B³. Ma³gorzata £ucja Szewczyk Cz. III Zdj. z ksi±¿ki: S. Ancilli Janiny Stasiowskiej CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013. Wiemy, ¿e £ucja Szewczyk „nie mia³a wykszta³cenia klasycznego"[1], czyli zdobytego w oficjalnym systemie szkolnym, ale „Bóg obdarzy³ j± naturalnym rozumem i bystro¶ci± umys³ow±, co wielu zdarzeniach i w starszym ju¿ wieku u niej mo¿na by³o dostrzec, jak umia³a sobie za pomoc± Bo¿± w wielu trudnych okoliczno¶ciach doradziæ"[2]. Patrz±c z perspektywy jej ca³ego ¿ycia, mo¿na z ca³± pewno¶ci± przyj±æ, ¿e „by³a dobrze przygotowana do ¿ycia. W przysz³o¶ci jako Za³o¿ycielka i Prze³o¿ona Generalna Zgromadzenia, pozostawi³a szereg listów prywatnych i pism urzêdowych pisanych w³asnorêcznie, które dowodz± jej »wysokiej inteligencji, dobrej znajomo¶ci regu³ jêzyka polskiego oraz znacznej swobody w formu³owaniu wypowiedzi«. Jako osoba utalentowana i ambitna musia³a te¿ nieraz do¶wiadczyæ upokorzenia z powodu braku wy¿szego wykszta³cenia, jakie mia³y mo¿no¶æ zdobycia osoby wychowywane w innym ¶rodowisku, innej sytuacji politycznej i warunkach kulturowych. Tym wiêcej liczy³a na pomoc Bo¿± w prowadzeniu powierzonego jej dzie³a, jak to podkre¶la s. Honorata £uczyñska: »Bóg te¿ okazywa³ widzialnie dobroæ i opiekê swoj± nad m³od± dziewic±, obdarzaj±c jej duszê szczer± pobo¿no¶ci± i ró¿nymi darami, zastêpuj±c brak wy¿szego wykszta³cenia bystro¶ci± umys³u, jako te¿ nadzwyczajnym rozumem, przez co przygotowywa³ podwaliny do stworzenia zamierzonego w swych Boskich wyrokach dzie³a, daj±c zarazem dowód, jak czêsto ³aski i m±dro¶æ, którymi Bóg duszê obdarza, zastêpuj± w zupe³no¶ci a nawet przewy¿szaj± m±dro¶æ i wiedzê tego ¶wiata«"[3]. Zakroczym klasztor Ojców Kapucynów. Zdj. z ksi±¿ki: S. Ancilli Janiny Stasiowskiej CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013. Podczas pobytu w Zakroczymiu £ucja Szewczyk, „dziêki ³asce Bo¿ej rozpozna³a w pe³ni swoje powo³anie"[4]. Postanawia wówczas zaj±æ siê opiek± kilku opuszczonych i biednych staruszek. O. Honorat Ko¼miñski utwierdza j± w przekonaniu, „¿e taka forma apostolstwa odpowiada Bo¿ym zamiarom wzglêdem niej"[5]. W Zakroczymiu, tak jak i w innych dziewiêtnastowiecznych miastach i miasteczkach na terenach zniewolonej Polski, ¿y³o wiele osób w skrajnej nêdzy. Byli to ludzie starsi, zniedo³ê¿niali lub kalecy, najczê¶ciej samotni, którzy nie umieli sami zadbaæ o siebie i nie mieli nikogo, kto by siê nimi zaopiekowa³. „Poniewierali siê po zau³kach albo mieszkali w brudnych norach. Wprawdzie zg³aszali siê codziennie po kilkunastu do furty klasztornej i otrzymywali posi³ek, który Ojcowie z mi³o¶ci± wydzielali im z w³asnego po¿ywienia, ale jak zanotowa³a s. Bronic, »nie by³o nikogo kto by tym bezdomnym biedakom, cierpi±cym cz³onkom Mistycznego Cia³a Chrystusa Pana, dawa³ schronienie, pielêgnowa³ ich rany, dogl±da³ w chorobie, postara³ siê, ¿eby byli Sakramentami ¶wiêtymi zaopatrzeni na drogê do wieczno¶ci w tak wa¿nej i decyduj±cej chwili«. Matka Ma³gorzata, pe³na bezgranicznej ufno¶ci w Opatrzno¶æ Bo¿±, »maj±c tylko skromn± kwotê pieniêdzy, wynajê³a w Zakroczymiu niewielkie mieszkanie, do którego sprowadzi³a biedn± kalekê staruszkê. Potem sprowadzi³a drug±, chor± na gru¼licê, któr± umie¶ci³a za przepierzeniem swego pokoju« - zanotowa³a w Rocznikach s. Weronika, która nieco pó¼niej przy³±czy³a siê do Matki Ma³gorzaty i zna³a pewne szczegó³y z w³asnego do¶wiadczenia. Ona te¿ zostawi³a piêkne ¶wiadectwo, ¿e Matka te staruszki »¿ywi³a i pielêgnowa³a z wielk± mi³o¶ci± i po¶wiêceniem w swym szczup³ym mieszkaniu sk³adaj±cym siê z dwóch pokoików i ma³ej kuchenki. Pracowa³a przy swoich staruszkach, æwicz±c siê w cierpliwo¶ci, mi³o¶ci i modlitwie«. Matka Ma³gorzata nie tylko opiekowa³a siê z wielk± mi³o¶ci±, biednymi staruszkami, ale tak¿e nios³a pomoc chorym i cierpi±cym, znaj±c ró¿ne sposoby leczenia domowymi sposobami, jak informuje nas ta sama s. Weronika. W swoich pismach wspomina ona, ¿e Matka po pewnym czasie przyjê³a kobietê, która mia³a obie nogi dotkniête ró¿± i rany czêsto siê jej otwiera³y. Przyby³a z daleka, by prosiæ o radê, bo s³ysza³a, ¿e Matka Ma³gorzata leczy³a tê chorobê. »Matka - jak twierdzi s. Weronika - rzeczywi¶cie zna³a sposób leczenia ró¿nymi domowymi ¶rodkami. Wiedzia³a te¿, ¿e przy leczeniu nie mo¿na chodziæ, dlatego kieruj±c siê dobroci± swego serca, pozostawi³a tê kobietê u siebie, pomimo szczup³ego mieszkania i troskliwie j± leczy³a. Po pewnym czasie jej rany zupe³nie siê wygoi³y i mog³a pracowaæ w polu, a nawet s³u¿y³a sw± pomoc± siostrom«. S. Honorata £uczyñska (...) w swojej Historii pisanej po up³ywie piêædziesiêciu lat od tych wydarzeñ, (...) zanotowa³a: »Niemal rok ca³y spe³nia³a sama, z podziwu godnym po¶wiêceniem, wszystkie oko³o nich pos³ugi, staraj±c siê o zaspokojenie wszystkich ich potrzeb tak duchownych jak i doczesnych, cierpi±c niekiedy sama dotkliwy niedostatek, a staraj±c siê jedynie o to, ¿eby tym jej skarbom, jak siê wyra¿a³a, niczego nie