B³ogos³awiony ksi±dz Ignacy K³opotowski Cz. IV Zdj. z ks.: s. Zofia A. Chomiuk CSL, Ca³ym ¿yciem dziêkowaæ; B³ogos³awiony ks. Ignacy K³opotowski 1866-1931, Warszawa 2005. Niech¿e wiêc nasze zwi±zki i stowarzyszenia katolickie zrozumiej± donios³o¶æ chwili i wielko¶æ swego zadania i nie zwlekaj±c d³ugo, zabior± siê do pracy, która na nich czeka. Musz± oni na wzór katolików niemieckich i belgijskich wykazaæ, ¿e religia katolicka - to potêga moralna, na której siê wspieraj±c, mo¿na zbudowaæ trwa³y gmach dobrobytu i ³adu spo³ecznego - a przez to gmach szczê¶cia narodu. Pracê tê nale¿y rozpocz±æ u podstaw-od ogólnego pog³êbienia u¶wiadomienia religijnego, a nastêpnie rozszerzyæ i spotêgowaæ zakres pracy kulturalno-spo³ecznej wszystkich stowarzyszeñ i zwi±zków katolickich. W ten sposób nie damy siê prze¶cign±æ naszym przeciwnikom. Inteligencja nasza, która b±d¼ co b±d¼ przoduje w ¿yciu narodowo-spo³ecznym pomimo nieraz gruntownego wykszta³cenia fachowego, jest ma³o u¶wiadomion± religijnie. Bez w±tpienia du¿o zawini³o w tym wychowanie domowe, szkolne a równie¿ otoczenie,-lecz najwiêksza cze¶æ winy spada na ni± sam±. Do wszystkiego zagl±da, wszystkim siê interesuje, ale bynajmniej nie religi±, która przecie¿ stanowi podstawê ¶wiatopogl±du i ¿ycia cz³owieka. Gdy np. w Anglii panie z ogromnym zainteresowaniem siê czytaj± teologiê - u nas ka¿da ksi±¿ka religijna, napisana choæby najprzystêpniej, budzi znudzenie, a nawet u wielu wstrêt. To te¿ bardzo by siê przyda³y teraz sta³e kursy religijne dla inteligencji, gdzie by przez gruntowne odczyty szerzono znajomo¶æ zasad katolickich. Kazania w naszych czasach nie wystarcz± Nie dlatego, ¿eby w naukach g³oszonych z ambony nie mo¿na by³o przedstawiæ ca³okszta³tu nauki i ¿ycia chrze¶cijañskiego, - ale s± wzglêdy innego rodzaju. Pomijaj±c rozmaite rzeczy, zwykle kaznodzieje w swoich kazaniach maj± na wzglêdzie przeciêtny ogó³ s³uchaczy, do którego staraj± siê dostosowaæ. Jeszcze, kiedy ksi±dz Ignacy K³opotowski pracowa³ w Lublinie w³adze carskie zaczê³y wydawaæ wyroki na niepos³usznego im ksiêdza katolickiego. Jak pamiêtamy, aktem odwagi z jego strony by³a krytyka sekty mariawitów, ale nie tylko za to go karano. „Pierwszy wyrok zapad³ (...) 9 maja 1908 r., za napisanie »naczelnego artyku³u pod tytu³em Rocznica 3 maja i podanie do publicznej wiadomo¶ci o maj±cym siê odbyæ nabo¿eñstwie z powodu rocznicy Konstytucji 3 maja [...] i wzmianki o odbytem nabo¿eñstwie, zatytu³owanej Uroczysto¶æ 3 maja budz±cej wrogi nastrój wzglêdem rz±du« - kara 100 rubli. Nastêpne wyroki by³y ju¿ w Warszawie: w listopadzie 1909 - kara 100 rubli za artyku³ pt. Dla wzmocnienia oraz równie¿ 100 rubli w grudniu tego samego roku za tekst Po zatwierdzenie (informacja o podró¿y mariawickiego biskupa Kowalskiego [Jan(1871-1942)] do Petersburga); rok 1910 - 6 tygodni aresztu za broszurê Koz³owitom dar pod choinkê (kary tej nie odsiedzia³), 5 dni aresztu za tekst o pobycie cesarza Rosji we W³oszech (tê karê odsiedzia³ w klasztorze ojców kapucynów w Nowym Mie¶cie nad Pilic±); rok 1911 - 100 rubli, 300 rubli i 500 rubli, a numery 239 i 285 wyrokiem s±du zniszczono [numer 239 Polaka-Katolika najprawdopodobniej za artyku³ Tolerancja czy prze¶ladowanie, w którym skrytykowano carat za ca³kowite ograniczenie wolno¶ci wyznania i sumienia a tak¿e za zakaz nauczania religii poza murami ko¶cio³ów; numeru 285 nie uda³o mi siê odnale¼æ.]; 1912 - 200 rubli; 1913 - rozprawa s±dowa za broszurê pt. Krótka historia religii. Wiêksza czê¶æ kar dotyczy³a tekstów wydrukowanych w Polaku-Katoliku, ale niektóre by³y z Posiewu. W latach pó¼niejszych kary stosowano inne i zdarza³y siê rzadziej. Cenzura nie pozwala³a drukowaæ kwestionowanych tekstów wydawcy, wiêc ich nie drukowali, ale miejsce na ³amach pozostawiali puste. Nie sposób oceniæ, czy ks. K³opotowski zap³aci³ wszystkie grzywny, nale¿y s±dziæ, ¿e nie. Odwo³ywa³ siê do wy¿szych instancji, procesy trwa³y latami, a on robi³ swoje"[1]. W roku 1911 z inicjatywy ks. K³opotowskiego w jego w³asnej drukarni zaczêto drukowaæ „miesiêcznik Kurii Metropolitalnej Warszawskiej Wiadomo¶ci Archidiecezjalne Warszawskie"[2]. W miesiêczniku tym, przeznaczonym tylko dla duchowieñstwa, pisa³ artyku³y pod pseudonimem ksiêdza ¯egoty. W 1913 ksi±dz