B³ogos³awiona Boles³awa Lament Cz. IV B³. Boles³awa Lament Zdj.z ksi±¿ki s. Gracji Krystyny Wasilewskiej, Na drogach apostolstwa, Lublin 1991. Klasztor ratowski, w ramach represji popowstaniowych zaliczony do rzêdu tzw. nieetatywnych, uleg³ kasacie w 1868 roku. Na przestrzeni lat zosta³ powa¿nie zdewastowany. Przylega³ jednak do niego bardzo piêkny, w rokokowym stylu ko¶ció³ z obrazem ¶w. Antoniego s³yn±cym ³askami. Biskup Nowowiejski w dn. 11 sierpnia 1925 r. wystawi³ pismo przekazuj±ce zgromadzeniu misjonarek klasztor pobernardyñski razem z przyleg³ymi gruntami w czasow± u¿ywalno¶æ. Udzieli³ te¿ pozwolenia na otwarcie nowicjatu. Ponadto obieca³ poczyniæ starania u Stolicy Apostolskiej w sprawie przekazania na w³asno¶æ klasztoru ratowskiego Towarzystwu Sióstr Misjonarek ¶w. Rodziny. We wrze¶niu 1925 roku przyby³o do Ratowa piêæ sióstr dla dokonania remontu klasztoru. W wielu celach brak by³o nawet pod³óg, sufitów i pieców. W oknach nie by³o szyb, a drzwi nie posiada³y zamków. W obszernym, prawie dwa tysi±ce metrów kwadratowych zajmuj±cym budynku klasztornym, tylko cztery pokoje nadawa³y siê do zamieszkania"[1]. W pa¼dzierniku 1925 roku biskup diecezji ³om¿yñskiej Romuald Ja³brzykowski aprobowa³ tymczasowo konstytucje zgromadzenia przedstawione przez m. Boles³awê. Ciekawostk± dla nas jest to, ¿e w grudniu 1925 roku zwróci³a siê ona z pro¶b± równie¿ do ordynariusza ³om¿yñskiego o przekazanie jej zgromadzeniu pobernardyñskiego klasztoru w Ostro³êce. Nie zachowa³a siê odpowied¼ biskupa, faktem jednak jest, ¿e siostry nie otrzyma³y tego klasztoru. Byæ mo¿e w zwi±zku z tym, pó³ roku pó¼niej m. Boles³awa poprosi³a biskupa ³om¿yñskiego o zgodê „na przeniesienie siedziby domu g³ównego i nowicjatu z Pi±tnicy w diecezji ³om¿yñskiej do Ratowa w diecezji p³ockiej"[2]. I tak, w lipcu 1926 roku zarz±d generalny i nowicjat Zgromadzenia Sióstr Misjonarek ¶wiêtej Rodziny zosta³y przeniesione do Ratowa. Do roku 1926 przyjêto do zgromadzenia ju¿ ponad 70 cz³onkiñ. Warto pamiêtaæ, ¿e matka Boles³awa przez ca³y czas dba³a o rozwój duchowy wszystkich sióstr w jej zgromadzeniu. Dlatego od samego pocz±tku, zawsze „najwiêcej uwagi po¶wiêca³a kandydatkom i nowicjuszkom"[3]. Chocia¿ w tych czasach zgromadzenie nieustannie boryka³o siê z k³opotami mieszkaniowymi, to jednak miejscem zamieszkania matki za³o¿ycielki „by³ zawsze ten dom, w którym organizowa³ siê lub istnia³ nowicjat. Swoj± obecno¶ci± i pe³n± zawierzenia postaw± oraz matczynym pouczeniem i zachêt± pragnê³a pomóc ka¿dej siostry po³o¿yæ mocne fundamenty ¿ycia zakonnego"[4]. Z kolei patrz±c na zewnêtrzny rozwój zgromadzenia to trzeba zauwa¿yæ, ¿e m. Boles³awa do tego¿ 1926 roku mia³a pod swoim zarz±dem siedem domów Zgromadzenia Sióstr Misjonarek ¶wiêtej Rodziny. By³y to domy w Che³mnie, w Brze¶ciu i Pru¿anach w diecezji piñskiej, w Pu³tusku i Ratowie w diecezji p³ockiej, w Ostro³êce w diecezji ³om¿yñskiej i w S³onimie w diecezji wileñskiej[5]. Natomiast w roku 1935 przyby³o jeszcze tych domów 23. Ale spo¶ród wszystkich, sze¶æ domów trzeba by³o zamkn±æ, wiêc w 1935 roku zgromadzenie dzia³a³o w 24 placówkach. W archidiecezji wileñskiej by³o ich 10, w piñskiej 9, dwa domy dzia³a³y w diecezji p³ockiej i po jednym w diecezji che³miñskiej oraz w Rzymie i w Talinie[6]. Jak widaæ z tego podsumowania najwiêcej placówek zgromadzenia znajdowa³o siê na terenach diecezji wileñskiej i piñskiej co ¶wiadczy³o o pamiêtaniu o swoim charakterze misyjnym, zarówno przez ca³e zgromadzenie, jak i przez jego za³o¿ycielkê. Poniewa¿ „m. Boles³awa przy zak³adaniu domów zakonnych kierowa³a siê zawsze trosk± o dobro Ko¶cio³a i zbawienie bli¼nich, dlatego czêsto otwiera³a domy tam, gdzie warunki pracy by³y wyj±tkowo ciê¿kie i finansowo niekorzystne. Posy³a³a do pracy jednostki zahartowane