Błogosławiona Regina Protmann http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/Regina.jpg Tej nocy w naszej pielgrzymce towarzyszyć nam będzie błogosławiona Regina Protmann, którą w litanii pielgrzymstwa Narodu polskiego wzywamy jako wyznawczynię Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. W innych wersjach litanii, zapisano ją jako adorującą Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, a w najnowszej, uwspółcześnionej wersji opublikowanej w 2017 roku przez tygodnik „Niedziela", po tym wezwaniu dodano jeszcze: „dziewico jaśniejąca chwałą roztropności i pobożności, patronko Braniewa i sióstr katarzynek[1]". Imię Regina jest to „imię żeńskie pochodzące od łacińskiego słowa regina - królowa. Imię to nawiązuje do miana Regina Coeli, którym określa się Matkę Boską Królową Niebios. W Polsce zanotowano je już w 1386 roku[2]". Nasza błogosławiona Regina, imię to otrzymała po swojej matce. Patronka ich obu, święta Regina męczennica, żyła w III wieku w Galii (dzisiejsza Francja). Tam została ścięta w roku 300 z rozkazu swojego niedoszłego narzeczonego Olibriusza, (niektóre żywoty podają, że był to jej ojciec) pogańskiego prokonsula. Jedynym żywotem naszej bohaterki pochodzącym z czasów w których żyła, jest anonimowe dzieło o tytule: Żywot Sługi Bożej Reginy Protmann Założycielki Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, napisany przez wiarygodnego kapłana (Das leben der Gottseeligen Regin Brotmanns, Stifterinen der Loblichen Gesellschafft Sanct Catharinen Jungfrawen und Martyrinen, durch einen glaubwürdigen Priester beschrieben[3])... Najprawdopodobniej napisał je w trzy lata po jej śmierci (a wydał po niemiecku siedem lat później w Krakowie), „jezuita ojciec Engelbert Keilert (1565-1622), spowiednik i kierownik duchowy późniejszych lat Reginy[4]". Napisał ten Żywot, ponieważ, uważał Reginę za osobę cnotliwą o wspaniałych cechach, dlatego też, we wstępie do swojego dzieła tak nadmienił: „pobudzony zostałem do tego, by przy pomocy łaski Bożej opisać życie, cnoty i dary niebieskie, jakimi odznaczała się Regina[5]." Zaznaczył przy tym, że korzystał z oświadczeń wiarygodnych świadków, których starannie przesłuchał oraz z własnych wspomnień, gdyż sam będąc również „naocznym świadkiem jej życia i cnót[6]", starał się jak najdokładniej opisać wszystko co o niej wiedział i co sam zobaczył. Chciał by, jak mówi Pismo Święte, nie chować światła pod korcem, ale stawiać je na świeczniku, gdyż uważał, że „życie jej było jak płonące świece. Sługa Boża Regina przyświecała swoim współsiostrom i całemu światu. Mamy przez to obowiązek wysławiać dobroć i mądrość Bożą oraz dziękować Mu za to, że tę Oblubienicę swoją ozdobił takimi nadzwyczajnymi i szczególnymi darami, i uczynił ją, jak gdyby nową, świecącą gwiazdą naszych czasów. Powinniśmy wreszcie prosić dobrego Boga o udzielenie nam łask i sił, abyśmy gorliwie i z powagą mogli naśladować jej cnoty i wspaniałe czyny[7]". Widzimy więc, że Żywot ten „jest nie tylko biografią pochwalną, pouczającą o dziejach życia przyszłej błogosławionej, lecz także wskaźnikiem drogi wiodącej do doskonałości[8]". Tak dla wszystkich wiernych, jak i dla osób duchownych. Błogosławiona Regina Protmann, urodziła się w Braniewie na terenie Prus Królewskich w biskupstwie warmińskim (jest to dzisiejsza archidiecezja warmińska) w roku 1552. Warto zauważyć, że Braniewo, leżące u ujścia rzeki Pasłęki nad Zalewem Wiślanym, to najstarsze miasto Warmii, które było też pierwszą jej stolicą. W tamtych czasach było „portem łączącym Warmię ze światem, miastem włączonym do Hanzy. Przyznawano mu czwarte miejsce wśród miast pruskich po Gdańsku, Elblągu i Toruniu[9]". Ojciec Piotr Protmann (nazwisko ojca spotykane jest również jako Brotman, Brottman, Prothman lub Protman[10]) był dość zamożnym kupcem. Matka, co już wcześniej zaznaczono, miała również na imię Regina, pochodziła z domu Tingel (nazwisko to podawane jest także w wersji: Thingel, Thungel, Thungell, Thüngel, Thüngell[11]", oraz Tüngel), i „była córką Szymona - długoletniego burmistrza braniewskiego[12]". Oboje rodzice należeli więc do bogatszych i bardzo szanowanych mieszczan w Braniewie, mieszkali w reprezentacyjnej części miasta, niedaleko ratusza. Posiadali wartościowe gospodarstwo domowe, „duży dom i spichlerz nad Pasłęką[13]". Ale mimo otaczającego ich szacunku i posiadania znacznego majątku, pozostawali bardzo bogobojni będąc głęboko oddani wierze katolickiej, i w tej wierze wychowywali swoje dzieci. „Protmanowie mieli jeszcze jedną córkę i co najmniej dwóch synów[14]". Młodziutka Regina, tak w okresie dziecięcym jak i we wczesnej młodości zachowywała się, tak jak większość jej mieszczańskich rówieśników. Lubiła się stroić i bawić, nie stroniła od towarzystwa. „Obdarzona urodą i wrodzoną inteligencją zdradzała chęć dominacji wśród grona koleżanek[15]". Ale ze swojego domu rodzinnego wyniosła „zdrowe zasady moralne i gruntowną wiedzę katolicką[16]" a także