¦wiêty Pius X Cz. III Zdjêcie z ksi±¿ki: Ks. Stanis³aw Krzeszkiewicz, Ojciec ¶w. Pius X i jego nastêpca Benedykt XV, Poznañ 1914. Kardyna³ Józef Sarto zamieszka³ w Wenecji w pa³acu arcybiskupim, który choæ sam w sobie jest dosyæ ³adnym budynkiem, to jednak maj±c za s±siadów Bazylikê ¦wiêtego Marka i Pa³ac Do¿ów, wydaje siê byæ bardzo skromnym. Tu równie¿ przyjecha³y siostry kardyna³a Sarto, aby zajmowaæ siê przygotowywaniem posi³ków, które niczym siê nie ró¿ni³y od tych, które jada³ w swojej rodzinnej wiosce Riese. Józef Sarto mimo swojej wysokiej pozycji w Ko¶ciele, prawie nic nie zmieni³ w swoim dotychczasowym stylu ¿ycia. Wstawa³ o godz. pi±tej, k³ad³ siê spaæ oko³o pó³nocy, mia³ oczywi¶cie wiêcej obowi±zków reprezentacyjnych oraz wiele spraw dotycz±cych jego urzêdu. Aby wierni mogli lepiej rozumieæ kazania, poleca³ ksiê¿om uczyæ wiêcej religii. „Nakazywa³ im zawsze wyja¶niaæ katechizm nie tylko dzieciom, lecz tak¿e doros³ym osobom dobrej woli i wybieraæ dla tej nauki dogodn± dla nich porê wieczorn±. Czuwa³ nad karno¶ci± kleru, m. in. surowo zakazuj±c uczêszczania do teatru, pod rygorem zawieszenia w urzêdowaniu ipso facto i zaleca³ nie prenumerowaæ dzienników, które by nie by³y w zgodzie z Ko¶cio³em, nakazuj±c przeciwnie podtrzymywaæ prasê katolick± - w my¶l wskazañ Leona XIII - szczególniej czasopisma regjonalne, »w których siê bezpo¶rednio znajduje lekarstwo na szkody wyrz±dzane w danej miejscowo¶ci przez dzia³ania przeciwko wierze lub moralno¶ci. Seminarium duchowne, jak i w Mantui, by³o przedmiotem jego troskliwo¶ci sta³ej i codziennej. Sprawdza³ osobi¶cie poziom i jako¶æ nauczania, egzaminowa³ kleryków, wypytuj±c ich przy sposobno¶ci, zna³ ich wszystkich, wspomaga³ nieraz z w³asnych ¶rodków, nadto ustanowi³ przy Seminarium, za zezwoleniem papie¿a, fakultet prawa kanonicznego, którego cia³o profesorskie mia³o w³adzê nadawania studentom tytu³ów baka³arza, licencjata i doktora. Co miesi±ca i to pod swem osobistem przewodnictwem kaza³ urz±dzaæ konferencje czy to w Seminarium, czy te¿ w pa³acu arcybiskupim na tematy teologiczne lub z wiedzy biblijnej, czy historii ko¶cielnej, ekonomii spo³ecznej i t. p., - na które zapraszano nie tylko duchowieñstwo i kleryków, lecz tak¿e osoby ¶wieckie o odpowiednim wykszta³ceniu. Zorganizowa³ specjalnie dla kleryków uroczyste procesje z Przenaj¶wiêtszym Sakramentem w ogrodach Seminarium, bior±c sam w nich udzia³"[1]. W sierpniu 1897 roku w Wenecji odby³ siê kongres eucharystyczny, który zgromadzi³ wielu pobo¿nych i uczonych ludzi. Stawi³o siê tam „duchowieñstwo ¶wieckie i zakonne, ró¿ne bractwa pobo¿ne, szlachta wenecka, kupiectwo, robotnicy z kó³ek katolickich, rybacy, marynarze"[2], w³a¶ciwie prawie wszyscy mieszkañcy Wenecji i okolic, „po³±czonych jedn± my¶l± [i] jednym celem, to - oddaniem ho³du Bogu-Zbawicielowi, utajonemu w Przenaj¶wiêtszym Sakramencie"[3]. W tym czasie bardzo nasili³y siê masoñskie ataki i zniewagi dotycz±ce Ko¶cio³a i wiernych katolików. Ustawy rz±du, podleg³ego masonom, stawia³y przeszkody w publicznym oddawaniu czci Bogu w Trójcy Jedynemu. Dlatego te¿ powsta³ pomys³ o¿ywienia wiary katolickiej przez uroczyste kongresy eucharystyczne. Ten kongres trwa³ cztery dni i by³ prawdziw± manifestacj± wiary. Na zakoñczenie Kongresu, po jego ostatnim posiedzeniu, „odby³o siê uroczyste b³ogos³awieñstwo miasta i morza; jak ongi¶, za czasów Do¿ów, jak za czasów ¶w. Wawrzyñca Justyniana, biskupa Wenecji. O z³otej godzinie przedwieczerza procesja wyruszy³a z bazyliki ¶w. Marka, przesz³a pod galeriami Pa³acu Do¿ów, zatrzyma³a siê na Piazzecie nad lagun± [czyli na placu weneckim] i wówczas, w g³êbokiej ciszy, gdy wszystkie rozko³ysane dotychczas dzwony umilk³y, a ludzie przestali ¶piewaæ pobo¿ne pie¶ni, kardyna³ tu¿ nad brzegiem laguny podniós³ wysoko do góry Hostiê, b³ogos³awi±c ni± morze, wyspy i ten lud ¿yj±cy z morza. Potem procesja znowu ruszy³a w pochód, obesz³a ca³y »Wielki Plac«, t. j. plac ¶w. Marka, powróci³a do ko¶cio³a ¶w. Marka i po raz drugi, tym razem z progu bazyliki, Hostia unios³a siê do góry w powietrzu, b³ogos³awi±c Miasto. W tej okazji, jak i w wielu innych, wychwalano powszechnie w Italii o¿ywion± dzia³alno¶æ Patriarchy weneckiego, jego dobry smak, jego dar wzbudzania sympatii, zjednywania dusz"[4]. Kardyna³ Sarto podbi³ serca mieszkañców Wenecji, gdy przechodzi³ ulicami lub gdy p³yn±³ gondol± to przechodnie czy ludzie stoj±cy w progach domów lub wygl±daj±cy z okien, oni wszyscy b³ogos³awili mu. A on skromny i zawsze u¶miechniêty, tak¿e im b³ogos³awi³, choæ nie zna³ ich wszystkich, ale za to wszyscy znali jego i bardzo go kochali. Widzieli w nim swojego pasterza i ojca oraz wielkiego przyjaciela Pana Boga... 19 lipca 1903 roku zmar³ papie¿ Leon XIII, wówczas wezwano do Rzymu wszystkich kardyna³ów z ca³ego ¶wiata na konklawe. Tak¿e i kardyna³ Józef Sarto 26 lipca wyjecha³ z Wenecji. „Zawsze ubogi, zmuszony by³ po¿yczyæ na tê podró¿ kilkaset lirów"[5]. W Rzymie najpierw zamieszka³ w raczej skromnym kolegium lombardzkim a dopiero 31 lipca przeniós³ siê do mieszkania w Watykanie, gdzie do czasu wyboru papie¿a, wszyscy kardyna³owie przebywaj± w oddaleniu od ¶wiata. Ale jeszcze podczas pobytu w samym Rzymie jedna z wizytuj±cych go pañ tak zwróci³a siê do niego: „»Eminencjo - mo¿na siê spodziewaæ, ¿e Duch ¶w. wybierze...