w trudach ¿ycia, ofiarne i oddane ca³kowicie sprawie Bo¿ej, bo tylko takie misjonarki mog³y sprostaæ obowi±zkom, które z tytu³u swojego powo³ania apostolskiego podejmowa³y. Pos³uchajmy relacji jednej z sióstr pracuj±cej na takiej placówce: »Przez kilka lat obs³ugiwa³am kilka szkó³ odleg³ych od miejsca pobytu o 9-13 km, do których nieraz trzeba by³o i¶æ pieszo. By³a to parafia Krzywoszyn: 1.200 katolików rozsianych by³o w¶ród 11.000 schizmatyków wschodnich. Nale¿a³o wiêc katolików umacniaæ w wierze ( - -)«". Tu zeznanie siostry zosta³o przerwane, poniewa¿ cenzor nowego ekumenizmu ponownie zaingerowa³ w tekst. Tak wiêc ja pozwolê sobie dokoñczyæ to zdanie, które wed³ug du¿ego prawdopodobieñstwa mog³o tak brzmieæ: a 11 000 schizmatyków wschodnich przekonaæ (lub nak³oniæ) do powrotu na ³ono Ko¶cio³a katolickiego. Oczywi¶cie nie by³o mo¿liwe, aby siedemdziesiêciotrzyletnia matka za³o¿ycielka dzia³a³a we wszystkich tych placówkach, „trzeba jednak przyznaæ, ¿e ona decydowa³a o zaistnieniu lub likwidacji ka¿dej placówki, a tak¿e o ich obsadzie personalnej"[7]. Odbywa³a równie¿ podró¿e wizytacyjne, które ostatecznie przyczyni³y siê do jej choroby a w konsekwencji do rezygnacji, na kapitule generalnej w sierpniu 1935 roku, z funkcji prze³o¿onej generalnej. Podczas tej kapitu³y „wykaza³a g³êbok± pokorê i prostotê przepraszaj±c za swe uchybienia pope³nione podczas trzydziestoletnich rz±dów zgromadzeniem"[8]. Po rezygnacji z funkcji prze³o¿onej generalnej m. Boles³awa zamierza³a z pewno¶ci± oddaæ siê w ostatnich latach swojego ¿ycia g³êbszemu zjednoczeniu siê z Panem Bogiem a tak¿e przygotowaniem siê do ostatniej swojej drogi. „W klasztorze w Ratowie, który wyd¼wignê³a z ruin i w którym przez dziewiêæ lat mieszka³a, istnia³y sprzyjaj±ce warunki do zrealizowania tych pragnieñ. Blisko¶æ Eucharystycznego Mistrza, zapewnienie pomocy sióstr na wypadek choroby i opuszczenia si³, nastrój klasztorny i wiejska cisza stanowi³y gwarancjê, ¿e w Ratowie rzeczywi¶cie bêdzie mo¿na przygotowaæ siê najlepiej na ostateczne spotkanie z Panem"[9]. Ale ju¿ miesi±c pó¼niej rodzona siostra Boles³awy, Maria Lament, która kierowa³a placówk± w Bia³ymstoku poprosi³a j± o pomoc w prowadzeniu tej placówki. Oczywi¶cie m. Boles³awa od³o¿y³a swoje prywatne plany na pó¼niej i we wrze¶niu 1935 roku pojawi³a siê u swojej siostry. Na tej otwartej rok wcze¶niej bia³ostockiej placówce pracowa³o tylko kilka sióstr. Mia³y one do dyspozycji niewielki domek znajduj±cy siê blisko ko¶cio³a ¶w. Rocha, gdzie proboszczem by³ ks. kanonik Adam Abramowicz (1881 -1969). Matka Boles³awa z du¿± energi± zabra³a siê do pomocy w dzia³alno¶ci tej placówki o czym sama tak napisa³a do sióstr w Ratowie: „Pewnie siê dziwicie - pisze Matka - ¿e tak d³ugo nie pisa³am, ale to z przyczyny ró¿norodnych zajêæ, jakie tu trzeba mi wykonywaæ, które wiele zabieraj± czasu. Niejedna z kochanych sióstr chce wiedzieæ, jak tu mamy i co robimy. Z ³aski Bo¿ej mamy ubogie warunki. Mieszkam z m. Mari± w pokoiku mniejszym ni¿ po³owa tego, który mia³am w Ratowie, a ma tylko jedno okno. Do mego przyjazdu by³o sióstr w Bia³ymstoku 3-4, a obecnie jest nas 15 i 3 próbantki, a wiêc 18 osób, potrzeby s± wiêksze, ani¿eli gdy by³o 3-5 sióstr. Zorganizowa³y¶my te¿ 2 przedszkola i kursy dla dziewcz±t zawodowe. Zak³ady te potrzebuj± te¿ umeblowania. Z Ratowa otrzyma³am na ca³e urz±dzenie domu i tych zak³adów dwie¶cie z³otych, które s± kropelk± na potrzeby tego domu i urz±dzenie 2 zak³adów. Np. posz³a s. Petronela kupiæ naczyñ [...] wyda³a na to przesz³o 60 z³. A jeszcze wiele, wiele niezbêdnych rzeczy do kuch. gospodarki. Z pozosta³ych 140 z³. kupiono kilka starych sto³ów, krzese³ starych 30 i kilka kanapek do spania. Siostry z braku mieszkania, a tak¿e i z potrzeby pilnowania, sypiaj± w