¦wiêty Józef Pelczar Czê¶æ I ¦wiêty Józef Pelczar ordynariusz diecezji przemyskiej Zdjêcie z ksi±¿ki S. Karoliny Marii Kasperkiewicz S£NSJ p.t. S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. ³ac. Tej nocy zapraszamy na nasz± pielgrzymkê ¶wiêtego Józefa Pelczara, którego wspomnienie liturgiczne przypada 19 stycznia a którego w Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego nazywamy biczem Bo¿ym na masonów. Nie biczem Bo¿ym na jakich¶ nieokre¶lonych nieprzyjació³ Ko¶cio³a ¦wiêtego, ale konkretnie na masonów. A dlaczego w³a¶nie na nich, spróbujemy to za chwilê wyja¶niæ. 17 stycznia 1842 roku w maleñkim, podgórskim miasteczku o nazwie Korczyna, oko³o piêciu kilometrów od Krosna, w ¶redniozamo¿nej rodzinie ch³opskiej urodzi³ siê ch³opiec, któremu dwa dni pó¼niej, na chrzcie dano imiona dwóch patronów, ¶wiêtego Józefa i ¶wiêtego Sebastiana. Imiê Józef, „jest to hebrajskie imiê z³o¿one z Jo (skrót z Jeho, Jahwe- Bóg) i z czasownika jasaf - przydaæ. Joseph lub Jehoseph znaczy niech pomno¿y, domy¶lnie Bóg dobra albo niech przyda Pan (...). Nale¿y wiêc ono do imion teoforycznych (zawiera element Jeho- Bóg). W Biblii jest przede wszystkim imieniem syna Jakuba i Racheli (...). Nosz± (...) [je] ponadto ró¿ne osoby biblijne, z których najwa¿niejszy jest Józef, oblubieniec Naj¶wiêtszej Maryi Panny[1]". Natomiast imiê Sebastian, jest imieniem wywodz±cym siê z jêzyka ³aciñskiego, które jednak bêd±c imieniem wtórnym, przydomkiem (Cognomenem) swoje ¼ród³o mia³o w s³owie greckim „sebastos - ¶wiêty, znakomity[2]", czy te¿ czcigodny[3]. Do niego dochodzi³a jeszcze przydawka, czyli sufiks -ianus, co w efekcie da³o ³aciñskie Sebastianus. Nasz ¶wiêty, bêd±c ju¿ biskupem, tak wyt³umaczy³ sam sobie znaczenie tych dwóch patronów: „ mam na¶ladowaæ ¶wiêtego Józefa w mi³o¶ci Jezusa i Maryi, jako te¿ w pokorze i pracowito¶ci; ¶wiêtego Sebastiana za¶ w mêstwie i sta³o¶ci[4]". Ojciec, naszego bohatera mia³ na imiê Wojciech a matka Maria (Marianna) z domu Miêsowicz. Ma³y Józio, by³ ich trzecim dzieckiem. Parê miesiêcy wcze¶niej matka, bêd±c w ci±¿y, ofiarowa³a swoje jeszcze nienarodzone dziecko Naj¶wiêtszej Maryi Pannie, klêcz±c przed cudownym obrazem u ojców Bernardynów w Le¿ajsku. Kilkadziesi±t lat pó¼niej, w krótkiej kronice swojego ¿ycia, nasz ¶wiêty biskup tak napisa³: „Z wieku dziecinnego pamiêtam tak¿e sen dziwny: oto ¶ni³o mi siê, ¿e z obrazu wystêpuje Naj¶wiêtsza Panna jako ¿ywa, patrzy na mnie s³odko i wyci±ga do mnie rêce, by miê do siebie poci±gn±æ. Odt±d mia³em wielkie nabo¿eñstwo do Naj¶wiêtszej Panny, zw³aszcza gdym siê dowiedzia³ od matki, ¿e ona ofiarowa³a miê pierwej, nim ujrza³em ¶wiat³o dzienne (...), Jej mi³o¶ciwej opiece[5]". Maj±c sze¶æ lat, Józio zacz±³ ju¿ s³u¿yæ w ko¶ciele parafialnym jako ministrant, a tak¿e rozpocz±³ naukê w korczyñskiej szkole ludowej. Ju¿ w tych m³odych latach chcia³ zostaæ ksiêdzem, a gdy go pewnego razu zapytano dlaczego chce byæ ksiêdzem, tak odpowiedzia³: „Bo chcê, aby ludzie mówili do mnie: »Jegomo¶æ« i ca³owali miê w rêkê[6]". Poniewa¿ by³ wyj±tkowo zdolny, rodzice przenie¶li go w roku 1850 do szko³y ludowej w Rzeszowie. Naukê w tej szkole i zwyczaje w niej panuj±ce wspomina³ pó¼niej nasz bohater w swojej autobiografii. Pos³uchajmy, co napisa³ o jednym ze swoich nauczycieli: „Nauczyciel Lechowski dosyæ dobrze uczy³, ale lepiej jeszcze bi³, tak ¿e by³by z pewno¶ci± zachorowa³, gdyby by³ codziennie choæ kilku uczniów nie oæwiczy³ rózg±. Kij by³ wszechw³adnym panem w szkole, od którego najlepszy nawet uczeñ nie móg³ siê obroniæ. Ja sam za to tylko, ¿e niemieck± literê r trochê krzywo napisa³em, dosta³em trzy plagi, mimo ¿e ca³a klasa wstawia³a siê za mn±, bo wówczas chorowa³em na febrê. Nikogo to jednak nie hañbi³o, ¿e mu czasem przetrzepano suknie[7]". Równie¿ w Rzeszowie ukoñczy³ sze¶cioletnie gimnazjum, w trakcie którego zacz±³ odczuwaæ ju¿ dojrzalsze powo³anie kap³añskie. Jego ulubionym przedmiotem, oprócz religii by³a historia, dlatego wówczas mawia³: „bêdê ksiêdzem, a zarazem profesorem historii[8]" Postanowi³ wiêc wst±piæ do seminarium Duchownego. Ale wcze¶niej musia³ ukoñczyæ jeszcze kolejne dwa lata gimnazjum, aby uzyskaæ maturê. Egzamin maturalny zda³ z wyró¿nieniem i w roku 1860 rozpocz±³ studia w Instytucie Teologicznym w Przemy¶lu. Tak mówi³ o tym czasie: „Z pocz±tku nie by³o w duszy bardzo jasno i pogodnie, bo nauka, a szczególnie historia mia³a dla mnie wielki urok i ci±gnê³a mnie na inne pole prac; ale wnet zrozumia³em, jak wielkim jest zaszczytem i niewymownym szczê¶ciem byæ kap³anem; i ju¿ wtenczas zapisa³em w swoim dzienniku: Idea³y ziemskie bledniej±. Idea³ ¿ycia widzê w po¶wiêceniu siê, a idea³ po¶wiêcenia - w kap³añstwie[9]". W 1862 roku, w czasie