¦wiêty Stanis³aw Kazimierczyk Cz.I http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/o-swietym Tym razem, na nasz± nocn± pielgrzymkê zapraszamy ¶wiêtego Stanis³awa Kazimierczyka, którego w Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego wzywamy jako duszpasterza krakowskiego. Jest to ju¿ trzeci, ale nie ostatni ¶wiêty, o imieniu Stanis³aw, którego ¿ycie poznajemy podczas naszych pielgrzymek. Wcze¶niej ju¿ poznali¶my ¿ywot ¶wiêtego biskupa Stanis³awa ze Szczepanowa i ¶wiêtego Stanis³awa Kostki. Pierwszym biografem ¶wiêtego Stanis³awa Kazimierczyka by³ bernardyn Martino Baronius, czyli Marcin Baroniusz, duchowny z Jaros³awia, który w roku 1609 napisa³ po ³acinie, dzie³ko pod tytu³em: „¯ycie, czyny i cuda b³ogos³awionego Stanis³awa Polaka na Kazimierzu przy Krakowie urodzonego". W³a¶ciwie wszyscy pó¼niejsi hagiografowie ¶wiêtego Stanis³awa wzorowali siê na tej, jego pracy. Wiele wskazuje na to, ¿e z kolei on napisa³ je wed³ug wcze¶niejszych ¿ywotów ¶wiêtego Stanis³awa, które nie zachowa³y siê do naszych czasów. Drugim w kolejno¶ci, znanym ¿ywotopisarzem naszego bohatera by³ kanonik laterañski z ko¶cio³a Bo¿ego Cia³a, ksi±dz Krzysztof £oniewski, który wyda³ drukiem w 1617 roku ¿ywot Kazimierczyka „polskim jêzykiem napisany dostateczniey y w³a¶niej ni¿eli by³ przedtym po ³acinie". On to równie¿, rok wcze¶niej „spisa³ powtórnie cuda Stanis³awa z Kazimierza, które zosta³y opublikowane po raz drugi w 1660 roku przez [kronikarza kanoników regularnych, ksiêdza] Stefana Ranotowicza[1]". Nasz bohater urodzi³ siê 27 wrze¶nia 1433 roku, jak ju¿ s³yszeli¶my, w le¿±cym pod Krakowem Kazimierzu. Miasto to za³o¿y³ i nazwa³ swoim imieniem w roku 1335 król Kazimierz Wielki. Dzisiaj to oczywi¶cie dobrze znana dzielnica Krakowa. ¦wiêty Stanis³aw zosta³ najprawdopodobniej ochrzczony w tym samym dniu, a wiêc w czasie kiedy odbywa³y siê uroczysto¶ci upamiêtniaj±ce przeniesienia cia³a ¶wiêtego biskupa Stanis³awa ze Szczepanowa. Przeniesienie tych zw³ok z romañskiej, w tamtych czasach, rotundy na Ska³ce do katedry na Wawelu mia³o miejsce 27 wrze¶nia 1089 roku. „Pierwsza procesja z Wawelu na Ska³kê i znowu na Wawel[2]", odby³a siê w³a¶nie w dniu rocznicy przeniesienia jego szcz±tków w 1253 roku, czyli w roku kanonizacji zamordowanego biskupa. Tak te¿ by³o w czasach Stanis³awa Kazimierczyka, procesje odbywa³y siê w rocznicê przeniesienia cia³a tego ¶wiêtego biskupa. Nie dziwi wiêc, ¿e w dniu tak wielkiej uroczysto¶ci, rodzice nadali dziecku imiê, które jakby samo sobie przynios³o. Obecnie, poniewa¿ uroczysto¶æ ku czci ¶wiêtego Stanis³awa biskupa przypada 8 maja, (...) [ta] „od 1879 roku g³ówna procesja (...) ma miejsce w niedzielê, w oktawie ¶wiêta[3]". Chrzest malutkiego Stanis³awa odby³ siê oczywi¶cie w Kazimierzu, w ko¶ciele Bo¿ego Cia³a. Z ko¶cio³em tym ¶wiêty Stanis³aw by³ praktycznie zwi±zany przez ca³e swoje ¿ycie. Oprócz tego, ¿e zosta³ w nim ochrzczony, to w pó¼niejszym wieku chodzi³ do mieszcz±cej siê przy tym ko¶ciele szko³y parafialnej, a gdy by³ ju¿ doros³y to wst±pi³ do mieszcz±cego siê przy nim zakonu. Po swojej ¶mierci, zosta³ pochowany tak¿e w tym w³a¶nie ko¶ciele. Powstanie ko¶cio³a Bo¿ego Cia³a opisa³ w swoich kronikach, ksi±dz kanonik Jan D³ugosz, a poniewa¿ ko¶ció³ ten odegra³ wa¿n± rolê w ¿yciu naszego ¶wiêtego bohatera, pos³uchajmy wiêc czê¶ci tego opisu: „Pod wp³ywem wstrêtnego g³odu z³ota, wiêksza grupa ludzi w Krakowie, podjudzona przez diab³a wdar³a siê ukradkiem i potajemnie, w czasie oktawy Bo¿ego Cia³a do ko¶cio³a parafialnego Wszystkich ¦wiêtych [ko¶ció³ ten nie przetrwa³ do naszych czasów] i po odemkniêciu dorobionymi kluczami tabernakulum skrad³a i zabra³a miedzian±, grubo poz³acan± monstrancjê z Naj¶wiêtszym Sakramentem, bardzo piêknej roboty, której wykonanie przewy¿sza³o warto¶æ kruszcu. Dowiedziawszy siê potem, ¿e monstrancja jest miedziana, ¿eby nie spotka³a ich surowa kara w razie, gdyby ich z³apano, rzucaj± j± do zaros³ego krzakami bagna Mate [Mathe], znajduj±cego siê niedaleko od ko¶cio³a ¶wiêtego Wawrzyñca, który by³ wówczas ko¶cio³em parafialnym nale¿±cej do kapitu³y krakowskiej wsi Bawó³, w której potem król polski Kazimierz II zak³ada i funduje miasto Kazimierz. W owym czasie bagno to (...) dla ludzi (...) by³o niedostêpne. P³onê³y jednak na nim w nocy i we dnie http://www.bozecialo.net/index.php/bazylika/przewodniki-menu/przewodnik-bazylika/265-zakrystia-przewodnik Fragment obrazu Wojciecha Gutowskiego Porzucenie skradzionej monstrancji. 