Święty Wacław Cz.II Ok. 907 - 929 lub 935 (Odczytana na Wykrocie 3-4 listopada 2018 r. oraz 5-6 maja 2024 r.) Św. Wacław. Fragment rys. Aleksandra Lessera (1814-1884) Intern. ze str.: https://cyfrowe.mnw.art.pl/pl/zbiory/96029 Ale to nie koniec pokrewieństw, bo jak napisał dziekan Kosmas w swojej kronice Czechów, tenże mnich Krystian, zwany, czy też przezywany przez Kosmasa Strachkwasem, był synem Bolesława Okrutnego, a więc brata i zabójcy świętego Wacława, jasnym staje się, że Krystian napisał więc żywot swojego stryja i babki. Zatrzymajmy się jeszcze przy tym, zdawałoby się, pobożnym i pokornym mnichu, synu Bolesława Okrutnego. Jest on przykładem człowieka, który zaczyna wspaniale, ale kończy tragicznie. Otóż, kiedy święty Wojciech jako biskup Pragi zamierzał zrezygnować z tej funkcji zaproponował ją właśnie Strachkwasowi, mówiąc tak: „»Twoja dostojność i uczoność, świątobliwość twojej natury bardzo się nadają na urząd biskupi. Aby to się stało, ja tobie ustępuję z wolą Bożą i mocą mojej władzy i będę się starał wszelkimi prośbami, aby wolno było, byś był tu biskupem za mego życia«. I położył mu na łono pastorał biskupi, trafem trzymał [go bowiem] w dłoni, który ów jakby szalony rzucił na ziemię, i dodał ponadto te słowa: »Nie chcę, abym jakąkolwiek godność piastował na świecie, uciekam od zaszczytów, gardzę przepychem świata, osądzam się niegodnym biskupiego dostojeństwa ani nie zdołam unieść tak wielkiego ciężaru pasterskiej troski. Jestem mnichem, jestem umarły; nie mogę grzebać umarłych«. Na to biskup odpowiedział: »Wiedz, bracie, wiedz; czego teraz nie uczynisz na twoje dobro, uczynisz to później, lecz z twoją największą szkodą«[2]". W jakiś czas potem, tenże Strachkwas (czyli mnich Krystian), który wcześniej przewodniczył poselstwu do Rzymu, aby ściągnąć z powrotem do Pragi biskupa Wojciecha, (gdyż ten, wtedy opuścił coraz bardziej nieposłuszne mu swoje biskupstwo i od kilku lat przebywał w benedyktyńskim klasztorze w Rzymie na Awentynie), tym razem, (po kolejnej ucieczce świętego biskupa z Pragi) sam postanowił go zastąpić na tym stanowisku. Tak opisał to Kosmas: „Wtedy Strachkwas brat księcia [Bolesława II Pobożnego (ok. 935 - 999)], (...) widząc, że biskup był jakby słusznie i według prawideł odtrącony przez swój lud, wezbraną pychą zapalił się do biskupstwa. I ponieważ łatwo jest przymusić chcącego, wnet nikczemny lud podniósł na biskupią katedrę tego nieuka i intryganta. Tak bowiem, tak dopuszcza często Opatrzność Boża, że wzrasta siła złych ludzi, tak jak w tym nieprawidłowym, śmiesznym wyborze, [kiedy] osiągnęli przewagę zięciowie Cerery[3]. Albowiem był ten Strachkwas w szatach układny, umysłem pyszny, w czynach nierozważny, z rozbieganymi oczyma, próżny w słowach, obłudny w obyczajach i mnich pełen błędów, i we wszystkich złych dziełach arcymistrz. Wstyd więcej opowiadać o niby biskupie Strachkwasie. Wystarczy mało słów zamiast wielu. Przybyli do arcybiskupa katedry mogunckiej, gdzie po załatwieniu według przepisów wszystkiego, co było do załatwienia, po pytaniu biskupim, przy śpiewającym litanię chórze, gdy w porządku, w jakim zwykło się [to] dziać, arcybiskup w infule pochylił się na dywanie przed ołtarzem, a za nim w środku między dwoma sufraganami