B³ogos³awiona Boles³awa Lament Cz. I Boles³awa Lament obraz beatyfikacyjny i jego autor Zbigniew Koty³³o Zdjecie z Mszy beatyfikacyjnej w Bia³ymstoku z udzia³em Jana Paw³a. Obraz ze str. w Intern.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ee/Boles%C5%82awa_Lament_mal._Zbigniew_Koty%C5%82%C5%82o.jpg Tej nocy zapraszamy na nasz± pielgrzymkê b³ogos³awion± Boles³awê Lament, któr± w Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego wzywamy jako aposto³kê w¶ród prawos³awnych. Imiê Boles³awa pochodzi od imienia mêskiego Boles³aw. W tej mêskiej formie, by³o ono jednym „z rodowych imion Piastów, do których przenios³a je D±brówka, córka czeskiego ksiêcia Boles³awa Srogiego [mordercy swojego brata ¶wiêtego Wac³awa], ¿ona Mieszka I, a matka Boles³awa Chrobrego. Odt±d imiê to by³o w Polsce u¿ywane tylko przez ksi±¿±t piastowskich. (...) Z formalnego punktu widzenia imiê Boles³aw bywa interpretowane jako z³o¿one z przys³ówkowego rdzenia bolje- 'du¿o, wiêcej' + s³aw od rzeczownika s³awa. Ca³o¶æ niektórzy uczeni rozumiej± jako 'ten, który bêdzie mia³ du¿o s³aw'. (...) Od pe³nego imienia Boles³aw ju¿ w ¶redniowieczu u¿ywano formy zdrobnia³ej Bolek, która sta³a siê podstaw± dla formy zlatynizowanej Bolko, u¿ywanej nastêpnie jako samodzielne imiê przez Piastów ¦l±skich. (...) ¯eñskie imiê Boles³awa jest jeden raz po¶wiadczone w XV w. jako imiê ch³opki"[1]. Ale nosi³a jej równie¿, chocia¿ w zdrobnieniu [te zdrobnienia to: Bolka, Bolcia, Bolesia, Bola, S³awa, S³awka[2].] urodzona jeszcze w XIV wieku, ksiê¿niczka ¶l±ska Bolka bytomska, ostatnia przedstawicielka Piastów bytomsko-kozielskich. Od roku 1405 do swojej ¶mierci w 1427 roku by³a ona ksieni± w klasztorze cysterek w Trzebnicy[3]. Boles³awa Lament urodzi³a siê 3 lipca 1862 roku w £owiczu, w pobo¿nej rodzinie rzemie¶lniczej. 17 lipca w ko¶ciele parafialnym pod wezwaniem Ducha ¦wiêtego zosta³a ochrzczona otrzymuj±c imiona Boles³awa Marianna. W metryce chrztu zosta³y zapisane imiona Boles³awa Maryanna. St±d czasami, gdy u¿yto drugiego imienia, pojawia³o siê imiê Maria. Boles³awa by³a pierwszym dzieckiem w rodzinie pañstwa Lamentów. Nastêpnie przysz³o na ¶wiat jeszcze siedmioro. Najpierw urodzi³a siê w 1864 roku córka Stanis³awa, po czym w roku 1866 przysz³a na ¶wiat Leokadia El¿bieta, nastêpnie w 1869 Helena i w 1870 roku Marcin. Niestety, ta ostatnia trójka dzieci zmar³a bardzo szybko, Helenka po zaledwie pó³ roku ¿ycia, a w 1872 roku zmar³a Leokadia. Kilka miesiêcy przed ¶mierci± trzyletniego Marcinka w roku 1873 przyszed³ na ¶wiat Antoni a w grudniu 1875 roku urodzi³a siê Marianna Katarzyna. W roku 1881 urodzi³ siê ostatni potomek Lamentów Stefan. Ojciec Boles³awy mia³ na imiê Marcin i chocia¿ pochodzi³ z rodziny w³o¶ciañskiej, to jednak zrezygnowa³ z pracy na roli i zosta³ najpierw czeladnikiem a pó¼niej majstrem szewskim. Prowadzi³ on w £owiczu swój rzemie¶lniczy zak³ad, który pozwala³ na skromne utrzymanie ca³ej rodziny. By³ cz³owiekiem o do¶æ srogich i surowych zasadach, gdy chodzi³o o wychowanie swoich dzieci. Ale by³ jednocze¶nie bardzo pobo¿nym parafianinem. Matka, mia³a na imiê £ucja i by³a córk± Piotra Cyganowskiego oraz Marianny z domu Kolas. Pañstwo Cyganowscy byli rodzin± religijn± i blisko zwi±zan± z Ko¶cio³em, dlatego te¿ oddali swoj± córkê na pensjê do sióstr Bernardynek w £owiczu, gdzie kszta³ci³a siê przez kilka lat. To pozwoli³o jej staæ siê kobiet± wyj±tkowo ¶wi±tobliw±, która pó¼niej ¶wietnie radzi³a sobie jako matka w rodzinie katolickiej. Boles³awa jako najstarsza z dzieci, pomaga³a matce w wychowywaniu rodzeñstwa. Bardzo te¿ prze¿y³a ¶mieræ swoich dwóch m³odszych sióstr i braciszka. Te tragiczne prze¿ycia m³odziutkiej Bolesi (w chwili ¶mierci Marcinka mia³a jedena¶cie lat), o których pamiêta³a przez ca³e ¿ycie, bardzo uwra¿liwi³y j± „na warto¶ci duchowe i nieprzemijaj±ce"[4]. Stawa³a siê ona z ka¿dym rokiem osob± bardzo opiekuñcz±. Zdawa³a sobie bowiem sprawê z tego, ¿e jest odpowiedzialna za m³odsze, a wiêc jeszcze nieporadne i s³absze rodzeñstwo. Na zewn±trz Bolesia wydawa³a siê byæ bardzo ¿ywa i radosna, ale fizycznie by³a do¶æ w±t³a. Od najm³odszych lat odznacza³a siê te¿ du¿± pobo¿no¶ci±, staraj±c siê ¿yæ zgodnie z zasadami ewangelicznymi. Troszczy³a „siê o gromadzenie skarbów w niebie przez ¶wiadczenie uczynków mi³osiernych. Otrzymuj±c bowiem czasem od rodziców do w³asnej dyspozycji ma³e sumy pieniê¿ne, rezygnowa³a z nich oddaj±c je ubogim"[5]. Pierwsz± Komuniê ¦wiêt± przyjê³a najprawdopodobniej, gdy mia³a 9 lat, nie zachowa³y siê dokumenty, które mog³yby ten fakt potwierdziæ. Maj±c jedena¶cie lat, po ukoñczeniu szko³y elementarnej „rozpoczê³a prawdopodobnie naukê w [rosyjskim trzyklasowym] progimnazjum"[6] w £owiczu, które ukoñczy³a w 1876 roku ze z³otym medalem. To ¶wiadczy³o o du¿ych zdolno¶ciach Boles³awy, dla której pocz±tkowo pewn± trudno¶ci± by³ wyk³adowy jêzyk rosyjski. Opanowa³a go jednak do¶æ szybko w stopniu bardzo dobrym. Po ukoñczeniu tej szko³y otrzyma³a Boles³awa prawo nauczania w trzyklasowej szkole elementarnej. Jednak nie