Święty Szymon z Lipnicy Cz.II https://kosciol.wiara.pl/doc/490656.Swiezo-malowany-swiety-sw-Szymon-z-Lipnicy W 1478 roku w Pawii miała miejsce kolejna, już czternasta kapituła generalna obserwantów. Z Polski na tę kapitułę przybyli: wikariusz prowincjonalny ojciec Chryzostom z Ponieca, ojciec Szymon z Lipnicy, ponownie jako dyskret, oraz jeszcze trzech bernardynów. „Na tej kapitule wyprosił sobie Szymon u ojca wikariusza generalnego pozwolenie udania się na misję do Ziemi Świętej. Całkiem niespodziewanie zdecydowali się na toż samo i również o pozwolenie prosili ojciec Tzburcy ze Środy i ojciec Paweł Szaszowski. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności był także na kapitule w Pawii ojciec Jan de Thomacelli, kustosz Ziemi świętej, - jego zatem opiece oddał ojciec Chryzostom tych trzech swych braci zakonnych, udających się do Palestyny[1]". Tę pielgrzymkę do Ziemi Świętej odbył święty Szymon z Lipnicy w latach 1478-1479. W roku 1482 nawiedziła Kraków kolejna w tamtych czasach, ale tym razem największa z dotychczasowych zaraza. Była to epidemia cholery (bądź dżumy, wtedy nie umiano jeszcze dokładnie ustalić rodzaju epidemii) sprowadzona do nas z Węgier. Pomór ten pochłonął rekordową liczbę ofiar. W tym czasie „przeciętna liczba zgonów wynosiła w Krakowie ponad 100 osób dziennie[2]". Nasz bohater zmarł 18 lipca 1482 roku właśnie podczas tej zarazy, kiedy nosił pomoc ofiarom epidemii. Miał wtedy czterdzieści pięć lat. http://lipnicamurowana.pl/gr4/images/stories/ogolne/historia/szymon/sw_szymon3.jpg Leżąca rzeźba świętego Szymona wraz z sarkofagiem znajdująca się w kaplicy pod wezwaniem świętego Szymona z Lipnicy w krakowskim kościele Bernardynów. „W 1488 r. błogosławiony Władysław z Gielniowa, sprawujący wówczas funkcję prowincjała, na podstawie specjalnego breve papieża Innocentego VIII dokonał przeniesienia relikwii Szymona do osobnej kaplicy kościoła, co było wówczas uważane za formalną beatyfikację. (...) Zaraz po jego śmierci miało miejsce aż 377 cudownych uzdrowień i łask[3]". Pierwszy cud zdarzył się już po niecałych dwóch tygodniach, kiedy to gwardian o. Leonard z Szadka „odebrał zeznania od trzech świeckich kleryków, morowym powietrzem zarażonych, że za przyczyną błogosławionego Szymona do zdrowia wrócili[4]". Na koniec warto, tak jak przy każdym świętym, zadać sobie pytanie, czego jeszcze uczy nas święty Szymon z Lipnicy. W tym miejscu skupimy się tylko na kilku naukach świętego. Wiemy, że umarł podczas zarazy szalejącej w Krakowie, a w tym czasie wiele osób uciekło od zarazy. Natomiast „Szymon nie tylko nie uciekł, ale i potraktował epidemię jako czas szczególnej łaski. Bóg wzywał przez nią do przygotowania się na śmierć. W Ewangelii zbawienie jest tysiąc razy ważniejsze niż zdrowie ciała i życie doczesne. Szymon uważał, że dni epidemii są bogate w łaskę, jak dni jubileuszowe[5]". W kronice Zakonu napisanej przez Jana z Komorowa znajdujemy takie słowa: „Szymon gorąco prosił Wszechmogącego Boga, by wyrwał go z tego świata podczas zarazy, którą nazywał łaską. Sam opowiadał o tym, gdy był zdrowy. Chciał bowiem we wspólnocie tych świętych, którzy wówczas licznie odchodzili, dzięki łasce Bożej przynajmniej za swoje grzechy znosić do dnia sądu męki czyśćca, by potem cieszyć się oglądaniem Boga[6]". Tu