B³. Klara Ludwika Szczêsna Cz. I S. Klara Ludwika Szczêsna, Zdj. ze str. Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego: https://sercanki.org.pl/images/mklara/xm-klara-sancewicz-slajd.jpg.pagespeed.ic.H6O17Aq56h.webp W tej nocnej pielgrzymce towarzyszyæ nam bêdzie b³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna, któr± w Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego wzywamy jako wspó³za³o¿ycielkê zgromadzenia sióstr Sercanek. Ludwika Szczesna, bo pod takie nazwisko nosi³a jej rodzina, urodzi³a siê dnia 18 lipca 1863 roku w Cieszkach, maleñkiej wsi na Mazowszu. Dzisiaj wie¶ ta nale¿y do powiatu ¯uromin, ale w dziewiêtnastym wieku le¿a³a ona w obrêbie powiatu m³awskiego. W pierwszym tomie S³ownika geograficznym Królestwa Polskiego z 1880 roku, czyli ju¿ po wyprowadzeniu siê rodziny Szczesnych z Cieszek, mo¿na by³o przeczytaæ: „Cieszki, wie¶, pow. m³awski (...) par. [parafia] Lubowidz. Posiada 18 dm.[domów], 158 mk. [mieszkañców] (...) od P³ocka w. [wiorst[1]] 77, od M³awy w. [wiorst] 87, od ¯uromina w. [wiorst] 7,(...) budowli murowanych 5, drewnianych 11, osad 2"[2]. Dziewczynka przysz³a na ¶wiat we w³o¶ciañskiej rodzinie Antoniego Szczesnego (1829-1902) i Franciszki z domu Skorupskiej (1827-1875). Ojciec pochodzi³ ze wsi Zielona, oddalonej oko³o 5 km od ¯uromina. Natomiast matka pochodzi³a ze wsi Sztok[3] le¿±cej w pobli¿u Lubowidza. Ta maleñka wioska by³a w³asno¶ci± rodziny Skorupskich. Rodzice Ludwiki wziêli ¶lub w styczniu 1848 roku i z pocz±tku zamieszkali w Sztoku a nastêpnie przenie¶li siê do Zielonej, rodzinnej wsi Antoniego. A po kilku nastêpnych latach zamieszkali w Cieszkach. Rodzina Szczesnych do¶æ czêsto zmienia³a miejsce zamieszkania. Spowodowane to by³o poszukiwaniem przez Antoniego korzystniejszej pracy w zwi±zku z coraz liczniejsz± rodzin±. Ludwika by³a szóstym, czyli przedostatnim dzieckiem w ma³¿eñstwie Szczesnych. Najstarszym by³ urodzony w 1848 roku jej brat Franciszek, nastêpna by³a urodzona w 1851 roku Antonina, w 1855 roku przysz³a na ¶wiat Marianna a trzy lata pó¼niej Katarzyna, kolejna w 1861 roku by³a Anna, nastêpnie Ludwika a po niej w 1866 roku urodzi³ siê Ignacy. Ludwika zosta³a ochrzczona w dniu 24 lipca 1863 roku w lubowidzkim ko¶ciele ¶w. Andrzeja Aposto³a, który by³ ko¶cio³em parafialnym rodziny Szczesnych. „Jej rodzicami chrzestnymi byli Franciszek Szczesny i Ewa Kowalska, a kap³anem udzielaj±cym chrztu ksi±dz Kazimierz Pomirski (1805-1872)"[4]. Poni¿ej przedstawiamy tre¶æ aktu urodzenia i chrztu Ludwiki Szczesnej: „Dzia³o siê we Wsi Ko¶cielnej Lubowidz dnia dwudziestego czwartego lipca, tysi±c osiemset sze¶ædziesi±tego trzeciego roku, o godzinie dziesi±tej rano. Stawi³ siê Antoni Szczesny Fabrykant w Cieszkach zamieszka³y lat trzydzie¶ci piêæ maj±cy, w obecno¶ci £ukasza Ulaszewskiego, lat sze¶ædziesi±t trzy tudzie¿ Jakuba Ró¿añskiego lat trzydzie¶ci maj±cych, obydwóch wyrobników w Cieszkach zamieszka³ych i ukaza³ nam dzieciê p³ci ¿eñskiej, o¶wiadczaj±c, i¿ takowe urodzone jest w Cieszkach, w dniu osiemnastym Lipca, roku bie¿±cego, o godzinie dziesi±tej rano z jego ma³¿onki Franciszki ze Skorupskich lat trzydzie¶ci jeden maj±cej. Dzieciêciu temu na Chrzcie ¦wiêtym w dniu dzisiejszym przez Ksiêdza Kazimierza Pomirskiego odbytym nadane zosta³o Imiê Ludwika, a Rodzicami jego Chrzestnymi byli Franciszek Szczesny i Ewa Kowalska. Akt ten o¶wiadczaj±cemu i ¶wiadkom przeczytany, a nastêpnie przez nas tylko podpisany zosta³, o¶wiadczaj±cy za¶ i ¶wiadkowie pisaæ nie umiej±. Za X. Manelskiego utrzymuj±cego Akta Stanu Cywilnego, Ksi±dz Piotr Kolpiñski upowa¿niony"[5]. Dzieci wychowywa³a matka. To ona, bêd±c kobiet± bardzo pobo¿n±, uczy³a je mi³o¶ci do Boga oraz piêknych i pobo¿nych modlitw. Czêsto modli³a siê z dzieæmi przed cudownym obrazem Matki Bo¿ej w ¯urominie w ko¶ciele ¶w. Antoniego.
¯uromin, ³askami s³yn±cy obraz Matki Bo¿ej ¯uromiñskiej. Zdj. z ksi±¿ki O. Cecyliana Niezgody OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. Poniewa¿ nie by³o mo¿liwo¶ci posy³ania Ludwiki do szko³y, matka my¶l±c o jej przysz³o¶ci sama uczy³a j± kroju i szycia oraz haftu. W domu równie¿, dziêki wêdrownym nauczycielom, nauczy³a siê Ludwika pisania i czytania. Rodzina utrzymywa³a siê z dorywczej pracy najemnej ojca. Z zachowanych dokumentów wiemy, ¿e Antoni Szczesny by³ pracownikiem w maj±tku ziemskim w Cieszkach a po pewnym czasie podj±³ pracê w tamtejszej gorzelni. Przez jaki¶ czas by³ tak¿e ekonomem folwarku w Cieszkach, ale po kilku latach rodzina przenios³a siê ponownie, tym razem do niewielkiej miejscowo¶ci Borczyny (oddalonej od ¯uromina ok. 7 km.), gdzie, ojciec Ludwiki zacz±³ pracowaæ jako gajowy. W³a¶nie w Borczynach, 25 wrze¶nia 1875 roku, gdy Ludwika mia³a zaledwie 12 lat, zmar³a jej matka. Ta ¶mieræ spowodowa³a ca³kowite zwrócenie siê Ludwiki ku Matce Bo¿ej. Sama zaczê³a chodziæ do ¿uromiñskiego ko¶cio³a i tam ze ³zami w oczach b³aga³a Matkê Bo¿± o opiekê nad ni± oraz o ³askê po¶wiêcenia swojego ¿ycia Bogu, aby w przysz³o¶ci mog³a zostaæ zakonnic± w klasztorze. Ojciec cztery miesi±ce po ¶mierci ¿ony, o¿eni³ siê ponownie z m³odziutk±, bo osiemnastoletni± Antonin± Wiêckowsk±. Z pocz±tku Ludwika i macocha znajdowa³y wspólny jêzyk, jednak z biegiem lat dochodzi³o miêdzy nimi do coraz ostrzejszych nieporozumieñ. Byæ mo¿e niewielka ró¿nica wieku, by³a