zosta³a nauczycielk±, gdy¿, jak wspomina³a jej rodzona siostra Maria Katarzyna Lament: „Rodzice chcieli, ¿eby mia³a fach i uczy³a siê krawiectwa. Wyjecha³a [wiêc] do Warszawy w 18 roku ¿ycia, aby otrzymaæ dyplom krawiecki"[7]. Istniej± powa¿ne przes³anki, aby przyj±æ, ¿e do sakramentu bierzmowania Boles³awa przyst±pi³a w maj±c lat 21, gdy¿ dopiero w 1883 roku archidiecezja warszawska otrzyma³a d³ugo oczekiwanego arcybiskupa w osobie Wincentego Cho¶ciaka-Popiela (1825-1912). Wcze¶niej, po wywiezieniu na Sybir arcybiskupa Zygmunta Szczêsnego Feliñskiego (1822- 1895) oraz jego nastêpcy biskupa nominata ks. Paw³a Rzewuskiego (1804 1892) i ¶mierci w 1868 roku sufragana ³owickiego bpa Henryka Platera (1817-1868), archidiecezja przez piêtna¶cie lat nie mia³a ¿adnego biskupa. Ksi±dz arcybiskup Popiel przebywa³ z wizyt± w £owiczu w dniach od 14 do 17 sierpnia 1883 roku. Tê wizytê arcybiskupa i uroczysto¶ci z t± wizyt± zwi±zane opisa³ w ówczesnym Przegl±dzie Katolickim ksi±dz Antoni Chmielowski (1841-1918) a podsumowa³ swój artyku³ takimi s³owami: „»Dwadzie¶cia lat z gór± nie widzia³a kolegiata ³owicka takiej celebry [..] Tak, ¿e suma ogólna wybierzmowanych w £owiczu wynosi 6000 z gór±«. W¶ród tych bierzmowanych by³a prawdopodobnie równie¿ Boles³awa"[8]. W tym czasie, ju¿ od roku prowadzi³a ona, razem ze swoj± m³odsz± o dwa lata siostr± Stanis³aw±, samodzieln± pracowniê krawieck± w £owiczu. Jednak¿e i ta praca w zak³adzie i niezale¿no¶æ finansowa Boles³awy „nie dawa³y jej [...] takiego zadowolenia, jakie pragnê³a osi±gn±æ. Poszukiwa³a g³êbszego sensu ¿ycia"[9]. Wówczas natrafi³a na „pobo¿nego i ¶wiat³ego kap³ana[10]", wspomnianego ksiêdza Antoniego Chmielowskiego, ówczesnego wikariusza kolegiaty ³owickiej, który zosta³ jej spowiednikiem i przewodnikiem duchowym. Ksi±dz Chmielowski by³ kap³anem o bardzo szerokiej wiedzy teologicznej. „W¶ród 51 [jego] publikacji najwiêcej jest ¿ywotów ¶wiêtych oraz homilii i okoliczno¶ciowych przemówieñ. Ze wszystkich jego dzie³ , a zw³aszcza kazañ, napisanych modlitw przebija nieprzeciêtna osobowo¶æ ks. Chmielowskiego wyra¿aj±ca siê w ¿ywej wierze , g³êbokiej pokorze i wielkiej odpowiedzialno¶ci za zbawienie innych. W swoich wypowiedziach bardzo klarownie i zdecydowanie domaga³ siê radykalizmu w praktykowaniu Ewangelii"[11]. To podej¶cie do radykalizmu w praktykowaniu Ewangelii z ca³± sumienno¶ci± przejê³a jego gorliwa penitentka i córka duchowa Boles³awa Lament. Wiele lat pó¼niej tak wspomina³a swojego ówczesnego kierownika duchowego: „Mia³am spowiednika, w nim widzia³am samego Boga do mnie przemawiaj±cego, dlatego te¿ wierzy³am i¿ wol± Bo¿± jest, by spe³niæ to wszystko, o czym on mnie poucza³, wiêc o ile moje nêdzne si³y do tego by³y zdolne, spe³nia³am nieraz nadzwyczaj trudne wskazówki spowiednika, widz±c w tym wolê Bo¿± [...] Maj±c lat dwadzie¶cia odprawia³am rekolekcje i uderza³y mnie w³a¶nie te s³owa: »wola nasza winna siê zlaæ z wol± Bo¿± tak, jak zlewaj± siê dwie kule wosku w jedn± bry³ê«"[12]. Te s³owa i kierownictwo duchowe ks. Chmielowskiego pozwoli³y Boles³awie Lament u¶wiadomiæ „sobie swoje ¿yciowe powo³anie jako absolutn± dyspozycyjno¶æ wobec woli Bo¿ej"[13]. Wówczas do¶æ szybko, dziêki dzia³aniu ³aski Bo¿ej oraz za rad± swojego spowiednika pozna³a ona wolê Bo¿±, której od razu siê podporz±dkowa³a. Zamknê³a wiêc swój zak³ad krawiecki i w 1884 roku, razem ze swoj± siostr± Stanis³aw± postanowi³a wst±piæ do tajnego, bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi w Warszawie, którego za³o¿ycielem by³ abp Zygmunt Szczêsny Feliñski, dzisiejszy ¶wiêty Ko¶cio³a katolickiego. To „Zgromadzenie powsta³o pod koniec XIX wieku w czasie, kiedy w carskiej Rosji [i na terenach polskich znajduj±cych siê pod zaborem rosyjskim] likwidowano klasztory, zamykano nowicjaty i ograniczano swobodê dzia³ania Ko¶cio³a katolickiego. ¯ycie zakonne zosta³o tam skazane na zag³adê i w³a¶ciwie zamiera³o"[14]. W³adze carskie pozwala³y ¿yj±cym zakonnikom i zakonnicom pozostaæ w klasztorach, ale nie pozwalano przyjmowaæ nowych kandydatów ani kandydatek. Aby temu przeciwdzia³aæ znalaz³o siê kilku kap³anów Ko¶cio³a katolickiego [m. in. ¦wiêty Zygmunt Szczêsny Feliñski, o. Feliks Wierciñski (1858-1920), ks. Wincenty Kluczyñski (1847-1917) a zw³aszcza b³. Honorat Ko¼miñski (1829-1916)] którzy zak³adali zgromadzenia bezhabitowe, które oficjalnie zajmowa³y siê dozwolon± dzia³alno¶ci± wychowawcz± i edukacyjn±, tak¿e opiekuñcz± b±d¼ charytatywn± a w wielkiej tajemnicy prowadzi³y faktyczne ¿ycie zakonne. I takim zgromadzeniem by³o to, do którego zamierza³y wst±piæ obie panny Lamentówny, a charyzmatem tej wspólnoty by³o, „mówi±c najkrócej: szerzenie chwa³y Bo¿ej, praca nad w³asnym udoskonaleniem i s³u¿ba bli¼nim"[15]. Po przybyciu do Warszawy, uda³y siê obie postulantki na ulicê ¯elazn± 97, gdzie znajdowa³ siê dawny pa³acyk Wojciecha Bogus³awskiego[16] (1757-1829). Pa³acyk ten, „z ca³± posesj± arcybiskup Feliñski na nazwisko swego brata Juliana zakupi³"[17]. W nim wówczas znajdowa³a siê szko³a oraz sierociniec, czyli zak³ad