4 æwieræ XVIII wieku. Zakrystia ko¶cio³a Bo¿ego Cia³a, Kraków. ¶wiat³a niebieskie. Kiedy siê o tym dowiedzia³o sporo ludzi i uzna³o to, zgodnie z rzeczywisto¶ci±, za cud, doniesiono o tym biskupowi krakowskiemu Bodzêcie i jego czcigodnej kapitule, a potem królowi polskiemu Kazimierzowi II, bardzo pobo¿nemu ksiêciu. Ci uznawszy, ¿e ukazanie siê tylu i tak wielkich ¶wiate³ niebieskich nie mo¿e byæ bez przyczyny, zarz±dziwszy procesjê ca³ego miasta i nakazawszy, i dope³niwszy najpierw nakazanego trzydniowego postu z hymnami, pie¶niami i chor±gwiami udaj± siê do b³otnistego miejsca i badaj± dok³adnie tajemnicze ¶wiat³a. Kiedy tam stwierdzili, ¿e to jest o¶wietlona skradziona monstrancja z Naj¶wiêtszym Cia³em Chrystusowym z Ko¶cio³a Wszystkich ¦wiêtych, odnosz± j± w uroczystej procesji wszystkich ko¶cio³ów miasta do ko¶cio³a Wszystkich ¦wiêtych. Najja¶niejszy za¶ król polski Kazimierz uznawszy, ¿e to tak godny pamiêci i niezwyk³y cud wydarzy³ siê dla niego i ze wzglêdu na niego, sk³ada przyrzeczenie, ¿e w miejscu, gdzie znaleziono ten niewys³owiony Sakrament, chocia¿ bagnistym i b³otnistym, za³o¿y i wybuduje z ceg³y piêkny ko¶ció³ na cze¶æ Bo¿ego Cia³a. I nie zwlekaj±c, w nastêpnym roku wype³nia z³o¿one w poprzednim przyrzeczenie i zak³ada na bagnie, gdzie znaleziono Cia³o Chrystusowe, ko¶ció³ parafialny, a do³±czywszy do niego parafiê, któr± od dawna mia³ ko¶ció³ ¶wiêtego Wawrzyñca, zaczyna budowaæ i wykañcza bardzo piêkny chór z wypalanej ceg³y i zaopatruje go z królewsk± hojno¶ci± w kielichy, krzy¿e, ornaty i inne kosztowno¶ci[4]". Król by³ tak hojny dla tego ko¶cio³a, gdy¿ tak jego ambicj± jak i ambicj± wszystkich mieszkañców Kazimierza by³o to, aby ko¶ció³ ten by³ równie wysoki i piêkny oraz tak wyposa¿ony jak ko¶ció³ Mariacki w Krakowie. Wiêc ka¿dy dawa³ co móg³, a „w¶ród ofiarodawców figuruje równie¿ ojciec naszego b³ogos³awionego Stanis³awa[5]". Nazywa³ siê on Maciej Scholtis, (pó¼niej nazwisko to pisano jako Soltys lub Szoltys, a jeszcze pó¼niej po prostu So³tys). By³ on tkaczem a jednocze¶nie „udziela³ siê w mie¶cie jako ³awnik (scabinus) i rajca (consul)[6]". Matka ¶wiêtego Stanis³awa mia³a na imiê Jadwiga i by³a, jak mówi o niej wspomniany wcze¶niej Marcin Baroniusz, niewiast± bardzo religijn±. Rodzina by³a w miarê bogata i darzona szacunkiem przez mieszczan. „Odznacza³a siê tak¿e pobo¿no¶ci± chrze¶cijañsk±, czego dowodem jest przynale¿no¶æ obojga rodziców do Bractwa Naj¶wiêtszego Sakramentu dzia³aj±cego przy parafii oraz pielgrzymka ojca [Macieja] do Rzymu w 1423 roku[7]". Mo¿na dodaæ, ¿e Bractwo to „by³o pierwsz± konfraterni± ¶wieckich, jaka pojawi³a siê na terenie aglomeracji krakowskiej. Powsta³o ono niemal równocze¶nie z parafi±. Najstarszym aktem dotycz±cym konfraterni jest bulla z 15.IV.1347 roku z odpustami papieskimi dla jej cz³onków duchownych i ¶wieckich[8]". W dzieciñstwie uczêszcza³ Stanis³aw, o czym ju¿ wcze¶niej wspomniano, do szko³y parafialnej przy ko¶ciele Bo¿ego Cia³a w Kazimierzu. Nie wiemy kto uczy³ m³odziutkiego Stanis³awa natomiast mo¿na za³o¿yæ, ¿e nauka ta „obejmowa³a (...) czytanie, pisanie, podstawowe wiadomo¶ci z matematyki, dalej ³acinê i ogólne wiadomo¶ci o ¶wiecie[9]". Szko³ê tê prowadzili zakonnicy z Zakonu Kanoników Regularnych Laterañskich, których w roku 1405 ¶ci±gn±³ do Kazimierza, król W³adys³aw Jagie³³o, a pomaga³ mu w tym 32 biskup krakowski Piotr Wysz z Radolina. Tych zakonników sprowadzono z K³odzka a biskup Wysz powierzy³ im opiekê w³a¶nie nad ko¶cio³em Bo¿ego Cia³a. Zakon Kanoników Regularnych powo³a³ i regu³ê zakonn± dla tego zakonu napisa³ ¶wiêty Augustyn a z po¶ród kilkudziesiêciu ¶wiêtych, którzy wyszli z tego zakonu, mo¿na jeszcze wymieniæ oprócz ¶wiêtego Stanis³awa Kazimierczyka, ¶wiêtego Grzegorza VII, ¶wiêtego Norberta biskupa, ¶wiêtego Bernarda z Góry Jowisz czy ¶wiêtego Ubalda a tak¿e mistyka Tomasza a Kempis autora dzie³ka „O na¶ladowaniu Jezusa Chrystusa". Po ukoñczeniu nauki w tej szkole, a trwa³a ona zazwyczaj od trzech do piêciu lat, gdzie¶ w roku 1451 osiemnastoletni Stanis³aw rozpocz±³ studia na Akademii Krakowskiej na wydziale Atrium. Ukoñczy³ je prawdopodobnie w roku 1455 lub 1456 i uzyska³ tytu³ bakalaureata atrium, czyli baka³arza sztuk wyzwolonych. Sztuki wyzwolone dzielono na dwie grupy, pierwsza, nazywana Trivium, w sk³ad niej wchodzi³y: gramatyka, dialektyka, retoryka, a druga Quadrivium i tu mieli¶my takie przedmioty, jak: muzyka, arytmetyka, geometria, astronomia. Gramatyka - by³a nauk± ³aciny i czytania tekstów klasycznych. Dialektyka - to nauka logiki Retoryka - to nauka sporz±dzania dokumentów, listów, mów[10]. „Dopiero po ukoñczeniu trivium przystêpowano do nauki quadrivium Arytmetyka - komputystyka, czyli obliczanie kalendarza liturgicznego (Computus), [dziêki temu matematyka nie zaginê³a w ¶redniowieczu]. geometria - nauczanie przyrody, geografii oraz teorii pomiarów, Muzyka oraz Astronomia - obliczanie czasu na podstawie cia³ niebieskich na potrzeby kalendarza liturgicznego. Quadrivium mo¿na traktowaæ jako naukê o liczbach: czystych (arytmetyka), rozwa¿anych w przestrzeni (geometria), w czasie (muzyka), ruchu i przestrzeni (astronomia)[11]. Nie zachowa³y siê dokumenty potwierdzaj±ce ukoñczenie Akademii Krakowskiej przez ¶wiêtego Stanis³awa, ale mówi± o tym wszystkie znane nam jego ¿ywoty, a tak¿e „najstarsze obrazy przedstawiaj± go z czwororo¿nym biretem na g³owie czy w rêce. Prawo za¶ do noszenia czwororo¿nego biretu mieli tylko ci, co ukoñczyli Akademiê Krakowsk± czy inne wy¿sze studia. Najstarsza znana figura b³. Stanis³awa w pozycji le¿±cej (pochodz±ca - jak to wynika z najnowszych badañ - z koñca XV w.) podobnie go przedstawia[12]". Fot. z przewodnika: Aposto³ Eucharystii B³. Stanis³aw Kazimierczyk, Tekst i oprac. graf. Agnieszka M. Spiechowicz-Jêdrys, Kraków 2010, s.26. Po studiach wst±pi³ do Zakonu Kanoników Regularnych Laterañskich przy znanym nam ju¿ ko¶ciele Bo¿ego Cia³a. „W przybli¿eniu mo¿na przyj±æ, ¿e by³o to w 1456 roku, gdy¿ dawne ¿yciorysy zaznaczaj±, i¿ prze¿y³ w zakonie 33 lata[13]". Tam odby³ roczny nowicjat a nastêpnie z³o¿y³ ¶luby zakonne i zosta³ wy¶wiêcony na kap³ana. „W klasztorze pe³ni³ obowi±zki profesora filozofii, mistrza nowicjatu oraz podprzeora. Ze wzglêdu na nadzwyczajn± pobo¿no¶æ os³awion± stanami mistycznymi oraz zdolno¶ciami taumaturgicznoprofetycznymi [czyli czynienia cudów i prorokowania], cnoty moralne, a tak¿e gorliwe spe³nianie obowi±zków zakonnych i kap³añskich, ju¿ za ¿ycia cieszy³ siê uznaniem i szacunkiem, by³ uwa¿any za mê¿a bo¿ych tajemnic[14]". Z kolei Ksi±dz Krzysztof £oniewski powo³uj±c siê na jeden z tych dawnych, zaginionych ¿yciorysów, tak opisa³ Stanis³awa Kazimierczyka: ,,Na wszystkim spokojny, milcz±cy i skromny, w rzecz siê nie wdaj±cy do inszych, nic nie pró¿nuj±cy. A gdy przysz³o za licencyj± wys³ugowaæ choremu, to ju¿ by³a jego znamienita rozkosz. A w tych jednak uk³adno¶ciach i sprawach, do spowiedzi czêsty, a do postom chêtliwy i do inszych potajemnych discyplin, na które sobie przyczynê najdowa³. Dopiero¿ po professyjej (po z³o¿eniu ¶lubów) i w promowaniu prêdkim na kap³añstwo i w tych i w inszych wszystkich cnotach zmaga³, dopiero ¶wieci³ tym ja¶niej, tak pospolitemu cz³owiekowi wszelkiemu przy Krakowie, jak i w swoim klasztorze wszystkim, tak ¿ywotem tak te¿ i kazaniem[15]"... „S³u¿bê potoczn± oko³o drew, misek y konewek p³okania, ugniatania, nóg umywania y go¶ciom wycierania szat a naywiêcey ko³o o³tarza Bo¿ego anielsk± jako cukrowa³ cz³owiek siê tego naczytaæ nie mo¿e[16]" „Skromny by³ w jedzeniu i w piciu, przeciw [wobec] ubogim dziwnie lito¶ciwy, nikim nigdy nie gardzi³, nie pochlebowa³ bogatym. Wolen by³ od ¶wieckich pieczo³owito¶ci i nie frasowa³ siê - i frasowaæ nie kaza³ - o cielesne potrzeby[17]". Wiele wskazuje na to, chocia¿by zwrot „za licencyj±", ¿e nasz bohater by³ równie¿ wykwalifikowanym medykiem odpowiedzialnym za stan chorych w klasztorze oraz za zakonn± aptekê. Mimo tego, jak us³yszeli¶my us³ugiwanie choremu to by³a dla niego „znamienita rozkosz", a nie ciê¿ki obowi±zek. Pos³uchajmy jeszcze jak napisa³ Marcin Baroniusz o zwyczaju ¶wiêtego Stanis³awa Kazimierczyka, który nocami odwiedza³ chorych braci w ich celach, i tam us³ugiwa³ im w najwa¿niejszych potrzebach, oraz „b³ogos³awi±c ich znakiem krzy¿a ¶wiêtego i poca³unkiem pokoju, udziela³ im pociechy duchowej i zachêty te i podobne mówi±c s³owa: - Bracia najmilsi, potrzeba aby¶my przez wiele trudno¶ci przeszli do królestwa Niebios[18]". Zauwa¿my te¿, ¿e skoro ju¿ w tamtych czasach ¶wiêty Stanis³aw t³umaczy³ swoim wspó³braciom prawdê o trudno¶ciach w chorobie, zazwyczaj po³±czonych przecie¿ z cierpieniem, to dzisiaj, po ponad piêciu wiekach, ta prawda powinna byæ dla nas oczywista. Ale jak wiemy, jest wrêcz odwrotnie, cz³owiek dzisiejszy, który nie umie zrozumieæ sensu i istoty cierpienia, potrafi za to byæ zarozumia³y, pogardliwy czy zbuntowany, odgra¿aj±cy siê Bogu, przeklinaj±cy Go a wreszcie na koñcu zaprzeczaj±cy ca³kowicie Jego istnieniu. Bo przecie¿ Bóg nie móg³by byæ a¿ tak okrutny, to czêsty argument tych „wierz±cych", w to, ¿e Boga nie ma. ¦wiêty Stanis³aw pociesza³, b³ogos³awi³ i poucza³ równie¿ osoby ¶wieckie, które odwiedza³. Wszêdzie tam uwa¿a³ siê „za d³u¿nika wszystkich". W ¿yciu duchowym kierowa³ siê nasz bohater regu³± ¶wiêtego Augustyna, która jest regu³± kanoników regularnych. „Charakteryzowa³ go teocentryzm, wyra¿aj±cy siê w pragnieniu g³êbszego poznania Boga i Jego