przyczyn± nieulegania pasierbicy rz±dom macochy. Z biegiem lat, macosze coraz trudniej by³o wspólnie mieszkaæ z dorastaj±ca i krn±brn± dziewczyn±. Zachowa³y siê dane Ludwiki z czasów, gdy mia³a 15 lat. Na ich podstawie, mo¿na przyj±æ, ¿e ju¿ w tym wieku „Ludwika by³a urodziw± panienk±: wzrostu ¶redniego, o regularnych rysach twarzy, niebieskich oczach, jasno-kasztanowatych w³osach. Musia³a siê podobaæ... Chocia¿ by³a biedna, to jednak jej osobiste zdolno¶ci i walory charakteru: pobo¿no¶æ, pracowito¶æ, roztropno¶æ, ³agodno¶æ... zaleca³y j± jako dobr± partiê do ma³¿eñstwa"[6]. W koñcu, w 1880 roku, ojciec chc±c prawdopodobnie zapobiec narastaj±cym wa¶niom w rodzinie, postanowi³ wydaæ swoj± [ju¿] siedemnastoletni± córkê za m±¿. Ona klêcz±c, ze ³zami b³aga³a ojca by zmieni³ swoje plany, gdy¿ ona ma zamiar po¶wiêciæ swoje ¿ycie Bogu i zostaæ zakonnic±. Ojciec jednak uzna³ swoj± decyzjê za nieodwo³aln± i nawet zacz±³ organizowaæ przygotowania do za¶lubin, znajduj±c kandydata na ziêcia i wyznaczaj±c datê uroczysto¶ci. Wówczas Ludwika zupe³nie pokrzy¿owa³a te plany, uciekaj±c z domu potajemnie do oddalonej o ok. 40 km M³awy. Tam zamieszka³a najprawdopodobniej u swoich dalekich krewnych a utrzymywa³a siê z krawiectwa. Tak, unikaj±c wszelkich zagro¿eñ, które z pewno¶ci± czyha³y na tak m³od± dziewczynê, spêdzi³a piêæ lat. W tym te¿ czasie, prawdopodobnie zmieni³a swoje nazwisko ze Szczesna na Szczêsna. W zaborze rosyjskim, po Powstaniu Styczniowym nast±pi³y bardzo ostre represje w stosunku do Polaków, przede wszystkim pochodzenia szlacheckiego oraz do cz³onków Ko¶cio³a katolickiego. Rosja carska uwa¿a³a, ¿e w du¿ej mierze, to w³a¶nie oni byli sprawcami i uczestnikami powstania, wiêc z ca³± brutalno¶ci± prze¶ladowano wszystkich tych, których uznano za podejrzanych. Dlatego wielu kap³anów zes³ano na Sybir, rozwi±zano wiele zgromadzeñ zakonnych, zakazano tworzenia nowych a tym zgromadzeniom, którym pozwolono jeszcze funkcjonowaæ zabroniono przyjmowania nowych cz³onków. St±d Ludwika, mimo ¿e bardzo chcia³a, nie mog³a wst±piæ do ¿adnego zakonu. Postanowi³a wiêc, w sierpniu 1885 roku pojechaæ do Zakroczymia, gdzie pos³ugiwa³ znany za³o¿yciel zgromadzeñ bezhabitowych, dzisiaj b³ogos³awiony o. Honorat Ko¼miñski (1829-1916). Ten wielki kap³an, w tym trudnym czasie, powo³a³ do ¿ycia oko³o dwudziestu kilku zgromadzeñ, z których do dzisiaj dzia³a jeszcze szesna¶cie. W Zakroczymiu Ludwika wziê³a udzia³ w prowadzonych przez o. Honorata rekolekcjach dla dziewcz±t. Po ich zakoñczeniu, spotka³a siê z za³o¿ycielk± bezhabitowego, tercjarskiego Zgromadzenia Sióstr S³ug Jezusa s. Eleonor± Ludwik± Motylowsk± (1856-1932).
M. Eleonora Motylowska Zdj. z ksi±¿ki O. Cecyliana Niezgody OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. Celem tego Zgromadzenia mia³a byæ przede wszystkim „opieka nad s³u¿±cymi i dziewczêtami pozostaj±cymi bez pracy"[7]. Zgromadzenie zosta³o za³o¿one rok wcze¶niej i by³o w³a¶ciwie w fazie organizacji. W pa¼dzierniku 1886 roku Ludwika Szczêsna przyjecha³a do Warszawy. Tam, ona i jeszcze kilka dziewcz±t zamieszka³o w wynajêtym mieszkaniu na ul. Wilczej nr 27. To pozwoli³o s. Eleonorze Motylowskiej na zdecydowanie szybsze rozpoczêcie faktycznej dzia³alno¶ci Zgromadzenia, gdy¿ w³a¶nie w tym mieszkaniu „powsta³ pierwszy dom S³ug Jezusa, a w nim pracownia sukien"[8]. Oczywi¶cie pracownia by³a pewn± zas³on± dla ukrycia w³a¶ciwej dzia³alno¶ci sióstr. Dwa miesi±ce pó¼niej, dok³adnie 8 grudnia, „w uroczysto¶æ Niepokalanego Poczêcia Naj¶wiêtszej Maryi Panny Ludwika rozpoczê³a nowicjat, przyjmuj±c zakonne imiê Honorata"[9]. To przyjêcie imienia zakonnego by³o tylko symboliczne, gdy¿ siostry tego zgromadzenia prowadzi³y w ukryciu swoje ¿ycie zakonne, a wiêc dla niewtajemniczonych pozostawa³a ona dalej pann± Ludwik±. W ci±gu tygodnia mieszkanie na ul. Wilczej s³u¿y³o jako wspomniana ju¿ wcze¶niej pracownia sukien, gdzie Ludwika wykorzystywa³a swoje umiejêtno¶ci krawieckie. Natomiast „w niedziele i ¶wiêta odwiedza³a znajome dziewczêta w miejscach ich pracy, prowadz±c pogadanki religijne i lekcje katechizmu, po¶wiêcaj±c czas na wspólne czytania duchowne i rozmy¶lanie, a tak¿e na lekcje zawodu. Ju¿ wówczas wykonywa³a zadanie S³ug Jezusa, jakim by³a opieka religijna, moralna i materialna nad s³u¿±cymi i biednymi dziewczêtami, by je przygotowaæ do ¿ycia religijnego, uczciwej pracy i do za³o¿enia w³asnych chrze¶cijañskich rodzin"[10]. We wspomnieniach z tamtych czasów, zapamiêtano nowicjuszkê Honoratê jako osobê cich±, pe³n± prostoty i pogody, mi³uj±c± wszystkich z którymi mia³a kontakt a zw³aszcza panny s³u¿±ce. Nowicjat zakoñczy³a s. Honorata po dwóch latach, a rok po jego zakoñczeniu, w grudniu 1889 roku z³o¿y³a swoje pierwsze ¶luby zakonne, czyli tak zwane ¶luby roczne. Nie by³y to ¶luby kanoniczne, gdy¿ Zgromadzenie nie by³o jeszcze zatwierdzone przez Ko¶ció³. Poniewa¿ by³a to wspólnota tercjarska, jedynie zorganizowana na sposób zakonny, wiêc ¶luby te mia³y charakter prywatny. Ponawia³a je co roku, przez cztery kolejne lata. Jeszcze w pa¼dzierniku 1889 roku skierowano s. Honoratê do Lublina, gdzie zosta³a prze³o¿on± nowo otwartej w tym mie¶cie placówki zgromadzenia. Oczywi¶cie, oficjalnie by³a to pracownia krawiecka a panna Ludwika by³a jej kierowniczk±. I tam tak¿e, podobnie jak w Warszawie, w czasie wolnym od legalnej