cz. II ¶w. Klemens Dworzak Hofbauer Obraz ¶w. Klemensa z klasztoru redemptorystów w Krakowie, ul. Zamoyskiego 56. Zdjecie z ksi±¿ki: Red. Maciej Sadowski CSsR, Paulina D±brosz - Drewnowska ¦wiêty Klemens Maria Hofbauer CSsR - dobry patron na z³e czasy, Kraków 2020. Wielu ksiê¿y francuskich uciek³o ze swojej ojczyzny i szuka³o dla siebie bezpieczniejszych miejsc w ró¿nych krajach Europy. Do rangi wielkiego symbolu uros³a walka mieszkañców Wandei i pó¼niejsza ich okrutna eksterminacja. W czasie t³umienia powstania w Wandei wyró¿nia³ siê pu³kownik Ludwik Miko³aj Davout (czyt. Dawu), pó¼niej jeden z najm³odszych i najzdolniejszych marsza³ków Napoleona. W roku 1807 Napoleon rozkaza³ aby rozwi±zaæ zakon jezuitów, który by³ podejrzewany o spiskowanie wspólnie z Rzymem przeciw cesarstwu. Jednym z zarzutów by³o wywieranie przez zakonników zbyt du¿ego wp³ywu i manipulowanie umys³ami m³odzie¿y. W tym samym roku po nierozstrzygniêtej ale bardzo krwawej bitwie pod Prusk± I³aw± Napoleon podpisa³ pokojowe traktaty w Tyl¿y. Jednym ze efektów tych traktatów by³o utworzenie Ksiêstwa Warszawskiego na czê¶ci terenów wyzwolonych spod zaboru pruskiego. Oficjalnym w³adc±, czyli ksiêciem warszawskim zosta³ król Saksonii Fryderyk August, wnuk króla Polski Augusta III Sasa. Ale faktyczn± w³adzê mia³ tu Napoleon, który powo³a³ w Warszawie swojego rezydenta a zosta³ nim Jan Karol Serra. Natomiast dowódc± si³ zbrojnych zosta³ mianowany, wspomniany ju¿ marsza³ek Ludwik Davout. Marsza³ek Francji Ludwik Miko³aj Davout Autorstwa Wed³ug Pierre-Claude Gautherot - https://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_Nicolas_Davout By³ to „cz³owiek stanowczy, bezkompromisowy i nieznosz±cy sprzeciwu. Doskonale rozumia³ siê z rezydentem francuskim, (...) Obydwaj w listach narzekali na polskich ministrów i ich dzia³ania"[1]. Nie podoba³o im siê, ¿e w polskim rz±dzie „znalaz³a siê stara arystokracja, a nie radykalni dzia³acze, zwolennicy francuskich rozwi±zañ (...) Davout i Serra w zachowaniu polskich ministrów doszukiwali siê postaw antyfrancuskich oraz spisków. Szczególn± niechêci± darzyli dwóch ministrów - Feliksa £ubieñskiego, ministra sprawiedliwo¶ci, oraz Stanis³awa Brezê, ministra sekretarza stanu, który na sta³e przebywa³ w Dre¼nie, u boku króla Fryderyka Augusta"[2]. Mo¿na przyj±æ, ¿e Davout i Serra nie ustawali w poszukiwaniu szpiegów rosyjskich, pruskich lub austriackich. Davout, sam pochodz±cy ze starej szlacheckiej rodziny z Burgundii, co w czasie rewolucji opó¼ni³o jego awans na genera³a (choæ zmieni³ nazwisko z d'Avout na Davout a tak¿e na Davoust), „ubolewa³ nad tym, ¿e polska arystokracja zyska³a wp³yw na króla Fryderyka Augusta i manipulowa³a nim"[3]. Sam mia³ wielu miejscach swoich agentów, którzy donosili mu