umi³owania[19]". Najwa¿niejszym nabo¿eñstwem dla niego by³a Ofiara Mszy ¶wiêtej, któr± odprawia³ bardzo wcze¶nie rano. Równie wa¿ny by³ brewiarz, który odmawia³ jeszcze przed jutrzni±, a nastêpnie nabo¿eñstwo do Mêki Jezusa. Bardzo czci³ równie¿ Naj¶wiêtsz± Bogarodzicê oraz swojego patrona ¶wiêtego biskupa Stanis³awa. Pos³uchajmy wiêc jak nasz bohater podchodzi³ do najwa¿niejszego swojego nabo¿eñstwa: „Kiedykolwiek mia³ sprawowaæ Naj¶wiêtsz± Ofiarê, nie zwraca³ siê do kogo¶ ¿adnym s³owem. Po odprawieniu Mszy ¦wiêtej albo oddawa³ siê pracy r±k, albo na temat Pisma ¦wiêtego z najbli¿szymi braæmi rozprawia³. Tym i podobnym æwiczeniom oddany, w ¿adnym jednak wypadku nie opuszcza³ zwyczaju g³oszenia nauk nauczaj±c, gani±c, zaklinaj±c z wielk± cierpliwo¶ci± i pokor±[20]". A wiêc jak s³yszymy, ¶wiêty Stanis³aw nale¿a³ do tych kap³anów, dla których bardzo istotnym jest to, aby pozostawaæ skupionym przed Msz± ¶wiêt± oraz unikn±æ przed ni± jakichkolwiek rozmów. Zwraca³ te¿ szczególn± uwagê na to, aby wierni nabo¿nie uczestniczyli w Mszy ¶wiêtej oraz nie wychodzili z niej przed jej zakoñczeniem. „W ¿yciorysie opracowanym za £oniewskim przez Ranotowicza stosowny ustêp brzmi nastêpuj±co: [...] bo nie tylko zaleca³ drugim, ale i po ¶cianach cellae [celi] swojej pisa³ o dostatecznym wys³uchaniu Mszy ¶wiêtej takie sentencyje: Reccedenti nulla merces datur, Quia laus divini officii in fine probatur, »Bardzo ten na zap³acie u Boga szwankuje, Który mszy nie dos³ucha i precz ustêpuje«[21]". (Nie by³a to jednak my¶l ¶wiêtego Stanis³awa, natomiast jego trawestacja jednej z my¶li wchodz±cej w sk³ad zbioru przys³ów i maksym zwanego Freidanks Bescheidenheits: Zur Messe dringet Mancher vor, Die Meisten stehen bei dem Thor. Jedermann die Mess empfäht, Mit dem Credo, wo er immer steht, Und kämen hunderttausend hin, Jeglichem wird sie ganz verliehn. Wielu ówczesnych kaznodziejów korzysta³o z tego zbioru przywo³uj±c zawarte w nim ró¿ne przyk³ady i maksymy). Dalej ksi±dz Ranothowicz jeszcze doda³: „A gdy te i tym podobne sentencyje po ¶cianach pisa³, wiêcej je sobie na sercu rysowa³[22]". Natomiast u Baroniusza, to powiedzenie, które podaje on bez rymu, jest troszkê d³u¿sze, ale zawiera wa¿ne dopowiedzenie: „Ty który s³uchasz Mszy ¶wiêtej i przed koñcem odchodzisz, tobie ¿adna nagroda nie jest dana, albowiem Bo¿ego Sprawowania ocenia siê na koñcu[23]". W dzisiejszym t³umaczeniu brzmi to tak: „Ty, który s³uchasz Mszy ¶wiêtej i wychodzisz przed jej zakoñczeniem nie otrzymasz ¿adnej nagrody, gdy¿ wa¿no¶æ obowi±zku wys³uchania Mszy ¶wiêtej stwierdza siê na koñcu[24]". ¯eby lepiej zrozumieæ, dlaczego Stanis³awowi Kazimierczykowi tak zale¿a³o, aby wierni nie wychodzili przed koñcem Mszy ¶wiêtej, musimy wiedzieæ, ¿e w tamtych czasach nie chodzi³o o takie, jak dzisiaj siê zdarza wyj¶cie podczas pie¶ni na zakoñczenie czy, nie daj Bo¿e, przed b³ogos³awieñstwem. Otó¿, na prze³omie czternastego i piêtnastego wieku pojawi³y siê ruchy w Ko¶ciele katolickim, które zamierza³y umo¿liwiæ wiernym przystêpowanie do Komunii ¶wiêtej, czê¶ciej ni¿ raz w roku, a wiêc nie tylko na Wielkanoc. W tamtych czasach tylko kap³ani przyjmowali Komuniê ¶wiêt± codziennie. Natomiast pro¶ci wierni zadowalali siê „ogl±daniem i adoracj± hostii konsekrowanych Postaci podczas Podniesienia. (...) W zwi±zku z tym nie odczuwali wiêkszej potrzeby przebywania w ko¶ciele i po elewacji hostii, i po komunii kap³ana po prostu wychodzili (...) Ogl±danie hostii mia³o, zgodnie z powszechnymi wierzeniami, mieæ znaczenie szczególne, mia³o chroniæ przed dolegliwo¶ciami przede wszystkim wzrok i w ogóle chroniæ przed nag³±, niespodziewan± ¶mierci±. Tak wiêc naoczne ogl±danie cia³a Chrystusa ukrytego w Hostii by³o z jednej strony powszechn± praktyk± dewocyjn±, na tê chwilê otwierano w zakonach szeroko drzwi ko¶cio³ów, z drugiej za¶ zbli¿a³o siê w zachowaniach, ludu do zabobonnej wiary w jej magiczn± moc (...) Pragnienie spogl±dania na hostiê by³o w¶ród wiernych tak silne, ¿e elevatio stawa³a siê dla nich wrêcz najwa¿niejsz± czê¶ci± Mszy ¶wiêtej. Na towarzysz±cy temu gestowi d¼wiêk dzwonu w niejednej miejscowo¶ci lud porzuca³ swe zajêcia i bieg³ do ko¶cio³a, ¿eby popatrzeæ na hostiê i ... zaraz potem wyj¶æ z ko¶cio³a. Nawet ci, którym interdyktem zakazano udzia³u w nabo¿eñstwie, starali siê wszelkimi sposobami umo¿liwiæ sobie kontakt wzrokowy z hosti±. Na przyk³ad biskup miasta Sitten w 1370 roku nakaza³ zrobienie nowych drzwi ko¶cio³a takim ludziom, poniewa¿ wywiercili w nich dziury, ¿eby widzieæ wnêtrze i o³tarz. Skar¿ono siê tak¿e na wiernych, zw³aszcza kobiety, ¿e t³ocz± siê w strasznej ci¿bie przy samym o³tarzu. Augustianin