Błogosławiona Dorota z Mątowów (Mątów) cz. II http://dorotazmatow.pl/matowy/galeria/gallery/kosciol-i-sanktuarium/ Następnie przechodzi Dorota poprzez dziewięć grzechów cudzych, które uznaje za swoje własne, wreszcie dekalog, tu zatrzymajmy się przy przykazaniu piątym, szóstym i siódmym, posłuchajmy: „Również, iż byłam jakimś zabójcą lub złodziejem mego bliźniego albo samej siebie. (...) Albo cudzego pożądałam cieleśnie lub duchowo[1]". A dalej, niedoskonale spełniała uczynki miłosierdzia czy to względem siebie, czy też względem bliźniego. Grzeszyła przeciwko siedmiu sakramentom, przeciw trzem cnotom Boskim, czterem kardynalnym oraz przeciw ośmiu błogosławieństwom. Mamy też piękny poradnik, jak należy spowiadać się według Credo czy też modlitwy Ojcze nasz. Tu zacytujmy te skargi na siebie i bóle błogosławionej Doroty przy Modlitwie Pańskiej: „Uznaję się winna i boli mnie, że »Ojcze nasz« odmawiałam bardzo niepobożnie, i boli mnie, że »Ojcze nasz« tak mało odmawiałam. Jednak bardziej mnie boli, że jestem niegodnym dzieckiem Ojca Niebieskiego, i że nie pod każdym względem w pełni zachowywałam i wypełniałam przykazania i rady mego Pana, bym mogła siebie uczynić godnym dzieckiem i prawdziwie mogła wypowiadać imię, »Ojcze nasz«. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »któryś jest w niebie«, a wiele bardziej boli mnie, że siebie zrobiłam niegodną nieba, i nieba nie uczyniłam moją własnością. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »święć się imię Twoje«, a jeszcze bardziej boli mnie, że Jego świętego, błogosławionego imienia nie święciłam dobrymi czynami. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »przyjdź królestwo Twoje«, a wiele bardziej boli, że nie biegłam naprzeciw Królestwu Bożemu. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi«, a bardziej mnie boli, że nie wypełniłam woli Bożej, że nie zjednoczyłam wszelako mojej woli z Jego, i nie od razu moją wolę zostawiłam i całkowicie Mu oddałam. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj«, a bardziej mnie boli, że nie uczyniłam siebie godną Chleba Żywego. Również boli mnie, że nie bardzo mówiłam: »odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom«, jednak bardziej boli mnie, że moim winowajcom wszystkiego chętnie i ostatecznie nie odpuszczałam. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »nie wódź nas na pokuszenie«, a jednak bardziej mnie boli, że nie chroniłam się doskonałe przed pokusami. Również boli mnie, że tak mało mówiłam: »ale nas zbaw ode złego«, a bardziej mnie boli, że nie ustrzegłam się wszelkiego zła; jak Bóg wie, że jestem winna, tak za winną się uznaję[2]". A jednak, pomimo takiej pokory, Pan Jezus potrafił po ojcowsku upomnieć błogosławioną Dorotę, że jeszcze w tej swojej posłudze jest zbyt opieszała czy niedbała, że za mało korzystała z Jego dobrodziejstw, nie rozkoszowała się stale Bogiem, że nie tak pobożnie służyła Matce Bożej. Nie gniewał się jednak zbyt mocno Bóg na swoją córkę skoro doszło między nimi do duchowego zjednoczenia: „Momentem zwieńczającym doświadczenia duchowe rekluzy z kwidzyńskiej katedry były niewątpliwie zaślubiny mistyczne. Według notatek sporządzonych przez Jana z Kwidzyna, łaski zaślubin bł. Dorota dostąpiła 16 września 1393 roku. Jak wynika z opisu zawartego w rozdziale czternastym Księgi Szóstej zaślubiny mistyczne tej oblubienicy dokonały się nie tylko w sposób ogólny dla wszystkich wybranych, czyli