o wszystkim co dzieje siê w Ksiêstwie. Do takich bardziej znacz±cych informatorów, nale¿a³ miêdzy innymi, Ignacy Zaj±czek, m³odszy brat genera³a Józefa Zaj±czka, dyrektor generalny Dyrekcji Poczt w Ksiêstwie. Otwiera³ on, streszcza³ i t³umaczy³ na jêzyk francuski korespondencjê, zw³aszcza rz±dow± a tak¿e wszystkich osób bêd±cych w krêgu zainteresowañ Davouta (jak m.in. rodzina Czartoryskich). To pozwala³o Davoutowi mieæ olbrzymi± wiedzê, o tym co dzia³o siê w Warszawie. Wiedzê tê umiejêtnie wykorzystywa³ w swoich politycznych rozgrywkach. Poniewa¿ po trzecim rozbiorze redemptorystom coraz trudniej by³o normalnie funkcjonowaæ w Polsce, Klemens Hofbauer, jako wikariusz zaalpejski Zgromadzenia, my¶la³ o rozszerzeniu zakonu równie¿ w Niemczech i w Szwajcarii. Dlatego udawa³ siê w podró¿e do tych krajów. Uda³o mu siê za³o¿yæ domy redemptorystów w Jestetten i na krótko w Trybergu, sk±d w roku 1807 zakonnicy przenie¶li siê do Babenhausen w Bawarii. Niestety na pocz±tku roku 1808 wybuch³o tam antyfrancuskie powstanie, które zosta³o szybko st³umione. Jednak „redemptory¶ci zostali oskar¿eni o podburzanie ludno¶ci do niego. Po rewizji w klasztorze i przejêciu ich korespondencji musieli opu¶ciæ Bawariê, uznani za wrogów porz±dku publicznego"[4]. O tych wydarzeniach dowiedzia³ siê Davout, który natychmiast nakaza³ obserwacjê benonitów. W tym czasie w ksiêstwie warszawskim nast±pi³ kryzys finansowy, który spowodowa³ podwy¿ki cen i brak zaopatrzenia. „Przez trzy dni Warszawa by³a pozbawiona ¿ywno¶ci, t³um wybija³ okna sklepowe. Davout obawia³ siê powtórzenia sytuacji z Bawarii. Marsza³ek i francuski rezydent obwiniali o zamieszanie opiesza³y ich zdaniem rz±d, zw³aszcza ministra Brezê, który rzekomo przez benonitów mia³ wp³ywaæ na decyzje dworu w Dre¼nie. (...) Obawy marsza³ka o utrzymanie porz±dku publicznego w Ksiêstwie zwiêkszy³y siê na skutek gwa³townego wzrostu wrogich Francji nastrojów w¶ród ludno¶ci stolicy. W li¶cie do Napoleona z 12 kwietnia 1808 roku Davout pisa³ o pruskich intrygach w Ksiêstwie, które wywo³uj± niepewno¶æ i zniechêcenie, o pog³oskach, ¿e Ksiêstwo zostanie przekazane Prusom, ¿e armia polska zostanie wys³ana do Afryki, a Francuzi rujnuj± kraj. O rozsiewanie tych pog³osek oskar¿y³ benonitów. Przes³a³ Napoleonowi okólnik dotycz±cy papie¿a, rozpowszechniany rzekomo przez zakonników. Uda³o siê go odnale¼æ w papierach osobistych marsza³ka. [Warto z uwagê przeczytaæ ten okólnik, bo informacje, które niby mieli rozsiewaæ benonici s± bardzo aktualne równie¿ i dzisiaj. Widaæ ewidentnie, ¿e jest prowokacyjna fa³szywka, maj±ca skompromitowaæ zakonników ale musia³ j± napisaæ albo jasnowidz albo cz³onek tajnej organizacji, która od tak d³ugiego czasu, próbuje zrealizowaæ te w³a¶nie cele]. Znalaz³y siê