arcybiskup Aleksander Kakowski (1862-1938) mianowa³ ks. K³opotowskiego wikariuszem w ko¶ciele ¶wiêtej Anny w Warszawie a rok pó¼niej zosta³ on rektorem ko¶cio³a ¶wiêtego Jacka. W czasie I wojny ¶wiatowej w ko¶ciele tym „zak³ada tani± kuchniê i prowadzi zak³ad sierot i starców, którym opiekuj± siê siostry szarytki"[3]. W roku 1919 zosta³ proboszczem parafii Matki Bo¿ej Loretañskiej przy ko¶ciele ¶wiêtego Floriana na warszawskiej Pradze oraz dziekanem praskim. W tym samym roku „sprowadza z Krakowa siostry albertynki, które podjê³y pracê w domu noclegowym w jego parafii. Wraz z siostrami przybyli tak¿e bracia albertyni i wziêli pod opiekê przytu³ek dla starców. Organizuje dla nich zak³ady dobroczynne na Pradze"[4]. Ko¶ció³ ¶w. Floriana na Pradze - widok obecny. Zdj. z ks.: Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski ¿ycie i apostolat, Warszawa 1996. 31 lipca 1920 roku za zgod± abpa Aleksandra Kakowskiego i ówczesnego nuncjusza apostolskiego Achillesa Ratti (1857-1939), pó¼niejszego papie¿a Piusa XI, ks. Ignacy K³opotowski „zak³ada Stowarzyszenie sióstr loretanek, którym powierza zadanie apostolstwa s³owa drukowanego"[5]. Przecie¿, jak ka¿dy wierz±cy kap³an dobrze wiedzia³, ¿e jego powo³aniem jest doprowadzenie wiernych do zbawienia. Wiêc on „w tym celu siêga³ po najnowocze¶niejsze, jak na jego czasy, ¶rodki przekazu. (...) Uwa¿a³, ¿e s³owo drukowane jest przed³u¿eniem ambony i ¶rodkiem szerzenia Królestwa Bo¿ego na ziemi. Czêsto mawia³, ¿e prasa katolicka pracuje jak misjonarz. Misjê apostolstwa s³owa drukowanego powierzy³ Zgromadzeniu Sióstr Loretanek, które do dzi¶ wydaj± zainspirowane przez niego czasopisma: Anio³ Stró¿, Ró¿aniec i prowadz± wydawnictwa"[6]. I w ten sposób to apostolstwo siostry wype³niaj± do dzisiaj. W¶ród wielu bardzo ciekawych pozycji, które mo¿na nabyæ w ich wydawnictwie, znajduje siê piêæ bezcennych tomów Rozmów niedokoñczonych, ze wspania³ym, o bardzo g³êbokiej wiedzy a jednocze¶nie bardzo odwa¿nym ksiêdzem profesorem Tadeuszem Guzem. Loretanki otrzyma³y od ksiêdza K³opotowskiego równie¿ zadanie prowadzenia ochronki dla ubogich dzieci oraz opieki nad rodzinami upo¶ledzonymi moralnie. A wiêc wówczas, gdy mia³ na g³owie redakcjê swoich pism oraz by³ proboszczem i jednocze¶nie dziekanem dekanatu praskiego licz±cego wówczas 10 parafii, on jeszcze znalaz³ czas i energiê by za³o¿yæ nowe ¿eñskie zgromadzenie. Ale o za³o¿eniu ¿eñskiego zgromadzenia my¶la³ ju¿ du¿o wcze¶niej. Siostra Zenobia Kaniewska (b.d.), jedna z sióstr szarytek wspó³pracuj±cych z ks. K³opotowskim, tak napisa³a: „Gdy by³ rektorem ko¶cio³a ¶wiêtego Jacka w Warszawie, niejednokrotnie wspomina³ mi o tym, ¿e chce za³o¿yæ nowe zgromadzenie zakonne ¿eñskie"[7]. Natomiast z wypowiedzi zanotowanych przez siostry loretanki „wynika³o, ¿e powo³anie do istnienia nowej wspólnoty zakonnej to by³o jego ¿yciowym pos³annictwem"[8]. Do pomocy w prowadzeniu swojej parafii mia³ ks. Ignacy na pocz±tku dwóch wikariuszy, ale od po³owy „lat dwudziestych pracowa³o ich trzech, a od 1928 roku (...) mia³ czterech wikariuszy"[9]. Jednak¿e w tym czasie liczba parafii w dekanacie podwoi³a siê, a wiêc jako dziekanowi przyby³o mu znacznie wiêcej obowi±zków. Pracowito¶æ ks. Ignacego stawa³a siê prawie, ¿e heroiczna. „Mo¿na przytoczyæ wiele wypowiedzi najbli¿szych jego wspó³pracowników, z których wynika, ¿e by³ on cz³owiekiem ustawicznej pracy. »To by³o nie do pomy¶lenia, ¿eby on by³ bez pracy, ks. K³opotowski by³ zawsze zajêty« - wspomina³ ks. Stefan Ejsymont (b.d.). »By³ tak zapracowany, a nawet przepracowany, ¿e nie mia³ czasu nawet spojrzeæ, gdy szed³ ulic±« (ks. Józef Jankowski b.d.). »By³ wymagaj±cy od innych, ale te¿ sam nie pracowa³, ale harowa³. Od rana do wieczora zajêty prac±, ci±gle mia³ nowe prace i plany« (ks. Zbigniew Kamiñski (1900-1991)). Ks. Jan Podbielski (?