Rodziny Maryi. Tam Boles³awa okaza³a „list polecaj±cy od [jej] kierownika duchowego"[18], wiêc razem ze Stanis³aw±, bez wiêkszych problemów, zosta³y przyjête do zgromadzenia i „rozpoczê³y swój postulat, a nastêpnie nowicjat"[19]. W 1886 roku po z³o¿eniu ¶lubów czasowych Boles³awa zosta³a „wychowawczyni± dziewcz±t w internatach zgromadzenia, instruktork± krawiectwa oraz nauczycielk± w szko³ach podstawowych[20]". Te funkcje sprawowa³a w ró¿nych placówkach swego zgromadzenia miêdzy innymi w: „Warszawie, Sankt Petersburgu, Odessie, I³ukszcie [na terenie Kurlandii w zach. czê¶ci £otwy], [i w] Symferopolu (na Krymie)"[21]. Jednocze¶nie, mimo swojego zaanga¿owania w te „prace zewnêtrzne zgromadzenia, z wielk± trosk± pielêgnowa³a w sobie i rozwija³a g³êbokie ¿ycie wewnêtrzne"[22]. Matka Matylda Getter (1870 -1968) prze³o¿ona prowincji warszawskiej i pó¼niejsza prze³o¿ona generalna Zgromadzenia Rodziny Maryi tak wspomina³a Boles³awê: „»S. Boles³awa Lament mia³a poci±g do ¿ycia pobo¿nego wewnêtrznego, opartego na ustalonych zasadach«. To jedno zdanie zawiera niezwykle bogat± tre¶æ i charakteryzuje osobowo¶æ B. Lament. Pozwala ono twierdziæ, ¿e dla otoczenia by³o oczywiste, i¿ dla Boles³awy Bóg by³ najwy¿sz± warto¶ci±, a jej g³ówn± trosk± by³y wysi³ki, by przez ustalone przepisami zakonnymi æwiczenia ascetyczne, a niew±tpliwie równie¿ przez wype³nienie wyznaczonych sobie praktyk pobo¿nych trwaæ w zjednoczeniu z Bogiem i pog³êbiaæ swoje ¿ycie wewnêtrzne. (...) [Inna siostra podkre¶li³a] jeszcze mocniej ów poci±g do modlitwy i umiejêtno¶æ gospodarowania czasem tak, by mo¿liwie najwiêcej po¶wiêciæ go na modlitwê. »S. Boles³awa odznacza³a siê powag±, gor±c± pobo¿no¶ci± i skupieniem. Stara³a siê pierwsza rano byæ w kaplicy, by przed pacierzem wspólnym rozmy¶laæ Mêkê Pañsk± odprawiaj±c drogê krzy¿ow±, Jak równie¿ na wszystkich æwiczeniach wspólnych stara³a siê byæ pierwsz±«. (...) Mimo ¿e Boles³awa bardzo wysoko ceni³a ¿ycia zakonne oraz prowadzi³a rzeteln± pracê nad sob± i g³êbokie ¿ycie wewnêtrzne, to jednak nie zdecydowa³a siê na to, by w Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Maryi z³o¿yæ ¶luby wieczyste i po kilkuletniej przynale¿no¶ci do tego¿ zgromadzenia wyst±pi³a z niego. Wed³ug relacji m. Getter mia³o to miejsce w Symferopolu na Krymie w 1891 lub 1892 r., a wiêc po siedmiu lub o¶miu latach od chwili wst±pienia do zgromadzenia. Z tej samej relacji dowiadujemy siê, ¿e »uwydatnia³y siê u niej zapêdy reformatorskie, które p³ynê³y z jak najlepszych pobudek, Mia³a trudno¶ci w poddawaniu swej woli prze³o¿onym, je¶li co¶ nie by³o zgodne z jej pogl±dami«. Informacja ta suponuje istnienie w zgromadzeniu jakich¶ sytuacji, które trudno by³o Boles³awie przyj±æ i które pragnê³a reformowaæ, Z informacji M . Getter wyra¼nie wynika, ¿e nie chodzi³o tu o reformy dla reform, ani te¿ nie kierowa³a siê jakim¶ wynios³ym i pe³nym pychy aktywizmem, ale chodzi³o jej o dobro zgromadzenia. Wobec braku ¼róde³, trudno obecnie sprecyzowaæ, co Boles³awa chcia³a reformowaæ. Je¶li skupimy uwagê na ca³okszta³cie ¿ycia w Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Maryi koñca lat osiemdziesi±tych dziewiêtnastego wieku, to ³atwo stwierdzimy, ¿e by³ to jeden z trudniejszych okresów w ¿yciu zgromadzenia. By³ to okres poszukiwania ¶rodków w celu umocnienia zgromadzenia. (...) Za³o¿yciel zgromadzenia arcybiskup Feliñski od wielu lat po powrocie z wygnania przymusowo przebywa³ w Galicji i tam opiekowa³ siê czê¶ci± Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi. Natomiast zgromadzenie w Cesarstwie Rosyjskim i na terenie Królestwa Polskiego pracowa³o w zupe³nie innych, bardziej niekorzystnych warunkach. Nie posiada³o przede wszystkim zabezpieczenia prawnego. Powa¿nie te¿ obawia³o siê, by kontrola rz±dowa nie wykry³a zale¿no¶ci czy zwi±zku zgromadzenia z Z. Feliñskim, by³ym wiê¼niem carskim, aktualnie przebywaj±cym w granicach monarchii austriackiej bez prawa powrotu do Królestwa Polskiego. Wed³ug relacji m. Getter, wiosn± 1889 r. prze³o¿ona generalna m. F[lorentyna] Dymman [(1828-1906) wspó³za³o¿ycielka i prze³o¿ona generalna Zgromadzenia Rodziny Maryi] razem z m. M[ari±] Drzewieck± [(1846-1933) uda³y siê do Rzymu i - pragn±c umocniæ wewnêtrznie zgromadzenie - postara³y siê o agregacjê ca³ej Rodziny Maryi do Zakonu Braci Mniejszych bernardynów. Tym aktem niejako odciê³y zgromadzenie dzia³aj±ce w zaborze rosyjskim od ga³êzi zgromadzenia dzia³aj±cego w zaborze austriackim. Matka Getter informuje, ¿e w zwi±zku z tym aktem w zgromadzeniu wprowadzono pewne innowacje. Przede wszystkim dot±d jednochórowe zgromadzenie podzielono na dwie kategorie. Siostry bardziej uzdolnione nale¿a³y do pierwszego chóru, mia³y one odmawiaæ oficjum w jêzyku ³aciñskim, a pozosta³e, drugiego chóru, w miejsce dawnego oficjum w jêzyku polskim - inne modlitwy. Tylko oficjum odmawiano w kaplicy, pozosta³e za¶ modlitwy w innym miejscu na to przeznaczonym. Matka Getter w swych wspomnieniach odnotowa³a, ¿e »fakt owego podzia³u w odmawianiu oficjum bardzo bole¶nie odczu³y siostry. Na zewn±trz by³a jedno¶æ, ale wewn±trz, w duszy nast±pi³o rozdzielenie tak u jednych, jak i u drugich [...]