dobre wychowanie i ogładę towarzyską. Krótko mówiąc, można o niej powiedzieć, że „wyróżniała się urodą, bystrością umysłu, mądrością, roztropnością[17]". Wspomniany już ojciec Keilert, jej spowiednik, tak o niej napisał: „Znała zewnętrzne obyczaje i umiała się zachować wobec wszystkich, wysoko i nisko postawionych społecznie. Mowa jej była życzliwa, uprzejma, pokorna, wyrozumiała i stanowcza, dlatego wszystko co zamierzała, z łatwością osiągała. W prowadzeniu korespondencji nawet z osobami wysoko postawionymi w hierarchii kościelnej czy świeckiej: prałatami, biskupami, czy szlachcicami wykazywała taką jasność umysłu i sprawność w pisaniu, że można ją stawiać na równi z pracownikami kancelarii wykształconymi w sztuce pisania[18]". W tych czasach na graniczących z Warmią terenach Prus Książęcych coraz większą popularność zdobywały herezje: luterańska oraz kalwińska. Pojawiły się one również na Warmii, a więc dotarły i do Braniewa. Tu może warto przypomnieć sobie troszkę naszej historii. Po zakończeniu wojny trzynastoletniej, między Polską a Zakonem Krzyżackim w roku 1466 w Toruniu zawarto tzw. Drugi Pokój Toruński. Na mocy tego układu państwo krzyżackie zostało podzielone na dwie części, część wschodnią ze stolicą w Królewcu i część zachodnią obejmującą Pomorze gdańskie, Ziemię Chełmińską (którą pamiętamy z żywota błogosławionej Juty z Chełmży), Żuławy oraz Warmię wraz z takimi miastami jak Olsztyn, Lidzbark Warmiński, Elbląg i Braniewo. Ta część zachodnia nazwana Prusami Królewskimi została włączona do Korony Polskiej a część wschodnia po hołdzie Pruskim w 1525 roku jako lenno polskie została nazwana Prusami Książęcymi. I to właśnie, to nowe państwo utworzone na terenie, jeszcze niedawno katolickiego zakonu Najświętszej Maryi Panny, czyli zakonu krzyżackiego jak na ironię, miało stać się państwem niby zsekularyzowanym, czyli świeckim a stało się, co jeszcze gorsze, heretyckim. Zgodnie z pomysłem Lutra, państwo to zostało pierwszym w Europie luterańskim państwem wyznaniowym. Na domiar złego, mimo klątwy papieskiej, to po hołdzie pruskim, miało jeszcze zagwarantowaną przez naszego króla, tak zwaną „wolność" religijną. Profesor Feliks Koneczny napisał jak podczas składania lennej przysięgi przez ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego, Albrechta Hohenzollerna, notabene siostrzeńca Zygmunta Starego, arcybiskup Lwowski, Bernard Wilczek zadał takie pytanie: „Jakżeż dotrzyma królowi polskiemu przysięgi ten, który jej nie dotrzymał Bogu?[19]". Prusy Królewskie, będąc przyłączonymi do Polski, oczywiście zachowywały wiarę katolicką. Podobnie należąca do nich Warmia, chociaż nie bez pewnych problemów. Na Warmii „pierwszym biskupem, który potrafił stawić czoło szerzącej się reformacji (...) był Stanisław Hozjusz (...) posiadał [on] gruntowną wiedzę teologiczną, doktorat obojga praw i niesłychaną wprost determinację. Przy nim w kapitule doszli do głosu ci kanonicy, którzy stali zdecydowanie na stanowisku katolickim[20]". Kardynał Stanisław Hozjusz http://leksykonkultury.ceik.eu/images/f/f9/Hos1.jpg W roku 1545 rozpoczął swoje obrady Sobór w Trydencie. Jako podstawowe zadanie przyjął on walkę z reformacją. Już wtedy protestanci chcieli, aby ich dopuścić do obrad, gdyż jak pisze profesor Koneczny „przypuszczali, że będzie się radzić nad jakimś kompromisem pomiędzy sektami [protestanckimi] a Kościołem rzymskim. [Dodatkowo, w tym zamyśle] Znajdowali dużo poparcia pomiędzy monarchami. (...) [Na szczęście] zgodzili się wszyscy teolodzy katoliccy na to, że nie może być mowy o żadnych kompromisach, o żadnych ustępstwach dla innowierców, lecz katolicyzm musi być ściśle ujęty i praktykowany; a kto się do uchwał soboru nie zastosuje, ten jest poza Kościołem. Lepiej mniej wyznawców, a pewnych i prawdziwych[21]". Aż się chciałoby pomarzyć o tym, żeby tak czterysta lat później, również na soborze powszechnym, tym razem w Watykanie, teolodzy i biskupi umieli z taką samą determinacją bronić naszej wiary i Kościoła i nie szli na kompromisy z protestantami. A w tamtych czasach, jeszcze dla wzmocnienia obrony katolicyzmu, Pan Bóg dał Kościołowi dodatkowe narzędzie, jakim stał się nowo powstały zakon Jezuitów, którego również „pierwszym (..) celem było zwalczanie protestantyzmu[22]". Sobór trydencki zakończył się w 1564 roku i położył tamę wielkim błędom i zamieszaniu, które wprowadzali protestanci, nawet w samym Kościele Katolickim. Sobór odnowił dyscyplinę kościelną i usystematyzował wiarę katolicką. Wielkim obrońcą wiary Katolickiej na tym soborze okazał się, wspomniany już, kardynał Stanisław Hozjusz, nazywany przez niektórych „młotem na kacerzy". Był on zdecydowanym przeciwnikiem zwolenników „kielicha[23]", czyli Komunii Świętej pod dwiema postaciami. Jeszcze przed soborem napisał kilka publikacji, które w sposób jasny i przejrzysty wykładały naszą katolicką wiarę oraz wykazywały błędy i obłudę protestantów. Do najważniejszych i najbardziej znanych należało