Liturgia na UROCZYSTOŚĆ NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NMP 08.12.2013r.
2013-12-12
Komentarz na wstęp: Maryja zajmuje się naszymi troskami, odczuwa nasze strapienia, uprzedza nasze potrzeby, znosi nasze przewinienia, zapomina o naszych niewdzięcznościach. Jakże więc z naszej strony winniśmy pilnie okazywać Jej wzajemną miłość. Starajmy się korzystać ze sposobności do przypodobania się Maryi. Niechaj nic nie będzie za małe, gdy chodzi o Jej służbę. Rzeczywiście, wszystko jest wielkie, jeśli tylko dotyczy służby dla Matki Bożej i Pani świata. Ochoczo garnijcie się do wszystkiego, co dotyczy Jej nabożeństwa, co tylko może się przyczynić do rozszerzania Jej chwały i miłości. Każdego dnia z całą dokładnością ofiarujmy Jej daninę warg i hołdy serc naszych. Uważajmy sobie za chwałę, że należymy do Jej wiernych sług. Komentarz przed aktem pokutnym: [Maryja i Józef] po skończonych świętach wracali do Nazaretu. Sam Jezus bez ich wiedzy pozostał w Jerozolimie. Uszli już dzień drogi, gdy zauważyli, że Go nie ma. Jakim bólem ich to napełniło! Zwłaszcza Maryja musiała szczególnie odczuć tę zgubę. Jednak Maryja nie zgubiła Cię ze swej winy, o mój Zbawicielu. Ty sam oddaliłeś się od Niej dla chwały Ojca swego (...). A ja tyle razy Cię utraciłem przez swe grzechy. Tylekroć zmuszałem Cię do wyjścia z mego serca. Obym dostatecznie mógł odczuć, jak wielkim nieszczęściem jest owa utrata i oddalenie od Ciebie! Maryja tylko straciła z oczu Syna Jezusa, ale w duszy zachowała całą miłość ku Niemu. Ja, przeciwnie, utraciłem łaskę i przyjaźń Jezusową, to znaczy wszystko co najdroższe na świecie. (...) Płaczą ludzie w nieutulonym żalu po starcie rzeczy ziemskiej, a nie płaczą po utracie samego Boga i wcale się tym nie martwią. Czy jednak może być większa zguba dla chrześcijanina? Akt pokutny: 1. Panno żarliwa! Ty się oddałaś na służbę Panu Bogu od wczesnej młodości. Twoje zaś oddanie było całkowite, bez zastrzeżeń i niepodzielne. Ofiarowałaś Mu zupełnie swoją wolność, kierując się w życiu jedynie wolą Bożą. Jednego tylko szukałaś, aby się Bogu podobać (...). I nie cofnęłaś złożonej ofiary. Wytrwale idąc drogą wyznaczoną Ci przez Pana Boga, każdego dnia czyniłaś coraz to nowe postępy w doskonałości. Przepraszam Cię, Panie Jezu, za moją niestałość i zbytnią oziębłość w służbie Bożej. Wstydzę się mojego postępowania wobec Boga. 2. Na powołanie do stanu składa się wiele okoliczności i warunków, które Opatrzność przygotowuje dla dusz wiernych, zaś w owym powołaniu szczęśliwe będą dusze, które proszą Boga o światło przy wyborze swego stanu. (...) Zrządzeniem Opatrzności Bożej Maryja poślubiła świętego Józefa. (...) Gdyby tylko świat pytano o radę, jakiego Oblubieńca przeznaczyć dla Maryi, bez wątpienia wybór padłby na człowieka słynącego z bogactw i zdolności. Niewiele by dbano o wybór cnotliwego męża, który od młodości żył w bojaźni Bożej. To bowiem nie jest zwyczajem świata. Przepraszam Cię, Panie Jezu, za to, że nie zwracałem się do Ciebie o radę podejmując ważne decyzje życiowe. A przecież nic nie może się udać, jeżeli Ty sam tym nie pokierujesz. 3. Elżbieta skierowała pod adresem Maryi najbardziej zasłużone pochwały. Lecz Maryja wolała pozostać w zapomnieniu, a myśli Elżbiety zwrócić ku samemu dobroczyńcy, Panu Bogu. Pragnęła, aby wszystkie stworzenia z Nią się połączyły i wspólnie wielbiły Ciebie, mój Boże, za dary, których Jej udzieliłeś. Błogosławioną nazwała się jedynie dlatego, że Bóg wszechmogący raczył wejrzeć na uniżenie Służebnicy swojej (...). Przepraszam Cię, Panie Jezu, za to, że dałeś mi tyle dowodów swej miłości a ja mimo to ciągle jestem niewdzięczny. Od Ciebie otrzymuje łaski, a ludziom za nie dziękuję. Moje plany się udają, a ja przypisuję to własnej przemyślności. 