¦wiêty Jan z Dukli Cz. II Objawienie ¦w. Jana z Dukli. http://www.przeworsk.bernardyni.pl/obraz/jan-obr.jpg Kult ¶wiêtego Jana z Dukli rozwija³ siê, oprócz Lwowa tak¿e w rodzinnej Dukli oraz w miejscu jego dawnej pustelni, niedaleko Trzciany, gdzie znajduje siê, o czym ju¿ pisali¶my, ¶wiête ¼róde³ko, zwane „Z³ot± studzienk±". Woda z niego ma cudown±, lecznicz± moc i wielu ludzi czy to chromych czy niewidomych po obmyciu siê w niej do zdrowia wraca³o. Z reszt±, tak dzieje siê do dzisiaj, co opiszemy pod koniec tego opracowania. W swojej ksi±¿ce o ¿yciu Jana z Dukli ojciec Czes³aw Bogdalski opisuje takie zdarzenie: „W lecie r. 1901 odwiedzi³em ks. kanonika Micha³a Jasiñskiego.(...) Czcigodny kap³an-jubilat urodzi³ siê w Dukli i z wielkim pietyzmem by³ zawsze dla swego ¶wiêtego Rodaka. (...) Rozgadali¶my siê o dawnych czasach. Z zapartym tchem s³ucha³em, co mi opowiada³ rze¶ki starzec.(...) Skoro siê dowiedzia³, ¿e zamierzam napisaæ wspomnienie o b³ogos³awionym Janie z Dukli rzek³ do mnie: - Dobrze robisz, Ojcze, to siê nale¿y temu wielkiemu Patronowi naszemu. Niech siê z nim lepiej pozna lud nasz, niech wie jakiego wielkiego ma w Nim Przyczyñcê i Cudotwórcê. Opowiem ci ustêp z mego w³asnego ¿ycia, a widzisz mnie starcem... wiêc rozumiesz, ¿e takie usta nie k³ami±. Zreszt± ka¿dej chwili wszystko co powiem, jestem gotów stwierdziæ przysiêg± - nawet przed Biskupem... Sêdziwy (...) [kap³an] (...) [tak] rozpocz±³ swe zeznanie: - By³o to w czasie wielkiej cholery w r. 1848. Mówiono, ¿e j± przywlekli Moskale, którzy wtedy konsystowali [stacjonowali] w Dukli. Ca³y wasz klasztor zajêty by³ przez nich, zakonników wypêdzono do tego ma³ego domku przed ko¶cio³em (...) W mie¶cie ludzie marli jak muchy, nie starczy³o ju¿ trumien ni grabarzy.(...) Straszna groza sz³a po ludziach, niektórzy wpadali w jak±¶ rozpaczliw± obojêtno¶æ i z niepojêt± apati± wyczekiwali ¶mierci. Nie brakowa³o lekarzy ni ratunku, ale wszystko by³o na darmo. Pamiêtam jak dzi¶ s³ynnego na ca³± okolicê doktora Facyego, który razem ze synem swym tak¿e doktorem a moim szkolnym koleg± dokazywa³ cudów po¶wiêceñ - ale bez skutku. Kto tylko zachorowa³ - ten i umiera³. By³em wtedy teologiem na ostatnim roku; mia³em lat 28. (...) Poniewa¿ w czasie tej zarazy kleryków rozpuszczono do domu, zatem i ja znalaz³em siê w Dukli. Tu siê spotka³em z towarzyszem moich lat szkolnych, m³odym doktorem Facym. Postanowi³em razem z nim zwiedzaæ szpitale, chodziæ do chorych, by ich bodaj s³owem poczciwym umocniæ na ostatni± chwilê ¿ycia. (...) Chodzili¶my zatem we dwójkê. Lecz nie d³ugo. Pewnego dnia zjawi³y siê u mnie pierwsze symptomata cholery. Przera¿ony dr Facy wraz ze swoim s³ynnym ojcem nie odstêpowali miê ani na chwilê. Na co tylko ich wiedza, na co umiejêtno¶æ lekarska zdobyæ siê mog³y -wszystko to czynili, byle miê uratowaæ... ale daremnie. (...) Czu³em ¿e ulatuje ¿ycie... wreszcie i obaj doktorzy wszelk± stracili nadziejê. W nocy odeszli obaj, o¶wiadczywszy mej siostrze, ¿e nie ma ju¿ ratunku. Zaczê³o siê moje konanie. I wtedy... w tej najgro¼niejszej chwili... ukaza³ mi siê b³ogos³awiony Jan z Dukli, rozkazuj±c bym siê napi³ wody z puszczy. Ostatnim wysi³kiem si³ zawo³a³em w¶ród jêków o tê wodê. By³a w³a¶nie pó³noc. Zmêczeni rodzice usnêli na chwilê... przy mnie czuwa³a tylko siostra. Zrozumia³a czegom ¿±da³. Biedna siostra moja! Bez namys³u porwa³a dzbanek i w noc ciemn±... okropn±... potr±caj±c po drodze o trupy powyrzucane na ulicê... pobieg³a ile si³ starczy³o na puszczê o pó³ mili odleg³±. Strach o mnie pomiesza³ jej pamiêæ, zmyli³a drogê, w nocy przedziera³a siê lasami, lecz wreszcie mi³o¶æ siostrzana zwyciê¿y³a wszystko. Dotar³a do puszczy, na któr± nikt by siê nie odwa¿y³ i¶æ w nocy... nabra³a w dzbanek wody ze ¼ród³a ¶w. Jana i o pi±tej godzinie nad ranem by³a ju¿ przy mnie. ¯y³em jeszcze ale ju¿ charcza³em. Przytknê³a mi dzban z wod± do ust. Zacz±³em piæ zwolna... potem chciwie... coraz chciwiej, ju¿ po³owê dzbana wypi³em.. przera¿ona siostra nie da³a mi wiêcej. Opad³em na poduszki i zapad³em w sen ciê¿ki. W parê godzin pó¼niej, gdy nadszed³ stary dr Facy ze synem, by stwierdziæ ¶mieræ moj±, znale¼li mnie obaj zupe³nie zdrowym. Wybiera³em siê z siostr± na puszczê, by podziêkowaæ ¶wiêtemu! I odt±d ju¿ nieraz dozna³em cudownej b³. Jana pomocy. Przed niedawnym czasem zachorowa³em tak¿e ¶miertelnie, zrobi³em pewne przyrzeczenie b³ogos³awionemu Janowi i patrz, Ojcze: ¿yjê i do zdrowia wracam. Dobrze robisz, Ojcze, ¿e chcesz pisaæ jego ¿ywot, bo to wielki ¦wiêty.., i cudowny[1]". W roku 1733 papie¿ Klemens XII zaliczy³ Jana z Dukli w poczet b³ogos³awionych a w roku 1739 og³osi³ go patronem Korony i Litwy. 10 czerwca 1997 roku papie¿ Jan Pawe³ II dokona³ w Kro¶nie kanonizacji b³ogos³awionego Jana z Dukli Pó³ roku wcze¶niej, dok³adnie 12 XI 1996, „Relikwie B³. Jana z Dukli odwiedzi³y ko¶ció³ parafialny w Komborni i filialny w Woli Komborskiej -odby³o siê spotkanie wiernych parafian ze ¶w. Janem z Dukli - i tak jak przed 400 laty zatrzyma³ siê B³. Jan przy ¼róde³ku . Obecnie Relikwie ¶w. Jana z Dukli przewiezione z Krakowa z Klasztoru OO. Bernardynów 26 V 1999 r pozosta³y na sta³e w ko¶ciele parafialnym w Komborni - zosta³y umieszczone w absydzie za g³ównym o³tarzem . Wierni, którzy pierwszy raz znale¼li siê w ko¶ciele Komborni na znak szacunku obchodz± na kolanach g³ówny o³tarz w którym znajduje siê cudowny obraz M. B. Pocieszenia ( tak jak zachowuj± siê wierz±cy odwiedzaj±cy pierwszy raz Sanktuarium Czêstochowie ) posuwaj±c siê na klêczkach mog± wtedy dotkn±æ czo³em lub uca³owaæ relikwie ¶w. Jana z Dukli. Dla wierz±cych w Boga dotkniêcie czo³em czy uca³owanie relikwii jest dotkniêciem nieba ! - bo [przecie¿] ¶wiêty jest w