Johannes Bechoffen pisa³ w swym komentarzu do mszy Quadruplex missalisexpositio: „Mê¿czy¼ni, jak i kobiety, podchodz± o wiele za blisko do o³tarza. Bezczelnie wpatruj± siê w twarz celebruj±cym kap³anom, w rzeczywisto¶ci bardziej z zuchwa³ej ciekawo¶ci ni¿ z nabo¿eñstwa, i to zas³uguje na naganê". Skoro za¶ dla wiêkszo¶ci wiernych spojrzenie na hostiê by³o wa¿niejsze ni¿ celebracja Mszy ¶wiêtej, powszechnie spotykanym zwyczajem by³o opuszczanie ko¶cio³a zaraz po Podwy¿szeniu (elevatio). Skargi na ten obyczaj spotykamy w pó¼nym ¶redniowieczu stale[25]". To by³y, miêdzy innymi powody, dla których tak starano siê o to, by wierni czê¶ciej mogli byæ dopuszczani do przyjmowania Komunii ¶wiêtej, a nasz ¶wiêty Stanis³aw przestrzega³ ich przed zbyt wczesnym opuszczaniem tej Mszy. ¦wiadczy to równie¿ o zupe³nym niezrozumieniu, przez du¿± czê¶æ ¶redniowiecznych wiernych tego, czym jest Ofiara Mszy ¶wiêtej a tak¿e tego, ¿e ca³a Msza ¶wiêta jest bardzo wa¿na a nie tylko sam cud Przeistoczenia. Ale w czasach wspó³czesnych wcale nie jest lepiej, mo¿na powiedzieæ, ¿e to niezrozumienie przez wielu wiernych tej wa¿nej prawdy, ci±gnie siê przez wieki, a¿ do dzisiaj. https://kosciol.wiara.pl/doc/490804.Przewodnik-na-drogach-zycia-duchowego-sw-Stanislaw-Kazimierczyk ¦wiêtemu Stanis³awowi Kazimierczykowi „w piêæ lat po wy¶wiêceniu powierzono (...) urz±d kaznodziei i spowiednika. Kazania jego przepojone niezmiern± mi³o¶ci± Przeczystej Bogarodzicy ¶ci±ga³y niezliczone t³umy s³uchaczów[26]" Ksi±dz Ranothowicz mia³ mo¿liwo¶æ czytania kazañ ¶wiêtego Stanis³awa, zanim one zaginê³y, zobaczmy jak on je opisuje: „W kazaniach nie szuka³ czci swojey, ale zbawienia dusz Chrystusow± krwi± odkupionych, y cokolwiek w s³owie Bo¿ym pracowa³, nie z mi³o¶ci samego siebie, ale z mi³o¶ci Boga samego y bli¼niego czyni³. ¦wiadkiem Sermonarze [zbiory kazañ] y Kazania jego z samego stylu poznaæ, ¿e gor±ce: bo co z ust jego wychodzi³o s³odzi³o dusze y do cnot ¶wiêtych przywodzi³o, na które siê y nayuczenszy z Krakowa zchodzili, w których on mow± swoj± ³agodn± y s³odkim jêzykiem boja¼ñ Bo¿± wmawia³ z wielkim po¿ytkiem na chwa³ê Bo¿±. Nie by³ pochlebny w Kazaniu, ale ¶miele w pospolito¶ci grzechy ludzkie kaza³[27]" Niestety, my dzisiaj nie mamy mo¿liwo¶ci zapoznania siê z tymi kazaniami, ostatni znany egzemplarz znajduj±cy siê w Bibliotece Narodowej w Warszawie sp³on±³ w 1944 roku. A wielka szkoda, bo „do kazañ tych przygotowywa³ siê z niezwyk³± staranno¶ci± pisz±c ka¿d± Naukê. (...). W ka¿dem, z tych kazañ ¶wi±tobliwy kaznodzieja, wys³awia³ gor±co Naj¶wiêtsz± Pannê Maryjê, a nastêpnie na przyk³adach Jej ziemskich prze¿yæ oplata³ zrêcznie tajemnice Jej Boskiego Syna. Czyni³ to dlatego, bo chcia³ obok mi³o¶ci ku Matce Bo¿ej wszczepiæ mimochodem g³êbokie korzenie znajomo¶ci wszystkich prawd wiary. Naj¶wiêtsza Panna Maryja przyjmowa³a wszystkie te ¶wiête wysi³ki niezmordowanego kaznodziei z wielk± rado¶ci± i w chwili, gdy ju¿ od znu¿enia z si³ opada³ zjawi³a siê mu z Dzieci±tkiem Jezus na rêkach, otoczona licznem gronem anio³ów, maj±c przy boku ¶wiêtego Stanis³awa, biskupa krakowskiego. Us³ysza³ wtedy Stanis³aw s³owa Naj¶wiêtszej Panny Maryi »Ciesz siê Stanis³awie, z gor±cego nabo¿eñstwa twojego, którem mnie i patrona swego czcisz nieustannie: postêpuj dalej na drodze, któr± idziesz, a czeka ciê ze ¶wiêtymi moimi w niebie obfita nagroda«! http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/czciciel-matki-bozej Od czasu parokrotnych objawieñ Naj¶wiêtszej Panny Marii b³ogos³awiony Stanis³aw Kazimierczyk duchem by³ ju¿ prawie w niebie. Grzeszne swe ziemskie cia³o umartwia³, jeszcze wiêcej ¿y³ modlitw± i têsknot± za t± szczê¶liwo¶ci±, której zapewnienie od Matki swej Niebieskiej otrzyma³[28]". To widzenie, w którym Naj¶wiêtsza Maryja Dziewica objawi³a siê mu razem ze ¶wiêtym Stanis³awem biskupem mia³o miejsce na Ska³ce, w ko¶ciele, w którym ten mêczennik zgin±³. ¦wiêty Stanis³aw Kazimierczyk mia³ zwyczaj co pi±tek to miejsce mêczeñstwa nawiedzaæ. Ksi±dz Baroniusz dodaje, ¿e stoj±cy przy Matce Bo¿ej biskup by³ ubrany w szaty pontyfikalne i by³ w otoczeniu „wielkiej liczby ¶wiêtych[29]". W tym czasie nasz ¶wiêty zacz±³ jadaæ tylko dwa razy dziennie a w Wielkim Po¶cie postanowi³ nie spo¿ywaæ ¿adnej potrawy z nabia³em. To postanowienie skrajnie wyczerpa³o i tak ju¿ wymêczony organizm ¶wiêtego Stanis³awa. Musiano go wiêc umie¶ciæ w infirmerii, czyli klasztornej sali dla osób chorych. „Tam czuj±c, ¿e koniec siê zbli¿a, zacz±³ rozpamiêtywaæ swoje ¿ycie i ¿a³owaæ za wszystkie swoje niedoskona³o¶ci, czuj±c siê niegodnym zbawienia. Kiedy le¿a³ tak sam, ogarniêty ¿alem, ukaza³ mu siê