Strachkwas, który był wyświęcany, gdy upadł na ziemię - och! Straszne położenie! - został pochwycony przez srogiego diabła; i co sługa Boży niegdyś mu potajemnie przepowiadał, stało się jawnie wobec duchowieństwa i całego ludu[4]". Tragiczny koniec życia dla człowieka, który miał w rodzinie ludzi świętych, znał ich życie, był blisko żyjącego w tym czasie, swojego krewnego świętego Wojciecha, no i sam był osobą duchowną. To nazwanie Strachkwas, takie dosyć niespotykane przezwisko, które nadano Krystianowi, Kosmas tłumaczy w ten sposób: „Jak zatem Bolesław, niegodny nazwania bratem świętego męża, zdradliwie zaprosił był na ucztę brata swego, którego raczej zamyślał zabić w celu zagarnięcia rządów królestwa, albo jak przed ludźmi, lecz nie przed Bogiem, ukrywał winę bratobójstwa - sądzę, że wystarczająco opowiedziano w pochwale męczeństwa tegoż świętego męża. Po końcu jego życia drugi Kain, Bolesław, otrzymał - och, źle nabyte - księstwo. Podczas tej uczty, która - jak wyżej opowiadaliśmy - obmierzła była bratobójstwem ze, znakomitej małżonki narodził się księciu Bolesławowi niepospolity potomek; po tym zdarzeniu nadane mu było imię Strachkwas, które tłumaczy się straszna uczta. Jakaż może bowiem być straszniejsza uczta od tej, na której popełniano bratobójstwo? Więc książę Bolesław, świadomy popełnionej zbrodni, bojąc się kar piekła, zawsze rozważając bystrym umysłem, jakim sposobem mógłby Bóg być przebłagany za tę zbrodnię, złożył Panu ślub słowami: »Jeżeli ten mój syn - rzecze - zostanie przy życiu, z całego serca mego Bogu go poświęcam, aby był kapłanem i służył Chrystusowi przez wszystkie dni swego życia, za mój grzech i za lud tej ziemi«"[5]. Jak wiemy, nie każda ofiara jest miła Bogu i czasami bywa przez Niego nieprzyjęta. Najczęstszym powodem tego jest nasza wolna wola, dzięki której możemy dokonywać różnych wyborów. Niestety, często zdarza się, że dokonujemy złych wyborów. Tak prawdopodobnie zdarzyło się z ofiarą Bolesława Okrutnego, którego poświęcony Bogu syn, Krystian - Strachkwas, mimo tego, że przez długi czas szedł właściwą drogą ku Bogu, to jednak pod koniec swojego życia zbłądził i przestał służyć Chrystusowi. Wybrał więc sobie innego pana. Przez wiele lat było, a i dzisiaj jest sporo kontrowersji dotyczących samego mnicha Krystiana. Najwięcej z nich dotyczyło tego, kim był mnich Krystian. Dzisiaj najbardziej wiarygodne wydaje się to, co napisał Kosmas, że był on synem Bolesława I Okrutnego, zabójcy swojego brata świętego Wacława. Historykom trudno było przyjąć fakt, że syn mógłby źle pisać o ojcu czy swojej babce. A przecież mnich Krystian porównuje Bolesława Okrutnego do Kaina i nazywa ojca bratobójcą (podobnie jak później nazwie Bolesława dziekan Kosmas). Również swoją babkę Drahomirę nazywał bezbożną panią i porównywał do Izebel czy Ewy, która urodziła Kaina. Te inwektywy powodowały sceptycyzm biografów co do tak bliskiego powiązania rodzinnego tych osób z mnichem Krystianem. Wiele jednak wskazuje na to, że tak właśnie było i ten syn poświęcony Bogu przez ojca za swoje własne grzechy, który został kapłanem służącym Chrystusowi, był autorem żywota swojego stryja, świętego Wacława i jego babki świętej Ludmiły. Stąd też wielu historyków przyznaje dzisiaj, że Strachkwas