w nim informacje, o tym ¿e: (...) urz±d papie¿a zosta³ zniesiony. Na Rzym pomaszerowa³o 8000 ¿o³nierzy, aby zmusiæ papie¿a do zatwierdzenia: zniesienia celibatu ksiê¿y, zniesienia spowiedzi usznej, udzielania komunii tak jak u luteranów, a wreszcie zjednoczenia wszystkich religii. Papie¿ o¶wiadczy³, ¿e wszystkie te ¿±dania s± zupe³nie sprzeczne z religi± katolick± oraz ¿e jego godno¶æ i sumienie zabraniaj± mu podpisaæ siê pod tym, gdy¿ doprowadzi³oby to do zniesienia religii katolickiej; papie¿ og³osi³ to o¶wiadczenie w Watykanie. Po tym o¶wiadczeniu Francuzi zajêli Pañstwo Ko¶cielne i postawili w Watykanie siln± francusk± stra¿ jako niby stra¿ honorow±, ale papie¿owi nie pozwolono wychodziæ ze swojego pa³acu, a wszyscy kardyna³owie otrzymali nakaz opuszczenia Rzymu. Davout by³ tym bardzo zdenerwowany. [Kto wie, czy to nie on by³ autorem tego okólnika?] Tego samego dnia, 12 kwietnia 1808 roku, rozkaza³ przeprowadziæ rewizjê w klasztorze benonitów i przet³umaczyæ znalezion± tam korespondencjê. Chcia³ znale¼æ winnych rozpuszczania tych pog³osek. Oczekiwanie na dekret z Drezna rozsierdzi³o go, a okólnik dope³ni³ miary. Ca³± sw± w¶ciek³o¶æ przela³ na Brezê, którego obwinia³ o spisek i szkodliwe dzia³ania. Breza by³ doskonale ¶wiadomy ca³ej sytuacji i zagro¿enia utraty stanowiska, co potwierdza jego korespondencja prywatna"[5]. Mia³ on jednak we Francji mocnego sojusznika, a by³ nim Talleyrand, mianowany przez Napoleona Wielkim Szambelanem, który postara³ siê o to, by podejrzenia Davouta w stosunku do Stanis³awa Brezy nie dotar³y do Napoleona. Równie¿ król Fryderyk August by³ zwolennikiem a mo¿e nawet przyjacielem Stanis³awa Brezy, któremu nada³ tytu³ hrabiowski i zosta³ ojcem chrzestnym jego syna. Poniewa¿ Davoutowi uda³o siê zdobyæ „korespondencjê o. Hofbauera z [nie¿yj±cym ju¿ wtedy] ksiêdzem Edgeworthem de Firmont, który by³ spowiednikiem zgilotynowanego Ludwika XVI"[6], to oczywi¶cie pozwoli³o na podniesienie kolejnego oskar¿enia przeciw benonitom. Tym oskar¿eniem by³o podejrzenie o kontakty z królewsk± rodzin± Burbonów. „By³ to jeden z wa¿nych zarzutów, który w du¿ej mierze przyczyni³ siê do wygnania redemptorystów z Warszawy (...) Zarzut kontaktów benonitów z Burbonami budzi³ we Francuzach szczere obawy o rojalistyczne spiski, zw³aszcza, ¿e przez lata Napoleon, mimo usilnych prób, nie zdo³a³ sk³oniæ Ludwika XVIII do zrzeczenia siê praw do tronu francuskiego"[7]. Tu na chwilê przerwijmy ten opis zaciskaj±cejsiê pêtlê na szyi benonitów i przyjrzyjmy siê ich pos³udze bardziej szczegó³owo. Mo¿e uda nam siê zrozumieæ co tak bardzo w nich mog³o innych denerwowaæ? Do zaciskanej przez Davouta pêtli oczywi¶cie jeszcze powrócimy. Przerwijmy na jaki¶ czas, tê listê podejrzeñ oraz zarzutów i dla kontrastu