dzia³alno¶ci, prowadzono potajemnie pracê opiekuñcz±. Siostry dzia³a³y „w wielu ¶rodowiskach, zw³aszcza w tzw. zagro¿onych, czyli w¶ród m³odzie¿y i dzieci, w¶ród s³u¿±cych, osób przybywaj±cych do wiêkszych miast w poszukiwaniu pracy oraz w¶ród tych, którzy pracê utracili. (...) Dope³nieniem ró¿norakiej dzia³alno¶ci s³u¿±cej rozwojowi religijnemu i duchowemu oraz dzie³om mi³osierdzia by³o organizowanie nowych miejsc pracy, pracowni i warsztatów, w których najubo¿si nie tylko pracowali, ale uczyli siê nowych zawodów i podnosili swoje zawodowe kwalifikacje. W pracowni krawieckiej, ucz±c dziewczêta kroju i szycia oraz daj±c im mo¿liwo¶ci pracy zarobkowej, a równocze¶nie czuwaj±c nad ich rozwojem duchowym i codziennym ¿yciem, pracowa³a w Lublinie siostra Honorata do maja 1893 r. Pracowa³a tak¿e w kuchni dla ubogich"[11]. Niestety, jedna ze s³u¿±cych, którymi opiekowa³a siê s. Honorata i która uczestniczy³a w tych nielegalnych spotkaniach, opowiedzia³a swojej rodzonej siostrze o tym jak do tej pracowni przychodz±, czytaj± i rozmawiaj±. Z kolei ta siostra mia³a mê¿a lokaja s³u¿±cego u gubernatora i ona równie¿ opowiedzia³a to swojemu „mê¿owi - lokajowi, a ten gubernatorowi. Gubernator zarz±dzi³ rewizjê w domu Szczêsnej. Ludwika dr¿a³a z lêku, zw³aszcza w chwili, gdy ¿andarmi przeszukiwali szufladê, w której le¿a³ zeszyt Ustaw Zgromadzenia S³ug Jezusa. Ale zeszyt zaczepi³ siê na górnej listewce szuflady i nie zosta³ przez nich dostrze¿ony. Znale¼li tylko katechizm, który by³ wówczas drukiem dozwolonym. Uznano, ¿e jest to jakie¶ pobo¿ne zebranie osób, które nie ma charakteru politycznego, jednak zakazano prowadzenia pracowni, a prowadz±c± j± Szczêsn± wydalono poza granice guberni lubelskiej"[12]. Ludwika otrzyma³a trzy dni na wyjazd z Lublina do miejsca swojego zameldowania, czyli do M³awy. Ale zanim wyjecha³a, zd±¿y³a jeszcze odwiedziæ swojego ojca duchownego ks. Antoniego Nojszewskiego (1844-1921). Ten ksi±dz podarowa³ jej wówczas obrazek Matki Boskiej z Dzieci±tkiem Jezus, które mia³o na piersiach wymalowane serce. Wrêczaj±c ten obrazek powiedzia³: „Id¼, a gdzie bêdziesz, rozszerzaj nabo¿eñstwo do Serca Jezusowego"[13]. Matka Bo¿a z Dzieci±tkiem, dar ks. A. Nojszewskiego. Zdj. z ksi±¿ki O. Cecyliana Niezgody OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. Ludwika przyjecha³a najpierw do Warszawy i tam uda³a siê do domu Zgromadzenia S³ug Jezusa. Tak wspomina³a ten przyjazd s. Alojza Rostkowska: „prze³o¿eni nasi byli zak³opotani i przera¿eni (...), obawiali siê, ¿e mo¿e pani Ludwika jest ¶ledzona przez w³adze, dlatego nie mog³a nawet nocowaæ w domu zgromadzenia. W razie wykrycia, ¿e pani Ludwika nale¿y do zgromadzenia - od czego na razie ochroni³ j± wypadek z konstytucjami - wszystkie zgromadzenia a by³o ich kilkana¶cie w Warszawie, mog³yby ucierpieæ. Dr¿ano zatem przed rewizjami i wszelkie ostro¿no¶ci by³y przedsiêwziête"[14]. Dlatego te¿ Ludwika Szczêsna nocowa³a po ró¿nych znajomych, mieszka³a równie¿ u swoich krewnych w M³awie, robi±c wszystko co by³o w jej mocy, aby carska policja nie wpad³a przez jej osobê na trop S³ug Jezusa. W tym czasie w Krakowie, przebywa³ kap³an, który odegra³ bardzo istotn± rolê w ¿yciu naszej bohaterki. By³ to kanonik krakowskiej kapitu³y katedralnej, ks. Józef Pelczar (1842-1924), który wówczas, by³ profesorem Wydzia³u Teologicznego na Uniwersytecie Jagielloñskim. Ale by³ on tak¿e, jednym ze wspó³za³o¿ycieli Bractwa Królowej Korony Polskiej. Celem ogólnym tego bractwa mia³a byæ praca spo³eczna. Natomiast jednym z celów szczegó³owych „by³o zado¶æuczynienie uroczystym ¶lubom króla Jana Kazimierza z³o¿onym (...) we Lwowie 1 IV 1656 r. Dzia³alno¶æ bractwa opiera³a siê na pracy religijnej i spo³ecznej. W¶ród pracy spo³ecznej na pierwszy plan wysunê³a siê opieka nad s³u¿±cymi i robotnicami"[15]. Dlatego te¿, otworzono w Krakowie na ul. Szewskiej tymczasowy dom dla s³u¿±cych, które nie mia³y chwilowo zatrudnienia lub by³y niezdolne do pracy z powodu choroby. W domu tym, oprócz opieki moralnej nad m³odymi dziewczynami, uczono je równie¿ teorii i praktycznego wykonywania zawodu s³u¿±cej. „Lekcji udziela³y panie z bractwa. Uczono katechizmu, historii biblijnej, arytmetyki, gospodarstwa domowego, prania, gotowania"[16].
Ks. J.S. Pelczar jako profesor Uniwersytetu Jagielloñskiego. M. Eleonora Motylowska Zdj. z ksi±¿ki O. Cecyliana Niezgody OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. Jednak po pierwszych sukcesach w dzia³alno¶ci bractwa, zapa³ ich cz³onków zacz±³ powoli s³abn±æ. Prawdopodobnym powodem by³a nieudolno¶æ ¶wieckiej ochmistrzyni tego bractwa, o której ks. Pelczar lapidarnie wyrazi³ siê takimi s³owami: „nie odpowiada³a [ochmistrzyni] wszystkim wymaganiom"[17]. Po oddaleniu tej ochmistrzyni, ks. Pelczar postanowi³ znale¼æ zakonnice, które lepiej poprowadzi³yby to dzie³o. Jego wybór pad³ na siostry ze Zgromadzenia S³ug Jezusa, które mia³y ju¿ do¶wiadczenie w opiece nad s³u¿±cymi. Jednak pewnym problemem by³o to, ¿e te siostry dzia³a³y tylko na terenie Królestwa Polskiego. Napisa³ wiêc pro¶bê do o. Honorata Ko¼miñskiego o przys³anie mu kilku sióstr do Krakowa, aby zajê³y siê one opiek± nad przytuliskiem bractwa. O. Honorat wspólnie z m. Motylewsk± postanowili wybraæ kilka sióstr, które mog³yby opu¶ciæ zabór rosyjski i wyjechaæ do Galicji. Jako pierwsz± wys³ano