¦wiêta Urszula Ledóchowska Cz. II ¦wiêta Urszula Ledóchowska (Halka-Ledóchowska) Julia Maria (imiê zakonne: Urszula) / Ледуховская Юлия (Урсула) (1865-1939), h. Sza³awa, za³o¿ycielka i prze³o¿ona generalna Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konaj±cego, ¶wiêta Ko¶cio³a katolickiego. Fot. ze str. w Intern.: https://www.polskipetersburg.pl/hasla/ledochowska-halka-ledochowska-julia-maria-imie-zakonne-urszula W styczniu 1908 roku metropolit± mohylewskim zosta³ arcybiskup Apolinary Wnukowski (1848-1909). Matka Urszula napisa³a, ¿e w tym czasie nast±pi³o pewne poruszenie Rosjan ku katolicyzmowi. Wówczas ks. Budkiewicz, proboszcz ¦wiêtej Katarzyny, widz±c w swoim ko¶ciele du¿± ilo¶æ rosyjskich katolików, zamierza³ g³osiæ kazania równie¿ po rosyjsku. Ale wówczas nowy arcybiskup zakaza³ tych kazañ, co spotka³o siê z pewnym rozgoryczeniem tak u Rosjan jak i u polskich duchownych. Z kolei, w tym samym czasie, matka Urszula zamierza³a otworzyæ prywatn± kaplicê dla tych Rosjan, którzy ciesz±c siê wówczas z tego, tak mówili: „Nasza mateczka to nas wszystkich sklei w jedno"[1]. Otrzyma³a Urszula Ledóchowska nawet pozwolenie rosyjskiego rz±du na tê kaplicê. Brakowa³o ju¿ tylko pozwolenia ksiêdza metropolity, postanowi³a wiêc przekonaæ go do tej zgody w rozmowie osobistej. Tak w swoich wspomnieniach opisa³a Urszula Ledóchowska wizytê mohylewskiego metropolity i jej pó¼niejsze nastêpstwa: „Zaprosi³am ksiêdza metropolitê do nas. Przyjecha³ po po³udniu, z nim ksi±dz proboszcz Budkiewicz i ksi±dz kanonik Ostrowski. By³, zdaje siê i ojciec [Jan] Urban (1874-1940) TJ (w Rosji jako ¶wiecki ksi±dz). Ci, którym najbardziej ta sprawa le¿a³a na sercu. Ksiê¿a na dole czekali, ja za¶ posz³am z ksiêdzem arcybiskupem do kancelarii. I zaczê³a siê d³uga, d³uga rozprawa. Nie rozumiem dot±d, jak katolicki biskup - dobry, pobo¿ny, gorliwy, do tego biskup - móg³ w taki sposób na tê sprawê siê zapatrywaæ[2]. Za nic nie chcia³ pozwoliæ, by Rosjanie w samej stolicy Rosji mieli rosyjskie kazania. Mówi³, ¿e te wymagania pochodz± z pychy. Maj± Pana Jezusa w Naj¶wiêtszym Sakramencie - to powinno im wystarczyæ. Zreszt±, mog± czytaæ francuskie ksi±¿ki - nie ma jeszcze t³umaczenia katolickiego Ewangelii po rosyjsku. Za nic nie pozwoli na tê kaplicê dla Rosjan! Wszystko, co mo¿na by³o powiedzieæ, z ca³± czci± powiedzia³am. Powo³a³am siê na rozkaz Pana Jezusa przepowiadania Ewangelii wszystkim narodom, na pracê misjonarzy itd. - nic, nic! Nie wiem, jak d³ugo trwa³a ta walka s³owna, nareszcie musia³am uznaæ sprawê za przegran±. »Wierzê, ¿e obecnie taka wola Bo¿a, ale pó¼niej mo¿e Bóg da inne ¶wiat³o - powiedzia³am - poddajê siê woli ekscelencji«. Rosyjski rz±d pozwoli³ na kaplicê - katolicki biskup zabroni³. By³ to cios dla nas, pragn±cych kaplicy misyjnej dla Rosjan, którzy na ni± czekali. Dzi¶ musimy przyznaæ, ¿e dobrze