-1967) napisa³ we wspomnieniach: »Nie dba³ zupe³nie o siebie (...). Nigdy nie wyje¿d¿a³ na wakacje, bo ¿a³owa³ na odpoczynek czasu (...), to by³ cz³owiek przepracowany«. Albertyn brat Daniel o¶wiadczy³: »Nie mia³ czasu na nic poza prac± i kap³añskimi obowi±zkami«. »Nigdy siê nie skar¿y³, nie ¿ali³, ¿e nie ma si³y, ¿e jest przeci±¿ony prac±« - napisa³ o praskim proboszczu jego wikariusz. Proboszcz Pragi mia³ w¶ród ksiê¿y szerokie grono przyjació³, ale równie¿ przeciwników. Ks. Remigiusz D±browski (1897-1983), kapelan kard. Kakowskiego, opowiada³, ¿e ks. K³opotowski »mia³ w¶ród ksiê¿y swoich przeciwników« i »przez nich nie by³ lubiany«. Kapelan i sekretarz warszawskiego kardyna³a uwa¿a³, ¿e dlatego wzbudza³ niechêæ ksiê¿y, poniewa¿ przyby³ z obcej diecezji, a mimo to otrzyma³ jedn± z najwiêkszych warszawskich parafii. S±dzi³ równie¿, i¿ niechêæ do jego osoby mo¿na t³umaczyæ tym, ¿e - jak siê wyrazi³ - »swoj± dzia³alno¶ci± wybija³ siê ponad innych«. Wed³ug ks. Stanis³awa Mystkowskiego (1894-1982), ksiê¿a wspó³pracuj±cy z Narodow± Demokracj± byli negatywnie ustosunkowani do ks. K³opotowskiego, poniewa¿ uwa¿ali, ¿e zbyt ostro wystêpuje w prasie przeciwko przedstawicielom tego stronnictwa. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e praski Proboszcz nie nale¿a³ do ¿adnej partii politycznej ani nie popiera³ ¿adnego stronnictwa. »Zupe³nie nie dba³, jak go oceniamy, czy co ludzie o nim mówi±. To nie by³o dla niego wa¿ne« - pisa³ o nim ks. Wac³aw Rutkowski. Skarbnik Kurii Warszawskiej ks. Podbielski opowiada³, ¿e gdy ksiê¿a kpi±co go krytykowali, »patrzy³ na nich i nic nie mówi³, tylko dalej swoje robi³«"[10]. A tak scharakteryzowa³ ks. Ignacego K³opotowskiego cytowany ju¿ wcze¶niej prof. Józef Styk: „Ksi±dz K³opotowski by³ ¶redniego wzrostu i szczup³ej budowy cia³a. Mia³ usposobienie surowe i do¶æ szorstkie, co przejawia³o siê zarówno w postêpowaniu codziennym, jak te¿ w jego pi¶miennictwie. Nie jedna³o mu to przyjació³. Przyja¼ni zreszt± specjalnie nie szuka³, ale je¶li z kim¶ j± zawar³, to by³ jej wierny. Nie pob³a¿a³ ani z³u, ani s³abo¶ciom u siebie i u innych. Mia³ charakter impulsywny, reaguj±cy niemal ¿ywio³owo (sangwinik? choleryk?) Nie by³ b³yskotliwie inteligentny. Nara¿a³ siê wielu ludziom poprzez wielk± gorliwo¶æ w sprawach moralnych. Zwraca³ publicznie uwagê tym, którzy postêpowali niemoralnie i siali zgorszenie. (...) Ksi±dz K³opotowski posiada³ du¿e wyrobienie wewnêtrzne i wielk± mi³o¶æ bli¼niego, która nie pozostawa³a tylko deklaratywna, ale przybiera³a formy praktycznej dzia³alno¶ci na rzecz potrzebuj±cych. Jako ¶wietny organizator, w ¿adnym okresie swojej dzia³alno¶ci nie by³ na tyle bez funduszy, by nie móc pomagaæ biednym. Jego dzia³alno¶æ charytatywna zaczê³a siê znacznie wcze¶niej ni¿ pi¶miennicza. Wydaje siê, ¿e u podstaw jego dzia³alno¶ci zarówno pi¶mienniczej, jak i prasowej le¿a³a chêæ pój¶cia z pomoc± potrzebuj±cym - zw³aszcza biednym i zaniedbanym warstwom spo³ecznym na wsi oraz biedocie miejskiej. Dobra materialne, jakimi dysponowa³, obraca³ na cele ko¶cielne i publiczne. Dla siebie dóbr nie gromadzi³, choæ potrafi³ je umiejêtnie pomna¿aæ. (...) Jego zamierzenia niemal z regu³y przerasta³y aktualne mo¿liwo¶ci realizacji. To jednak nie zniechêca³o go do dzia³ania. Wrêcz przeciwnie, maj±c g³êbok± wiarê (w znaczeniu teologicznym, jak te¿ potrzebê realizacji tych zamierzeñ), u¿ywa³ wszelkich dostêpnych mu ¶rodków, by te zamierzenia zrealizowaæ"[11]. Przy tych opisach ks. K³opotowskiego pos³uchajmy jeszcze jak go widzia³a jedna z jego parafianek, Irena Rogatko (b.d.), która opisa³a swojego proboszcza w swoich wspomnieniach w taki sposób: „»Od moich m³odych lat (...) mia³am ks. K³opotowskiego jako proboszcza tej parafii a¿ do jego ¶mierci w 1931 r. Pamiêtam go jako najlepszego duszpasterza i jednocze¶nie mego spowiednika (...). M³odzie¿ bardzo lubi³a siê u niego spowiadaæ i do niego lgnê³a (...), by³ ¶wietnym kaznodziej± (...), by³ bardzo energiczny, ¿ywe srebro, wszêdzie go by³o pe³no, zawsze zabiegany, zawsze prêdki, ¿ywy i ¿wawy, bardzo du¿o pomaga³ ludziom w postaci jakiej¶ ja³mu¿ny i dawa³ ludziom pracê (...), parafianie bardzo go op³akiwali. Na pogrzebie by³ taki t³um narodu, ¿e siê nie mo¿na by³o przecisn±æ«"[12]. Zachowa³y siê równie¿ ¶wiadectwa ciekawych wieczornych spacerów ks. Pra³ata po terenie swojej parafii. Otó¿, okazuje siê, ¿e chcia³ on „poznaæ zachowania, ¿ycie i moralno¶æ parafian. Nierzadko siê zdarza³o, ¿e Duszpasterz Pragi zdejmowa³ sutannê i udawa³ siê w miejsca, gdzie upad³e kobiety uprawia³y prostytucjê. Stara³ siê nak³oniæ je do zmiany postêpowania. »I mia³ równie¿ - czytamy we wspomnieniach - od nich przykro¶ci, kiedy mówi³ im, ¿e jest ksiêdzem katolickim i pragnie ich nawrócenia z tej ich z³ej drogi, wyja¶niaj±c cel swoich wizyt«. Siostry loretanki opowiadaj±, ¿e ks. Pra³at kaza³ im sporz±dzaæ wykazy ma³¿eñstw, które w jego parafii ¿y³y bez ¶lubu ko¶cielnego. Ma³¿eñstwom tym udziela³ pó¼niej ¶lubu sakramentalnego, rezygnuj±c przy tym z jakichkolwiek ofiar pieniê¿nych. Pragn±³ obj±æ duszpasterskim oddzia³ywaniem wszystkich parafian, równie¿ tych, którzy nie poczuwali siê do wiêzi z parafialn± wspólnot±"[13]. W 1926 roku przekaza³ archidiecezji warszawskiej trzypiêtrow± kamienicê przy ul. Krakowskie Przedmie¶cie 71 wraz z drukarni± i jej urz±dzeniami. Ale ju¿ rok pó¼niej kupi³ i wyposa¿y³ „now± drukarniê w wynajêtym lokalu Kuriera Warszawskiego w Warszawie przy ulicy Tamka 46 rejestruje j± pod nazw± drukarnia loretañska"[14]. Ks. Daniel Olszewski w swojej ksi±¿ce o ¿yciu i dzia³alno¶ci ksiêdza Ignacego K³opotowskiego tak napisa³ o tym okresie: „Dokumentacja ¼ród³owa, jak± obecnie dysponujemy, nie pozwala wyja¶niæ w sposób wyczerpuj±cy, dlaczego [ks. Ignacy] zrezygnowa³ w 1926 r. z prowadzonego przez siebie wydawnictwa i drukarni, które funkcjonowa³y przy Krakowskim Przedmie¶ciu. Obie te instytucje odda³ na w³asno¶æ archidiecezji warszawskiej. S. Antonina Bartkowiak (b.d.), wieloletnia wspó³pracownica ks. pra³ata, twierdzi³a, ¿e by³o to dla niego najbole¶niejszym prze¿yciem i ¿e podj±³ tê decyzjê »po okresie wahania i walk«. Wed³ug relacji s. Bartkowiak pra³at K³opotowski o¶wiadczy³ pó¼niej: »Inaczej nie mog³em post±piæ«. Abp Kakowski zleci³ prace redakcyjne - po rezygnacji pra³ata K³opotowskiego - ksiê¿om warszawskim Zygmuntowi Kozubskiemu i Stanis³awowi Mystkowskiemu, za¶ kierownictwo drukarni obj±³ ks. Edward Szczodrowski (1875-1930). Ks. Mystkowski uwa¿a³, ¿e pra³at K³opotowski podj±³ tê decyzjê z powodu nadmiaru prac duszpasterskich, wydawniczych, zwi±zanych z budow± domu parafialnego i domu katolickiego, a tak¿e z tego wzglêdu, i¿ pragn±³ po¶wiêciæ siê zorganizowaniu Zgromadzenia Sióstr Loretanek. Braki w dokumentacji ¼ród³owej uniemo¿liwiaj± odpowied¼ na pytanie, w jakim stopniu takie wyja¶nienie mo¿na uznaæ za miarodajne. Zachowa³y siê fragmentaryczne wzmianki ¼ród³owe, które ¶wiadcz± o tym, ¿e w 1927 r. ks. Pra³at rozwa¿a³ mo¿liwo¶æ wyjazdu na d³u¿szy czas do Stanów Zjednoczonych. Nie wiemy, czy zamierzenia takie mog³y mieæ powi±zanie z jego uprzedni± decyzj± oddania drukarni i wydawnictwa na w³asno¶æ archidiecezji warszawskiej. Wiadomo natomiast, ¿e kilka miesiêcy wcze¶niej Proboszcz praski wyra¿a³ wobec arcybiskupa warszawskiego gotowo¶æ ust±pienia z probostwa i przej¶cia na fundusz emerytalny. Pó¼niejsze fakty dowiod³y, ¿e te zamierzenia i propozycje nie zosta³y zrealizowane. Do koñca ¿ycia pozosta³ duszpasterzem Warszawy, pe³ni±c funkcjê proboszcza i dziekana praskiego. Jak widaæ, ¼ród³a z drugiej po³owy lat dwudziestych notuj± fakty z ¿ycia ks. K³opotowskiego, wobec których pozostaj± znaki zapytania. Niemniej jednak zdaj± siê one ¶wiadczyæ o narastaj±cym dramacie poszukiwania nowych rozwi±zañ, o ¿ywio³owym krystalizowaniu siê nowych koncepcji, projektów i ¿yciowych programów"[15]. W roku 1927 ks. Ignacy K³opotowski zacz±³ wydawaæ nowy miesiêcznik zatytu³owany G³os Kap³añski, który po¶wiêci³ sprawom duchowieñstwa katolickiego. W roku nastêpnym opracowa³ statut dla zgromadzenia sióstr loretanek. 19 maja 1928 ksi±dz kardyna³ Aleksander Kakowski dokona³ kanonicznej erekcji zgromadzenia o nazwie Pobo¿ne Stowarzyszenie Sióstr Loretanek. Loretanki dopiero w roku 1949 „ sta³y siê zgromadzeniem zakonnym na prawie diecezjalnym, a nastêpnie, 24 maja 1971 roku uzyska³y dekret pochwalny i zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej"[16]. Pierwszym domem nowego zgromadzenia, by³ zakupiony przez ks. K³opotowskiego dom na warszawskim Bródnie przy ulicy Nadwi¶lañskiej 21. W roku1928 kupi³ dla sióstr loretanek maj±tek ziemski o nazwie Zenówka i wielko¶ci oko³o 120 hektarów. Maj±tek ten znajdowa³ siê niedaleko Wyszkowa, w parafii Kamieñczyk nad Bugiem, przy uj¶ciu rzeki Liwiec. Ks. K³opotowski przy wpisie hipotecznym zmieni³ nazwê maj±tku na Loretto. Mówi³, ¿e „Loretto jest tam, gdzie s± siostry loretanki[17]. „Od tego momentu, stopniowo zacz±³ promieniowaæ z (...) [tego