s. Honoratê Ludwikê Szczêsn±. Wysy³aj±c j± za granicê Królestwa Polskiego, zgromadzenie oddala³o od siebie potencjalne zagro¿enie zdemaskowania a s. Honorata pozbywa³a siê wszelkich problemów z policj± carsk±. W kwietniu 1893 roku, dziêki pomocy ¿yczliwych ludzi, s. Honorata, nie maj±c ¿adnego zezwolenia, nielegalnie przekroczy³a granicê i przyby³a do Krakowa. Tu w przytulisku, które wówczas znajdowa³o siê w wynajêtym mieszkaniu na ulicy Miko³ajskiej 11 objê³a ona wakuj±ce stanowisko ochmistrzyni. Poniewa¿ pracy by³o bardzo du¿o, pod koniec „lipca m. Motylowska przys³a³a jeszcze do Krakowa nowicjuszkê Alojzê Faustynê Rostkowsk±, a w sierpniu postulantkê Annê Wiktoriê Dele¿ak"[18]. Jak wiemy zgromadzenie S³ug Jezusa, z powodu carskich przepisów prze¶laduj±cych zakony, by³o zgromadzeniem bezhabitowym dzia³aj±cym tajnie. Natomiast w Galicji wszystkie zgromadzenia zakonne, dzia³a³y jawnie a zakonnicy i zakonnice nosz±c habity cieszyli siê olbrzymim szacunkiem i uznaniem. Dlatego te¿ s. Ludwika Szczêsna wiedz±c o tym, ¿e „ zgromadzenie bezhabitowe nie cieszy³o siê tak wielkim powa¿aniem w Krakowie jak inne instytuty ¿ycia konsekrowanego, wystêpuj±cy oficjalnie w tradycyjnych strojach zakonnych"[19], na swój sposób wykorzysta³a tê okoliczno¶æ. „Wprawdzie na ulicê wychodzi³a w ubraniu ¶wieckim, ubieraj±c siê w sukniê czarn± lub granatow±, pelerynkê do kolan, w czarny filcowy kapelusik, skromny, gustowny, elegancki. W domu natomiast ubiera³a czarn± sukienkê, tzw. gabrielkê, z czarnymi guziczkami od góry do do³u i w±skimi rêkawami, pelerynkê do pasa, a na g³owê wk³ada³a czarny welonik z bia³± usztywnion± wypustk± ko³o twarzy. Jej towarzyszki, Alojza - nowicjuszka, i Anna - postulantka, cieszy³y siê, ¿e wszystkie w Krakowie otrzymaj± habity i bêd± jawnie s³u¿yæ Bogu jako zakonnice. Matka Eleonora Motylowska, zwana zwykle Leoni±, zaniepokoi³a siê na wie¶æ o tym, ¿e Szczêsna ujawnia siê jako zakonnica. Sam o. Honorat uspokaja³ j± w tym wzglêdzie, pisz±c: »Nie wahaj siê co do sukni Ludwiki. Rozwa¿y³em to dobrze przed Bogiem«. Niew±tpliwie Szczêsna nie w³o¿y³a swego zakonnego stroju samowolnie, ale za rad± czy przyzwoleniem ks. J.[ózefa] S. Pelczara, który w kronice zgromadzenia zaznaczy³, ¿e »siostry te nie nosi³y ¿adnych oznak zakonnych; tylko Siostra Honorata Ludwika w obrêbie przytuliska przywdziewa³a habit«"[20]. Ten, mo¿e nie habit, ale „prowizoryczny strój zakonny"[21], Ludwika Szczêsna bêd±c doskona³± krawcow± sama sobie zaprojektowa³a i uszy³a. W swojej autobiografii ks. Józef Pelczar napisa³, ¿e w³a¶nie pod koniec 1893 roku przekona³ siê, „¿e najlepiej bêdzie, je¿eli w Galicji powstanie osobne zgromadzenie zakonne, które opiekowa³oby siê s³ugami i pielêgnowa³o chorych po domach"[22]. Po akceptacji tego pomys³u przez biskupa krakowskiego, kardyna³a Albina Dunajewskiego (817-1894), przedstawi³ go o. Honoratowi Ko¼miñskiemu oraz m. Leonii Motylowskiej. Wówczas, prawdopodobnie chodzi³o ks. Pelczarowi o to, by niejawne Zgromadzenie S³ug Jezusa utworzy³o wspóln± rodzinê z krakowskim jawnym zgromadzeniem, które przybra³oby nazwê Zgromadzenia S³u¿ebnic serca Jezusowego. W Krakowie mia³aby rezydowaæ matka generalna zgromadzenia a w Królestwie Polskim przebywa³aby matka prowincjonalna. W Galicji zgromadzenie mia³oby swojego dyrektora z siedzib± w Krakowie. To Zgromadzenie S³u¿ebnic Serca Jezusowego mia³o mieæ „za szczególne zadanie: a) przyczyniaæ siê wedle si³ do rozszerzania nabo¿eñstwa do Serca Jezusowego i czci Naj¶wiêtszej Panny; b) pracowaæ nad podniesieniem stanu s³u¿±cych i robotnic pod wzglêdem moralnym i materialnym; c) pielêgnowaæ chorych po domach"[23]. Dodatkowo ks. Pelczar u³o¿y³ oddzielny statut dla krakowskiego zgromadzenia oraz za w³asne i po¿yczone pieni±dze, zakupi³ dom przy ul. ¦wiêtego Krzy¿a 10. 20 marca1894 roku Statut Zgromadzenia S³u¿ebnic Serca Jezusowego zosta³ zatwierdzony przez kard. Albina Dunajewskiego, który siedem dni pó¼niej wyda³ dekret erekcyjny dla tego zgromadzenia. Natomiast 6 kwietnia tego¿ roku Namiestnictwo Cesarskie zatwierdzi³o to zgromadzenie „specjalnym reskryptem"[24]. Od chwili zatwierdzenia zgromadzenia, ks. Józef Pelczar zosta³ jego dyrektorem. O. Honorat by³ bardzo przychylny utworzeniu przez ks. Pelczara tej, jak to rozumia³, nowej prowincji S³ug Jezusa, ale m. Leonia zaczê³a podchodziæ do tego dzie³a z du¿± rezerw±. Dlatego te¿ o. Honorat, który uwa¿a³ dzia³anie ks. Pelczara za zgodne z Wol± Bo¿±, stara³ siê przekonaæ do jego koncepcji swoj± podw³adn± miêdzy innymi takimi argumentami: „»Co za¶ do tego, co tam siê zawi±zuje, nie przestajê uwa¿aæ tego, jako rzecz Opatrzno¶ciow±, ¿e sam Pan Bóg przeflancowa³ Was na inn± ziemiê, mo¿e urodzajniejsz±, ¿e ma w tym swoje zamiary«, (...) »Ja na te rzeczy zupe³nie inaczej siê zapatrujê. Widzê w tym rzecz opatrzno¶ciow± - nagrodê Waszego po¶wiêcenia, ustalenie Wasze na zawsze, spe³nienie tych pragnieñ, jakie Tobie Pan Bóg da³ do serca, wreszcie poratowanie Twego zdrowia i ¿ycia przez usuniêcie siê od tych wra¿eñ, jakie masz ze swego po³o¿enia i z familijnych przykro¶ci«. (...) »Nie bój siê rozdzia³u, bo tu wszystko po Bo¿emu siê dzieje i w duchu pos³uszeñstwa. Ca³y list tej osoby (tzn. ks. Pelczara] jest pe³en Ducha Bo¿ego«"[25]. Tymczasem 2 kwietnia, ks. Józef Pelczar po¶wiêci³ kaplicê i ca³y dom przy ul. ¦wiêtego Krzy¿a