w wierze, miłosierdziu i litościach, jak świadczy prorok Ozeasz, który powiada (2,19-20): Poślubię cię sobie w wierze i w miłosierdziu i w litościach - lecz jak zwrócił uwagę Jan z Kwidzyna także sposobem wyjątkowym, gdyż Chrystus postanowił wprowadzić oblubienicę nabytą cenną krwią do piwnicy winnej Jego najsłodszej miłości, gdzie wyjawione jej zostały tajemnice Najświętszego Serca, innym nieobjawiane. Wówczas to ujrzała Oblubieńca i siebie, iż razem się jednoczą. Jak zapisał Jan z Kwidzyna: «To najszczęśliwsze zjednoczenie z Jezusem dokonało się tej godziny, w której Oblubienica przyjęła Boskie Sakramenty Eucharystii. Wtedy wszechmocny Oblubieniec przybywając z królewskiego tronu, syn wiecznego króla, prędko podbiegł do oblubienicy, przynosząc ze sobą rozkosze, różnorodne owoce i niewypowiedzianie wielkie radości, ciesząc ją wspaniale rozweselił. A dusza, Oblubienica Boża, bardziej niż można uwierzyć uradowana, głośno wołając rzekła bardzo przyjaźnie: >O Panie serdecznie umiłowany Jezu Chryste!< - Mówiąc to miłośnie, wielokrotnie powtarzała, nie mogąc z miłości więcej powiedzieć. (...) My chcemy siebie razem stopić, a stopieni zlać się w jedną całość, byśmy byli razem zespoleni i sami chcemy być złączeni w jedno»[3]". Według opisu spowiednika, podczas mistycznych zaślubin „jej ucho słodkie przyjmowało szepty. Był tam zaś szept dwojaki, jeden był oblubieńca, drugi zaś oblubienicy i zgodnie z tym mówi się, że raz oblubieniec szeptał z oblubienicą, raz na odwrót oblubienica szeptała z oblubieńcem. Szeptem mianowicie Boga, czyli oblubieńca, zwie się jego mowę do duszy tak tajemną, że nie może być wyrażona słowem ust. A to dzieje się wtedy, gdy dusza przez Boga wprowadzona jest do jego wnętrza i wolna od wszystkich zewnętrzności. Jeżeli wtedy Pan Bóg takim głębokim natchnieniem słodko do niej mówi, że co to jest, co mówi dusza, nie wolno wiedzieć. A jeżeli coś pojmuje, zachować tego jednak i ustami ciała wyrazić nie zdoła. O tym szepcie w księdze Hioba (4,12) napisane jest: Ale do mnie rzeczono jest słowo skryte, a jakoby ukradkiem przyjęło ucho moje ciąg szeptania jego[4]". Błogosławiona Dorota - obraz w Katedrze w Kwidzynie http://kwidzynopedia.pl/index.php?title=Dorota_z_M%C4%85tow%C3%B3w Aby dobrze zrozumieć te słowa należy uwzględnić to, że nasza „mistyka chrześcijańska jest w wysokim stopniu mistyką oblubieńczą[5]". Jej „podstawy biblijne stanowi starotestamentowa metafora oblubieńczej relacji między Jahwe i Jego ludem: „Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje" (Iz 62,5) Włączone do kanonu poematy miłosne Pieśni nad Pieśniami są tekstami, którymi posługuje się każda chrześcijańska mistyka oblubieńcza - już Orygenes i Grzegorz z Nyssy interpretowali postać oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami, jako duszę człowieka, ale na Zachodzie podejmuje tę egzegezę dopiero w XII wieku Bernard z Clairvaux, tym razem z trwałym skutkiem zwłaszcza dla mistyki przeżyciowej. Unio Mystica, [a więc mistyczne zjednoczenie] zostaje przedstawiona jako duchowe zaślubiny. (...) Wiele mistyczek wzmiankuje o wizjonerskich zaślubinach z Chrystusem (...) w formie ceremonialnej, np: Gertruda Wielka, Aniela z Foligno (...) Teresa z Avila, [święta Brygida Szwedzka, Katarzyna ze Sienny, Katarzyna Ricci i Weronika Giuliani miały od tej chwili na palcu stygmat w formie obrączki], Katarzyna z Rakonisio i Weronika Giuliani przeżywają