wakacji, Józef Pelczar, student drugiego roku teologii, wyg³osi³ swoje pierwsze kazanie w drewnianym ko¶ció³ku podczas odpustu „Matki Bo¿ej Pocieszenia w Komborni[10]". To by³ okres kiedy Polska znajdowa³a siê w niewoli zaborców. Kilka lat pó¼niej, na terenie zaboru rosyjskiego, Polacy próbowali wyrwaæ siê z tej niewoli, i tak 22 stycznia 1863 roku wybuch³o Powstanie Styczniowe. M³ody Józef Pelczar wraz z kilkoma kolegami zamierza³ do³±czyæ do powstañców i ofiarowaæ swoje ¿ycie za Ojczyznê. Ale jak sam opowiada: „wstrzyma³ nas ksi±dz rektor Skwierczyñski tym prostym s³owem wyrzeczonym do mnie 2 lutego 1863: »Moi drodzy có¿ zrobicie w powstaniu, kiedy ¿aden z was nie mia³ dot±d karabinu w rêku? Ofiara wasza pójdzie na marne. Tymczasem pracuj±c ca³e ¿ycie po Bo¿emu, przys³u¿ycie siê najlepiej ojczy¼nie«[11]". Jednak jeden z kolegów poszed³ walczyæ razem z powstañcami i niestety, bardzo szybko zgin±³. W tym te¿ czasie zmar³ na suchoty, inny kolega seminaryjny Józefa Pelczara, który ukaza³ mu siê nastêpnej nocy, bardzo realistycznie, a w³a¶ciwie namacalnie, o czym sam tak wspomina: „¶ciskaj±c mnie z rado¶ci± zawo³a³: »Józu¶, bo tak mnie koledzy nazywali, ciesz siê - ¿ycie wieczne jest prawd±«[12]". Szczerze mo¿na zazdro¶ciæ naszemu ¶wiêtemu bohaterowi takich snów, w których przychodzi albo Matka Bo¿a z obrazu albo zmar³y kolega utwierdza go w wierze. Jak wiemy, Powstanie Styczniowe zakoñczy³o siê ca³kowit± klêsk±. Spowodowa³o to spore represje ludno¶ci polskiej na terenie zaboru rosyjskiego. W Galicji by³o jednak inaczej, tam poddani austriackiego cesarza Franciszka Józefa cieszyli siê du¿o wiêksz± swobod±. Niemniej jednak, rz±d austriacki, po klêsce powstania og³osi³ na terenie Galicji stan oblê¿enia, inaczej mówi±c stan wojenny, wiêc podró¿uj±c trzeba by³o mieæ przepustkê rz±dow±, któr± nale¿a³o okazywaæ posterunkom ustawionym na granicy prawie ka¿dej wsi. W roku 1864 Józef Pelczar zosta³ wy¶wiêcony na kap³ana przez ordynariusza diecezji biskupa Antoniego Monastyrskiego. Wcze¶niej musia³ otrzymaæ dyspensê papiesk±, gdy¿ nie mia³ jeszcze wymaganych dwudziestu czterech lat. A ju¿ „tydzieñ pó¼niej odprawi³ pierwsz± uroczyst± Mszê ¶wiêt± w rodzinnej Korczynie, udzielaj±c zebranym prymicyjnego b³ogos³awieñstwa[13]". Bêd±c neoprezbiterem, ponad rok pracowa³ jako wikary w do¶æ ludnej, bo licz±cej oko³o dwana¶cie tysiêcy dusz, parafii w Samborze (teren dzisiejszej Ukrainy), po czym zosta³ wys³any na studia do Rzymu. Tu, studiuj±c na dwóch uczelniach, w Collegium Romanum oraz w Instytucie ¶wiêtego Apolinarego, uzyska³ doktoraty z teologii i z prawa kanonicznego. By³ to czas olbrzymiego rozwoju duchowego Józefa Pelczara. W swoim dzienniczku zapisa³ takie s³owa: „»Wszystko czyniæ dla Boga, a nie dla siebie« a nadto »Wszystkie czynno¶ci, i te najmniejsze, ofiarowaæ Jezusowi i Maryi prosz±c o ich b³ogos³awieñstwo«[14]". Wtedy te¿ zapisa³ sobie czterna¶cie postanowieñ, które uczyni³ Panu Bogu podczas rekolekcji w Rzymie. Tak one brzmia³y: „1. We wszystkim tylko chwa³y Bo¿ej szukaæ. 2. Ca³e swe ¿ycie Panu Bogu i zbawieniu duszy w³asnej i innych po¶wiêciæ. 3. Co dzieñ rano i wieczór pewien czas (najmniej kwadrans) czytaniu duchownemu i rozmy¶laniu oddaæ. 4. Co sobota jaki¶ ko¶ció³ odwiedziæ, ja³mu¿nê ku czci Naj¶wiêtszej Panny daæ, a wieczór lub w niedzielê koronkê do Naj¶wiêtszej Panny odmówiæ. 5. Ka¿dego miesi±ca raz dla uproszenia sobie ducha kap³añskiego pielgrzymkê do Scala Sancta [¶wiêtych Schodów] za zezwoleniem prze³o¿onych odprawiæ. 6. Podczas przechadzki lub w towarzystwie mieæ oczy skromnie spuszczone. 7. Chroniæ siê pró¿nych marzeñ. 8. Chroniæ siê wielomówstwa i mówienia o sobie. 9. Brewiarz ze skupieniem odmawiaæ, gdy tylko mo¿na w kaplicy i jak najczê¶ciej na adoracjê chodziæ. 10. Chroniæ siê pró¿no¶ci zewnêtrznej. 11. W Kolegium spowiadaæ siê wed³ug przepisu a na ¶wiecie przynajmniej raz na miesi±c i w ten dzieñ tak¿e ma³e rekolekcje odprawiæ. 12. Wszystkie obowi±zki domowe, choæby drobiazgowe, sumiennie spe³niæ, 13. Uczyæ siê nie aby wiêcej wiedzieæ, lecz aby lepiej poznaæ Pana Boga. 14. Z kolegami koniecznie zgodê zachowaæ, we wszystkim byæ pokorny[15]". Bardzo ciê¿ko wtedy pracowa³, nawet sam uwa¿a³, ¿e zbyt forsownie, poniewa¿ stara³ siê szybko zdawaæ egzaminy, aby móc jednocze¶nie pisaæ bardzo wa¿ne swoje dzie³o, zatytu³owane: ¯ycie duchowe, czyli doskona³o¶æ chrze¶cijañska. Ale uda³o mu siê jednak znale¼æ czas, by w tym nawale pracy, wzi±æ udzia³ w uroczystej kanonizacji ¶wiêtego mêczennika Jozafata Kuncewicza. By³o to w czerwcu 1867 roku Wtedy te¿, „po zakoñczeniu uroczysto¶ci kanonizacyjnych, (...) papie¿ Pius IX - obdarzony przez naszych (...) [Rodaków] mianem Defensor Poloniae (obroñca Polski) - podarowa³ Warszawie ¶wiecê z ¿yczeniem, by zapalono j± dopiero wówczas, gdy Polska bêdzie ju¿ wolna. W 1920 roku Prymas Polski kardyna³ Edmund Dalbor wraz z arcybiskupem metropolit± warszawskim kardyna³em Aleksandrem K[]akowskim przywie¼li ¶wiecê z Watykanu do archikatedry warszawskiej, gdzie podczas uroczystej Eucharystii zapali³ j± marsza³ek Sejmu ustawodawczego Wojciech Tr±mpczyñski na znak tego, ¿e Ojczyzna nasza wolno¶æ odzyska³a![16]". Tê ¶wiecê nazwano ¶wiec± Niepodleg³o¶ci i w roku 2018, w setn± rocznicê odzyskania przez Polskê niepodleg³o¶ci zosta³a ona po raz drugi zapalona w ¦wi±tyni Opatrzno¶ci Bo¿ej w Warszawie przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudê. Znajdowa³ równie¿ czas na to, by móc zwiedziæ „przes³awne ko¶cio³y rzymskie, katakumby, muzea i pomniki staro¿ytne, bo silnym bod¼cem by³a pobo¿no¶æ i ciekawo¶æ [17]". No i z wielk± rado¶ci± bywa³ wtedy te¿, na nabo¿eñstwach, które odprawia³ ojciec ¶wiêty Pius IX. W roku 1869 wróci³ do Polski. Z powodu braku miejsca dla niego w przemyskim Seminarium, pomaga³ najpierw w parafii w swojej rodzinnej Korczynie a nastêpnie jako wikary w bardzo ubogiej parafii w Wojutyczach i ponownie w parafii w Samborze. Tam, z powodu braku pracy cierpia³, têskni±c do rzeczy wiêkszych ale przyjmowa³ „to jako do¶wiadczenie Bo¿e. (...) Oto jego wypowied¼ na ten temat zanotowana w dzienniczku A: »Wszystkim tym Bóg sam pokierowa³, abym wiêcej pozna³ siebie, wiêcej pokocha³ wolê Bo¿±«[18]". W pa¼dzierniku roku 1869 zosta³ profesorem i prefektem w Seminarium Duchownym w Przemy¶lu a rok pó¼niej wyk³adowc± teologii pastoralnej w tym¿e seminarium. Natomiast w 1877 roku zosta³ profesorem zwyczajnym na katedrze historii Ko¶cio³a i prawa kanonicznego Uniwersytetu Jagielloñskiego. Tu przepracowa³ 22 lata, bêd±c w latach 1880 -1881 prorektorem uniwersytetu, w latach 1881-1882 oraz 1884-1885 by³ dwukrotnie dziekanem wydzia³u teologicznego a w 1882 - 1883 rektorem na tym wydziale. ¦wiêty Józef Pelczar jako rektor Uniwersytetu Jagielloñskiego. Zdjêcie z ksi±¿ki S. Karoliny Marii Kasperkiewicz S£NSJ p.t. S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. ³ac. W tym czasie zajmowa³ siê równie¿ kaznodziejstwem i dzia³alno¶ci± ko¶cielno - spo³eczn±. W 1894 roku za³o¿y³ w Krakowie Zgromadzenie S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego (tak zwanych sióstr sercanek). W latach 1895 - 1899 kierowa³ równie¿ Sodalicj± Mariañsk± kap³anów. Na pocz±tku roku 1899 zosta³ biskupem sufraganem (biskupem pomocniczym) a pod koniec nastêpnego roku mianowano go ordynariuszem diecezji przemyskiej. „Jego rz±dy biskupie znamionowa³a wielka troska o podniesienie poziomu ¿ycia religijnego duchowieñstwa i wiernych[19]". D±¿y³ do rozkwitu i u¶wiêcenia swojej diecezji. W czasie swoich rz±dów uczestniczy³ w zwo³ywanych przez siebie synodach. By³, jak pisze ojciec Joachim Bar „jedynym biskupem czasów Polski w rozbiorach, który odwa¿y³ siê odprawiæ synod i to nie jeden, ale a¿ trzy a czwarty przygotowa³[20]". Nasz ¶wiêty biskup, „krótko przed ¶mierci±, ukoñczywszy 82 lata ¿ycia, powiedzia³: Zmêczony jestem, bom siê napracowa³[21]". I doda³ jeszcze: „Je¿eli wol± Bo¿± jest, aby ta choroba by³a ostatni± w moim ¿yciu, gotów jestem na ¶mieræ, na któr± zreszt± cale ¿ycie siê gotowa³em[22]". Biskup zmar³ 28 marca 1924 roku w opinii ¶wiêto¶ci, dziewiêæ dni po swoim jubileuszu dwudziestopiêciolecia sakry biskupiej, w którym jeszcze zd±¿y³ wzi±æ udzia³. Beatyfikowany zosta³ w Rzeszowie 2 czerwca 1991 roku a 18 maja 2003 kanonizowany przez papie¿a Jana Paw³a II. Relikwie ¶wiêtego biskupa znajduj± siê w kaplicy Fredrów w Archikatedrze w Przemy¶lu. Relikwie ¶w. Józefa Pelczara w Archikatedrze Przemy¶l. https://www.katedra-przemysl.pl/aktualnosci/wspomnienie-sw-jozefa-sebastiana-pelczara-353.html Nasz bohater by³ wielkim obroñc± religii katolickiej, o czym ¶wiadcz± jego kazania, a by³ kaznodziej± wyj±tkowym. W Galicji by³ uznawany za najwybitniejszego mówcê swoich czasów. Broni³ równie¿ religii piórem. Na pogrzebie ¶wiêtego Józefa Pelczara mowê na jego cze¶æ wyg³osi³ biskup Karol Józef Fischer sufragan przemyski, pos³uchajmy jej fragmentów: „Pan Bóg da³ mu wielkie zdolno¶ci i wielkie umi³owanie pracy i dar wielkiej wytrwa³o¶ci w pracy. O ¶wiêtej pamiêci biskupie Józefie Sebastianie bez ma³a to mo¿na mówiæ, co czytamy w brewiarzu o ¶wiêtym Grzegorzu Wielkim, Papie¿u: Admirabilia sunt, quae dixit, fecit, scripsit, decrevit, praecipue infirma semper et aegra valetudine -»podziwienia godnym jest, ile kazañ wyg³osi³, ile zdzia³a³, napisa³, rozporz±dzi³, przy s³abym zw³aszcza i niesta³ym zdrowiu«. Bo zdrowie jego silne nigdy nie by³o; zapada³ czêsto na zdrowiu, niekiedy ciê¿ko - ale duch silny panowa³ nad cia³em