¦wiêty Wojciech 23 kwietnia 956- 997 i B³ogos³awiony Radzim Gaudenty 14 pa¼dziernika 960 lub 970 - 1006 lub 1011 (odczytana na Wykrocie 6-7 maja 2017 r. oraz 1-2 czerwca 2024 r.) CZ. II ¦wiêty Wojciech (po lewej) fot. z Intern. ze str.: https://salveregina.pl/nabozenstwo-do-sw-wojciecha-23-kwietnia/ B³ogos³awiony Radzim Gaudenty (po prawej) fot. z Intern. ze str.: https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-14c.php3 W ten sposób po trzech latach swojego urzêdowania, „zapewne wczesn± wiosn± 995 roku"[1], biskup Wojciech S³awnikowic musia³, najprawdopodobniej skrycie, opu¶ciæ Czechy i udaæ siê ponownie do Rzymu. Rok pó¼niej na opuszczonym przez niego biskupim tronie chcia³ zasi±¶æ brat ksiêcia Boles³awa II, mnich Krystian zwany te¿ Strachkwasem. Jednak w trakcie uroczysto¶ci, podczas której mia³ byæ konsekrowany na biskupa, zmar³ nagle. Wojciech spêdzi³ w zaciszu rzymskiego klasztoru oko³o pó³tora roku. Niestety, w tym czasie, dok³adnie w dniu 27 wrze¶nia 995 roku „w wigiliê [¶wiêta], czczonego g³êboko mêczennika Wac³awa"[2], mieszkañcy Czech, podburzeni przez ród Wrszowców i pod przywództwem ksiêcia Boles³awa II, wymordowali braci ¶wiêtego Wojciecha razem z ich rodzinami. Tak, bardzo ogólnikowo i nie wymieniaj±c przywódcy tych zbrodniarzy opisa³ to Jan Kanapariusz: „Ten za¶ zbrodniczy lud, do którego zmuszono go [biskupa Wojciecha], aby powróci³, z nienawi¶ci do jego imienia dokona³ wielkiej zbrodni. Albowiem krewnych jego, ludzi znakomitych i znanych, nêdznie pozabija³, zadawszy im okrutne rany; braci oraz ich synów, mê¿czyzn wraz z niewinnymi niewiastami, wszystkich wyda³ na srog± ¶mieræ; równie¿ grody ich zniszczy³ ogniem i mieczem, a ca³e ich mienie zagrabi³"[3]. Natomiast bardziej dok³adnie, wskazuj±c równie¿ z imienia inicjatora tej zbrodni, opisa³ to Brunon z Kwerfurtu: „¿ali³ siê [biskup Wojciech] tak¿e cesarzowi [Ottonowi III (980-1002)], ¿e ksi±¿ê Czechów, Boles³aw [II, ten niby Pobo¿ny], wyrz±dzi³ by³ niemi³osiernie wiele z³a jemu i jego braciom. Pozostali w domu czterej bracia zawarli pokój a¿ do jego przybycia i pó¼niejszego powrotu, a ksi±¿ê pod przysiêg± porêczy³ im bezpieczeñstwo. O, wierno¶ci boska i ludzka! Czy¿ katolik nie jest lepszy od poganina? Biada cz³owiekowi, którego serce têtni zdrad±! O, nieszczê¶liwe nasze czasy! M±drym nazywamy tego, który wysila spryt, aby oszukiwaæ, który na ustach ma miód, a w sercu ukrywa ¿ó³æ. Oto raz jeszcze Judasz, który zamiast pokoju wyuczy³ siê prowadziæ wojnê, który obiecuje ¿ycie, aby zadaæ ¶mieræ! Boles³aw [II] daje porêczenie [pokoju], aby znienacka zabiæ brata. I nie szukaj daleko przyk³adu: w tym samym rodzie zg³adzi³ ¶wiêtego Wac³awa w³asny brat[4]. (...) Wierz± przeto danemu przyrzeczeniu. Lud chodzi swobodnie po polu, otrzyma³ bowiem porêczenie [pokoju], o wojnie nie my¶li. Gród stoi beztrosko przed bliskim niebezpieczeñstwem. A oto znienacka wpadaj± nieprzyjaciele. Uzbrojone wojsko otwarcie wypowiada wojnê [i] wielka zgraja otacza gród. W wigiliê [¶wiêta], czczonego g³êboko mêczennika Wac³awa, zaczynaj± walkê, a ponadto na wy¶cigi nacieraj± [na gród] w sobotê. Nie znaj± szacunku dla ¶wiêta ci, którzy lubuj± siê w mi³ych [sobie] zbrodniach jak w biesiadach. 