dzieło pod tytułem (Confessio fidei catholicae Christiana) czyli Chrześcijańskie wyznanie wiary katolickiej, zawierało ono główne artykuły naszej wiary oraz „rzetelny [i] systematyczny wykład dogmatyki katolickiej, jasno precyzując po raz pierwszy stosunek dogmatyczny Kościoła do różnowierstwa[24]". W tamtych czasach istniała pilna potrzeba klarownego wyznania wiary katolickiej po to, aby tak duchowieństwo jak i wszyscy wierzący umieli rozeznać co jest zgodne z nauką Kościoła a co nie jest. Wówczas, podobnie jak i dzisiaj, „nawet kapłanom trudno było często odróżnić katolicyzm od błędów heretyckich[25]". Do tej wspaniałej postaci kardynała Hozjusza jeszcze powrócimy. W roku 1571 na Warmii zaczęła się szerzyć epidemia dżumy. Pochłaniała ona wiele ofiar, wiele rodzin zaczęło z powodu choroby żyć w nędzy, wielu ludzi konało na ulicy. Widok tych biednych i schorowanych ludzi wzbudzał w dziewiętnastoletniej Reginie niesamowity żal oraz litość. Do tego czasu mieszkała ona wspólnie z rodzicami, ale „dojrzała odpowiedzialność za własne życie doprowadziła Reginę do poczucia odpowiedzialności za innych. Zrozumiała bowiem, że aby spełniać wolę Bożą, trzeba najpierw ją poznać, a wolą Bożą jest realizowanie przykazania miłości Boga i bliźniego. Wtedy to ogarnięta żarem miłości Bożej, postanowiła poświęcić się całkowicie Bogu i człowiekowi, upodobnić się w miłości do Jezusa, złożyć Mu siebie w darze, służyć ofiarnie ubogim, chorym, cierpiącym i umierającym. Jej gotowość do poświęceń wynikała z ogromnej wrażliwości i przekonania, że Bóg miłujący najuboższych, kocha bezgranicznie także tych, którzy ich miłują[26]". W tym właśnie czasie odczuła łaskę powołania, dzięki której porzuciła dawny styl życia. Przestała interesować się strojami i życiem towarzyskim a zaczęła głęboko się modlić i żyć bardzo ascetycznie. Wtedy też, ku zaskoczeniu swoich najbliższych a nawet przy ich sprzeciwie, odeszła z domu rodzinnego. Według słów jej spowiednika, „Regina została porwana w nurt miłości Bożej specjalną łaską Bożą, pod wpływem której poznała marność rzeczy przemijających i spraw doczesnych i poczuła do nich wstręt i niechęć[27]". To była ta siła, która pozwoliła jej zerwać z całym dotychczasowym życiem i pokochać Boga tak, by jak najmocniej przylgnąć do Niego. To „pragnienie ściślejszego zjednoczenia się z Bogiem wyraziła w następującej modlitwie:» O Panie i Boże mój, zrań grzeszne serce moje ognistą strzałą miłości Twej, która wszystko przewyższa, abym nie miała upodobania w żadnym stworzeniu, lecz tylko w Tobie jedynie, Boże mój i Panie. Daj mi taką miłość, abym się cała spaliła i w Tobie rozpłynęła. Jezu mój najukochańszy, tylko Ty bądź w sercu moim i przyjmij mnie do Serca Swego, abym już tylko Tobie podobać się mogła na wieki. Jezu mój słodki, o Panie i Boże mój, ach, kiedyż ja będę miłować Cię doskonale? Kiedy ja Ciebie obejmę, Oblubieńcze mój najmilszy, w ramionach mej duszy niegodnej i w Sercu Twym odpocznę na wieki? O Panie Jezu, słodyczy duszy mojej, Oblubieńcze serca mego, ach obym mogła z czystej miłości ku Tobie pogardzać sobą i światem całym. Ach, oby dusza moja z miłości ku Tobie stopniała jak wosk od słońca i z Tobą się zjednoczyła, o Panie i Boże mój «[28]". Aż chciałoby się dodać: „Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Jezu, byś pozostał tylko Ty...".
http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/mozaika-1.jpg Po opuszczeniu domu rodzinnego, razem z dwiema podobnie myślącymi i patrzącymi na świat dziewczętami, przeprowadziła się najpierw do pewnej, pobożnej wdowy, by później zamieszkać „opodal swojego domu rodzinnego, w nędznym opustoszałym budynku (...), [który należał się jej jako dziedzictwo[29]] bez wygód i środków do życia[30]". Tam zaczęła dogłębniej odkrywać swoje powołanie i wielką miłość do Boga. Głównym celem jej życia stała się chęć dokładnego pełnienia woli Bożej, stąd jej mottem życiowym stało się powiedzenie „Jak Bóg chce", które obecnie jest dewizą i hasłem całego zgromadzenia. W tamtym czasie Regina będąc „przepełniona Bożą miłością, chciała obdarzać nią wszystkich. (...) Odwiedzała i pielęgnowała chorych w różnych punktach miasta, [opatrywała im rany... oraz prała cuchnące bandaże. Na gorączkę, ból zębów, obrzęki, choroby oczu i inne dolegliwości[31],] (...) sama przyrządzała im lekarstwa, troszczyła się [również]o sieroty, ludzi opuszczonych i niedołężnych. (...) W zakres swoich obowiązków włączyła także troskę o przedmioty i miejsca kultu; przygotowywała świece i szaty liturgiczne, dbała o ich czystość i estetykę. (...) Modlitwą i czynem włączyła się w działalność jezuitów nad odnową religijno-moralną ludności Warmii[32]". Jezuici pojawili się w Braniewie już w 1564 roku sprowadzeni do Polski właśnie przez ówczesnego biskupa warmińskiego, znanego nam już wybitnego przedstawiciela kontrreformacji, kardynała Stanisława Hozjusza. W rok później ten, jak go nazwał jego żywotopisarz kanonik warmiński Stanisław