¦wiêty Zygmunt Gorazdowski cz. I Ks. Zygmunt Gorazdowski Zdj. z Intern. ze str.: https://www.jozefitki.pl/zyciorys.html Tej nocy zapraszamy na nasz± nocn± pielgrzymkê ¶wiêtego Zygmunta Karola Gorazdowskiego, którego w Litanii Pielgrzymstwa Narodu Polskiego wzywamy jako ojca ubogich miasta Lwowa. Imiê Zygmunt jest pochodzenia germañskiego. Jest „to imiê dwucz³onowe z³o¿one z elementów: sigi- - zwyciêstwo i -mund - [w starogermañskim] opieka, pomoc, obrona. Germañskie Sigmund to mniej wiêcej - obrona przez zwyciêstwo. By³o to czêste imiê dynastyczne królów i cesarzy. W Polsce upowszechnia siê od czasów Jagiellonów. (...) Nosili je miêdzy innymi Zygmunt Stary i Zygmunt August a tak¿e Zygmunt III Waza. (...) ¦wiêty nosz±cy to imiê znany jest z historii jako król Burgundów. By³ pocz±tkowo arianinem, ale pod wp³ywem biskupa Avita z Vienne przeszed³ oko³o 497 roku na katolicyzm[1]". Nasz bohater urodzi³ siê 1 listopada 1845 roku w Sanoku jako drugie z siedmiorga dzieci, Feliksa Gorazdowskiego, herbu Prawdzic i Aleksandry z £azowskich, herbu £ada. Po lewej stronie Herb Prawdzic obr. z Wikipedii ze str.: https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawdzic_(herb_szlachecki)#/media/Plik:POL_CoA_Prawdzic.png Autorstwa Steifer - Praca w³asna with modified element (Lion) from file File:POL COA Zaremba.svg, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5498103 Po prawej stronie Herb £ada obr. z Wikipedii ze str.: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ada_%28herb_szlachecki%29#/media/Plik:POL_COA_%C5%81ada.svg Autorstwa Bastian, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10369847 Chrzest niemowlêcia odby³ siê 9 listopada w przyklasztornym ko¶ciele franciszkanów pod wezwaniem Znalezienia Krzy¿a ¦wiêtego (dzisiaj pod wezwaniem Podwy¿szenia Krzy¿a ¦wiêtego i Matki Bo¿ej Pocieszenia) który w tym czasie, kiedy sp³on±³ ko¶ció³ farny, przez ponad sto lat sprawowa³ funkcjê ko¶cio³a parafialnego. Pañstwo Gorazdowscy nale¿eli do zubo¿a³ej rodziny szlacheckiej, ale bardzo religijnej. Ojciec cieszy³ siê nieposzlakowan± opini±, by³ honorowym obywatelem Sanoka oraz dwukrotnym pos³em do Sejmu Galicyjskiego. Jeszcze jako niemowlê trafi³ Zygmunt na wychowanie do swojej babki ze strony matki, Beniny £azowskiej, gdzie cudem unikn±³ ¶mierci w czasie rzezi galicyjskiej. By³o to sterowane przez Austriaków powstanie ch³opów galicyjskich przeciwko w³a¶cicielom maj±tków ziemskich, które wybuch³o zim±, w drugiej po³owie lutego 1846 roku. Wówczas jedna z band Jakuba Szeli dokonywuj±ca pogromu w dworku babki, nie znalaz³a, ukrytego przez niañkê pod ko³em m³yñskim, maleñkiego Zygmusia. Ten udany w koñcowym efekcie odwa¿ny akt niani, okupi³o jednak dziecko ciê¿k± chorob± p³uc, która pó¼niej przesz³a w gru¼licê i której nie uda³o siê wyleczyæ nawet w ¿yciu doros³ym. Po przeprowadzce rodziny do Przemy¶la w 1850 roku, Feliks Gorazdowski otworzy³ w tym mie¶cie zak³ad introligatorski a Zygmunt ukoñczy³ tam naukê w szkole elementarnej i przez rok uczêszcza³ do ni¿szej szko³y realnej. Nastêpnie rozpocz±³ dalsz± edukacjê w Cesarsko-Królewskim Wy¿szym Gimnazjum. By³ uczniem wyj±tkowo pilnym i bardzo pracowitym. Nale¿a³ do najlepszych uczniów w klasie. „Z nauk± nie mia³ k³opotów, choæ wci±¿ liche zdrowie dawa³o znaæ o sobie. Przynoszone ze szko³y ¶wiadectwa zawsze mia³y to samo zakoñczenie: »...wobec czego zas³u¿y³ na przyznanie mu pierwszego stopnia postêpu z wyró¿nieniem«"[2]. Jednak naukê tê przerwa³ w roku 1863, kiedy by³ w siódmej klasie gimnazjum. Wówczas, nie powiadamiaj±c rodziców, uciek³ w nocy z domu, przekroczy³ granicê i dotar³ do Królestwa Polskiego, gdzie wzi±³ udzia³ w Powstaniu Styczniowym. Nie wykaza³ siê tam ¿adnym znacz±cym czynem, by³ przecie¿ chorowitym osiemnastolatkiem, wiêc „s³abe d³onie w±t³ego gimnazjalisty ledwie d¼wiga³y karabin, a ch³odne noce i dnie, oraz czêsto dokuczaj±cy g³ód sta³y siê nieod³±cznymi towarzyszami powstañczej poniewierki"[3]. Oczywi¶cie, w tym czasie jeszcze bardziej rozwinê³a siê jego gru¼lica. Po klêsce powstania powróci³ do domu i ukoñczy³ naukê w gimnazjum. Nastêpnie wyjecha³ do Lwowa, gdzie rozpocz±³ studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Franciszkañskiego (dopiero w 1919 roku Uniwersytet ten zosta³ nazwany