. Wytworzy³a siê ciê¿ka atmosfera, wewnêtrzny podzia³, który trwa³ przez ca³y czas i trudno by³o o wprowadzenie pogodnego ducha«. Trudno stwierdziæ, aby ten fakt by³ motywem wycofania siê Boles³awy Lament ze zgromadzenia, ale ogólna atmosfera, nazwana przez m. Getter ciê¿k±, na pewno nie u³atwia³a wro¶niêcia w zgromadzenie osobom, które wewnêtrznie prze¿ywa³y jakie¶ rozdarcie i posiada³y nieco inn± wizjê ¿ycia zakonnego. Z pewno¶ci± Boles³awa pog³êbiaj±c swoje ¿ycie wewnêtrzne w atmosferze pewnego radykalizmu, oparte o ustalone zasady, stawia³a sobie wysokie wymagania. Niew±tpliwie w kontek¶cie cytowanej ju¿ opinii wydanej przez m. Getter, ¿e »uwydatnia³y siê w niej zapêdy reformatorskie« nale¿y przyj±æ, ¿e Boles³awa wypowiada³a równie¿ swoje zdanie odno¶nie ¿ycia zakonnego ca³ej wspólnoty. Prawdopodobnie jej propozycje reform, chocia¿ pozostawi³y po sobie opiniê, ¿e »p³ynê³y z jak najlepszych pobudek«, nie by³y akceptowane przez prze³o¿one. Niew±tpliwie w tej atmosferze jakiego¶ niezrozumienia zrodzi³a siê w duszy Boles³awy powa¿na w±tpliwo¶æ, czy w tym zgromadzeniu, w którym od kilku lat ¿yje, wype³ni to, do czego wewn±trz duszy jest przynaglana. Ze wspomnieñ M, Lament, jak i z biografii (...) wynika, ¿e g³ównym motywem wyst±pienia Boles³awy Lament ze Zgromadzenia Rodziny Maryi, maj±cego na zewn±trz charakter instytutu ¶wieckiego, by³o pragnienie ¿ycia w g³êbszym zjednoczeniu z Bogiem. Równie¿ s. E. Kêsicka (b.d.) wprost zezna³a: »S³u¿ebnica Bo¿a mówi³a, ¿e opuszcza³a Zgromadzenie Sióstr Rodziny Maryi z pragnieniem prowadzenia ¿ycia bardziej kontemplacyjnego, konkretnie w Zakonie Sióstr Wizytek«. Decyzji wycofania siê ze Zgromadzenia Rodziny Maryi Boles³awa nie podjê³a pochopnie, ale (...) »dosz³o do tego po d³ugiej walce wewnêtrznej i naradzie z kierownikiem duchownym«. O tym. ¿e Boles³awa Lament swoj± decyzjê opuszczenia Rodziny Maryi traktowa³a jako osobist± realizacjê woli Bo¿ej, niew±tpliwie ¶wiadczy fakt, ¿e nie wp³ynê³a na to, aby razem z ni± odesz³a ze zgromadzenia jej m³odsza siostra Stanis³awa[23], z któr± razem wst±pi³a do tego¿ zgromadzenia. Z ca³± pewno¶ci± mo¿na twierdziæ, ¿e Boles³awa wycofuj±c siê ze Zgromadzenia Rodziny Maryi nie zrezygnowa³a z ¿ycia po¶wiêconego Bogu w sposób szczególny i coraz pe³niejszy"[24]. Boles³awa w 1892 roku po opuszczeniu zgromadzenia powróci³a do rodzinnego £owicza. Nie mia³a wówczas zbyt sprecyzowanych planów na przysz³o¶æ, choæ jej rodzona siostra Maria wspomina³a, ¿e „z £owicza pragnê³a zaraz pojechaæ do klasztoru klauzurowego w Krakowie"[25]. Na pewno nie chcia³a rezygnowaæ z ¿ycia zakonnego, ale aby poznaæ wolê Bo¿± postanowi³a odbyæ spowied¼ generaln± i odprawiæ dziewiêciodniowe rekolekcje. Spowiednikiem jej i zarazem kierownikiem tych rekolekcji zosta³ wikariusz parafii ¦wiêtego Ducha w £owiczu, ks. Zygmunt M¶cichowski (?-1916) który, gdy us³ysza³ od Boles³awy o jej pragnieniu ¿ycia kontemplacyjnego w zakonie, postanowi³ j± namówiæ do zmiany tego zamiaru. Najpierw wyt³umaczy³ jej, ¿e „klasztor warszawski dawno ju¿ otrzyma³ zakaz przyjmowania nowych kandydatek, a krakowski le¿y w zaborze austriackim. Musia³aby siê (...) [wiêc] wystaraæ o dokument na przekroczenie granicy, a z tym (...) [mog³y] siê wi±zaæ spore trudno¶ci, mnóstwo formalno¶ci, no i znaczne wydatki..."[26]. Nastêpnie ksi±dz M¶cichowski zacz±³ zachêcaæ Boles³awê „do spo³eczno-religijnej pracy w¶ród dzieci i m³odzie¿y nara¿onej na utratê wiary i katolickiego ducha. Wskazywa³ tak¿e na potrzebê gorliwego ¿ycia osobistego maj±cego na celu chwa³ê Bo¿± i walkê z otaczaj±cym z³em. Zaskoczon± penitentkê uspokoi³ o¶wiadczeniem »wszystkie niepokoje biorê na siebie, a proszê zacz±æ ¿ycie nowe gorliwe o chwa³ê Bo¿±, walczyæ ze z³em, które nas drêczy«. Decyzjê spowiednika Boles³awa rzeczywi¶cie przyjê³a jako wyraz woli Bo¿ej, wobec której pragnê³a zawsze byæ absolutnie dyspozycyjna"[27] a na „wzór pe³nienia woli Bo¿ej (...) obra³a sobie Naj¶wiêtsz± Maryjê Pannê"[28]. Boles³awa, ¿adnych „konkretnych zadañ przed sob± jeszcze nie widzia³a, dlatego odda³a siê gorliwej modlitwie w intencji rozpoznania swoich powinno¶ci i wiernego ich spe³nienia"[29]. I po tych d³ugich modlitwach i g³êbokim przemy¶leniu wskazówek swojego spowiednika postanowi³a wyjechaæ do Warszawy. W latach 1893 - 1894 w £owiczu wybuch³a epidemia cholery, która spowodowa³a du¿e utrudnienia w przemieszczaniu siê ludno¶ci z i do £owicza. Tak o tej epidemii pisa³ W³adys³aw Tarczyñski (1845-1918): „W czasie cholery w latach 1893 i 1894 (...) Najokropniejszy by³ miesi±c lipiec i po³owa sierpnia [1894 r.]; by³y dni, ¿e po 30 osób pada³o ofiar± cholery i to przy zmniejszonej ludno¶ci, gdy¿ wiele rodzin, a szczególniej ¿ydowskich, z samego pocz±tku, gdy jeszcze nie tamowano, wyjecha³o do miast innych, albo uciek³o do lasów. Przez kilka tygodni sklepy by³y pozamykane, targów nie bywa³o, wstrzymano dowóz ¿ywno¶ci, przeto by³a wielka dro¿yzna. Miasto