i dodawa³ mu mocy. (...) O tym ¶wiadczy wielka liczba dzie³ jego drukiem og³oszonych (...) jego Listy pasterskie i rozprawy z dziedziny duszpasterstwa drukowane w Kronice diecezjalnej! Z pism jego najwiêkszym wziêciem cieszy siê jego ¯ycie duchowne. Znajdziesz tê ksi±¿kê w domach duchownych, równie jak w domach ¶wieckich, w pa³acach, zarówno jak w pracowniach rzemie¶lniczych i chatach wiejskich, w rêkach ludzi wykszta³conych i prostaczków; na pocz±tku wojny w oblê¿onym Przemy¶lu ¿o³nierze ksi±¿kê tê od kap³anów po¿yczali i czytywali g³o¶no po koszarach, z wielkim zapewne dla dusz swoich po¿ytkiem! (...) Rozpali³ Pan Bóg w sercu ¶wiêtej pamiêci biskupa ogieñ mi³o¶ci Boga i ludzi. Bo nie na co innego pracowa³, nie na co innego diecezj± rz±dzi³, nabo¿eñstwa odprawia³, kazania prawi³, ksiêgi pisa³ przekonywuj±ce, ¿e wiara katolicka jest jedyn± prawdziw± wiar±, i ksiêgi pobo¿ne, nie na co innego to robi³, jeno ¿eby Bóg by³ chwalony i ¿eby ludzie chodzili drogami wiod±cymi do nieba! Nie na co innego Zgromadzenie zakonne za³o¿y³, jeno na chwa³ê Pana Boga i na to, ¿eby zakonnice w Ochronkach opiekowa³y siê dzieæmi ludzi ciê¿ko pracuj±cych wtedy, kiedy rodzice id± do roboty, ¿eby w Szpitalach i po domach pielêgnowa³y chorych, ¿eby zak³ada³y Szko³y gospodarstwa domowego i w nich dziewczêta zamo¿niejsze wychowywa³y na dobre gospodynie, dziewczêta ubogie na dobre s³ugi - i przez to dawa³y im chleb w rêkê[23]. Jak s³yszeli¶my, by³ pisarzem wyj±tkowo pracowitym, czego ¶wiadectwem jest ta ogromna ilo¶æ pism, które po sobie pozostawi³ a które, w znacznej ilo¶ci s± do dnia dzisiejszego wznawiane i czytane. Oczywi¶cie, s± w tej liczbie równie¿ pisma pomniejsze, jak mowy ¿a³obne czy okazjonalne, listy pasterskie i otwarte, orêdzia biskupów, rozporz±dzenia, wiadomo¶ci i og³oszenia, artyku³y prasowe i petycje ale s± tam te¿ kilkusetstronicowe dzie³a, które czasami mia³y po kilka tomów. Zadziwia tak¿e ró¿norodno¶æ tematyki zawartej w tych dzie³ach, pocz±wszy od historii Polski czy historii kaznodziejstwa, poprzez obronê religii, opis masonerii, rozmy¶lania o ¿yciu kap³añskim i zakonnym, duchowo¶æ i ascetykê a na poradach dotycz±cych medycyny, fizjologii i higieny oraz na opisie zwyczajów towarzyskich dla duchownych koñcz±c. ¦mia³o mo¿na powiedzieæ, ¿e „ksi±dz biskup Józef Sebastian Pelczar by³ cz³owiekiem o wielkim bogactwie intelektualnym i duchowym, o wszechstronnych zainteresowaniach, st±d [i] jego dzia³alno¶æ mia³a charakter wielokierunkowy[24]". Nawiasem mówi±c, znale¼li siê równie¿ i krytykanci pisarstwa naszego bohatera. Miêdzy innymi ksi±dz Walerian Kalinka (którego Joachim Lelewel nazwa³ „milutk± ¿mij± do wszystkiego zdatn±[25]"), „nie znaj±c intencji ordynariusza przemyskiego, zarzuca³ mu, ¿e bez wzglêdu na brak czasu podejmuje siê pisania powa¿nych dzie³, pope³niaj±c przy tym wiele usterek rzeczowych i formalnych. Biskup rozprawi³ siê z nim krótko, zwiê¼le i po prostu, t³umacz±c, ¿e pracê pod tytu³em »Pius IX i jego wiek« napisa³ dlatego, i¿ ojciec Semenenko [Piotr, za³o¿yciel i pierwszy rektor Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie], ksi±dz Kalinka [Walerian, prowincja³ Zmartwychwstañców w Polsce], pan Szujski [Józef, historyk polski, publicysta], ksi±dz Za³êski [Stanis³aw, jezuita, nauczyciel akademicki i historyk] i (...) [im podobni], nie chcieli siê do niej zabraæ". Nie wiemy, dlaczego wymieni³ akurat te osoby (oczywi¶cie za wyj±tkiem ksiêdza Kalinki) ¶wiêty biskup, mo¿emy jedynie domy¶laæ siê, ¿e przyczyna tkwi³a w tym pi¶mie krytykuj±cym jego dzie³o, gdzie mog³y siê znale¼æ te nazwiska, jako tych, którzy napisaliby to dzie³o lepiej. Wiêkszo¶æ swoich publikacji podpisywa³ w³asnym nazwiskiem, ale by³y te¿ takie, które pisa³ pod pseudonimem J.S. Korczyñski (Masonerya wydanie z 1905 r.) czy Stary Duszpasterz (Medycyna pasterska wydanie z 1900 r.) Oprócz tych wszystkich dzie³ i pism, pisa³ równie¿ ¶wiêty Józef Pelczar olbrzymi± ilo¶æ listów prywatnych. Wiêkszo¶æ tych listów kierowa³ do osób duchownych. Bardzo czêsto korespondowa³ ze swoim koleg± z przemyskiego gimnazjum ksiêdzem Karolem Krementowskim, zachowa³y siê te¿ listy do wicerektora kolegium Polskiego w Rzymie ksiêdza Stefana Pawlickiego oraz obfita korespondencja z ksiêdzem arcybiskupem Józefem Bilczewskim czy z ksiêdzem Bronis³awem Markiewiczem. Du¿o listów pisa³ równie¿ do swoich, jak je nazywa³, córek duchownych, by³ przecie¿ za³o¿ycielem Zgromadzenia, Sióstr S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego. My¶lê, ¿e warto pos³uchaæ jak odnosi³ do nich siê ¶wiêty biskup. Jako przyk³ad we¼my jeden z listów do wspó³za³o¿ycielki Zgromadzenia, Matki Klary Ludwiki Szczêsnej, który napisa³ do¶æ lekko i z du¿± doz± humoru, pos³uchajmy: „Szanowna Siostro. Dobrze Siostra zrobi³a, ¿e zamiast udawaæ siê do Józefa ziemskiego, do tego grzesznika i ani tak bogatego, ani tak przemy¶lnego jak ongi Józef egipski, zako³ata³a wprost do serca ¶wiêtego Józefa niebieskiego, maj±cego pod swoim zarz±dem niezmierne kopalnie nie tylko wêgla, ale i z³ota, a przy tym nader lito¶ciwego, zw³aszcza dla tych, którzy siê polecaj± jego opiece. Proszê i nadal tak czyniæ, a obecnie odprawiæ nowennê dziêkczynn±, Z drugiej strony, rozumie siê samo przez siê, ¿e i Józef ziemski nie zapomni o swoich córkach duchownych i nie dopu¶ci, aby one g³ód lub zimno cierpia³y.