imieniem za³o¿yciela, czyli Jana Kazimierza). W 1865 roku poczu³ on jednak, jak sam napisa³ powo³anie do stanu duchownego i chocia¿ by³ ju¿ na drugim roku studiów, przerwa³ je i wst±pi³ do Wy¿szego Seminarium Duchownego we Lwowie. Zygmunt Gorazdowski, jak ju¿ kilkakrotnie wspomniano, chorowa³ od dzieciñstwa na gru¼licê. St±d, jego najm³odsza siostra, zupe³nie inaczej uzasadnia³a rezygnacjê swojego brata z kariery prawniczej na rzecz stanu kap³añskiego. W swoich zeznaniach Maria Henryka Machalska z d. Gorazdowska, tak mówi³a: „Przez ca³e ¿ycie zwyk³ mówiæ: Bogu dziêkujê za chorobê, jak± na mnie spu¶ci³ w mej m³odo¶ci, bo gdyby nie ta choroba, nie by³bym zosta³ ksiêdzem i nigdy bym nie by³ zadowolony rozmin±wszy siê z moim powo³aniem"[4]. Podczas nauki w Seminarium, która przypada³a na lata 1865 - 1869, „odznacza³ siê pobo¿no¶ci±, gorliwo¶ci± i mimo swego porywczego charakteru, wielk± uleg³o¶ci± wobec prze³o¿onych[5]. Niestety, po b³yskotliwym ukoñczeniu nauki w Seminarium, ten jego z³y stan zdrowia, który jeszcze siê wówczas pogorszy³, nie pozwoli³ w³adzy duchownej na udzielenie mu ¶wiêceñ kap³añskich. Ówczesne przepisy ko¶cielne by³y pod tym wzglêdem do¶æ rygorystyczne i dopiero dwuletnia intensywna terapia, umo¿liwi³a to, aby 25 lipca 1871 roku, kleryk Zymunt Gorazdowski zosta³ dopuszczony do ¶wiêceñ kap³añskich. Tych ¶wiêceñ udzieli³ mu we lwowskiej katedrze ówczesny arcybiskup metropolita lwowski Franciszek Ksawery Wierzchlejski (1803-1884). Zaraz po otrzymaniu ¶wiêceñ neoprezbiter Zygmunt Gorazdowski wyjecha³ do Przemy¶la. Tam nie czeka³ nawet kilku dni, aby odprawiæ swoj± Mszê Prymicyjn±, choæ taki by³ ówczesny zwyczaj, czy nawet, jak to okre¶li³ b³. ksi±dz Bronis³aw Markiewicz, przes±d w Ko¶ciele. Mo¿na o tym (o zwyczaju, nie przes±dzie) przeczytaæ w dziewiêtnastowiecznej Encyklopedii Ko¶cielnej, gdzie jest taka definicja Prymicji: „...prymicja (...), jest nazw±, na oznaczenie pierwszej mszy neopresbitera; w dalszem znaczeniu bierze siê na okre¶lenie pierwszej uroczystej mszy w rodzinnej parafji. Zwykle kilka dni, od przyjêcia ¶wiêceñ kap³añskich, neopresbyter po¶wiêca na dok³adne rozwa¿enie i wyuczenie siê obrzêdów mszy ¶w , aby godnie przyst±piæ do o³tarza"[6]. Tak wiêc nasz bohater od razu poszed³ do przemyskiej katedry, czyli do dzisiejszej Bazyliki archikatedralnej Wniebowziêcia Naj¶wiêtszej Maryi Panny i ¶wiêtego Jana Chrzciciela. „Tutaj przyst±pi³ po raz pierwszy do O³tarza jako jego s³uga. Odprawi³ cich± Mszê ¶w. I tak ju¿ by³o codziennie przez cztery kolejne dni a¿ do 30 lipca. Nie móg³ czekaæ a¿ tyle czasu, by Msza Prymicyjna by³a dopiero rzeczywi¶cie pierwsz±. Bardzo d³ugo ju¿ czeka³, za bardzo têskni³, zbyt wiele mia³ w sercu wdziêczno¶ci... Po wielu latach od tych dni ks. Bronis³aw Markiewicz, Za³o¿yciel Zgromadzenia Ksiê¿y Michaelitów, pozostaj±cy w serdecznej przyja¼ni z ks. Gorazdowskim, stawiaj±c go za wzór m³odym kap³anom, tak do jednego z nich napisa³: »Ja ¿a³ujê ¿em uleg³ przes±dowi moich krewnych i po wy¶wiêceniu przez ca³y tydzieñ czeka³, aby pierwsz± [Mszê ¦w.] odprawiæ w ko¶ciele parafialnym w miejscu rodzinnym. Lepiej robi± ci Kap³ani, co j± odprawiaj± zaraz dnia nastêpnego w ko¶ciele najbli¿szym albo w kaplicy seminaryjnej. Ks. Gorazdowski, proboszcz od ¶w. Miko³aja odprawi³ pierwsz± Mszê ¦wiêt± cich± w katedrze przemyskiej. Tobie radzê, aby¶ tak¿e zaraz dnia nastêpnego odprawi³ Mszê ¶w. cich± (...). I tak dalej nie opuszcza³ ¿adnego dnia«"[7]. Uroczyst± Mszê Prymicyjn± odprawi³ neoprezbiter Gorazdowski w dniu 30 lipca 1871 roku. Uroczysto¶æ ta mia³a miejsce w ko¶ciele pod wezwaniem ¦wiêtej Trójcy, który by³ przyklasztornym ko¶cio³em sióstr Benedyktynek. Z siostrami z tego klasztoru i z ich kapelanem ksiêdzem Henrykiem Bieg± rodzina Gorazdowskich by³a od dawna bardzo zaprzyja¼niona. Dodatkowo Ksi±dz Gorazdowski by³ bardzo wdziêczny tym siostrom, gdy¿ d³ugi czas bardzo wytrwale modli³y siê one w jego intencji. Jego manuduktorem (ksi±dz, który pomaga prymicjantowi w sprawowaniu liturgii) by³ ksi±dz kanonik Henryk Biega (b.d.), który wyg³osi³ tak¿e kazanie prymicyjne. Po zakoñczeniu Ofiary Mszy ¦wiêtej m³ody neoprezbiter udzieli³ b³ogos³awieñstwa, zgodnie z ko¶cielnymi przepisami, a wiêc najpierw rodzicom, pó¼niej swoim krewnym, nastêpnie ksiêdzu kanonikowi, siostrom benedyktynkom i na koñcu wszystkim wiernym obecnym w ko¶ciele. Przez kolejnych sze¶æ lat „pracowa³ jako wikariusz m.in. w Tartakowie, Wojni³owie, Bukaczowc (...)