przez wszystkich z daleka by³o omijane. Zapanowa³a przera¿aj±ca pustka, cisza grobowa. Mieszkañcy z domów nie wychodzili, chyba w gwa³townej potrzebie ukazywali siê, id±c do ko¶cio³a lub po lekarza. Cisza przerywan± by³a jedynie p³aczem i lamentami na ulicach, wywo¿eniem zmar³ych lub uwijaniem siê licznej i bardzo energicznej, dobrze zorganizowanej s³u¿by sanitarnej. Dziêki zaradno¶ci w³adzy i komitetowi, z³o¿onemu z obywateli miasta i lekarzy nadzwyczaj czynnych, epidemiê u nas wkrótce zwalczono"[30]. W tym czasie, a dok³adnie w dniu 22 lipca 1894 roku, zmar³ ojciec Boles³awy, Marcin Lament. Poniewa¿ podczas trwania epidemii, jak napisano wcze¶niej, wyjazdy z £owicza by³y utrudnione, wiêc wszystko wskazuje na to, ¿e Boles³awa wyjecha³a do Warszawy jeszcze przed jej wybuchem. Dodatkowo wskazuje na to wspomnienie Marii Lament, która tak napisa³a: „rodzice pozwolili na wyjazd"[31]. A wiêc ¿y³ wówczas jeszcze ojciec. Marysia mia³a wówczas ukoñczone 16 lat i mog³a siê przydaæ jako pomoc w pracowni krawieckiej, któr± zamierza³a za³o¿yæ w Warszawie jej starsza siostra. W Warszawie Boles³awa otworzy³a swoj± pracowniê, niestety nie jest znany adres tej pracowni. Wiemy tylko, ¿e mie¶ci³a siê ona gdzie¶ na Pradze. S± ró¿ne hipotezy, jedna z nich mówi, ¿e by³o to na ulicy Szerokiej inna, ¿e na dzisiejszej Jagielloñskiej (wówczas Petersburskiej). Praga, by³a w tym czasie dzielnic± raczej biedn±, w której jednak rozwija³ siê do¶æ dynamicznie handel. Wiêc, gdyby jej pracownia by³a na Jagielloñskiej, to znajdowa³aby siê w pobli¿u w³a¶nie powstaj±cego nowoczesnego bazaru, który organizowa³ znany warszawski farmaceuta i spo³ecznik, Julian Ró¿ycki (1834-1919). Wiemy na pewno, ¿e wówczas razem z siostrami w Warszawie mieszka³ m³odszy brat Boles³awy, dziewiêtnastoletni Antoni. Pracowa³ on jako szkolny wo¼ny, a jedna z tych wcze¶niejszych hipotez mówi, ¿e to w³a¶nie w jego domu zamieszka³y obie siostry i tam otworzy³y swoj± pracowniê. Jeszcze w 1893 roku rozpocz±³ naukê w warszawskim gimnazjum klasycznym najm³odszy brat Boles³awy, Stefan, który, jak siê spodziewano, mia³ w przysz³o¶ci zostaæ kap³anem. Jego naukê op³aca³ wówczas ojciec, ale po jego ¶mierci ten obowi±zek spocz±³ na Boles³awie. Wówczas te¿, Boles³awa sprowadzi³a do Warszawy pogr±¿on± w ¿a³obie 54 letni± matkê. Tak wiêc ca³a, pozosta³a rodzina Lamentów zamieszka³a razem w Warszawie. Boles³awa ju¿ na pocz±tku swojego pobytu w Warszawie wst±pi³a do Trzeciego Zakonu ¦wieckiego ¶wiêtego Franciszka, czyli do tzw. Tercjarek. Jednocze¶nie, ca³y czas pamiêta³a radê ks. M¶cichowskiego, aby bêd±c Warszawie szukaæ kontaktu ze znanym kapucynem, o. Honoratem Ko¼miñskim i stara³a siê to jak najszybciej uczyniæ. W tym czasie o. Honorat by³ przeniesiony przez w³adze carskie do odleg³ego o oko³o 90 km od Warszawy, Nowego Miasta nad Pilic±. Uda³o siê jej, mimo sporych trudno¶ci i nieustannej obserwacji o. Honorata przez urzêdników carskich, dotrzeæ do niego i wyspowiadaæ siê. Oczywi¶cie, ju¿ na pocz±tku znajomo¶ci o. Honorat zorientowa³ siê, kim jest jego penitentka i jak bardzo pragnie s³u¿yæ Panu Bogu. Od tego czasu Boles³awa, ka¿dego roku podczas letnich wakacji przyje¿d¿a³a do Nowego Miasta nad Pilic± i odbywa³a spowied¼ oraz odprawia³a dwutygodniowe rekolekcje pod kierunkiem o. Honorata. Trwa³o to przez ca³y okres jej pobytu w Warszawie, O. Honorat widz±c jej sumienno¶æ i wiedz±c, ¿e by³a tercjark± „mianowa³ j± prze³o¿on± tercjarek w parafii, do której nale¿a³a"[32]. Trudno dzisiaj ustaliæ jak czêste by³y kontakty miêdzy Boles³aw± Lament a o. Honoratem, jednak „z zachowanej korespondencji i ze wspomnieñ s. Marii Lament mo¿na (...) wnioskowaæ, ¿e b³ogos³awiony Honorat zna³ dog³êbnie stan duszy i wszystkie ¿yciowe plany Boles³awy"[33]. W tym czasie zak³adem krawieckim bardziej zajmowa³a siê Maria Lament, gdy¿ Boles³awa, oprócz wype³niania obowi±zków domowych, zaczê³a zgodnie z poleceniem ks. M¶cichowskiego zajmowaæ siê apostolstwem w¶ród trudnej m³odzie¿y. Jednak, najprawdopodobniej pod wp³ywem o. Honorata zg³osi³a siê do Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynno¶ci, gdzie powierzono „jej obowi±zek kierowniczki jednego z domów noclegowych"[34] . Wed³ug informacji przechowywanej w rodzinie Lamentów wynika³oby, ¿e ten dom noclegowy, „mie¶ci³ siê w tym samym budynku, w którym od 1919 r. dom opieki spo³ecznej prowadzili Bracia Albertyni, a wiêc przy ul. Jagielloñskiej 21 (wówczas ulica Petersburska 7)"[35]. Kilkadziesi±t lat wcze¶niej mia³y tu prowadziæ dom noclegowy Siostry Franciszkanki od Cierpi±cych, a po nich „przytu³ek na Pradze przy ulicy Petersburskiej zosta³ za³o¿ony staraniem oberpolicmajstra genera³a Klejgelsa [(1850-1916) Miko³aj] w 1892 r."