Reszka, magnus praedicator veritatis (wielki mówca Prawdy), ufundował i założył w Braniewie, pierwsze w Polsce, Kolegium Jezuickie, nazwane od jego nazwiska Collegium Hosianum. Poświęćmy jeszcze chwilę temu wielkiemu kapłanowi, o którym dzisiaj, w dobie ekumenizmu niewiele się mówi, a o którym śmiało można powiedzieć za znakomitym historykiem Kościoła, księdzem Józefem Umińskim, że w XVI wieku, to kardynał Hozjusz „uratował całą Polskę i Warmię od protestantyzmu[33]". On to również, w roku 1556 podczas sejmu piotrkowskiego, gdy „doszło do publicznych prawie dysput na temat bóstwa Chrystusowego, (...) bardzo energicznie zaprotestował przeciwko tym bluźnierczym (...) rozprawom i w liście do króla pisał, że zamiast dyskutować, czy Chrystus Pan jest Bogiem, daleko właściwiej byłoby postawić pytanie, czy jest królem Zygmunt August, skoro takie dysputy w państwie swoim toleruje[34]". Uratował przed herezją również Austrię i jej ówczesnego cesarza Maksymiliana, który chociaż pochodził z katolickiej dynastii Habsburskiej, to jednak sprzyjał protestantom. Jak pamiętamy, to właśnie ten cesarz zaraz po objęciu tronu, zabrał Jezuitom wiedeński dom, który podarował jego ojciec i w którym przez krótki czas mieszkał święty Stanisław Kostka razem ze swoim bratem. Nasz kardynał był na tyle przekonywujący, w nawracaniu na wiarę katolicką cesarza Maksymiliana, że cesarz ten pozostawił wyznanie katolickie, jako wyznanie panujące we wszystkich krajach austriackich. Współpraca błogosławionej Reginy z braniewskimi Jezuitami zachęciła ją do przygotowania metody „nauczania dzieci i młodzieży żeńskiej.» Chciała w ten sposób (...) wpajać miłość i bojaźń Bożą w młode serca, a przy tym udostępnić im naukę czytania i pisania, co jest niezbędne i niezwykle korzystne dla rozwoju chrześcijańskiej wspólnoty «. Inicjatywy Reginy, jej postawa i umiejętność godzenia kontemplacji z działalnością apostolską fascynowały młode dziewczęta, które pragnęły ją naśladować[35]". W ten sposób, w roku 1579 nasza bohaterka stała się najpierw nieformalnie duchową przewodniczką żeńskiej młodzieży Braniewa a następnie w cztery lata później, oficjalnie uznaną przez biskupa założycielką Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny, Dziewicy i Męczennicy. Opiekunką duchową tej nowej wspólnoty została święta Katarzyna Aleksandryjska, a to dlatego, iż była ona patronką kościoła parafialnego w Braniewie a także ówcześnie była to bardzo popularna święta we wszystkich miastach hanzeatyckich. Aby założyć tę wspólnotę, namówił Reginę jej wcześniejszy spowiednik, nieznany nam z imienia Jezuita. On też prawdopodobnie pomagał naszej bohaterce napisać regułę zakonną dla sióstr. Zatwierdził tę regułę, następca Kardynała Hozjusza, którym został biskup Marcin Kromer. „Stało się to na zamku w Lidzbarku Warmińskim w dniu 18 marca 1583[36]" roku i jest to data oficjalnego powstania tego zgromadzenia. Kilkanaście lat później, w roku 1602 regułę tę zatwierdził również papież Klemens VIII. Należy podkreślić również to, że oprócz pomocy chorym, ubogim i niedołężnym, siostry uczyły dzieci i młodzież żeńską, nie tylko czytania i pisania, ale również właściwego wychowania oraz podstaw i prawd wiary katolickiej. Było to jedną z istotniejszych rzeczy, które robiły katarzynki, w czasie coraz bardziej panoszącej się herezji luterańskiej.
http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/Regina.png Jezuita, ojciec Engelbert Keilert dosyć dokładnie starał się w swoim dziele przybliżyć nam postać błogosławionej Reginy, opisując jej głęboko religijne postępowanie oraz wielką chęć adoracji Pana Jezusa w postaci Najświętszego Sakramentu. „Odnotował również, że Założycielkę Zgromadzenia Sióstr świętej Katarzyny charakteryzowała wielka pobożność, trwała i bliska łączność modlitewna z Bogiem, z którym była zawsze zjednoczona. Gorliwie uczestniczyła w Ofierze Eucharystycznej, w postawie klęczącej od najwcześniejszej porannej, aż do ostatniej Mszy świętej. Zatopiona w modlitwie potrafiła przez pięć godzin klęczeć w kościele na tym samym miejscu. W codziennej bowiem Eucharystii odnajdywała swoją tożsamość, swoją formę i normę życia, a także siłę do ich urzeczywistniania; uczyła się dobra, które następnie przekazywała innym oraz wdzięczności i bezinteresowności. Odznaczała się też wielką czcią, szacunkiem, miłością i gorliwością do Najświętszego Sakramentu. Oprócz niedziel i świąt, dwa razy w tygodniu, tj. we wtorki i czwartki, przyjmowała z wielką pobożnością Ciało i Krew Chrystusa Pana. Autor Żywota zauważył jednak, że mogłaby każdego dnia przystępować do Komunii św., gdyż była do tego stopnia złączona z Chrystusem, swym Oblubieńcem. Jej pobożność opierała się na adoracji Najświętszego Sakramentu i rozmyślaniu o Męce Pańskiej. Z największą czcią odnosiła się do Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Ilekroć słyszała wymawiane słowa - Najświętszy Sakrament - pochylała pokornie głowę. Czyniła to nawet przed śmiercią