[ach], Gródku Jagielloñskim i ¯ydaczowie"[8]. Na pierwsz± parafiê w Tartakowie trafi³ ksi±dz Zygmunt Gorazdowski ju¿ po trzech tygodniach od prymicji. Wówczas otrzyma³ dokument, który zawiera³ tre¶æ nastêpuj±c±: „Franciszek Ksawery szlachcic Wierzchlejski z ³aski Boga i Stolicy Apostolskiej Arcybiskup i Metropolita Lwowski (...) Wielebnemu Zygmuntowi Gorazdowskiemu nowo wy¶wiêconemu kap³anowi Nam umi³owanemu w Chrystusie, Pozdrowienie w Panu! Moc± naszej W³adzy Zwyczajnej dajemy Ci i przyznajemy uprawnienie aby¶ móg³ w ko¶ciele parafialnym Tartakowskim sprawowaæ ofiarê Mszy ¦wiêtej, g³osiæ S³owo Bo¿e, udzielaæ sakramentów ¶w. i wykonywaæ w charakterze wikariusza inne obowi±zki i zadania, które zgodnie z prawem parafialnym nale¿± do proboszcza miejscowego..."[9]. Warto zwróciæ uwagê na to, jakie dziewiêtnastowieczny biskup przyzna³ uprawnienie m³odemu kap³anowi. Nie by³o to prawo sprawowania liturgii, eucharystii czy te¿ uczty lub ofiary eucharystycznej, nie by³o to równie¿ prawo sprawowania Mszy czy nawet Mszy ¶wiêtej, by³o to prawo sprawowania Ofiary Mszy ¶wiêtej. A dok³adnie w taki w³a¶nie sposób mówi Bóg Ojciec w Orêdziach na Czasy Ostateczne, które w³a¶nie nadesz³y, gdzie omawiaj±c codzienn± Ofiarê Mszy ¶wiêtej, praktycznie ca³y czas u¿ywa w³a¶nie takiego zwrotu. Tu podamy tylko jeden przyk³ad, kiedy Bóg Ojciec mówi: „Niech wasz± pierwsz± form± pobo¿no¶ci bêdzie codzienna Ofiara Mszy ¶wiêtej"[10]. Tartaków to miejscowo¶æ po³o¿ona oko³o 180 kilometrów na pó³nocny-wschód od Przemy¶la, obecnie na terenie Ukrainy. Znajduje siê tam siedemnastowieczny ko¶ció³ pod wezwaniem ¶wiêtego Micha³a Archanio³a. Za czasów ksiêdza Zygmunta Gorazdowskiego znajdowa³ siê tam cudami s³yn±cy obraz Naj¶wiêtszej Maryi Panny, nad któr± górowa³a postaæ Boga Ojca z szeroko otwartymi ramionami. Dzisiaj obraz ten znajduje siê w miejscowo¶ci £ukawiec w pow. lubaczowskim w woj. podkarpackim, niedaleko granicy polsko-ukraiñskiej. Po przybyciu m³odego wikarego, ksi±dz proboszcz ze sporym za¿enowaniem oznajmi³ mu, ¿e na plebanii jest tak ma³o miejsca, ¿e mo¿e mu zaproponowaæ tylko miejsce w domku znajduj±cym siê na przyko¶cielnym cmentarzu. „Ten fakt bynajmniej nie przera¿a³ ks. Zygmunta. Po paru tygodniach jako¶ siê nawet z¿y³ z tym cichym ¶wiatem ludzi, którzy ju¿ odeszli do Pana. Nie sposób by³o nieomal dotykalnie nie prze¿yæ w tej atmosferze tajemnicy ¦wiêtych Obcowania. Du¿o wiêcej siê modli³ teraz za zmar³ych. Wielka przyja¼ñ z duszami cierpi±cymi w czy¶æcu pozosta³a mu odt±d na zawsze. Podpisa³ j± aktem heroicznej ofiary ze swego ¿ycia na rzecz dusz czy¶æcowych. Obraz Matki Bo¿ej £ukawieckiej-Matki Bo¿ej Tartakowskiej umieszczony w Ko¶ciele-Sanktuarium Matki Bo¿ej £askawej w £ukawcu (Polska) https://pl.wikipedia.org/wiki/Obraz_Matki_Bo%C5%BCej_Tartakowskiej#/media/Plik:Saint_Mary_of_Lukawiec-Saint_Mary_of_Tartakow.jpg Po wielu latach od tego momentu, ju¿ jako Za³o¿yciel Zgromadzenia Zakonnego, czêsto wprost bêdzie zabrania³ siostrom sk³adaæ podobne zobowi±zanie obawiaj±c siê, by przypadkiem nie czyni³y tego zbyt pochopnie. Na sobie bowiem doskonale odczuwa³ konsekwencje oddania, a jego pó¼niejsze ¿ycie po¶wiadczy jak bardzo na serio Bóg traktuje cz³owieka i jego ochoczo¶æ"[11]. Po roku pracy w tej parafii, w sierpniu 1872 roku zosta³ ksi±dz Zygmunt oddelegowany jako wikariusz do parafii w Wojni³owie, le¿±cego ok. 16 km od Ka³usza a w linii prostej, patrz±c na zachód oko³o 20 km od Halicza. Ta parafia swoim zasiêgiem obejmowa³a 18 lub wed³ug innych danych a¿ 29 okolicznych wsi. Wiêc m³ody wikary „katechizowa³ w miejscowej szkole czteroklasowej, a tak¿e w jedenastu szko³ach etatowych i siedmiu parafialnych"[12]. W tym czasie, dok³adnie od maja 1873 roku zaczê³a siê rozprzestrzeniaæ w Galicji epidemia cholery. Dotar³a ona równie¿ do Wojni³owa. W¶ród wiêkszo¶ci ówczesnych ekspertów medycyny na ¶wiecie, pokutowa³o przekonanie o tzw. miazmatycznej teorii chorób. Uwa¿ano wiêc, ¿e to morowe powietrze (inaczej mówi±c - ¶mierdz±ce wyziewy) jest przyczyn± wiêkszo¶ci epidemii. Cholery równie¿. Dopiero pod