przyjrzyjmy siê mo¿e bardziej szczegó³owo pos³udze ¶wiêtego Klemensa i jego wspó³braci. Do tej listy podejrzeñ powrócimy, jak Pan Bóg pozwoli, w nastêpnej czê¶ci ¿ywota ¶wiêtego Klemensa Benonici przez ca³y czas swojego pobytu w Warszawie pracowali wyj±tkowo ciê¿ko i dziêki temu wspania³e owoce ich pracy by³y dla wszystkich bardzo widoczne. Równie¿ ich wrogowie dostrzegali ten wp³yw zakonników z ko¶cio³a ¶wiêtego Benona na spo³eczeñstwo warszawskie. Bardzo du¿a liczba wiernych, którzy u benonitów przystêpowali do Komunii ¶wiêtej mówi sama za siebie. A by³o tych Komunii oko³o 100 00 w ci±gu jednego roku, co pozwala przyj±æ, ¿e (¶rednio licz±c) codziennie przystêpowa³o do tego Sakramentu ponad dwie¶cie siedemdziesi±t osób. Ale nie mo¿e to dziwiæ je¶li przyjrzymy siê temu, jak pracowicie wygl±da³ ka¿dy dzieñ benonitów, których w czasie tego opisu by³o tylko o¶miu (ich liczba wzros³a w roku 1800 do piêtnastu a cztery lata pó¼niej do dwudziestu czterech). Dosyæ dok³adny opis z ówczesnej dzia³alno¶ci tych zakonników zosta³ dokonany przez jednego z nich, o. Jana Józefa Saballego, który wst±pi³ do warszawskiego Zgromadzenia w roku 1802. Przytoczmy wiêc kilka fragmentów z tego opisu: „Pracowali oni [benonici] codziennie tak latem jak i zim± w tym¿e ko¶ciele. Po rozmy¶laniu porannym o godzinie pi±tej spowiadali w siedmiu konfesjona³ach a¿ do nocy, z jedynie dwugodzinn± przerw± w po³udnie. (...) ka¿dego ranka odprawiano trzy Msze ¶wiête ¶piewane z wystawieniem Naj¶wiêtszego Sakramentu [dwie pierwsze by³y po polsku a trzecia, uroczysta po niemiecku] (...) W czasie wa¿niejszych ¶wiat uroczysta Msza ¶wiêta trwa³a ponad dwie godziny. (...) Ka¿dego ranka g³oszono trzy kazania a dwa nastêpne po po³udniu. Tak wiêc w ci±gu dnia g³oszono w sumie piêæ kazañ w nastêpuj±cym porz±dku. Pierwsze kazanie, po polsku, mia³o zawsze charakter katechetyczny i g³oszone by³o przez m³odych ojców. S³uchali go s³u¿±cy i pomoc domowa z miasta, podczas gdy ich panowie jeszcze spali. Po kazaniu odprawiano Mszê ¶w. ¶piewan± i udzielano wiernym komunii. Dziêki temu s³u¿±cy mogli wróciæ na czas do swoich panów i zaj±æ siê czekaj±cymi ich obowi±zkami. Drugie kazanie, równie¿ po polsku, zwane kazaniem wielkim, g³oszone by³y codziennie rano przez tego samego kaznodziejê, o. Blumenau [ojciec Karol Blumenau - Kwiatkowski], mówcê s³awnego w ca³ym mie¶cie. Jego kazania wywiera³y wielki wp³yw na s³uchaczy, w¶ród których utar³o siê powiedzenie, ¿e o. Blumenau „rozdaje ³zy, kiedy chce i komu chce". W swoich kazaniach nawi±zywa³ on do tekstów Ewangelii z poprzedniej niedzieli, omawiaj±c w ci±gu roku wszystkie dogmaty i zagadnienia moralne. Z racji wielkiego talentu kaznodziejskiego by³ on w stanie przekazaæ ludowi po polsku to, co nieco wcze¶niej