Zbawiciel z piêciu ranami, w wielkiej jasno¶ci, jakby po Zmartwychwstaniu, z Matk± Bosk± oraz ze ¶wiêtymi[30]". I wtedy tak¿e Przenaj¶wiêtsza Matka naszego Zbawiciela powiedzia³a do ¶wiêtego Stanis³awa: „Wstañ, pospiesz siê, synu mój Stanis³awie, dzisiaj bowiem bêdziesz ze mn± w raju". Tekst jakby wziêty z ust samego Chrystusa konaj±cego na krzy¿u skierowany do [dobrego]³otra[31]". A kiedy Stanis³aw wsta³ i g³o¶nym g³osem wychwala³ Boga i Jego Matkê za ten kolejny dar nadprzyrodzonej ³aski „przyszli bracia [zakonni], s³ysz±c jego g³os i opowiedzia³ im o swojej wizji. By³ ju¿ do koñca, jak przemieniony i skona³ w postawie klêcz±cej. ¦mieræ jego nast±pi³a 3 maja 1489 roku[32]". Tê ¶mieræ swojego wspó³brata opisa³ kronikarz klasztorny, pos³uchajmy: „a gdy bracia na g³os jego zeszli siê, prosi³ o ¶wiête sakramenta, które z najwiêkszym nabo¿eñstwem przyj±wszy, ze wszystkimi siê ¿egna³, wszystkich przeprasza³ [...] a gdy bracia p³akaæ poczêli, on pocz±³ siê cieszyæ, ¿e ju¿ z okowów cia³a tego skazitelnego ma byæ rozwi±zany, ¿e ma przep³yn±æ wkrótce mo¿e z tego ¶wiata i wnij¶æ do portu szczê¶liwych i modl±c siê za ca³e Królestwo Polskie i za wszystkie w nim stany, chorych, strapionych, a mianowicie wiernych zmar³ych Bogu poleca³ [...][33]". Pochowano ¶wiêtego Stanis³awa w ko¶ciele Bo¿ego Cia³a u swoich wspó³braci zakonnych, z najwiêksz±, przys³uguj±c± ¶wiêtemu, czci±. W tym czasie papie¿em by³ Leon X a biskupem krakowskim i jednocze¶nie arcybiskupem gnie¼nieñskim by³ najm³odszy syn Kazimierza Jagielloñczyka, brat ¶wiêtego Kazimierza królewicza, kardyna³ Fryderyk Jagielloñczyk. Baroniusz napisa³, ¿e na grobowcu ¶wiêtego Stanis³awa po latach odczytano taki napis: „Hoc conclusa latent Divi Patris ossa sepulchro Stanislai hac Casimiria de gente creati, Cuius erunt merita miranda aetema trophea W tym grobie zosta³y z³o¿one ko¶ci Bo¿ego Ojca Stanis³awa pochodz±cego z Kazimierza, którego wys³awiaæ bêd± szczególne znaki[34]". ¦wiêty Stanis³aw kaza³ siê pochowaæ pod ko¶cieln± pod³og±, gdy¿ w swojej pokorze chcia³, aby po ¶mierci deptano po nim. Jednak, „za zezwoleniem kardyna³a Fryderyka Jagielloñczyka, biskupa krakowskiego i prymasa Polski, najprawdopodobniej 7 czerwca 1500 roku dokonano sublewacji zw³ok, sk³adaj±c je w ozdobnym sarkofagu". A z kolei w roku 1632 jego szcz±tki przeniesiono do specjalnie w tym celu wybudowanego, w lewej nawie ko¶cio³a, renesansowego o³tarza, który istnieje do dnia dzisiejszego. „O³tarz o schemacie trójpolowego ³uku triumfalnego na zdwojonym cokole i kolumnami korynckimi, wykonany jest z kamienia piñczowskiego. Oprócz rze¼b przedstawiaj±cych cnoty boskie i kardynalne, mauzoleum ma piêkn± alabastrow± figurê Matki Bo¿ej z Dzieci±tkiem, przypisan± rze¼biarzowi Janowi Pfisterowi. Pierwotnie relikwie B³ogos³awionego spoczywa³y w niewielkiej trumience http://www.bozecialo.net/images/albumpi/albumpi-030.jpg z drzewa cyprysowego z³o¿onej w mensie o³tarzowej, za¶ nad mens± znajdowa³a siê jego rze¼biona w kamieniu postaæ w postawie agonalnej z g³ow± spoczywaj±c± na trzech ksiêgach. W XVIII wieku w miejsce figury sprawiono drewnian± trumnê, na wzór o³tarza ¶w. Stanis³awa biskupa w katedrze krakowskiej i w niej z³o¿ono relikwie[35]". Przy o³tarzu wisi kilkana¶cie malowanych na p³ótnie oraz na desce obrazów z XVI i XVII wieku przedstawiaj±cych sceny z ¿ycia b³ogos³awionego Stanis³awa Kazimierczyka oraz sceny cudownych uzdrowieñ za jego wstawiennictwem. Znajduje siê tam, miêdzy nimi obraz przedstawiaj±cy postacie piêciu ¶wiêtych mê¿ów. Zdjêcie obrazu z przewodnika: Aposto³ Eucharystii B³. Stanis³aw Kazimierczyk, Tekst i oprac. graf. Agnieszka M. Spiechowicz-Jêdrys, Kraków 2010, s. 23. Bo „wed³ug tradycji, Stanis³aw przyja¼ni³ siê ze wspó³czesnymi mu krakowskimi duchownymi: Janem Kantym - profesorem Akademii Krakowskiej (beatyfikowanym w 1676 r., kanonizowanym w 1767 r.), Szymonem z Lipnicy - z zakonu Obserwantów ¶w. Franciszka (beatyfikowanym w 1685 r.), Micha³em Giedroyciem - z Zakonu Kanoników Regularnych od Pokuty zwanych w Polsce markami [a na Litwie Bia³ymi Augustianami], ¦wiêtos³awem zwanym Milcz±cym (...) - altarzyst± [kap³an, który pomaga³ plebanowi] przy ko¶ciele Mariackim, [oraz z ] Izajaszem Bonerem - z Zakonu Eremitów ¶w. Augustyna. [na obrazach brakowa³o najczê¶ciej Izajasza Bonera lub ¦wiêtos³awa] Dlatego te¿ liczne utwory literackie, pocz±wszy od XVI wieku podaj±, i¿ wiek XV, w którym ¿yli owi »¶wi±tobliwi mê¿owie« uwa¿aæ mo¿na za szczê¶liwy, - »felix saeculum Cracovíae« [Szczê¶liwy wiek Krakowa] - z powodu »pobo¿no¶ci ¿ywota, w naukach g³êboko¶ci± zacnych i chwalebnych mê¿ów«. Mê¿owie ci wzajemnie siê odwiedzaj±c