pracowniach, gdzie ³ó¿ek stawiaæ nie mo¿na, z kanapkami wygodnie, bo w dzieñ s³u¿± do siedzenia uczennicom, a w nocy siostrom do spania. Pierwsze wiêc potrzeby jako tako za³atane zosta³y (...) A pracy tu mamy bardzo wiele. Dzieci w dwóch przedszkolach jest 100 (teraz mniej chodzi, bo zimno), na kursach zawodowych dziewcz±t 50 (...). Ja uk³adam ró¿ne podania, odpisujê na listy, ca³± gospodark± domow± kierujê i doradzam we wszystkim. Na uroczysto¶æ Chrystusa Króla urz±dzili¶my akademiê. By³y deklamacje, ¶piewy i piêkne kostiumy i piêkny obraz Chrystusa Króla. Widzowie zostali zachwyceni i mówili, ¿e jak Bia³ystok egzystuje, nic podobnego nie widzieli. A ks. Kanonik, nasz proboszcz, bardzo zadowolony i dumny, ¿e ma takie dzia³aczki misjonarki (...). Czujê siê tu, jak przed kilkunastu laty w Piotrogrodzie. M³odzie¿ dorastaj±ca nas otacza, dzieci ma³e, rodzice zadowoleni, ¿e ich dzieci s± pod opiek± zakonnic (...). Jestem w Bia³ymstoku od dnia 19 wrze¶nia, a wiêc miesi±c i kilkana¶cie dni, a wiele w tym czasie da³ P. Bóg zrobiæ, za co niech Mu bêdzie cze¶æ i chwa³a"[10]. Na pocz±tku 1936 roku przyby³a do zgromadzenia Onufra Puch³owska, która darowa³a temu¿ zgromadzeniu dwa parterowe domy wraz z ogrodem znajduj±ce siê na terenie parafii ks. Abramowicza przy ul. Sto³ecznej 5a. Wówczas matka Boles³awa razem ze swoj± siostr± Mari± otworzy³y tam nowy dom zakonny. W domu tym prowadzono pó³kolonie. Dwa lata pó¼niej Zarz±d Bia³egostoku przekaza³ siostrom dom przy ul. Sitarskiej 25, który zosta³ przeznaczony na internat dla gimnazjalistów. Siostry na terenie parafii ¶wiêtego Rocha „opiekowa³y siê chorymi i ubogimi oraz pomaga³y wiê¼niom. Kwestowa³y na budowê ko¶cio³a i domu parafialnego. Katechizowa³y dzieci. Zorganizowa³y sto³ówkê dla ubogiej inteligencji przy ul. Starobojarskiej 12. Prowadzi³y dwa przedszkola i szko³ê krawieck± w nowo wybudowanej czê¶ci domu parafialnego przy ul. D±browskiego 1. Wprawdzie szko³a zawodowa mia³a byæ trzyletni±, ale ju¿ wiosn± 1939 roku m. Boles³awa postanowi³a w miejsce szko³y zawodowej otworzyæ gimnazjum ogólnokszta³c±ce. Ksi±dz A. Abramowicz ofiarowa³ na ten cel jedno piêtro domu parafialnego przy ul. D±browskiego 1. Kiedy 16 VI 1939 r. zgromadzenie otrzyma³o koncesjê na prowadzenie gimnazjum Matka Za³o¿ycielka przyst±pi³a do odpowiedniego urz±dzenia szko³y. Pod koniec sierpnia tego roku odby³y siê wstêpne egzaminy dla kandydatek. Z listu Matki Za³o¿ycielki do sióstr (w Suchowoli) z dn. 8 wrze¶nia 1939 roku dowiadujemy siê, ¿e do gimnazjum przyjêto 80 dziewcz±t. Wybuch drugiej wojny ¶wiatowej przeszkodzi³ w rozpoczêciu nauki. Po przejêciu rz±dów w Bia³ymstoku przez w³adze radzieckie polecono otworzyæ szko³y. Dyrektork± gimnazjum zosta³a s. Jadwiga Sztrauch. Z nauki korzysta³o 140 dziewcz±t. Piêknie zapowiadaj±ce siê gimnazjum istnia³o zaledwie cztery miesi±ce, gdy¿ nast±pi³a reorganizacja szkolnictwa. Zaczêto likwidowaæ szko³y prywatne i tworzyæ dziesiêciolatki pañstwowe. Ca³e urz±dzenie gimnazjum zabrano do szkó³ pañstwowych. Z inicjatywy m. Lament siostry w pustym lokalu zorganizowa³y i prowadzi³y czterogrupowe przedszkole. Po ponownym wkroczeniu Niemców do Bia³egostoku siostry prowadzi³y w tym samym budynku tajn± siedmioklasow± szko³ê podstawow±. W czasie drugiej wojny ¶wiatowej ca³a dzia³alno¶æ sióstr w zale¿no¶ci od zmian politycznych, ulega³a dezorganizacji. Siostry zmuszone zewnêtrznymi warunkami wycofa³y siê z pracy w sto³ówce przy ul. Starobojarskiej. Nie prowadzi³y te¿ internatu dla ch³opców przy ul. Sitarskiej, gdy¿ ju¿ w 1939 roku budynek ten przejê³y ówczesne w³adze. Dopiero w 1941 roku siostry go odzyska³y i zorganizowa³y tam sierociniec. Prze³o¿on± wszystkich sióstr pracuj±cych w Bia³ymstoku by³a m. B. Lament. Wprawdzie sama nie by³a w stanie anga¿owaæ siê