zaślubiny mistyczne nawet wielokrotnie[6]". No to zdefiniujmy, posiłkując się encyklopedią katolicką, co to są te zaślubiny duchowe. A więc jest to „stan mistycznego zjednoczenia duszy z Bogiem w stopniu najwyższym o znamionach duchowego przeobrażenia, często poprzedzony zaręczynami mistycznymi[7]". A jak można przeżyć takie doświadczenie? Potrzebna jest tu bardzo głęboka wiara, wielka wytrwałość oraz łaska modlitwy kontemplacyjnej. Modlenia się sercem, nie rozumem. Modlenia się tak, aby nie mieć świadomości modlenia się. W takim doświadczeniu „Bóg udziela się duszy jako czynnik poruszający nie tylko wolę, lecz całą jej istotę, a także obejmuje kierownictwo nad jej życiem[8]". Takie mistyczne zaręczyny czy zaślubiny nie są, jak widzimy, czymś rzadkim wśród mistyków ani niczym nowym. Również nasza święta Faustyna przeżyła i zaręczyny duchowe, i w kilka lat później zaślubiny duchowe. Żyjąca współcześnie mistyczka Vassula Ryden tak opisała swoje mistyczne zaślubiny: „W wieku około 12 lat miałam jeszcze jedno doświadczenie mistyczne. Były to moje mistyczne zaślubiny z Jezusem. Znowu we śnie zobaczyłam, że jestem ubrana jak oblubienica, a moim oblubieńcem był Jezus. Nie mogłam Go zobaczyć, lecz wiedziałam, że tam był. Obecne osoby radośnie wiwatowały, w rękach miały palmy. Szliśmy w weselnym pochodzie. Zaraz po ceremonii weszłam do pokoju. Była tam nasza Matka Najświętsza, święta Maria Magdalena oraz dwie inne święte niewiasty. Nasza Matka Najświętsza była bardzo szczęśliwa i podeszła, aby mnie uściskać. Zaraz też zaczęła poprawiać mi suknię i włosy. Uświadomiłam sobie, że chciała, abym była piękna dla Jej Syna[9]". [...] Ale czy tylko kobiety mogą otrzymywać taką łaskę bycia oblubienicą Boga, czy doświadczać zaślubin duchowych? Otóż nie. Mężczyźni również otrzymują takie doświadczenia, choć troszkę inaczej je nazywają. Święty Paweł tak to ujął: „Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie" (Ga 2,19-20). Mamy też wiele opisów tego typu doświadczeń u świętego Jana od Krzyża, np. „Głębsze wyjaśnienie istoty wzajemnego obdarowywania się i jednocześnie ścisłej jedności duszy z Bogiem w stanie zaślubin, Święty umieścił w [Pieśni Duchowej 39,2-3] określając je jako >tchnienie Ducha Świętego, z Boga w nią i z niej w Boga,< połączone z radosnym śpiewem do Boga, kosztowaniem Boga, poznawaniem stworzeń i ich ładu, czystą i jasną kontemplacją istoty Boskiej, całkowitym przeobrażeniem w niezmierzoną miłość Boga[10]". Błogosławiony O. Honorat Koźmiński pisząc do swoich współbraci, których wprowadzał w życie zakonne, ten stan mistycznego zjednoczenia z Bogiem: „określa (...) jako >życie bogomyślne<, stanowiące ukoronowanie procesu rozwoju mistycznego[11]". Święty Adam Chmielowski uważał, że „zjednoczenie z Krzyżem wiedzie do niezwykłej >dylatacji serca<, do wielkich uniesień mistycznych[12]". W żywocie Hermana Józefa też można znaleźć ciekawe widzenie, tu jednak oblubienicą jest Matka Boża: „Ponieważ Herman całe noce na modlitwie przepędzał, przeto i tu ukazała mu się Najświętsza Panna w takim blasku, że cela jego jaśniała przecudnem światłem. Szczególniej podobała się Najświętszej Dziewicy jego nieskalana dziewiczość. Aby go za to nagrodzić, dodała mu do jego pierwotnego imienia Herman jeszcze piękne imię Józef i zaręczyła się z nim. (...) Matka Boska chciała, jednakże Hermanowi Józefowi większą jeszcze łaskę okazać, pragnęła bowiem połączyć się z nim uroczyście. Pewnej nocy, kiedy Herman Józef jak zwyczajnie spędzał czas na modlitwie przy wielkim ołtarzu, ukazała mu się prześliczna Dziewica w kościele, odziana błyszczącem odzieniem, otoczona z lewej i prawej strony dwoma pięknymi młodzieńcami, toczącymi następującą rozmowę: >Z kim zaślubimy tę Dziewicę?