oczywiście nasz święty uczy nas właściwej hierarchii wartości. U niego, jak widać, najważniejsze było zbawienie, a nie zdrowie czy nawet życie. Następnie uczy nas całkowitego pogodzenia się z wyrokami Bożymi i zaufania Bogu. „Kiedy bowiem wielu w tym czasie zwątpiło w dobroć Boga, a nawet miotało różne bluźnierstwa, święty Szymon przyjął ten dopust Boży sercem zupełnie spokojnym i poddanym całkowicie woli Bożej[7]". Oprócz tego, już przy innej okazji, uczy nas również olbrzymiej pokory, kiedy klęcząc przed członkami kapituły krakowskiej, bez jakiejkolwiek winy, przeprasza ich. Ale jednocześnie uczy nas odwagi, gdyż nie boi się wykazać członkom tejże kapituły, że to oni winni się o imię Jezusa wśród ludzi troszczyć, a nie to imię z serc ludzkich wyganiać. Jeszcze jedną naukę dostrzega ksiądz profesor Edward Staniek, pisząc, że „pod (...) okiem [świętego Szymona] kaznodzieje mogą opanować sztukę doskonalenia odpowiedzialności za przygotowywanie kazań. Jest to zadanie wymagające nieustannej pracy, która polega na wchodzeniu w tajemnice objawienia oraz na poszukiwaniu sposobu przekazywania prawd wiary słuchaczom[8]". W napisanym w siedemnastym wieku przez księdza Erazma Kozikiewicza żywocie świętego Szymona z Lipnicy znajdujemy taką radę naszego świętego bohatera, jaką dał jednemu kaznodziei, który zapytał go, jak przygotować dobre i skuteczne kazanie. Nasz święty tak odpowiedział: „Ora, Labora, Despera, to jest módl się, pracuj, rozpaczaj[9]". Dwie pierwsze rady są oczywiste i nie trzeba ich jakoś specjalnie tłumaczyć, ale trzecia? Przecież rozpacz jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a Pan Jezus w Ewangelii świętego Marka wyraźnie mówi: Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3,29). Jak to więc możliwe, czyżby aż tak mógł się pomylić nasz święty? Zajrzyjmy zatem do słownika łacińsko - polskiego, a tam wyraz despero ma dwa znaczenia. Pierwsze to stracić nadzieję, rozpaczać, natomiast drugie znaczenie to zwątpić o czymś, porzucić coś[10]. A więc na pewno nie oddają myśli świętego Szymona wszyscy ci, którzy użyte przez niego słowo despera tłumaczą jako rozpacz i pozostawiają je bez komentarza. Włosi mają związane z taką sytuacją przysłowie, które brzmi traduttore, traditore czyli tłumacz to zdrajca, gdyż żaden przekład nie jest w stanie wiernie oddać myśli autora, którą on wyraził w swoim języku. A w naszym wypadku należy przyjąć drugie znaczenia tego słowa, a więc należy zwątpić w siebie, czyli zaufać Bogu lub porzucić swą pychę i wtedy z pokorą głosić Słowo Boże. Można to również tak ująć, „że mimo dobrego przygotowania do wykonywania swojej pracy trzeba do końca pamiętać o Bożej Opatrzności i tylko Jej ufać[11]". https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Szymon_z_Lipnicy_%28sculpture%29.jpg/440px-Szymon_z_Lipnicy_%28sculpture%29.jpg Figura świętego Szymona w Muszynie I tak właśnie komentuje to ksiądz Erazm Kozikiewicz w swoim dziele, posłuchajmy: „Trzecie słowo było Ojca Świętego [tak tu nazwano świętego Szymona], despera, rozpaczay. Dziwne to słowo, lecz dobrego rozpaczania uczy o swoich siłach, nie o pomocy Boskiej [a więc rozpaczania czy wątpienia w pomoc Boską], aby kaznodzieja mając już w pamięci swej gotowe kazanie, nie ufał w sobie ani w tym co umie, ale w Bogu. Bo i