1 nic nie pomog³o, ¿e mieszkañcy prosili o uszanowanie dnia ¶wiêtego; oblegaj±cy miotali przeciw nim harde s³owa: »Skoro waszym ¶wiêtym jest Wac³aw, naszym zaiste Boles³aw«. Aczkolwiek gród zdobyli, to ponie¶li karê za okrutne s³owa. Owego dnia bowiem od miecza grodzian pad³o wielu nieprzyjació³, a wszyscy, którzy uczestniczyli w tej zmowie, albo pomarli, albo pora¿eni ¶lepot± ¿yj± nêdznie w rozproszeniu. Uleg³a kraina znêkana wojnami domowymi; rozproszy³y siê rodziny na nieszczêsnym wygnaniu, dobra wszystkie dosta³y siê w rêce nieprzyjació³. Ton± we ³zach niewiasty, os³upienie maluje siê w zamar³ych twarzach dzieci; stoj± w milczeniu duchowni patrz±c na rozr±bane prawice ludzi. Czterej bracia ¶wiêtego mê¿a, dzielni wojownicy, nie wiedz±cy, co to jest siê cofaæ, za rad± wspomnianego duchownego Rad³y porzucili niezbyt pomocn± broñ, zamiast ponie¶æ chlubn± wed³ug ich mniemania ¶mieræ w walce, schronili siê do ko¶cio³a i znale¼li ¶mieræ - wed³ug oceny ludzkiej - haniebn±. Albowiem obiecano im fa³szywie, ¿e bêd± ¿yæ, tote¿ gdy wychodz±c z ko¶cio³a dobrowolnie oddali siê w rêce wrogów, zawiod³o porêczenie ksiêcia i na oczach wszystkich na ich dorodnych cia³ach wykonano wyrok ¶mierci"[5]. Kl±twa, któr± rzuci³ biskup Wojciech przed opuszczeniem Pragi dotyczy³a przede wszystkim rodu Wrszowców a ich pó¼niejszy los[6] ¶wiadczy o tym, ¿e Bóg wys³ucha³ udrêczonego biskupa. Z ca³ego rodu S³awnikowiców ocala³ tylko najstarszy Sobies³aw oraz ¶wiêty Wojciech razem z Radzimem Gaudentym, tylko dlatego, ¿e przebywali w tym czasie poza granicami Czech. Gdy wiêc, po ¶mierci papie¿a Jana XV, podczas zwo³anego wówczas synodu, za¿±dano by Wojciech ponownie wróci³ do Pragi, otrzyma³ on od nowego papie¿a Grzegorza V (972-999), pozwolenie, by je¶li lud Pragi niepos³usznym mu bêdzie, móg³ i¶æ jako misjonarz do pogan i tam g³osiæ S³owo Bo¿e, a wiêc nauczaæ „obcych i nieochrzczonych"[7] . To ¿±danie powrotu, tym razem, nie pochodzi³o z Czech, ale od duchowieñstwa zwo³anego w Rzymie, któremu nie podoba³o siê to, ¿e stolica biskupia w Pradze jest, jak wdowa samotna, bez swego pasterza. W tamtych czasach biskup obejmuj±c swoj± diecezjê, by³ jej dozgonnie po¶wiêcony, podobnie jak ma³¿onek swojej ¿onie. St±d takie porównanie Pragi do samotnej wdowy. Jest jednak oczywistym, ¿e po wymordowaniu ca³ej rodziny S³awnikowiców, nikt w Czechach nie ¿yczy³ sobie Wojciecha, jako biskupa w Pradze, a wiêc wszelkie zapytania w tej sprawie pozostawa³y bez odpowiedzi. Cesarzem zosta³ w³a¶nie w tym czasie koronowany w Rzymie Otton III, z którym ¶wiêty Wojciech bardzo siê zaprzyja¼ni³. On to namawia³ ¶wiêtego, aby skierowa³ swe kroki do Polski, gdzie móg³by oddaæ siê pracy misyjnej. Podró¿ tê rozpocz±³ biskup Wojciech prawdopodobnie wspólnie z Ottonem III, który udawa³ siê do Ingelheim