4. O Panno i Matko, pojmuję, jak bolesne musiało być Twoje życie. Kościół słusznie nazywa Cię Królową Męczenników. Męczennikom obcinano głowy, rzucano ich dzikim zwierzętom na pożarcie, ginęli w ogniu i wodzie, ale ich męczarnie zazwyczaj wnet się kończyły. Twoje katusze trwały trzydzieści trzy lata. Przez ten cały czas okazywałaś większe męstwo i siłę niż wszyscy razem męczennicy. Pan Bóg przygotowywał Ci coraz to nowe boleści, zwłaszcza te, które miałaś kiedyś przeżyć na Kalwarii - a Ty spoglądałaś na nie z bohaterstwem. Przepraszam Cię, Panie Jezu, za to, że słabnę i trwożę się na widok cierpień, które mi zagrażają. 5. Ludzie pobożni trwożą się nieraz i smucą, ponieważ Pan Bóg dziwnie na pozór postępuje z nimi: na jakiś czas usuwa od nich swoją czułą obecność, aby wypróbować ich wierność. Tak również Jezus postąpił ze swoją Matką. Przewidział jej zmartwienie z powodu swej nieobecności, a pomimo to oddalił się na jakiś czas od Niej i bez Jej wiedzy pozostał w świątyni. Przepraszam Cię, Panie Jezu, że tak często nie potrafię zrozumieć, że Ty obsypujesz człowieka swymi pociechami, aby go dźwigać w strapieniu. Ale też zsyłasz na niego oschłość i opuszczenie, aby się nie wzbił w pychę z powodu łask, jakimi go darzysz. 6. O Matko Jezusa, widziałaś, jak mało Żydzi korzystali z Jego nauczania. Jak wielka była stąd Twoja boleść. Nauka Jezusa pochodziła z nieba a potwierdzały ją nadzwyczajne cuda. A jednak nie nawróciła tysięcy dusz, które wolały pozostać w swym własnym zaślepieniu. Ci niewierzący odrzucili ofiarowane im zbawienie, podobnie jak chorzy odtrącają rękę, która chce ich wyleczyć. (...) Bolałaś nad zaślepieniem i zatwardziałością tych przewrotnych ludzi. Lecz znosiłaś boleść spokojnie, co więcej, nieustannie błagałaś niebo o ich nawrócenie. Przepraszam Cię, Panie Jezu, że tak często nie uświadamiam sobie, że na ziemi nic nie dzieje się bez Twojego przyzwolenia. Przecież Twojej Opatrzności służy wszystko, tak złe, jak i dobre. Komentarz przed modlitwą wiernych: Synu mój, gdy cię spotka jakaś niebezpieczna przygoda, zawsze Mnie wzywaj na pomoc, a ja Cię chętnie poratuję. O cokolwiek będzie chodziło, zawsze jestem gotowa cię wysłuchać. Byle tylko nie sprzeciwiało się to chwale Bożej i twemu zbawieniu. Proś jednak z tym warunkiem, by spełniła się wola Boża, inaczej nie. Modlitwa zaniesiona do Mnie w tym usposobieniu nigdy nie zostanie bez jakiegoś pożytku. W pierwszym rzędzie prosić Mnie trzeba o łaski do nawrócenia i zbawienia, o łaski do postępu w cnotach i zasługach. Takie modlitwy zawsze wysłuchuje przychylnie. Modlitwa wiernych:
1. Jaką wdzięczność winienem Panu Bogu, że mi pozwolił się urodzić w prawdziwym Kościele katolickim, że w nim mam szczęście poznać Cię [Maryjo] i miłować! Uznaję zarazem, o Matko, że z miłości ku Tobie powinienem rzeczywiście bronić Twej czci i korzystać z wszelkich sposobności do szerzenia twej chwały między ludźmi. Módlmy się za Kościół święty, aby zachęcał swoich wiernych do czci i nabożeństwa ku Matce Bożej oraz gorliwie się starał o pomnożenie liczby Jej wiernych sług. 2. Najświętsza Matko Jezusowa! (...) Miłość u Ciebie była wznioślejsza niż u zwyczajnych matek. Ty w Nim kochałaś jednocześnie Syna Bożego i człowieka. Stąd rodziło się w Tobie niezmierne pragnienie, aby Go wszystkie stworzenia rozumne kochały tak doskonale, jak Ty sama. Taka jest wszelka czysta miłość, pragnie ona udzielać się innym. Swymi płomieniami stara się objąć wszystkie serca. Módlmy się za Papieża Franciszka, aby na wzór Maryi rozpalał w sercach wiernych ogień miłości do Jej Syna. 3. Posłuszna Dziewico, z podziwem wspominam Twoją równowagę ducha, z jaką uchodziłaś do Egiptu. Zupełnie się zdałaś na Boże kierownictwo. Byłaś przekonana, że Pan Bóg będzie czuwał nad Tobą w czasie drogi i nie opuści Cię także po przybyciu na miejsce oznaczone. Rzeczywiście, czyż Jego oczy mogły nie czuwać nad Tobą i nad zleconym Ci świętym Skarbem? Módlmy się, aby zrządzenia Boskie nigdy nie odbierały nam pokoju, chociaż byłoby nam trudno je wykonać. Miejmy nadzieję w Bogu, a On nam pomoże. 