świętym się to przydawało [przydarzało], i samemu Najświętszemu Fundatorowi Zakonu naszego, Błogosławionemu Ojcu Franciszkowi, że mając kazać przed papieżem i kardynałami, spisał sobie kazanie, i na pamięć się go dobrze nauczył, a wszedłszy na kazalnicę wszystkiego onego zapomniał z dopuszczenia Boskiego, aby Bogu ufał [Miało to miejsce, kiedy kardynał Ugolino (przyszły papież Grzegorz IX) zaprosił świętego Franciszka przed oblicze ówczesnego papieża Honoriusza III. Święty »Franciszek wyuczył się przemowy na pamięć, lecz, zmieszany świetnością zgromadzenia, zapomniał jej i wypowiedział inną, tak natchnioną, że zachwyciła cały dwór lateraneński[12]«.] Każdy kaznodzieja mając w pogotowiu wszystko, a On [Pan Bóg] może podać mu inszą materyą, jako w tenże czas świętemu Franciszkowi, i świętym Apostołom, którey się nie będą mogli oprzeć i sprzeciwić wszyscy adwersarze i nieprzyjaciele, ani nawet grzechy ludzkie[13]". I jeszcze kilka nauk naszego świętego bohatera. Jego przełożeni musieli także dostrzec u niego talent wychowawczy, gdyż prawdopodobnie mianowali go mistrzem nowicjuszy, chociaż są głosy, które zaprzeczają temu. Według Szymona Miecznikowskiego, najstarszego biografa opisującego po polsku żywot świętego Szymona, był on mistrzem nowicjatu, również wielu późniejszych biografów uważa podobnie. Natomiast dzisiejsi biografowie[14] doszli do przekonania, opierając się na Kronice Zakonu Jana z Komorowa, że tylko wtedy gdy Szymon był komisarzem Prowincji i w tym czasie wizytował konwent warszawski, to poddał tamtych nowicjuszy różnym próbom, badając ich posłuszeństwo i wyrobienie duchowe. My jednak w tym opracowaniu pozostaniemy przy tych wcześniejszych opiniach, gdyż po pierwsze kronika Jana z Komorowa nie zaprzecza temu, a po drugie komisarzem był ojciec Szymon już pod koniec swojego życia, natomiast nie wiemy, co robił przez pierwszych kilka lat po złożeniu ślubów w roku 1458 i po późniejszym wyświęceniu na kapłana. Mógł przecież być w tym czasie mistrzem nowicjatu. W jego biografiach pojawia się on dopiero jako ojciec gwardian w Tarnowie w roku 1465. Posłuchajmy więc naszego ulubionego biografa sprzed stu lat, ojca Czesława Bogdalskiego, który tak stara się przybliżyć nam to, co mógł czuć i jak się mógł zachowywać święty Szymon w czasie, gdy z dużym prawdopodobieństwem został powołany na mistrza nowicjatu. „Odtąd w jego ręku spoczywała przyszłość zakonu, gdyż jakich wychowa kleryków, takich zakonna prowincja mieć będzie potem ojców. Toteż czuwał nad powierzoną sobie młodzieżą Szymon i strzegł jej jako oka w głowie, rzeźbiąc i hartując te dusze młode na wieczną służbę Bogu. (...) Starał się (...) przede wszystkim wykrzesać w nowicjuszach (...) zamiłowanie ubóstwa i wzgardę rzeczy ziemskich. (...) Uczył ich, jak się mają wewnętrznie przemienić, by żyli według ducha a nie ciała. Modlitwa, ćwiczenia pokory, umartwienia przeróżne, gotowe na wszystko posłuszeństwo, nieskalana czystość uczuć - oto środki, które zalecał gorąco[15]". Któregoś razu w zimie, będąc razem z nowicjuszami w kuchni klasztornej, postanowił sprawdzić czy mają oni ducha posłuszeństwa oraz zaparcia się siebie. Żeby to sprawdzić, wysypał żarzące się węgle na kamienną posadzkę i kazał boso po nich przejść nowicjuszom. Nie było chętnych do takiej próby, co