[36]. Wówczas, przy ponownym otwieraniu tego zak³adu, pracê w nim rozpoczê³a w³a¶nie Boles³awa Lament. Ten dom noclegowy s±siadowa³ z parkiem Aleksandrowskim (obecnie jest to Park Praski) na terenie, którego trochê wcze¶niej, bo w latach osiemdziesi±tych dziewiêtnastego stulecia, istnia³ tak¿e nocny przytu³ek. Przytu³ek ten by³, wed³ug Kazimiery Gruszczyñskiej (1848-1927) za³o¿ycielki i prze³o¿onej generalnej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpi±cych, „najtrudniejszy do pokierowania. Znajdowa³ siê on [w³a¶nie] w parku Aleksandrowskim. Ów park to miejsce bandytów, z³odziei - rozbójników, przychodzili na te noclegi z no¿ami w zanadrzu (byli tam i poczciwi a biedni) ¶cigani przez policjê. Wprawdzie Boles³awa Lament rozpoczyna³a pracê na tym terenie dziesiêæ lat pó¼niej i oczywi¶cie przytoczonych informacji nie mo¿na bezpo¶rednio wi±zaæ z warunkami pracy Boles³awy, ale wydaje siê, ¿e zasadniczo ¶rodowisko, w którym rozpoczê³a pracê nie ró¿ni³o siê od tego opisywanego przez K. Gruszczyñsk±"[37]. Tak wiêc w wiêkszo¶ci klientel± tego licz±cego ponad 100 ³ó¿ek tzw. przytuliska byli „ludzie brudni, chorzy, pijani, prowadz±cy ¿ycie rozwi±z³e"[38]. Dlatego, z pewno¶ci± praca ta wymaga³a olbrzymiego samozaparcia i g³êbokiego zawierzenia Opatrzno¶ci Bo¿ej. Boles³awa stara³a siê wpajaæ swoim podopiecznym, chocia¿by podstawowe zasady moralne i katolickie. „Przygotowywa³a ich [tak¿e] do sakramentów ¶wiêtych, zw³aszcza chrztu, pokuty i ma³¿eñstwa"[39]. W 1900 roku nast±pi³ w ¿yciu Boles³awy kolejny dramat rodzinny, gdy¿ jej licz±cy wówczas dziewiêtna¶cie lat, najm³odszy i „ukochany brat Stefan, z którym wi±za³a szczytne nadzieje powo³ania kap³añskiego uton±³ w Wi¶le podczas ratowania kolegi"[40]. To wydarzenie wstrz±snê³o dog³êbnie Boles³aw±, gdy¿ jak wspomniano wy¿ej bardzo chcia³a, aby „Stefan zosta³ kap³anem. Doprowadzeniu go do kap³añstwa po¶wiêca³a swoje ¿ycie i powo³anie zakonne[41]. Ta tragedia zdecydowanie wp³ynê³a na jej przysz³e ¿ycie. Otó¿, podczas jej normalnego, ludzkiego roz¿alenia spowodowanego ¶mierci± brata, us³ysza³a ona jeszcze zewnêtrzny g³os. Wspomina³a po latach o tym, ¿e ów g³os wypowiedzia³ bardzo wyra¼nie nastêpuj±ce s³owa: „Ja nie chcê jego powo³ania, tylko twego. [Wówczas] przy zw³okach brata z³o¿y³a obietnicê Bogu, ¿e wróci na drogê ¿ycia zakonnego"[42]. Wtedy te¿ zrozumia³a, „¿e myln± drogê obra³a, wyrzekaj±c siê ¿ycia zakonnego, a wychowuj±c brata na kap³ana"[43]. Jednak, mimo tego mistycznego do¶wiadczenia, nie zrealizowa³a ona od razu tego przyrzeczenia. Z³o¿y³y siê na to dwie przyczyny. Pierwsza to pogarszaj±cy siê stan zdrowia matki po ¶mierci najm³odszego syna. A drugi, to zapoznanie w 1902 r. za po¶rednictwem o. Honorata zamo¿nej w³a¶cicielki ziemskiej z Mohylewa p. Leontyny Siano¿êckiej. Ta ponad piêædziesiêcioletnia dama przyby³a do o. Honorata „z pro¶b± o przys³anie tam sióstr bezhabitowych do pracy wychowawczej i do kierowania trzecim zakonem ¶w. Franciszka"[44]. O. Honorat odes³a³ j± do Boles³awy Lament, która stanê³a wiêc przed dylematem: „czy skorzystaæ z szansy pracy w¶ród prawos³awnych, czy te¿ zrealizowaæ swe zobowi±zanie rozpoczêcia ¿ycia zakonnego"[45]. W 1903 roku Boles³awa, po zachêcie o. Honorata Ko¼miñskiego, „uleg³a pro¶bie Siano¿êckiej i przyjê³a jej propozycjê z wewnêtrznym prze¶wiadczeniem, ¿e Bóg j± tam wzywa do pracy apostolskiej"[46]. Podjê³a wiêc decyzjê wyjazdu do Mohylewa. Po latach sama tak uzasadnia³a tê decyzjê: „Boles³awa Lament nosi³a siê od dawna z my¶l± zorganizowania pracy nad schizmatykami wschodnimi, tote¿ zgodzi³a siê jechaæ do Mohylewa, gdy¿ tam mia³a mo¿no¶æ wprowadziæ w czyn swoje zamierzenia"[47]. Jednak na pocz±tku, po przybyciu na Bia³oru¶, zgodnie z ustaleniami poczynionymi z p. Siano¿êck±, zajê³a siê „zorganizowaniem i prowadzeniem katolickiej placówki wychowawczo- misyjnej dla m³odzie¿y polskiej zagro¿onej utrat± wiary i wynarodowieniem. Ponadto jako ¶wiecka tercjarka mia³a tam pokierowaæ Trzecim Zakonem ¦wieckim ¶w. Franciszka"[48]. Le¿±cy nad Dnieprem Mohylew, by³ od XVI wieku jednym z wiêkszych miast nale¿±cych do Rzeczypospolitej. Prawa miejskie nada³ mu w 1577 r. król Stefan Batory. Na prze³omie dziewiêtnastego i dwudziestego wieku liczy³ on oko³o 50 tysiêcy mieszkañców. By³a to w wiêkszo¶ci ludno¶æ wyznania prawos³awnego. Mieszka³o tam równie¿ oko³o dwudziestu tysiêcy ¯ydów i tylko troszkê ponad trzy tysi±ce katolików. Mimo tego Mohylew ju¿ od koñca osiemnastego wieku by³ stolic± metropolitaln± Ko¶cio³a katolickiego niemal w ca³ej Rosji. By³a to najwiêksza, oczywi¶cie pod wzglêdem obszaru, archidiecezja na ¶wiecie. Na jej terenie by³o sze¶æ diecezji: Mohylewska (która obejmowa³a guberniê mohylewsk±, witebsk±, kijowsk±, powiat bia³ostocki, guberniê grodzieñskiej oraz wszystkie ko¶cio³y cesarstwa rosyjskiego), Wileñska, Miñska, Telszewska, Kamieniecka i £ucko-¿ytomierska. Do archidiecezji mohylewskiej nie nale¿a³y tylko przedrozbiorowe tereny dawnej Rzeczypospolitej. W roku 1846 by³o 2 699 427 katolików w 1 038 parafiach. Na polecenie cara od roku 1873 a¿ do wybuchu rewolucji pa¼dziernikowej arcybiskupi tej archidiecezji rezydowali w Petersburgu[49]. W Mohylewie Leontyna Siano¿êcka utrzymywa³a ze swoich ¶rodków zak³ad dla ubogich dziewcz±t oraz ochronkê dla „kilkana¶ciorga dzieci, przygotowuj±cych siê do pierwszej spowiedzi i Komunii ¶wiêtej"[50]. Duchowym opiekunem