siê sta³o wobec wkrótce maj±cego rozpocz±æ siê prze¶ladowania wiary naszej[3]. Ksiê¿a czekaj±cy na dole - podnieceni. Wracam z ksiêdzem arcybiskupem, dajê znak, ¿e wszystko przepad³o. Ale potem dosz³o do burzy - umys³y strasznie rozgoryczone. Posz³y raporty do Rzymu. Biedny ksi±dz arcybiskup strasznie zmartwiony by³ i moimi s³owy, i tym, co ojciec Urban mu powiedzia³. Nadesz³o wkrótce ostre upomnienie z Rzymu. Ksi±dz arcybiskup bardzo prêdko po tej rozmowie zachorowa³. Ci±gle wspomina³: »O, ten ksi±dz Urban, ta matka Ledóchowska!«. Wkrótce umar³. Tak mi go ¿al by³o, ale sobie nie mam nic do wyrzucenia. Mówi³am z ca³± czci±, jak mi sumienie nakazywa³o. Pisa³am te¿ do mojego brata w tej ca³ej sprawie, bo w ogólno¶ci o wszystkim, co czyni³am, raczej pisywa³am. On z tego u¿ytku nie zrobi³, ale mnie przypisano raporty, które posz³y do Rzymu, i przez to na d³u¿szy czas ¶ci±gnê³am na siebie nieufno¶æ, niedowierzanie ze strony w³adzy ko¶cielnej. To by³o zupe³nie nies³uszne i bardzo mnie bola³o. Pó¼niej, mo¿e w pó³tora roku, dowiedzia³am siê z ust ksiêdza biskupa Cieplaka, ¿e my¶lano, i¿ przez moje rêce dosta³ siê do arcybiskupa Wnukowskiego list z Rzymu w sprawie odmowy kaplicy co by³o szczer± nieprawd±. Nigdy z Rzymu ¿adnych listów dla biskupów nie dosta³am. Po ¶mierci [arcy] biskupa Wnukowskiego upad³a sprawa ta zupe³nie"[4]. Nic na ten temat nie mo¿na znale¼æ w biografii ks. arcybiskupa. Jest tam jedynie krótka wzmianka, któr± przytaczamy poni¿ej, a która bardzo delikatnie dotyka m.in. najprawdopodobniej i tego tematu: „Ile ten M±¿ Ko¶cielny - tak roztropny - namartwi³ siê spraw± Akademji Duchownej, oraz spraw± Obrz±dku wschodniego - nie chcemy tu poruszaæ, bo i na dwa tygodnie przed ¶mierci± Pasterz Serdeczny [tak by³ nazywany jeszcze jako Biskup P³ocki] powiedzia³: »Nic, nic! Dobrodzieju. Co i jak z tem by³o Pan Bóg wie, a teraz i Ojciec ¦wiêty wie dobrze... Ot! stara historja: inni piwa nawarz± - a ty pij biedaku...«; »Nomina - sunt odiosa« [S³owa - s± nienawistne] - »Conturbare cave - nam placare grave«. [Strze¿ siê obraziæ bli¼niego, bo trudno bêdzie go przeprosiæ] (Mój dopisek - X. I. Las.)"[5]. W po³owie 1909 roku zmar³a matka Urszuli Ledóchowskiej. Tak wówczas opisa³a nasza bohaterka swoje odczucia z tym zwi±zane: „14 lipca umar³a moja mama najdro¿sza. Tak j± kocha³am! Ale zdaje mi siê, ¿e dla osoby zakonnej ¶mieræ najdro¿szych nie jest beznadziejna. Wszak jej dusza pobo¿na, ¶wiêta posz³a do Boga - bli¿ej jest mnie i ja bli¿ej niej. To rozstanie jest wprawdzie bolesne, ale i s³odkie, nape³niaj±ce serce Bo¿ym spokojem"[6]. Matka Urszula w swoich wspomnieniach przypomnia³a tak¿e zaskakuj±c± ¶mieræ jednej ze swoich wspó³sióstr, która dzieñ wcze¶niej by³a bardzo radosna i pe³na ¿ycia, a nastêpnego dnia znaleziono „j± martw± w ³ó¿ku. (...) Wczoraj tak weso³o z nami rozmawia³a! Oto ¿ycie cz³owieka - nie wiemy ani dnia, ani godziny..."