i mnich Krystian to jedna i ta sama osoba. Chociaż poznaliśmy już żywot świętego Wacława, jego babki świętej Ludmiły, poznaliśmy też wiele różnych i ciekawych szczegółów, to jednak cały czas nie wiemy, dlaczego święty Wacław został patronem Katedry Wawelskiej a kilka wieków później nawet patronem Królestwa Polskiego? Pamiętajmy także, że święty Wacław żył w czasach, gdy Polska była jeszcze krajem pogańskim. Żeby poznać odpowiedź na to pytanie, musimy jeszcze dokładniej przyjrzeć się rodzinie naszego świętego bohatera. Otóż, Wacław był starszym bratem Bolesława I Okrutnego, a ten miał syna Bolesława II Pobożnego, oraz drugiego syna, którego poświęcił na służbę Chrystusowi, mnicha Krystiana, przezwanego Strachkwasem, ale miał również, bardzo dobrze w Polsce znaną córkę, o imieniu Dobrawa (ok. 930 - 977). Wszak księżniczka ta, która została żoną Mieszka I (? - 992), jest Matką chrzestną Narodu Polskiego. Warto więc pamiętać o tym, że Dobrawa, zwana u nas również Dubrawką lub Dąbrówką, była bratanicą świętego Wacława i prawnuczką świętej Ludmiły. I to właśnie nasza Matka chrzestna, Matka chrzestna całego narodu polskiego, Dobrawa Przemyślidka [z dynastii Przemyślidów], jak przenikliwie i sensownie domyślał się profesor Feliks Koneczny (1862 -1949) „przywiozła nam (...) kult pierwszego patrona, świętego Wacława. Przywiozła z sobą niewątpliwie jaką partykułę jego relikwii. Towarzyszący jej kapłani potrzebowali w Gnieźnie na początek choćby jakiej kaplicy, w każdym razie potrzebowali ołtarza, a ołtarz może być tylko na relikwiach; bez relikwii nie ma ołtarza. Relikwiarz musieli tedy mieć ze sobą, bo przecież i w drodze Mszę świętą odprawiali; a cóż naturalniejszego jak to, że Dubrawka wzięła ze sobą relikwie świętego Wacława, bo był świętym patronem jej własnego rodu, domu książęcego Przemyślidów. Jakoż za przykładem dworu naszej »matki chrzestnej« rozszerzyła się w niedługim czasie cześć świętego Wacława po całej Polsce[6]". Z kolei współczesny historyk, profesor Jerzy Rajman tak odpowiada na pytanie, dlaczego święty Wacław jest patronem katedry wawelskiej? „Odpowiedź na to pytanie zależy od ustalenia czasu powstania wawelskiego kościoła św. Wacława. Celowo użyłem pojęcia wawelski kościół św. Wacława, a nie katedra, gdyż jak wiadomo, początki katedry i biskupstwa krakowskiego sięgają 1000 r., a więc czasów panowania Bolesława Chrobrego (967 - 1025). Archeolodzy dopatrują się istnienia kościoła posadowionego na glinianym fundamencie, poprzednika murowanej katedry z czasów Chrobrego. Wezwanie św. Wacława jest poświadczone źródłowo w odniesieniu do katedry krakowskiej w latach 60. XI wieku, o ile w ten sposób zinterpretujemy zapiskę w najstarszym kalendarzu liturgicznym z tzw. Kodeksu księżnej Gertrudy (1025 - 1108). Także najstarszy inwentarz kościoła katedralnego z początków XII wieku wymienia wezwanie św. Wacława jako wezwanie katedry. Moim zdaniem, można przyjąć, że katedra krakowska od 1000 r. nosiła wezwanie świętego Wacława (są w tej kwestii także inne hipotezy). Nic nie wiemy natomiast o ewentualnym poprzedniku katedry. Jeżeli rzeczywiście istniał na tym samym miejscu wcześniejszy kościół, to jego powstanie można by ostrożnie łączyć z okresem rządów czeskich w Krakowie (trwały