miejsca] kult Matki Bo¿ej Loretañskiej. Od samego pocz±tku miejsce s³u¿y³o ubogim dzieciom i staruszkom sprowadzanym do Loretto przez warszawskiego proboszcza i oddawanym pod opiekê jego duchowych córek, sióstr loretanek"[18]. Siostry loretanki w polskim Loretto aktywnie dzia³aj± do dzisiaj. W roku 1930 ks. Ignacy K³opotowski zakupi³ budynki dawnej fabryki firanek i koronek przy [ówczesnej] ul. Namiestnikowskiej 6 (dzi¶ Sierakowskiego) i rozpocz±³ ich adaptacjê na drukarniê i mieszkania dla sióstr loretanek. Ale dopiero „po ¶mierci Ojca Za³o¿yciela siostry [loretanki] przenios³y drukarniê na ul. Sierakowskiego 6, na warszawsk± Pragê. Tu Wydawnictwo i Drukarnia Loretañska dzia³a³y 62 lata. Od roku 1989 maj± one swoj± siedzibê na ul. ¯eligowskiego 16/20 w Warszawie-Rembertowie"[19]. Ksi±dz Ignacy K³opotowski zmar³ nagle 7 wrze¶nia 1931, w wigiliê ¶wiêta Narodzenia Naj¶wiêtszej Maryi Panny, któr± czci³ przez ca³e ¿ycie. Mia³ 65 lat i za sob± czterdzie¶ci lat kap³añstwa. Przed jego ¶mierci±, w³a¶ciwie nikt z najbli¿szego otoczenia nie zdawa³ sobie Sprawy ze stanu zdrowia ks. K³opotowskiego „Nie wiedzieli o tym równie¿ najbli¿si jego wspó³pracownicy, wikariusze pracuj±cy przy ko¶ciele ¦wiêtego Floriana. Ks. Zbigniew Kamiñski, pe³ni±cy od 1930 r. funkcjê wikariusza w praskiej parafii, o¶wiadczy³: Zdj. z ks.: Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski ¿ycie i apostolat, Warszawa 1996. »Nigdy nie s³ysza³em, by chorowa³, by go co¶ bola³o (...), zawsze praca i obowi±zki wype³nia³y ka¿d± chwilê jego ¿ycia«. Podobne opinie wypowiadali inni ksiê¿a pracuj±cy na terenie parafii. »Nie s³ysza³em, by kiedy narzeka³ (...), skar¿y³ siê, ¿e siê ¼le czuje, czy ¿e jest chory« - powiedzia³ ks. Antoni Ruran (1890-1984), prefekt parafii Matki Bo¿ej Loretañskiej. Tymczasem wiadomo, ¿e chorowa³ na serce, ³atwo siê mêczy³, dokucza³y mu kamienie nerkowe i bóle w±troby. Nie opowiada³ o swoich dolegliwo¶ciach, przyjmowa³ je w duchu wiary jako dar od Boga; nie mia³y one równie¿ ¿adnego wp³ywu na jego pracê i nie by³y dostrzegane nawet przez najbli¿szych jego wspó³pracowników. O jego dolegliwo¶ciach wiedzia³y jedynie siostry loretanki, które pracowa³y na praskiej plebanii. One w³a¶nie by³y ¶wiadkami, bolesnych ataków w±troby, niedyspozycji serca, dolegliwo¶ci z powodu kamieni nerkowych. Te swoje obserwacje utrwali³y we wspomnieniach dopiero po latach. Jest to jedyne ¼ród³o informacji o jego fizycznych dolegliwo¶ciach. Sam zdawa³ sobie sprawê z pogarszaj±cego siê stanu zdrowia. Siostrom loretankom przekaza³, w którym miejscu znajduje siê sporz±dzony przez niego testament. Przygotowywa³ je na moment swojego odej¶cia. S. Antonina Bartkowiak opowiada: »Pewnego dnia posz³am do Ojca z korekt±. Ojciec co noc mia³ atak w±troby; powiedzia³ wtedy do mnie: by³em taki chory, ¿e my¶la³em, ¿e ju¿ nie wstanê i rano zobacz± siostry tylko moje cia³o. Je¶li ja umrê, to tu zostawiam swój testament - le¿y w szafie na trzeciej pó³ce przy biurku. (...) Nie martwcie siê, gdy umrê, bo wtedy bêdê móg³ wiêcej u Boga wyprosiæ, wiêcej siê bêdê wami zajmowa³«. Zgon nast±pi³ niespodziewanie. Dom ks. Pra³ata prowadzi³a wówczas s. Gabriela Wojciechowska (b.d.). »W tym dniu, w którym Ojciec umar³ - pisa³a we wspomnieniach - s³ysza³am, ¿e w nocy nie spa³, bo chodzi³ po pokoju. Rano na moje pytanie, dlaczego nie spa³, odpowiedzia³, ¿e czuje siê bardzo ¼le, bo serce mu dokucza. Mimo to poszed³ do ko¶cio³a, by odprawiæ Mszê ¶wiêt± i jeszcze przed tym na moj± pro¶bê wyspowiada³ mnie. Po Mszy ¶wiêtej i ¶niadaniu wyk±pa³ siê i po³o¿y³ do ³ó¿ka. Po obiedzie poszed³ na budowê, by zobaczyæ, czy dobrze id± prace. Powróci³ do domu i opowiada³ z ubolewaniem o tym, ¿e kto¶ usi³owa³ zabraæ ukradkiem materia³ budowlany«, »Przecie¿ bym mu da³, gdyby o tê deskê poprosi³« - powiedzia³ do s. Gabrieli. W pó¼nych godzinach popo³udniowych ju¿ nie ¿y³. »Znalaz³am go klêcz±cego w ³azience opartego o wannê, oczy mia³ zamkniête i rêce opuszczone (...). Wezwany lekarz stwierdzi³ zgon«. W dzieñ przed ¶mierci± spowiada³ siê u o. Aleksandra Piotrowskiego (1882-1940) ze zgromadzenia redemptorystów"[20]. Jeszcze przed swoj± ¶mierci± ks. K³opotowski tak powiedzia³ do swoich podopiecznych sióstr: „Bêdziecie siostry mia³y opiekunów i kierowników