niebie[2]". „W ikonografii przedstawiany jest w habicie zakonnika, czasami jako niewidomy. Jego atrybutem s± promienie ¶wiat³a[3]". ¦wiêty Jan z Dukli jest ca³y czas aktywny, nawet w dzisiejszych czasach, o czym ¶wiadcz± poni¿sze przyk³ady, które s± dok³adnie opisane w ksi±¿ce o. Dobromi³a Marii Godzika p.t. ¦wiêty Jan z Dukli cudotwórca wci±¿ aktualny: 28 maja 2001 roku, pan Grzegorz G±tek, kierowca Tira, po o¶miodniowej pracy, zasn±³ za kierownic± i wjecha³ „w stoj±cy na poboczu samochód z przyczep±. Samochód, którym kierowa³, zosta³ doszczêtnie zmia¿d¿ony, tylko wokó³ siedzenia kierowcy zosta³o tyle miejsca, ¿e z trudem zmie¶ci³o by siê tam 7-letnie dziecko. Po wyci±gniêciu rannego z wraku, przewieziono karetk± do najbli¿szego szpitala. Podejrzewano uszkodzenie czaszki oraz krwotok wewnêtrzny[4]". Przed wyjazdem w tê trasê, pan Grzegorz wybra³ siê wraz z rodzin± na puszczê ¶wiêtego Jana z Dukli, by wyprosiæ u niego opiekê nad sob±. Po wypadku, ¿ona modli³a siê o zdrowie mê¿a, wzywaj±c ¶wiêtego Jana, by wyprosi³ mu zdrowie u Boga. Nastêpnego dnia, wyniki badañ nie potwierdzi³y ¿adnych wcze¶niejszych obra¿eñ. Po dwudniowej obserwacji pan Grzegorz móg³ w pe³ni zdrowy opu¶ciæ szpital. Z kolei w 2004 roku pan Jan Grudnicki, gdy jecha³ samochodem, mijaj±c Ostródê, uleg³ wypadkowi, który wed³ug wszelkich znamion powinien zakoñczyæ siê tragicznie. Pan Jan uwa¿aj±c, ¿e tylko wstawiennictwu, jego patrona, wszystkie trzy osoby jad±ce tym samochodem prze¿y³y, zamówi³ Mszê Dziêkczynn± przy relikwiach ¶wiêtego Jana z Dukli. Z³ota Studnia ¦w. Jana pod Cergow±. http://www.przeworsk.bernardyni.pl/obraz/zaspit.jpg I jeszcze kilka, wspó³czesnych cudów zanotowanych po u¿yciu wody z cudownego ¼róde³ka, zwanego „Z³ot± studzienk±": Pani Maria cierpia³a od 2001 roku na odklejenie siatkówki. W roku 2003 by³a z pielgrzymk± w Dukli, a „bêd±c na Puszczy napi³a siê wody z cudownego ¬róde³ka, przemywaj±c ni± tak¿e oczy. Od razu poczu³a, ¿e jest zdrowa[5]". Lekarze potwierdzili ten cud, dopytuj±c siê co by³o jego przyczyn±. Od tamtego czasu pani Maria nie musia³a korzystaæ z wizyt u okulisty a¿ do 2011, kiedy to potrzebowa³a okularów do czytania. Podczas tych badañ stwierdzono u niej zaæmê i skierowano na zabieg, który mia³ siê odbyæ 8 miesiêcy pó¼niej. Po tym czasie, okaza³o siê, ¿e nie ma ju¿ powodu do zabiegu, ale na wszelki wypadek termin przesuniêto o dwa lata. Gdy przysz³a na wizytê, okaza³o siê, ¿e ¿adnej zaæmy nie ma. Lekarz zapyta³ j±, u kogo siê leczy- kobieta odpowiedzia³a zgodne z prawd±, ¿e od 2011 leczy siê u ¶wiêtego Jana z Dukli[6]". Czteroletni syn pani Bo¿eny Myszkel z Rabki nie umia³ mówiæ, chocia¿ ca³y czas próbowa³. Lekarze byli bezradni. Wtedy pani Bo¿ena z mê¿em i swoimi dzieæmi przyby³a na Puszczê w intencji uzdrowienia syna. Podczas modlitw w Grocie przy cudownym ¼róde³ku, podano dziecku wodê do