< - rzecze pierwszy. >Z nikiem innym - przerywa drugi - tylko z obecnym tu braciszkiem.< Pierwszy też to potwierdził, poczem się zbliżył do Hermana Józefa. Tenże początkowo wielce przestraszony, w końcu przystąpił do widzenia, cały będąc rumieńcem wstydu oblany. Gdy się zbliżył do Królowej Niebios, rzekł jeden z nich: >Dla ciebie jest Ona na Oblubienicę przeznaczoną, masz też z Nią być, zaręczonym<. Królowa Niebios milczała, ale z przychylnej twarzy poznać było, że się na słowa młodzieńca zgadza. Herman Józef tedy bardzo się zmieszał i pokornie przemówił: >Kimże jestem, abym się mógł z taką Dziewicą zaręczyć? Nawet myśl o tem już byłaby zarozumiałością. Uważam to sobie za najwyższy zaszczyt, jako najniższy sługa wstąpić w służbę Królowej Niebios, alem nie godzien nazywać się Jej oblubieńcem.< Podczas gdy tak się wymawiał, pochwycił jeden z młodzieńców jego prawicę i włożył ją w rękę Najświętszej Panny, mówiąc poważnie: >Tę Dziewicę oddaję tobie jako Oblubienicę, ma Ona do Ciebie należeć, jak niegdyś należała do świętego Józefa, żywiciela Boskiego Dzieciątka.< Po tych słowach włożyła Marya Hermanowi Józefowi na palec pierścień, - i w ten sposób ściśle się z nim połączyła[13]". Podobnie było ze świętym Wincentym Pallottim, różnica polegała na tym, że święty Wincenty miał zastąpić nie świętego Józefa tylko Ducha Świętego: „Pallotti nawiązał z Maryją tak żywą więź, że w głębi jego serca dokonała się wielka przemiana. Wszedł w szczególny kontakt z Matką Bożą, wprost w duchowe zaślubiny. W mistycznym przeżyciu, którego doznał 31 grudnia 1832 roku, Maryja zapewniła go, iż wstawi się za nim u swego Boskiego Syna i jako Oblubienica Ducha Świętego zatroszczy się o jego „pełną przemianę w Ducha Świętego". Zaślubiny były więc uwieńczeniem miłości do Maryi[14]". Warto zapoznać się także z kilkoma fragmentami z listów świętego Ojca Pio: „Tak moja dusza jest zraniona miłością do Jezusa. Jestem chory z miłości. Bezustannie odczuwam gorzkie cierpienie z powodu tego żaru, który pali a nie spala. (...) To jest zaledwie słaby obraz tego, czego Pan Jezus dokonuje we mnie. (...) ...dusza moja, która jest pogrążona w bezkresnym oceanie miłości Pana Jezusa - bez jakiejkolwiek mej zasługi i bez możliwości poznania przeze mnie przyczyny tego - pociąga za sobą wszystkie swoje skarby[15]". „Byłem w kościele, odprawiałem dziękczynienie po Mszy Świętej, kiedy nagle poczułem, że moje serce zostało zranione ognistym grotem, tak ostrym i płonącym, że sadziłem, że umieram. Nie mam odpowiednich słów, abyś pojął intensywność tego płomienia. (...) Wydawało mi się, że niewidzialna siła zanurza mnie całego w ogniu.... Mój Boże, co za ogień! Jakaż słodycz! Przeżyłem wiele tych uniesień miłości i przez pewien czas pozostawałem, że tak powiem, poza światem. Wiele razy, jednakże ten ogień był mniej intensywny; tym razem natomiast jeszcze moment, jeszcze sekunda, a moja dusza oddzieliłaby się od ciała.... Poszłaby sobie z Panem Jezusem. Och, jak cudowną rzeczą jest stać się ofiarą miłości! Ale jak teraz czuje się moja dusza? (...) Pan Jezus wyciągnął teraz swój płonący grot, ale rana jest śmiertelna...