o. Hofbauer wyg³osi³ po niemiecku. Trzecie kazanie by³o po niemiecku i g³osi³ je o. Hofbauer. Wyja¶nia³ on Pismo ¦wiête, na¶wietla³ historiê Zbawienia i ¶wieck± oraz my¶li ojców Ko¶cio³a. Oprócz wiernych jego kazañ s³uchali tak¿e uczniowie uczêszczaj±cy do szko³y prowadzonej przez naszych ojców, których by³o oko³o 200. Mówca czêsto zwraca³ siê do nich z ambony i zadawa³ im pytania. Chwali³ nastêpnie tego z nich, który odpowiedzia³ poprawnie, uzupe³niaj±c jego odpowied¼ o sens mistyczny lub historyczny, w zale¿no¶ci od tego, czego wymaga³a sytuacja. Ci natomiast z uczniów, którzy nie uwa¿ali, za karê musieli klêczeæ zwróceni twarz± w stronê ko¶cio³a. Innym razem uczniom udzielaj±cym dobrych odpowiedzi mówca obiecywa³ pamiêæ w modlitwie, jaki¶ upominek albo nierzadko wspomnienie w czasie Mszy ¶w. Dziêki temu s³uchali gorliwie, uwa¿nie i zainteresowaniem jego kazañ. Po zakoñczeniu kazania ten¿e ojciec odprawia³ ka¿dego ranka uroczyst± Mszê ¶wiêt± z akompaniamentem muzyki"[8]. W po³udnie od godziny 12 do 14 nie by³o w ko¶ciele ¿adnych nabo¿eñstw, ani spowiedzi, o czym ju¿ wcze¶niej wspomniano, dopiero od czternastej zaczynano ¶piewaæ po niemiecku Godzinki o Naj¶wiêtszej Maryi Pannie. Je¶li by³ to czas Wielkiego Postu, to w tym czasie ¶piewano po polsku Gorzkie ¿ale. A ¶piewano je w taki sposób, ¿e wierni wybuchali podczas ¶piewu g³o¶nym p³aczem. Czwarte kazanie by³o wyg³aszane po niemiecku i mo¿na je by³o wys³uchaæ po Godzinkach a w czasie wielkiego Postu przed ¶piewem Gorzkich ¿ali. Nastêpnie ¶piewano po polsku Veni sancte Spiritus i wtedy wierni niemieckojêzyczni opuszczali ko¶ció³ a Polacy wchodzili do niego „by wys³uchaæ kazania w swoim jêzyku. To pi±te i ostatnie kazanie w ci±gu dnia g³oszone by³o zawsze przez tego samego kaznodziejê, to znaczy o.Podgórskiego. (...) Mówi³ [on] ka¿dego wieczora na temat prawd wiecznych, jak to siê praktykowa³o w czasie g³oszenia misji. Przemawia³ z takim przekonaniem, i¿ powodowa³ niezliczone nawrócenia. (...) Po zakoñczonym ostatnim kazaniu ¶piewane by³y nieszpory z wystawieniem Naj¶wiêtszego Sakramentu"[9]. Nabo¿eñstwo drogi krzy¿owej by³o odprawiane równie¿ codziennie po zakoñczonych nieszporach a gdy koñczono drogê krzy¿ow± wystawiano Naj¶wiêtszy Sakrament przed którym siê modlono a po tych modlitwach udzielano b³ogos³awieñstwa. „Nastêpnie wierni rozmi³owani w tym pasyjnym nabo¿eñstwie ¶piewali jeszcze odpowiednie pie¶ni, jeden z ojców prowadzi³ rachunek sumienia, odmawia³ akty teologiczne oraz akt ¿alu, wskazywa³ wiernym ró¿ne ¶rodki pomocne do tego, aby unikaæ grzechu i wytrwaæ w praktykowaniu cnót. W koñcu musiano niemal¿e prosiæ ludzi, aby poszli do domu, gdy¿ trzeba by³o zamykaæ ko¶ció³"[10]. Ko¶ció³ ¶w. Benona widok wspó³czesny. Fot. z ksi±¿ki ¦wiety Klemens Maria Hofbauer CSsR - dobry patron na z³e czasy, red. Maciej Sadowski CSsR, Paulina D±brosz - Drewnowska, wybór i oprac. ilustr. Kazimierz Piotrowski CSsR. Wszelkie nabo¿eñstwa okoliczno¶ciowe by³y odprawiane bardzo uroczy¶cie i z wielkim dostojeñstwem. W ko¶ciele znajdowa³y siê trzy o³tarze, o³tarz g³ówny po¶wiêcony by³ ¶wiêtemu Benonowi, drugi o³tarz mia³ za patrona ¶wiêtego Józefa a trzeci Pana Jezusa Uwiêzionego. Ojciec Klemens w roku 1801 dobudowa³ od strony wschodniej kaplicê. „Umie¶ci³ w niej figurê Ecce Homo ze zwi±zanymi z przodu rêkami, odzian± w szkar³atny poz³acany p³aszcz, z trzcin± w lewym rêku i koron± cierniow± na g³owie. Figura ta by³a prawdziwym dzie³em sztuki, poniewa¿ wygl±da³a jak ¿ywa, wywo³uj±c u wszystkich, którzy na ni± patrzyli, wyrzuty sumienia, wspó³czucie, ufno¶æ, lêk, mi³o¶æ itd. Sam widok tej figury ju¿ wzbudza³ my¶li pobo¿ne i powodowa³ nawrócenie, co przyznaje wielu penitentów. Natomiast u zatwardzia³ych grzeszników wzbudza³a ona tak± trwogê, ¿e nie ¶mieli oni podnie¶æ na ni± wzroku. I to uczucie pozostawa³o wyryte tak silnie w ich sercach, ¿e nie mogli siê od niego za nic w ¶wiecie uwolniæ. Oczywi¶cie nie wszyscy grzesznicy prze¿ywali prawdziwe nawrócenie. Byli i tacy, którzy jak tylko pos³yszeli d¼wiêk dzwonów z ko¶cio³a ¶w. Benona, uciekali w pop³ochu, b³±kaj±c siê po ulicach przera¿eni, ¿e musieliby siê nawróciæ, je¿eli tylko skierowaliby swoje kroki do tego ko¶cio³a, który by³ prze¶ladowc± (jak sami mówili) ich wolno¶ci. Tacy ludzie powiêkszali tylko swoje udrêki, gdy¿ byli oni jak „pêkniête cysterny, które nie potrafi± zatrzymaæ wody". Pomna¿ali oni tylko swoje obawy i udrêki, czuj±c siê potêpionymi i skazanymi na nieszczê¶liw± wieczno¶æ, a¿ do chwili, kiedy pozwolili pokonaæ siê ³asce Bo¿ej. Po odbytej w koñcu spowiedzi generalnej nie odczuwali ju¿ wiêcej strachu, patrz±c na twarz Jezusa cierpi±cego, jaki wcze¶niej z regu³y wzbudza³a w nich ta figura, ale odkrywali w nie nieopisan± dobroæ, s³odycz i lito¶æ, którym towarzyszy³a rado¶æ niewymowna, jak± odczuwali w swoich sercach. Nawróceni w ten sposób grzesznicy stawali siê teraz prawdziwymi aposto³ami dla innych. Oprócz ludno¶ci miejscowej przybywali te¿ wierni z odleg³ych okolic, zwabieni wizj± Jezusa Chrystus, który ukaza³ siê im w postaci tej samej figury, jaka znajdowa³a siê w o³tarzu, i powiedzia³ im: »Id¼cie do ko¶cio³a ¶w. Benona w Warszawie i wyspowiadajcie siê z waszych grzechów«. Nie wiedzieliby oni w ogóle o istnieniu tego ko¶cio³a, gdyby nie oznajmi³ im tego sam Jezus Chrystus. Ich p³acz, szlochanie, ¿al by³y dostatecznym dowodem nie tylko na objawienie siê Jezusa Chrystusa, ale przede wszystkim na ich nawrócenie. Oprócz tej wspania³ej figury Ecce Homo umie¶ci³ o. Hofbauer przy tym samym o³tarzu