- chcia³a dopowiedzieæ: »Wasz± Eminencjê na to stanowisko...« Lecz on nie da³ dokoñczyæ i przerwa³ ze ¶miechem: »Zmi³uj siê pani... Co za liche mniemanie ma pani o Duchu ¦wiêtym!«"[6] Gdy rozpoczê³o siê konklawe, to okaza³o siê, ¿e podczas pierwszego g³osowania, najwiêksz± ilo¶æ g³osów otrzyma³ sekretarz stanu, nie¿yj±cego ju¿ Leona XIII, kardyna³ Mariano Rampolla del Tindaro (1843-1913). W czasie jednego z kolejnych g³osowañ, kardyna³ Jan Puzyna (1842-1911), który by³ wówczas biskupem krakowskiej diecezji, znajduj±cej siê w tym czasie pod zaborem austriackim, a wiêc, „bêd±cej wówczas pod w³adz± cesarza Austrii [Franciszka Józefa (1830-1916)], z rozkazu cesarza zawetowa³ ten wybór, motywuj±c swoje weto faktem, ¿e kardyna³ Rampolla jest masonem. W owym czasie cesarstwo austriackie, jako uznane przez w³adzê ko¶cieln±, ¿e jest kontynuacj± cesarstwa Karola Wielkiego (który podobno mia³ prawo weta w wyborach papie¿a), powo³uj±c siê na swój przywilej poleci³ kardyna³owi Puzynie zawetowaæ wybór Rampolli, gdy¿ policja austriacka wykry³a, ¿e jest on [w³a¶nie] masonem. W nastêpnym g³osowaniu otrzyma³ wiêkszo¶æ g³osów kardyna³ Sarto [Giuseppe (1835-1914)], przyjmuj±c tytu³ papie¿a Piusa; pó¼niejszy Pius X, ¶wiêty"[7]. Warto jeszcze wspomnieæ, ¿e kardyna³ Jan Puzyna, po tym prote¶cie by³ uwa¿any w naszym kraju za wroga i wyrodnego syna Ko¶cio³a, gdy¿ mia³ siê niby wys³ugiwaæ cesarzowi austriackiemu. Nast±pi³y nawet zamieszki przed pa³acem biskupim, które st³umi³a policja. £atwo domy¶liæ siê, kto by³ autorem owych ataków i protestów. Przecie¿ byli ju¿ tak blisko celu, a to jedno veto zatrzyma³o ich w po³owie drogi. Kardyna³ Puzyna powinien zostaæ uznany za prawdziwego bohatera i wielkiego obroñcê Ko¶cio³a katolickiego, gdy¿ na d³ugie lata powstrzyma³ marsz masonerii do najwy¿szego urzêdu w naszym Ko¶ciele. To jak swoje veto ocenia³ sam kardyna³ Puzyna, zanotowa³ w swoich wspomnieniach ks. Edward Komar (1872-1943): „Pos±dzaj± mnie o motywy polityczne - ¿em zaprzedany Austrii - wed³ug innych i Prusom, - wed³ug innych jeszcze mia³em byæ narzêdziem masonów... Powa¿am i szanujê cesarza, jak ojcu [ks. Edwardowi Komarowi] wiadomo, - nigdy jednak nie da³bym siê u¿yæ za narzêdzie do celów politycznych, bo moja polityka jedyna jest: s³u¿yæ Panu Bogu i Ko¶cio³owi! Wp³ywów swoich u cesarza i u rz±du austryackiego u¿ywam wy³±cznie dla Ko¶cio³a i dyecezyi, nie dla siebie, nie dla polityki. Tak by³o i w tym wypadku. Sumienie mi dyktowa³o, ¿e nie nale¿y dopu¶ciæ do wyboru kardyna³a Rampolli, - u¿y³em przeto przywileju »veta« jako ostatniego, legalnego i prawnego ¶rodka celem udaremnienia wyboru. Mnie chodzi³o tylko o przysz³o¶æ Ko¶cio³a, o pr±dy i kierunek w Ko¶ciele... Raczej ja wyzyska³em Austryê, a nie ona mnie! Czy to by³ czyn niepatryotyczny - przysz³o¶æ, historya dopowie. Ja tylko tyle powiedzieæ dzi¶ mogê, ¿e by³em przeciwny wyborowi kardyna³a Rampolli nie tylko ze wzglêdu na Ko¶ció³ ca³y, ale te¿ ze wzglêdu na Ko¶ció³ w Polsce, - na Polskê ca³±... wiêcej mówiæ nie mogê... mia³em dowodów w rêku!"[8]. Ostatnie zdanie jest bardzo ciekawe, gdy¿ mówi³ kardyna³ Puzyna, ¿e chodzi³o mu o Ko¶ció³ w Polsce, nie o Ko¶ció³ ca³y. Mia³ równie¿ jakie¶ dowody w rêku... .Wielka szkoda, ¿e Kardyna³ wiêcej nie móg³ mówiæ. Ciekawostk± równie¿ jest to co opowiedzia³ po wyborze swojemu pó¼niejszemu biografowi: „Po powrocie z Rzymu do Krakowa wyczekiwa³ Eminencya, jak i czem zaznaczy Pius X pierwsze kroki swego pontyfikatu. Pierwsze motu proprio - dewiza, jak± obra³ za god³o swoich rz±dów Instaurare omnia in Christo nape³ni³o Eminencyê wielk±, niedaj±c± siê opisaæ rado¶ci± i otuch±, boæ i Eminencya to samo motto obra³ sobie niegdy¶ przy ¶wiêceniach kap³añskich i konsekracyi biskupiej... »Tak powinien przemawiaæ papie¿, - znaæ, ¿e to papie¿- biskup mówi...