koniec dziewiêtnastego wieku zauwa¿ono, ¿e szerzy³a siê ona g³ównie poprzez picie zanieczyszczonej (ska¿onej) wody, zaka¿on± ¿ywo¶æ i kontakt z chorymi. Dlatego pó¼niej zaczêto nazywaæ j± chorob± brudnych r±k. Opis przebiegu cholery mo¿emy poznaæ „miêdzy innymi dziêki Józefowi Go³uchowskiemu. Ten prekursor polskiego romantyzmu i posiadacz maj±tku Garbacz w powiecie Opatowskim relacjonowa³, jak w s±siedniej wiosce: »(...) wybuch³a niespodzianie cholera. Zaraz z pocz±tku umar³o na ni± dwóch ludzi, którzy dopiero trzeciego dnia znaæ dali i ratunku za¿±dali. (...) Wkrótce potem w przeci±gu kilku godzin zachorowa³o na tê chorobê dziewiêæ osób, a w dalszym ci±gu liczba chorych podnios³a siê a¿ do 38 w nielicznej wcale wiosce. Choroba zaczyna³a siê to od biegunki i wymiotów, to od gwa³townego rzniêcia w brzuchu, w skutku którego chorzy bez przytomno¶ci na ziemiê padali i z bólu a¿ ziemie gry¼li«"[13]. Do tego opisu mo¿na jeszcze dodaæ, ¿e okres inkubacji tej choroby trwa³ bardzo szybko, od 1 do 2 dni. Przez ponad pó³ roku („nawiedzi³a Galicjê w maju 1873 roku i trwa³a praktycznie do stycznia 1874 roku"[14]) zabra³a ona na terenie ca³ej Galicji ponad 90 000 ofiar. Jak ta epidemia przebiega³a w Wojni³owskiej parafii i jak zachowywa³ siê wówczas ksi±dz Gorazdowski, mo¿emy dowiedzieæ siê z jego biografii, napisanej przez siostrê Dolores-Danutê Siutê: „ ...Którego¶ dnia przybieg³ na plebaniê zdyszany 12-letni ch³opiec. Zobaczywszy ks. Gorazdowskiego p³aczliwym g³osem oznajmi³. - Mama umieraj±... Ksi±dz wikary czym prêdzej pod±¿y³ do ko¶cio³a i wzi±wszy Naj¶wiêtszy Sakrament pospieszy³ za ch³opcem. Kiedy zaopatrzy³ umieraj±c± i zacz±³ dopytywaæ rodzinê o chorobê, nie mia³ ju¿ w±tpliwo¶ci. Objawy cholery by³y typowe i nie stwarza³y ¿adnych z³udzeñ. Od tego czasu choroba zaczê³a zbieraæ straszliwe ¿niwo w Wojni³owie i s±siednich wioskach. Codziennie od rana do pó¼nych godzin wieczornych ksi±dz Gorazdowski obje¿d¿a³ nale¿±ce do parafii wioski, by gdzie tylko siê da³o pokrzepiæ konaj±cych Cia³em Pañskim, dostarczyæ chorym koniecznych lekarstw, udzieliæ pomocy. Ile¿ to razy i w nocy budzono ksiêdza wikarego. I ten przemoczony czêsto do ostatka, brn±³ w ka³u¿ach i b³ocie do potrzebuj±cego. Tymczasem ros³y stosy trupów wyrzucanych wprost na drogê. Lêk przed zaraz± by³ wiêkszy od wszelkich humanitarnych odruchów i ludzkiego rozs±dku. Wówczas to sta³a siê rzecz niebywa³a. Ka¿dego wieczora mieszkañcy Wojni³owa i okolic mogli zobaczyæ uwijaj±cego siê w¶ród ludzkich cia³ swojego ksiêdza wikarego. Bra³ on te porzucone cia³a i w³asnymi rêkami wk³ada³ do trumny, wywozi³ i grzeba³ daleko pod lasem. Widz±c za¶ ¶miertelne przera¿enie a czasem i bunt, w pozostaj±cych jeszcze przy ¿yciu krzesa³ religijnego ducha, podtrzymywa³ nadzieje. Bóg jest Dobroci±, Mi³osierdziem. B³agajmy o zmi³owanie - powtarza³ nieustannie"[15]. Jak wielk± estym± w¶ród wszystkich mieszkañców Wojni³owa i okolic cieszy³ siê ksi±dz Gorazdowski ¶wiadczy dodatkowo to, ¿e „nawet ¯ydzi, jak podaj± zapisy z tego czasu, z wielkim szacunkiem ca³owali jego ubranie, uwa¿aj±c go za cz³owieka ¶wiêtego, poniewa¿ »spieszy³ z pomoc± i z lekarstwami do chorych, budzi³ ducha religijnego (...), by³ opiekunem ubogich. Cieszy³ siê ogóln± sympati± z powodu swej niezmordowanej pracy i szlachetnego charakteru«"[16]. W tym czasie ksi±dz Gorazdowski zainicjowa³ w parafii powstanie tzw. ¯ywego Ró¿añca, dziêki któremu parafianie przestali narzekaæ, skar¿yæ siê oraz przeklinaæ swój los i w zamian odmawiali b³agaln± modlitwê ró¿añcow±. „Któ¿ pojmie tê wielk± tajemnicê Bo¿ej mocy objawionej w ludzkiej s³abo¶ci? M³ody wikary z natury tak w±t³y i schorowany, dzieñ po dniu maj±c nieustanny kontakt z chorymi i umieraj±cymi na cholerê, sam nie zosta³ zara¿ony. Kiedy umêczonego do ostatnich granic napominali roztropni tego ¶wiata, by siê oszczêdza³ choæ trochê, by uwa¿a³ na siebie, ks. Zygmunt odpowiada³ niezmiennie: Bóg czuwa nade mn±. Przecie¿ ¿aden w³os z g³owy nie spada bez Jego wiedzy. I dzia³a³ uparcie dalej rozlewaj±c woko³o swoj± wielk± ufno¶æ, nadziejê i Chrystusowy pokój"[17]. Z pewno¶ci± nale¿y podziwiaæ zachowanie tego kap³ana podczas dziewiêtnastowiecznej epidemii cholery. Natomiast porównanie jego postawy z dzisiejsz± postaw± rz±dz±cych, medyków, s³u¿b