jeszcze inn± podwójn± rze¼bê, a mianowicie Jezusa zdjêtego z krzy¿a i z³o¿onego na kolanach Matki. Zosta³a ona ofiarowana przez szlachetnych dobrodziejów z Wiednia. Równie¿ jej sprowadzenie do Warszawy wywo³a³o wielkie poruszanie w¶ród wiernych"[11]. Bibliografia: - Ks. Aleksy Prusinowski, Przegl±d katolicki, Warszawa 12 maja 1864, s.289. dost. w intern. https://fbc.pionier.net.pl/search#fq={!tag=dcterms_accessRights}dcterms_accessRights%3A%22Dost%C4%99p%20otwarty%22&q=przegl%C4%85d%20katolicki%20hofbauer - X. Wincenty Smoczyñski, Wspomnienia o polskiej pielgrzymce do Rzymu w roku 1888 na Jubileusz ¶. Leona XIII, Kraków 1889. - X. Bernard £ubieñski, Aposto³ Warszawy czyli ¿ywot b³ogos³. Klemensa Maryi Hofbauera, Mo¶ciska 1889. - O. W³adys³aw Szo³drski C. SS. R., ,¦w. Klemens Hofbauer Aposto³ Warszawy, Kraków 1927. - Fr. ¦wi±tek C.Ss.R, ¦wiêto¶æ Ko¶cio³a w Polsce w okresie rozbiorowym i porozbiorowym, Kielce 1930. - Ks. Ignacy K³opotowski, ¯ywot ¶w. Klemensa Dworzaka (Hofbauera) Aposto³a Warszawy, Warszawa 1930. - Jaros³aw krawczyk, Matejko i historia, Warszawa 1990. - Wilhelm Hunermann, Bo¿y piekarz ¶w. Klemens Maria Hofbauer, Kraków 2009. - ¦wiety Klemens Maria Hofbauer CSsR - dobry patron na z³e czasy, red. Maciej Sadowski CSsR, Paulina D±brosz - Drewnowska, Kraków 2020. Dost. w inern. na str.: https://polona.pl/item/zywot-sw-klemensa-dworzaka-hofbauera-apostola-warszawy,NzI1MzcxNDc/8/#info:metadata - Erwin Dudel, Aposto³ Warszawy i Wiednia ¦wiêty Klemens Maria Hofbauer redemptorysta, Warszawa 1982. - Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imiê przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych ¶wiêtych polskich, Gdañsk 1997. https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-15a.php3 https://www.radiomaryja.pl/kosciol/wspomnienie-liturgiczne-sw-klemensa-patrona-piekarzy-kelnerow-i-cukiernikow/ https://www.redemptor.pl/15-marca-swieto-sw-klemensa-hofbauera/ https://www.znajkraj.pl/fot/klasztor-louka https://www.visittivoli.eu/luoghi-di-culto/chiesa-della-maria-ss-di-quintiliolo&lang=it Autorstwa Eduard Gurk - Not necessary, PD by age., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=473466 Autorstwa Wed³ug Pierre-Claude Gautherot - https://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_Nicolas_Davout, Domena publiczna. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=108470 https://pl.wikipedia.org/wiki/Konstytucja_3_maja#/media/Plik:Konstytucja_3_Maja.jpg [1] Red. Maciej Sadowski CSsR, Paulina D±brosz - Drewnowska ¦wiêty Klemens...,s. 112. [2] Tam¿e, s. 112-113. [3] Tam¿e, s.115. [4] Tam¿e, s.121. [5] Tam¿e, s. 126-127. [6] Tam¿e, s. 142. [7] Tam¿e, s.146. [8] Tam¿e, s. 181-183 [9] Tam¿e, 185-186. [10] Tam¿e, s. 186. [11] Tam¿e, s. 191-192. Powrót |