(...) Z (...) ogrodu niech siostry korzystaj± tak, aby przynajmniej co drugi dzieñ [ka¿da] odby³a godzinn± przechadzkê. Niech te¿ ka¿da wyk±pie siê choæ raz na tydzieñ, Na woñ domow± mam jedno dobre lekarstwo - umartwienie, a gdyby to nie skutkowa³o, tedy radzi³bym pozatykaæ noski wszystkim siostrom i przypieczêtowaæ szczelnie obie dziurki. (...) Ja u¿ywam tu [w rodzinnej Korczynie] wypoczynku, a przy tym trochê piszê i czytam, bo tak nawyk³em do roboty, jak koñ do kieratu. Obecnie zastêpujê tak¿e w niedzielê ksiêdza wikarego, a wiêc nie brak duchowej zabawy na ambonie i w konfesjonale[26]". M. Klara Ludwika Szczêsna pierwsza prze³o¿ona gen. S³NSJ. Zdjêcie z ksi±¿ki S. Karoliny Marii Kasperkiewicz S£NSJ p.t. S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. ³ac. Widaæ, ¿e nasz ¶wiêty, mimo przerwy urlopowej czy te¿ zdrowotnej, ci±gle pracowa³, tak¿e na, mo¿na by powiedzieæ, ¿e upokarzaj±cej niejednego biskupa, funkcji wikarego. A wiêc pokora nie by³a mu obca, a do tego jak widaæ, praca nie by³a dla niego czym¶ uci±¿liwym a wrêcz przeciwnie „duchow± zabaw±". Wróæmy jeszcze do pism naszego ¶wiêtego bohatera. W przedmowie, do jednej ze swoich ksi±¿ek w roku 1911 tak napisa³: „Ma³o kto, nawet spo¶ród uczonych, zna g³êbiej religiê katolick± i przejmuje siê jej duchem. Co gorsza, niedowiarstwo puka ju¿ do umys³ów i serc m³odzie¿y;(...) W spo³eczeñstwie polskim niedowiarstwo stara siê opanowaæ warstwy wykszta³cone i zak³ada w¶ród nich zwi±zki My¶li niepodleg³ej[27], jako przedni± stra¿ masonerii; podczas gdy socjalizm, maj±cy swe ogniska po miastach, ze sprytnem i ruchliwym ¿ydostwem na czele, odbiera wiarê warstwom robotniczym. Nawet u wielu spo¶ród tych, co siê mieni± dobrymi katolikami, brak sta³o¶ci zasad i wierno¶ci dla przepisów Ko¶cio³a[28]". No i teraz spróbujemy zg³êbiæ sens wezwania „biczu Bo¿y na masonów". W jednym ze swoich listów pasterskich, ¶wiêty biskup tak napisa³: W wielu krajach istnieje (...) bezbo¿na sekta, masonery± albo wolnomularstwem zwana, która tak strasznie nienawidzi wszelkiej religii, a szczególnie katolickiej, ¿e wed³ug s³ów jednego z jej przywódców, chcia³aby tê religiê i Ko¶ció³ ¦wiêty zdusiæ w b³ocie. Ona to podszczuwa rz±dy i sejmy, by prze¶ladowa³y duchowieñstwo, zabiera³y dobra ko¶cielne, rozpêdza³y zakony i wyrzuca³y ze szkó³ nawet wzmiankê o Panu Bogu; ona te¿ za pomoc± ksi±¿ek i dzienników, na które przewa¿nie ¯ydzi ³o¿± pieni±dze, szerzy w klasach wykszta³conych niewiarê i zepsucie[29]". W taki i czasami bardziej dosadny sposób, ¶wiêty Józef Pelczar szczegó³owo opisywa³ cechy, si³ê, k³amstwa, plany i strategiê masonerii. Przybli¿a³ jej rytua³y i historiê, wymienia³ co bardziej znacz±cych masonów, wykazuj±c jak powa¿nym wrogiem, przede wszystkim Ko¶cio³a katolickiego, byli i ci±gle s± ci „pomocnicy szatana". W wielu swoich pracach bardzo rzeczowo demaskowa³ tê organizacjê, która do dzisiaj lubi, jak kameleon, przybieraæ barwy ochronne i chowaæ siê w cieniu ró¿nych instytucji czy fundacji, tak¿e charytatywnych i przedstawiaæ siê jako niegro¼ne a nawet romantyczne stowarzyszenie ludzi, którzy sobie wzajemnie pomagaj±. Nasz ¶wiêty bohater w latach 1880-1881 wyda³ trzytomowe dzie³o pod tytu³em „Pius IX i jego wiek". W dziele tym „dokumentuj±c ¿ycie i dzia³alno¶æ [tego] wielkiego, beatyfikowanego w 2000 roku papie¿a, biskup Pelczar udokumentowa³ jednocze¶nie dzia³anie masonerii na ¶wiecie w drugiej po³owie XIX wieku. W tym bowiem okresie masoneria skupi³a swoj± dzia³alno¶æ na walce z Ko¶cio³em podejmuj±c próbê jego fizycznej eliminacji. Zawarte w tym dziele wyniki badañ nad aktywno¶ci± »sekty bêd±cej ¶ciekiem nieczystym wszelkich sekt« zosta³y potem przez autora przedstawione równie¿ w jego „Masonerii[30]". Ta z kolei praca biskupa Pelczara by³a i jest, takim ¶wietnie udokumentowanym kompendium wiedzy o masonerii, jej dzia³aniu w Polsce i na ¶wiecie oraz o jej historii. Jako cel postawi³ sobie tu autor, ostrze¿enie narodu polskiego, przed powa¿nymi niebezpieczeñstwami, które gro¿± mu ze strony masonerii. Przedstawi³ równie¿ przyk³ady walki z ni±. Swoj± bardzo obszern± pracê o tej