Błogosławiona Bolesława Lament Cz. II Bolesława Lament obraz beatyfikacyjny i jego autor Zbigniew Kotyłło Zdjecie z Mszy beatyfikacyjnej w Białymstoku z udziałem Jana Pawła. Obraz ze str. w Intern.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ee/Boles%C5%82awa_Lament_mal._Zbigniew_Koty%C5%82%C5%82o.jpg Przez cały ten czas Bolesława ciągle myślała o słowach Leokadii Górczyńskiej, która była gotowa wstąpić do zgromadzenia, które Bolesława miałaby w przyszłości założyć. Dodatkowo, w czasie, kiedy z Łucją Czechowską adaptowały wspólnie dom przy ul. Szkłowskiej, ta młodziutka dziewczyna, która bardzo chciała zostać zakonnicą, tak wówczas powiedziała: „proszę pani, po co daleko szukać, załóżmy tu klasztor"[1]. Te dwa zdarzenia przypominały Bolesławie o przyrzeczeniu, które dała Panu Bogu po śmierci brata, o jej powrocie do życia zakonnego. W 1905 roku przeniesiono ks. Eugeniusza Światopełk-Mirskiego na inną parafię (prawdopodobnie do Tobolska na Syberii) a na jego miejsce powołano bardzo bogobojnego kapłana, ks. Józefa Chruckiego (b.d.), który szybko został spowiednikiem Bolesławy. Ponieważ chciał on dopomóc swoim gorliwym i pobożnym parafiankom w spełnieniu ich zamierzeń, zaprosił więc do Mohylewa swojego „przyjaciela, jezuitę pracującego w Moskwie, o. Feliksa Wiercińskiego, aby poprowadził rekolekcje oraz rozstrzygnął sprawę powołania zakonnego [Bolesławy] Lament, [Leokadii] Górczyńskiej i [Łucji] Czechowskiej, która (...) powróciła do Mohylewa"[2]. Ojciec Wierciński, był tajnym misjonarzem apostolskim i przybył na wezwanie swojego przyjaciela, jak już wspomniano z Moskwy, która jest oddalona do Mohylewa o 600 km, więc taka podróż była dla niego bardzo ryzykowna. Oczywiście musiał się on poruszać incognito, bez stroju zakonnego. Ksiądz Chrucki z pewnością nie narażałby o. Wiercińskiego na takie niebezpieczeństwo z powodu jakieś błahostki. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że jako spowiednik Bolesławy znał doskonale jej duszę i wiedział, że „ kwestia założenia zgromadzenia jest przez nią poważnie traktowana i istotnie autentyczna troska o sprawy Boże jest główną motywacją jej wytrwałych dążeń"[3]. Ojciec Wierciński poprowadził rekolekcje i u niego odbyły trzy przyszłe zakonnice spowiedź generalną. Te rekolekcje były prowadzone bardzo dyskretnie i z zachowaniem dużej ostrożności, najczęściej „wieczorem w zamkniętym na klucz kościele"[4]. Po ich zakończeniu ojciec jezuita ocenił, że „wszystkie trzy rekolektantki mają prawdziwe powołanie zakonne. Uważał też, że wobec ogromnego braku zakonnic w Cesarstwie Rosyjskim i jednocześnie wobec wielkiego zapotrzebowania na religijną działalność sióstr zakonnych na tych terenach, wszystkie trzy powinny pozostać na miejscu i tu zorganizować nowe zgromadzenie. Pewnym uspokojeniem i umocnieniem dla rekolektantek było jego zapewnienie, że jako misjonarz apostolski ma prawo zakładać nowe zgromadzenia zakonne. W tym celu pozostał też w Mohylewie przez kilka następnych dni i razem z Bolesławą Lament opracował pierwsze konstytucje oparte na sumariuszu reguł jezuickich. Bolesława Lament proponowała dla swego zgromadzenia nazwę Towarzystwo Jezusowe. Ojciec Wierciński uznał ją za niestosowną, a przede wszystkim za niebezpieczną ze względu na wielką niechęć organów rządowych wobec jezuitów w państwie rosyjskim. Wspólnie więc ustalono nazwę Towarzystwo św. Rodziny. Jako szczególny cel obrano pracę nad powrotem prawosławnych do Kościoła katolickiego, a także umacnianie katolików w ich wierze. W ten sposób Towarzystwo św. Rodziny, które z upływem lat nazwano Zgromadzeniem Sióstr Misjonarek św. Rodziny, faktycznie