brali »wzór doskona³o¶ci ¿ywota« nabo¿nie dyskutuj±c, maj±c na uwadze s³owa psalmu »Cum sancto Sanctus eris, cum perverso perverteris«. [Ze ¶wiêtymi ¶wiêtym jeste¶ a z przewrotnymi, przewrotnym siê stajesz (2 Sm 22, 26-27)] Nimi te¿ »chlubi³a siê Akademia Krakowska«. Byli »za ¿ywota ozdob±, wizerunkiem i wzbudzaniem do postêpowania w drodze zbawiennej«, a »odszed³szy po zap³atê do Pana Boga swego, drogi i mi³y relikwii swoich depozyt zostawili i nimi ciê (Krakowie) zewsz±d obmurowali jako potê¿nymi twierdzami obrony przeciwko najazdom nieprzyjació³ twoich, tak doczesnych jako duchownych«[36]". Malowano równie¿ obrazy, gdzie jako szóstego ¶wi±tobliwego mê¿a umieszczano ¶wiêtego Kazimierza Królewicza, który te¿ ¿y³ w tym czasie. Jeszcze dwa lata przed swoj± ¶mierci±, udzieli³ ¶wiêty Stanis³aw swojego b³ogos³awieñstwa, bratu nie¿yj±cego ju¿ wtedy ¶wiêtego Kazimierza Jagielloñczyka, królewiczowi Janowi Olbrachtowi, gdy ten w 1487 roku wyrusza³ na wyprawê przeciw Tatarom zawo³¿añskim. Parê miesiêcy pó¼niej Jan „Olbracht pobi³ ich 8 wrze¶nia 1487 w bitwie pod Kopystrzyniem [nad rzek± Murachw± niedaleko Brac³awia] na Podolu[37]". Przebieg tej bitwy jest osobliwy, st±d mo¿e warto go sobie choæ troszkê przybli¿yæ. Otó¿ grasuj±ce w tym czasie na Podolu spore si³y tatarskie w liczbie oko³o dziesiêciu, mo¿e piêtnastu tysiêcy wojowników podzieli³y siê na dwa oddzia³y i jeden z nich wpad³ w pu³apkê zastawion± przez wojska polsko-litewskie pod wodz± Jana Olbrachta. Wojska Korony walczy³y z taka zaciêto¶ci±, ¿e z tego czambu³u tatarskiego zosta³a niewielka ilo¶æ niedobitków. Po tym zwyciêstwie nasi ¿o³nierze wracali do swojego obozu, który rozbili pod Kopystrzyniem, gdzie pozostawili tabory z ca³ym swoim zaopatrzeniem. „Tymczasem inny [ten drugi] oddzia³ tatarski uderzy³ na pozostawiony bez os³ony obóz (...). By³a tam tylko nieliczna stra¿. Tatarzy s±dzili, ¿e Polacy uciekli ze strachu, porzuciwszy obóz im na ³up. Znale¼li tam du¿o wina i wódki i spokojnie oddali siê pijatyce. Nadeszli zwyciêscy Polacy i uderzyli na najezdnika. Otoczyli Tatarów i zaczêli ich wycinaæ. Do dziesiêciu tysiêcy ich wtedy zabito, poraniono i wziêto do niewoli[38]". Tak uwa¿ano jeszcze przed wojn±, natomiast dzisiaj historycy mówi± o piêciu tysi±cach Tatarów, jednak¿e samo zwyciêstwo pozostaje niezaprzeczalnym faktem. Ju¿ w pierwszym roku po ¶mierci naszego ¶wiêtego, odnotowano 176 uzdrowieñ, które uznano za cudowne. Dlatego „nazwano go „s³awnym cudami" (miraculis clarens). (...) Cuda te zapisywano w tak zwanej ksiêdze cudów i podziêkowañ za otrzymane ³aski. Pierwsz± zanotowan± osob±, która zosta³a uzdrowion± by³a „Regina, ¿ona Klemensa Czarnego sukiennika z Kazimierza, cierpi±ca przez d³u¿szy czas na up³yw krwi i pewne kobiece choroby przez d³u¿szy okres czasu straci³a nadziejê na poprawê. W tej jej wielkiej trosce ukaza³ siê b³ogos³awiony Stanis³aw i powiedzia³ do niej: „Co tu le¿ysz w twojej niemocy, id¼ do grobu mojego i bêdziesz uzdrowiona, powiedz równie¿ moim wspó³braciom, aby nakryli grób mój kobiercem". Ta wstawszy, posz³a do grobu b³ogos³awionego mê¿a, przyklêk³a przy nim i zaraz zosta³a uzdrowiona[39]". Z racji zawodu mê¿a uzdrowionej Reginy, który tak jak ojciec naszego bohatera by³ sukiennikiem, mo¿na s±dziæ, ¿e „zna³a ona ¶wiêtego Stanis³awa i nie mia³a ¿adnych co do tego w±tpliwo¶ci, ¿e w³a¶nie on jej siê ukaza³[40]". W ci±gu kilku dni w ma³ej kazimierskiej spo³eczno¶ci, licz±cej niespe³na dwa tysi±ce osób, wszyscy s³yszeli o cudzie uzdrowienia (...)[Reginy]. Do grobu ¶wi±tobliwego kap³ana zaczê³y zje¿d¿aæ siê t³umy - z Krakowa, Wieliczki, Bochni. Za spraw± Stanis³awa Kazimierczyka dzia³y siê rzeczy nadzwyczajne. W bibliotece kanoników na krakowskim Kazimierzu znajduje siê ksiêga zatytu³owana: »Znaki mi³o¶ci Boskiej przeciw [w jêzyku staropolskim s³owo przeciw oznacza³o: wobec, w stosunku do] pobo¿nemu Kap³anowi, Stanis³awowi Kazimierczykowi«, w której znajduj± siê zapisy cudów i ³ask Bo¿ych uzyskanych za wstawiennictwem tego kap³ana. ¦wiêtej pamiêci bp Stanis³aw Smoleñski, pomocniczy biskup krakowski, tak komentowa³ relacje z cudów: »Najbardziej uderza fakt, ¿e na 176 opisywanych uzdrowieñ czy ³ask w 110 relacjach z pielgrzymk± do grobu naszego B³ogos³awionego ³±czy³a siê specjalnie odprawiana Msza ¶wiêta«[41]". Pos³uchajmy jeszcze kilku przyk³adów cudów ¶wiêtego Stanis³awa z tej ksiêgi: „Katarzyna Rakowa z Kazimierza, w ¶wiêto Zielonych ¦wi±t, wpad³a w wielk± chorobê i w niej le¿a³a do pi±tej niedzieli. Lekarz zw±tpi³ ju¿ o utrzymaniu jej przy ¿yciu, mówi±c do syna: zbyteczne ju¿ kosztowaæ siê na lekarstwa, poniewa¿ matka wasza jest ¶miertelnie