niedaleko Moguncji. Z Moguncji, dok³adniej z arcybiskupiego pa³acu, za zgod± abpa Willigisa biskup Wojciech wys³a³ jeszcze jedno zapytanie do Pragi, sk±d otrzyma³ zuchwa³± odpowied¼, ¿e pewnie chcia³by siê m¶ciæ za braci i ¿e nie ma miejsca dla niego w¶ród czeskiego ludu. Nie ³ami±c wiêc pos³uszeñstwa, móg³ pracowaæ na terenie Polski, co bardzo ucieszy³o naszego ówczesnego ksiêcia, Boles³awa Chrobrego (967-1025). ¦wiêty Wojciech fragment rys. z Intern. ze str.: https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/zbiory/96029 Do Polski wybra³ siê wspólnie z Gaudentym na pocz±tku 997 roku drog± okrê¿n± przez Wêgry. Warto zapamiêtaæ, ¿e od tego momentu a¿ do swojej mêczeñskiej ¶mierci biskup Wojciech ca³y czas podczas swojej podró¿y „wystêpuje w szatach pontyfikalnych, z pastora³em w rêce i z mitr± na g³owie"[8]. Na Wêgrzech najprawdopodobniej bierzmowa³ króla wêgierskiego Stefana (ok.969-1038), pó¼niejszego ¶wiêtego Ko¶cio³a katolickiego, pochodz±cego z dynastii Arpadów, czyli pierwszej wêgierskiej dynastii ksi±¿±t i królów (z której pochodzi³a ¶wiêta Kinga (1234-1292) i m±¿ b³ogos³awionej Salomei (1211 lub 1212-1268), Koloman (1208-1241). Nastêpnie obaj bracia najprawdopodobniej przeszli „przez Prze³êcz Dukielsk±, tzw. pó¼niej drogê wêgiersk±, na Duklê i dalej do Krakowa"[9], a stamt±d do Gniezna. Tu prawdopodobnie dotarli oko³o marca 997 roku i tu z pewno¶ci± spotkali, przygarniêtego przez Chrobrego, swojego najstarszego brata Sobies³awa. „Przybywaj±c do Gniezna, ¶wiêty Wojciech od razu znalaz³ siê w¶ród swoich, gdy¿ zapewne tak¿e czê¶æ dru¿yny Sobies³awa przyby³a z nim razem do Polski, zasilaj±c szeregi wojów ksiêcia polskiego. Najwa¿niejsze by³o spotkanie z bratem, albowiem nie nale¿y w±tpiæ, ¿e sta³ siê on wa¿nym partnerem w rozmowach, dok±d ma siê udaæ brat-biskup ze swoj± misj±"[10]. Przybywaj±c do Gniezna Wojciech nie mia³ jeszcze konkretnego planu w które rejony terenów pogañskich mia³by siê udaæ. Sk³ania³ siê ku krajowi Wieletów i Luciców[11] poniewa¿ zna³ ten teren jeszcze z czasów szkolnej nauki w Magdeburgu. Jednak d³ugotrwa³e, trwaj±ce ju¿ kilkana¶cie lat walki tych pogañskich ludów przeciw próbom ich chrystianizacji zniechêci³y go do tego planu. Jeszcze w 995 roku „wspóln± wyprawê przeciwko Wieletom zorganizowali cesarz Otton III oraz Boles³aw I Chrobry. Bra³y w niej udzia³ tak¿e oddzia³y czeskiego rodu S³awnikowiców"[12]. Postanowi³ wiêc Wojciech udaæ siê z misj± do pogañskich Prus. Na towarzyszy wzi±³ sobie, jak zawsze, umi³owanego i od dzieciñstwa towarzysz±cego mu brata Radzima Gaudentego oraz prezbitera Benedykta Boguszê (?), który byæ mo¿e zna³ jêzyk pruski. Ksi±¿ê Boles³aw da³ im 30 uzbrojonych wojów jako ochronê, z któr± uda³ siê ¶wiêty Wojciech do Gdañska. Tam odes³a³ eskortê i w trójkê ruszyli nawracaæ pogan. Pytany przez nich kim jest, sk±d pochodzi i po co przyby³, ubrany w swój biskupi strój, tak odpowiedzia³: „Z pochodzenia jestem S³owianinem, nazywam siê Adalbert, z powo³ania zakonnik; niegdy¶ wy¶wiêcony na biskupa, teraz z obowi±zku jestem waszym aposto³em. Przyczyn± naszej podró¿y jest wasze zbawienie, aby¶cie porzuciwszy g³uche i nieme ba³wany, uznali Stwórcê waszego, który jest jedynym Bogiem i poza którym nie ma innego boga; aby¶cie wierz±c w imiê jego mieli ¿ycie i zas³u¿yli na za¿ywanie w nagrodê niebiañskich rozkoszy w wiecznych przybytkach"[13]. Niestety nie znalaz³ pos³uchu w¶ród mieszkañców nadwi¶lañskich terenów i ci ca³y czas, blu¼ni±c mu i ¶mierci± gro¿±c, przeganiali go od wioski do wioski, a¿ dotar³ nad brzeg morza. Sanktuarium ¶w. Wojciecha w miejscowo¶ci ¦wiêty Gaj w pow. elbl±skim. Jedna z hipotez mówi, ¿e w odleg³ym o ok. 1 km. od tego ko¶cio³a grodzisku Cholin zgin±³ ¦w. Wojciech ¶mierci± mêczeñsk±. Fot. M. Jurkowski Tu Radzim Gaudenty mia³ sen, w którym widzia³ na o³tarzu kielich do po³owy nape³niony winem, ale przeznaczony tylko dla Wojciecha. By³ to jasny symbol mêki Wojciecha, któr± mia³ prze¿yæ tylko on sam jeden. O ¶wicie w pi±tek, a wiêc w dniu mêki Pana Jezusa, 23 kwietnia 997 r. przeszli przez las i wyszli na pola. ¦wiêty Wojciech przyj±³ komuniê, podczas Mszy ¦wiêtej odprawionej przez Radzima. Pó¼niej, po posi³ku, kiedy wszyscy zasnêli, zostali napadniêci, przez napastników którym przewodzi³ pogañski kap³an, zwany Sicco (?). Wówczas zwi±zano ca³± trójkê, ale tylko Wojciechowi zaczêto zadawaæ ciosy. Trzeba pamiêtaæ, ¿e Radzim i Bogusza byli ubrani w swoje ciemnoszare zakonne habity a ¶wiêty Wojciech by³ w szatach biskupich. Zwraca³y one uwagê pogan my¶l±cych, ¿e tak ubrany kap³an „sprowadzi na nich nieszczê¶cie: rozmaite klêski ¿ywio³owe (powód¼, nieurodzaj,, pomór w¶ród zwierz±t itp.). (...) W tamtejszej dziewiczej scenerii pruskiej, w¶ród ludzi nieoswojonych z takim widokiem, wzbudzi³o to reakcje z³owieszcze"[14]. Kap³an Sicco uderzy³ pierwszy, potem jeszcze sze¶æ w³óczni utkwi³o w ciele ¶wiêtego Wojciecha. Jan Kanapariusz, który opiera³ siê na zeznaniach Gaudentego, tak opisuje ¶mieræ mêczennika: „Nastêpnie zbiegli siê wszyscy i wielokrotnie [go] rani±c nasycali swój gniew. P³ynie czerwona krew z ran po obu bokach; on stoi modl±c siê z oczyma i rêkami wzniesionymi ku niebu. Tryska obficie szkar³atny strumieñ, a po wyjêciu w³óczni rozwiera siê siedem ogromnych ran. [Wojciech] wyci±ga uwolnione z wiêzów rêce na krzy¿ i pokorne mod³y ¶le do Pana o swoje i prze¶ladowców zbawienie. W ten sposób ta ¶wiêta dusza ulatuje ze swego wiêzienia; tak to szlachetne cia³o, wyci±gniête na kszta³t krzy¿a, bierze ziemiê w posiadanie, tak te¿ skutkiem wielkiego up³ywu krwi wyzion±wszy ducha, w krainie szczê¶cia rozkoszuje siê wreszcie najdro¿szym zawsze Chrystusem![15]" Nastêpnie odciêli mu poganie g³owê i wbili na ¿erd¼, a poæwiartowane cia³o pilnowali. Wiedzieli, ¿e jest ono cenne. I mówi biograf ¶wiêtego Wojciecha, ¿e „w tym samym dniu, [czyli w pi±tek,] w którym Pan nasz Jezus Chrystus [cierpia³] za cz³owieka, tak¿e ten cz³owiek cierpia³ dla swego Boga[16]". Drzwi Gnie¼nieñskie. Mêczeñstwo ¶wiêtego Wojciecha. Fot. z