znużona ostatnim cierpieniem. Zacytowana już [wcześniej] modlitwa świadczy również o jej wielkim kulcie Serca Jezusowego, z którym chciała zjednoczyć się całkowicie, bo rzeczywistą zasadą serca jest wzajemność, to, co Ojcowie Kościoła określali jednym słowem: redamare - „oddać miłość za miłość. Regina odznaczała się też dziecięcym, pełnym ufności nabożeństwem do Matki Bożej, którą pragnęła naśladować, ponieważ widziała w Niej wzór wszystkich cnót dla niewiasty zdążającej do świętości. To jej powierzyła całe swoje życie i młodą wspólnotę. To Ona była jej siłą i drogowskazem prowadzącym do Boga, przykładem wypływającego z miłości zatroskania o bliźnich i czynnego zaangażowania w ich sprawy. Od Niej uczyła się całkowitego zawierzenia Bogu i wypełniania Jego woli. Zrozumiała bowiem, że działalność apostolska rozwija się tylko wtedy, gdy jest ugruntowana w jedności z Panem. Modlitwie i kontemplacji Reginy towarzyszyło również rozważanie Pisma Świętego, szczególnie opisów męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, stałe życie Tajemnicą Paschalną, surowa pokuta i umartwienie ciała[37]". Pierwsza zasada utworzonej przez nią reguły tak brzmiała: „Nie uciekajcie od świata, ale nieustannie stawajcie mu naprzeciw, włączajcie się i przyjmujcie go. Posługa potrzebującym i chorym ma pierwszeństwo wobec jakichkolwiek formalnych reguł[38]". A więc, ta nowa wspólnota, nazywana Katarzynkami, tym się przede wszystkim różniła od innych, żeńskich wspólnot zakonnych, że wychodziła ze swoją pomocą poza klasztor. Siostry pomagały i opiekowały się chorymi i ubogimi w ich środowisku tam, gdzie ci potrzebujący cały czas przebywali. W tym czasie we wszystkich żeńskich klasztorach katolickich „jedyną drogą jaką kroczyć mogły niewiasty, chcące oddać się Bogu w życiu zakonnym, stanowił tradycyjny model zakonów kontemplacyjnych ze ślubami uroczystymi i klauzurą[39]". A to znaczyło, że zakonnice były całkowicie zamknięte i odizolowane od świata zewnętrznego. Wówczas na terenie diecezji Warmińskiej istniały tylko zakony męskie oraz niewielka liczba, podeszłych już wiekiem beginek, czyli tercjarek franciszkańskich mieszkających w zrujnowanych zabudowaniach. Tak więc, pochodzące z tych terenów „młode dziewczęta, chcące służyć Bogu w stanie zakonnym, wędrowały poza granice Warmii, do pobliskich klasztorów norbertanek w Żukowie, cysterek w Toruniu lub Królewcu czy wreszcie benedyktynek, których klasztory znajdowały się w Chełmnie i Żarnowcu[40]". Oczywiście te młode kobiety nie miały i nie widziały innej możliwości, jak tylko odcięcie się od świata i zamknięcie w klasztorze klauzurowym. Dopiero zapatrzona w dzieła kontrreformacji dzięki bliskości braniewskich Jezuitów i chcąca włączyć się w dzieło reform soboru Trydenckiego, zaczęła nasza błogosławiona łączyć „ascezę i kontemplację, z bezpośrednim pełnieniem miłosierdzia chrześcijańskiego. (...) Regina dokonała przełomu w dotychczasowym systemie strukturalnym zakonów żeńskich. Stworzyła wspólnotę niewiast o nieznanym dotąd profilu kontemplacyjno - apostolskim, ukierunkowanym na potrzeby ówczesnego świata. (...) Praktykę składania ślubów uroczystych, (...) zastąpiła wprowadzeniem klauzury zwykłej (biskupiej) i składaniem profesji ślubów prostych (vota simplicia). Zewnętrznym tego wyrazem było odejście od dystansującej klasztor kraty. Zerwała z praktyką podziału sióstr na chóry. (...) pionierskie dzieło Reginy Protmann zyskało uznanie i poparcie władz miejskich i kościelnych. (...) [głównie] w osobie biskupa Warmii, Marcina Kromera. Ale te aktywne i wyczerpujące działania błogosławionej Reginy, wraz z wiekiem coraz bardziej odbijały się na jej zdrowiu. Była tego oczywiście świadoma więc przyjmowała to cierpliwie i z wielką pokorą. Oczekiwała na spotkanie ze swym Panem i całkowicie mu oddana „dążyła do przebywania z Nim już na zawsze. Jej pierwszy biograf odnotował, że:» odczuwała głód i pragnienie ujrzenia Boga, Stwórcy «[41]". Kiedy cierpiała w ostatnich dniach przed śmiercią, to starała się tak ukryć swój ból, by nikt tego nie zauważył. W Żywocie Sługi Bożej Reginy znajdujemy relację osób będących świadkami jej ostatnich dni, które tak opisały zachowanie swojej Matki przełożonej: „Podczas ośmiotygodniowej choroby nie usłyszano od niej żadnego słowa skargi, nie zauważono też najmniejszego odruchu zdradzającego niecierpliwość. Na pytanie, jak się czuje, składając ręce odpowiadała łagodnie: Jak Bóg chce![42]". Aby z tak wielką cierpliwością znosić wszelkie bóle i niewygody trzeba naprawdę wielkiej wiary i ufności Bogu oraz głębokiej modlitwy. Błogosławiona Regina uważała, że: „modlitwa duszy bojącej się Boga, która wytrwale znosi smutek i przygnębienie jest Panu Bogu milsza, aniżeli modlitwa duszy pełnej słodkich uczuć, która nie doznaje wewnętrznych doświadczeń[43]". http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/na-lozu-smierci.jpg Błogosławiona Regina Protmann zmarła w opinii świętości 18 stycznia 1613 