i innych ojców, ale pamiêtajcie, ¿e ojcem waszymi ja jestem, bo mnie Bóg do tego powo³a³. Ja przyj±³em ten ciê¿ki obowi±zek na siebie"[21]. Zdj. z ks.: s. Zofia A. Chomiuk CSL, Ca³ym ¿yciem dziêkowaæ; B³ogos³awiony ks. Ignacy K³opotowski 1866-1931, Warszawa 2005. „Pocz±tkowo zosta³ pochowany na Pow±zkach, ale zgodnie z jego wol± 26 wrze¶nia 1932 r. jego cia³o z³o¿ono na cmentarzu w Loretto, a w 2000 r. prochy ks. Ignacego przeniesiono do kaplicy sanktuarium za³o¿onego przez niego zgromadzenia loretanek. Proces beatyfikacyjny rozpoczêto w 1988 r. W grudniu 2004 r. w obecno¶ci papie¿a ¶w. Jana Paw³a II (1920-2005) og³oszono dekret o heroiczno¶ci cnót ks. Ignacego. 3 maja 2005 r. Stolica Apostolska orzek³a, ¿e z³o¿one w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych udokumentowane ¶wiadectwo uzdrowienia ks. Antoniego £atko (1930-2008) z Szerokiej ma charakter cudu dokonanego za po¶rednictwem ks. K³opotowskiego"[22]. „61-letni ksi±dz Antoni £atko, proboszcz parafii Wszystkich ¦wiêtych w Jastrzêbiu Szerokiej, zosta³ w nocy z 20 na 21 czerwca 1991 napadniêty i brutalnie pobity przez dwóch sprawców, którzy zostali w³a¶nie warunkowo zwolnieni z wiêzienia za dobre sprawowanie. Zakrwawionego i nieprzytomnego ksiêdza, z 13 ranami g³owy, i st³uczeniami klatki piersiowej, obra¿eniami brzucha i nóg oraz ze z³amanymi trzema palcami o 5 nad ranem znalaz³ ksi±dz wikariusz. Modlili siê za wstawiennictwem s³ugi Bo¿ego ks. Ignacego K³opotowskiego, którego czcicielem by³ ks. Antoni. Szerzy³ on jego kult w¶ród parafian. Ks. Antoni £atko w krótkim czasie powróci³ do zdrowia i 19 lipca 1991 r. opu¶ci³ szpital, podejmuj±c obowi±zki kap³añskie. Jest on niezmiennie przekonany, ¿e Bóg uczyni³ w jego ¿yciu cud za po¶rednictwem ks. Ignacego K³opotowskiego. W pierwszych dniach po wyj¶ciu ze szpitala uda³ siê do Loretto na jego grób, aby podziêkowaæ mu za dar ¿ycia, a siostrom loretankom za modlitwê. Kilka lat pó¼niej rozpoczêto proces badaj±cy to niezwyk³e uzdrowienie. Jego otwarcia dokona³ abp Damian Zimoñ 21 grudnia 1995 r. w Katowicach. Zebrano obszerny materia³ medyczny, udostêpniony przez szpital w Jastrzêbiu Zdroju, przes³uchano 18 ¶wiadków, w tym: lekarzy, kap³anów, parafian, siostry loretanki oraz samego uzdrowionego. Zebran± dokumentacjê przedstawiono Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Dekretem z 9 kwietnia 1999 r. kongregacja potwierdzi³a wa¿no¶æ przeprowadzonego procesu na szczeblu diecezjalnym. W oparciu o zebrany materia³ opracowano pozycjê o domniemanym cudzie. Przekazana do zaopiniowania przez kolejnych dwóch watykañskich lekarzy, tzw. periti ex officio (bieg³ych z urzêdu), uzyska³a ich pozytywn± opiniê. Opisywany przypadek polecili oni poddaæ dalszej analizie przez trzy kolejne komisje: lekarsk±, teologiczn± i kardynalsk±. Sympozjum Komisji Lekarskiej 25 listopada 2004 r. wyda³o pozytywn± ocenê cudu. Równie¿ siedmiu teologów 7 lutego 2005 r. potwierdzi³o tê opiniê"[23]. 19 czerwca 2005 roku, podczas Kongresu Eucharystycznego w Warszawie, w imieniu Ojca ¦wiêtego Benedykta XVI, Prymas Polski kardyna³ Józef Glemp (1929-2013) dokona³ beatyfikacji ksiêdza Ignacego K³opotowskiego. Na zakoñczenie tego opracowania zapoznajmy siê jeszcze z obszernymi fragmentami artyku³u ks. Ignacego K³opotowskiego z jego dziennika Polak-Katolik pod tytu³em Kiedy gazeta lub pismo jest dobre? „Nie wszystko z³oto co siê ¶wieci. Nie ka¿da te¿ gazeta jest dobr± gazet±. Czytelnik polski, katolicki ma prawo ¿±daæ od pisma i gazety, aby by³a szczerze polsk± i katolick± gazet±. Has³o: swój dla swego i po swoje - wywieszamy i na szyldach naszych sklepów, wypisujemy na drzwiach domu i w pismach naszych. Bojkotujemy obce towary z naszych sklepów i domów; domagaj±c siê natomiast naszych swojskich wyrobów. I dobrze czynimy. Nasza bowiem krew, nasz pot i pieni±dze nie mog± byæ ci±gle i bezustannie wod± pod obce i cudze m³yny. Towarem obcym dla naszego polskiego, katolickiego ducha, jest ka¿de pismo niepolskie i niekatolickie. Za gazetê polsk± nie mo¿na uwa¿aæ gazety o polskim d¼wiêku i polskich czcionkach. Gazeta naprawdê polska, musi byæ owiana duchem polskim. Z gazety polskiej ma przebijaæ z ka¿dej strony mi³o¶æ tego wszystkiego, co dla narodu jest ¶wiêtym i drogim. A wiêc mi³o¶æ wiary, mi³o¶æ kraju, ziemi i jêzyka; cze¶æ dla naszych bohaterów, zwyciêstw, cze¶æ dla tych wszystkich, co w narodzie przez cnotê, naukê i po¶wiêcenie stali siê wielkimi i s³awnymi. Szczerze polska gazeta nie rozrywa, nie wa¶ni, nie potêpia bezwzglêdnie pojedynczych warstw czy klas w narodzie. Gani b³êdy a szanuje ludzi. Piêtnuj±c b³êdy, chce leczyæ, a nie krwawiæ i warcholiæ. Polska gazeta bierze zawsze w obronê naród swój, gdy mu siê krzywdy dziej±, odpiera ¶mia³o k³amstwa, oszczerstwa i zniewagi, jakie na naród wrogowie miotaj±. Szczerze polska i obywatelska gazeta nawo³uje naród do cnoty, pracy, oszczêdno¶ci i trze¼wo¶ci. ¯e gazety szczerze polskiej nie mo¿e byæ wydawc± i redaktorem nikt, jak tylko szczery i gor±cy Polak, o tym chyba nie mo¿e byæ najmniejszej w±tpliwo¶ci Gazeta, któr± pisze ¿yd lub renegat zaprzaniec polski, choæby nawet z polskiej wychodzi³a drukarni, nigdy polsk± duchem nie bêdzie i jako taka w polskich rêkach pod ¿adnym warunkiem znajdowaæ siê nie powinna. Ka¿dy przeto czytelnik, zanim kupi i zaprenumeruje gazetê, powinien dobrze siê przedtem wypytaæ, czy tê gazetê pisze Polak, a Polak szczery i zacny i czy z danej gazety wieje polski duch i polska przebija tre¶æ. To jest pierwszy przymiot dobrych pism. Dla polskiego i katolickiego czytelnika nie wystarcza jednak polski duch gazety, on musi ¿±daæ, aby pismo przezeñ czytane, by³o tak¿e katolickim duchem natchnione i o¿ywione. To jest drugi przymiot pisma dobrego. Nawet poganie starzy w obronie dwóch o³tarzy wystêpowali, a mianowicie w obronie wiary i ojczyzny. Woko³o tych o³tarzy skupia³a siê ich walka i ¿ycie. Ten podwójny o³tarz: religia i ojczyzna, by³ u nas naj¶wiêtszym o³tarzem. Trzysta lat temu wielki nasz prorok, kaznodzieja narodowy ksi±dz Skarga wo³a³: Ko¶ció³ i ojczyzna to dwie najmilsze matki nasze. Bóg i ojczyzna - wo³amy do dzi¶ wszyscy - to najwiêksze ¶wiêto¶ci nasze, to nie tylko cel ¿ycia i pracy naszej, ale to has³o ka¿dego szanuj±cego siê pióra. Gazeta, w której brak miejsca dla Boga, brak ciep³a dla wiary, ko¶cio³a katolickiego, nie mo¿e byæ gazet± dla polskiego, katolickiego czytelnika wydawan±. Ile¿ jednak takich w³a¶nie gazet przedosta³o siê w ostatnich czasach do r±k naszego ludu? (...) Gazeta katolicka nie ¶mie zaprzeczaæ, lub w w±tpliwo¶æ podawaæ, choæby jednego nawet dogmatu, artyku³u ¶wiêtej wiary naszej! My katolicy wiemy, ¿e wiara nasza nie jest wymys³em ludzkim, ale jest zbiorem prawd i ³ask przez Boga samego objawionym. Cz³owieka tylko choæby najzdolniejszego mo¿na poprawiæ, ale nigdy Boga. Dlatego te¿ zaprzeczenie jednego artyku³u wiary, jest zaprzeczeniem wszystkich artyku³ów. Skoro bowiem raz Bóg siê omyliæ mo¿e, omyliæ siê mo¿e i wiêcej razy, a w takim wypadku usuwa siê ca³± podstawê do przyjmowania prawd objawionych, jako Bo¿ych, a wiêc nieomylnych. Jak¿e wobec tego wygl±daj± takie pisma i gazety, które wy¶miewaj± nieomylno¶æ papie¿a, które jawnie lub skrycie propaguj± schizmê, które w sposób zbrodniczy napadaj± na cze¶æ Naj¶wiêtszej panny Maryi, które lud nasz odwodz± od ko¶cio³a, spowiedzi i innych ¦wiêtych Sakramentów? Czy takie pismo otwarcie lub skrycie heretyckie, antyreligijne, mo¿e byæ cierpiane [tolerowane] w domu katolickim? Katolik jako taki ma dalej cze¶æ nie tylko dla samej wiary, ale tak¿e dla wszystkiego, co mu tê wiarê uzmys³awia i przedstawia. A wiêc szanuje swoje ¶wiêta, nabo¿eñstwa obrazy ¦wiêtych, a w koñcu i tych, co s± nauczycielami tej wiary i to z woli samego Chrystusa, to jest swych kap³anów i Biskupów. S± to ¶wiêto¶ci najistotniej z wiar± i z religi± zwi±zane. Te ¶wiêto¶ci uszanowaæ winno ka¿de pismo. ¯yjemy w czasach, gdzie ju¿ nie mieczem lub krwaw± tortur± walczy siê z Ko¶cio³em, ale oszczerstwem, s³owem, a nade wszystko piórem. Wobec tej naj¶wiêtszej walki, redaktor pisma katolickiego ma obowi±zek wystêpowania w pi¶mie w obronie wiary katolickiej, ma obowi±zek prostowania fa³szów i zbijania oszczerstw na katolików rzucanych. Pismu, chc±cemu uchodziæ za katolickie, nie wystarczy unikaæ wrogich wyst±pieñ wobec wiary katolickiej, ono uzbrojone w orê¿ pióra musi czynnie stan±æ w obronie idea³ów katolickich. W sprawach katolickich milczenie, obojêtno¶æ, jest ju¿ czym¶ z³ym i karygodnym w pismach o charakterze wybitnie