[16]". „...czuję, że topię się w ogromnym oceanie miłości Ukochanego. Przebieram miarę, sycąc się nią nieustannie. A jednak gorycz tej miłości ma słodycz i jej treścią jest światło, lecz to nie przeszkadza mojej duszy odczuwać ogromu uniesień tej miłości. Prawdą jest, że On jest wewnątrz i na zewnątrz. Lecz, Mój Boże, kiedy wlewasz się w to małe naczynie mojego istnienia, cierpi się mękę z tego powodu, że ono nie jest w stanie Ciebie pomieścić. Wewnętrzne ściany tego serca doznają odczucia, jak gdyby miały wkrótce pęknąć i jestem zdziwiony, że to się jeszcze nie stało. (...) Mój Boże! Czuję, że umieram! Widzisz tę słabą istotę usychającą z tęsknoty za Tobą, a jednak pozostajesz obojętny. (...) Uczyniłeś, że jestem niecierpliwy, zwyciężyłeś mnie, spaliłeś całe moje wnętrze, umieściłeś rzekę ognia we mnie. Jak mogę powstrzymać się od narzekania, jeśli Ty sam prowokujesz mnie i wystawiasz na próbę moją słabość? (...) Widzę, (...) że Ukochany nie odwraca spojrzenia od swojego stworzenia z tego powodu[17]". W Piśmie Świętym Pan Bóg, oprócz wielu imion, określa siebie również jako Oblubieniec. Chce w ten sposób pokazać miłość do wszystkich swoich stworzeń. A to znaczy, że nawet całe narody mogą stać się oblubieńcami Boga. W Starym Przymierzu Bóg był Oblubieńcem, a lud Izraela był oblubienicą Pana, natomiast od Nowego Przymierza to Kościół stał się oblubienicą Pana Przy Czasach Ostatecznych będzie zgodnie z apokalipsą tak: Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła (Ap 19,7). A kto będzie Jego Małżonką? I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie "BOGIEM Z NIMI". A więc Oblubieniec i Małżonka. „Symbolika małżeńska jest tu więc całkowicie przeduchowiona. W ten sposób przygotowuje się objawienie tajemnicy, dzięki której dokona się ostateczne zjednoczenie człowieka z Bogiem: wcielenie Tego, który jest Mądrością Boga, Jego zaślubiny z Kościołem, Jego Oblubienicą[18]". Przypomnijmy sobie, co powiedział Pan Jezus podczas Mowy pożegnalnej w czasie Ostatniej Wieczerzy, jak to zapisał w swojej Ewangelii święty Jan: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni" (J 15,4-7). A także to, co słyszymy w modlitwie Arcykapłańskiej: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś (J 17, 20-23). Oraz to co kapłan w trakcie Mszy Świętej mówi w modlitwie eucharystycznej, podczas aklamacji: Wejrzyj, prosimy, na ofiarę Twojego Kościoła, uznaj, że jest to ta sama ofiara, przez którą nas chciałeś pojednać ze sobą. Spraw, abyśmy posileni Ciałem i Krwią Syna Twego i napełnieni Duchem Świętym stali się jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie (III Modlitwa eucharystyczna). Również święty Paweł w pierwszym liście do Koryntian tak napisał: „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, (aby stanowić) jedno Ciało : czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni" ( 1Kor 12,13). Anafora eucharystyczna Jana Chryzostoma, którą wprowadził jako arcybiskup Konstantynopola, a która znajduje się w kanonie liturgii mszalnej w kościołach tradycji bizantyjskiej, ma takie zakończenie: „I pozwól nam jednymi ustami i jednym sercem chwalić i wysławiać najczcigodniejsze i najwspanialsze imię Twoje, Ojca i Syna i Ducha Świętego, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen[19]". Pan Jezus chce, aby każdy z nas, jak to powiedział cytowany na wstępie kardynał Ratzinger, stał się nowym człowiekiem, wcielając się w