« Instaurare omnia in Christo odnowiæ wszystko w Chrystusie, - wprowadziæ wszêdzie ducha Chrystusowego, - nauczyæ ludzi ¿yæ wed³ug katechizmu, czyli nauki Pana Jezusa - wskrzesiæ ducha pierwszych chrze¶cijan, - to nasza polityka nasze zadanie dzisiaj... Niech Pan Bóg b³ogos³awi tak trafnym i ¶wiêtym zamiarom Piusa X"[9]. A teraz przejdziemy do analizy dostêpnych dla nas materia³ów, które by potwierdza³y polsko¶æ Józefa Sarto, oraz to, dlaczego w naszej Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego znalaz³o siê zawo³anie ¦wiêty Piusie X, pierwszy Polaku na Stolicy Apostolskiej. Potwierdzenie to jest o tyle uzasadnione, ¿e przecie¿ mamy ju¿ oficjalne o¶wiadczenie wybitnych autorytetów, które uzna³y sprawê polsko¶ci ¶wiêtego Piusa X za nasz± legendê i polskie chciejstwo. Powiadomiono tak¿e naszych rodaków, ¿e sprawdzono prawdopodobnie wszystkie dokumenty w Polsce i we W³oszech, z których jasno wynika, ¿e ojciec Józefa Sarto by³ W³ochem. A widomo¶ci te posiadamy dlatego, i¿ w czerwcu 2013 r. zosta³a zorganizowana przez Archiwum Pañstwowe w Opolu, konferencja naukowa, któr± po¶wiêcono w³a¶nie wyja¶nieniu kwestii genealogii ¶w. Piusa X. W 2016 roku opublikowano materia³y z tej konferencji zatytu³owane Genealogia pragnieñ. Pius X w pamiêci ludno¶ci Górnego ¦l±ska. Publikacja ta, jak napisano „zawiera materia³y pokonferencyjne ze spotkania ekspertów badaj±cych legendê o ¶l±skich korzeniach tego papie¿a"[10]. W artykule Polskiej Agencji Prasowej zamieszczonym m. in. na historycznym portalu Dzieje. Pl i zatytu³owanym: Eksperci: Pius X nie mia³ polskich korzeni, nie pozostawiono nam ¿adnych z³udzeñ i definitywnie zamkniêto wszelkie dywagacje na temat polskiego pochodzenia Piusa X. „Jak wyja¶niono - na Górnym ¦l±sku od lat funkcjonowa³a legenda o tym, ¿e pó¼niejszy papie¿ Pius X by³ potomkiem polskiej rodziny Krawiec (w³oskie sarto oznacza w jêz. polskim krawiec), wywodz±cej siê z terenu obecnego woj. opolskiego. Wed³ug tych podañ ¦l±zak Jan Krawiec na pocz±tku XIX w. wyemigrowa³ do W³och, zmieni³ tam nazwisko na Giovanni Sarto i osiad³ w miejscowo¶ci Riese, gdzie w 1835 r. urodzi³ siê przysz³y papie¿. Uczestnicz±cy w czwartkowej konferencji w opolskim ratuszu ekspert z Uniwersytetu Padewskiego, cz³onek Papieskiego Komitetu Studiów Historycznych i biograf Piusa X prof. Gianpaolo Romanato uzna³ jednak, ¿e na bazie przebadanych przez polskich i w³oskich ekspertów dokumentów nale¿y bez cienia w±tpliwo¶ci uznaæ, i¿ rodzina Piusa X pochodzi³a z W³och. Wskaza³y na to m.in. badania obecnego tak¿e w czwartek w Opolu prof. Quirino Bortolato. Podczas swojej prezentacji uzasadnia³ on, i¿ we W³oszech istnieje bogata bibliografia i szereg dokumentów archiwalnych dot. Piusa X i jego rodziny. W publikacji uzna³, ¿e zgromadzone przez niego informacje potwierdzaj±, i¿ rodzina Sartów ¿y³a na terytorium Veneto (W³ochy) przynajmniej od pocz±tku XVIII w. Jak podkre¶li³, hipotezy o ¶l±skim pochodzeniu Piusa X powinny byæ ostatecznie zdementowane. Informacje o rzekomym ¶l±skim pochodzeniu pierwszego wybranego w XX w. papie¿a przebadali tak¿e m.in. w zbiorach archiwalnych, bibliotecznych oraz kronikach i ksiêgach parafialnych pracownicy Archiwum Pañstwowego w Opolu. Prze¶ledzili oni np. losy rodzin o nazwisku Krawiec w kilku miejscowo¶ciach, których nazwy pojawiaj± siê w przekazach o rzekomych ¶l±skich korzeniach papie¿a. Sprawdzali tak¿e np. informacje dot. ewentualnej emigracji cz³onków tych do W³och. »Bardzo chcieli¶my udowodniæ, ¿e w historii by³o dwóch papie¿y polskiego pochodzenia, ale nie ma dokumentów, które to potwierdzaj±« - mówi³a na czwartkowej konferencji jedna z badaczek Aneta Malik t³umacz±c np., ¿e nawet je¶li w niektórych zapisach ko¶cielnych na Opolszczy¼nie sprzed lat pojawia³o siê nazwisko Sarto, to mo¿na to t³umaczyæ tym, ¿e ówcze¶ni duchowni pos³ugiwali siê ³acin±. Wspó³autor publikacji, dyrektor Archiwum Pañstwowego w Opolu prof. Miros³aw Lenart t³umaczy³, ¿e badania, których efektem jest ksi±¿ka, jednoznacznie zamykaj± historiê zwi±zan± z legend± o rzekomym ¶l±skim pochodzeniu Giuseppe Sarto. Prof. Romanato zaznaczy³ jednak, ¿e choæ udowodniono, ¿e Pius X nie by³ Polakiem, to mo¿na postawiæ tezê, i¿ jego wybór na papie¿a mia³ zwi±zek z Polakami. Nawi±za³ tu do podjêtego tak¿e w publikacji tematu weta cesarskiego wniesionego na konklawe w 1903 r. przez biskupa Krakowa kardyna³a Jana Puzynê, który w ten sposób zablokowa³ wybór kardyna³a Mariana Rampolli del Tindaro i umo¿liwi³ wybór Sarto na papie¿a"[11]. O czym ju¿ wspominali¶my wcze¶niej. Jak z powy¿szego tekstu widaæ, wymienieni w nim naukowcy nie maj± ¿adnych w±tpliwo¶ci co do swoich wniosków. Ale czy z ca³ym przekonaniem mo¿na byæ pewnym takiego o¶wiadczenia. Czy naukowcy zawsze podaj± lub podawali nam prawdê, czy nigdy siê nie mylili? Albo dosadniej, czy nigdy nas nie ok³amywali? Pewnie wielu z nas pamiêta wyniki badañ trzech niezale¿nych laboratoriów dotycz±cych wieku