bardzo zmartwiło naszego świętego. „- Nie umiecie być posłusznymi - rzekł Szymon (...). Na te słowa jeden z młodzieniaszków wystąpił, przeżegnał się z wiarą i śmiało wszedł na żarzące węgle. Obecni słyszeli wyraźnie, jak jego stopy aż zaskwierczały od żaru, sam Szymon zaniepokoił się bardzo. - Czy bólu nie czujesz? Nóg nie oparzyłeś? - zapytał zmieszany nowicjusza, gdy skończył tę próbę ognia. - Nic mnie nie boli, - odparł młodzieniec wzruszony i jakiś zdziwiony - zdawało mi się nawet, że po kwiatach chodzę. Rozpromieniony Szymon do ojcowskiej piersi przycisnął teraz młodzieńca i rzekł z głębokim przekonaniem: - A wiesz czemu? To Pan Bóg ten cud sprawił, by was nauczyć, jak Mu miłem jest posłuszeństwo zakonne[16]". A na stopach nowicjusza nie znaleziono żadnych, najmniejszych nawet śladów oparzenia. Pomiędzy nowicjuszami miał święty Szymon jednego, w którym, jak napisał o. Bogdalski „jeszcze pokutowała jego własna wola[17]". Niby wykonywał polecenia, które mu wydawano, ale zawsze z jakimś swoim komentarzem. Nie udawało się Szymonowi, mimo usilnych starań, usunąć tak brzydkiej wady u tego upartego chłopca. Pewnego razu kazał mu nasz święty Szymon wykopać w ogrodzie dół, w którym miał on zasadzić świeżo wyrwanego dębczaka, ale korzeniami do góry. Młodzieniec nie chciał wykonać tego rozkazu, gdyż jak mówił, takie drzewko uschnie. „- Posłuszeństwo, mój synu, cudów dokonywa - rzekł na to łagodnie Szymon i wziąwszy odeń dębczaka własną na odwrót zasadził go ręką. Nowicjusz otrzymał rozkaz podlewania go codziennie. Czynił on to wprawdzie, ale z tajonym szyderstwem mówiąc do współtowarzyszy, że to się na nic nie przyda. Tymczasem do góry korzeniami zasadzony dębczak, wbrew wszelkim młodzieńca przepowiedniom, a nawet wbrew naturalnemu prawu krążenia soków w roślinie, w miejscu gdzie przedtem miał włókna korzeni, wypuścił gałązki i jeszcze tegoż lata ładną z listków okrył się koroną. Wtedy Szymon zwołał wszystkich nowicjuszów i zaprowadził ich pod to drzewko. - Cóż powiesz na to? - zapytał owego upartego młodzieńca, wskazując na zielone gałązki i listki dębczaka. Nowicjusz stał wprawdzie zawstydzony, lecz i teraz nieugięty w uporze swoim. - Ten dębczak uschnie jeszcze - mruknął uparcie. - Mój synu - odrzekł Szymon - kto na jawne cuda Boże ślepy i nawet nimi w swym uporze niewzruszony, dla tego nie ma miejsca w zakonie. I wydalił natychmiast zarozumiałego młodzieńca[18]". Jednak większość nowicjuszy rozumiała dobrze metody wychowawcze Szymona i dlatego wielu wspaniałych ojców zakonu bernardyńskiego wyszło spod jego ręki. Trzech spośród nich szczególnie wyróżniło się wielką świątobliwością podczas późniejszego pobytu w zakonie. Należeli do nich błogosławiony Władysław z Gielniowa, następnie Rafał z Proszowic późniejszy wikariusz Wikarii Polskiej, i wspaniały kaznodzieja Ludwik z Warki. A wraz z nimi „całe pokolenie dzielnych i świątobliwych zakonników[19]". W Lipnicy Murowanej do dzisiaj istnieje „Parafialny kościół wotywny wzniesiony na miejscu domu, w którym urodził się późniejszy św. Szymon z Lipnicy. Niewielki, murowany kościół został zbudowany w latach 1636-1648 za namową króla Władysława IV Wazy, w fundacji Stanisława Lubomirskiego (ówczesnego dzierżawcy Lipnicy) i mieszczan lipnickich, jako wotum wdzięczności za zwycięstwo armii polskiej (dowodzonej po śmierci Chodkiewicza przez Lubomirskiego) nad wojskami tureckimi w 1621 r. w bitwie pod Chocimiem. (...) Przy kościele [znajduje się] studnia (pierwotnie z XVI w.), z której woda słynie - według legendy - jako uzdrawiająca oczy, uszy, gardło oraz niepłodność u kobiet[20]". Szymon z Lipnicy został beatyfikowany 24 lutego 1685 roku przez papieża Innocentego IX, natomiast 3 czerwca 2007 roku ojciec święty Benedykt XVI kanonizował go. Wspomnienie liturgiczne naszego świętego przypada na dzień 18 lipca. Święty Szymon jest jednym z patronów archidiecezji krakowskiej, miasta Krakowa, kaznodziejów i studentów[21]. Jego relikwie są umieszczone w bocznej kaplicy świętego Szymona w kościele OO. Bernardynów pod wezwaniem świętego Bernardyna ze Sienny na krakowskim Stradomiu. W sztuce święty Szymon przedstawiany jest w habicie zakonnym bernardynów, jako klęczący w czasie modlitwy z rozłożonymi rękoma lub jako głoszący kazanie. http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=5873 Studnia świętego Szymona Zdj. Karolina Kot Posłuchajmy jeszcze na zakończenie profesora Feliksa Konecznego, który napisał gdzie za jego młodych lat można było znaleźć dobrą wodę w Krakowie: „Cudowną moc leczniczą w chorobach oczu przypisywano (...) wodzie ze studni, która kazał [święty Szymon] wykopać przed klasztorem na ulicy, która przeto była dostępna wszystkim. Ozdobiono tę studnię później drewnianym jego posągiem. Nie od rzeczy będzie zapisać tu jeden szczegół: Za mojej młodości Kraków miał wodę strasznie niedobrą. Dobra studnia należała do rzadkości. Dwie studnie atoli sławne były z dobrej wody. Jedna »u świętego Jana Kantego« na dziedzińcu gmachu biblioteki Jagiellońskiej, a druga »u Bernardynów«, albo »pod świętym Szymonem« zwana. Ze wszystkich końców Krakowa posyłano tam służące, gdy bardziej zależało na dobrej wodzie[22]". Bibliografia: - Ks. Erazm Kozikiewicz, Wizerunek doskonałości apostolskiej, albo żywot błogosławionego Szymona z Lipnice, z przydatkiem różnych łask, których u grobu Jego ludzie doznają. Zakonu Braci Mniejszych Oyca S. Franciszka OO Bernardynów. Wielkiego Cudotwórcę, który tak za żywota jako y po śmierci słyną[ł] i dotąd cudami słynie. Kraków 1703. Dostępne w Internecie: https://polona.pl/item/wizerunk-doskonalosci-apostolskiey-albo-zywot-blogoslawionego-szymona-z-lipnice-zakonu,OTA5MzUwMDQ/#info:metadata - X. Floryan Jaroszewicz, Matka Świętych Polska, cz. III, Poznań 1894. - O. Norbert Golichowski, Bł. Szymon z Lipnicy żywot, pamiątki i nabożeństwo, Kraków 1898. - Edward Porębowicz, Święty Franciszek z Assyżu, Warszawa 1899. - O. Czesław Bogdalski, Szkice z dziejów humanizmu w XV stuleciu, Kraków 1909, Dostępne w Internecie: https://www.sbc.org.pl/dlibra/show- content/publication/edition/49598?id=49598 - O. Cz. Bogdalski, Błogosławiony Szymon z Lipnicy jego życie i cześć pośmiertna, Kraków 1909. - X. Kamil Kantak, Bernardyni polscy 1453-1572, t. I, Lwów 1933. - O. Czesław Bogdalski, Bernardyni w Polsce 1453-1530, t. II, Kraków 1933. - Anna Zahorska, Ilustrowane żywoty świętych polskich, Potulice 1937. - Feliks Koneczny, Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937. - Hagiografia Polska, tom II, dzieło zbiorowe pod red. O. Romualda Gustawa OFM, Poznań 1972. - Romuald Gustaw OFM, Kajetan