roku w Braniewie. Jej „biograf napisał, że po przyjęciu sakramentów świętych, z ufnością i w pokoju zasnęła w Panu roku Pańskiego 1613, w 61 roku życia. Przeżyła 34 lata wśród swoich współsióstr pełniąc urząd przełożonej z powagą, miłością i wiernością[44]". Pochowano ją w kościele świętej Katarzyny (obecnie jest to odbudowana po zniszczeniach wojennych Bazylika Mniejsza pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej) w Braniewie. Zaraz po jej śmierci uznano ją za godną wyniesienia na ołtarze niestety, aby to nastąpiło musiała czekać bez mała czterysta lat. Jej relikwie od czasu ich odnalezienia w roku 1991 (w Mamonowie, na terenie dzisiejszej Rosji), do czasu jej beatyfikacji, przechowywane były w Braniewie. Po beatyfikacji „relikwie zostały podzielone i umieszczone w relikwiarzach. Każda z prowincji zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny otrzymała relikwie pierwszego stopnia swojej założycielki[45]". Relikwie błogosławionej Reginy Protmann w kaplicy „Regina Coeli" w Domu prowincjonalnym Zgromadzenia Zakonnego Sióstr św. Katarzyny w Braniewie https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/66/Regina_Protmann_relikwie.jpg Regina Protmann została ogłoszona błogosławioną przez papieża Jana Pawła II 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. Od roku 2002 jest ona patronką Braniewa[46]. Jej wspomnienie liturgiczne Kościół katolicki w Polsce obchodzi w dniu jej śmierci czyli 18 stycznia. Obecnie zgromadzenie działa nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach europejskich oraz w Brazylii i Afryce. Jak już wcześniej słyszeliśmy, spowiednik Reginy napisał, że posiadała „wyjątkową jasność umysłu i sprawność w pisaniu[47]". Nie dziwi więc, że postanowiła swoje doświadczenia życiowe własnoręcznie przelać na papier i zostawić je swoim współsiostrom. Uważała, że jest to „konieczne dla tego, kto w swoim duchowym stanie pragnie wytrwać do końca[48]". Siostry z kolei, „to duchowe przesłanie swej Matki Założycielki, nazwały Testamentem. Zawarte bowiem w nim treści udzielają zbawiennych pouczeń i przestróg oraz na wskroś ewangelicznych rad i wskazówek odnośnie do wzrastania w cnotach i doskonałości: Jest to moim pokornym i matczynym upomnieniem dla was, moje kochane siostry, byście zawsze przed Panem Bogiem i naszym najukochańszym Oblubieńcem Jezusem Chrystusem, a także przed wszystkimi ludźmi, wiernie trwały w karności, skromności, pokorze, prawdziwej cierpliwości, w doskonałym posłuszeństwie i chrześcijańskiej miłości. Uczcie się ukochane siostry, umartwiać w sobie nie tylko te bardzo szkodliwe, ale także wszystkie małe, drobne i nieuporządkowane pożądania, które mogą zaszkodzić waszemu powołaniu i stanowi, a mianowicie: niepotrzebne rozmowy, podejrzliwe, próżniacze myśli, lenistwo i pusty śmiech. Pilnie się o to starajcie, abyście nie tylko między sobą realizowały siostrzaną miłość, ale byście z każdym człowiekiem żyły w pokoju. A Bóg dobry będzie was we wszystkim wspomagał i będzie wam błogosławił[49]". Mimo wielu trudności i przeszkód, które spotykały błogosławiona Reginę, nie poddawała się im, wytrwale walcząc z nimi, natomiast „w chwilach trudnych szukała oparcia w Bogu, a doświadczenia dnia codziennego: nieszczęścia, choroby i prześladowania uważała za przejaw miłości Bożej. Uszczęśliwiona - jak pisze jej biograf - mówiła wówczas: Teraz wiem, że Pan Bóg naprawdę mnie miłuje. Na konkretne przejawy nienawiści ludzkiej odpowiadała modlitwą w intencji wyrządzającego krzywdę oraz zdecydowaną chęcią świadczenia mu dobra. Kochane dzieci - mówiła - módlmy się za niego, będę mu dobrze czyniła, na ile to w mojej mocy, gdyż takie jest przykazanie Pana. Każda okoliczność mobilizowała ją do modlitwy za innych. Słysząc o nadciągającej wojnie, modliła się o odwrócenie nieszczęść zagrażających Kościołowi i społeczeństwu, a w ostatnie dni karnawału trwała na modlitwie przebłagalnej za grzechy świata, popełniane w tym czasie. Zwyczaj ten utrwalił się w zgromadzeniu i przetrwał do dziś. Intencjami modlitwy Służebnica Boża obejmowała sytuacje życiowe wszystkich stanów i obowiązek ten nałożyła na swoje siostry. Duch modlitwy i zawierzenia Bogu emanował z całej jej postawy[50]". Te ewangeliczne rady ich Matki Założycielki oraz ówczesnej Przełożonej, siostry Katarzynki wzięły sobie bardzo mocno do serca i według tych rad postępowały przez wszystkie wieki trwania zakonu. Ale najbardziej tragicznie i boleśnie mogły udowodnić to w czasie II wojny światowej a zwłaszcza przy jej końcu, gdy na tereny Warmii wkroczyły wojska sowieckie. Opowiada o tym siostra Anna Tymińska w rozmowie z Kajetanem Rajskim. „Ludność mieszkającą na terenie Warmii uważano za niemiecką[51]". To było powodem, że zwycięska armia, nie oszczędzała nikogo. Oprócz wielu innych zbrodni Sowieci katowali, wielokrotnie gwałcili i zamordowali ponad sto sióstr z zakonu świętej Katarzyny. „Dokumenty świadczące o męczeńskiej śmierci - mówi siostra Tymińska- udało