bezpo¶rednio w poszczególne formy dzia³alno¶ci, ale decydowa³a o podjêciu ka¿dej pracy. Proboszcz parafii ¶w. Rocha, ks. Adam Abramowicz, w swoich wspomnieniach napisa³: »Matka Za³o¿ycielka kierowa³a wszystkimi pracami, interesowa³a siê ka¿d± now± placówk±, s³u¿y³a m±dr± rad±. Pod jej czujn±, troskliw± i do¶wiadczon± opiek± rozwija³y siê liczne placówki zgromadzenia w Bia³ymstoku«. Zachowana korespondencja ¶wiadczy o tym, ¿e m. Boles³awa, po odej¶ciu z urzêdu prze³o¿onej generalnej by³a nadal bardzo czynna i swoj± trosk±, sercem i modlitw± ogarnia³a wszystkie sprawy zgromadzenia. W trudnych latach wojny zale¿a³o jej szczególnie na tym, aby siostry wykorzysta³y ten okres na ¶ci¶lejsze zjednoczenie z Bogiem i by swoj± autentycznie chrze¶cijañsk± postaw± dawa³y ¶wiadectwo swej ¿ywej wiary i niezachwianej nadziei we wszechmoc Bo¿±. ¦wiadcz± o tym nastêpuj±ce fragmenty listów: »A teraz proszê, aby¶cie by³y spokojne o nas. [...] nie przejmujmy siê niczym, lecz z ca³± ufno¶ci± oddajmy siê Panu i b±d¼my spokojne [...]. Módlmy siê gor±co i pro¶my Pana, aby wszystko obróciæ raczy³ na wiêksz± sw± chwa³ê«. »Wierzymy, ¿e Jego ¶w. Opatrzno¶æ nie zapomina o maleñkiej muszce, a wiêc ufajmy, a Bóg u¶mierzy burze i nawa³nice jednym skinieniem swej Boskiej prawicy. Jeste¶my w rêku Boga, który jest Panem wszystkich mocarzy tej ziemi, tote¿ nie obawiajmy siê niczego, jak tylko grzechu, bo tylko grzech przynosi prawdziw± szkodê, gdy¿ gubi duszê«. »W ³odzi, któr± p³yniemy po tak wzburzonym oceanie ¶wiata jest z nami, jak niegdy¶ z aposto³ami, Chrystus. Zdaje siê pozornie, ¿e On jakby zasn±³ i nie obchodzi Go gro¿±ce nam niebezpieczeñstwo, [...], lecz my ufajmy. Tak. Wierzmy i ufajmy, ¿e Jezus jednym aktem swej woli przywróci pokój i zapanuje cisza. Lecz oprócz ufno¶ci potrzeba gor±cej modlitwy (...). Prze¶ladowanie obecne ma nas utwierdziæ w naszym powo³aniu misyjnym i wzmocniæ takowe tak, i¿ raczej umrzeæ, ani¿eli opu¶ciæ zakon, w którym Bóg w swej dobroci umie¶ciæ nas raczy³«. W czasie drugiej wojny ¶wiatowej wiele sióstr z innych placówek, na skutek usuniêcia z pracy przez w³adze okupacyjne, szuka³o schronienia u Matki Za³o¿ycielki w Bia³ymstoku. W pobli¿u swej zakonodawczyni siostry czu³y siê bezpieczniej. Matka za¶ swoj± postaw±, modlitw± i pouczeniem stara³a siê umocniæ ka¿d± z nich. W 1941 roku rozpocz±³ siê dla m. Lament nowy, naznaczony ogromnym cierpieniem fizycznym, etap ¿ycia. Dotkniêta parali¿em ostatnie piêæ lat ¿ycia spêdzi³a w ³ó¿ku, zdana ca³kowicie na pomoc innych. Dot±d zawsze bardzo aktywna równie¿ tê sytuacjê potrafi³a wykorzystaæ na pracê twórcz±. W tym bowiem okresie ukoñczy³a opracowywanie komentarza do konstytucji. Dzie³o to zwane Dyrektorium rozpoczê³a matka najprawdopodobniej o wiele wcze¶niej. Podjê³a siê go w poczuciu odpowiedzialno¶ci za rozwój duchowy zgromadzenia. W przedmowie napisa³a: »U³o¿y³am ksi±¿kê, która by mog³a dopomóc siostrom odpowiednio do pog³êbienia ¿ycia zakonnego. Bêdzie to dla sióstr wielk± i mi³± pomoc± w d±¿eniu do ich najwa¿niejszego i jedynego celu (...). W ka¿dym domu znajdowaæ siê powinno niniejsze dyrektorium. Siostry bêd± je do codziennego czytania, jak to regu³y nasze opiewaj±, u¿ywa³y lub te¿ do rozmy¶lania mo¿e im s³u¿yæ ku wiêkszej chwale Bo¿ej i u¶wiêcenia w³asnego dusz naszych«"[11]. Oprócz Dyrektorium, które by³o „wyk³adem ascetycznym na temat Konstytucji Zgromadzenia Sióstr Misjonarek ¶wiêtej Rodziny"[12], m. Boles³awa napisa³a dla sióstr Rozmy¶lania i czytania duchowne. Oba te do¶æ obszerne dzie³a w wiêkszo¶ci s± zestawieniem tre¶ci z dzie³ innych autorów. Sama o tym tak mówi³a: „A¿eby mieæ odpowiednie wskazania na ka¿dy artyku³ naszych Konstytucji, potrzeba mieæ bibliotekê w domu dobrze zaopatrzon±. Maj±c to na uwadze, ¿e czêsto domy nasze sk³adaæ siê bêd± z czterech lub sze¶ciu sióstr, to trudno dostarczyæ odpowiednich ksi±¿ek. Chc±c zaradziæ temu zebra³am z ró¿nych dzie³ ascetycznych autorów katolickich cenionych w Ko¶ciele i u³o¿y³am ksi±¿kê, która by mog³a dopomóc siostrom odpowiednio do pog³êbienia ¿ycia zakonnego. Bêdzie to dla sióstr wielk± i mi³± pomoc± w d±¿eniu do ich najwa¿niejszego i jedynego celu. Znajd± one w niej na wszystkie artyku³y odpowiednie rady i wskazówki, jak maj± postêpowaæ w ¿yciu zakonnym. W ka¿dym domu naszego zgromadzenia znajdowaæ siê powinno niniejsze Dyrektorium. Siostry bêd± je u¿ywa³y do codziennego czytania, jak to Regu³y nasze opiewaj± lub te¿ do rozmy¶lania mo¿e im s³u¿yæ ku wiêkszej chwale Bo¿ej i u¶wiêcenia w³asnego dusz naszych"[13]. Warto pamiêtaæ, ¿e matka Boles³awa Lament nie by³a teologiem, st±d nic dziwnego, ¿e jej prace maj± charakter kompilacyjny. Parali¿ m. Boles³awy by³ wynikiem wylewu krwi do mózgu i obejmowa³ praw± stronê cia³a, usztywniona by³a jej prawa rêka i prawa noga. Oprócz tego matka chorowa³a jeszcze na serce, nerki i w±trobê. Czêsto jej cierpienia by³y tak ciê¿kie, ¿e powodowa³y bezsenno¶æ. Niemniej jednak, jak wspomina³a jedna z sióstr: „w chorobie okazywa³a heroiczn± cierpliwo¶æ, zawsze maj±c mi³e s³ówko i u¶miech dla otoczenia, a pielêgnuj±ca j± siostra zapisa³a, ¿e mimo choroby nie opuszcza³ jej nigdy dobry humor"[14]. Mo¿na powiedzieæ, ¿e matka Boles³awa praktycznie ca³e ¿ycie przygotowywa³a siê do swojej ostatniej drogi, a „okres staro¶ci i choroby przyjmowa³a jako ³askê dan± przez Boga do zdobywania zas³ug"[15]. Do swojej wieloletniej wspó³siostry Leokadii Górczyñskiej tak napisa³a: „»¯e Bóg nas trzyma obie takie staruszki na tej ziemi i do¶wiadcza cierpieniami cia³a i duszy, to wszystko s± ³aski, ³aski wielkie; starajmy siê kochana matko, wykorzystaæ wszystko. [...] cierpienia i nasz wiek podesz³y s± z³otym okresem dla naszych dusz, korzystajmy z tego z³otego czasu«. W tym samym duchu napisa³a do sióstr w Suchowoli: »¯ycie up³ywa, wieczno¶æ siê zbli¿a. Tote¿ korzystajmy z dnia ka¿dego i z ka¿dej chwili i godziny naszego ¿ycia. Wszystko, co z tej ziemi - przeminie i skoñczy siê z czasem, tj. z chwil± naszej ¶mierci, a tylko to, co¶my zebra³y na wieczno¶æ, pójdzie z nami na tamten ¶wiat, tote¿ b±d¼my pilne i gorliwe w zbieraniu skarbów pozagrobowych. (...) Niech te¿ wzrok duszy w niebo utkwiony przypomina nam, ¿e tam jest nasze mieszkanie wieczne, do którego i¶æ mamy przez ca³e ¿ycie wstêpuj±c w ¶lady Zbawiciela«. Pisz±c natomiast w 1936 r. swój bo¿onarodzeniowy list do sióstr w Ratowie prosi³a o modlitwê w intencji uproszenia dla niej ³aski jak najlepszego przygotowania siê do spotkania z Chrystusem w momencie ¶mierci"[16]. Boles³awa Lament z wielkim spokojem i z ca³kowitym zawierzeniem Panu Bogu przygotowywa³a siê do ¶mierci. Mia³a jednocze¶nie g³êbok± wiarê, granicz±c± z pewno¶ci± w przysz³e ¿ycie wieczne, o czym ¶wiadcz± jej wypowiedzi do sióstr: „nie lêkajmy siê s±du po ¶mierci [...], Bóg dobry da, ¿e siê zobaczymy, je¿eli nie tu, to w wieczno¶ci razem bêdziemy cieszyæ siê wiecznie"[17]. Przed ¶mierci± spowiada³a siê co tydzieñ, a poniewa¿ pokój, w którym mieszka³a, przylega³ do kaplicy, mog³a wiêc uczestniczyæ codziennie w Ofierze Mszy ¦wiêtej przyjmuj±c Naj¶wiêtszy Sakrament. Dwukrotnie te¿, gdy stan jej by³ do¶æ ciê¿ki, przyjê³a ostatnie namaszczenie. Na pocz±tku stycznia 1946 roku stan m. Boles³awy znacznie siê pogorszy³. Zaczêto podawaæ jej leki nasercowe. „W nocy 27 stycznia odczuwa³a dotkliwe bóle i k³ucia w sercu. W dniu 28 stycznia skierowa³a swoje pouczenie do s. E. Kêsickiej, zachêcaj±c j± do troski o czysto¶æ duszy, uwolnienia siê od jakiegokolwiek przywi±zania do rzeczy materialnych i pielêgnowania w sobie mi³o¶ci Boga nade wszystko. W dniu 29 