porz±dkowych i niestety duchowieñstwa, jak± zaprezentowali oni podczas niedawnej „pandemii" my¶lê, ¿e nale¿y pozostawiæ bez komentarza. Jedno mo¿na tu tylko powiedzieæ, ¿eby tak postêpowaæ jak ks. Zygmunt Gorazdowski potrzeba bardzo wierzyæ w Boga oraz bardzo Bogu wierzyæ. Ks. Gorazdowski pracowa³ jako wikariusz w Wojni³owie do koñca kwietnia 1875 roku, a gdy umar³ proboszcz ksi±dz Józef Kurz, pozosta³ do koñca listopada jako administrator tej parafii. Wówczas przeniesiono go do parafii w oddalonych od Wojni³owa o ok. 20 kilometrów Bukaczowcach. Tam obj±³ równie¿ stanowisko administratora tej parafii. W Bukaczowcach móg³ katechizowaæ dzieci ju¿ wed³ug napisanego przez siebie katechizmu, gdy¿ „w tym czasie da³ siê poznaæ jako autor pism i opracowañ religijno-katechetycznych, adresowanych g³ównie do dzieci i m³odzie¿y. By³y one wysoko cenione przez prze³o¿onych, a jego Katechizm dla szkó³ ludowych by³ zalecany w diecezji przemyskiej jako »najodpowiedniejszy podrêcznik przy nauce religii«"[18]. Ten opracowany przez ks. Gorazdowskiego katechizm rozprowadzono w kilku wydaniach w Galicji i na ¦l±sku a nawet w Ameryce w nak³adzie ponad 50 tysiêcy egzemplarzy. W marcu 1876 roku ks. Zygmunt Gorazdowski zosta³ przeniesiony do Gródka Jagielloñskiego. Jako ciekawostkê mo¿na podaæ, ¿e tu zmar³ w 1434 roku król W³adys³aw Jagie³³o, którego cia³o przewieziono do Krakowa, natomiast jego serce zosta³o umieszczone w tutejszym ko¶ciele franciszkanów. Podczas swojej trwaj±cej pó³ roku pos³ugi w tym mie¶cie, ks. Gorazdowski przet³umaczy³ i opracowa³ oraz wyda³ w³asnym nak³adem dwa poradniki dla m³odzie¿y. „Obydwa opracowania by³y niew±tpliwie wynikiem wielkiej duszpasterskiej troski przysz³ego ¶wiêtego o religijn± formacjê m³odzie¿y nie tylko w czasie, gdy korzysta³a ona z nauki szkolnej, lecz tak¿e w jej dalszym ¿yciu"[19]. Pierwsz± z tych pozycji by³a ksi±¿eczka dla dziewcz±t zatytu³owana Niezapominajki; Rady i Przestrogi na ca³e ¿ycie dla m³odzie¿y ¿eñskiej. Ksi±¿eczka ta by³a napisana wed³ug niemieckiego teologa katolickiego dr-a Albana Stolza (1808-1883). By³ to krótki, ale bardzo rzeczowy poradnik, przeznaczony na ca³e ¿ycie dla m³odych dziewcz±t, które koñczy³y naukê szkoln±. Poradnik ten przypomina³ im zasady ¿ycia w katolickiej boja¼ni Bo¿ej, mówi³ o skromno¶ci, niewinno¶ci i czysto¶ci duchowej, wyczula³ na uczynki mi³osierdzia, wspomaganie biednych, nawiedzanie i opiekê nad chorymi, naukê nieumiejêtnych itp. Pos³uchajmy kilku fragmentów z tego poradnika, ¿eby siê zorientowaæ, jak ks. Gorazdowski przygotowywa³ m³ode dziewczêta do czekaj±cego je ¿ycia: „Przez Chrzest ¶wiêty sta³a¶ siê dzieciêciem Boga - przez Komuniê ¶w. zosta³a twoja dusza Jego oblubienic±; tj. Pan Bóg mi³uje ciê nieskoñczenie wiêcej ni¿ najlepszy cz³owiek swoje dzieciê, swego brata, przyjaciela lub oblubienicê mi³owaæ zdo³a, i dlatego w³a¶nie chce Pan Bóg, aby¶ i ty Go nawzajem mi³owa³a nad wszystko, aby twoja dusza by³a zawsze piêkn±, czyst± i godn± mieszkaæ z Nim w niebie. (...) Przede wszystkim powinna¶ siê staraæ, aby¶ bia³ej szaty swej duszy tj. jej niewinno¶ci i ¶wiêto¶ci otrzymanej we Chrzcie i Komunii ¶w. nigdy nie splami³a. Unikaj wiêc towarzystwa takich osób, które nie maj± wiary, które lekkomy¶lnie mówi±, ¿artuj± lub zbyt ¶mia³e s± w swoim postêpowaniu - a gdyby kto siê o¶mieli³ zachowywaæ siê nieskromnie w twej obecno¶ci, oka¿ mu swoje oburzenie. (...) Nie b±d¼ te¿ skor± do tañca, bo cz³onki Chrystusowe nie tañcz±. (...) B±d¼ czysta przez wzgl±d na swoj± godno¶æ, i¿e¶ ¶wi±tyni± Bo¿± - w ubiorze za¶ b±d¼ obyczajn± i skromn±. (...)Najpospolitszym grzechem, przez który bardzo wiele niewiast traci ³askê Bo¿±, jest obmowa. Nawet rozmy¶lne przys³uchiwanie siê obmowie jest ju¿ grzechem. (...) Tylko wtedy wolno ci powiedzieæ przed innymi, ¿e bli¼ni zb³±dzi³, je¶li tego potrzeba do jego poprawy lub do odwrócenia jakiego¶ wiêkszego z³ego. Je¿eli jeste¶ tak ubog±, ¿e musisz s³u¿yæ, nie uwa¿aj tego za nieszczê¶cie, bo wobec Pana Boga jest rzecz± chwalebniejsz± i wiêcej zas³uguj±c± s³u¿yæ, ani¿eli byæ obs³ugiwanym. (...) Wymów sobie najprzód, aby ci by³o wolno dope³niaæ obowi±zków chrze¶cijañskich, a je¶liby pomimo to grozi³o w tym domu twej duszy pó¼niej jakie niebezpieczeñstwo, nie daj siê d³u¿ej