brakowa³o«. Na¶laduj±c pokorê i ubóstwo Chrystusa, z franciszkañskim entuzjazmem stara³a siê s³u¿yæ tym najbardziej potrzebuj±cym, prze¿ywaj±c razem z nimi ubóstwo, niedostatek, brak koniecznych ¶rodków, poni¿enie w proszeniu o ja³mu¿nê; prac± w³asnych r±k zdobywaæ po¿ywienie dla nich i dla siebie"[6]. O. Honorat z uwag± przygl±da³ siê poczynaniom £ucji Szewczyk, gdy¿ równie¿ bola³a go nêdza ludzi bezdomnych, którzy bardzo czêsto umierali bez ¿adnych Sakramentów ¦wiêtych, czyli „bez ¿adnego przygotowania duszy na drogê do wieczno¶ci"[7]. Dlatego gdy tylko £ucja wyjawi³a mu swoj± olbrzymi± chêæ niesienia pomocy „najskrajniejszej nêdzy na ¶wiecie, gdy czynami wielkiego zaparcia i po¶wiêcenia dowiod³a, ¿e pragnienia te nie by³y przelotnymi zachciankami, Ojciec Honorat powzi±³ my¶l za³o¿enia zgromadzenia, które by dla mi³o¶ci Chrystusa, po¶wiêci³o siê na us³ugê ubogich starców i kalek"[8]. Nied³ugo pó¼niej do Matki Ma³gorzaty zaczê³y przychodziæ kolejne, podobne w tych pragnieniach, kandydatki do pomocy. A pierwsz± by³a Maria Julia Bronic, wspominana ju¿ biografka £ucji Szymczak, która pó¼niej przyjê³a imiê zakonne Weronika. Maria Julia Bronic, pó¼niejsza s. Weronika. Zdj. z ksi±¿ki: S. Ancilli Janiny Stasiowskiej CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013. Zachwyci³a siê ona „przyk³adem najwy¿szego ubóstwa, po³±czonego z niezwyk³± schludno¶ci±, jak± ja¶nia³o mieszkanie Matki £ucji oraz jej po¶wiêceniem w pos³ugiwaniu ubogim staruszkom, »uczu³a w sercu gor±ce pragnienie pozostania w tym przybytku ewangelicznego ubóstwa«, jak siê sama wyrazi³a, by razem z ni± oddaæ siê pos³udze najbardziej potrzebuj±cym. S. £uczyñska, uzupe³niaj±c relacje siostry Weroniki Bronic, tak pisze: „Od tej te¿ chwili pokocha³y siê te dwie dusze jednym nape³nione pragnieniem, by z mi³o¶ci ku Bogu zapomnieæ o sobie, aby ¿yæ i po¶wiêciæ siê dla najbiedniejszych istot na ¶wiecie. Tote¿ nie zadowoli³y siê liczb± dwóch przyjêtych kalek, niezw³ocznie wynajê³y jeszcze jedn± izbê i wynalaz³y jeszcze dwie starowiny, nie posiadaj±c siê z rado¶ci, ¿e ju¿ maj± cztery babinki"[9]. Wówczas to, o. Honorat za³o¿y³ nowe ukryte zgromadzenie o pierwotnej nazwie Siostrzyczki Ubogich, którego wspó³za³o¿ycielk± i pierwsz± prze³o¿on± zosta³a Matka Ma³gorzata Szewczyk. S. Weronika Bronic wspomina³a ówczesne s³owa o. Honorata, gdy poprosi³ j± i m. Ma³gorzatê Szewczyk, aby obie przysz³y do jego s³ynnego konfesjona³u. Tam im oznajmi³: „Po d³ugim namy¶le i modlitwach i odprawieniu niejednej Mszy ¦wiêtej umy¶lili¶my, ¿eby z was dwóch za³o¿yæ zwi±zek zgromadzenia. £ucja, jako starsza w Zakonie ¶w. Franciszka i wiekiem od ciebie, bêdzie twoj± i innych, które siê w pó¼niejszym czasie zechc± do was przy³±czyæ prze³o¿on±, ale ¿e to powinno byæ pod wielkim ukryciem, nazwê bêdziecie mia³y Siostrzyczki Ubogich. Ale pamiêtaj, ¿e ta nazwa obowi±zuje do wielkiej mi³o¶ci ubogich, kalekich, chorych"[10]. Piêædziesiêciodwuletnia m. Ma³gorzata, która ju¿ od ponad trzydziestu lat nale¿a³a do Trzeciego Zakonu ¶wiêtego Franciszka, która spêdzi³a trzy lata w Ziemi ¦wiêtej, pracowa³a w warszawskim Przytulisku i przez ostatnich kilka lat by³a pod duchowym kierownictwem o. Honorata by³a bardzo dobrze przygotowana do roli matki prze³o¿onej nowego zgromadzenia. Wed³ug tradycji Zgromadzenia Serafitek, uznaje siê jako dzieñ za³o¿enia nowej rodziny zakonnej „¶wiêto Matki Bo¿ej Bolesnej przypadaj±ce w pi±tek po Niedzieli Mêki Pañskiej 1881 roku. (...) ¦wiêtem patronalnym Zgromadzenia od pocz±tku by³o ¶wiêto Matki Bo¿ej Bolesnej (...) Wed³ug kalendarza liturgicznego z 1881 r. to ¶wiêto wypada³o 8 kwietnia. Na tej podstawie przyjmuje siê datê powstania Zgromadzenia 8 kwietnia 1881 roku"[11]. „B³ogos³awiony Honorat odda³ pod opiekê Matki Bo¿ej m³ode zgromadzenie, a w Ustawach napisanych dla tego zgromadzenia umie¶ci³ jego has³o: Wszystko dla Jezusa przez Bolej±ce Serce Maryi"[12]. Dok³adniej, umie¶ci³ to has³o we wstêpie do tych „Ustaw pierwotnych z roku 1883"[13]. W nied³ugim czasie pojawi³a siê kolejna m³oda i pe³na zapa³u kandydatka do zgromadzenia, która otrzyma³a imiê Rozalia. M. Ma³gorzata „przyjê³a tak¿e nastêpne chore staruszki, pozbawione opieki i dachu nad g³ow±. Jak dowiadujemy siê z dokumentu autorstwa ojca Honorata, »nieraz te staruszki przybywa³y obsypane robactwem, z ranami prawie ogni³ymi, ¿e im nikt przytu³ku daæ nie chcia³ i czêsto pod go³ym niebem nocowaæ musia³y«"[14]. W mieszkaniu by³o coraz cia¶niej, natomiast potrzeby stawa³y siê coraz wiêksze, poniewa¿ „M. Ma³gorzata poznawa³a jeszcze wiele opuszczonych i chorych osób. Wówczas s. Weronika Bronic zaproponowa³a, aby jej posag [ok. 1300 rubli] przeznaczyæ na zakup domu"[15]. Pieniêdzy jednak by³o zbyt ma³o, wiêc o. Honorat poleci³ zorganizowanie kwesty. Przes³a³ m. Ma³gorzacie listy polecaj±ce do kilku wp³ywowych osób zamieszka³ych w Warszawie. Te listy m. Ma³gorzata przekaza³a s. Weronice Bronic z poleceniem udania siê do Warszawy, aby zebraæ nieco pieniêdzy na