[7]. W Konstytucjach zakonnych urszulanek w tamtych czasach „istnia³ przepis, który nie pozwala³ siostrom na odwiedzanie rodzin, nawet w wypadku najbli¿szych na ³o¿u ¶mierci"[8]. Dlatego nie zezwoli³a matka Urszula, na wyjazd do umieraj±cej matki swojej przyjació³ce, siostrze Alinie Zaborskiej. Urszula Ledóchowska stara³a siê w swoich wspomnieniach wyja¶niæ, z jak ciê¿kim sercem przysz³o jej podj±æ tê decyzjê i jak ciê¿ko musia³a ze sob± walczyæ siostra Zaborska, ¿eby us³uchaæ tego zakazu. Nasza bohaterka napisa³a tak: „nie mog³am jej zwolniæ, (...) sprzeciwia³oby siê to naszej regule. Mia³a chwile ciê¿kie i ja z ni±. »Niech matka pozwoli pojechaæ, po¿egnaæ siê z matk± umieraj±c±«. Telegram po telegramie przysy³ano z domu. Musia³am powiedzieæ: »Jed¼, ale wtedy nie wrócisz«. By³o to twarde dla duszy jeszcze niewyæwiczonej w ¿yciu zakonnym - tak ci±gle w rejwachu, w k³opotach. Serce mi siê kraja³o. Widzia³am tê straszn± walkê. Ale zosta³a. W nastêpnym tygodniu, gdy przyjecha³am, ju¿ matka siostry Zaborskiej nie ¿y³a. Moje biedactwo bardzo zbite, ale spokojne. Czu³am, jak cierpi i ja z ni±. To s± ciê¿kie chwile. By³a siostra Zaborska w warunkach wyj±tkowych. W ¿yciu zakonnym bez odpowiedniego przygotowania na to ¿ycie, w³a¶ciwie bez po¿egnania z matk±. (...) I ¿elazn± wol± zwyciê¿y³a naturê, ale ile bólu w tym by³o! Piszê o tym umy¶lnie, by zosta³a ta tradycja w naszym Zgromadzeniu, ¿e nie wyje¿d¿amy do rodziny, nawet do umieraj±cych rodziców. Wszak Pan Jezus nie pozwoli³ temu, który chcia³ i¶æ za Nim, wróciæ choæby na krótko, by po¿egnaæ ojca rodzonego"[9]. Pan Jezus w Ewangelii ¶wiêtego £ukasza doda³ jeszcze: „id¼ i g³o¶ królestwo Bo¿e!" (£k 9,60). Prawdopodobnie dlatego w Konstytucjach wielu Zgromadzeñ zakonnych by³ taki zapis. Chodzi³o o hierarchiê wa¿no¶ci, dla osób po¶wiêconych Bogu, pierwszy i najwa¿niejszy powinien byæ Pan Bóg i Jego wola a sprawy ludzkie mo¿na od³o¿yæ lub przekazaæ innym. Dlatego te¿ najprawdopodobniej sama matka Urszula nie by³a na pogrzebie swojej matki Józefiny, któr± przecie¿ tak bardzo kocha³a. I tak piêknie napisa³a cytowane ju¿ wcze¶niej zdania: dla osoby zakonnej ¶mieræ najdro¿szych nie jest beznadziejna. (...) To rozstanie jest wprawdzie bolesne, ale i s³odkie, nape³niaj±ce serce Bo¿ym spokojem[10]. Znamienne wydaje siê byæ to, ¿e prze³o¿ona zakonu w swoich wspomnieniach pozostawia jakby w testamencie historiê cierpienia swojej wspó³siostry i przyjació³ki, aby ta tradycja nie zaginê³a i pozosta³a w tym Zgromadzeniu. Niestety, „po Soborze Watykañskim II praktyka ta zosta³a zniesiona"[11] tak w tym zakonie, jak i w wielu innych. Bibliografia: Red. X. Ignacy Lasocki, „Pasterz Serdeczny", Biskup P³ocki, Arcybiskup Mohylowski, Wnukowski Apolinary, P³ock 1933. S.M. Magdalena Kujawska URSZ. S. J. K., Matka Urszula Ledóchowska