postać Chrystusa. A więc my poprzez swoje postępowanie i modlitwę mamy stać się tacy jak On, i dopiero wtedy będzie mógł nas poprowadzić do całkowitego zjednoczenia z Ojcem. Abyśmy poznali Boga, czyli najczystszą i najprawdziwszą Miłość. „Człowiek bowiem pochodzi z miłości i do miłości wraca na mocy wiary i nadziei przez cierpienie i śmierć. I nic nie może mu w tym przeszkodzić[20]". Tę miłość i zjednoczenie z Bogiem przepięknie określiła francuska mniszka benedyktyńska Cécile Bruyère (czyt. Sesil Bruje) : „Doskonałość chrześcijaństwa, cel wszystkich przykazań Bożych, porady ewangeliczne, wszystkie ćwiczenia duchowe i wszystkie dobrodziejstwa kontemplacji, to miłość: [Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej (1Tm 1,5)] Finis autem prcecepti est caritas de corde puro, et conscientia bona, et fide non ficta. Ostatnią zaś cechą doskonałej miłości jest nasze bliskie zjednoczenie z Bogiem aż do bycia z Nim jednym duchem: [Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem (1Kor 6,17)] Qui adhœret Domino, unus spiritus est[21]". Warto więc życzyć sobie, abyśmy i my wytrwale podążali do tego zjednoczenia z naszym w Trójcy Jedynym Bogiem, abyśmy i my mogli po swojej śmierci powiedzieć tak, jak powiedziała Matka Boża i Matka nasza, (podczas wspomnianych już objawień niedaleko opactwa Tre Fontane w Rzymie), kiedy na początku objawień tak się przedstawiła: „Jestem, która jestem w Trójcy Świętej[22]". Błogosławiona Dorota z Mątowów w sztuce przedstawiana jest najczęściej w stroju z epoki lub w ubiorze pokutnicy. Atrybutami jej są: Jezus podający hostię, ponieważ gdy była rekluzą „w trakcie wizji Jezus osobiście udzielił jej Komunii Świętej[23]". Posiadała ukryte stygmaty, stąd również atrybutami jej są strzały i sztylet. Wieża zaś ma symbolizować dozgonne zamknięcie naszej bohaterki w przyklasztornej celi[24]. Fragment z listu Doroty do córki Gertrudy, mniszki dominikańskiej z Chełmna: „Moja ukochana i jedyna córko! Pamiętaj o dziełach, których dokonał w Tobie i we mnie Pan nasz, Jezus Chrystus. Obyś nigdy o Nim nie zapomniała. Przyzywaj Go do siebie i mów: Panie, Jezu Chryste, oto przybyłeś do mnie w Swoim majestacie. Spraw, aby moja dusza ustawicznie wzrastała w doskonałym poznawaniu Ciebie. Przygotuj i umocnij wolę moją, aby ochotnie i gorliwie, z radością i męstwem spełniała w każdej chwili najdroższą wolę Twoją. Rozjaśnij pamięć mej duszy i weź ją w posiadanie. Spraw, aby słuch mojej duszy z uwagą przyjmował wszystkie Twe natchnienia i pouczenia. Daj oczom mej duszy nowe światło, abym siebie jasno mogła poznać i rozpamiętywać. Duszę moją oświeć i oczyść Twoją łaską, trzema cnotami teologicznymi, oraz czterema cnotami kardynalnymi, siedmioma darami Ducha Świętego, ośmioma błogosławieństwami, pełną doskonałością, aby w każdej chwili Tobie jednemu być posłuszną. Najsłodszy Panie, daj także mojej duszy duchowy zmysł powonienia, aby pachniały jej sprawiedliwość i cnoty; niesprawiedliwość zaś wada i jakikolwiek grzech wydały wstrętną woń. Udziel także duszy mojej najdroższy Panie duchowego smaku, aby dobra duchowe, rzeczy święte i cnotliwe, zwłaszcza przykazania Twe i polecenia były dla niej słodkie, życie zaś w grzechu, przekraczanie Twoich przykazań, życie nie duchowe i nie święte - prawdziwą goryczą. Najsłodszy Panie Jezu Chryste, udziel mej duszy łaski, ażebym odczuwała i rozpamiętywała rany grzechów, ich zło i zgubne następstwa. Niechaj