Ca³unu Turyñskiego. By³ to przecie¿ szok dla wielu z nas, gdy podano, ¿e Ca³un Turyñski to ¶redniowieczny falsyfikat. I co siê okaza³o po latach. Przypomnijmy od pocz±tku ten blama¿ naukowców: „Kiedy kompleksowe badania Ca³unu Turyñskiego jednoznacznie wykaza³y, ¿e jest to p³ótno grobowe z czasów Jezusa, pojawi³a siê propozycja zbadania wieku Ca³unu metod± izotopu wêgla C14. Zgodê na te badania w 1988 r. wyrazi³ kard. A. Ballestrero z Turynu. Podczas wywiadu, którego hierarcha udzieli³ w 1997 r., o¶wiadczy³, ¿e sposób przeprowadzenia tych badañ jasno pokaza³, i¿ sta³y za nimi dzia³ania masonerii. Z³amano wszelkie procedury 21 kwietnia 1988 r. zosta³ pobrany fragment Ca³unu do ustalenia jego wieku za pomoc± badania radiowêglowego - metod± C14. Wed³ug uzgodnieñ ze stron± ko¶cieln± specjali¶ci od datowania byli zobowi±zani do pobrania próbek z siedmiu miejsc Ca³unu. Wcze¶niej miejsca te mia³y byæ zbadane przez chemików oraz ekspertów w zakresie staro¿ytnych tkanin. Próbki mia³y byæ wys³ane do siedmiu ró¿nych laboratoriów. Niestety, specjali¶ci od datowania z³amali wszystkie ustalenia z w³adzami ko¶cielnymi. S³ynny amerykañski naukowiec R.N. Rogers, cz³onek STURP, w wywiadzie dla miesiêcznika Inside the Vatican powiedzia³: »Operacja pobrania próbek z Ca³unu powinna byæ przygotowana w porozumieniu i przy ¶cis³ej wspó³pracy z wieloma naukowcami z ró¿nych dziedzin wiedzy. Je¿eli chcemy mieæ wiarygodny wynik przy badaniu metod± wêgla C14, nale¿y pobraæ wiele próbek«. Po³owa odciêtego fragmentu Ca³unu zosta³a podzielona na trzy czê¶ci i przekazana do laboratoriów w Tucson (USA), Oksfordzie (Anglia) oraz w Zurychu (Szwajcaria), a drug± po³owê zachowano do dalszych badañ. Datowanie Ca³unu metod± C14 w wy¿ej wymienionych laboratoriach zosta³o przeprowadzone w ¶cis³ej tajemnicy. Do badañ nie dopuszczono naukowców z innych dziedzin wiedzy. Karygodnym zaniedbaniem by³ brak chemicznej ekspertyzy w celu okre¶lenia w³a¶ciwo¶ci próbki. Wyniki datowania zosta³y og³oszone 13 pa¼dziernika 1988 r. Podano wówczas do wiadomo¶ci, ¿e istnieje 95% pewno¶ci co do tego, i¿ Ca³un pochodzi ze ¶redniowiecza, z okresu lat 1260-1390. Laboratoria z dum± og³osi³y, ¿e Ca³un Turyñski jest ¶redniowiecznym falsyfikatem. Ca³kowicie zignorowano wtedy dotychczasowe wyniki badañ innych dziedzin nauki, które jednoznacznie wskazywa³y na pochodzenie Ca³unu z czasów Chrystusa. Doktor Edward T. Hall z Oksfordu, który odegra³ decyduj±c± rolê w organizacji datowania, tak z ironi± mówi³ w telewizyjnym wywiadzie: »Udowodnili¶my, ¿e Ca³un jest falsyfikatem. Ka¿dy, kto siê z nami nie zgadza, powinien zapisaæ siê do Towarzystwa P³askiej Ziemi«. ¦rodki masowego przekazu na ca³ym ¶wiecie w sensacyjny sposób rozpowszechni³y tê nieprawdziw± informacjê. (...) Dopiero pó¼niejsze badania naukowe na zachowanej drugiej po³owie próbki wykaza³y, ¿e fragment Ca³unu u¿yty do datowania metod± izotopu wêgla C14 jest inny pod wzglêdem chemicznego sk³adu ani¿eli pozosta³a, g³ówna jego czê¶æ, gdy¿ znajduj± siê tam nici bawe³niane pochodz±ce z XVI wieku. W 2000 r. M. Sue Benford oraz Joseph G. Marino razem z innymi ekspertami od staro¿ytnych tkanin odkryli, ¿e w tym fragmencie Ca³unu, z którego w 1988 r. pobrano próbki do datowania, jest tylko 40% oryginalnego p³ótna, natomiast pozosta³e 60% to nici bawe³niane ze ¶redniowiecza. To karygodne - a mo¿e i celowe - zaniechanie specjalistów od datowania metod± C14 sta³o siê g³ówn± przyczyn± uzyskania b³êdnego wyniku. 20 stycznia 2005 r. w naukowym czasopi¶mie Thermochimica Acta (t. 425, s. 189-194) ukaza³ siê artyku³ pt. Studies on the rodiocarbon sample from the Shroud of Turin, napisany przez prof. Raymonda N. Rogersa z Los Alamos National Laboratory. Profesor Rogers, maj±c bogaty materia³ badawczy z drugiej po³owy próbki, znalaz³ w nim bawe³niane w³ókna, spl±tane z lnianymi. Odkry³, ¿e bawe³niane nici s± inkrustowane ro¶linn± gum± zawieraj±c± barwnik alizarynê. Natomiast w pozosta³ej, g³ównej czê¶ci Ca³unu w ogóle nie ma bawe³nianych w³ókien ani barwników! Tak wiêc badania Rogersa oraz innych naukowców jednoznacznie pokazuj±, ¿e datowanie Ca³unu izotopem wêgla C14 w 1988 r. jest niewiarygodne, poniewa¿ zosta³o dokonane na niew³a¶ciwej próbce. W Thermochimica Acta Rogers pisa³: »Po³±czone dowody chemicznej kinetyki, analitycznej chemii, obecno¶æ bawe³ny oraz pyroliza wskazuj±, ¿e materia³ Ca³unu w miejscu, z którego zosta³a pobrana próbka do badania, znacz±co ró¿ni siê od ca³o¶ci p³ótna Ca³unu. Próbka u¿yta do okre¶lenia wieku Ca³unu metod± C14 nie by³a czê¶ci± oryginalnego materia³u i dlatego badanie to poda³o b³êdne wyniki - i jest niewa¿ne" (www.shroud.com). Mamy wiêc naukow± pewno¶æ, i¿ badanie