ksi±¿ki ¦wiêty Wojciech i jego czasy, red. Andrzej ¯aki Gaudenty i Benedykt po jakim¶ czasie albo zostali wypuszczeni na wolno¶æ albo uda³o im siê uciec. Wówczas udali siê na dwór Boles³awa Chrobrego, po czym, na jego rozkaz powrócili do Prus, aby wykupiæ zw³oki Wojciecha za cenê z³ota wa¿±cego tyle, co one same wa¿y³y. Nastêpnie Radzim uda³ siê do Rzymu, aby powiadomiæ papie¿a o ¶mierci Wojciecha. Na swoje miejsce pobytu obra³ oczywi¶cie benedyktyñski klasztor na Awentynie. Z inicjatywy cesarza Ottona III podjêto starania o kanonizacjê Wojciecha, za¶ Radzim by³ jednym z g³ównych ¶wiadków mog±cych z³o¿yæ w Stolicy Apostolskiej relacjê o przebiegu mêczeñstwa swojego brata. Jan Kanapariusz napisa³ swój ¿ywot na podstawie przede wszystkim zeznañ Gaudentego oraz innych przyjació³ i znajomych ¶wiêtego Wojciecha. I na podstawie tych zeznañ oparto jego kanonizacjê. Radzim Gaudenty bra³ tak¿e udzia³ w rozmowach o utworzeniu metropolii w Polsce, Pozosta³ w Rzymie do koñca 999 r., kiedy to, ju¿ po dwóch latach od ¶mierci, co siê rzadko zdarza w Ko¶ciele Katolickim, kanonizowano ¶wiêtego Wojciecha. Po tej uroczysto¶ci, papie¿ Sylwester II (ok. 945-1003), wy¶wiêci³ Radzima na biskupa nadaj±c mu tytu³ „arcybiskup ¶wiêtego Wojciecha mêczennika". W 1000 roku, cesarz Otton III, wielki przyjaciel i mo¿na powiedzieæ, uczeñ ¶wiêtego Wojciecha, postanowi³ dla oddania czci swojemu nowo kanonizowanemu mistrzowi, odbyæ pielgrzymkê do jego grobu w ówczesnej stolicy Polski, w Gnie¼nie. Ten przyjazd cesarza do Polski opisany zosta³ przez Galla Anonima oraz przez wspó³cze¶nie, do opisywanych wydarzeñ ¿yj±cego biskupa merseburskiego (czyli biskupa Miêdzyborza w Niemczech) Thietmara (975-1018). Nie mia³ on nic wspólnego z pierwszym biskupem Pragi Thietmarem, który po czesku nazywany by³ Dytmarem; Thietmar w swojej kronice opisa³ m.in. Chrzest Polski) Thietmar pisa³: „cesarz dowiedziawszy siê o cudach, które Bóg zdzia³a³ przez upodobanego sobie mêczennika Wojciecha, wyruszy³ [do Gniezna] pospiesznie gwoli modlitwy.[17]" Wraz z licznym cesarskim orszakiem, sk³adaj±cym siê z rzymskich i niemieckich dostojników ¶wieckich i ko¶cielnych, szed³ równie¿ i Radzim. Do Gniezna przybyli na pocz±tku marca 1000 roku. I wtedy odby³ siê tam zapowiedziany Zjazd - Synod Gnie¼nieñski, na którym oprócz cesarza g³ówn± rolê pe³ni³ kardyna³ oblacjonariusz Robert (?-zm. miêdzy 1001a1026), jako legat papie¿a Sylwestra II. Oblacjonariusz by³ z regu³y kardyna³em stoj±cym bardzo blisko papie¿a. Wtedy te¿, uznano Gniezno jako pierwsz± metropoliê w Polsce i dokonano ingresu arcybiskupa Radzima, a tak¿e utworzono trzy podleg³e biskupstwa: w Ko³obrzegu z biskupem Reinbernem (ur. miêdzy 965 a 970-1013?), w Krakowie z biskupem Popponem (?-1008/9) i we Wroc³awiu z biskupem Janem (?). Ci trzej ordynariusze nowych biskupstw otrzymali sakrê biskupi± z r±k swego nowego metropolity. Biskupstwo poznañskie, zosta³o przyjête pó¼niej, dopiero po roku 1012, po ¶mierci biskupa Ungera (?