dom dla ubogich. Szczególnie hojnie pomog³a hrabina Maria Prze¼dziecka z domu Tyzenhauzów, ofiarowa³a bowiem 2.000 rubli"[16]. Za pozyskane fundusze zakupi³y siostry o¶miopokojowy dom z sadem, niedaleko klasztoru kapucynów w Zakroczymiu. W lipcu 1881 roku siostry razem ze swoimi podopiecznymi zamieszka³y ju¿ w nowym domu. Oczywi¶cie, Siostry by³y w³a¶cicielkami tego domu, jednak za rad± o. Honorata przed w³adzami rosyjskimi jako w³a¶ciciel figurowa³ „pewien tercjarz o nazwisku Mierzejewski, zaufany przyjaciel Ojców Kapucynów. On sam op³aca³ wszystkie powinno¶ci skarbowe i podatki za ten dom a siostry wobec rz±du figurowa³y jako jego lokatorki"[17]. Niestety, od razu na starcie, ju¿ we wrze¶niu 1881 roku, nowe Zgromadzenie prze¿y³o bolesn± tragediê. Otó¿, „matka Ma³gorzata przyjê³a do swego domu, na pro¶bê miejscowego proboszcza, kobietê chor± na tyfus plamisty, któr± sama pielêgnowa³a w chorobie. Gdy pod koniec okresu jej choroby Matka by³a zmuszona wyjechaæ do Warszawy dla za³atwienia wa¿nych spraw, odda³a j± pod opiekê Marii [s. Weronice] Bronic, która zajê³a siê ni± przy pomocy wspomnianej wy¿ej kandydatki Rozalii. Poniewa¿ nie zachowa³y ¶rodków ostro¿no¶ci, uwa¿aj±c, ¿e kobieta jest ju¿ prawie zdrowa, obie zarazi³y siê. Matka Za³o¿ycielka zaraz po powrocie zauwa¿y³a objawy tej choroby. Pomimo troskliwej opieki z jej strony i lekarskiej pomocy, Rozalia po dwóch tygodniach odesz³a do Pana. Maria Bronic odzyska³a zdrowie, pielêgnowana przez Matkê Ma³gorzatê przez 6 tygodni"[18]. Dziêki zakupowi nowego domu, warunki lokalowe zgromadzenia tak siê diametralnie zmieni³y, ze m. Ma³gorzata mog³a przyjmowaæ nie tylko kolejne opuszczone i potrzebuj±ce pomocy staruszki, ale tak¿e nowe kandydatki do zgromadzenia. „W marcu 1882 r. przyby³y dwie nowe kandydatki Franciszka Wysocka i Wiktoria Domañska. Teraz mo¿na by³o ju¿ ³atwiej obs³u¿yæ staruszki, ale równocze¶nie nale¿a³o zachowaæ jeszcze wiêksz± ostro¿no¶æ, aby nie zwróciæ na siebie uwagi policji, wszelkie bowiem wiêksze skupienie m³odych kobiet mog³o nasun±æ w³adzom my¶l o zgromadzeniu zakonnym. Siostry oprócz pos³ugi ko³o ubogich i kalek zajmowa³y siê praniem bielizny ko¶cielnej i ubieraniem o³tarzy w ko¶ciele oo. kapucynów, a na ¿ycie zarabia³y szyciem bielizny i sporz±dzaniem szat liturgicznych. Pierwsze ob³óczyny odby³y siê we wrze¶niu 1882 r. Zosta³y dopuszczone do nowicjatu Julia Maria Bronic (s. Weronika), Franciszka Wysocka (s. Antonina) i Wiktoria Domañska (s. Ró¿a). Ceremonii ob³óczyn dokona³ o. Rafa³ kapucyn w obecno¶ci m. Za³o¿ycielki, zarazem mistrzyni nowicjatu. Po roku, 29.XII.1883 r., z³o¿y³y wspomniane nowicjuszki profesjê przed o. Benwenutym gwardianem oo. kapucynów, w rêce m. Ma³gorzaty. Oczywi¶cie ceremonie dokona³y siê przy drzwiach zamkniêtych, gdy¿ Zgromadzenie w dalszym ci±gu mia³o byæ ukryte"[19]. W tym¿e 1883 roku o. Honorat opracowa³, wzoruj±c siê na paryskich ustawach Siostrzyczek Ubogich, konstytucjê dla ukrytego Zgromadzenia m. Ma³gorzaty Szewczyk, któr± zatytu³owa³: Ustawy dla Siostrzyczek Ubogich. Uj±³ w nich cel oraz zadanie dla sióstr, którym mia³a byæ: „praca nad w³asnym udoskonaleniem duchowym, obok po¶wiêcenia siê na us³ugi starców, ubogich i kalek. ¯aden dom nie mo¿e byæ w innym celu za³o¿ony"[20]. W³adze ko¶cielne przychylnie patrzy³y na rozwój tego ukrytego Zgromadzenia. ¦wiadczy o tym, chocia¿by wizyta w ich domu metropolity warszawskiego ks. arcybiskupa Wincentego Cho¶ciak-Popiela (1825-1912), który pob³ogos³awi³ pracy sióstr „i zachêci³ do wytrwania we wszystkich przeciwno¶ciach, na jakie by³y nara¿one w tym trudnym okresie. Z rado¶ci± wspominaj± o tym zdarzeniu s. Bronic oraz s. £uczyñska: „»My jednakowo¿, chocia¿ by³y¶my pod ukryciem przed rosyjskim carem i ca³ym jego zarz±dem, ale najwa¿niejsze to, ¿e wiedzia³ o nas najprzód arcybiskup warszawski J. E. ks. Popiel Cho¶ciak i by³ osobi¶cie w naszym domu i b³ogos³awi³ nas, by³o nas wtedy tylko cztery«"[21]. W 1883 roku te cztery Siostrzyczki Ubogich opiekowa³y siê ju¿ o¶mioma staruszkami. Poniewa¿ obawiano siê, ¿e tak du¿a liczba kobiet w jednym domu mo¿e wzbudziæ podejrzenia carskiej policji, wiêc zameldowano nowe siostrzyczki „ jako s³u¿±ce, potrzebne do kuchni i do ogrodu. Wobec osób obcych, w razie kontroli policji a nawet wobec staruszek, Matka figurowa³a jako w³a¶cicielka domu, s. Weronika jako jej kuzynka, dwie pozosta³e siostry jako s³u¿±ce, które Matkê i s. Weronikê nazywa³y Paniami. Staruszki w razie kontroli podawano za sublokatorki, które op³acaj± nieco za pobyt"[22]. W pa¼dzierniku tego roku przyjecha³a do Zakroczymia Kazimiera Gruszczyñska, która by³a prze³o¿on± Przytuliska w Warszawie na ul. Wilczej oraz za³o¿onego ju¿ tam wówczas, ukrytego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpi±cych. Z powodu niezbyt jeszcze du¿ej liczby sióstr w swoim Zgromadzeniu, mia³a ona pro¶bê do m. Szewczyk, aby Siostrzyczki Ubogich zajê³y siê opiek± w jednym z jej przytu³ków w Warszawie. „Pro¶ba ta przysz³a matce