metod± C14 z 1988 r. jest niewa¿ne, bo przeprowadzono je na próbce z Ca³unu, w której by³o tylko 40% oryginalnej, staro¿ytnej tkaniny lnianej, a pozosta³e 60% materia³u stanowi³y bawe³niane nici ze ¶redniowiecza, wplecione tam podczas naprawy tej czê¶ci Ca³unu. To w³a¶nie by³o g³ówn± przyczyn± uzyskania b³êdnego datowania Ca³unu metod± C14. Niestety, ¶rodki masowego przekazu ci±gle powo³uj± siê na wyniki badañ z 1988 r. jako na naukowy pewnik, co jest oczywist± manipulacj± i wprowadzaniem ludzi w b³±d"[12]. Tak, na marginesie, bardzo nam siê podoba to zdanie dra Edwarda T. Halla, ¿e ka¿dy kto siê nie zgadza z tym, ¿e Ca³un jest falsyfikatem, to powinien zapisaæ siê do Towarzystwa P³askiej Ziemi. Otó¿, abstrahuj±c od g³ównej dzia³alno¶ci, którym zajmuje siê to Towarzystwo, to okazuje siê, ¿e uwielbia ono miêdzy innymi, umieszczaæ na swoich stronach zdjêcia publikowane przez NASA przedstawiaj±ce ziemiê „widzian± z kosmosu" oraz filmiki z l±dowania amerykanów na „ksiê¿ycu". Warto siê tak¿e zastanowiæ nad sam± metod± datowania wieku Ca³unu izotopem wêgla C 14, któr± to metodê, wielu naukowców uznaje za tak samo wiarygodn± jak niedawne testy, które wykonywano d³ubi±c patykiem w nosie[13]. Zw³aszcza, gdy chodzi o ustalenie wieku Ziemi. Ten fragment artyku³u o Ca³unie Turyñskim przedstawiamy tylko po to, by pokazaæ, ¿e nie zawsze to co naukowcy przekazuj± nam jako pewnik, czy te¿ jako dowody nie do podwa¿enia, jest rzeczywi¶cie prawd±. Bardzo czêsto, tak jak w powy¿szym przypadku, nie s± to ¿adne b³êdy, ale jest to celowe fa³szowanie rzeczywisto¶ci. Niestety, z przykro¶ci± nale¿y to stwierdziæ, i¿ brutalna prawda o dzisiejszej nauce jest taka, ¿e zdecydowana wiêkszo¶æ naukowców pracuje celowo w taki sposób, aby wyniki ich badañ zgadza³y siê z oczekiwaniem tego, kto finansuje tych naukowców lub daje im Granty. Wracajmy do naszego ¦wiêtego Piusa X. Otó¿ „Oficjalna genealogia Giuseppe Melchiorre Sarto mówi o: rodzicach: Giovannim Batti¶cie (1792-1852) i Marghericie Sanson (1813-1894); dziadkach (od strony ojca): Giuseppem Sarto, w³a¶cicielu ziemskim, i Paoli Giacomello; pradziadkach: Anzolim Sarto i Antonii Liviero"[14]. Z innych ¿yciorysów ¶wiêtego Piusa X dowiadujemy siê jednak, ¿e jego dziadek by³ ma³orolnym ch³opem w prowincji weneckiej[15]. Obecnie mo¿na dowiedzieæ siê równie¿, m.in. z opolskiej konferencji, ¿e korzenie rodziny Sartów siêgaj± XVIII a gdzie indziej XVI lub nawet XIV wieku. Ale, gdy ktokolwiek próbuje znale¼æ jakie¶ dowody na to, wówczas natrafia na luki w dokumentach. Tak by³o z poszukiwaniami ksiêdza Paw³a Nieu¿y³y, który w 1984 roku wybra³ siê do Riese Pio X (bo tak siê dzisiaj nazywa rodzinna wioska Piusa X), by tam poszukiwaæ dokumentów dotycz±cych pochodzenia naszego bohatera. Okaza³o siê jednak, ¿e podczas spotkania z bardzo przyjaznym, tamtejszym proboszczem Giuseppe Liestim oraz jego przyjacielem Mario Bonaldim, musieli oni „wyznaæ otwarcie i szczerze, ¿e ¿adnych danych o rodzicach Papie¿a nie ma, ani w Godego, ani w Riese, ani w Castelfranco, ani w Asolo, ani w Cendrole [lokalny o¶rodek kultu maryjnego - T.A.K.], ani w ogóle w ca³ej okolicy. Wszelkie dotychczasowe poszukiwania okaza³y siê daremne. Wysocy urzêdnicy monarchii austriackiej po wyborze papie¿em kardyna³a Sarto zniszczyli bez ¶ladu metryki i wszelkie odno¶ne zapisy. Przepad³y gdzie¶ wówczas groby rodziców Papie¿a. Sfa³szowany jest równie¿ metryczny [metrykalny - T.A.K.] zapis na str. 15 ksi±¿ki w Zurychu, gdy¿ takiego zapisu ksiêgi w Riese nie posiadaj±. Po tak dok³adnej niwelacji ¶ladów po rodzicach i rodzinie Piusa X na polecenie cesarza sporz±dzono lub do jakiej¶ innej genealogii dokompletowano ród Sartów, i to ju¿ od wieku XV, od roku 1431"[16]. Równie¿ dziêki tej relacji ks. Paw³a Nieu¿y³y wiemy, ¿e nie ma we w³oskich archiwach „metryki urodzenia Piusa X"[17]. Tak¿e samo „wbrew temu, co »ustalili« w 1903 r. (zaraz po tym, jak kardyna³ Sarto zosta³ papie¿em) w³oscy genealodzy [o których bêdzie wzmianka trochê dalej]- w rodzinnym miasteczku ¶w. Piusa X nie ma zapisu, ³±cz±cego bogatego W³ocha Giovanniego Sarto z przysz³ym ¶wiêtym"[18]. A wiêc, to tak¿e mo¿na w³o¿yæ miêdzy bajki, bo „gdyby Pius X pochodzi³ z w³oskiej rodziny ziemiañskiej, zasiedzia³ej w Riese czy te¿ w jego okolicy od wieków, to gdzie by siê podzia³y akta metrykalne jego przodków? Dlaczego zniknê³y groby jego rodziców? Gdzie s± groby jego dalszych krewnych? Gdzie obecnie ¿yj± ich potomkowie? Dlaczego nie jest w¶ród nich ¿ywa pamiêæ s³awnego cz³onka rodziny, jak na ¦l±sku? Jak pogodziæ udokumentowane ubóstwo rodziców papie¿a (do szko³y w Castelfranco Giuseppe chadza³ boso, a do seminarium duchownego dosta³ siê dziêki stypendium, które ufundowa³ pochodz±cy z Riese patriarcha Wenecji Jacopo kardyna³ Monico) z ziemiañskim statusem rodziny?