katolickim i dla katolików przeznaczonych"[24]. Bibliografia: - Ks. Ignacy K³opotowski, Nawiedzenia Naj¶w. Sakramentu, Warszawa 1896. -Ks. Ignacy K³opotowski, Przytu³ek ¶wiêtego Antoniego w Lublinie, Lublin 1905. - Ks. Ignacy K³opotowski, Polak - Katolik, nr 300 (1912). - Ks. Dr Edward Komar, Kardyna³ Puzyna (moje wspomnienia), Kraków 1912. -Ks. Jan Urban TJ, W¶ród Unitów na Podlasiu Pamiêtniki wycieczek misyjnych, Kraków 1923. -Ks. Ignacy K³opotowski, Pójd¼ i ty do spowiedzi ¶w. Warszawa 1930. -Ks. Boles³aw Kumor, ks. Zdzis³aw Obertyñski, Historia Ko¶cio³a w Polsce, Tom II, cz. I, Poznañ -Warszawa 1979. - S. Zofia Alina Chomiuk, Ksi±dz Ignacy K³opotowski w s³u¿bie ubogim i potrzebuj±cym, Warszawa 1987 -Józef Styk, Ksi±dz Ignacy K³opotowski 1866-1931, Warszawa 1987. - Tadeusz Karolak, Ksi±dz Ignacy K³opotowski, Warszawa 1992. -Lew To³stoj, Wojna i Pokój **, Tom III, Warszawa 1994. -Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski ¿ycie i apostolat, Warszawa 1996. - S. Zofia A. Chomiuk CSL, Ca³ym ¿yciem dziêkowaæ; B³ogos³awiony ks. Ignacy K³opotowski 1866-1931, Warszawa 2005. -Micha³ Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru Watykañskiego, Wroc³aw 2011. -Czes³aw Ryszka, Tylko przed Mi³o¶ci± otwiera siê niebo, Warszawa 2017. https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-07b.php3 https://crispa.uw.edu.pl/object/files/109678/display/Default http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/doccontent?id=4041 https://sanctus.pl/index.php?grupa=79&podgrupa=264&doc=200 https://crispa.uw.edu.pl/object/files/109669/display/Default https://crispa.uw.edu.pl/object/files/109670/display/Default https://www.spsk1.lublin.pl/historia-szpitala http://dpsjadwinow.pl/historia-domu/ https://prawy.pl/111727-114-lat-temu-pius-x-ekskomunikowal-zalozycielke-mariawitow-polskiej-herezji-wyroslej-z-glebokiej-poboznosci-katolickiej-i-patriotyzmu/ https://archidiecezjalubelska.pl/blog/wawrzyn-pawla-konrada-lubelska-ksiazka-roku-2014/ https://archidiecezjalubelska.pl/wp-content/uploads/2015/06/Ksi%C4%85%C5%BCka-Bp.-Fr.-Jaczewski-tytu%C5%82owa-2015.jpg https://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_K%C5%82opotowski Prof. Józef Styk, Dzia³alno¶æ i my¶l spo³eczna ks. Ignacego K³opotowskiego (1866-1931), art. w Roczniku Nauk Spo³ecznych Tom XI, zeszyt 1-1983, dost. w Intern. na str.: https://ojs.tnkul.pl/index.php/rns/article/view/10530/10554 S³ownik PWN ze str.:https://sjp.pwn.pl/sjp/infiltracja;2561509.html Stary Matus, Czem s± „Zaraniarze" i dok±d zmierzaj±, Warszawa 1910. dost. w Intern. na str.: https://polona.pl/item/czem-sa-zaraniarze-i-dokad zmierzaja,NzIzODI0NDQ/4/#info:metadata Stary Matus, Posiew nr 9 r.1925, dost. w Intern. na str.: https://crispa.uw.edu.pl/object/files/146892/display/Default Stary Matus, Posiew nr 49 r.1912, dost. w Intern. na str.: https://crispa.uw.edu.pl/object/files/147336/display/Default Ks. Ignacy K³opotowski, Polak - Katolik, nr 171 (1916), s. 1-2. dost. w Intern. na str.: https://crispa.uw.edu.pl/object/files/107158/display/Default https://sklep.loretanki.pl/galeria/ https://loretto.pl/loretto/ https://loretto.pl/siostry-loretanki/ [1] Tadeusz Karolak, Ksi±dz Ignacy..., s. 135. [2] Tam¿e, s. 128. [3] Tam¿e, s. 284. [4] Tam¿e, s. 285. [5] Tam¿e. [6] http://www.loretanki.pl/Zalozyciel-1 [7] Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski..., s. 95. [8] Tam¿e. [9] Tam¿e, s.61 [10] Tam¿e s. 67-68. [11] Józef Styk, Ksi±dz Ignacy..., s. 62-63. [12] Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski ¿ycie i apostolat, Warszawa 1996, s.65. [13] Tam¿e. [14] Tadeusz Karolak, Ksi±dz Ignacy..., s. 285. [15] Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski..., s. 70-71. [16] Tam¿e, s.97. [17] https://loretto.pl/siostry-loretanki/ [18] https://loretto.pl/loretto/ [19] https://sklep.loretanki.pl/galeria/ [20] Ks. Daniel Olszewski, Ks. Ignacy K³opotowski..., s. 71-72. [21] Tam¿e, s. 95. [22] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-07b.php3 [23] https://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_K%C5%82opotowski [24] Ks. Ignacy K³opotowski, Polak - Katolik, nr 171 (1916), s. 1-2. dost. w Intern. na str.: https://crispa.uw.edu.pl/object/files/107158/display/Default
Powrót |