oraz odprawi³ tam Mszê ¦wiêt±. Swoje kazanie po¶wiêci³ zadaniom S³u¿ebnic Serca Jezusowego. O tych wszystkich posuniêciach ks. Pelczara dobrze wiedzia³a s. Ludwika Szczêsna, wiedzia³a równie¿ to, ¿e nie dzia³a³by on w tym kierunku, gdyby „nie mia³by na kim budowaæ swego dzie³a. Chodzi³o zw³aszcza o nowe prawo wewnêtrzne, u³o¿one przez ks. Pelczara z pominiêciem tych ustaw, które o. Honorat da³ Zgromadzeniu S³ug Jezusa. Dlatego o. Honorat zgani³ j± w li¶cie do m. Leonii: »Pro¶ba musia³a byæ o zawi±zanie zgromadzenia, ¿eby by³o urzêdowe. Bardzo nieroztropnie post±pi³a Ludwika (...) musia³a rachowaæ na to, ¿e Ty siê zgodzisz na to«. Zrozumia³e, ¿e ks. J.S. Pelczar nie stara³by siê ani o zatwierdzenie Ustaw zgromadzenia u kardyna³a, ani Statutu Stowarzyszenia u Namiestnictwa, gdyby nie mia³ zapewnienia s. Szczêsnej, ¿e bêdzie te dzia³ania popiera³a. Trzeba wiêc przyj±æ, ¿e ju¿ wtedy, w tej fazie przygotowawczej, zaczê³a ona spe³niaæ rolê wspó³za³o¿ycielki S³u¿ebnic Serca Jezusowego. Taki rozwój wydarzeñ zaniepokoi³ o. Honorata, gdy¿ zacz±³ siê on obawiaæ oderwania sióstr krakowskich od kongregacji warszawskiej. W li¶cie do m. Leonii wyrazi³ co do tego stanowczy sprzeciw i wp³yn±³ na ni±, by pojecha³a wreszcie do Krakowa, chodzi³o bowiem o ob³óczyny sióstr w habity, dopuszczenie do nowicjatu i profesji. Pisa³: »Bardzo siê cieszê, ¿e te ceremonie wszystkie razem odbêdziecie, bo to utwierdzi i tutejsze, a i tamte siostry ju¿ musz± byæ uspokojone, widz±c, ¿e wszystko siê pogodzi dobrze«, A tak¿e: »Wypadnie [przyj±æ] inn± formê ob³óczyn, a przynajmniej dodaæ b³ogos³awieñstwo welonu z dawnych manua³ów tercjarskich (...) Ale te, co s± tam, niekoniecznie potrzebuj± byæ na nowo ob³óczone (...) Mo¿e tylko niech im ks. Pelczar po¶wiêci naprzód habity i paski, a potem, gdy siê same ubior±, niech im w³o¿y welon profesek, Mog³yby jednak¿e i habit i pasek przyj±æ od niego, byle od razu welon profesek dosta³y«. Na przyjazd m. Motylowskiej czeka³y przede wszystkim te kandydatki, które ju¿ przedtem zosta³y przyjête do S³ug Jezusa jako postulantki: Wiktoria Dele¿ek, Maria Kordas, Józefa Zaboklicka i Zofia ¯mudziñska, a tak¿e inne, które pragnê³y przyjêcia do zgromadzenia. Przyjazdu tego oczekiwa³y równie¿ s. Szczêsna i s, Rostkowska, choæ spodziewa³y siê te¿, ¿e nastan± dla nich trudne dni. Najbardziej obawia³a siê s. Ludwika jako prze³o¿ona wspólnoty krakowskiej, a wiêc do pewnego stopnia odpowiedzialna za to, co siê dzia³o, i jako najlepiej wtajemniczona w plany ks. J.S. Pelczara, który by³ dla niej nie tylko dyrektorem kongregacji, ale te¿ spowiednikiem i kierownikiem sumienia, i to z polecenia samego o. Honorata Ko¼miñskiego. Natomiast obawy i nieufno¶æ m. Motylowskiej wobec szybko zmieniaj±cej siê sytuacji w zgromadzeniu krakowskim nie mog³y maleæ, ale nawet musia³y wzrastaæ. Ojciec Honorat ostrzega³ j±: »Proszê Ciê bardzo, aby¶ siê uspokoi³a, bo jak taka tam pojedziesz i wydasz siê ze swoj± nieufno¶ci±, to mo¿esz wszystko od razu zakwasiæ na zawsze«. »Nie targuj siê - pisa³ wówczas o. Honorat - nie sprzeczaj siê, nie upieraj siê, nie spiesz siê nawet do ¿adnych uk³adów, rozpraw, ugody, tylko jak przyjedziesz bierz siê do roboty, jakby¶ przyby³a do swego domu«"[26]. Po wielokrotnym, z niewyja¶nionych powodów przek³adaniu terminu wreszcie, na pocz±tku kwietniu 1894 roku, matka Leonia Motylowska wraz z towarzysz±c± jej siostr±, która by³a jej zastêpczyni±, przyby³a do Krakowa. Mia³a tam obj±æ stanowisko matki generalnej zgromadzenia. Jednak¿e coraz wiêksza nieufno¶æ m. Leonii i niezadowolenie ze zmian w obecnym funkcjonowaniu zgromadzenia, sk³oni³y ks. Józefa Pelczara do zwrócenia siê z pro¶b± do o. Honorata o odwo³anie m. Leonii i jej powrót do Królestwa. Podczas pobytu w Krakowie Matka Motylowska razem ze swoj± zastêpczyni± coraz bardziej u¶wiadamia³y sobie, ¿e wszystko co widzia³y w dzia³aniu ks. Pelczara, nie zgadza³o siê z ich planami co do przysz³o¶ci zgromadzenia. On zupe³nie inaczej widzia³ jego duchowo¶æ i formacjê, a samo zgromadzenie bezhabitowe S³ug Jezusa traktowa³ podobnie, jak ka¿de inne zgromadzenie tercjarskie. Dzia³ania i wypowiedzi ks. Pelczara by³y zgodne z jego „aktualnym rozumieniem spraw nowego zgromadzenia. Siostry za¶ mia³y wra¿enie, jakoby Pelczar nie liczy³ siê z dotychczasowymi prze³o¿onymi zgromadzenia. Wydawa³o im siê, ¿e je pomija i stawia siê ponad nimi"[27]. Dlatego te¿ prze³o¿ona S³ug Jezusa stara³a siê wyraziæ swoj± dezaprobatê wobec dzia³ania ks. Pelczara. Podczas „jednej z konferencji matka Eleonora oznajmi³a siostrom: A wiêc nowe zgromadzenie, nie mamy tu co robiæ, zabierajmy siê"[28]. W taki sposób, w nied³ugim czasie od przybycia m. „Motylowskiej do Krakowa dosz³o do zerwania zawartej wcze¶niej umowy z Pelczarem"[29]. Razem z m. Leoni± powróci³a do Warszawy s. Anna Dele¿ak, natomiast s. Honorata Ludwika Szczêsna i s. Faustyna Rostkowska postanowi³y zostaæ w Krakowie. Matka Leonia bardzo prze¿y³a to rozstanie z dwiema bardzo cenionymi przez ni± siostrami, zdawa³a sobie sprawê z tego, ¿e w ten sposób opuszczaj± one Zgromadzenie S³ug Jezusa. To rozstanie do¶æ szczegó³owo opisa³a s. Rostkowska: „Przysz³a nieunikniona chwila zdeklarowania wyboru: „Matka Leonia zapyta³a pani± Ludwikê, czy pojedzie [z ni±] razem. Pani Ludwika wyra¼nie o¶wiadczy³a, ¿e pozostanie, Wtedy zwróci³a siê do