tajnej organizacji, nasz ¶wiêty tak rozpocz±³: „W nowszych czasach rozszerzy³a siê masonerya po ca³ym prawie ¶wiecie (...) chc±c zniszczyæ do szczêtu Ko¶ció³ katolicki, zedrzeæ ze spo³eczeñstwa cechê chrze¶cijañsk± i zapanowaæ nad nim ca³kowicie, a tak zainaugurowaæ now± erê ludzko¶ci. Czy wobec tego smutnego zjawiska katolik prawy, o dobro Ko¶cio³a i spo³eczeñstwa dba³y, mo¿e byæ obojêtnym i nie troskaæ siê wcale o poznanie istoty i d±¿no¶ci tej sekty? Mimo to s± u nas ludzie, nawet powa¿ni, którzy wszelk± wzmiankê o zgubnem dzia³aniu masoneryi przyjmuj± z niedowierzaniem, jakby jak±¶ opowie¶æ o strachach, albo przynajmniej pod tym wzglêdem mylne maj± zapatrywania. (...) [w tej pracy] stara³em siê byæ bezstronnym i sprawiedliwym jak tego sumienie wymaga; st±d te tylko zarzuty podnoszê, które opieraj± siê na faktach stwierdzonych; wywody za¶ o nauce i tendencjach masonerii czerpiê ze ¼róde³ masoñskich i z wiarygodnych autorów. Gdyby atoli co do drobnych szczegó³ów wkrad³a siê jaka¶ niedok³adno¶æ, dziwiæ siê by temu nie mo¿na, bo masoni nader skrzêtnie ukrywaj± przed profanami swe tajemnice, a nawet puszczaj± w ¶wiat fa³sze, by w b³±d wprowadziæ opiniê katolick± [31]". W tej pracy przedstawi³ nasz biskup równie¿ program i metody dzia³ania masonerii oraz wymieni³ jej sprzymierzeñców, do których zaliczy³ socjalistów, zwolenników radykalizmu, demagogii i rewolucji a nawet esperantystów, co tylko ¶wiadczy o bardzo szerokim froncie, na którym dzia³a masoneria. Ogólnie nazwa³ ich wszystkich wrogami zasad chrze¶cijañskich w ¿yciu politycznym i spo³ecznym. Napisa³: „Historia ¶wiadczy, ¿e prawie we wszystkich ruchach rewolucyjnych brali udzia³ masoni i ¿e wzajem te ruchy wzmacnia³y zawsze ich si³ê[32]". Olbrzymi± rolê w tych wszystkich ruchach, ugrupowaniach i frakcjach oraz oczywi¶cie w samej masonerii przyznawa³ Józef Pelczar, co ju¿ mo¿na by³o zauwa¿yæ, ¯ydom, nie mniej jednak, pos³uchajmy: „nie brak (...) pisarzy i to powa¿nych, którzy twierdz±, ¿e masonerya zawdziêcza ¯ydom swój pocz±tek. Có¿ za tem zdaniem przemawia? Oto przede wszystkiem ta okoliczno¶æ, ¿e ¯ydzi nienawidz± z zasady i bez chêci pojednania siê, religii Chrystusowej, która ich opór przeciw Zbawicielowi ¶wiata potêpia, - jako te¿ spo³eczeñstwa chrze¶cijañskiego, od którego doznawali nieraz poni¿enia i prze¶ladowania, w zamian za krzywdy, jakie temu spo³eczeñstwu przez lichwê, wyzysk i demoralizacyê zadawali i zadaj±. Konsekwentnie ¯ydzi d±¿± do tego, by podkopaæ byt religii Chrystusowej, której Ko¶ció³ katolicki jest stra¿nic± i ogniskiem, a spo³eczeñstwo chrze¶cijañskie poni¿yæ i os³abiæ, u¿ywaj±c do tego wszelakich ¶rodków; poniewa¿ za¶ masonerya zwraca, (...) nienawi¶æ swoj± przeciw Ko¶cio³owi i stara siê zedrzeæ ze spo³eczeñstwa cechê chrze¶cijañsk±, przeto ³atwo wysnuæ st±d wniosek, ¿e ¯ydzi utworzyli masoneryê, jako jeden z pierwszorzêdnych hufców w walce z chrystianizmem. Po wtóre, ¯ydzi d±¿± wytrwale do panowania nad ¶wiatem, do czego jako ¶rodek maj± s³u¿yæ nie tylko kapita³y, gie³dy, dzienniki itp., ale tak¿e walki, rewolucye i rozprzê¿enia po¶ród narodów chrze¶cijañskich; poniewa¿ jednak sama roztropno¶æ im radzi, by dzia³ali w ukryciu, przeto jako swoich pionierów wysuwaj± masonów, by chrze¶cijanie gubili chrze¶cijan. W tym te¿ celu staj± ¯ydzi na czele partyi socyalistycznej, spodziewaj±c siê, ¿e w ten sposób odwróc± od siebie burzê rewolucyi spo³ecznej, a je¿eli po wielkich przewrotach przyjdzie do utworzenia miêdzynarodowej republiki kolektywistycznej, oni w niej rz±dziæ bêd±. Po trzecie, ¯ydzi nie tylko s± fanatycznie przywi±zani do swoich idea³ów i tradycyj, ale maj± swoj± organizacyê, odrêbn± i tajn±, bo podlegaj± ¶lepo rabinom, ci za¶ odbieraj± rozkazy od jakiej¶ w³adzy najwy¿szej i ukrytej. Co wiêcej, ¯ydom znan± by³a od dawna organizacya tajna, bo wszak¿e (...) [po zburzeniu Jerozolimy w 70 roku i upadku powstania Bar-Kochby w 135 roku po urodzeniu Chrystusa] mieli w³adzê naczeln± ukryt±, która im zastêpowa³a dawny sanhedryn. (...) Wy³oni³a siê (...) w wieku II po Chrystusie w Babilonie godno¶æ »ksiêcia niewoli albo wygnania«, jako najwy¿sza w³adza nad ¯ydami Wschodu i Zachodu, co Talmud babiloñski wyra¼nie potwierdza.