zatrzymywaæ, lecz opu¶æ go z mi³o¶ci ku Panu Bogu, a ufaj silnie, ¿e Pan Bóg ciê nie opu¶ci. (...) Pamiêtaj wiêc, ¿e do zbawienia nie wystarczy wystrzegaæ siê grzechów, ale nale¿y tak¿e wype³niaæ dobre uczynki, osobliwie uczynki mi³osierdzia. Nie zaniedbaj wiêc ¿adnej sposobno¶ci - gdzie tylko mo¿esz, odwiedzaj chorych, wspomagaj biednych, ucz nieumiejêtnych itp. (...) D¼wigaj wiêc swój krzy¿ ochotnie, nie b±d¼ niecierpliw± lub z³o¶liw±, nie narzekaj, ani ³aj, bo wtedy by³aby¶ podobniejsz± do potêpieñców piekielnych, ni¿ do twego Zbawiciela krzy¿ d¼wigaj±cego. Osobliwie nie k³am nigdy, by siê k³amstwem uwolniæ od jakiej przykro¶ci - strze¿ prawdy i sprawiedliwo¶ci tak w mowie jak i w uczynkach; prawdomówno¶æ bowiem i szczero¶æ wobec Boga i ludzi s± znamieniem szlachetnej duszy. (...) - Pan Bóg jest odwieczn± Prawd±, a czart ojcem k³amstwa; je¶li wiêc k³amiesz, odstêpujesz od Boga a przechodzisz na stronê czarta; Jan ¶w. mówi w swoim objawieniu, ¿e k³amcy nie pójd± do królestwa niebieskiego równie jak nieczy¶ci i mordercy. (...) Jakiekolwiek zatrudnienie wyznacz± ci rodzice, b±d¼ pos³uszn± ich rozporz±dzeniu, bo taka jest wola Bo¿a, aby dzieci s³ucha³y rodziców, jako te¿ aby im odwdziêcza³y te dobrodziejstwa, jakie za m³odu od nich odbiera³y. (...). Gdzie b±d¼ bêdziesz, (...) pamiêtaj, ¿eby¶ zawsze wype³nia³a obowi±zki chrze¶cijanki - przestrzegaj obyczajno¶ci i pobo¿no¶ci, b±d¼ pracowit± i skromn±, aby¶ mog³a prac± swoj± i siebie wy¿ywiæ i rodzinie dopomóc i biednego wesprzeæ. (...) - Nie daj siê skusiæ pró¿no¶ci i gard¼ wszelkimi pochlebstwami. - Skoro tylko stosunki nie pozwalaj± dwom osobom w najbli¿szym czasie siê po¶lubiæ, nie nale¿y zawieraæ ¶ci¶lejszych przyja¼ni; znaczy³oby to bowiem igraæ z ogniem. Taka lekkomy¶lno¶æ prowadzi zwykle do grzechów ciê¿kich i innych nieszczê¶æ doczesnych. (...) B±d¼ pos³uszn± swemu sta³emu spowiednikowi i swoim prze³o¿onym, b±d¼ sumienn± w wype³nianiu swoich obowi±zków, nie szukaj towarzystwa i zabaw, nie rozgl±daj siê na miejscach publicznych, b±d¼ umartwion± w mowie i jedzeniu, nie miej zwyczaju je¶æ poza zwyk³± por±, b±d¼ piln± w pracy a cierpliw± w przeciwno¶ciach a ³agodn± w obej¶ciu - a nade wszystko, rozmy¶laj wiele o mêce Pana Jezusa tak, aby¶ na wzór ¶w. Aposto³a nosi³a Jezusa ukrzy¿owanego nieustannie w swym sercu. (...) Je¿eli mo¿esz, id¼ co dzieñ na Mszê ¶wiêt±, a we ¶wiêto nie opuszczaj takowej nigdy, pamiêtaj±c, ¿e dzieñ ¶wi±teczny do Pana Boga w szczególniejszy sposób nale¿y. S³uchaj te¿ kazania i uczêszczaj przynajmniej raz na miesi±c do ¶wiêtych Sakramentów. Je¿eli bêdziesz d³u¿ej odwlekaæ, prawdopodobnie wpadniesz w grzech ciê¿ki, który duszê tw± zabije i odda w moc czarta. Gotuj siê zawsze starannie do Komunii ¶wiêtej - pamiêtaj, ¿e do twej duszy przybêdzie Ten, przed którego trybuna³em staniesz po ¶mierci: bêdzie On dla ciebie ³askawym, mi³osiernym, dobrym i s³odkim, je¶li¶ za Nim têskni³a i przyjmowa³a Go za ¿ycia czêsto, sercem czystym, pokornym i mi³uj±cym, bêdzie za¶ surowym, je¶li¶ Go przyjmowa³a rzadko, niedbale i oziêble; - bêdzie za¶ strasznym, je¶li¶ siê odwa¿y³a zniewa¿yæ Go przez ¶wiêtokradzk± spowied¼ i komuniê. Wytrwaj w wierno¶ci ku Panu twojemu Jezusowi a¿ do ¶mierci, a wtedy nie opu¶ci ciê nigdy ani w ¿yciu, ani przy ¶mierci, ani w wieczno¶ci"[20]. Nastêpnym, wydanym zaraz po powy¿szej ksi±¿eczce, by³ podobny poradnik, ale przeznaczony dla ch³opców. Opracowa³ go ks. Gorazdowski wed³ug tego samego autora i zatytu³owa³: Rady i przestrogi dla m³odzie¿y mêskiej. https://polona.pl/item/rady-i-przestrogi-na-cale-zycie-pamiatka-dla-mlodziezy-mezkiej-przy-ukonczeniu-szkol,NzA0MDA0MDQ/4/#info:metadata Równie¿ i ten poradnik przypomina³ zasady ¿ycia w katolickiej boja¼ni Bo¿ej oraz uczy³ ch³opców skromno¶ci i czysto¶ci a tak¿e pierwszych kroków ¿ycia w ascezie. Tu tak¿e zacytujemy kilka regu³ z tego poradnika: „Nie czytaj ksi±¿ek ani gazet nieprzyjaznych wierze i Ko¶cio³owi, bo one s± jako wilki, które przywdziewaj± na siebie owcz± skórê o¶wiaty i postêpu. (...) Do wiary ¶wiêtej przywi±¿esz siê tym serdeczniej, im czystsz± zachowasz duszê i cia³o od grzechów przeciw 6 przykazaniu; (...) Przeciw tym wszystkim pokusom musisz walczyæ przez ca³e ¿ycie a¿ do skonania, nawet i my¶l nieczyst± musisz natychmiast