stycznia 1946 r. swoje uczestnictwo we Mszy ¶w. ofiarowa³a w intencji szczê¶liwej ¶mierci. Prosz±c pielêgnuj±c± j± siostrê o modlitwê w tej samej intencji, powiedzia³a jej, ¿e w tym dniu w sposób szczególny modli³a siê o to, aby ominê³y j± jakiekolwiek roztargnienia. W tym te¿ dniu czu³a wielkie os³abienie. Nie mia³a nawet si³y na to, aby podnie¶æ g³owê w czasie Komunii ¶w. Po Mszy ¶w. poprosi³a, aby przyby³ sta³y spowiednik dla wys³uchania jej spowiedzi. Z powodu jednak jego nieobecno¶ci (...) do spowiedzi nie dosz³o. O zwyk³ej porze odmówi³a po³udniow± modlitwê Anio³ Pañski, a o godz. 1300 spo¿y³a trochê obiadu, po którym ogarnê³a j± senno¶æ. Obs³uguj±ca siostra pozostawi³a j± sam± udaj±c siê do parafii ¶w. Rocha dla odbycia z dzieæmi lekcji ¶piewu ko¶cielnego. W czasie jej nieobecno¶ci, przy chorej m. Boles³awie czuwa³a m. £ucja Czechowska mieszkaj±ca w przyleg³ym pokoju. (...) Oko³o godz. 1430 powracaj±ca s. E. Kêsicka zauwa¿y³a, ¿e m. Boles³awa kona. Powiadomiona prze³o¿ona generalna m. £. Czechowska i siostry modli³y siê g³o¶no przy Konaj±cej, a s. E. Kêsicka pobieg³a po kap³ana. Po kilku minutach przyby³ spowiednik m. Boles³awy i udzieli³ jej sakramentu chorych. Oko³o godz. 1500 [83 letnia] m. Boles³awa Lament w obecno¶ci kap³ana i sióstr zakoñczy³a ¿ycie. By³ to wtorek 29 stycznia 1946 r."[18]. „Jej cia³o przewieziono do Ratowa do ko¶cio³a ¶wiêtego Antoniego. Zosta³a beatyfikowana 5 czerwca w1991 przez papie¿a Jana Paw³a II. Po beatyfikacji jej relikwie zosta³y przeniesione do sanktuarium w Bia³ymstoku"[19]. Na zakoñczenie, aby mieæ wyobra¿enie o wspominanym Dyrektorium Boles³awy Lament, przytoczymy tu kilka fragmentów z tego dzie³a: „(Do art. 1 Konst.) Dobroæ Bo¿a udzieli³a nam wielkiej ³aski powo³uj±c nas do ¿ycia zakonnego, które obowi±zuje stale d±¿yæ do doskona³o¶ci. Za tê ³askê niczym niezas³u¿on± powinny¶my sk³adaæ codziennie pokorne dziêkczynienie Majestatowi Bo¿emu i prosiæ, by siê spe³ni³y Bo¿e zamierzenia w nas. (D.I 1) (Do art. 2 Konst.) Artyku³ drugi wskazuje, ¿e g³ównym i pierwszym obowi±zkiem jest praca przy pomocy ³aski Bo¿ej nad u¶wiêceniem w³asnym, przez wierne zachowanie trzech ¶lubów zakonnych prostych ubóstwa, czysto¶ci i pos³uszeñstwa, a tak¿e naszych konstytucji. Pamiêtajmy zawsze, ¿e Bóg w swej dobroci wybra³ nas spo¶ród milionów i powo³a³, by¶my sz³y drog± doskona³o¶ci zakonnej i da³ nam konstytucje, które wskazuj± w jaki sposób mamy d±¿yæ do ¶wiêto¶ci. Zatem ukochajmy to wszystko, co ¶luby i nasze konstytucje wymagaj±, gdy¿ w tym jest objawiona wola Bo¿a wzglêdem nas. B±d¼my wierne, gorliwe i miejmy ufno¶æ w pomoc Bo¿±, a czyñmy wszystko z mi³o¶ci dla wiêkszej chwa³y Bo¿ej. (D.I 12) (Do art. 3 Konst.) Widzimy z artyku³u trzeciego, jak wielkie zadanie Opatrzno¶æ Bo¿a zleci³a naszemu Zgromadzeniu do spe³nienia. Zgromadzenie ma pracowaæ wszêdzie, gdzie tylko tego wiêksza chwa³a Bo¿a bêdzie wymagaæ, lecz szczególnym jego celem jest praca nad powrotem oddzielonych chrze¶cijan wschodnich do jedno¶ci Ko¶cio³a katolickiego. Zatem z ³aski i mi³osierdzia Bo¿ego jeste¶my powo³ane do pracy nad zbawieniem dusz bli¼nich. Czy doceniamy tak wielk± ³askê, jak± nas dobroæ i mi³o¶æ Bo¿a raczy³a udarowaæ? Artyku³ 1 naszych konstytucji zaznacza, ¿e mamy przez nasze ¶luby zakonne ubóstwa, czysto¶ci i pos³uszeñstwa d±¿yæ za pomoc± ³aski Bo¿ej do doskona³o¶ci i u¶wiêcaæ sw± w³asn± duszê, a artyku³ 2-gi obowi±zuje nas do pracy przy pomocy ³aski Bo¿ej nad zbawieniem i u¶wiêceniem dusz bli¼nich, jak równie¿ wskazuje nam, w jaki sposób mamy prowadziæ nasze apostolstwo, nasz± misyjn± dzia³alno¶æ. Sk³adajmy pokorne dziêkczynienie ca³ej Trójcy Przenaj¶wiêtszej za to nasze powo³anie i wybranie Pañskie niczym niezas³u¿one. Wiemy z historii o prze¶ladowaniu Ko¶cio³a katolickiego, kiedy ¿y³ ¶w. Ojciec Ignacy Loyola i to go w³a¶nie spowodowa³o do za³o¿enia Towarzystwa Jezusowego. Dzi¶ nie lepiej siê dzieje na ¶wiecie, jak za czasów ¶w. Ojca Ignacego. Ko¶ció³ katolicki okrutnie prze¶ladowany, ca³e narody niegdy¶ wiernie praktykuj±ce wiarê katolick± obecnie spogania³y, a grzechy i zbrodnie dot±d na ziemi nieznane, zalewaj± ¶wiat ca³y. Zdaje siê, ¿e piek³o sprzysiêg³o siê na zgubê dusz ludzkich i obalenie Ko¶cio³a katolickiego. Tote¿ grono dusz dobrej woli, widz±c op³akany stan Ko¶cio³a ¶wiêtego i zgubê dusz nie¶miertelnych, zapragnê³o oddaæ swe s³abe niewie¶cie si³y, jako pomoc kap³anom katolickiego Ko¶cio³a w pracach apostolskich, szerzenia chwa³y Bo¿ej, ratowania dusz Krwi± Chrystusa Pana odkupionych. W tym celu zwrócono siê do W. O. Feliksa Wierciñskiego TJ naówczas przebywaj±cego na misji w Rosji z pro¶b±, aby nam dopomóg³ w naszych zamierzeniach, gdy¿ pragniemy u³o¿yæ swe ¿ycie wed³ug regu³ ¶w. Ojca Ignacego i chcia³yby¶my mieæ konstytucje oparte na tych¿e regu³ach. Dziêki ³asce Mi³osierdzia Bo¿ego, W. O. Feliks Wierciñski przychyli³ siê ³askawie do naszej pro¶by, a by³o to w roku 1905. Konstytucje nasze s± przystosowane odpowiednio do prac naszych niewie¶cich, a g³ówny obowi±zek, to jako pomocnice kap³anów w ich pracach apostolskich, jak opiewa artyku³ 4 naszych konstytucji, a co przy ³asce Bo¿ej od pierwszych pocz±tków praktykuje siê u nas. Niech siostry staraj± siê, by przy pomocy i ³asce Bo¿ej gorliwie u¶wiêca³y swe dusze, jak równie¿ dba³y o zbawienie i u¶wiêcenie dusz bli¼nich, za które Chrystus Pan przela³ sw± Krew Przenajdro¿sz±. (D. I 23-24) (Do art. 4 Konst.) Mamy wskazane przez ten artyku³, jakie prace maj± obejmowaæ nasz± dzia³alno¶æ misyjn±. Powiedziane jest, i¿ mamy pomagaæ kap³anom w ich pracy apostolskiej jako pomocnice. Nasz cel, to szerzyæ chwa³ê Bo¿±, s³u¿yæ Ko¶cio³owi i zbawieniu dusz. Dla tego celu opu¶ci³y¶my ¶wiat i wszystko na nim. Niech¿e gorliwo¶æ o chwa³ê Bo¿±, u¶wiêcenie w³asnej duszy i zbawienie dusz, zawsze i wszêdzie nam towarzyszy i dopomaga do osi±gniêcia naszego celu. Obowi±zki nasze jako zakonnic misjonarek wymagaj±, by¶my czêsto obcowa³y z lud¼mi ¶wieckimi, ale niech siostry zawsze pamiêtaj±, ¿e¶my przez nasz± profesjê zakonn± wyrzek³y siê ¶wiata, tote¿ obecnie nie jeste¶my ju¿ z tego ¶wiata i nic wspólnego z nim mieæ nie mo¿emy. Módlmy siê codziennie gor±co i b³agajmy naszego Oblubieñca Jezusa, by nam dopomaga³, aby¶my spe³nia³y wiernie nasze pos³annictwo w Ko¶ciele ¶wiêtym. Pamiêtajmy, i¿ same z siebie jeste¶my niezdolne nic uczyniæ, co by³oby godne Boga i zas³uguj±ce na niebo, tote¿ niech nam zawsze i wszêdzie pokora towarzyszy, a z ni± ufno¶æ w pomoc Bo¿±. (D. I 42) (Do art. 5 Konst.) Acz niegodne tak wielkiej ³aski, obra³y¶my za swój wzór, swoje miano i swych Patronów - Przenaj¶wiêtsz± Rodzinê nazwê Sióstr Misjonarek ¶w. Rodziny. Jezus - Bóg - Cz³owiek, Maryja - Niepokalanie Poczêta Matka Bo¿a, ¶w. Józef - najczystszy Oblubieniec Maryi, to nasi najpierwsi, naj¶wiêtsi Patronowie. Czy doceniamy tê ³askê, jak± nam Opatrzno¶æ raczy³a udzieliæ, daj±c nam za opiekunów te trzy Naj¶wiêtsze Istoty, jakich ziemia nigdy nie mia³a i mieæ nie bêdzie? Poniewa¿ ¶w. Rodzina jest naszym wzorem, potrzeba nam choæ w przybli¿eniu poznaæ ¿ycie Jezusa, Maryi i Józefa ¶w. i staraæ siê przy ³asce Bo¿ej wstêpowaæ w ich ¶lady. (D. I 43) (Do art. 7 Konst.) Z ³aski Bo¿ej powo³ane zosta³y¶my do zgromadzenia zakonnego. ¯ycie nasze ma p³yn±æ w zjednoczeniu z Bogiem, jest to ¿ycie p³yn±ce z modlitwy, a tak¿e powinny¶my siê po¶wiêcaæ dla dobra dusz, najdro¿sz± Krwi± Chrystusow± odkupionych. Starajmy siê ze wszystkich si³ d±¿yæ do tego, by¶my ¿y³y w jedno¶ci i mi³o¶ci wspólnej, czêsto pro¶my w modlitwie o ³askê do wykonania tego, do czego zebrane i zgromadzone