nam się opracować dla szesnastu sióstr. Stanowią one, naszym zdaniem, wystarczający dowód dla rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego[52]". W klasztorze w Lidzbarku Warmińskim, kiedy siostry dowiedziały się „o wkroczeniu Rosjan do miasta, wszystkie (...) klęczały w kaplicy i modliły się gorąco przed Jezusem Eucharystycznym[53]". Z zimna krwią zastrzelono kilka z nich. Nie oszczędzano nawet sióstr pracujących w szpitalach. Jedna z nich, „siostra Leonis, rodowita gdańszczanka, była potwornie męczona i bita kolbą. (...) Potem zesłano ją w głąb Rosji. W skutek doznanych obrażeń strasznie cierpiała. Zmarła (...) w wieku zaledwie trzydziestu dwóch lat. W cierpieniu powtarzała:» Teraz mamy okazję, by miłować naszych nieprzyjaciół, nie odpłacać im złem za zło «. Kolejny przykład ofiarnej miłości, która nie boi się o własne życie, dała siostra Liberia. Troszczyła się o dzieci i chorych skupionych w schronie na dworcu w Olsztynie. (...) Wyszła ze schronu w poszukiwaniu chleba dla głodujących, wystraszonych dzieci. Już do nich nie powróciła. Została zastrzelona. Nie wszystkie siostry ginęły natychmiast. Niekiedy ich cierpienie było rozciągnięte w czasie, zawsze jednak każda z nich modliła się za swoich prześladowców. Siostra Generosa przez wiele dni była niewyobrażalnie męczona oraz przez dziesięć dni więziona na poddaszu szpitala. Gdy ją uwolniono, była przeraźliwie zmaltretowana i wygłodzona, ale podjęła się jeszcze opieki nad chorymi na tyfus, zdobywania dla nich pożywienia. Nie zważając na grożące jej niebezpieczeństwo troszczyła się o pochówek zmarłych. Sama zmarła z wyczerpania po kilku miesiącach. (...) Kiedy sowieccy żołdacy wchodzili do szpitali, znęcali się nad chorymi, bili ich i dźgali nożami. Siostrom zrywano welony, habity i również je bito. Widok stroju zakonnego potęgował wściekłość Sowietów[54]". Berenice Ziviani (czyt. Berenisy Ziwiani) siostra z zakonu Katarzynek w Portugalii, napisała książeczkę mającą służyć do wzbudzenia powołań do zakonu świętej Katarzyny. Napisała ją w pierwszej osobie, wkładając prawdopodobne, lecz nieautentyczne słowa w usta błogosławionej Reginy. Posłuchajmy jak dzisiaj, ponad czterysta lat po śmierci swojej założycielki, wyobrażają sobie siostry zakonne, jaki był powód tego, że twórczyni ich zakonu tak wielce czciła Najświętszy Sakrament: „W moim domu rodzinnym [mówi błogosławiona Regina] od najwcześniejszego dzieciństwa nauczyłam się kochać Eucharystię. Gdy się wszelako zwróciłam ku „Światłu łaski", Bóg dał mi poznać nieskończoność swojej miłości. Bóg ofiarował się za nas i przemienił się w Chleb, byśmy Go mogli spożywać. On jest żywy! Tu, w tym tabernakulum! To przekonanie rosło we mnie do tego stopnia, iż byłam zdolna spędzić cały dzień z Jezusem, moim Oblubieńcem, w moim sercu. Jego życzenia były moimi życzeniami. Tak często, jak to tylko było możliwe, trwałam przed Nim twarzą w twarz na adoracji Eucharystii. Powierzałam Mu wszystkie moje problemy. W niedzielę mogłam Mu się oddać jeszcze bardziej w Sakramencie Ołtarza. Całe przedpołudnie spędzałam w kościele i od Niego czerpałam mądrość, którą mi bezpośrednio wlewał i którą również czerpałam z kazań i nabożeństw. Razem z moimi współsiostrami ozdabiałyśmy kościół na Mszę świętą oraz nabożeństwa. Gdy kraj lub wiara chrześcijańska były w niebezpieczeństwie i zagrażało im jakieś zło, wówczas trwałyśmy w modlitwie przed Panem na adoracji czterdziestogodzinnej, prosząc o przebaczenie i zmiłowanie. Podczas trzech szaleńczych dni karnawałowych modliłyśmy się bez przerwy i błagałyśmy Boga o nawrócenie grzeszników. Jak Jezus Chrystus, tak i my stałyśmy z Nim, pośrednicząc pomiędzy ludem a Bożą Sprawiedliwością. Eucharystia wzmacniała naszą jedność i naszą miłość do bliźnich. Wspierała nas na drodze z naszymi braćmi, z Bogiem i dla Boga[55]". Bibliografia: - Feliks Koneczny, Święci w dziejach Narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937. - Hagiografia Polska, Tom II dzieło zbiorowe pod red. O. Romualda Gustawa OFM, Poznań 1972. - Ks. Alojzy Szorc, Dzieje diecezji warmińskiej (1243- 1991), Olsztyn 1991. - S. M. Berenice Ziviani CSC, Regina opowiada historię swego życia, Strasbourg 1997. - S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia sióstr świętej Katarzyny i Męczennicy, Olsztyn 1998. - Siostra M. Aurea Cecilia Endlich CSC Siostra Maria Gessi Bohn CSC, Imię jej Regina, Rzym - Grotaferrata 1999. - Barbara Gerarda Śliwińska, Błogosławiona Regina Protmann: osobowość i dzieło, Studia Warmińskie nr 38, 2001, s. 155-166. - Teresa P. Podgórska Regina Protmann wzorem mądrości oraz ofiarnej służby wypływającej z miłości Boga i człowieka Studia Warmińskie 40, bm, 2003, s. 417-427. bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Studia_Warminskie-r2003-t40-s417-427.pdf - Teresa P. Podgórska Reginy Protmann droga do świętości, Studia Warmińskie XLIV-XLV, bm, 2007-2008. bazhum.muzhp.pl/.../Studia_Warminskie-r2007_2008-t44_45-s61-70.pdf - Ewa Czerwińska, Polscy święci i błogosławieni, warszawa 2013. - Stanisław Achremczyk, Braniewo i jego mieszkańcy w czasach nowożytnych, Studia Warmińskie 40, bm, 2003. bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Studia_Warminskie-r2003-t40-s395-405.pdf - Ks. Józef Umiński, Uratował Polskę od protestantyzmu Kardynał Stanisław Hozjusz, Warszawa 2017. - https://pl.wikipedia.org/wiki/Regina_(imi%C4%99) - https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-18b.php3 - http://www.braniewo.pl/dla-turystow/informacje-ogolne/67-ciekawostki-o-braniewie - http://www.niedziela.pl/artykul/27119/Litania-Narodu-Polskiego http://www.katarzynki.org.