do ok. 990 r.). Czesi mogli więc wybudować na Wawelu kościół dedykowany swojemu narodowemu patronowi świętemu Wacławowi, cieszącemu się w drugiej połowie X wieku powszechnym kultem. Kwestia czeskiej fundacji kościoła św. Wacława na Wawelu jest również tylko hipotezą. Wydaje się ona jednak dość prawdopodobna, gdyż Kraków był jednym z ważniejszych ośrodków administracyjnych państwa czeskiego w X wieku. Trudno sądzić, że czeski żupan [czyli dygnitarz, urzędnik sędzia czy starosta], rezydujący na Wawelu, jego otoczenie, jacyś duchowni itd. nie chodzili do kościoła.(...) Przyjmując za prawdopodobny wariant czeski, stwierdzić musimy, że Czesi, budując w Krakowie kościół świętego Wacława, oddawali się pod opiekę swojego świętego. Odtąd Kraków pozostawać miał na zawsze pod patronatem świętego Wacława. Siłą faktu stawał się ten patronat również wymowny pod względem politycznym, za sprawą kultu św. Wacława rozszerzało się panowanie Przemyślidów na ziemiach dawnego państewka Wiślan. Ekspansja piastowska została uwieńczona zdobyciem Krakowa około 990 roku (raczej przed tą datą). Bolesław Chrobry, przystępując do tworzenia podstaw biskupstwa krakowskiego (zatwierdzonego na zjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku), mógł wybudować katedrę w dowolnym miejscu i pod dowolnym wezwaniem. Wybierając dla niej św. Wacława jako patrona, uszanował miejscową tradycję, ale też zamanifestował swoje osobiste uczucia wobec czeskiego patrona. Przyjmuję tutaj, że to fundator biskupstwa miał decydujący wpływ na dobór wezwania katedry[7]". Święty Wacław - obraz z Ołtarza świętego Wacława w katedrze wawelskiej. http://www.katedra-wawelska.pl/wp-content/uploads/2016/01/34_1.jpg Nasz pierwszy król, fundując więc kościół na Wawelu, zrobił to zapewne ku pamięci swojej matki, Dobrawy, której stryj Wacław, (a dla Bolesława Chrobrego dziadek stryjeczny), był już bardzo znanym i popularnym świętym. A więc zanim powstała katedra na Wawelu, pierwszy był ten przedromański kościółek, nazywany pierwszą katedrą chrobrowską, pod wezwaniem świętego Wacława. Następną, była katedra romańska postawiona na miejscu pierwszej, którą wybudowano za panowania Władysława Hermana [(1043 - 1102) stąd jej nazwa hermanowska]. Ta spłonęła w roku 1305. Po koronacji w 1320 roku Władysława Łokietka (1260 lub 1261 -1333) w zniszczonej jeszcze katedrze romańskiej, rozpoczęto budowę katedry gotyckiej, która po wielu przeróbkach stoi do dzisiaj. Jej patronami są święty Stanisław (1030-1079) jako pierwszy i święty Wacław, który ustąpił miejsca Polakowi, choć był tu wcześniej i był jej starszym Patronem[8], jak powiedział to Jan Paweł II. „Do kanonizacji świętego Stanisława (1253 r.) św. Wacław był głównym patronem katedry i diecezji krakowskiej (olbrzymiej - na zachodzie diecezja obejmowała Bytom wraz z okręgiem, a na wschodzie opierała swe granice o Bug). Nie przyćmiło patronatu świętego Wacława sprowadzenie w 1184 r. relikwii świętego Floriana i umieszczenie ich na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu romańskiej katedry. W jednym z dokumentów książę Bolesław Wstydliwy wymienił jako swoich patronów [patroni nostri] zarówno świętego Wacława, jak i świętego Stanisława. (...) W 1436 r. czytamy w statucie synodalnym, [Synod