(...) wykonywali oni sw± w³adzê b±d¼ jawnie b±d¼ tajnie. (...) W roku 1005 kalif muzu³mañski kaza³ zamordowaæ ostatniego »ksiêcia wygnania« Ezechiasza (...) Zdaje siê nie ulegaæ w±tpliwo¶ci, ¿e miejsce ksiêcia wygnania zajê³a jaka¶ naczelna w³adza tajna, przesy³aj±ca ¯ydom swe rozkazy za po¶rednictwem rabinów; ale gdzie ona przebywa³a w biegu wieków i o ile ona wp³ynê³a na utworzenie organizacji masoñskiej, z braku ¶wiadectw historycznych dociec trudno. (...) Za to zaprzeczyæ siê nie da, ¿e miêdzy judaizmem i masonery± zachodzi ¶cis³y zwi±zek, nie tylko co do ostatecznych celów, ale tak¿e co do zewnêtrznych form rytua³u masoñskiego, bo wszak¿e tego dowodz± same nazwy: Adonai [mój Pan], Salomon, Zorobabel [namiestnik Judy, odbudowa³ ¦wi±tyniê jerozolimsk± po niewoli babiloñskiej], Noachita [potomek Noego], Ksi±¿ê Jerozolimy, Wódz Przybytku, Kawaler Kadosz [¶wiêty, inny] i inne, - dalej legendy masoñskie, zw³aszcza o budowie ¶wi±tyni salomoñskiej i zamordowaniu Hirama, - wreszcie god³a masoñskie w lo¿ach u¿ywane, jak na przyk³ad ¶wiecznik siedmioramienny i liczenie lat; wszystko to przypomina Bibliê Starego Zakonu albo historyê ¿ydowsk±. Znaæ te¿ w rytuale masoñskim wp³yw ¿ydowskiej kaba³y, czyli okultyzmu judaistycznego; a nawet jeden z autorów twierdzi, ¿e kaba³a jest filozoficzn± podstaw± i kluczem masonerii[33]". Ale nie tylko w tych dwóch dzie³ach, nasz ¶wiêty porusza³ temat masonerii, jako, ¿e w bardzo wielu jego pismach, nawet w listach pasterskich, znajdziemy odwo³ania do tego tematu. Z pewno¶ci± dowodzi to, o bardzo powa¿nym traktowaniu przez biskupa Pelczara, zagro¿enia jakie nios³a i niesie za sob± masoneria. O tym, ¿e ju¿ ponad sto lat temu mia³ racjê nasz bohater, ¶wiadczy to wszystko co siê dzieje obecnie wokó³ nas, co ka¿dy, w miarê bystry cz³owiek,mo¿e dzisiaj zaobserwowaæ wokó³ siebie. Warto, w³a¶nie teraz, s³uchaj±c uwag tego ¶wiêtego biskupa, zauwa¿yæ, jak wiele z tych wysuwanych wtedy przez niego zagro¿eñ, obecnie sta³o siê nasz± codzienno¶ci± do tego stopnia, ¿e w niektórych ludziach nie budz± one ju¿ ¿adnego zagro¿enia czy nawet zgorszenia a wrêcz przeciwnie uwa¿ane s± za postêp i osi±gniêcia ludzkiej cywilizacji. Nale¿a³oby siê te¿ zastanowiæ nad takim, d³ugofalowym, siêgaj±cym nawet setek lat planowaniem masonerii. Normalny cz³owiek nie planuje tego, co bêdzie za dwie¶cie, sto piêædziesi±t czy nawet za sto lat, no mo¿e z wyj±tkiem le¶ników, sadz±cych lasy, ale to raczej jedyny wyj±tek. Natomiast, tu mamy konkretne, szczegó³owe oraz diabelsko sprytne doktryny i ideologie podparte ró¿norakimi filozofiami, które s± konsekwentnie z szatañsk± skrupulatno¶ci± i nieludzk± cierpliwo¶ci± wprowadzane latami w nasze ¿ycie. Wydaje siê, ¿e te ¶lepo wykonywane rozkazy, które p³yn± od tej ukrytej i najwy¿szej w³adzy, musz± mieæ d³ugowieczny i piekielny sw±d, który papie¿ Pawe³ VI wyczu³ nawet na Watykanie. Bardzo aktualne dzisiaj s± miêdzy innymi takie uwagi, które nasz ¶wiêty bohater skierowa³ do mê¿ów stanu, polityków, pos³ów na sejm i urzêdników: „Strzec siê trzeba liberalizmu antychrze¶cijañskiego, (...), który pod has³em wolno¶ci g³osi wszechw³adztwo pañstwa, a wiêc tyraniê innego rodzaju, zdejmuje kajdany z wiê¼niów, a wk³ada je duchowieñstwu, okazuje siê ³askawym dla domów nierz±du, a znosi lub ograbia klasztory, (...), idea³em za¶ swoim mieni pañstwo bezreligijne, szko³ê bezwyznaniow±, albo interkonfesyjn± [miêdzywyznaniow±, blisk± ekumenicznej], cywilne ma³¿eñstwo, ze¶wiecczon± dobroczynno¶æ, nieograniczon± wolno¶æ prasy itp.[34]". Potrafi³ równie¿ dostrzegaæ b³êdy i zagro¿enia w samym Ko¶ciele Katolickim i je krytykowaæ, kiedy pisa³: „Strzec siê trzeba katolicyzmu od¶wiêtnego, (...) którego owoców zreszt± nie widaæ, bo nie masz w nim ducha wiary, -albo tego katolicyzmu skar³owacia³ego, który z ojczyzny robi bo¿yszcze i wynosi j± nad Boga, religiê za¶ spycha na po¶lednie miejsce, gdy siê jej pierwsze nale¿y[35]". Omawiaj±c wiek osiemnasty w Polsce, tak napisa³ o ówczesnym duchowieñstwie: „stosunki duchowne w drugiej po³owie XVIII wieku by³y smutne, skoro nuncjusz Durini móg³ pisaæ, ¿e na 20 biskupów polskich by³o ledwie piêciu dobrych pasterzy. Nic dziwnego, ¿e w¶ród duchowieñstwa owych czasów trafiali siê ludzie z³ych obyczajów i bez wiary, a nawet masoni; otó¿ ich przyk³ad na¶ladowali ¶wieccy[36]". Nasz biskup wymieni³ te¿ z nazwiska ponad dwudziestu ówczesnych duchownych nale¿±cych do masonerii. Oczywi¶cie w du¿o wiêkszej liczbie znale¼li siê w tej organizacji magnaci, obywatele, pos³owie, urzêdnicy, genera³owie i wy¿si oficerowie, profesorowie, literaci oraz arty¶ci. Tê wielk± liczbê osób znacz±cych a nawet wybitnych i cenionych w polskim spo³eczeñstwie, która zasila³a szeregi masonerii, tak t³umaczy³ biskup Pelczar: „wielu wstêpowa³o do sekty, nie znaj±c ostatecznych jej celów, i pozosta³o do koñca na stopniach ni¿szych, podczas gdy wtajemniczonych do najwy¿szych stopni by³o bardzo ma³o. Wstêpowali za¶ dlatego, ¿e masoneria uchodzi³a za towarzystwo cywilizacyjne, humanitarne, towarzyskie i patriotyczne, ¿e uprawia³a filantropiê i urz±dza³a ¶wietne uczty, ¿e zreszt± taka by³a moda, której ho³dowali najwybitniejsi mê¿owie i wielkie panie owej epoki, i to bardzo czêsto bona fide [w dobrej wierze], nie