4. Jezus, Maryja i Józef mieszkali w Nazarecie. Widok Najświętszej Rodziny był godny spojrzenia niebios. Patrzcie, jaki tam panował pokój i zjednoczenie, kwitła wszelka cnota, a żaden nieporządek czy namiętności nie miały do niej przystępu. (...) Wszystko ich podnosiło do Boga. Dla Niego wykonywali wszystkie swe prace. Sama obecność Jezusa napełniała radością ich serca, zapalały ich Jego Boskie rozmowy. Módlmy się, aby wszystkie rodziny chrześcijańskie czerpały ze znakomitej szkoły nazaretańskiej, aby kwitła w nich miłość Boża, jaka pod prostym dachem jednoczyła Jezusa, Maryję i Józefa. 5. W Maryi Pan Bóg miał największe, po Jezusie, upodobanie. Obraza Jezusa była nieskończona. Po niej zniewaga Maryi była najdotkliwsza, bo większej nie można było sobie wyobrazić. Pomimo tego Jezus z taką miłością przelewa własną krew i ofiaruje ją swemu Ojcu jako okup za odpuszczenie win grzesznikom. Maryja, także pełna miłości, błaga Ojca niebieskiego, aby wysłuchał próśb wołania Krwi swego Syna za nimi! Widzimy stąd, jak Jezus i Maryja gorliwie ujmują się za ludźmi, którzy byli sprawcami ukrzyżowania. U stóp krzyża powinna zniknąć najsroższa nienawiść! Módlmy się, abyśmy nie zapominali, że krzyż jest drogocennym narzędziem naszego zbawienia, ale spowoduje nasze potępienie, jeśli odważymy się zbliżyć do niego, nosząc w sercu gniew na nieprzyjaciół. 6. O Panno i Matko Boża! Tyś miłowała Pana Boga więcej niż wszyscy męczennicy, niż razem wszyscy Święci. Dlatego tyle wycierpiałaś, dlatego te boleści miały w Twoich oczach tak wielką wartość. (...) Tyś była Najświętszą Panną, a mimo to znosiłaś największe uciski. Chętnie się godzę na udział w Twych utrapieniach, byle tylko uczestniczyć także w Twojej miłości. Módlmy się, abyśmy potrafili znosić cierpliwie, wytrwale i z pokornym poddaniem się woli Bożej urąganie, pogardę i prześladowanie. Komentarz na ofiarowanie: Synu mój, idź za moim przykładem, bądź mężny i szlachetny. Gdy Bóg żąda od ciebie jakiejś ofiary, złóż Mu ją zaraz, choćby cię to wiele kosztowało. Ode mnie zażądał ofiary z tego, co bardzo miłowałam. Od ciebie czego wymaga? Ofiary z tych rzeczy, które i tak powinieneś mieć w nienawiści. (...) Niejeden człowiek nie chce, nawet dla Boga, podjąć się żadnej ciężkiej sprawy. Zniechęca się na sam widok trudności, które trzeba pokonać. I to ma być miłość Boża? Prawdziwa miłość okazuje się w cierpieniu i walkach. Życie pozbawione trudu nie zgadza się ze stanem i obowiązkami ucznia Jezusowego. Chętnie składaj Panu Bogu swe ofiary. Nie roztrząsaj ile cię kosztują; wówczas będą one miłe w oczach Pańskich. Komentarz przed dziękczynieniem: Matko mojego Pana, oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, ustąpił mój smutek. W mym sercu odradza się ufność ku Tobie, większa niż przedtem. Jesteś dla mnie jako ta gołębica, która po potopie ukazała się z gałązką oliwną, oznaką pokoju. (...) O Panno można, Panno łaskawa, jak Ci dziękować powinniśmy, za tyle dobrodziejstw, które otrzymujemy od Boga za Twoją przyczyną! Oby poświęciły się Tobie na zawsze wszystkie serca! Niech się otworzą usta wszystkich, niechaj Cię sławią i głoszą Twoją chwałę! Niebiosa niech przekazują śpiewy uwielbienia: Miłość i chwała Maryi! zawsze i na wieki Dziękczynienie: 1. Synu mój, dlaczego tak się skarżysz na stan i swoje położenie? Mówisz, że w nim nie będziesz mógł jak należy służyć Bogu. (...) Ja musiałam iść do Egiptu. Tam znalazłam Boga tak samo jak w ziemi judzkiej. Tu i tam starałam się Mu służyć w jednakowy sposób. Byle tylko wszędzie zachować łaskę i przyjaźń Bożą, a można być zawsze spokojnym i zadowolonym. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to, że wyznaczyłeś każdemu człowiekowi drogę, którą ma postępować i dojść do świętości. Dziękuję, że dajesz każdemu łaski w miarę potrzeby, stosownie do sposobu życia i obowiązków, do jakich go powołujesz. 2. Miałam przed oczyma potężny przykład: Jezusa ukrzyżowanego! On zaś miał na ustach tylko słowa pokoju. Cierpiał, najdoskonalej poddając się woli swego Ojca, i przez zasługi swojej Krwi prosił Go o zbawienie dla swych katów. (...) Widziałam, jak wśród okropnych męczarni wspaniałomyślnie ofiaruje swe życie dla zbawienia ludzi. Od Niego samego uczyłam się składać mężnie ofiarę Bogu z tego, co mi było najmilsze, z samego Jezusa. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to, że za przykładem Maryi, u stóp krzyża znajduję ulgę w cierpieniach, siłę w mej słabości. Tam uczę się mężnie składać ofiary, których Pan Bóg zażąda ode mnie. 3. Maryja nie docieka tajemniczych zamiarów Bożych co do siebie. Nie analizuje, dlaczego z Nią postępuje tak na pozór dziwnie. Rozporządzenia Boskie godne są naszego posłuszeństwa, i wtedy kiedy je rozumiemy, i kiedy ich nie pojmujemy. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to, że chociaż otaczają mnie ciemności, chodzę jednak bezpiecznie. Jestem bowiem pewny, że mnie nie opuścisz. Nie wiem dokąd idę, ale zdaję się na Twoje mądre kierownictwo. Dlatego jestem pewny, że nie zbłądzę na tej drodze. 4. Mnie w świątyni jerozolimskiej przepowiedział Symeon, że Jezus jest położony na znak, któremu sprzeciwiać się będą, a mą własną duszę miecz przeniknie, wówczas umacniała mnie i pocieszała myśl, że taka jest wola Boża. Ta sama pamięć była mi umocnieniem i ulgą szczególnie na Kalwarii, kiedy patrzyłam na Jezusa przybitego do krzyża, jak wśród najokropniejszych męczarni wydawał ostatnie tchnienie. Zarówno miłość moja ku Jezusowi, jak i boleść była bezgraniczna, ale nie mniejsze było również moje zgadzanie się z wolą Bożą. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za przykład Maryi, która zdawała się na wolę Boża całkowicie i zupełnie, bez zastrzeżeń, pouczając nas, że Pan Bóg rządzi wszystkim i kieruje wszystkim dla swojej chwały i naszego zbawienia. 5. Synu mój, bez wątpienia pragnęłam więcej niż ktokolwiek, aby ludzie poznali Jezusa. Z gorliwości o Jego chwałę żywiej odczuwałam zatwardziałość Żydów. Dlaczego jednak miałam tracić pokój duszy? Wszak często Jezus posługuje się złymi ludźmi do wykonania swych zamiarów. Nieraz dopuszcza zło i pozwala, że nieprawość bierze górę, ale z tego wszystkiego wyprowadza dobro. Wiedząc o tym, w milczeniu uwielbiałam tę nieskończoną mądrość. Dziękuję Ci, Panie Jezu za cierpliwość Najświętszej Maryi Panny, która będzie dla mnie wzorem we wszystkich zdarzeniach mego życia, szczególnie zaś w tych, które by mogły osłabić moją wiarę. 6. Na godach w Kanie Galilejskiej była Maryja z Jezusem i Jego uczniami. Zabrakło wina. Maryję wzruszyło zakłopotanie nowożeńców. Pełna ufności we wszechmoc swego Syna przedkłada Mu ich potrzebę. Pan Bóg zawsze wiązał swe łaski z modlitwą. Zawsze jest gotów ich udzielić, ale każe nam o nie prosić z ufnością. Dziękuję Ci, Panie Jezu za to, że zawsze jesteś na tyle dobry, że nie gardzisz nikim. Jesteś na tyle bogaty, że potrafisz dać wszystkim.
