecznej jego przed majestatem Boskim przyczyny. Jeszcze kapłan Mszy [Świętej] nie skończył[11]", a już panienka do zdrowia wróciła i na spotkanie wracającej matki z kościoła wyszła. Obie więc do grobu błogosławionego podziękowania poszły złożyć. Także nadworny koniuszy królewski „wpadł w defekt sprawujący ustawiczne serca drżenie i najprzykrzejsze mdłości. Rada lekarska wcale mu nie pomagała; lecz pokładał on nadzieję w pełnej miłosierdzia Matce Chrystusowej, i do niej się w gorących modłach uciekał. (...)[przyszła więc do niego w pobożnym widzeniu i rzekła]: >idź do kościoła św. Anny dla nawiedzenia grobu Jana Kantego, a tam zdrowie odzyskasz<. Już z tego snu ocucił się chory z poczuciem największej ulgi[12]". I w tym samym dniu nawiedził grób świętego ofiarowując bogaty ornat w podzięce. Gdy, innego razu spowiadano czterech zbójców skazanych za rozbój, jeden z nich okazał się być niewinnym zasądzonych zbrodni. Spowiednik skłonił tego człowieka „do wzywania przyczyny błogosławionego Jana Kantego o uchronienie od sromotnej śmierci[13]". Namówił go także aby po otrzymaniu takiej łaski nawiedził grób Świętego. I gdy całą czwórkę prowadzono na śmierć i gdy skrępowano im ręce oraz założono wszystkim stryczki na szyje, „raptem krępulce na ciele niewinnego człowieka w okoliczności mnogich widzów prysnęły, stryczek samokrętnie się rozdziergnął i opadł[14]". Sędziowie widząc tak oczywisty cud, cofnęli swój wyrok a skazaniec mógł od razu swój ślub wypełnić. Mamy też opis mieszczanina, który dostał puchliny na całym ciele, której przez tak długi czas uleczyć nie można było tak, że chory już do śmierci się sposobił, a nawet prosił Boga o przyspieszenie tej chwili. Ale w momencie największego zwątpienia, objawiła się choremu postać sędziwego kapłana, który tak „przemówił do niego: >chceszli przedsięwziąć zupełną żywota twojego poprawę, i być wiernym Bogarodzicy sługą?< Chory odpowiedział: >pragnę tego całym sercem< Kapłan rzekł jeszcze: >wiesz-że kto ja jestem?< Chory wyznał, że tego nie wie. Kapłan rzekł: >Jestem Jan Kanty.< Potem owa postać zniknęła, a zaraz słaby doznał ulgi w swych cierpieniach, i w kilkanaście dni zdrowie odzyskał[15]". Spowiednik uzdrowionego zalecił mu nawiedzenie grobu świętego Jana w kościele św. Anny. Ponieważ zwlekał on z wyjazdem do Krakowa, więc nasz święty musiał mu jeszcze raz się we śnie objawić i upomnieć go, aby przyspieszył tę dziękczynną podróż, i obiecaną służbę u Matki Bożej podjął. Co też ten, już bez zwłoki uczynił. Maciej z Miechowa przedstawił takie podsumowanie cudów naszego Świętego do roku 1512 (a więc trwających przez 39 lata od śmierci Jana Kantego): „wielu chorych, którzy się do niego obiecowali, do zdrowia przychodzili; było ich w liczbie osiemdziesięciu trzech: od febry wybawieni 13, powietrzem zarażonych 5, umierających 6, a prawdziwie umarłych 6 i szalonych 6, opętany jeden, bydląt umierających para[16]". W swoich rękopisach zawierał święty Jan Kanty poglądy popierające koncyliaryzm, a więc doktrynę twierdzącą, że nie papież ale sobory powszechne są najwyższą władzą w Kościele. Ta doktryna była bardzo popularna w czternasto- i piętnastowiecznej Polsce, tak wśród profesorów Akademii Krakowskiej jak i wśród „części teologów, prawników i przedstawicieli wyższego duchowieństwa. (...)Jego zwolennikami i głosicielami byli, m.in.: Paweł Włodkowic [kapłan i rektor Akademii Krakowskiej], Andrzej Łaskarz [biskup poznański], Jakub z Paradyża [mnich, teolog i filozof], (...)[kardynał] Zbigniew Oleśnicki[biskup krakowski, Sędziwoj z Czechła [kanonik kapituły katedralnej w Gnieźnie][17]", i wielu innych. Pamiętajmy jednak, że był to czas schizmy zachodniej (1378-1417), i że w tym czasie pojawili się antypapieże, a więc katolicy musieli dzielić swoje posłuszeństwo pomiędzy dwóch a czasami nawet trzech papieży. Wspomniany już wcześniej ksiądz dr hab. Janusz Królikowski tak przedstawia ten problem: „W aktach procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego jest wspomniana ta sprawa. Nie było to jednak większą przeszkodą w uznaniu świętości Jana z Kęt, ponieważ w tamtym czasie nie była to jeszcze kwestia ostatecznie rozstrzygnięta z doktrynalnego punktu widzenia. Dlatego zajmowanie takiego stanowiska nie oznaczało jakiegoś sprzeciwu