ugaszenia pragnienia. Po wypiciu jej dziecko przemówi³o. Pó¼niej, popijaj±c codziennie tê wodê, syn „Maksymilian coraz lepiej zacz±³ pos³ugiwaæ siê mow±, u¿ywaj±c najpierw pojedynczych zdañ[7]". To potwierdza fakt, ¿e dopiero ta wizyta na Puszczy pozwoli³a mu mówiæ. Siostra pani Alicji Kuchty, Matylda kilka lat temu zachorowa³a na zanik miê¶ni. Lekarze w szpitalu w Lubaczowie prognozowali tylko miesi±c ¿ycia dla chorej. Tê sama diagnozê wydano w wojewódzkim szpitalu w Rzeszowie. Pani Alicja bêd±c w Dukli, „zaczerpnê³a wody ze ¼ród³a ¶wiêtego Jana. Natarto ni± chor± i podano jej tak¿e do picia. Córka Alicji mia³a sen, ¿e ¶wiêty Jan uratuje kobiecie ¿ycie i ¿e trzeba bêdzie o tym napisaæ. Matylda le¿y w DP [w domu opieki] w Podemszczy¼nie, jest codziennie odwiedzana przez synów i mê¿a. Oddycha za pomoc± respiratora, jej miê¶nie zanik³y, ale znosi tê chorobê, pogodzi³a siê z ni±. Nie mówi, nie pisze, nic nie mo¿e zrobiæ. Daje dowód cierpienia i ³aski ¿ycia otrzymanego przez wstawiennictwo ¶wiêtego Jana z Dukli[8]". Bibliografia: - Antoni Prochaska, B³ogos³awiony Jan z Dukli, Lwów 1919. -Ludwik Kubala, Oblê¿enie Lwowa w roku 1648, Warszawa 1925. - X. Dr W³adys³aw Vrana, Egzorty o polskich ¶wiêtych i b³ogos³awionych, Kraków 1930. - O.W.B., B³. Jan z Dukli patron Polski, Rusi i Litwy, Rzeszów 1931. - Feliks Koneczny, ¦wiêci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937. - Zbigniew Gach, Poczet kanonizowanych ¶wiêtych polskich, Gdañsk 1997. - H.E. Wyczawski OFM, W.F. Murawiec OFM, ¦wiety Jan z Dukli, Kalwaria Zebrzydowska 1997. - Jan z Komorowa, Kronika Zakonu Braci Mniejszych Obserwantów (1209-1536), Kalwaria Zebrzydowska 2014. - O. Dobromi³ Maria Godzik OFM, ¦wiêty Jan z Dukli cudotwórca wci±¿ aktualny, Dukla 2016. https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-08a.php3 https://www.franciszkanie.pl/artykuly/historia-zakonu http://www.prenowicjat.franciszkanie.pl/pl/zakon/historia-zakonu http://www.parafiakombornia.pl/o-parafii/sw-jan-z-dukli-w-komborni/ http://www.przeworsk.bernardyni.pl/obraz/zaspit.jpg http://www.przeworsk.bernardyni.pl/obraz/trzciana.jpg http://krosno.franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2017/05/kjzd3.jpg https://duszpasterstwo.bernardyni.pl/wp-content/uploads/2013/05/dukla.jpg http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=4962 http://www.przeworsk.bernardyni.pl/obraz/jan-obr.jpg https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/wswietych_01112006.html [1] O. Czes³aw Bogdalski, B³ogos³awiony Jan..., s. 63-67. [2] http://www.parafiakombornia.pl/o-parafii/sw-jan-z-dukli-w-komborni/ [3] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/07-08a.php3 [4] O. Dobromi³ Maria Godzik OFM, ¦wiêty Jan..., s.166. [5] Tam¿e, s.167. [6] Tam¿e. [7] O. Dobromi³ Maria Godzik OFM, ¦wiêty Jan..., s.169. [8] Tam¿e, s. 184. Powrót |