chora i nie wyzdrowieje. S³ysz±c to ten¿e syn, ofiarowa³ j± do grobu ze Msz± ¶wiêt± i ¶wiec± i od razu zaczê³a siê lepiej czuæ i zupe³nie wróci³a do zdrowia. (...) Hannus Nickiel, rze¼nik z Kazimierza, i Katarzyna, jego ¿ona, mieli dzieciê bardzo chore tak, ¿e nawet nie mog³o g³ow± ruszyæ. Tedy, gdy matka ofiarowa³a do grobu pobo¿nego ojca Stanis³awa ze Msz± ¶wiêt± i ¶wiec±, od razu zaczê³o siê lepiej mieæ i wróci³o do zdrowia. (...) Równie¿ brat zakonny Miko³aj ze Swoszowic le¿a³ w powa¿nej chorobie i jemu pobo¿ny Ojciec Stanis³aw ukaza³ siê w bardzo ³adnej czerwonej kapie trzymaj±c w rêkach przepiêkn± ksi±¿eczkê: ten chorego pozdrowi³ i powiedzia³, »nie bój siê, gdy¿ bêdziesz zdrowy i jeszcze braciom twoim bêdziesz s³u¿y³, co te¿ i sta³o siê«. Nie ma mo¿liwo¶ci dzisiaj stwierdzenia jak± ksi±¿eczkê trzyma³ w rêkach b³ogos³awiony Stanis³aw, byæ mo¿e rytua³, gdy¿ by³ w kapie. Fakt ten mia³ miejsce w 1489 r., a ten brat zakonny Miko³aj umar³ w 1505 r. Czyli s³owa b³ogos³awionego Stanis³awa spe³ni³y siê. (...) Zdjêcie obrazu z przewodnika:Aposto³ Eucharystii B³. Stanis³aw Kazimierczyk, Tekst i oprac. graf. Agnieszka M. Spiechowicz-Jêdrys, Kraków 2010, s. 12. [1]https://docplayer.pl/108030073-Stefania-krzysztofowicz-ewa-sniezynska-stolot.html [2]https://pl.wikipedia.org/wiki/Procesja_%C5%9Bwi%C4%99tego_Stanis%C5%82awa [3] https://episkopat.pl/13-maja-glowne-uroczystosci-ku-czci-sw-stanislawa-biskupa-i-meczennika/ [4] Jana D³ugosza roczniki, czyli kroniki s³awnego królestwa polskiego, ksiêga dziewi±ta, Warszawa 2015, s. 312-314. [5] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [6] Kazimierz £atak CRL, ¦wiêty Stanis³aw Kazimierczyk (1433-1489) [7] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/o-swietym [8] http://www.bozecialo.net/index.php/opisparafii/arcybractwo-najswietszego-sakramentu [9] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [10]Opracowano na podst. https://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuki_wyzwolone [11]https://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuki_wyzwolone [12]http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [13]http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [14] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/o-swietym [15] Ks. Kazimierz Bukowski, S³ownik polskich ¶wiêtych, Kraków 1995, s.134. [16]http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [17]Ks. Kazimierz Bukowski, S³ownik ..., s.134. [18] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/najstarszy-zyciorys-1609r [19] Ks. Jerzy Misiurek, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Czêstochowa 2010, s. 58-59. [20] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/najstarszy-zyciorys-1609r [21] Prac. zbiorowa pod red. Kazimierza £ataka CRL, ¦wiêty Stanis³aw Kazimierczyk (1433-1489), Kraków 2010 s. 103. [22] Tam¿e. [23] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/najstarszy-zyciorys-1609r [24]Ewa Czerwiñska, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Warszawa 2013, s. 27. [25] Prac. zbiorowa pod red. Kazimierza £ataka CRL, ¦wiêty Stanis³aw ..., s. 104-106. [26] Mieczys³aw Wargowski, Przewodnik Katolicki 4 sierpnia 1929, Dostêpne: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=174393 [27]http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [28] Mieczys³aw Wargowski, Przewodnik Katolicki 4 sierpnia 1929, Dostêpne: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=174393 [29] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/najstarszy-zyciorys-1609r [30]Anna Zahorska, Ilustrowane ¿ywoty ¶wiêtych polskich, Potulice 1937, s. 260. [31]http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/bl-stanislaw-kazimierczyk/s-rylko-zycie-i-kult [32]Anna Zahorska, Ilustrowane ¿ywoty..., s. 260. [33] Prac. zbiorowa pod red. Kazimierza £ataka CRL, ¦wiêty Stanis³aw ..., s. 90. [34] http://www.bozecialo.net/index.php/sw-stanislaw-kazimierczyk/stanislaw-soltys/najstarszy-zyciorys-1609r [35] http://www.bozecialo.net/index.php/bazylika/przewodniki-menu/przewodnik-bazylika/255-mauzoleum-przewodnik [36]https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwi25fGlk4ThAhXMG5oKHWEYDm8QFjAAegQICRAC&url=http%3A%2F%2Fwww.naszaprzeszlosc.pl%2Ffiles%2Ftom068_02.pdf&usg=AOvVaw0M9LpOkUlVaWA__zArApw3 [37] https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_polsko-turecka_(1485%E2%80%931503) [38] Anna Zahorska, Ilustrowane ¿ywoty..., s. 261. [39] Polscy ¦wiêci, Tom 2, red. o. Joachim Bar OFMConv, Warszawa 1983, s.131. [40] Tam¿e. [41] http://www.bozecialo.net/index.php/opismultimedia/stanislaw-kazimierczyk-archiwum-panstwowe/obrazy-wotywne Powrót |