wobec Kościoła, ani tym bardziej nie była to herezja. (...) W Krakowie nawet chlubiono się zajmowaniem takiego stanowiska teologiczno - kanonicznego. Z perspektywy historycznej można nawet powiedzieć, że odegrało ono nawet bardzo pozytywną rolę w Kościele, chroniąc przed skrajnymi interpretacjami władzy papieskiej jako władzy absolutnej[18]". „W ikonografii święty Jan przedstawiany jest w todze profesorskiej. Często w ręku ma krzyż. Bywa ukazywany w otoczeniu studentów lub ubogich. Jego atrybutami są: scalony dzbanek, obuwie, które daje ubogiemu, pieniądze wręczane zbójcom, różaniec[19]". Bibliografia: - Domicjan Mieczkowski, Opis życia i cudów świętego Jana Kantego, Kraków 1867. - Wincenty Pol, Legendy o świętym Janie Kantym, Kraków 1868. - O świętych polskich, Wiązanka zebrana z pism Ks. Karola Antoniewicza, Kraków 1906. - Święty Jan Kanty,[brak autora], Warszawa 1911. - Ksiądz Stanisław Krzeszkiewicz, Kazanie na uroczystość św. Jana Kantego w dniu ingresu najprzewielebniejszego ks. arcybiskupa Edwarda Likowskiego do katedry gnieźnieńskiej,Poznań 1914. - Hagiografia Polska, Tom I dzieło zbiorowe pod red. O. Romualda Gustawa OFM, Poznań 1971. - Polscy Święci,Tom 3, red. o. Joachim Bar OFMConv, Warszawa 1984. - Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Polskich, Kraków 1987. - Ks. Kazimierz Bukowski, Święci polscy, Kraków 1996. - Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych świętych polskich, Gdańsk 1997. - Encyklopedia Katolicka, tom VIII, Lublin 2000. - Roman Maria Zawadzki, Staropolski konterfekt świętego Jana z Kęt, Kraków 2002. - Ks. Władysław Gasidło, Wokół Konfesji świętego Jana z Kęt w Kolegiacie świętej Anny w Krakowie, Kraków 2003. - Kajetan Rajski, Prawdziwy święty...czyli kto? Tom I, Sandomierz 2015. - Jan Rodak, W cieniu legendy św. Jana z Kęt,Kraków 2017. - http://www.archiwum.uj.edu.pl/kartki-z-dziejow-uniwersytetu-jagiellonskiego/-/journal_content/56_INSTANCE_25Bq/1445705/135835583 - https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-20.php3 - http://www.ultramontes.pl/zywoty_jan_kanty.htm - http://www.maius.uj.edu.pl/muzeum/historia - http://www.maius.uj.edu.pl/wystawy/stale/mieszkanie-kantego - https://adonai.pl/swieci/?id=72 - http://kolegiata-anna.pl/duszpasterze/ks-infulat-wladyslaw-gasidlo/ - https://www.franciszkanie.pl/artykuly/gatunki-literackie-zrodel-hagiograficznych - http://www.wladcy.myslenice.net.pl/Polska/opisy/Swiety%20Kazimierz.htm - http://www.niedziela.pl/artykul/3652/nd/Sw-Jan-Kanty https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Anny_w_Krakowie#Transept - https://kurierolkuski.pl/wp-content/uploads/migr/miniaturka-77-1024x673.jpg - http://www.pch24.pl/swiety-szczesliwego-wieku krakowa,22691,i.html#ixzz5SJEsPX8k - http://ichtis.blox.pl/2006/10/UROCZYSTOSC-SW-JANA-KANTEGO-PREZBITERA.html - https://pl.wikipedia.org/wiki/Koncyliaryzm - https://swflorian.net/images/galeria/DSC_0062.JPG [1] Encyklopedia Katolicka, tom VIII, Lublin 2000, s. 1275. [2] http://ichtis.blox.pl/2006/10/UROCZYSTOSC-SW-JANA-KANTEGO-PREZBITERA.html [3] http://www.pch24.pl/swiety-szczesliwego-wieku krakowa,22691,i.html#ixzz5SJEsPX8k [4] Ksiądz Stanisław Krzeszkiewicz, Kazanie na uroczystość św. Jana Kantego w dniu ingresu najprzewielebniejszego ks. arcybiskupa Edwarda Likowskiego do katedry gnieźnieńskiej,Poznań 1914, s. 14. [5] Polscy Święci,Tom 3, red. o. Joachim Bar OFMConv, Warszawa 1984, s.90 [6] https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-20.php3 [7] https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Anny_w_Krakowie#Transept [8] Ks. Władysław Gasidło, Wokół Konfesji świętego Jana z Kęt w Kolegiacie św. Anny w Krakowie, Kraków 2003, s. 28. [9] Domicjan Mieczkowski, Opis życia i cudów świętego Jana Kantego, Kraków 1867, s.69. [10] http://www.ultramontes.pl/zywoty_jan_kanty.htm [11] Domicjan Mieczkowski, Opis życia..., s.70. [12] Tamże, s. 60. [13] Tamże, s. 57. [14] Tamże, s. 57. [15] Domicjan Mieczkowski, Opis życia..., s. 65. [16] Ks. Piotr Skarga, Żywoty Świętych Polskich, Kraków 1987, s.177. [17] https://pl.wikipedia.org/wiki/Koncyliaryzm [18] Kajetan Rajski, Prawdziwy święty...czyli kto? Tom I, Sandomierz 2015, s. 149. [19] https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-20.php3 Powrót |