Ma³gorzacie bardzo w porê, gdy¿ ze wzglêdu na ¶ledzenie policji nie mog³a w Zakroczymiu trzymaæ wiêkszej ilo¶ci osób, a nowe kandydatki zg³asza³y siê do Zgromadzenia. W pierwszych dniach listopada wys³a³a wiêc do Warszawy s. Weronikê i s. Ró¿ê, a sama zosta³a w Zakroczymiu z s. Antonin±"[23]. W tym warszawskim przytu³ku przebywa³o oko³o 40 bezdomnych kobiet i mê¿czyzn. Obie siostry mia³y za zadanie przygotowywaæ posi³ki, a wiêc ¶niadania i kolacje a w niedziele tak¿e obiady"[24]. Dba³y równie¿ o zapewnienie i przygotowanie noclegów dla wszystkich swoich podopiecznych. Poza wszystkim, musia³y oczywi¶cie zadbaæ tak¿e „o stan duchowy mieszkañców: czyta³y [im] Pismo ¦wiête i ¿ywoty ¶wiêtych, przypomina³y podstawowe prawdy wiary i wspólnie siê modli³y"[25], a tak¿e przygotowywa³y ich do Sakramentów ¦wiêtych. Niestety, w kwietniu 1884 roku Przytulisko zosta³o zamkniête, wiêc obie siostry zamierza³y wróciæ do Zakroczymia. Jednak m. Ma³gorzata, która na miejsce tych sióstr przyjê³a ju¿ nowe kandydatki, przyjecha³a do Warszawy, aby z wielk± mi³o¶ci± wypowiedzieæ s³owa zachowane w Kronice: „Siostry kochane, poniewa¿ na wasze miejsce inne Bóg przys³a³ mi dusze, musicie tutaj pozostaæ, bo wiecie, jak trzeba siê liczyæ z tamtejsz± policj±. Wy dwie nauczy³y¶cie siê dawaæ sobie radê miêdzy lud¼mi, wiêc ³atwiej wam bêdzie, jak innym. Musimy tu wynaj±æ choæ szczup³e mieszkanie i dok±d inaczej byæ nie mo¿e, dok±d to uciemiê¿enie Rz±du bêdzie nas przygniata³o, trzeba ¿yæ, jak siê da i ufaæ Bogu, Jego ¦wiêtej Opatrzno¶ci, ¿e nas nie opu¶ci, ale zawsze wspieraæ nas bêdzie"[26]. Po kilku miesi±cach, w lipcu 1884 r. uda³o siê m. Ma³gorzacie wynaj±æ w Warszawie mieszkanie w pobli¿u ko¶cio³a Narodzenia Naj¶wiêtszej Maryi Panny na dzisiejszym Muranowie, gdzie powsta³a druga placówka Zgromadzenia Sióstr Ubogich. Szybko przyjêto tam kilka staruszek i siostry mog³y zgodnie z duchem swojego Zgromadzenia, opiekowaæ siê nimi i s³u¿yæ im. Poniewa¿ Policja nieustannie ¶ledzi³a poczynania sióstr w Zakroczymiu, m. Ma³gorzata, która ponownie „przyjê³a kilka nowych kandydatek"[27], zaczê³a poszukiwaæ innych miejsc, aby zmniejszyæ ilo¶æ kobiet znajduj±cych siê w zakroczymskim domu. W 1887 roku „wynajê³a [do¶æ obszerne] mieszkanie przy ulicy Ko¶cielnej i odwioz³a dwie siostry, poleciwszy je Bo¿ej Opatrzno¶ci"[28]. Jako prze³o¿on± tego domu wyznaczy³a s. Antoninê Wysock± a do pomocy jej s³u¿y³a s. Feliksa Ko³akowska. W 1889 roku dwie siostry zosta³y wys³ane do Czêstochowy, gdzie wynajê³y przy ul. ¦wiêtej Barbary skromne mieszkanie na kolejn± placówkê Zgromadzenia Serafitek. Pocz±tkowo siostry opiekowa³y siê trzema staruszkami i dokarmia³y ludzi bezdomnych. W miarê swoich skromnych mo¿liwo¶ci, siostry pozwala³y równie¿ nocowaæ w tym mieszkaniu niektórym pielgrzymom przybywaj±cym na Jasn± Górê. „W roku 1892 Matka zakupi³a w Czêstochowie dom, w którym mog³o zamieszkaæ wiêcej sióstr i rozwin±æ szersz± dzia³alno¶æ charytatywn±. W domu tym przez pewien okres mie¶ci³ siê nowicjat, przeniesiony tam po sprzedaniu w 1892 roku domu Zgromadzenia w Zakroczymiu"[29]. W pó¼niejszym czasie duchowym opiekunem czêstochowskiego domu zosta³ o. Pius Prze¼dziecki (1865-1942), przyjaciel o. Honorata Ko¼miñskiego, pó¼niejszy genera³ zakonu i zwolennik Intronizacji Chrystusa na Króla Polski. To on przedstawi³ Prymasowi Augustowi Hlondowi (1881-1948) objawienia Rozalii Celakówny. W Internecie na stronie Fronda. pl. mo¿na znale¼æ tekst o objawieniach Rozalii Celakówny a w nim takie s³owa: „Rozalia otrzyma³a wraz ze sw± misj± ogromny krzy¿ do d¼wigania. Jak by³ on wielki i bolesny, ¶wiadcz± o tym jej pisma. W jego d¼wiganiu pomagali jej przede wszystkim Ojcowie Paulini, a szczególnie wymieniony o. Dobrzycki oraz Genera³ Paulinów o. Pius Prze¼dziecki z Jasnej Góry. (...) Mo¿na sobie wyobraziæ, co prze¿ywa³a Rozalia i osoby z ni± zwi±zane w dziele intronizacji. W tamtym czasie wszyscy w Polsce mieli ¶wiadomo¶æ, ¿e wojna z Niemcami zbli¿a siê szybkimi krokami, ale tylko Rozalia w pe³ni zdawa³a sobie sprawê z koszmaru tej wojny i z mo¿liwo¶ci jej za¿egnania. Dlatego ca³e ¿ycie Rozalii zosta³o podporz±dkowane w intencji intronizacji: w szpitalu bierze najciê¿sze dy¿ury, podejmuje ró¿ne umartwienia i nieustannie siê modli: »1 kwietnia 1939 roku gor±co poleca³am, jak tylko umia³am, tê sprawê Panu Jezusowi za przyczyn± Naj¶wiêtszej Maryi Panny i ¶wiêtego Józefa, prosz±c o ¶wiat³o, co nale¿y czyniæ, by ta sprawa by³a jak najlepiej i jak najprêdzej przeprowadzona. I znowu g³os mówi³ mej duszy: Powiedz, dziecko, ojcu, by napisa³ do Prymasa Polski przez Ojca Genera³a, by wszystko uczyni³ dla przy¶pieszenia intronizacji. Jasna Góra jest stolic± Maryi. Przez Maryjê przyszed³ Syn Bo¿y, by zbawiæ ¶wiat i tu równie¿ przez Maryjê przyjdzie zbawienie dla Polski przez intronizacjê. Gdy siê to stanie, wówczas Polska bêdzie przedmurzem chrze¶cijañstwa, siln± i potê¿n±, o któr± rozbij± siê wszelkie ataki nieprzyjacielskie«"[30]. Niestety, jak