[19]. W Salzano istnieje Muzeum ¦wiêtego Piusa X, którego cz³onkiem jest jeden z w³oskich ekspertów obecnych na opolskiej konferencji naukowej w 2013 r. prof. Quirino Bortolato. Na stronie internetowej tego Muzeum mo¿na znale¼æ (po w³osku, ale równie¿ i po angielsku) dane na temat genealogii ca³ej rodziny Sarto[20]. Przedstawimy je w polskim t³umaczeniu, które jest zamieszczone w ksi±¿ce Tadeusza A. Kisielewskiego: „»Rodzina Sarto osiedli³a siê w Riese w 1763 roku, przybywszy z s±siedniej miejscowo¶ci Castello di Godego w prowincji i diecezji Treviso. Ta jej ga³±¼, do której nale¿y Giuseppe Sarto, Pius X, wymar³a w 1930 roku, wraz ze ¶mierci± Marii Sarto, ostatniej z jego niezamê¿nych sióstr. Badania prowadzone przez [wspomnianych wcze¶niej w³oskich genealogów] Francesca Franceschiniego (b.d), Angela Marchesana (1859-1932) i Antonia Gheno (b.d.) [zwróæmy uwagê, ¿e wszystkie one powsta³y w latach 1903-1905, kiedy gor±czkowo falsyfikowano pochodzenie papie¿a - T.A.K.] wskazuj±, ¿e rodzina Sarto przyby³a z Villa Estense (Padwa): cytowana jest dokumentacja, nie zawsze dok³adna, datuj±ca siê od koñca XIV wieku. Ga³±¼ rodziny, której przej¶ciowe koleje losu s± znane czê¶ciowo, przenios³a siê do San Giorgio in Brenta, wioski w s±siedztwie Cittadelli w prowincji Padwa i w diecezji Vicenza. Tu urodzi³ siê Anzolo Sarto (1721?-1784) i po¶lubi³ 22 maja 1761 roku w Castello di Godego Antoniê Liviero, wdowê po Zamarii Fratinie. Genealogia Piusa X z Intern. ze str.:https: //parrocchiariesepiox.it/san-pio-x/biografia Z tego ma³¿eñstwa narodzi³ siê Giuseppe Sarto (1762-1841), jedyny z ich synów, o którym wiemy z dokumentów zachowanych w Castello di Godego i Riese. W nastêpnym roku, 1763, rodzina ostatecznie przenios³a siê do Riese. W tej miejscowo¶ci Giuseppe Sarto, posiadacz ziemski, by³ miejskim goñcem i po¶lubi³ Paolê Giacomello (1765-1837). Od 1784 do 1809 roku urodzi³o siê im 11 dzieci (6 dziewczynek i piêciu ch³opców). Tylko sze¶cioro z nich prze¿y³o. Czwartym w kolejno¶ci by³ Giovanni Battista (lub Gianbattista lub Gio: Batta) Sarto (1792-1852), ojciec przysz³ego papie¿a. Giuseppe Sarto i Paola Giacomello mieszkali w domu jego te¶ciowej, Angeli Girardi, domu urodzenia papie¿a Piusa X. Rodzina nie by³a biedna, poniewa¿ mia³a liczne posiad³o¶ci: dwa domy i dwa hektary ziemi. Po podziale spadkowym rodzinnych nieruchomo¶ci Giovanni Battista otrzyma³ dom (ten, w którym urodzi³ siê papie¿ Pius X) i dwa pola. Giovanni Battista mia³ 41 lat, kiedy 13 lutego 1833 roku po¶lubi³ Margheritê Sanson (1813-1894); panna m³oda mia³a zaledwie 20 lat, a ich ma³¿eñstwo pob³ogos³awi³ ojciec kapelan Pier Paolo Pellizzari (S. Vito dAsolo, 1807-Valla, 1875). M±¿ by³, jak i jego ojciec, posiadaczem ziemskim i miejskim goñcem, podczas gdy jego m³oda ¿ona, urodzona w Vedelago pod Riese, niepi¶mienna córka Melchiore Sansona (1786-1870), by³a, jak jej matka Maria Antonini, szwaczk±. W latach 1834-1852 ma³¿eñstwu urodzi³o siê 11 dzieci (przysz³y papie¿ by³ drugim z kolei). W niemal wszystkich biografiach podaje siê tylko dziesiêcioro, w nastêpuj±cej kolejno¶ci: Giuseppe (31 stycznia 1834-6 lutego 1834), Giuseppe Melchiore (2 czerwca 1835-20 sierpnia 1914, przysz³y papie¿), Angelo (26 marca 1837-9 stycznia 1916), Teresa (26 stycznia 1839-27 maja 1920), Rosa (12 lutego 1841-11 lutego 1913), Antonia (26 lutego 1843-2 marca 1917), Pierluigi (lub Pier Luigi, 26 stycznia 1845-6 lutego 1845), Maria (26 kwietnia 1846-30 maja 1930), Lucia (29 maja 1948-19 czerwca 1924), Anna (4 kwietnia 1850-29 marca 1926), Piêtro Gaetano (30 kwietnia 1852-30 pa¼dziernika 1852)«. Analiza tego materia³u potwierdza w±tpliwo¶ci ksiêdza Nieu¿y³y. Czy mo¿na na przyk³ad uwierzyæ, ¿e »ani obraz, ani grób tego Jana Sarto nie zachowa³ siê«, chocia¿ rzekomy w³oski ojciec Piusa X mia³ byæ zamo¿nym ziemianinem? Czy zamo¿ny ziemianin przyj±³by posadê miejskiego goñca?"