mnie z tym¿e zapytaniem. Ja ju¿ mniej ¶mia³o odpowiedzia³am, ¿e chcê zostaæ z pani± Ludwik± (...) Tylko jedna s. Anna nie chcia³a pozostaæ i gorszy³a siê z nas, mia³a nam to bardzo za z³e. Obie z (...) m. Leoni± posz³y do kaplicy i tam le¿a³y krzy¿em, p³acz±c nad nami apostatkami. Potem zaraz posz³y na kolej. Pani Ludwika tak¿e sp³akana pobieg³a za Matk±, ale m. Leonia nie chcia³a siê po¿egnaæ, odepchnê³a j±. O, straszne to by³o przej¶cie dla nich i dla nas"[30]. Siostra Faustyna Rostkowska do¶æ szybko dosz³a do siebie po tym bolesnym rozstaniu, natomiast Ludwika Szczêsna jeszcze przez bardzo d³ugi czas prze¿ywa³a je g³êboko w swoim sercu. O. Honorat w miarê spokojnie przyj±³ wiadomo¶æ o pozostaniu tych dwóch sióstr w Krakowie. Jednak pewien ¿al do ks. Pelczara mo¿na by³o zauwa¿yæ w jego wypowiedzi, gdy listownie stara³ siê uspokoiæ m. Motylowsk±. Napisa³ wówczas do niej tak: „nie mam nawet pretensji do tamtych sióstr, bo skoro im kaza³em z ca³ym zaufaniem udawaæ siê do ksiêdza [J.S. Pelczara], có¿ dziwnego, ¿e uleg³y takiemu cz³owiekowi[31] (...)"[32]. Ta wypowied¼ stoi w pewnej opozycji do jego pierwszych opinii o ks. Pelczarze, które przekazywa³ nieufnej od pocz±tku m. Leonii. Wówczas, jak ju¿ wcze¶niej wspomniano, uwa¿a³ ks. Pelczara za pe³nego Ducha Bo¿ego i w taki sposób zachêca³ m. Motylowsk± do osoby ks. Pelczara: „mieæ opiekê takiego Pana mo¿nego i ¶wiêtego i tak powszechnie szanowanego, który musi wielkimi ¶rodkami rozporz±dzaæ, bo mu wszystko ulega - to wielkie dobrodziejstwo Bo¿e..."[33]. Po wyje¼dzie m. Motylowskiej ks. Józef Pelczar, opieraj±c siê na dwóch pozosta³ych w Krakowie zakonnicach, postanowi³ „w imiê Bo¿e za³o¿yæ samoistne, odrêbne zgromadzenie"[34]. Sam w taki sposób oceni³ swoje ówczesne postepowanie: „Niech mi Bóg przebaczy tê ¶mia³o¶æ, bo dot±d za³o¿ycielami zakonów byli ludzie ¶wiêci, ale to miê trochê wymawia, ¿e w okoliczno¶ciach, dziwnie siê uk³adaj±cych, widzia³em wskazówkê woli Bo¿ej"[35]. Jedn± z takich wskazówek woli Bo¿ej mo¿emy miêdzy innymi zauwa¿yæ w tym, ¿e „m. Leonia nie mog³a jawnie wyst±piæ jako generalna nawet na terenie Krakowa, gdy¿ przez to mog³aby zaszkodziæ zgromadzeniu dzia³aj±cemu tajnie w Królestwie, o. Honorat da³ jej nastêpuj±ce polecenie: »trzeba poprosiæ ks. Pelczara, aby g³osi³, ¿e to jest nowe zgromadzenie przez niego za³o¿one, bo rzeczywi¶cie w tej formie jest nowe, aby nie badano o dom g³ówny«"[36] Kardyna³ Dunajewski, oczywi¶cie bez wiêkszych trudno¶ci, wyrazi³ zgodê na za³o¿enie odrêbnego zgromadzenia. Dosyæ ciekawie zosta³a oceniona ta próba za³o¿enia filii Zgromadzenia S³ug Jezusa w Galicji, w ksi±¿ce Anny Jakubczyk o historii tego zgromadzenia: „próba osiedlenia siê S³ug Jezusa poza kordonem rosyjskim (...) w Krakowie (1893-1894), zakoñczy³a siê (...) - je¶li siê patrzy w kategoriach ludzkich - niepowodzeniem. Dwie siostry spo¶ród trzech pos³anych tam do pracy (Ludwika Szczêsna i Faustyna Rostkowska) - na pro¶bê ówczesnego profesora Uniwersytetu Jagielloñskiego i spo³ecznika, pó¼niejszego biskupa przemyskiego, ks. Józefa Sebastiana Pelczara, dzi¶ ¶wiêtego - wyst±pi³y ze zgromadzenia i sta³y siê pierwszymi cz³onkiniami - wspó³za³o¿ycielkami zainicjowanego (1894 r.) przez tego kap³ana Zgromadzenia Sióstr S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego. Nowe zgromadzenie, które podejmowa³o pracê na rzecz s³u¿±cych i robotnic oraz opiekê nad chorymi po domach, rozwija³o siê szybko. W 1897 roku mia³o ju¿ 38 sióstr, a w 1930 roku - 280. S³ugi Jezusa w tych latach mia³y odpowiednio: 54 i 279 sióstr"[37]. Z kolei pewn± ciekawostk±, trochê odbiegaj±c± od g³ównego tematu jest to, ¿e orygina³ obrazu Boga Ojca, który jest czczony przez Rycerzy Chrystusa Króla i którzy nosz± Jego wizerunek na swoich medalionach, od 1960 roku znajduje siê w³a¶nie w kaplicy Zgromadzenia S³ug Jezusa w Kielcach. W dniu 15 kwietnia 1894 roku w domu zakonnym przy ul. ¦wiêtego Krzy¿a 10 w Krakowie uroczy¶cie powo³ano do ¿ycia Zgromadzenie S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego, które przez pewien czas nazwano potocznie Pelczarkami od nazwiska ks. Pelczara. Nazwa Sercanki pojawi³a siê pó¼niej. Na pocz±tku, przez pierwsze piêæ lat, obowi±zki ojca duchownego zgromadzenia pe³ni³ ks. Józef Pelczar, który wówczas mia³ masê obowi±zków jako kanonik kapitu³y krakowskiej a tak¿e jako profesor na Uniwersytecie Jagielloñskim. Do tego dochodzi³o jeszcze kilka dodatkowych zajêæ a mimo tego, z wielkim zaanga¿owaniem „codziennie wyja¶nia³ ustawy i przeprowadza³ konferencje z zakresu duchowo¶ci chrze¶cijañskiej, prowadzi³ indywidualne rozmowy z poszczególnymi nowicjuszkami i przyjmowa³ kandydatki do zgromadzenia"[38]. A tak¿e „przewodniczy³ dorocznym rekolekcjom [i] spowiada³"[39]. Do ks. Pelczara zg³osi³o siê w tym czasie dwana¶cie kandydatek, które zosta³y przyjête „na próbê do postulatu. Siostra Ludwika zosta³a prze³o¿on± zgromadzenia na okres trzech lat. Zmieni³a te¿ dotychczasowe imiê zakonne z Honoraty, którym pos³ugiwa³a siê w Zgromadzeniu S³ug Jezusa, na imiê Klara"[40]. Siostra Faustyna Rostkowska, która w nowym zgromadzeniu przyjê³a imiê zakonne Alojza, tak napisa³a: „od dnia zawi±zania zgromadzenia (...), Ks. Kanonik naznaczy³ oficjalnie Pani± Ludwikê nasz± prze³o¿on± i kaza³ nazywaæ j± matk±"[41] Przechodz±c do nowego zgromadzenia siostra Ludwika