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=theme3209:category&id=25&Itemid=135 https://kosciol.wiara.pl/doc/3103997.Osiemnascie-kostek-Reginy - www.voxpatrum.pl/pdfy/Vox65/Wysocki.pdf - http://leksykonkultury.ceik.eu/images/f/f9/Hos1.jpg - http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/na-lozu-smierci.jpg - http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/Regina.png - http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/mozaika-1.jpg - http://www.katarzynki.org.pl/images/blog/Regina.jpg https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/66/Regina_Protmann_relikwie.jpg [1] http://www.niedziela.pl/artykul/27119/Litania-Narodu-Polskiego [2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Regina_(imi%C4%99) [3] Hagiografia Polska, Tom II dzieło zbiorowe pod red. O. Romualda Gustawa OFM, Poznań 1972, s.251. [4] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia sióstr świętej Katarzyny i Męczennicy, Olsztyn 1998, s. 56. [5] Teresa P. Podgórska Regina Protmann wzorem mądrości oraz ofiarnej służby wypływającej z miłości Boga i człowieka Studia Warmińskie 40, bm,2003, s. 417-427. bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Studia_Warminskie-r2003-t40-s417-427.pdf [6] Tamże. [7] Siostra M. Aurea Cecilia Endlich CSC Siostra Maria Gessi Bohn CSC, Imię jej Regina, Rzym - Grotaferrata 1999, s. 168. [8] Teresa P. Podgórska Regina Protmann wzorem..., s. 418. [9] Stanisław Achremczyk, Braniewo i jego mieszkańcy w czasach nowożytnych, Studia Warmińskie 40, bm, 2003. s. 395-405.bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Studia_Warminskie-r2003-t40-s395-405.pdf bazhum.muzhp.pl/media//files/.../Studia_Warminskie-r2003-t40-s395-405.pdf [10] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 51. [11] Tamże, s. 53. [12] Tamże, s. 55. [13] Tamże. [14] Tamże, s. 56. [15] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 57. [16] Tamże. [17] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-18b.php3 [18] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 58. [19] Feliks Koneczny, Święci w dziejach Narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937, s. 306. [20] Ks. Alojzy Szorc, Dzieje diecezji warmińskiej (1243- 1991), Olsztyn 1991, s. 59. [21] Tamże, s. 321. [22] Tamże, s. 322. [23]Ks. Alojzy Szorc, Dzieje diecezji..., s. 62. [24] www.voxpatrum.pl/pdfy/Vox65/Wysoscki.pdf [25] Feliks Koneczny, Święci w dziejach..., s. 323. [26]Teresa P. Podgórska Reginy Protmann droga do świętości, Studia Warmińskie XLIV-XLV, bm, 2007-2008, s. 63. [27] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 58. [28] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 58. [29] Hagiografia..., s.253. [30] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 59. [31] Teresa P. Podgórska Reginy Protmann..., s. 67. [32] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 59. [33] Ks. Józef Umiński, Uratował Polskę od protestantyzmu Kardynał Stanisław Hozjusz, Warszawa 2017, s. 7. [34] Tamże, s. 88. [35] Tamże, s. 59-60. [36]http://www.katarzynki.org.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=theme3209:category&id=25&Itemid=135 [37] Teresa P. Podgórska Reginy Protmann..., s. 65 - 66. [38] Ewa Czerwińska, Polscy święci i błogosławieni, warszawa 2013, s.75. [39] Tamże s. 68. [40] Tamże, s. 71. [41]Siostra M. Aurea Cecilia Endlich CSC Siostra Maria Gessi Bohn CSC, Imię jej... s. 70. [42] Tamże, s. 63. [43] Tamże. [44] Teresa P. Podgórska Regina Protmann wzorem ..., s. 425. [45] https://kosciol.wiara.pl/doc/3103997.Osiemnascie-kostek-Reginy [46] http://www.braniewo.pl/dla-turystow/informacje-ogolne/67-ciekawostki-o-braniewie [47] S. Barbara Gerarda Śliwińska CSC, Dzieje zgromadzenia ... s. 58. [48] Siostra M. Aurea Cecilia Endlich CSC Siostra Maria Gessi Bohn CSC, Imię jej... s. 65. [49] Teresa P. Podgórska Reginy Protmann..., s. 68-69. [50] - Barbara Gerarda Śliwińska, Błogosławiona Regina Protmann: osobowość i dzieło, Studia Warmińskie nr 38, 2001, s. 163. [51] Kajetan Rajski, Błogosławieni i słudzy Boży..., czyli kto?, Sandomierz 2016, s. 185. [52] Tamże, s. 189. [53] Tamże, s. 186. [54] Kajetan Rajski, Błogosławieni i ..., s. 187-188. [55] S. M. Berenice Ziviani CSC, Regina opowiada historię swego życia, Strasbourg 1997, s. 41-43. Powrót |