Komentarz przed Komunią świętą: Syn Boży raczył tak ściśle zjednoczyć się ze mną przez swoje Wcielenie. Ten sam Bóg pragnie, mój synu, zjednoczyć się także z tobą w Komunii świętej. Lecz ty nie dość gorliwie starasz się o Jego częste przyjmowanie. (...) Przystępuj więc do Komunii świętej ze szczerym wyznaniem swej niegodności; przystępuj szczególnie z wielką czystością serca, a przynajmniej wzbudź w sobie mocne postanowienie, że będziesz pracował nad jej nabyciem. Wówczas do Komunii świętej przystąpisz godnie. Pamiętaj, że dobra Komunia święta nigdy nie pozostaje bezowocna dla duszy. (...) Dusza pragnie co prędzej posiąść Jezusa w niebie; ale choć dłuży się jej pobyt na ziemi, już tu znajdzie radość w Komunii świętej, i to możliwie najczęstszej. Uwielbienie po Komunii świętej I: Synu mój, o gdybyś dobrze pojął cenę łaski, której ci Jezus udziela w Najświętszym Sakramencie! Gdybyś poznał Jego wielką miłość ku tobie! Jeśli to wszystko zrozumiesz, czy Mu nie odpłacisz wzajemną miłością? Stwórca nawiedza stworzenie, Król chwały - ubogiego! Niebieski Pocieszyciel wstępuje do duszy strapionej! Jezus, Świętość sama, przychodzi do człowieka, który sam z siebie nic nie ma prócz grzechu! Uniżaj się przed Nim głęboko. Wysławiaj Jego dobroć, która jest nad wszelkie twoje pojęcie. Żałuj za dawne swe niewdzięczności i postanów, że odtąd Jemu będziesz służył na zawsze. Uwielbienie po Komunii świętej II: W czasie Komunii świętej niech twa dusza unosi się w najczystszych radościach. Proś Aniołów i Świętych, by za ciebie składali dziękczynienie Jezusowi. Niech one choć trochę dorównują wspaniałemu darowi, który od Niego otrzymałeś. Pan Bóg jest dobry i godny miłości. Dlatego pragnij gorąco, aby Go wszyscy kochali i chwalili tak w niebie, jak i na ziemi. Otwórz Mu swoje serce, niech w nie wejdzie cały ogień Jego miłości, i czekaj z upragnieniem, dopóki cię nie strawi. Uwielbienie po Komunii świętej III: Jedna Komunia święta powinna wystarczyć, aby cię napełnić wszelką gorliwością Świętych. Tymczasem pomimo twych Komunii świętych zostajesz tak samo oziębły. Tobie się wydaje, że jesteś ofiarny dla Jezusa; a przecież to On jest hojny w udzielaniu ci dobrodziejstw. Gdy Go przyjąłeś do swego serca, Jego obecność wzbudza w tobie zapał do cnoty; to prawda. Czynisz Mu nawet obietnice, ale tak zapał, jak i obietnice wkrótce znikają. (...) Kto jest czuły na dobrodziejstwa swego przyjaciela, jakże stara mu się odwdzięczyć! Miłość jego nie spocznie, dopóki nie wynajdzie sposobu podziękowania. Święci korzystali z każdej sposobności do cnoty. W chwilach po Komunii świętej bardzo dziękowali Jezusowi za łaskę, którą wówczas otrzymali. Czy tobie, mój synu, brak takich okazji? Jezus wymaga nade wszystko, byś czuwał nad swymi uczuciami. Niech w tobie nie będzie ani jednego poruszenia do kogo innego, a tylko do Niego samego. Gdybyś nad sobą starannie czuwał po Komunii świętej, to byś i później zachował tę sama pobożność. Czuwanie po każdej Komunii świętej będzie najlepszym przygotowaniem do przyjęcia następnej.
Powrót |