jeste¶my, aby¶my jednym sercem i jedn± wol± chwali³y Boga i wiernie spe³nia³y obowi±zki naszego powo³ania. (D.I 44)"[20] Bibliografia: -Praca zbiorowa, Podrêczna encyklopedya ko¶cielna, T.21/22, Warszawa 1910. -Praca zbiorowa, Podrêczna encyklopedya ko¶cielna, T.27/28, Warszawa 1912. - Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imiê; przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1975. - Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism Boles³awy Lament, Roma 1975. -S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa Lament, w Polscy ¦wiêci T. 8, Warszawa 1987. - S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy Marii Lament 1862 -1946 Za³o¿ycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek ¶w. Rodziny, Warszawa 1990. -S. Gracja Krystyna Wasilewska, Na drogach apostolstwa, Lublin 1991. -Ilustrowany leksykon polskich ¶wiêtych, b³ogos³awionych i s³ug Bo¿ych w opracowaniu Gabriela Turowskiego, Kraków 2004. - Ks. Micha³ Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru watykañskiego, Wroc³aw 2011. - O. Hugo Hoever SOCist, ¯ywoty ¶wiêtych pañskich na ka¿dy dzieñ, oprac. Olsztyn 2011. -Ewa Skar¿yñska, Bolesia - opowie¶æ o niezwyk³ych losach b³. Boles³awy Lament, Sandomierz 2012. - Ewa Czerwiñska, Polscy ¶wiêci i b³ogos³awieni, Warszawa 2013. - Praca zbiorowa, Encyklopedia ekumenizmu w Polsce (1964-2014), Kraków 2016. -Ks. Jan ¦ledzianowski, Polscy B³ogos³awieni i ¦wiêci w walce o wolno¶æ i godno¶æ Narodu, Kielce 2019. ¬ród³o https://imiona.net.pl/boleslawa-lament/ Uwaga! Przy publikacji podaj ¼ród³o © www.imiona.net.pl/. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolka_bytomska http://siostryfranciszkanki.pl/o_nas/ - W³adys³aw Tarczyñski, £owicz - wiadomo¶ci historyczne z dodaniem innych szczegó³ów, £owicz 1899, s. 157. Dost. w intern. na str.: file:///C:/Users/Mariusz/AppData/Local/Temp/MicrosoftEdgeDownloads/b2647aef-b4a3-4b24-9b54-43471c63633b/%C5%81owicz%20%20%20wiadomo%C5%9Bci%20historyczne%20z%20dodaniem%20innych%20szczeg%C3%B3%C5%82%C3%B3w.pdf https://www.swietyduch.lowicz.pl/zgromadzenie-postac.html https://www.swietyduch.lowicz.pl/Praga-postac.html ks. Jan Wasilewski, Arcybiskupi i administratorowie archidiecezji mohylowskiej, Piñsk 1930. Dost. w Intern. na str.: https://pbc.biaman.pl/dlibra/show-content/publication/edition/6761?id=6761 http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr3681.htm https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118.pdf https://miory1.wordpress.com/2006/09/11/ksiadz-eugeniusz-swiatopelk-mirski/ https://www.swietyduch.lowicz.pl/nowe-postac.html http://www.misjonarki-swietej-rodziny.org/zalozycielka_wspomnienia.html#2 Bernardetta Puchalska - D±browska, Literacki kszta³t wspomnieñ o B³ogos³awionej Boles³awie Lament w dokumentach procesów kognicyjnego i informacyjnego, w Roczniku Teologii Katolickiej, TomXI/2, rok 2012, s. 156. dost. w Intern. na str.: http://hdl.handle.net/11320/1237 https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29b.php3 [1] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 307. [2] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 151. [3] Tam¿e, s. 164. [4] Tam¿e, s. 165. [5] Tam¿e, s. 183. [6] Tam¿e, s. 208 i 209. [7] Tam¿e, s. 209. [8] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, S³u¿ebnica Bo¿a Boles³awa..., s. 320. [9] Tam¿e. [10] Tam¿e, s. 321. [11] Tam¿e, s. 322-324. [12] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, ¯ycie i dzia³alno¶æ Boles³awy..., s. 284. [13] Tam¿e, s. 284-285. [14] Tam¿e, s. 282. [15] Tam¿e, s. 287. [16] Tam¿e, s. 287-288. [17] Tam¿e, s. 288. [18] Tam¿e, s. 289-290. [19] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-29b.php3 [20] Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism..., s. 120-123.
Powrót |