tego wszystkiego unika moja dusza, podobnie jak ciało, unika zła materialnego i szkody. Spraw, aby dusza moja pragnęła duchowego postępu, dobra i pożytku, aby wzrastała w łasce i miłości dzięki pomocy Ojca i Ducha Świętego. Amen[25]". Święta Dorota o sobie wg X. Fryderyka Schembecka: Z Mątow wieśniaczka a z Gdańska szewcowa, Świętą stałam się. Rzecz u świata nowa. Bóg i w tym naszym chciał oświadczyć Kraju, Że On podłością nie gardzi rodzaju, Jegoż się trzymaj, a pilnuj sumienia, Najlichszym byś był, dostąpisz Zbawienia. Modlitwa dla kobiet, które przeżywają żałobę po śmierci dziecka przez wstawiennictwo bł. Doroty Błogosławiona Doroto, wspomóż mnie swoim wstawiennictwem u Boga i pociesz w smutku, którego doświadczyłam po rozstaniu z moim dzieckiem. Pomóż mi przeżyć ten czas w głębokim zaufaniu Bożemu miłosierdziu. Ty, która przeżyłaś śmierć swoich ośmiorga dzieci, nie opuszczaj mnie w tym trudnym czasie. Otocz mnie swą opieką, abym potrafiła z zaufaniem oddać moje dziecko Jezusowi, który pokonał śmierć i otworzył nam bramy Nieba. Niech N (imię dziecka) raduje się chwałą zbawionych. Wstawiaj się za mną, aby ból nie przesłonił mi wiary w życie wieczne, nadziei na spotkanie z moim dzieckiem w Domu Ojca oraz miłości, którą mam otaczać pozostałych członków rodziny a także tych, których Bóg stawia codziennie na mojej drodze. Maryjo, Królowo Nieba, która patrzyłaś na śmierć swojego Syna, otocz mnie płaszczem macierzyńskiej miłości, abym, tak ja Ty, z nadzieją oczekiwała chwały zmartwychwstania. Amen! Modlitwa pochodzi z książki o życiu bł. Doroty z Mątów Wielkich "Z całego serca, ze wszystkich sił" S.M. Kamila Leszczyńska CSC Bibliografia: - X. Floryan Jaroszewicz, Matka świętych Polska, część II, Poznań 1893. - Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa, Twoje imię przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1982. - Polscy święci, Tom I, red. Joachim Roman Bar OFConv, Warszawa 1983. - Xavier Leon - Dufour, Słownik Teologii Biblijnej, Poznań - Warszawa 1985. - Jan Drabina, Pięć pierwszych wieków chrześcijaństwa, Kraków 1991. - Janusz Hochleitner, Głębia zaufania, Elbląg 1997. - Mistyka drogą zjednoczenia z Bogiem, oprac. pod kierunkiem ks. prof. Stanisława Urbańskiego, Warszawa 1999. - Listy Ojca Pio, Tom I, Łódź 2000. - Listy Ojca Pio, Tom IV, Łódź 2000. - Peter Dinzelbacher, Leksykon mistyki, Warszawa 2002. - Agnieszka Jezierska, Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, Tom I, Warszawa 2010. - Modlitewnik Matki Kościoła, red. i oprac. dr Marta Kowalczyk, Poznań 2012. - Jan z Kwidzyna, Księga o świętach, Olsztyn 2013. - S.M.Kamila Leszczyńska CSC, Z całego serca, ze wszystkich sił, Olsztyn 2013. - Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytać wizerunki świętych, Kraków 2013. - Encyklopedia Katolicka, Tom XX, Lublin 2014. - Jan Długosz, Roczniki Królestwa Polskiego, Księga X i XI Rok Pański 1241, Warszawa 2015. - Marta Kowalczyk, Błogosławiona Dorota z Mątowów, Kraków 2015. - Adam Andrzej Walczyk, Wielka księga objawień aniołów i świętych w Polsce, Kraków 2016. - Polska i jej święci, wyb.i oprac. Hubert Wąłącewicz, Kielce 2016. - Wincenty Łaszewski, Boży szaleńcy, Warszawa 2018. - Marta Kowalczyk, bł. Dorota z Mątów, Poznań 2018. - Saverio Gaeta, Widzący. Tajemnice nieznanych objawień w Tre Fontane, Kraków 2018. - Joseph Kardynał Ratzinger, Kazanie ku czci świętej Doroty z Mątowów, wygłoszone 17 czerwca 1979 