Grudziński OFM, Święty Szymon z Lipnicy (1435-1482), Kraków 2007. - Jan z Komorowa, Kronika Zakonu Braci Mniejszych Obserwantów (1209-1536), Kalwaria Zebrzydowska 2014. - Ks. Edward Staniek, Kraków miasto wielu świętych, Kraków 2014. - Kajetan Rajski, Prawdziwy święty... czyli kto?, tom I, Sandomierz 2015. http://tenetetraditiones.blogspot.com/2014/07/b-szymon-z-lipnicy-18-lipca.html https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-20.php3 https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-18a.php3 http://www.bernardyni.ofm.pl/swieci/Szymon_z_Lipnicy.htm#kaznodzieja http://archive.krakow2016.com/miasto-swietych-szymon-z-lipnicy.html https://www.pch24.pl/sw--bernardyn-ze-sieny-,2690,i.html https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Szymona_z_Lipnicy_w_Lipnicy_Murowanej https://diecezja.pl/miasto-swietych/miasto-swietych-sw-szymon-z-lipnicy/ https://docplayer.pl/56040810-Szymon-z-lipnicy-swiety-absolwent-uniwersytetu-jagiellonskiego.html http://lipnicamurowana.pl/gr4/images/stories/ogolne/sw_szymon.jpg http://www.lipnicamurowana.pl/images/stories/128_sw_szymon4.jpg http://lipnicamurowana.pl/turystyka/historia/127.html https://kosciol.wiara.pl/doc/490656.Swiezo-malowany-swiety-sw-Szymon-z-Lipnicy https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Szymon_z_Lipnicy_%28sculpture%29.jpg/440px-Szymon_z_Lipnicy_%28sculpture%29.jpg http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=5873 [1] O. Czesław Bogdalski, Bernardyni w..., s. 32. [2] Romuald Gustaw OFM, Kajetan Grudziński OFM, Święty Szymon..., s. 57. [3] https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-18a.php3 [4] O. Norbert Golichowski, Bł. Szymon z Lipnicy żywot, pamiątki i nabożeństwo, Kraków 1898, s. 15. [5] Ks. Edward Staniek, Kraków miasto wielu świętych, Kraków 2014, s. 72. [6] Jan z Komorowa, Kronika Zakonu Braci Mniejszych Obserwantów (1209-1536), Kalwaria Zebrzydowska 2014, s. 219. [7] Romuald Gustaw OFM, Kajetan Grudziński OFM, Święty Szymon..., s. 58. [8] Ks. Edward Staniek, Kraków miasto..., s. 73. [9] Ks. Erazm Kozikiewicz, Wizerunek doskonałości apostolskiej, albo żywot błogosławionego Szymona z Lipnice, z przydatkiem różnych łask, których u grobu Jego ludzie doznają. Zakonu Braci Mniejszych Oyca S. Franciszka OO Bernardynów. Wielkiego Cudotwórcę, który tak za żywota jako y po śmierci słyną[ł] i dotąd cudami słynie, Kraków 1703, s. 9. [10] Ks. dr Alojzy Jougan, Słownik kościelny..., s. 189. [11] http://archive.krakow2016.com/miasto-swietych-szymon-z-lipnicy.html [12] Edward Porębowicz, Święty Franciszek z Assyżu, Warszawa 1899, s. 80. [13] Ks. Erazm Kozikiewicz, Wizerunek doskonałości..., s. 10. [14] Romuald Gustaw OFM, Kajetan Grudziński OFM, Święty Szymon..., s. 50-51. [15] O. Cz. Bogdalski, Błogosławiony Szymon z Lipnicy jego życie i cześć pośmiertna, Kraków 1909, s. 50-51. [16] O. Cz. Bogdalski, Błogosławiony Szymon..., s. 51-52. [17] Tamże, s. 52. [18] O. Cz. Bogdalski, Błogosławiony Szymon..., s. 53-54. [19] Tamże, s. 56. [20]https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Szymona_z_Lipnicy_w_Lipnicy_Murowanej [21] https://diecezja.pl/miasto-swietych/miasto-swietych-sw-szymon-z-lipnicy/ [22] Feliks Koneczny, Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937, s. 283. Powrót |