za³o¿ycielka kogregacji S.S. Urszulanek Naj¶wiêtszego Serca Jezusa Konaj±cego 1865-1939, Kielce 1947. Teresa Bojarska, W imiê trzech krzy¿y; opowie¶æ o Julii Ledóchowskiej i jej zgromadzeniu, Warszawa 1981. S. Józefa Ledóchowska, ¯ycie i dzia³alno¶æ Julii Urszuli Ledóchowskiej, Warszawa 1998. ¦wiêta Urszula Ledóchowska, By³am tylko pionkiem na szachownicy...; wspomnienia z lat 1886-1924, Czêstochowa 2006. https://pl.wikipedia.org/wiki/Predykat ARCHIWA , BIBLIOTEKI I MUZEA KO¦CIELNE 103 (2015) KS. MARIAN RADWAN SCJ - LUBLIN i IRENA WODZIANOWSKA - LUBLIN METODY FINANSOWANIA KO¦CIO£A KATOLICKIEGO W ROSJI W XIX WIEKU, dost. w Intern. na str.: file:///C:/Users/U%C5%BCytkownik/Downloads/_ptomczyk,+Radwan_Wodzianowska.pdf https://www.polskipetersburg.pl/hasla/ledochowska-halka-ledochowska-julia-maria-imie-zakonne-urszula [1] ¦wiêta Urszula Ledóchowska, By³am tylko pionkiem..., s. 35. [2] Oczywi¶cie trudno dzisiaj z pewno¶ci± stwierdziæ, co mog³o byæ przyczyn± takiej postawy arcybiskupa. Nie wiemy, czy przed t± nominacj±, nie przeprowadzono „rozmowy dyscyplinuj±cej" z abp. Apolinarym Wnukowskim. W tym czasie carat robi³ wszystko, aby katolików, a jeszcze bardziej unitów przekonaæ do przej¶cia na prawos³awie. Nale¿y równie¿ pamiêtaæ, ¿e Ko¶ció³ katolicki w Rosji by³ ca³kowicie podporz±dkowany Carowi i jego urzêdnikom. By³ te¿ w jakiej¶ czê¶ci dotowany, z pieniêdzy uzyskanych podczas kasaty klasztorów, przez tych urzêdników. Mogli oni przyznaæ dotacjê na jaki¶ cel lub jej nie przyznawaæ. W XIX wieku w Petersburgu powo³ano Kolegium Rzymsko-katolickie, w którego sk³ad wchodzili duchowni, ale to Kolegium by³o instytucj± pañstwow± utworzon± „na ¿yczenie w³adcy i bez zgody Stolicy Apostolskiej. Pozornie Kolegium podlega³o metropolicie mohylewskiemu, a faktycznie kierowa³ nim prokurator, z regu³y oddelegowany do tej funkcji by³y pracownik MSW, prawos³awny lub protestant. Wszystkie dokumenty wychodz±ce z tej kancelarii musia³y posiadaæ jego aprobatê". cyt. z ARCHIWA, BIBLIOTEKI I MUZEA KO¦CIELNE 103 (2015) KS. MARIAN RADWAN SCJ - LUBLIN i IRENA WODZIANOWSKA - LUBLIN METODY FINANSOWANIA KO¦CIO£A KATOLICKIEGO W ROSJI W XIX WIEKU, dost. w Intern. na str.: file:///C:/Users/U%C5%BCytkownik/Downloads/_ptomczyk,+Radwan_Wodzianowska.pdf [3] Matka Urszula Ledóchowska pisa³a swoje wspomnienia w 1924 roku, bêd±c wówczas prze³o¿on± generaln± swojego zgromadzenia. Tu mia³a na my¶li rosyjsk± rewolucjê z 1917 roku. [4] ¦wiêta Urszula Ledóchowska, By³am tylko pionkiem..., s. 35-37. [5] Red. X. Ignacy Lasocki, „Pasterz Serdeczny", Biskup P³ocki, Arcybiskup Mohylowski, Wnukowski Apolinary, P³ock 1933, dopisek na s. 135 [6] ¦wiêta Urszula Ledóchowska, By³am tylko pionkiem..., s. 32-33. [7] Tam¿e, s. 33. [8] Tam¿e, przypis 37 na str. 44. [9] Tam¿e, s. 44-45. [10] Tam¿e, s. 32-33. [11] Tam¿e, przypis 37 na str. 44.
Powrót |