tych dobroczynnych inicjatyw w Mohylewie by³ „miejscowy duszpasterz - ks. Eugeniusz ¦wiatope³k- Mirski[51] (1876-1918)"[52]. Natomiast od 1898 roku kierowa³a tymi dzie³ami, dawna nowicjuszka z bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpi±cych, Leokadia Górczyñska (1866- 1937), która z powodu s³abego zdrowia nie zosta³a dopuszczona w tym zgromadzeniu nawet do ¶lubów czasowych. By³a ona bardzo wyciszona i spokojna, chêtna do ka¿dej pracy a przy tym „g³êboko religijna, nieco skrupulatna, o mi³ej powierzchowno¶ci. Poci±ga³a m³odzie¿ sw± dobroci± i mi³o¶ci±. Ju¿ w Mohylewie zachorowa³a na reumatyzm i cierpia³a na tê chorobê do koñca ¿ycia"[53]. Leokadia Górczyñska by³a pewna, ¿e przybywaj±ca z polecenia o. Honorata Boles³awa jest ukryt± zakonnic±, ale gdy ona jednak zaprzeczy³a temu, wówczas Leokadia „zg³osi³a swoj± gotowo¶æ wst±pienia do zgromadzenia, które Boles³awa w przysz³o¶ci za³o¿y"[54]. Boles³awa pocz±tkowo mieszka³a u Leokadii Górczyñskiej, lecz do¶æ szybko „wynajê³a dom drewniany przy ul. Szk³owskiej i rozpoczê³a jego adaptacjê na zak³ad krawiecki z internatem"[55]. W czasie prac adaptacyjnych Boles³awa pozna³a, skierowan± do niej przez ks. ¦wiatope³k-Mirskiego, 22 letni± £ucjê Czechowsk± (1881 - 1967), pochodz±c± z okolic Mohylewa, swoj± przysz³± wspó³pracownicê. Po do¶æ szybkim, dziêki ofiarnej pomocy £ucji Czechowskiej, wyremontowaniu i umeblowaniu pomieszczeñ tego zak³adu, w do¶æ krótkim czasie, tym razem to Leokadia Górczyñska zamieszka³a u Boles³awy. Obie marzy³y o ¿yciu zakonnym i obie, co bardzo istotne w tym opracowaniu, zamierza³y nawracaæ i pozyskiwaæ prawos³awnych dla Ko¶cio³a katolickiego. Poniewa¿ ks. Eugeniusz ¦wiatope³k-Mirski zna³ zamiary obu tych ¶wi±tobliwych kobiet, z tego powodu skierowa³ do pomocy Boles³awie, maj±c± podobne marzenia £ucjê Czechowsk±. „W styczniu 1904 r. B.[oles³awa] Lament, L.[eokadia] Górczyñska i £.[ucja] Czechowska, Odprawi³y pod kierunkiem ks. Mirskiego rekolekcje. Wszystkie rekolektantki u¶wiadomi³y sobie istniej±c± miêdzy nimi ¶cis³± wiê¼ duchow±, umocnion± wspóln± modlitw± i pragnieniem realizacji tych samych idea³ów w ¿yciu zakonnym"[56]. Jednak po tych rekolekcjach £ucja Czechowska musia³a wróciæ do swojego domu, aby zaopiekowaæ siê chor± babci±. Natomiast Boles³awa razem z Leokadi±, która wówczas zrezygnowa³a z prowadzenia ochronki, rozpoczê³y pracê w nowym zak³adzie. Oficjalnie praca ta polega³a na prowadzeniu kursów krawieckich dla miejscowych i zamiejscowych dziewcz±t wyznania katolickiego. Dlatego te¿ zak³ad posiada³ internat. Boles³awa sama uczy³a kroju i szycia natomiast wieczorami, odbywa³y siê w zakazanym jêzyku polskim nauki religii, historii polski i samego jêzyka polskiego. Poniewa¿ Leokadia Górczyñska by³a ca³y czas chorowita, wiêc Boles³awa poprosi³a o przyjazd swoj± siostrê Mariê, która do¶æ szybko do³±czy³a do niej. Maria „jako wykwalifikowana hafciarka podjê³a siê prowadzenia tego przedmiotu w tej¿e szkole. Równie¿ z Warszawy na zaproszenie Boles³awy przyby³a specjalistka trykotarstwa. Dziêki takiej obsadzie personalnej w zak³adzie uczono krawiectwa, poñczosznictwa i haftu. Zak³ad pomy¶lnie siê rozwija³. Oprócz internistek (tu: mieszkanek internatu) z nauki korzysta³y tak¿e dziewczêta dochodz±ce. Boles³awa Lament maj±c pod swoj± opiek± dziewczêta nie tylko troszczy³a siê o umocnienie ich wiary i pog³êbienie ¿ycia wewnêtrznego, ale pragnê³a uczyniæ je aposto³kami o¿ywienia religijnego szerszych krêgów spo³eczeñstwa. S³u¿y³y temu celowi m in. przedstawienia religijne urz±dzane w okresie Bo¿ego Narodzenia zwane jase³kami. Boles³awa sama je pisa³a i osobi¶cie re¿yserowa³a. Jase³ka zosta³y wystawione najpierw w miejscowym ko¶ciele. Wobec szerokiego zainteresowania, wystawiano je kilkakrotnie, w artystyczny sposób podsuwaj±c do refleksji tre¶ci o zbawczych prawdach wiary. Oprócz dziewcz±t z tego zak³adu w przedstawieniach bra³y udzia³ tak¿e dziewczêta, które uczêszcza³y do innych szkó³ w Mohylewie"[57]. Wa¿ne dla Boles³awy Lament by³y równie¿ procesje, które wówczas by³y powa¿nie ograniczane przez rosyjski rz±d carski. St±d zwyczaj ten zaczyna³ powoli zanikaæ. Dlatego, dla niej „troska o jak najpiêkniejsz± oprawê zewnêtrzn± procesji, by³a ulubion± form± oddawania czci Bogu i anga¿owania katolików w ¶wiadome dawanie ¶wiadectwa swej wiary i przynale¿no¶ci do Ko¶cio³a katolickiego. W 1904 r. Prosz±c sw± siostrê Mariê o przyjazd do Mohylewa, w pierwszym rzêdzie prosi³a j± o wyhaftowanie chor±gwi procesyjnej z wizerunkiem Matki Bo¿ej Nieustaj±cej Pomocy. Maj±c na uwadze fakt, ¿e obraz Matki Bo¿ej Nieustaj±cej Pomocy jest szczególnie bliski pobo¿no¶ci ludzi Wschodu i otoczony czci± tak¿e w Ko¶ciele prawos³awnym, wydaje siê, ¿e wybór takiej postaci wynika³ równie¿ z g³êbokich motywacji ekumenicznych"[58]. [1] Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imiê; przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1975, s. 153. [2] ¬ród³o https://imiona.net.pl/boleslawa-lament/ Uwaga! Przy publikacji podaj ¼ród³o © www.imiona.net.pl/. [3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolka_bytomska [4] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy Marii Lament 1862 -1946 Za³o¿ycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek ¶w. Rodziny, Warszawa 1990, s. 15. [5] Tam¿e, s. 16. [6] Tam¿e, s. 18. [7] Tam¿e. [8] Tam¿e, s. 20. [9] Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism Boles³awy Lament, Roma 1975, s. 14. [10] Tam¿e. [11] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 21. [12] Tam¿e, s. 22. [13] Tam¿e, s. 21. [14] http://siostryfranciszkanki.pl/o_nas/ [15] Ewa Skar¿yñska, Bolesia - opowie¶æ o niezwyk³ych losach b³. Boles³awy Lament, Sandomierz 2012, s. 114. [16] By³ dyrektorem Teatru Narodowego w Warszawie, ale równie¿ by³ masonem. [17] Ewa Skar¿yñska, Bolesia - opowie¶æ o..., s. 113. [18] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 32. [19] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa Lament, w Polscy ¦wiêci T. 8, Warszawa 1987, s. 284. [20] O. Hugo Hoever SOCist, ¯ywoty ¶wiêtych pañskich na ka¿dy dzieñ, oprac. Olsztyn 2011, s. 36. [21] Ewa Czerwiñska, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Warszawa 2013, s. 101. [22] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 285. [23] „S. Stanis³awa- Leonarda Lament (1864-?) trwa³a w Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi do 1903 r. Nale¿±c do domu zakonnego w Petersburgu wyst±pi³a ze zgromadzenia w 1903 r. i usamodzielni³a siê prowadz±c prywatn± pracowniê krawieck± w Petersburgu (...). Po przybyciu do Petersburga Boles³awy Lament z nowo za³o¿onym Towarzystwem ¶w. Rodziny, wst±pi³a do tego zgromadzenia i pozosta³a w nim do koñca swojego ¿ycia". (S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., przypis na s. 39.) [24] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 36-40. [25] S. Gracja Krystyna Wasilewska, Na drogach apostolstwa, Lublin 1991, s. 9. [26] Ewa Skar¿yñska, Bolesia - opowie¶æ o..., s. 136. [27] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 286. [28] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 50. [29] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 286. [30] W³adys³aw Tarczyñski, £owicz - wiadomo¶ci historyczne z dodaniem innych szczegó³ów, £owicz 1899, s. 157. Dost. w intern. na str.: file:///C:/Users/Mariusz/AppData/Local/Temp/MicrosoftEdgeDownloads/b2647aef-b4a3-4b24-9b54-43471c63633b/%C5%81owicz%20%20%20wiadomo%C5%9Bci%20historyczne%20z%20dodaniem%20innych%20szczeg%C3%B3%C5%82%C3%B3w.pdf [31] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 43. [32] Tam¿e, s. 53. [33] Tam¿e, s. 54. [34] Tam¿e, s. 47. [35] Tam¿e. [36] Tam¿e, s. 48. [37] Tam¿e. [38] Tam¿e, s. 49. [39] Tam¿e, s. 50. [40] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 287. [41] https://www.swietyduch.lowicz.pl/Praga-postac.html [42] https://www.swietyduch.lowicz.pl/zgromadzenie-postac.html [43] Tam¿e. [44] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 288. [45] Tam¿e. [46] Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism..., s. 20. [47] Tam¿e. [48] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 58. [49] Oprac. Na podst. ksi±¿ki ks. Jan Wasilewski, Arcybiskupi i administratorowie archidiecezji mohylowskiej, Piñsk 1930. Dost. w Intern. na str.: https://pbc.biaman.pl/dlibra/show-content/publication/edition/6761?id=6761 [50] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 289. [51] Ten czterdziestodwuletni kap³an zosta³ „po bolszewickim przewrocie w 1917 w Rosji aresztowany 08.02.1918 przez Rosjan, z rozkazu zarz±dzaj±cych Mohylewem trzech bolszewickich komisarzy ludowych pochodzenia ¿ydowskiego: Aronowa, Goldmana i Goldberga. Oskar¿ony o dzia³alno¶æ kontrrewolucyjn±, przynale¿no¶æ do Polskiej Organizacji Wojskowej POW (tajnej organizacji polskiej istniej±cej w latach I wojny ¶wiatowej 1914-8) i ukrywanie polskich ¿o³nierzy. 28.02.1918 skazany na ¶mieræ przez zbrodniczy bolszewicki trybuna³ rewolucyjny. W momencie og³oszenia wyroku broni±cy go g³o¶no parafianie - w tym zgromadzone kobiety - zostali ostrzelani przez rosyjskich ¿o³daków. Kilka osób zginê³o (w tym dwie kobiety). Rosjanie wyprowadzili go poza miasto, torturowali - gdy go znaleziono mia³ 5 ¶ladów po kulach, 4 rany k³ute, rozbit± g³owê i po³amane rêce - i tam zamordowali. Wraz z nim, po kilku godzinach tortur, zamordowano dwóch polskich ch³opców. Katolicy w Mohylewie do dzi¶ cytuj±, ¿e w czasie tortur bolszewicy ¿±dali od niego o¶wiadczenia, ¿e nie wierzy w Boga, na co mia³ odpowiedzieæ: »Cia³o mo¿ecie zabiæ, lecz ducha nie zabijecie«". Dost. w Intern. na str.:http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr3681.htm Równie¿ str.: https://miory1.wordpress.com/2006/09/11/ksiadz-eugeniusz-swiatopelk-mirski/ [52] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 289. [53]https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118.pdf [54] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 289. [55] Tam¿e. [56] Tam¿e, s. 290. [57] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 69. [58] Tam¿e, s. 70. Powrót |