wiadomo, nie uda³o siê o. Prze¼dzieckiemu przekonaæ kardyna³a Hlonda do tych objawieñ i do Intronizacji Jezusa na Króla Polski. Na dalszy rozwój Zgromadzenia du¿y wp³yw mia³o przyjêcie w 1899 r. kandydatki pochodz±cej z miejscowo¶ci Bulowice ko³o Kent w Galicji, Joanny Ha³at, pó¼niejszej siostry Katarzyny Ha³aciñskiej. Otó¿, siostra ta widz±c k³opoty zwi±zane prowadzeniem ukrytego Zgromadzenia, zachêca³a m. Ma³gorzatê do za³o¿enia kolejnej placówki na terenie zaboru austriackiego. Podstawowym i najwa¿niejszym argumentem by³a oczywi¶cie mo¿liwo¶æ jawnego dzia³ania Ko¶cio³a katolickiego na terenie zaboru austriackiego. M. Ma³gorzacie bardzo siê ten pomys³ spodoba³, ale o. Honorat przez d³ugi czas nie chcia³ wyraziæ na to zgody. By³ on „z zasady (...) przeciwny wyjazdowi za granicê osób gorliwych i zakonnic, w tym celu bowiem stworzy³ zgromadzenia ukryte, aby pracowa³y dla Ko¶cio³a tam, gdzie ich obecno¶æ by³a tak bardzo potrzebn±. Uwa¿a³, ¿e w Galicji s± ju¿ inne zgromadzenia w dostatecznej liczbie, ale po d³u¿szej modlitwie i zastanowieniu siê pozwoli³ siostrzyczkom ubogich udaæ siê do Galicji"[31]. S. Weronika Bronic tak ujê³a postawê o. Honorata w swojej Kronice: „»a¿ 3 lata s³ysza³am to z ust naszej Matki, i¿ mawia³, ¿e ja nie dla Galicji za³o¿y³em to Zgromadzenie«. Jednak po g³êbszym zastanowieniu siê uzna³ tê inicjatywê za s³uszn± i zgodzi³ siê na wyjazd matki Ma³gorzaty i jej sióstr do Galicji, udzielaj±c swego b³ogos³awieñstwa"[32]. Tak wiêc, od 1891 roku m. Ma³gorzata Szewczyk stopniowo zaczê³a przenosiæ swoje Zgromadzenie na tereny zaboru austriackiego. Po otrzymaniu zgody i listu polecaj±cego od o. Honorata pojecha³a razem z s. Katarzyn± Ha³aciñsk± do Galicji. Zatrzyma³y siê w Kêtach u Sióstr Kapucynek a stamt±d obie siostry, uda³y siê do biskupa krakowskiego, kardyna³a Albina Dunajewskiego (1817-1894). „Ksi±dz kardyna³ przyj±³ je ¿yczliwie, udzieli³ pasterskiego b³ogos³awieñstwa, obieca³ opiekê oraz poparcie w ka¿dej okoliczno¶ci, gdy¿ cel Zgromadzenia bardzo mu siê podoba³"[33]. Ha³cnów. Pierwszy dom Zgromadzenia w Galicji. Zdj. z ksi±¿ki: S. Ancilli Janiny Stasiowskiej CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013. Pierwszy dom swojego Zgromadzenia na tym terenie otworzy³a m. Ma³gorzata w Ha³cnowie w pobli¿u Bielska-Bia³ej. Dzisiaj jest to dzielnica tego miasta, ale wówczas by³a to podmiejska wioska, znana z „niezwyk³ego kultu maryjnego. Do s³yn±cej ³askami figury Matki Bo¿ej Bolesnej, pocz±tkowo umieszczonej na ogromnym dêbie a nastêpnie w niewielkiej kapliczce obok dêbu, przybywa³y liczne pielgrzymki z okolicznych miejscowo¶ci"[34]. Otó¿, m. Ma³gorzata dowiedzia³a siê, ¿e w³a¶ciciele Dworku w Ha³cnowie, hrabiostwo Czeczowie, chc± go oddaæ na dzia³alno¶æ charytatywn±. Jedenastoizbowy budynek wymaga³ gruntownego remontu, ale te koszty zobowi±zali siê pokryæ dawni w³a¶ciciele. Nie by³o wiêc ¿adnych przeszkód by tê piêkn± posiad³o¶æ wraz z dwuhektarowym ogrodem przej±æ na kolejn± placówkê Zgromadzenia. Remont zosta³ ukoñczony pod koniec lipca 1891 roku a dwa tygodnie pó¼niej kardyna³ Dunajewski po¶wiêci³ i pob³ogos³awi³ ten pierwszy dom Sióstr Ubogich na terenie jego diecezji. Poniewa¿ w Galicji nie uznawano zgromadzeñ bezhabitowych, wiêc ksi±dz kardyna³ po¶wiêci³ równie¿ pierwsze habity tego Zgromadzenia. Wzory tych strojów zakonnych zosta³y wcze¶niej przygotowane przez m. Ma³gorzatê i zatwierdzone przez o. Honorata. „Odt±d ukryte Zgromadzenie Siostrzyczek Ubogich zaczê³o wystêpowaæ jawnie jako zgromadzenie habitowe. W kronice parafialnej tego okresu zosta³o zanotowane: »Siostry Serafitki z pocz±tku po swoim przybyciu do Ha³cnowa chodzi³y po ¶wiecku. Dopiero siostra Ma³gorzata Szewczyk powa¿na, starsza, ¶wi±tobliwa pani, królewianka [przyby³a z Królestwa Polskiego], zorganizowa³a zgromadzenie. Siostry przyoblek³y strój zakonny, utworzy³y nowicjat, do którego siê coraz wiêcej kandydatek, najwiêcej z Królestwa [Polskiego] i ze ¦l±ska pruskiego zg³asza³o"[35]. B³. Matka Ma³gorzata Szewczyk w kresu jej pobytu w Ha³cnowie. Zdj. z ksi±¿ki: S. Ancilli Janiny Stasiowskiej CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013. W tym czasie w domu przebywa³o ju¿ sze¶æ staruszek, natomiast ca³e Zgromadzenie liczy³o 12 profesek i dwie nowicjuszki[36]. Po powrocie do Królestwa Polskiego m. Ma³gorzata ze wszystkiego zda³a relacjê o. Honoratowi oraz przedstawi³a mu swoje kolejne plany, prosz±c o ich zatwierdzenie. Nastêpnie odwiedzi³a siostry pracuj±ce w Warszawie i opowiedzia³a im „o warunkach pracy i rozwoju Rodziny zakonnej pod zaborem austriackim. Przywioz³a te¿ habit zakonny, ¿eby siostrom pokazaæ i przygotowaæ je na przywdzianie go w przysz³o¶ci. Stara³a siê przy tym umocniæ siostry na duchu, zachêciæ do dalszej radosnej s³u¿by i rozweseliæ. Zaznaczy³a s. £uczyñska, ¿e Matka by³a usposobienia weso³ego, zawsze pe³na swobody lubi³a z siostrami niewinnie ¿artowaæ. A potem, gdy wszystkich zabawi³a, sama nie posiada³a siê z rado¶ci"[37]. W