ten zwołał biskup krakowski, kardynał Zbigniew Oleśnicki (1389-1455), ten sam, który pod Grunwaldem uratował życie Władysławowi Jagielle (1362 lub 1352-1434)], że święci: Wacław, Wojciech, Florian i Stanisław są patronami Krakowa i Królestwa Polskiego[9]". W Polsce obecnie jest kilka kościołów, których patronem jest pierwszy święty Słowianin, m.in. wspominana już oczywiście krakowska Katedra Wawelska pod wezwaniem świętych Stanisława i Wacława, również w Krakowie - Mogile, kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i świętego Wacława. Kościół ten był konsekrowany w 1266 roku przez krakowskiego biskupa Jana Prandotę (1200 - 1266) herbu Odrowąż, czy też kościół świętego Wacława w Radomiu, który jest najstarszym kościołem w tym mieście, ufundowanym jeszcze przez księcia Leszka Białego (1184 lub 1185 - 1227). Są też i takie, jak parafia św. Wacława na ulicy Korkowej w Warszawie, czy kościoły na Śląsku w Pniowie, w Krzanowicach, niedaleko Raciborza, i jeszcze w Irządzach, około 30 kilometrów od Zawiercia, oraz we Wrocławiu a także w Świdnicy i jeszcze parę innych. Imię Wacław jest zapożyczonym z języka staroczeskiego (Vęceslav, Věnceslav) dwuczłonowym imieniem słowiańskim, któremu odpowiadała polska forma Więcesław. Oznacza dosłownie więcej sławny. „Forma czeska upowszechniła się prawdopodobnie od czasów panowania Wacława II (1271 - 1305), który koronował się na króla polskiego"[10]. Wydaje się jednak, że największy wpływ na upowszechnienie tego imienia miał właśnie patron katedry wawelskiej święty Wacław. Imię to dziś występuje przeważnie w tej czeskiej formie. „Polska forma jest bardzo rzadka i występuje w błędnych rekonstrukcjach Wienczysław i Wiesław, powstałych dopiero w XIX wieku"[11]. W ikonografii święty Wacław często przedstawiany jest w zbroi rycerskiej, w stroju królewskim, niekiedy z proporcem lub tarczą z orłem. Jego atrybutami są: palma męczeństwa, winne grono i prasa do wyciskania wina, sztylet, włócznia lub anioł podający mu włócznię, trumna niesiona przez anioły[12]. „Z jego podobizną bito monety czeskie. Kiedy Karol IV (1316 - 1378) odbywał koronację (1347), swoją koronę przytknął do relikwii św. Wacława, które znajdują się w bogatym sarkofagu w kaplicy katedry św. Wita. Odtąd koronę królów czeskich, a również państwo czeskie zaczęto nazywać »koroną św. Wacława«. Papież Benedykt XIV (1675 - 1758) zatwierdził kult św. Wacława w roku 1729 z okazji 800-lecia śmierci Świętego i rozszerzył jego cześć na cały Kościół"[13]. Św. Wacław zdj. ze str. w Intern.: https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-28a.php3 W Archiwum Krakowskiej Kapituły Katedralnej znajdują się pieczęcie z wizerunkami patronów kościoła katedralnego - świętego Wacława i świętego Stanisława. Pochodzą one z XIV i XV wieku. Również w kronice kronikarza niemieckiego Thietmara (975 - 1018) możemy znaleźć taki, krótki zapis o królu Wacławie: „Powodzenie Ottona I zakłóciły przeciwności rozliczne. Albowiem niegodziwy Bolesław, który zabił brata swego, Bogu i królowi wiernego księcia czeskiego Wacława, stawiał przez długi czas opór. Lecz król pokonał go w końcu mężnie"[14]. BIBLIOGRAFIA Encyklopedia katolicka, tom II, Lublin 1985. Fros Henryk SI, Franciszek Sowa, Twoje