odrzucaæ, skoro j± tylko spostrze¿esz, jak str±casz natychmiast iskrê ze swego odzienia, aby siê ca³e odzienie nie spali³o. Tylko wiara i pamiêæ na obecno¶æ Bo¿± obroni ciê od tego ognia nieczystego. Ojcowie Ko¶cio³a twierdz±, ¿e najwiêcej ludzi cierpi w piekle za grzechy przeciw 6 przykazaniu. (...) . Kto siê przyzwyczai chodziæ do domów publicznej rozrywki, kawiarni, traktierni [podrzêdna restauracja] i szynków, ten nie mo¿e pó¼niej bez nich siê obej¶æ, a czêsto staje siê na³ogowym; kto za¶ przyzwyczai siê za m³odu w domu, w gronie rodzinnym przepêdzaæ czas w¶ród nauki, czytania lub innej niewinnej zabawy, oszczêdzi sobie wiele czasu, pieniêdzy, zdrowia, zmartwieñ i ustrze¿e siê wielu grzechów. (...) W interesach z innymi b±d¼ uczciwym i sumiennym - lepiej 100 z³otych straciæ, ni¿ jeden grosz nieuczciwie sobie przyw³aszczyæ. Dopóki go nie oddasz, nie odpu¶ci ci Pan Bóg grzechu. (...) Pana Boga wielbiæ i duszê swoj± zbawiæ wiecznie, oto jedyny cel twego ¿ycia ziemskiego; aby¶ i jedno, i drugie osi±gn±³, musisz siê modliæ. - Dlatego nie opuszczaj nigdy modlitwy porannej i wieczornej - ka¿dy dzieñ bez modlitwy jest dla ciebie straconym na wieki - jest dniem bezbo¿nym. Pan Bóg ¿±da od ciebie modlitwy czêstej, staraj siê wiêc wzrastaæ w pobo¿no¶ci - podno¶ twoj± duszê, zwracaj twoj± my¶l do Stwórcy czêsto, osobliwie w¶ród pracy i w samotno¶ci. Gdy tak my¶l± pobo¿n± przemówisz do Pana Boga, On jako Ojciec kochaj±cy odpowie ci przez sumienie napomnieniem lub dobrym natchnieniem. Unikaj towarzystw, gdzie pobo¿no¶ci siê wstydz± lub wy¶miewaj±. Nie szukaj te¿ takiej pracy lub s³u¿by, przy której nie móg³by¶ obowi±zków religii dope³niæ. Uczêszczaj ka¿dego ¶wiêta na Mszê ¶wiêt± i kazanie i zachowaj siê w ko¶ciele zawsze uczciwie i nabo¿nie. Nie zarabiaj w niedzielê, bo pieni±dz w niedzielê zarobiony jest przeklêtym jak srebrniki Judaszowe. Miej zwyczaj w ka¿de ¶wiêto co¶ po¿ytecznego i zbawiennego przeczytaæ. (...) Je¶li chcesz Panu Bogu oddaæ nale¿n± cze¶æ i zbawiæ swoj± duszê, musisz po wtóre: uczêszczaæ do ¶wiêtych Sakramentów, bo jedynie w nich z³o¿y³ Pan Jezus dla nas skarb ³ask u¶wiêcaj±cych. Kto mi³uje szczerze swego Zbawiciela, ten przystêpuje czê¶ciej do Spowiedzi i Komunii ¶w. (...) Je¶li wiêc nie przychodzisz czê¶ciej do Spowiedzi i Komunii ¶w., to nie kochasz Pana Jezusa - gdyby¶ kocha³, nie ¿a³owa³by¶ tego ma³ego trudu, aby siê przygotowaæ do przyjêcia tych Sakramentów. Kto nie szuka czêsto za ¿ycia Pana Jezusa pokornego w Komunii, ten Go nie znajdzie po ¶mierci uwielbionego w niebie. (...) Rachuj siê codziennie przed spaniem z twoim sumieniem, ¿a³uj serdecznie za grzechy i postanów nazajutrz siê poprawiæ i jak najprêdzej siê wyspowiadaæ. (...) ¯ycie w¶ród ¶wiata, jego zgie³ku i trosk zaprósza i kala nawet niewinn± duszê, a gdy j± zawczasu nie oczyszczamy z ma³ych wad, i b³êdów, za¶lepia j± i upadla. S± jednak dwa miejsca, gdzie dusza przychodzi do upamiêtania i poznaje, jak marne i nikczemne jest wszystko ziemskie, a jak wielkie, wznios³e i nieskoñczonej warto¶ci jest wszystko, co dotyczy Pana Boga, duszy i wieczno¶ci. Pierwszym miejscem jest cmentarz a drugim ko¶ció³. - Gdy masz czas, id¼ do ko¶cio³a i w dzieñ powszedni, aby siê tam w samotno¶ci pomodliæ - i na cmentarz, aby tam ¶mierci z bliska siê przypatrzyæ. - ¯ycie ziemskie jest podró¿±. - Szybko zbli¿amy siê do jego koñca wszyscy - grzeszni i sprawiedliwi. ¦mieræ ze wszystkiego na ¶wiecie najpewniejsza; ona wtr±ci twe cia³o do grobu a duszy otworzy bramê wieczno¶ci - szczê¶liwej lub strasznej. (...) przypu¶æmy, ¿e do¿yjesz staro¶ci - je¶li chcesz, aby ci nie by³a ciê¿k± i gorzk±, ¿yj cnotliwie i pobo¿nie w m³odo¶ci - teraz rozstrzyga siê twoja przysz³o¶æ doczesna i wieczna - bardzo to rzadkie wyj±tki, aby kto siê poprawi³ w staro¶ci, kto pomimo chrze¶cijañskiego wychowania ¼le ¿y³ w m³odo¶ci. Jeste¶ m³odym, wybieraj¿e, któr± drog± chcesz i¶æ: czy ciasn±, wiod±c± do góry, czy obszern± i wygodn±, wiod±c± do przepa¶ci"[21]. Nic nie ujmuj±c tym bardzo piêknym poradnikom, to jednak zastanawiaj±ce w nich jest to, ¿e dziewczêtom ks. Gorazdowski poleca³ chodziæ na Mszê ¶wiêt± ka¿dego dnia natomiast ch³opców zachêca³ do chodzenia tylko w ka¿de ¶wiêto chocia¿ poleci³ im adoracjê w dzieñ powszedni. Sam mia³ zwyczaj o godz. 3 po po³udniu i¶æ do ko¶cio³a, „by w godzinie Mêki Chrystusowej trwaj±c przed Tabernakulum, jak najg³êbiej zjednoczyæ siê z Cierpi±cym Zbawc±"[22]. Po pó³rocznym pobycie w Gródku, 23 pa¼dziernika 1876 roku zosta³ ks. Gorazdowski, ponownie na do¶æ krótki czas, bo tylko na siedem miesiêcy, administratorem w po³o¿onej oko³o 60 kilometrów od Lwowa, niewielkiej, licz±cej oko³o dwa i pó³ tysi±ca mieszkañców miejscowo¶ci ¯ydaczów. Tu uda³o siê jemu wprowadziæ a nastêpnie upowszechniæ w ca³ej archidiecezji lwowskiej, zalecany przez w³adzê ko¶cieln± ju¿ od roku 1868, zwyczaj wspólnej uroczystej Pierwszej Komunii ¦wiêtej. „By³ na tych ziemiach pierwszym organizatorem wspólnych I komunii ¶wiêtej"[23]. Pomy¶la³ równie¿ o pami±tce, która zawiera³aby modlitwê i przypomina³a by przez ca³e ¿ycie uczynione postanowienia z tego wa¿nego wydarzenia i tak o tym sam napisa³: „»Czuj±c dobrze brak w naszym jêzyku takich pami±tek na pierwsz± Komuniê ¦wiêt± postara³em siê o stosowny obrazek kolorowo drukowany (chromolitografowany) w znanym zak³adzie braci Benzigerów w Einsiedeln, w Szwajcarii. Obrazki te umieszczone s± na kartonach, na których stosowna modlitwa i postanowienia s± wydrukowane«. Kurenda za¶ Konsystorza Metropolitalnego Lwowskiego w roku 1878 g³osi kap³anom: »Ksi±dz Zygmunt Gorazdowski (...) wyda³ tak¿e dwa piêkne obrazki, które bardzo stosownie jako pami±tkê pierwszej Komunii ¶wiêtej rozdawaæ mo¿na«. W jaki¶ czas potem podobne obrazki bêd± zalecane i na upamiêtnienie chwili przyjêcia sakramentu Bierzmowania"[24]. [1] Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imiê; Przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1975, s. 544. [2] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia Zygmunt Gorazdowski i jego dzie³o, Kraków 2014, s. 21. [3] Tam¿e, s. 25. [4] S. Dolores Siuta CSSJ, ¦wiêty Zygmunt Gorazdowski - Aposto³ Bo¿ego Mi³osierdzia, art. w Folia Historica Cracoviensia tom XV, 2010, s. 520. dost. w Intern. na str.: https://czasopisma.upjp2.edu.pl/foliahistoricacracoviensia/article/view/1496 [5] https://www.jozefitki.pl/zyciorys.html [6] Encyklopedja Ko¶cielna, Tom XII, Wyd. przez X. Micha³a Nowodworskiego, Warszawa 1898, s. 2. Dost. w intern. na str.: https://polona.pl/item/encyklopedja-koscielna-podlug-teologicznej-encyklopedji-wetzera-i-weltego-z-licznemi,NDA3Mzg0ODg/6/#info:metadata [7] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 37-38. [8] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/06-26c.php3 [9] Tam¿e, s. 41. [10] Agnieszka Jezierska, Czas pokuty Codzienna Ofiara Mszy ¦wiêtej, Grzechynia 2022, s. 154. [11] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 44. [12] https://www.rkc.lviv.ua/category_2.php?cat_1=8&cat_2=85&lang=3 [13] https://wielkahistoria.pl/epidemie-cholery-w-xix-wiecznej-polsce-zapomniana-choroba-zabila-setki-tysiecy-ludzi/ [14] https://www.podkarpackahistoria.pl/artykul/674,jak-w-dawnej-galicji-walczono-z-epidemiami [15] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 47. [16] https://www.jozefitki.pl/zyciorys.html [17] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 47-48. [18] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/06-26c.php3 [19] S. Dolores Siuta CSSJ, ¦wiêty Zygmunt Gorazdowski - Aposto³ Bo¿ego Mi³osierdzia, art. w Folia Historica Cracoviensia tom XV, 2010, s. 523. dost. w Intern. na str.: https://czasopisma.upjp2.edu.pl/foliahistoricacracoviensia/article/view/1496 [20] Niezapominajki; Rady i Przestrogi na ca³e ¿ycie dla m³odzie¿y ¿eñskiej, wed³ug A. Sztolca wyda³ Ks. Z.G., Lwów 1876. Dost. w Intern. na str.: https://www.ultramontes.pl/stolz_niezapominajki_rady_i_przestrogi_dla_mlodziezy_zenskiej.htm [21] Rady i Przestrogi na ca³e ¿ycie dla m³odzie¿y mêskiej, wed³ug A. Sztolca wyda³ Ks. Z.G., Lwów 1876. Dost. w Intern. na str.: https://polona.pl/item/rady-i-przestrogi-na-cale-zycie-pamiatka-dla-mlodziezy-mezkiej-przy-ukonczeniu-szkol,NzA0MDA0MDQ/4/#info:metadata [22] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 67. [23] S. Dolores Siuta CSSJ, Lwowski aposto³ bo¿ego mi³osierdzia, art. dost. w Intern. na str.: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/swieci/b_z_gorazdowski2.html [24] S. Dolores Siuta CSSJ, Wezwany do mi³osierdzia..., s. 57.
Powrót |