wiedz±c o zakazie Stolicy ¶wiêtej[37]". W innej ze swoich ksi±¿ek ¶wiêty biskup tak napisa³: „Do religii bez wiary w Boga zaliczyæ musimy tak¿e religiê masonerii, a przynajmniej wielu jej cz³onków. Wprawdzie w statucie ló¿ francuskich z roku 1854 powiedziano: »Podstaw± zwi±zku jest wiara w istnienie Boga, nie¶miertelno¶æ duszy i mi³o¶æ ludzko¶ci«; czytamy te¿ na czele odezw tej sekty napis: »W imiê albo na chwa³ê Wielkiego Budowniczego ¶wiata« ale tym Budowniczym, wed³ug przekonañ wielu masonów w Europie i Ameryce, nie jest osobowy Bóg chrze¶cijan, ale si³a twórcza przyrody. Lo¿om francuskim sprzykrzy³a siê wreszcie ob³uda, tak ¿e ich Grand Orient [Wielki Wschód] wykre¶li³ w roku 1877 ze statutu wiarê w istnienie Boga i w nie¶miertelno¶æ duszy; a za nim posz³y niektóre inne Wielkie Wschody, czyli przyzna³y siê jawnie do ateizmu; podczas gdy lo¿e angielskie, niemieckie, pó³nocno-amerykañskie i w³oskie zatrzyma³y dawne formu³y. Wszêdzie masoneria d±¿y do tego, aby religiê chrze¶cijañsk± zast±piæ religi± naturalizmu i humanitaryzmu, której bogiem jest ludzko¶æ, i by staæ siê ko¶cio³em ca³ego ¶wiata. S³usznie te¿ powiedziano, ¿e masoneria jest niejako ma³p±, na¶laduj±c± Ko¶ció³ katolicki, bo ma nie tylko odrêbn± organizacjê, ale tak¿e swoj± liturgiê, swój katechizm, swe obrzêdy; a jest zaciek³± nieprzyjació³k± religii katolickiej. [1] Henryk Fros, Franciszek Sowa, Twoje imiê. Przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982, s. 322. [2] Tamze, s. 479. [3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Sebastos [4] O. Joachim Roman Bar, Autobiografia Józefa Sebastiana Pelczara, w Prawo kanoniczne nr1-2/1966 s. 268; Dostêpne na str: http://bazhum.muzhp.pl/czasopismo/396/?idno=12579 [5] Nasza Przesz³o¶æ T. 29, red. ks. Alfons Schletz C.M., Kraków 1968,s. 23. [6] O. Joachim Roman Bar, Autobiografia Józefa Sebastiana Pelczara, w Prawo kanoniczne nr1-2/1966 s. 267; Dostêpne na str: http://bazhum.muzhp.pl/czasopismo/396/?idno=12579 [7] Tam¿e, s.268. [8] Nasza Przesz³o¶æ T. 29, red. ks. Alfons Schletz C.M., Kraków 1968,s. 27. [9] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. ³ac., Rzym 1972, s. 47-48. [10] Marcin Ludwicki, Pelczar. Biskup, Z±bki 2004, s. 30. [11] Tam¿e, s. 32. [12] Tam¿e. [13] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Z otwartym sercem ku Bogu i ludziom, Kraków 2003, s. 18. [14] Polscy ¦wiêci, Tom 10, red. o. Joachim Bar OFMConv, Warszawa 1987, s. 182. [15] Nasza Przesz³o¶æ T. 29, red. ks. Alfons Schletz C.M., Kraków 1968, s. 46. [16] https://parafia-sadyba.pl/wydarzenia-str-1 [17] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Z otwartym sercem..., Kraków 2003, s. 21. [18] Polscy ¦wiêci, Tom 10, red. o. Joachim Bar OFMConv, Warszawa 1987, s. 190. [19] ¯ywoty ¶wiêtych pañskich na ka¿dy dzieñ, oprac. O. Hugo Hoever SOCist, Olsztyn 2011, s. 25. [20] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Z otwartym sercem..., Kraków 2003, s. 49. [21] Tam¿e, s. 53. [22] https://sercanki.org.pl/-yciorys--w.-j.-s.-pelczara.html [23] Bp. Karol Józef Fischer, Kazania i przemówienia przygodne i ró¿ne, dost. na str: http://www.ultramontes.pl/fischer_bp_pelczar.htm [24] Nasza Przesz³o¶æ T. 29, red. ks. Alfons Schletz C.M., Kraków 1968, s. 7. [25] https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/walerian-kalinka [26] Nasza Przesz³o¶æ T. 29, red. ks. Alfons Schletz C.M., Kraków 1968, s. 211 - 212. [27] My¶l niepodleg³a by³o to wolnomy¶licielskie pismo antyreligijne i antyko¶cielne wydawane przez Andrzeja Niemojewskiego, o którym ¶wiêty Józef Pelczar tak napisa³ w przedmowie do swojej ksi±¿ki „Masonerya" (wydanej we Lwowie w 1914 r): „Pionier »my¶li niepodleg³ej«, czyli raczej jawnego ateizmu i zaciek³y wróg religii katolickiej". [28] ¦w. Bp Józef Sebastian Pelczar, Obrona religii katolickiej. Jak wielkim skarbem jest religia katolicka i dlaczego ta religia ma dzisiaj tylu przeciwników? Warszawa 2016, s. 7-8. [29] Listy pasterskie i instrukcje, Józefa Sebastyana Pelczara biskupa przemyskiego o.³., bm. 1907, s. 6-7. [30] Ze wstêpu Stanis³awa Krajskiego do ksi±¿ki Bp Józefa Pelczara Masoneria, wyd. Dom Wydawniczy Ostoja dost. na str. https://capitalbook.com.pl/pl/p/Masoneria-Sw.-Jozef-Sebastian-Pelczar/1310 [31] Dr Józef Sebastyan Pelczar, Masonerya, Poznañ 1997, reprint ksi±¿ki z roku 1914, s. 1-2. [32] Dr Józef Sebastyan Pelczar, Masonerya, ..., s. 345. [33] Dr Józef Sebastyan Pelczar, Masonerya, ..., s. 350-353. [34] ¦w. Józef Sebastian Pelczar, Wezwanie do pracy nad duchownem odrodzeniem siê narodu polskiego, Kraków 1915, s. 25-26. [35] ¦w. Józef Sebastian Pelczar, Wezwanie do pracy..., s. 10. [36] Dr Józef Sebastyan Pelczar, Masonerya, s. 305. [37] Tam¿e, s. Powrót |