[21]. Ale dlaczego miano by fa³szowaæ genealogiê papie¿a, przecie¿ wymaga³o to sporo wysi³ku. A do tego mieliby to robiæ nie tylko W³osi, ale i Austriacy? Otó¿, nale¿y pamiêtaæ, ¿e mówimy o latach, gdy Polska by³a pod zaborami. Gdyby wiadomo¶æ o tym, ¿e nowo wybrany Papie¿ ma polskie korzenie, rozesz³a siê po ¶wiecie, mog³aby spowodowaæ mocne poruszenie w¶ród Polaków znajduj±cych siê w niewoli. Kto wie, mo¿e mog³aby doprowadziæ nawet do kolejnego krwawego ich zrywu. Na pewno obawiali siê tego zaborcy, wiêc nic dziwnego, ¿e z tak± gorliwo¶ci± zaczêto usuwaæ ¶lady polsko¶ci Józefa Sarto. Z kolei we W³oszech, bez ma³a od 400 lat wybierany by³ papie¿ pochodz±cy tylko i wy³±cznie z W³och, a wiêc by³oby to pewne prze³amanie tego ich monopolu. W tych czasach, gdy Francja, Prusy i Austria a tak¿e Anglia i prawos³awna Rosja, walczy³y o hegemoniê w Europie, ka¿dy papie¿ innej narodowo¶ci ni¿ w³oska budzi³by du¿y niepokój w¶ród tych krajów. Jak wiemy, wybór kardyna³a Sarto by³ dla wszystkich wielkim zaskoczeniem. Wszak oczekiwano wyboru W³ocha kardyna³a Rampolli, gdy wiêc nasz rodak, kardyna³ Jan Puzyna, pokrzy¿owa³ te plany, tak W³osi jak i Austriacy zaczêli gor±czkowo zacieraæ ¶lady polsko¶ci nowego papie¿a. Jak równie¿, bardzo szybko ruszy³y prace genealogów udowadniaj±cych w³oskie pochodzenie Piusa X. 25 kwietnia 1937 r. pochodz±cy ze ¦l±ska, biskup Józef Gawlina (1892-1964) napisa³ list, do kardyna³a Augusta Hlonda (1881-1948), notabene równie¿ pochodz±cego ze ¦l±ska, którego fragment przedstawiamy poni¿ej: „ Wasza Eminencjo! Najdostojniejszy Ksiê¿e Kardynale Prymasie! (...) a) Sprawa pochodzenia górno¶l±skiego Piusa X staje siê verisimilima [prawdopodobna]. Ks. [Emil] Szramek (1887-1942) zwróci³ siê do W. P³u¿nic z pro¶b± o bli¿sze szczegó³y co do matki O. Leopolda Moczygemby (1824-1891). Otrzyma³ odpowied¼, ¿e nazywa³a siê Ewa z d. Krawiec. Równocze¶nie proboszcz od siebie pisze ks. Szramkowi, ¿e od dawna kr±¿± pog³oski jakoby to by³a ciotka Piusa X. Przypomina sobie ks. Szramek sam, ¿e jego proboszcz ¶p. ks. [Józef] Gregor (1857-1926), historyk, mówi±c o O. Moczygembie, wspomnia³ o pewnym wuju O. Moczygemby, Kanoniku czy Biskupie w Mantui, którego ten¿e czêsto odwiedza³. Podobno uchodzi³ wiadomy krawiec w 1872, uchylaj±c siê przed poborem do wojska, o¿eni³ siê w Riese dosyæ pó¼no, gdy siê zaaklimatyzowa³. Ks. [Emil] Szramek zreszt± Eminencji wszystko dok³adnie opisze. Warto by zwróciæ siê do proboszcza w Riese o badania metrykalne i do Mons. [Giovanni] Bressana (b.d.). Najracjonalniejsze by³oby wys³anie listu przez Wasz± Eminencjê, której ani jeden ani drugi adresat nie odmówi odpowiedzi. Do Texas ju¿ napisa³em modo non suspecto. Ks. Konstanty Michalski (1879-1947) zwróci³ siê do Ks. Metrop. [Adama] Sapiehy (1867-1951), który by³ szambelanem Piusa X. Quod deus bene vertat. Warto by sprawdziæ obszerniejsze monografie o Piusie X, których ja nie znam"[22]. Niestety nie odnaleziono odpowiedzi kard. Sapiehy na zapytanie ks. Michalskiego. Ksi±dz kardyna³ Adam Sapieha, ówczesny pra³at by³ w latach 1906 -1911 tajnym szambelanem papie¿a Piusa X. Zajmowa³ siê wówczas ¶ci¶le sprawami polskimi. Swoj± pozycjê w Watykanie zawdziêcza³ ksi±dz Sapieha arcybiskupowi lwowskiemu obrz±dku ormiañskiego, Józefowi Teodorowiczowi (1864-1938). Na pocz±tku roku 1905 na terenie zaboru rosyjskiego zaczê³y wybuchaæ strajki robotników. W tym samym roku papie¿ Pius X napisa³ skierowany do ówczesnego arcybiskupa warszawskiego Wincentego Cho¶ciaka - Popiela (1825-1912) oraz biskupów polskich pos³uguj±cych na terenie zaboru rosyjskiego list Poloniae populum. W li¶cie tym, wiedz±c kto jest inicjatorem tych strajków, wezwa³ „do zachowania pokoju, ³adu spo³ecznego, poszanowania w³adzy, obrony religii i ojczyzny, krytykowa³ wszelkie postacie radykalizmu, nawo³ywa³ duchownych do uczenia m³odzie¿y religii, biskupom przypomina³ o obowi±zku roztaczania opieki nad m³odym duchowieñstwem"[23]. List ten jednak nie uspokoi³ Polaków a „wrêcz przeciwnie -podnieci³ umys³y, wywo³a³ protesty, w prasie polskiej pojawi³y siê ró¿ne komentarze, antypapieskie i propapieskie. Prasa niemiecka wykorzystywa³a rewolucyjny stan w Królestwie do podniecania antypolskich nastrojów, za¶ rz±d pruski zaostrzy³ kurs polityki germanizacyjnej Wielkopolsce, na Pomorzu i ¦l±sku"[24]. Poniewa¿ list papie¿a pogorszy³ sytuacjê Ko¶cio³a polskiego w Królestwie, dlatego te¿ Arcybiskup Teodorowicz, po wcze¶niejszym uzgodnieniu tego z papie¿em, napisa³ komentarz do listu papie¿a, w którym wyja¶ni³ dok³adnie papieskie intencje. Zasugerowa³ równie¿, aby przy papie¿u pojawi³ siê polski ksi±dz, który pe³ni³by „funkcjê doradcy i informatora do spraw polskich"[25]. Na to stanowisko zaproponowa³ abp Teodorowicz w³a¶nie ksiêdza pra³ata Adama Sapiehê. Wszyscy biskupi galicyjscy zostali powiadomieni o funkcji ksiêdza pra³ata w Watykanie. Powiadomiono równie¿ biskupów z archidiecezji gnie¼nieñsko-poznañskiej.