-1012). Ta pierwsza nasza metropolia, by³a cudownym owocem mêczeñstwa ¶wiêtego Wojciecha. Polska, która przecie¿ swój Chrzest przyjê³a pó¼niej ni¿ Czechy (i to w³a¶ciwie dziêki Dobrawie, siostrze tego ksiêcia czeskiego Boles³awa II, zwanego, jak wcze¶niej zauwa¿ono, nies³usznie Pobo¿nym lub Starszym, który wygoni³ ¶wiêtego Wojciecha) to jednak uzyska³a swoj± metropoliê a¿ o ponad 300 lat wcze¶niej. Praga, jakby za karê, za wypêdzenie ¶wiêtego biskupa z jego diecezji, zosta³a wyniesiona do godno¶ci archidiecezji, dopiero w 1344 roku. Podczas obrad w Gnie¼nie, Boles³aw Chrobry zyska³ dla siebie nazwê brata i wspó³pracownika cesarstwa oraz przyjaciela i sprzymierzeñca narodu rzymskiego. Tak o tym pisze Gall Anonim, podkre¶laj±c przepych, z jakim polski ksi±¿ê wita³ i go¶ci³ m³odego cesarza Ottona III: Boles³aw przyj±³ go [...] zaszczytnie i okazale [...] na przybycie cesarza przygotowa³ przedziwne cuda [...] Zwa¿ywszy jego chwa³ê, potêgê i bogactwo, cesarz rzymski zawo³a³ w podziwie: „Na koronê mego cesarstwa! to, co widzê, wiêksze jest, ni¿ wie¶æ g³osi³a!" I za rad± swych magnatów doda³ wobec wszystkich: „Nie godzi siê takiego i tak wielkiego mê¿a, jakby jednego spo¶ród dostojników, ksiêciem nazywaæ lub hrabi±, lecz [wypada] chlubnie wynie¶æ go na tron królewski i uwieñczyæ koron±". A zdj±wszy z g³owy swej diadem cesarski, w³o¿y³ go na g³owê Boles³awa na [zadatek] przymierza i przyja¼ni, i za chor±giew tryumfaln± da³ mu w darze w³óczni± ¶wiêtego Maurycego [by³a to oczywi¶cie kopia], w której grocie znajdowa³ siê gwó¼d¼ ze ¦wiêtego Krzy¿a Pana Jezusa. W zamian za co Boles³aw ofiarowa³ mu cenn± relikwiê, czyli ramiê ¶wiêtego Wojciecha. (Cesarz Otton III wracaj±c pó¼niej do siebie, praktycznie w ka¿dym miejscu, gdzie siê zatrzyma³, pozostawia³ czê¶æ tej ¶wiêtej relikwii, szerz±c w ten sposób kult ¶wiêtego Wojciecha.) I tak wielk± owego dnia z³±czyli siê mi³o¶ci±, ¿e cesarz mianowa³ go bratem i wspó³pracownikiem cesarstwa i nazwa³ go przyjacielem i sprzymierzeñcem narodu rzymskiego. Ponadto za¶ przekaza³ na rzecz jego oraz jego nastêpców wszelk± w³adzê, jaka w zakresie [udzielania] godno¶ci ko¶cielnych przys³ugiwa³a cesarstwu w Królestwie Polskim, czy te¿ w innych podbitych ju¿ przez niego krajach barbarzyñców, oraz w tych, które podbije [w przysz³o¶ci]. Nastêpnie rozpoczê³y siê uczty, w których brali udzia³ wszyscy przybyli i ca³y dwór. I chocia¿ by³o to tylko symboliczne podkre¶lenie przyja¼ni miêdzy cesarzem i polskim ksiêciem a nie prawdziwa koronacja, to jednak o to, ¿al mia³ biskup Thietmar, który w swojej kronice tak napisa³: „Niechaj Bóg wybaczy cesarzowi, ¿e czyni±c trybutariusza panem, wyniós³ go tak wysoko...