tym samym czasie m. Ma³gorzata musia³a zlikwidowaæ swój pierwszy dom w Zakroczymiu, gdy¿ klasztor kapucynów zosta³ skasowany przez rz±d carski a zakonnicy rozes³ani do £om¿y i do Nowego Miasta nad Pilic±. Do tej ostatniej miejscowo¶ci trafi³ o. Honorat. Gdy nie by³o kapucynów w Zakroczymiu dzia³alno¶æ sióstr, która by³a nieustannie poddawana policyjnej obserwacji i prze¶ladowaniom musia³a zostaæ przeniesiona w bezpieczniejsze miejsce. Dom w Zakroczymiu uda³o siê w pó¼niejszym czasie sprzedaæ za 1350 rubli, które to pieni±dze przeznaczono na budowê klasztoru w O¶wiêcimiu. Jeszcze w 1893 roku m. Ma³gorzata otworzy³a „ochronkê dla ma³ych dzieci w ¯ywcu, w pomieszczeniu ofiarowanym przez rodziców trzech rodzonych sióstr, które w 1892 roku wst±pi³y do Zgromadzenia."[38] Do prowadzenia tej ochronki Matka wys³a³a dwie do¶wiadczone siostry, które zaopiekowa³y siê tam do¶æ poka¼n± grup± dzieci. Po kilku miesi±cach do³±czy³a tam trzecia siostra, która zajê³a siê kwest±, niezbêdn± do zdobycia podstawowych ¶rodków dla ¿ycia. W 1894 roku równie¿ w Ha³cnowie m. Ma³gorzata otworzy³a ochronkê dla miejscowych dzieci. „Matka Ma³gorzata po osiedleniu siê w Galicji, tym w³a¶nie najmniejszym, pozbawionym opieki i najbardziej zagro¿onym, pragnê³a po¶wiêciæ szczególn± uwagê. Kontynuuj±c opiekê nad chorymi i opuszczonymi starcami, równocze¶nie stara³a siê organizowaæ sierociñce i ochronki tam, gdzie by³o to mo¿liwe. Matka Bo¿a Bolesna by³a dla niej natchnieniem i wzorem"[39]. To rozszerzenie dzia³alno¶ci odby³o siê oczywi¶cie za wiedz± i zgod± o. Honorata. Rozszerzy³ on wówczas wstêp do Ustaw, gdzie uwzglêdni³ now± nazwê Zgromadzenia i tak napisa³: „Córki Bole¶ci Matki Bo¿ej... na¶ladowaæ J± bêd± we wspó³cierpieniu z Panem Jezusem, jako te¿ w przyjmowaniu w Imiê Jezusa i ochranianiu dziatek, tudzie¿ w pielêgnowaniu starców i kalek... Zadaniem g³ównym ich bêdzie uchroniæ od zgorszenia i zepsucia dziatki pozbawione opieki rodzicielskiej a w starcach naprawiaæ to, co w ich ¿yciu by³o b³êdnego, przygotowuj±c ich do dobrej ¶mierci"[40]. Natomiast w tych odnowionych Ustawach o. Honorat zast±pi³ rozdzia³ o ¿yciu ukrytym rozdzia³em „o ochronkach, w którym dok³adnie omawia zajêcia z dzieæmi. Jest to jedyny zachowany z tego okresu program prowadzenia ochronek w Zgromadzeniu Sióstr Serafitek, na¶wietlaj±cy ten dzia³ ich pos³ugi charytatywno-wychowawczej"[41]. W Ha³cnowie od maja 1891 r. znajdowa³ siê Zarz±d Generalny Zgromadzenia. M. Ma³gorzata by³a wówczas prze³o¿on± tego domu. Troszczy³a siê wówczas przede wszystkim o rozwój ¿ycia duchowego podleg³ych jej zakonnic oraz wszystkich osób bêd±cych pod ich opiek±. Dba³a równie¿ o materialne zabezpieczenie wszystkich rozwijaj±cych siê dzie³ charytatywnych. Czêsto powierza³a problemy Zgromadzenia Bo¿ej Opatrzno¶ci. Jedna z sióstr tak o tym opowiada³a. M. Ma³gorzata „»mówi³a, ¿e Pan zatroszczy siê o nich i tak rzeczywi¶cie bywa³o« (...) »Lecz ona wstawa³a wcze¶nie rano i omawia³a wszystko z Panem przed tabernakulum«"[42]. Inne siostry potwierdza³y to, ¿e Matka Generalna bardzo du¿o siê modli³a i dodawa³y, ¿e „»by³a cz³owiekiem modlitwy«. »Modli³a siê w ci±gu dnia i w nocy«. »Trzyma³a zawsze Ró¿aniec w rêkach«. »Rozmawia³a z Bogiem na modlitwie, z Nim uzgadnia³a pracê i u Niego szuka³a natchnieñ. Jej miejscem modlitwy by³ przede wszystkim Naj¶wiêtszy Sakrament«. »Nie podejmowa³a ¿adnego wa¿niejszego dzie³a bez modlitwy przed tabernakulum, bez g³êbokiej refleksji«. »Odznacza³a siê szczególnym kultem Naj¶wiêtszego Sakramentu i Matki Bo¿ej Bolesnej«"[43]. Matka Ma³gorzata Szewczyk stara³a siê jak najbardziej upowszechniaæ has³o Zgromadzenia, które jak wiemy brzmia³o Wszystko dla Jezusa przez Bolej±ce Serce Maryi. To has³o „mia³a zwyczaj umieszczaæ na pocz±tku urzêdowych pism, co zauwa¿amy ju¿ w 1891 roku, w zachowanym pi¶mie skierowanym do kardyna³a Dunajewskiego. O¿ywiona gor±c± mi³o¶ci± Chrystusa i Jego Bolesnej Matki, podczas swego pobytu w Ha³cnowie coraz pe³niej odczytywa³a Bo¿e plany wobec niej i rozwijaj±cego siê Zgromadzenia, stara³a siê gorliwie odpowiadaæ na ka¿dy przejaw woli Bo¿ej i w tym te¿ duchu formowa³a swe duchowe córki. »Sama nazwa Córki Matki Bo¿ej Bolesnej, wskazuje na g³êbok± wiarê Matki Za³o¿ycielki i powo³anie naszej Rodziny zakonnej« - (...) Matka »troszczy³a siê bardzo o dusze odkupione Krwi± Chrystusa, st±d mo¿na zauwa¿yæ jej my¶l: je¿eli obra³a dla Zgromadzenia tak± nazwê to dlatego, ¿e chcia³a, by ono, podobnie jak Maryja stoj±ca pod krzy¿em, przyjê³o troskê o najubo¿szych«. (...) czciæ Matkê Bo¿± Bolesn± w my¶l Matki Za³o¿ycielki oznacza³o »tak uczestniczyæ w cierpieniach drugiego cz³owieka, jak Matka Naj¶wiêtsza uczestniczy³a w cierpieniach swojego Syna, ¿eby w cierpi±cym widzieæ Chrystusa, jak widzia³a Go Matka Naj¶wiêtsza«. (...) [Matka Ma³gorzata] »uczy³a siostry, ¿e tak, jak cierpienie Maryi s³u¿y zbawieniu ludzi, podobnie i nasze cierpienie ma pomóc ludziom w osi±gniêciu szczê¶cia wiecznego i ogl±daniu Boga«. W