zapoczątkowane zostało pod koniec października 1905 r. [dokładnie w niedzielę 25 października[5]]. (...) Decyzja założenia Towarzystwa św. Rodziny miała charakter ściśle religijny. O motywach tej decyzji sama m. Bolesława napisała: »Grono dusz dobrej woli, widząc opłakany stan Kościoła świętego i zgubę dusz nieśmiertelnych, zapragnęło oddać swe słabe siły niewieście jako pomoc kapłanom Kościoła katolickiego w pracach apostolskich, szerzenia chwały Bożej, ratowania dusz Krwią Chrystusa Pana odkupionych«. W warunkach stworzonych przez administrację carską zgromadzenie musiało zdecydować się na całkowite ukrycie. Założycielka, a zarazem główna przełożona nowo powstającej kongregacji, stanęła wobec szczególnie trudnych i odpowiedzialnych zadań. Należało bowiem równocześnie kontynuować pracę wychowawczą, przygotować przepisy zakonne, zatroszczyć się o kanoniczną erekcję zgromadzenia oraz tak zorganizować codzienne życie sióstr, by mimo ukrycia, w istocie swej było ono życiem zakonnym, i zapewnić siostrom formację zakonną i zawodową"[6]. Oczywiście głównymi patronami nowopowstałego zgromadzenia zostali „Jezus -Bóg Człowiek, Maryja Niepokalanie Poczęta -Matka Boża, święty Józef Najczystszy Oblubieniec Maryi"[7]. To oczywiście oznaczało, że wzorem do wiernego naśladowania dla przyszłych zakonnic miała być cała święta Rodzina. Bolesława Lament, już jako Matka przełożona nauczała „że cała Święta Rodzina jest włączona w misję zbawczą. W scenie ucieczki do Egiptu widzi szczególną inspirację do działalności ewangelizacyjnej i misyjnej. W Dyrektorium pisała, zachęcając siostry do posługi apostolskiej: »W ucieczce do Egiptu mamy niedościgniony wzór jako zakonnice Misjonarki Świętej Rodziny. Święty Józef oznajmia Maryi, że trzeba zaraz uciekać do Egiptu, bo taki rozkaz z nieba otrzymał. Ta Niepokalana Dziewica - Matka nie przedstawia Józefowi, że to niemożliwe tak zaraz w nocy puszczać się z małym Dzieciątkiem w podróż i do tego podróżować po nieznanych miejscach. Mogłaby wiele mieć słusznych racji i takowe przedstawić. Lecz nie, Najświętsza Maryja Panna wierzy, iż Józef święty otrzymał rozkaz z nieba, przeto uważa go za wolę Bożą, toteż natychmiast szykuje Boże Dzieciątko do drogi, by spełnić wolę Ojca Przedwiecznego. I choć serce Matki wyczuwa te wszystkie niewygody i cierpienia, jakie Boskie Dzieciątko będzie miało do zniesienia w tej tułaczce na obczyźnie, pomiędzy poganami, to z drugiej strony niezawodnie cieszyła się i radowała, że Jej Boskie Dziecię Jezus chce się znaleźć w Egipcie, że obecnością swoją pragnie uświęcić tam niejedną duszę i te miejsca, na których przebywać będzie, a na których w przyszłości chwała Boża szerzyć się będzie. A więc z weselem szła i niosła Dziecię Jezus do kraju pogan, pełna radości i wesela, że może w ten sposób przyczynić się i pomagać duszom bliźnich do poznania Jezusa. Jakiż to wzór nieoceniony dla zakonnic, Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Ta Matka - Dziewica wędrująca przez nieznane sobie miejsca, przez pustynię, byleby zanieść Jezusa duszom. Naśladujmy nasz święty wzór, Najświętszą Maryję Pannę idącą do pogan i niosącą im Jezusa. Prośmy Ją i błagajmy, aby nas ożywiał Jej duch w naszych pracach misyjnych. Z radością i weselem idźmy wszędzie, gdzie nam posłuszeństwo nakaże, dokąd wola Boża skieruje nas, a sprawimy tym radość Pani, Niepokalanej Opiekunce Maryi, tej pierwszej Misjonarce na ziemi«"[8]. Bolesława, praktycznie od razu została wybrana przełożoną generalną tego zgromadzenia. Na polecenie o. Wiercińskiego głosowanie było oczywiście tajne. Po tym wyborze o. Wierciński powierzył Matce Bolesławie również