roku w kościele świętego Michała w Monachium, Munchen br. - http://www.parafiajasien.gda.pl/o-parafii-17243/patronka-parafii-17247 http://www.bratalbert.ilawa.pl/index.php/wspolnoty/odnowa-w-duchu-swietym/206-dzien-skupienia-w-matowach-wielkich - http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Elblaskie/Studia_Elblaskie-r2013-t14/Studia_Elblaskie-r2013-t14-s289-305/Studia_Elblaskie-r2013-t14-s289-305.pdf - http://vassula.pl/http-wwwvassulapl-kim-jest-vassulahtml.html - http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Warminskie/Studia_Warminskie-r2014-t51/Studia_Warminskie-r2014-t51-s95-107/Studia_Warminskie-r2014-t51-s95-107.pdf - http://mateusz.pl/wam/zd/47-rondet.htm - http://pwtw.pl/wp-content/uploads/wst/22-2/Dyr.pdf - http://skarbykosciola.pl/sredniowiecze/jan-z-kwidzyna-twoje-zycie-bylo-moje-nie-twoje/ - X. Friderick Schembeck, Życie Chwalebne świętej Doroty z Prus, Wdowy, [dostęp 16.07. 2018r.] http://kpbc.umk.pl/dlibra/doccontent?id=45263 - http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Acta_Cassubiana/Acta_Cassubiana-r2015-t17/Acta_Cassubiana-r2015-t17-s7-21/Acta_Cassubiana-r2015-t17-s7-21.pdf - http://brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-25a.php3 - https://karmelicibosi.pl/czytelnia/oblubienica-chrystusa-mistyka-oblubiencza-w-chrzescijanstwie/ - http://christianitas.org/news/o-zyciu-w-zjednoczeniu/ - http://kwidzynopedia.pl/index.php?title=Kapitu%C5%82a_Pomeza%C5%84sk - http://dorotazmatow.pl/matowy/galeria/gallery/kosciol-i-sanktuarium/ http://www.wilanow- palac.pl/blogoslawiona_dorota_z_matowow_patronka_prus.html - http://diecezja.elblag.pl/diecezja/patronowie-diecezji/bl-dorota-z-matow/ http://kwidzynopedia.pl/index.php?title=Dorota_z_M%C4%85tow%C3%B3w [1] Tamże, s. 36. [2] Marta Kowalczyk, Błogosławiona..., s. 51-52. [3] http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Elblaskie/Studia_Elblaskie-r2013-t14/Studia_Elblaskie-r2013- t14-s289-305/Studia_Elblaskie-r2013-t14-s289-305.pdf [4] Tamże. [5] https://karmelicibosi.pl/czytelnia/oblubienica-chrystusa-mistyka-oblubiencza-w-chrzescijanstwie/ [6] Peter Dinzelbacher, Leksykon mistyki, Warszawa 2002, s. 221. [7] Encyklopedia Katolicka, Tom XX, Lublin 2014, s. 1263 [8] Tamże. [9] http://vassula.pl/http-wwwvassulapl-kim-jest-vassulahtml.html [10] Mistyka drogą zjednoczenia z Bogiem, oprac. pod kierunkiem ks. prof. Stanisława Urbańskiego, Warszawa 1999, s.217. [11] Tamże, s.97. [12] Tamże, s.74. [13] Żywoty świętych pańskich na wszystkie dni roku, Mikołów - Warszawa 1910, s.328. [14] http://pwtw.pl/wp-content/uploads/wst/22-2/Dyr.pdf [15] Listy Ojca Pio, Tom I, Łódź 2000, s. 259. [16]Listy Ojca Pio, Tom I, Łódź 2000, s. 261. [17] Listy Ojca Pio, Tom IV, Łódź 2000, s. 43. [18] Xavier Leon - Dufour, Słownik Teologii Biblijnej, Poznań - Warszawa 1985, s. 588. [19] Jan Drabina, Pięć pierwszych wieków chrześcijaństwa, Kraków 1991, s. 128. [20] Andre Frosard, Istnieje inny świat, Wrocław 1991, s. 146. [21] http://christianitas.org/news/o-zyciu-w-zjednoczeniu/ [22] Saverio Gaeta, Widzący. Tajemnice nieznanych objawień w Tre Fontane, Kraków 2018, s. 87. [23] Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytać wizerunki świętych, Kraków 2013, s. 191 [24] Oprac. na podst. Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytać... ,s. 191-192. [25] Modlitewnik Matki Kościoła, red. i oprac. dr Marta Kowalczyk, Poznań 2012, s. 64-65. Powrót |