kaplicy domowej w Ha³cnowie, która zosta³a po¶wiêcona przez kardyna³a Albina Dunajewskiego, Matka Za³o¿ycielka umie¶ci³a du¿y krzy¿ a obok niego Tabernakulum i piêkn± figurê Matki Bo¿ej Bolesnej. Kaplica ta do dzi¶ s³u¿y siostrom jako uprzywilejowane miejsce spotkania z Chrystusem Eucharystycznym i Jego Bolesn± Matk±"[44]. Siostry ¿yj±ce w tamtych latach mówi³y, ¿e Matka Ma³gorzata Szewczyk, „»ubóstwo nade wszystko kocha³a«. Nie tylko ogranicza³a swoje potrzeby materialne do minimum, ale równie¿ czuwa³a nad tym, by urz±dzenie domu, warunki ¿ycia sióstr i ubranie odpowiada³y wymogom daleko posuniêtego ubóstwa. »Wszystko musia³o byæ w klasztorze proste i ubogie«"[45]. Jedna z sióstr, która mieszka³a w tym samym czasie, co m. Ma³gorzata tak wspomina³a swoj± prze³o¿on±: „»by³a cz³owiekiem ubogim. Przecie¿ tam, gdzie by³a, w Ha³cnowie, a gdzie ja przez wiele lat mieszka³am, nie by³o ¿adnego wykwintnego pomieszczenia. Wszystko skromne, tylko rzeczy konieczne. Tego ducha chcia³a przekazaæ siostrom. W Ha³cnowie zosta³ pokój, w którym mieszka³a«. Chocia¿ w Ha³cnowie by³o gospodarstwo rolne, to jednak siostry ¿y³y bardzo skromnie, dbaj±c przede wszystkim o to, aby dzieciom i starcom, którymi siê opiekowa³y, nie zabrak³o ¿ywno¶ci i odzie¿y. Zgodnie z Konstytucjami, jak wyja¶nia s. Assunta Mys³ek: »Matka poleca³a i swoim przyk³adem uczy³a siostry, ¿e najpierw nale¿y nakarmiæ biednych, a tym co zostanie maj± siê posiliæ siostry«. Nastêpnie ta sama siostra dodaje: »Od samego pocz±tku do samej ¶mierci ¿y³a t± najwa¿niejsz± ide± niesienia pomocy najbardziej potrzebuj±cym. Od samego pocz±tku by³a naprawdê ubog±«. Trzeba te¿ zaznaczyæ, ¿e siostry na prowadzenie dzie³ charytatywnych nie mia³y sta³ych dochodów materialnych. ¬ród³em utrzymania staruszek i sierot by³a kwesta i dobrowolne ofiary ró¿nych dobrodziejów, oraz praca sióstr"[46]. Wszystkie siostry uwa¿a³y m. Ma³gorzatê za wzór zakonnicy, która ciê¿ko pracuj±c zapomina³a o w³asnych potrzebach na rzecz swoich podopiecznych. By³a ona równie¿ dla nich „wzorem ¿ywej wiary, bezgranicznego zaufania Bo¿ej Opatrzno¶ci i szczególnej czci wobec Matki Bo¿ej Bolesnej. Eucharystia stanowi³a centrum i ¼ród³o jej zapa³u apostolskiego, gorliwo¶ci o chwa³ê Bo¿± i ofiarnej mi³o¶ci"[47]. By³a „zawsze pe³na energii, pracowita i przedsiêbiorcza, ujmowa³a wszystkich sw± niezwyk³± dobroci± i delikatno¶ci±. »Siostry podkre¶la³y, ¿e by³a dla nich naprawdê matk±« (...) »siostry wspó³pracuj±ce z Matk± bardzo j± szanowa³y dla jej ¿yczliwo¶ci i pobo¿no¶ci. By³a bardzo dobra dla wszystkich sióstr«. (...) »Mia³a jakby wrodzony dar, którym by³a dobroæ serca i szczególna mi³o¶æ ubogich i chorych. Nie ba³a siê ¿adnych trudów w s³u¿bie biednym«; »potrafi³a dzieliæ siê w³asnym posi³kiem z nimi. Uczy³a tak¿e siostry, by tak postêpowa³y«. Matka Ma³gorzata troszczy³a siê nie tylko o potrzeby materialne swoich podopiecznych, ale przede wszystkim pragnê³a przyczyniæ siê do zbawienia ich dusz. ¦wiadkowie jej ¿ycia wspominaj±, ¿e ona »pragnê³a ocaliæ dusze, troszcz±c siê o codzienne potrzeby cia³a«. »Swoich podopiecznych uczy³a prawd wiary, odmawia³a z nimi modlitwy«; »opiekuj±c siê staruszkami czy chorymi, uczy³a je najwa¿niejszych prawd wiary i przygotowywa³a je do ¶mierci«; »czyta³a chorym ksi±¿ki religijne. Ubogich uczy³a modlitwy«"[48]. Do¶æ sporym problemem spowalniaj±cym dalszy rozwój Zgromadzenia by³a zbyt du¿a odleg³o¶æ z domu w Ha³cnowie do stacji kolejowej. Z tego powodu wiêc, rozpoczêto poszukiwania bardziej dogodnego miejsca na za³o¿enie nowego domu g³ównego oraz przeniesienia tam nowicjatu. Ponownie wiêc wyprawi³a siê m. Ma³gorzata razem z s. Katarzyn± Ha³aciñsk± do kardyna³a Dunajewskiego, by poprosiæ go o pomoc w tej sprawie. Ks. Kardyna³ zaproponowa³, aby obie siostry uda³y siê do ks. Andrzeja Knycza (1835-1902), który by³ wówczas proboszczem w O¶wiêcimiu. Ks. Knycz, podczas swojej pos³ugi na poprzedniej parafii w Polanicy Wielkiej ciê¿ko zachorowa³ na oczy. „Poniewa¿ opieka lekarska i modlitwy parafian nie wp³ywa³y na poprawê wzroku, chory zwróci³ siê listownie o pomoc do ks. Jana Bosko (1815-1888). Aposto³ M³odzie¿y z Turynu odpisa³, ¿e dolegliwo¶ci szybko min± i przy okazji poleci³ proboszczowi »pamiêtaæ o Zgromadzeniu Salezjañskim«"[49]. Oczywi¶cie wstawiennictwo ks. Bosko poskutkowa³o szybkim uzdrowieniem ks. Knycza, wiêc z wdziêczno¶ci± przyst±pi³ on do spe³nienia otrzymanego polecenia. Zaprosi³ Salezjanów do O¶wiêcimia i pomóg³ im w odbudowie podominikañskiego klasztoru, ko¶cio³a ¶w. Jacka i w wybudowaniu szko³y. Zajmowanie siê sprawami Salezjanów nie przeszkodzi³o jednak ks. Knyczowi w tym, by zaj±æ siê równie¿ sprawami Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej. Przyj±³ on obie siostry bardzo serdecznie, wrêcz po ojcowsku i udzieli³ im niezbêdnej pomocy. Gdy zapyta³ je czy maj± jakie¶ fundusze na zakup gruntu pod budowê, wówczas „Matka Za³o¿ycielka odpowiedzia³a spokojnie »mamy« - a wznosz±c oczy w górê pokaza³a na