Ks. Adam Stefan Sapieha w okresie rzymskim (oko³o r. 1908). Zdjêcie z ksi±¿ki Ksiêga Sapie¿yñska, praca zbior. pod red. ks. Jerzego Wolnego, Kraków 1982. Szczegó³y zaanga¿owania ks. Adama Sapiehy w sprawy polskie bardzo dok³adnie opisuje Ksiêga Sapie¿yñska, my tylko zasygnalizujemy wa¿niejsze tematy, którymi zaj±³ siê polski sekretarz Piusa X. A by³a to m. in. walka w Wielkopolsce o utrzymanie jêzyka polskiego w nauczaniu religii oraz próba obsadzenia wakuj±cego arcybiskupstwa gnie¼nieñsko-poznañskiego przez biskupa o narodowo¶ci polskiej [bp. Edwarda Likowskiego (1836-1915)], przygotowa³ listê warto¶ciowych ksiê¿y, którzy nadawali siê na obsadzenie stolców biskupich w Ko¶ciele polskim na terenie zaboru rosyjskiego. Ks. Jerzy Wolny (1921-1999) w pracy po¶wiêconej omówieniu dzia³alno¶ci ks. Adama Sapiehy w Watykanie, tak podsumowa³ tê jego dzia³alno¶æ dotycz±c± tworzenia listy kandydatów na biskupów: „Jeszcze nie pora na pe³n± ocenê wk³adu Sapiehy w budowanie polskiego Episkopatu, brakuje badañ nad ¼ród³ami watykañskimi, ale rejestrujemy ju¿ nieznany dot±d jego udzia³ i wspó³pracuj±cych z nim korespondentów"[26] ... W czasie pobytu ks. Adama Sapiehy w Rzymie, dok³adnie od marca 1906 r., Pius X wykona³ m.in. takie gesty w stosunku do Ko¶cio³a w Polsce: wyniesienie do godno¶ci bazyliki ¶wi±tyni na Jasnej Górze, ustanowienie dnia 26 sierpnia uroczysto¶ci± Matki Bo¿ej Czêstochowskiej, ekskomunika mariawitów, ofiarowanie z³otych koron na cudowny Obraz Matki Bo¿ej w 1910, po kradzie¿y dokonanej przez wspó³pracownika carskiej Ochrany Damazego Macocha... Pocztówka z koronami ofiarowanymi przez Piusa X na Cudowny Obraz Matki Boskiej Czêstochowskiej. Zdjêcie z Intern. ze str.: https://polona.pl/preview/a3dc91e2-5ce8-415a-b9e5-b14730561544 Ale ju¿ wcze¶niej, jeszcze przed dzia³alno¶ci± ks. Adama Sapiehy w Watykanie, w roku 1904 Pius X go¶ci³ polsk± pielgrzymkê u siebie. By³a tam te¿ grupa 50 unitów podlaskich, których Pius X przyj±³ na osobnej audiencji. Zwracaj±c siê do nich w swojej przemowie, zwróci³ uwagê na „ich wytrwa³o¶æ w wierze, ich mêstwo nieustraszone wobec prze¶ladowania i do dalszej wytrwa³o¶ci [ich] zachêca³. Rzewn± by³a chwila, gdy papie¿ - jak donios³y pisma -zobaczywszy w¶ród tych mêczenników za wiarê, jednego z blizn± zadan± od kozackiej piki, do serca go przycisn±³ i rany jego ca³owa³; wzruszaj±cym te¿ by³ widok papie¿a p³acz±cego, gdy unici za b³ogos³awieñstwo sobie udzielone, odpowiedzieli ³kaniem serdecznym i rzewnymi ³zami"[27]. W 1905 r. beatyfikowa³ pochodz±cego ze ¦l±ska kap³ana i mêczennika Melchiora Grodzieckiego. Tych gestów w stosunku do Polski i Polaków by³o jeszcze w czasie pontyfikatu Piusa X du¿o wiêcej. [1] Rene Bazin, Papie¿ Pius X, Kraków 1935, s. 89-90. [2] Tam¿e, s. 90. [3] Ks. dr Stefan Momid³owski, Papie¿ Pius X. ¿ycie i prace, Przemy¶l 1908, s. 71. [4] Rene Bazin, Papie¿ Pius X, Kraków 1935, s. 92. [5] Tam¿e, s. 99. [6] Pius X papie¿ i niektóre sprawy nasze, Warszawa 1909, s. 19. Dost. w Intern. na str.:https://polona.pl/preview/12bd93cc-b584-40f1-b019-3ceacf897426 [7] Micha³ Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru Watykañskiego, Wroc³aw 2011, s. 8-13. [8] Ks. dr Edward Komar, Kardyna³ Puzyna (moje wspomnienia), Kraków 1912, s. 92-93. [9] Tam¿e, s. 90-91. [10] https://dzieje.pl/rozmaitosci/eksperci-pius-x-nie-mial-polskich-korzeni [11] Tam¿e. [12] https://trwajciewmilosci.pl/badanie-wieku-calunu-metoda-izotopu-wegla-c14/ [13] „Koncentracja wêgla C14 w atmosferze nie jest sta³a. (...) Ju¿ to sprawia, ¿e okre¶lenie proporcji wêgla w danym momencie historii naszej planety staje siê praktycznie nieosi±galne. (...) Wiek danej warstwy Ziemi ustalamy przez skamieliny tam znalezione. Problem w tym, ¿e wiek tych skamielin okre¶limy dziêki warstwom, w których le¿±. Niestety ca³o¶æ sprowadza siê do tego, ¿e naukowcy zamiast korygowaæ wyniki, ustalaj± je wedle uznania. Niektóre rezultaty potrafi± zadziwiæ. Skorupy ¿ywych organizmów, np. ¶limaków lub ma³¿y datowane bywaj± na kilkadziesi±t tysiêcy lat, za¶ czê¶ci cia³a jednego mamuta ró¿ni³y siê wiekiem o nawet piêtna¶cie tysiêcy lat. Takie przypadki podwa¿aj± wiarygodno¶æ badañ tego rodzaju". Fragment tekstu z opracowania Justyny Skorek Datowanie metod± wêgla. C14. Dost. w Intern. na str.: https://prezi.com/p/c-nenifmos7p/datowanie-metoda-wegla-c14/ [14] http://www.blachownia.opole.pl/index.php/nasza-parafia/patroni-parafii/sw-pius-x [15] Tadeusz A. Kisielewski, Pierwszy „polski" papie¿, Poznañ 2010, s. 52. [16] Tam¿e, s. 52-53. [17] Tam¿e, s. 72. [18] https://wiadomosci.wp.pl/polskie-korzenie-wielkiego-papieza-6036209974592129a [19] Tadeusz A. Kisielewski, Pierwszy „polski" papie¿, Poznañ 2010, s. 55. [20] http://www.museosanpiox.it/international/eng/engpio_x1.html [21] Tadeusz A. Kisielewski, Pierwszy „polski" papie¿, Poznañ 2010, s. 55-58. [22] https://www.piusx.org.pl/sw-pius-x/list-bpa-Gawliny-do-kard-Hlonda [23] Ksiêga Sapie¿yñska, praca zbior. pod red. ks. Jerzego Wolnego, Kraków 1982, s. 55. [24] Tam¿e, s. 56. [25] Tam¿e. [26] Tam¿e, s. 110. [27] Ks. dr Stefan Momid³owski, Papie¿ Pius X..., s. 237. Powrót |