nie ³ama³a ani ¶lubów zakonnych ani ¿adnych procedur ko¶cielnych, gdy¿ jak wspomniano wcze¶niej, bêd±c w Zgromadzeniu S³ug Jezusa sk³ada³a tam tylko ¶luby roczne i nigdy nie z³o¿y³a ¶lubów wieczystych. Ks. Pelczar, te pierwsze dwana¶cie sióstr podzieli³ na dwa chóry, po sze¶æ sióstr w ka¿dym z nich. Matka Klara Ludwika Szczêsna by³a jedyn± w¶ród tych sióstr posiadaj±c± dziesiêcioletni± formacjê zakonn± i oczywi¶cie zosta³a wpisana do pierwszego chóru. S. Alojza równie¿ znalaz³a siê w tym chórze. Obie jednak nale¿a³y do nowicjuszek w tym zgromadzeniu, poniewa¿ one tak¿e potrzebowa³y „wychowania w duchu ustaw nowego zgromadzenia"[42]. W lipcu 1894 roku ks. Józef Pelczar poprowadzi³ o¶miodniowe rekolekcje po których „odby³y siê pierwsze w historii zgromadzenia ob³óczyny zakonne"[43]. Nastêpnie ks. Pelczar jako mistrz nowicjatu „uczy³ ¿ycia wewnêtrznego, wyk³ada³ ustawy, konferowa³ z poszczególnymi nowicjuszkami i przyjmowa³ nowe kandydatki do zgromadzenia. Po roku szko³y duchowej przyj±³ w imieniu Ko¶cio³a pierwsz± profesjê. Dla s. Klary Szczêsnej by³a to równocze¶nie profesja wieczysta"[44]. A po z³o¿eniu swoich ¶lubów wieczystych, 2 lipca 1895 roku tak wpisa³a siê s. Klara w pierwszej Ksiêdze ¦lubów Zakonnych Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego: „Chwa³a Sercu Jezusowemu! Ja siostra Klara Ludwika Szczêsna na wiêksz± chwa³ê Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego w rêce Przewielebnego Ksiêdza Józefa Pelczara ¶lubujê chêtnie i dobrowolnie Panu Bogu Najmi³o¶ciwszemu i Najwy¿szemu ubóstwo, czysto¶æ i pos³uszeñstwo na ca³e ¿ycie w tym Zgromadzeniu S³u¿ebnic Serca Jezusowego wed³ug Konstytucji tego¿ Zgromadzenia. Nadto przyrzekam zachowywaæ Ustawy, przykazania Bo¿e i ¿yæ wed³ug Regu³y Trzeciego Zakonu ¶w. Franciszka Serafickiego, przez Papie¿a Miko³aja IV zatwierdzonej, a przez Papie¿a Leona X zreformowanej, i to w tym wszystkim, co z tymi Konstytucjami jest zgodne, a za przekroczenie tych¿e Konstytucji obiecujê czyniæ pokutê"[45]. Po tym tekstem z³o¿y³a podpis: s. Klara Ludwika Szczêsna. Popularno¶æ Pelczarek ros³a tak szybko, ¿e ju¿ 1895 roku, nie mo¿na by³o „pomie¶ciæ zg³aszaj±cych siê kandydatek"[46] i trzeba by³o my¶leæ o wiêkszym domu dla zgromadzenia. W tym czasie jako dobrodziejka zgromadzenia, pojawi³a siê Zofia Wo³odkowiczowa (?-1900) z domu Potocka, która bêd±c wdziêczna Bogu za nawrócenie syna Boles³awa (?-1897) przez jedn± z Pelczarek, stara³a siê mocno wspieraæ to zgromadzenie. Zofia Wo³odkowiczowa Zdj. z ksi±¿ki O. Cecyliana Niezgody OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. By³a to wdowa po w³a¶cicielu ziemskim i filantropie W³adys³awie Wo³odkowiczu (1832-1889), mieszkaj±ca w Krakowie, kobieta o nieposzlakowanej opinii, która w czerwcu 1900 roku, wracaj±c do Krakowa poci±giem jad±cym z Odessy, zosta³a w nim zamordowana w celach rabunkowych. Poniewa¿ wspomniany jej syn zmar³ trzy lata wcze¶niej, w swoim testamencie nakaza³a zbyæ swoje nieruchomo¶ci a uzyskane w ten sposób pieni±dze podzieliæ w nastêpuj±cy sposób: 130 000 z³r (z³otych reñskich) mia³o otrzymaæ krakowskie zgromadzenia sióstr S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego, natomiast pozosta³± kwotê ze sprzeda¿y miano podzieliæ wed³ug jej wskazówek miêdzy siostry Nazaretanki, Felicjanki oraz ojców Zmartwychwstañców a tak¿e inne zak³ady, stowarzyszenia i instytucje dobroczynne. Egzekutorem testamentu mianowa³a ¶p. Zofia Wo³odkowiczowa ksiêdza (wówczas ju¿) biskupa Pelczara[47]. To w³a¶nie dziêki jej wcze¶niejszej pomocy pelczarki mog³y postawiæ nowy dom zakonny przy ul. Garncarskiej na gruncie, który ofiarowa³a kolejna dobrodziejka zgromadzenia, ksiê¿na Wanda Jab³owska. Potrzebne na budowê ¶rodki uzbierano bardzo szybko „z ofiar szlachetnych ludzi, posagów sióstr i kwesty"[48] Sam cesarz Franciszek Józef wpisa³ siê na listê dobrodziejów darowuj±c kwotê 300 z³r. Dom powsta³ w bardzo krótkim czasie i ju¿ „w dniu 26 lipca 1896 r. ksi±¿ê biskup Puzyna po¶wiêci³ (...) [go], odprawi³ Mszê ¦wiêt± w kaplicy i umie¶ci³ w niej Naj¶wiêtszy Sakrament. Nastêpnie w serdecznym przemówieniu, jakie wyg³osi³ w obrêbie nowego przytuliska, wyrazi³ uznanie dla za³o¿yciela, podziêkowa³ fundatorom za ich wspania³omy¶lno¶æ, ¿yczy³ owocnej pracy siostrom, z ojcowsk± przestrog± zwróci³ siê do s³u¿±cych, a wszystkim obecnym udzieli³ arcypasterskiego b³ogos³awieñstwa"[49]. Bibliografia: Anna Jakubczyk, S³ugi Jezusa Historia Zgromadzenia 1884-1939, Warszawa 2012. O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015. Red. Jadwiga Monika Kupczewska S£NSJ, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna-Aposto³ka Serca Jezusowego oddana dzie³om mi³osierdzia, Kraków 2016. S. Julita Maria Nêdza, Sercanka, Zgromadzenie S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego (1894-1909), art. w Nasza Przesz³o¶æ t. X, Kraków 1959. B.P. J.S. Pelczar, Krótka kronika mojego ¿ycia. w Nasza Przesz³o¶æ t. XXIX, Kraków 1968. S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. £ac; szkic biograficzny, Rzym 1972. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Józef Sebastian Pelczar -za³o¿yciel rodziny zakonnej, referat z sesji naukowej zawarty w: Józef Sebastian Pelczar w przededniu beatyfikacji, Kraków 1992. Ks. Lech Król, Charyzmat Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego, W³oc³awek 2012. Marcin Ludwicki, Biskup; rzecz o ¶w. Józefie Sebastianie Pelczarze, Z±bki 2004. S³ownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów s³owiañskich, T. 1, Red. Filipa Sulimierskiego, Bronis³awa Chlebowskiego i W³adys³awa Walewskiego, Warszawa 1880. Dost. w Intern. na str.: http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_I/695 S³ownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów s³owiañskich, T. 12, Red. Bronis³awa Chlebowskiego, Warszawa 1892. Dost. w Intern. na str.: http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XII/50 https://web.archive.org/web/20170121030156/http://sercanki.org.pl/-yciorys.html https://polona.pl/item-view/804350b4-245c-48a5-94e9-23a9a3b9e4eb?page=1 https://sercanki.org.pl/images/mklara/xm-klara-sancewicz-slajd.jpg.pagespeed.ic.H6O17Aq56h.webp [1] 1 wiorsta, w królestwie Polskim stanowi³a troszkê wiêcej ni¿ 1 km (dok³. 1066 m. i 80 cm.). [2] S³ownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów s³owiañskich, T. 1, Red. Filipa Sulimierskiego, Bronis³awa Chlebowskiego i W³adys³awa Walewskiego, Warszawa 1880, s. 695-696. Dost. w Intern. na str.: http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_I/695 [3] W Wikipedii mo¿na znale¼æ wiadomo¶æ, ¿e Chlebowskiego i W³adys³awa Walewskiego, Warszawa 1880, s. 695-696. Dost. w Intern. na str.: http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_I/695 [3] W Wikipedii mo¿na znale¼æ wiadomo¶æ, ¿e przed I wojn± ¶wiatow± miejscowo¶æ ta nazywa³a siê Stok. I tak± nazwê tej miejscowo¶ci znajdujemy w literaturze dotycz±cej ¿ycia Ludwiki Szczêsnej. Natomiast w S³owniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów s³owiañskich, T. 12 z 1892 roku na str. 50 jest u¿yta nazwa Sztok. http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XII/50 [4] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna; Wspó³za³o¿ycielka Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego 1863-1916, Kraków 2015, s. 27. [5] https://web.archive.org/web/20170121030156/http://sercanki.org.pl/-yciorys.html [6] https://web.archive.org/web/20170121030156/http://sercanki.org.pl/-yciorys.html [7] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 35. [8] Tam¿e, s. 36. [9] Tam¿e. [10] Tam¿e. [11] Red. Jadwiga Monika Kupczewska S£NSJ, B³ogos³awiona Klara Ludwika Szczêsna-Aposto³ka Serca Jezusowego oddana dzie³om mi³osierdzia, Kraków 2016, s.32-33. [12] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 38. [13] Tam¿e, s. 39. [14] Tam¿e. [15] S. Julita Maria Nêdza, Sercanka, Zgromadzenie S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego (1894-1909), art. w Nasza Przesz³o¶æ t. X, Kraków 1959, s. 281. [16] Tam¿e. [17] B.P. J.S. Pelczar, Krótka kronika mojego ¿ycia. w Nasza Przesz³o¶æ t. XXIX, Kraków 1968, s. 109. [18] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 43. [19] Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Józef Sebastian Pelczar -za³o¿yciel rodziny zakonnej, referat z sesji naukowej zawarty w: Józef Sebastian Pelczar w przededniu beatyfikacji, Kraków 1992, s. 121. [20] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 44-45. [21] Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Józef Sebastian Pelczar -za³o¿yciel... , s. 122. [22] B.P. J.S. Pelczar, Krótka kronika mojego..., s. 109. [23] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 47. [24] Ks. Lech Król, Charyzmat Zgromadzenia S³u¿ebnic Naj¶wiêtszego Serca Jezusowego, W³oc³awek 2012, s. 41. [25] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 48-49. [26] Tam¿e, s. 54-55. [27] Ks. Lech Król, Charyzmat Zgromadzenia S³u¿ebnic..., s. 40. [28] Tam¿e. [29] Tam¿e. [30] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 58. [31] Te s³owa takiemu cz³owiekowi zosta³y pominiête w cytacie tej wypowiedzi o. Honorata, która jest zamieszczona na str. 146 w biografii ks. Józefa Pelczara, napisanej przez s. S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ. [32] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 59. [33] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef Sebastian Pelczar biskup przemyski obrz. £ac; szkic biograficzny, Rzym 1972, 140. [34] B.P. J.S. Pelczar, Krótka kronika mojego..., s. 110. [35] Red. Jadwiga Monika Kupczewska S£NSJ, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 132. [36] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef..., 141. [37] Anna Jakubczyk, S³ugi Jezusa Historia Zgromadzenia 1884-1939, Warszawa 2012, s. 33-34. [38] Ks. Lech Król, Charyzmat Zgromadzenia S³u¿ebnic..., s. 41-42. [39] Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, Józef Sebastian Pelczar -za³o¿yciel... , s. 125. [40] Ks. Lech Król, Charyzmat Zgromadzenia S³u¿ebnic..., s. . 41. [41] O. Cecylian Niezgoda OFMConv, B³ogos³awiona Klara Ludwika..., s. 64. [42] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef..., 151. [43] Tam¿e. [44] Tam¿e. [45] https://web.archive.org/web/20170121030156/http://sercanki.org.pl/-yciorys.html [46] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef..., 151. [47] Wed³ug notatki zamieszczonej w krakowskiej gazecie Czas z dn. 26 czerwca 1900 r. na str. 2. Dost. w Intern. na str.: https://polona.pl/item-view/804350b4-245c-48a5-94e9-23a9a3b9e4eb?page=1 [48] S. Karolina Maria Kasperkiewicz S£NSJ, S³uga Bo¿y Józef..., 151. [49] Tam¿e, s. 151-152. Powrót |