niebo. Widz±c tak g³êbok± wiarê w sercu nie pyta³ wiêcej, ale przez tydzieñ zatrzyma³ Siostry u siebie na plebanii i bezzw³ocznie zaczêto odpowiednie na klasztor miejsce upatrywaæ"[50]. Pan Bóg szybko dopomóg³ w znalezieniu w³a¶ciwego miejsca. Warto w tym miejscu wspomnieæ o tym, w jaki sposób pojawi³y siê pieni±dze na zakup tego gruntu. Opisa³a to dzia³anie Bo¿ej Opatrzno¶ci s. Honorata £uczyñska w swojej Historii Zgromadzenia Córek Bole¶ci Matki Bo¿ej: „W kilka dni po powrocie sióstr - by³a to niedziela - siostry posz³y do ko¶cio³a na nieszpory. Wracaj± z ko¶cio³a w¶ród ulewnego deszczu, a w przedsionku czeka na nie kap³an w podesz³ym wieku, który przedstawi³ siê, ¿e jest Proboszczem z Pisarzowic [by³ to ks. Józef Bukowski[51] (1842-1898)]. Siostry poprosi³y go do rozmównicy [domu w Ha³cnowie], przypuszczaj±c, ¿e mo¿e chce zamówiæ jak± ko¶cieln± robotê. Tymczasem s³ysz± s³owa, którym w pierwszej chwili trudno by³o daæ wiary: »S³ysza³em, ¿e siostry chc± kupiæ jakie¶ miejsce pod klasztor, ja bym chcia³ dopomóc i tak ciep³± rêk± daæ troszkê zaoszczêdzonego grosza, tylko ¿eby nikt o tym nie wiedzia³«. Wyjmuje wiêc i k³adzie przed siostrami tê troszkê grosza - a ni± by³a kwota 3.000 z³ R., to znaczy suma, z której po zap³aceniu nale¿no¶ci za realno¶æ, pozostawa³o 950 z³ R. na zakup materia³ów budowlanych. Mo¿na sobie wyobraziæ zdumienie i wdziêczno¶æ sióstr wzglêdem niewypowiedzianie dobrego Boga, jak te¿ wzglêdem tego Dobroczyñcy"[52]. Oczywi¶cie zdarzenie to uznane zosta³o przez wszystkie siostry jako cudowna nagroda „za wiarê Matki za³o¿ycielki"[53]. Dziêki tym pieni±dzom mo¿na by³o nabyæ spory kawa³ek ziemi w wielu dogodnych miejscach O¶wiêcimia. Jednak¿e „zdecydowano siê na kupno placu budowlanego po³o¿onego wówczas za miastem, ale jak siê okaza³o pó¼niej, w dobrym miejscu, gdzie postawiono klasztor s³u¿±cy Zgromadzeniu do dnia dzisiejszego"[54]. Ks. Knycz w trakcie budowy klasztoru by³ ca³y czas bardzo pomocny, „udziela³ cennych rad i za³atwia³ wiele trudnych spraw zw³aszcza w okresie pocz±tkowym. [A] po osiedleniu siê sióstr w O¶wiêcimiu, ks. Knycz do koñca ¿ycia by³ szczególnym ich opiekunem jako Komisarz Zgromadzenia z ramienia biskupa krakowskiego kardyna³a Jana Puzyny"[55]. [1] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci. B£. Ma³gorzata £ucja Szewczyk (1828-1905), Za³o¿ycielka Zgromadzenia Córek Matki Bo¿ej Bolesnej - Sióstr Serafitek. ¯ycie i dzie³a, Kraków 2013., s. 51. [2] Tam¿e, s. 52. [3] Tam¿e. [4] Tam¿e, s. 129. [5] Tam¿e. [6] Tam¿e, s. 131-132. [7] Tam¿e, s. 132. [8] Tam¿e, s. 133. [9] Tam¿e, s. 133-134. [10] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 134. [11] Tam¿e, s. 138. [12] Ks. Jan Machniak, B³. Ma³gorzata £ucja Szewczyk, Kraków 2014, s. 20. [13] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 135. [14] Tam¿e. [15] Miko³aj We³nic, Dzia³alno¶æ Zgromadzenia Sióstr Serafitek na Ziemi Chodzieskiej i w okolicy, Poznañ 2021, s. 16. [16] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 84. [17] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 136. [18] Tam¿e, s. 137. [19] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 85. [20] Miko³aj We³nic, Dzia³alno¶æ Zgromadzenia Sióstr..., s. 17. [21] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 139. [22] Tam¿e, s. 140. [23] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 86. [24] Tam¿e. [25] Ks. Jan Machniak, B³ogos³awione Zofia Czeska i Ma³gorzata Szewczyk Biografie, Kraków 2013, s. 68. [26] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 153. [27] Tam¿e. [28] Tam¿e. [29] Tam¿e, s. 155. [30] Objawienia Rozalii Celakówny: Nie sp³yn± krwi± pañstwa co maj± Mnie za Króla artyku³ Pawello2482 w Intern. na str.: https://www.fronda.pl/a/objawienia-rozalii-celakowny-nie-splyna-krwia-panstwa-co-maja-mnie-za-krola-3,130937.html [31] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 88. [32] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 169. [33] Tam¿e, s. 171. [34] Tam¿e, s. 165. [35] Tam¿e, s. 173-174. [36] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 90. [37] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 175. [38] Tam¿e, s. 178. [39] Tam¿e, s. 179. [40] Tam¿e. [41] Tam¿e, s. 180. [42] Tam¿e. [43] Tam¿e, s. 180-181. [44] Tam¿e, s. 182-183. [45] Tam¿e, s. 183. [46] Tam¿e. [47] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/06-05b.php3 [48] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 184. [49] Jan Pietrzykowski, Duchowni polscy - dobrodzieje salezjañscy z lat 1898-1938, art. w Seminare. Poszukiwania naukowe 2002/18 s. 606. Dost. na str. w Intern.: https://bibliotekanauki.pl/articles/495767 [50] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 187. [51] Tam¿e (przypis 604), s. 189. [52] Tam¿e, s. 189-190. [53] Tam¿e, s. 190. [54] O. Joachim Bar, Zgromadzenie Sióstr Serafitek 1881-1963, „Prawo Kanoniczne" 1963, nr 6/1-4, s. 91. [55] S. Ancilla Janina Stasiowska CMBB, Zawierzy³a Bo¿ej Opatrzno¶ci..., s. 188. Powrót |