[18]". Na tê prawdziw± koronacjê na króla Polski, musia³ Boles³aw Chrobry poczekaæ jeszcze 25 lat. Nasz pierwszy, polski arcybiskup, Radzim Gaudenty [pierwszym prymasem Polski by³ arcybiskup gnie¼nieñski Miko³aj Tr±ba (1358-1422) w 1417 roku] za³o¿y³ fundamenty organizacyjne Ko¶cio³a w Polsce pod przysz³e duszpasterstwo, ustali³ liturgiê, szkolnictwo, kancelariê i rocznikarstwo. Pos³ugê pastersk± prowadzi³ na zasadzie misji, a Gniezno by³o jego baz±. Inicjowa³ budowê kaplic i ko¶cio³ów. Sprowadzi³ do Polski, wspólnie z Boles³awem Chrobrym, zakon Benedyktynów. Klasztor ulokowano w Miêdzyrzeczu. Najnowsze badania przyjmuj±, ¿e Radzim Gaudenty zmar³ w pocz±tkach XI wieku, nie wcze¶niej jednak ni¿ po1018 roku. Relikwiarz ze szcz±tkami b³. Radzyma Gaudentego. Fot. z Intern. ze str.: https://www.radzym.pl/sites/default/files/inline-images/relikwie.JPG Pochowano go w katedrze gnie¼nieñskiej w pobli¿u ¶wiêtych relikwii swojego brata ¶wiêtego Wojciecha, sk±d ich zw³oki, razem z relikwiami Piêciu Braci Mêczenników, w 1038 r. wykrad³ do Pragi, czeski ksi±¿ê Brzetys³aw I (ok. 1002- 1055), wykorzystuj±c wewnêtrzne konflikty i bezkrólewie w Polsce. Zw³oki ¶wiêtego Wojciecha i b³ogos³awionego Radzima obecnie z³o¿one s± w katedrze praskiej pod wezwaniem ¶wiêtego Wita (290-303) na Hradczanach. Natomiast w Gnie¼nie s± relikwie ¶wiêtego Wojciecha otrzymane od papie¿a Piusa XI (1857-1939), który zwróci³ czê¶æ ramienia ¶wiêtego Wojciecha, wcze¶niej ofiarowanego przez Boles³awa Chrobrego cesarzowi Ottonowi III. ¦wiêty Wojciech jest pierwszym mêczennikiem, zamordowanym na ziemiach polskich. W ikonografii chrze¶cijañskiej ¶wiêty przedstawiany jest w stroju biskupa, w paliuszu, z pastora³em. Jego atrybuty to ksiêga, czasem przypominaj±ca ¶mieræ odciêta g³owa niesiona w rêce, a tak¿e orze³, wios³o oraz w³ócznie, od których zgin±³. Uroczysto¶æ ¶wiêtego Wojciecha Ko¶ció³ obchodzi 23 kwietnia. Kult b³ogos³awionego Radzima Gaudentego rozwija³ siê razem z kultem jego brata. Mimo ¿e Radzim nie by³ nigdy kanonicznie wyniesiony na o³tarze, to kalendarz liturgiczny Ko¶cio³a w Polsce umieszcza jego doroczne wspomnienie obowi±zkowe w dniu 14 pa¼dziernika i w tym dniu archidiecezja gnie¼nieñska czci go jako swojego patrona. A w roku 2004 ¶wiêty Jan Pawe³ II zezwoli³ na u¿ywanie przed imieniem Radzim tytu³u ¶wiêty.[19] Modlitwa do ¶wiêtego Wojciecha Patrona Polski ze ¶piewnika dla ludu katolickiego oraz ksi±¿ki do nabo¿eñstwa Gillar Bytom 1895: Biskupie i Mêczenniku ¦wiêty Wojciechu, który opowiadaj±c poganom pruskim Prawdê Ewangelii, odebra³e¶ koronê mêczeñsk±, racz uprosiæ modlitwami twoimi u Pana, który ciê nagrodzi³ zap³at± wiekuist±, i¿bym te¿ Wiarê Chrystusow±, od ciebie zaszczepion±, widzia³ pomno¿on± i utwierdzon± w ojczy¼nie naszej; aby¶my od ¶wiêtych nauk, których prawdê krwi± swoj± podpisa³e¶, w niczym nie odstêpowali i na towarzystwo z tob± zas³u¿yli w Niebie. Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen[20]. I modlitwa do b³ogos³awionego Radzima Gaudentego: Bo¿e, ¶wiat³o¶ci i pasterzu wiernych, Ty da³e¶ Ko¶cio³owi gnie¼nieñskiemu b³ogos³awionego Radzima, aby Twoje owce karmi³ s³owem i kszta³towa³ w³asnym przyk³adem; Ty przez pasterskie trudy doprowadzi³e¶ go do wiecznej rado¶ci, spraw, aby¶my za jego wstawiennictwem zachowali wiarê, któr± g³osi³, i mê¿nie szli drog± chrze¶cijañskiego ¿ycia, któr± wskazywa³. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tob± ¿yje i króluje w jedno¶ci Ducha ¦wiêtego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen. Bibliografia: - Gall Anonim, Kronika Polska, Wroc³aw 2003. - Bachowska Monika, ¦wiêci w historii Polski, Kraków 2015. - http://biblioteka.kijowski.pl/sredniowiecze/thietmar%20-%20kronika%20biskupa%20merseburskiego%20thietmara.pdf - http://biblioteka.kijowski.pl/sredniowiecze/ -https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/zbiory/96029 - Fros Henryk, Franciszek Sowa, Twoje imiê. Przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Gach Zbigniew, Poczet kanonizowanych ¶wiêtych polskich, Gdañsk 1977. - Kanapariusz Jan, ¦wiêtego Wojciecha ¿ywot pierwszy, Gdañsk 2009. - Karwasiñska Jadwiga, ¦wiêty Wojciech, Poznañ 1997. - Kosman Marceli Poczet Arcybiskupów gnie¼nieñskich i Prymasów Polskich Kraków 2012. - Kosmasa Kronika Czechów, Warszawa 1968. - Labuda Gerard, ¦wiêty Wojciech Biskup -mêczennik Patron Polski, Czech i Wêgier, Wroc³aw 2004. - t³um. Pleziowa Janina, ¦redniowieczne ¿ywoty i cuda patronów Polski, Warszawa 1987. - http://www.radzym.pl/parafia/zyciorys-patrona strona internetowa parafii b³ogos³awionego Radzyma Gaudentego w Gnie¼nie https://www.radzym.pl/sites/default/files/inline-images/relikwie.JPG - Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów ¦wiêtego Wojciecha, Kraków 1997. - ¦liwowa Zofia, Patronowie Polski, Nowy S±cz 2003. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wieleci Red. ¯aki Andrzej, ¦wiêty Wojciech i jego czasy, Kraków 2000. [1] Gerard Labuda, ¦wiêty Wojciech Biskup..., s. 147. [2] Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów..., s. 117. [3] Tam¿e, s. 70. [4] Brunonowi z Kwerfurtu chodzi tu o Boles³awa I Srogiego lub Okrutnego (908/910-972), który by³ ojcem Boles³awa II. [5] Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów..., s. 115-117. [6] W 1003 roku po przywróceniu przez Boles³awa Chrobrego na tron czeski Boles³awa III Rudego (?-1034 lub1037) du¿a czê¶æ rodu Wrszowców zosta³a stracona. Oko³o stu lat pó¼niej ksi±¿ê ¦wiêtope³k II (?-1109) wyda³ rozkaz wymordowania wszystkich z tego rodu. [7] Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów..., s. 67. [8] Gerard Labuda, ¦wiêty Wojciech Biskup..., s. 220-221. [9] Tam¿e, s. 182. [10] Tam¿e, s. 183. [11] Wieleci i Lucice by³y to plemiona S³owian po³abskich zajmuj±cych tereny miêdzy Odr± a £ab±. [12] https://pl.wikipedia.org/wiki/Wieleci [13] Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów..., s. 74. [14] Gerard Labuda, ¦wiêty Wojciech Biskup..., s. 221. [15] Red. O. Spie¿ Jan Andrzej OP, W krêgu ¿ywotów..., s.173 [16] Tam¿e, s.175 [17] http://biblioteka.kijowski.pl/sredniowiecze/thietmar%20%20kronika%20biskupa%20merseburskiego%20thietmara.pdf [18] Tam¿e. [19]http://www.radzym.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=2&Itemid=155&limitstart=30 [20] https://salveregina.pl/nabozenstwo-do-sw-wojciecha-23-kwietnia/ Powrót |