imię, przewodnik onomastyczno- hagiograficzny, Kraków 1982. https://pl.wikipedia.org/wiki/Borzywoj https://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-28a.php3 https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-28a.php3 https://pl.wikipedia.org/wiki/Wacław_I_Święty#cite_note-Święty_Wacław_męczennik-4 http://www.niedziela.pl/artykul/51353/nd/Sw-Waclaw-na-Wawelu http://dialogsercamilosci.eu/page/44/ http://www.swzygmunt.knc.pl/SAINTs/HTMs/0928stVENCESLAUSdukeandmartyr01.htm http://cyfrowe.mnw.art.pl/Content/37862/di16175_1(p).jpg https://c1.staticflickr.com/4/3902/32883772405_4643b83ae1_b.jpg http://akkk.com.pl/images/photos/Piecz3.jpg http://akkk.com.pl/zasob/pieczecie_luzne http://www.travelmaniacy.pl/profil,413,podroze,3392,czechy http://www.katedra-wawelska.pl/wp-content/uploads/2016/01/34_1.jpg http://www.parafiajadowniki.com/o-patronie-swietym-prokopie.html. http://nettg.pl/news/146790/swietego-prokopa-takze-wybrala-gornicza-brac Jasiński Wojciech, Legenda Krystiana - autentyk czy mistyfikacja? Żywot i męczeństwo św. Wacława i św. Ludmiły w świetle analizy historycznej i filologicznej, https://repozytorium.amu.edu.pl/handle/10593/23589 Koneczny Feliks, Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937. Kosmasa kronika Czechów, przekł. Maria Wojciechowska, Wodzisław Śląski 2012. Kronika Thietmara, tł. Marian Zygmunt Jedlicki, Kraków 2002. Legenda Krystiana, przeł. Mirosław Wylęgała OP, w: W kręgu żywotów świętego Wojciecha, Tyniec-Kraków 1997. Marecki Józef, Lucyna Rotter, Jak czytać wizerunki świętych, Kraków 2013. Polska i jej święci, wybór i oprac. Hubert Wołącewicz, Kielce 2018. Ks. Skarga Piotr, Żywoty świętych polskich, Kraków 1987. Ks. dr. Zygmunt Skarżyński, Żywoty świętych polskich, Warszawa 1912 Spież Jan Andrzej OP, Święty Wacław, Kraków 2007. Żywoty Świętych Pańskich, oprac. wg. ks. Piotra Skargi i innych, Mikołów-Warszawa 1910. [1] W K.K. (po Vaticanum II) 28 września, wsp. obowiązkowe; (przed Vaticanum II) również 28 września, święto rytu półzdwojonego (sdx). [2] Kosmasa kronika..., s.87-88. [3] Prawdopodobnie chodzi o zięcia z przymusu, rzymskiego boga podziemi Plutona, który porwał Prozerpinę (gr. Persefonę), córkę bogini płodności i rolnictwa, Cerery lub Ceres (gr. Demeter). Na podstawie trudnego dla Cerery kompromisu, przetrzymywał Prozerpinę każdej zimy u siebie a zwracał ją matce na wiosnę. Ponieważ w greckiej mitologii odpowiednikiem Plutona był bóg Hades, stąd być może liczba mnoga: zięciowie. [4] Kosmasa kronika..., s.89. [5] Kosmasa kronika..., s.74-75. [6] Feliks Koneczny, Święci w dziejach narodu polskiego, Miejsce Piastowe 1937, s. 22. [7] http://www.niedziela.pl/artykul/51353/nd/Sw-Waclaw-na-Wawelu [8] Polska i jej święci, wybór i oprac. Hubert Wołącewicz, Kielce 2018, s. 23. [9] http://www.niedziela.pl/artykul/51353/nd/Sw-Waclaw-na-Wawelu [10]Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imię, przewodnik onomastyczno- hagiograficzny, Kraków 1982, s. 517. [11] Tamże. [12] Oprac. na podst. Józef Marecki, Lucyna Rotter, Jak czytać wizerunki świętych, Kraków 2013, s. 799. [13] https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-28a.php3 [14] Kronika Thietmara, tł. Marian Zygmunt Jedlicki, Kraków 2002, s. 19. Powrót |