obowiązki mistrzyni nowicjatu. Niemniej jednak wszystkie trzy siostry musiały same także rozpocząć nowicjat, by po roku, w uroczystość świętej rodziny złożyć śluby zakonne na ręce tegoż ojca jezuity. Jak wcześniej wspomniano, jednym z celów Zgromadzenia świętej Rodziny miało być nawracanie prawosławnych na wiarę katolicką. Było to więc zgromadzenie misyjne. Sama Bolesława Lament tak napisała: „Wielkie zadanie Opatrzność Boża zleciła naszemu Zgromadzeniu do spełnienia. Zgromadzenie ma pracować wszędzie, gdzie tylko tego większa chwała Boża będzie wymagać, lecz szczególnym jego celem jest praca nad powrotem oddzielonych chrześcijan..."[9]. Za chwilę spróbujemy dokończyć to urwane zdanie i dowiedzieć się, gdzie mieli powrócić ci oddzieleni chrześcijanie. Ale wcześniej zapoznajmy się z oświadczeniem, które znalazłem w jednym z opracowań o zgromadzeniu założonym przez Bolesławę Lament: „W latach 1969-1983 odbyły się kapituły generalne nadzwyczajne, których celem było dostosowanie ustawodawstwa Zgromadzenia do wymogów Soboru Watykańskiego II i nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. Tak przepracowane Konstytucje i Dyrektorium Zgromadzenia, wydane drukiem 1984 roku"[10], są podstawą do różnego typu tekstów zgodnych oczywiście powyższymi wymogami. „Niestety nie zachował się ani jeden egzemplarz pierwotnych konstytucji. Wobec czego nie można odtworzyć w dosłownym brzmieniu określenia natury i wówczas wyznaczonego celu"[11]. Prawdopodobnie z ostrożności nie sporządzano protokołów z tych ważnych aktów a być może one później zaginęły. „Z wcześniej już analizowanych projektów wynika, że miał to być instytut ściśle zakonny. (...)Bolesława (...) w swoich planach i pragnieniach broniła i pielęgnowała, zawsze bardzo wysoko przez siebie cenione ideały zakonne. Na pewno doskonale wiedziała, że istota życia zakonnego polega przede wszystkim na stałym sposobie życia we wspólnocie według ślubowanych rad ewangelicznych. Przecież przez przynajmniej siedem lat to życie zakonne osobiście realizowała. Zapoczątkowane w 1905 r. Towarzystwo świętej Rodziny było w swej istocie zgromadzeniem zakonnym o ślubach prostych. Naczelnym celem zgromadzenia, podobnie jak wszystkich innych instytutów zakonnych, było uświęcenie członkiń przez zachowanie trzech zwykłych ślubów i konstytucji. Jeśli natomiast chodzi o określenie celu szczegółowego, to z późniejszych wiarygodnych źródeł dowiadujemy się, że najprawdopodobniej był on tak sprecyzowany, jak podają pierwsze konstytucje zgromadzenia, opracowane po przybyciu sióstr do Polski. Ojciec Wierciński bowiem, w jednym z listów do przełożonej generalne w dniu 29 listopada 1937 r. pisał: Z mojej strony winszuję zacnemu zgromadzeniu ciągłego pomyślnego rozwoju na kresach wschodniej Polski. Widzę z radością, że siostry pozostają wierne swemu pierwotnemu celowi. Konstytucje te mówiły, że drugim, lecz szczególnym jego celem jest praca misyjna wśród wschodnich chrześcijan oraz praca nad zbawieniem i udoskonaleniem młodzieży przez wychowanie i kształcenie jej tak w nauce religii, jak i w naukach świeckich. Wyjaśniały dalej, że praca misyjna Towarzystwa obejmuje tak chrześcijan, którzy odłączyli się od prawdziwego Kościoła, jak równie: i tych, którzy z nim są zjednoczeni. Pierwszych pragnie Towarzystwo przywieść znowu na łono Kościoła, drugich zaś wzmocnić w wierze katolickiej. [Troszkę dalej dowiemy się jak wówczas rozumiano znaczenie słowa misja.] (...) Przejęta kilkuwiekowym już rozdarciem Kościoła pragnęła zaangażować się w dzieło jednania. Tę unijną posługę, zgodnie zresztą z powszechnym przekonaniem katolików, a przede wszystkim zgodnie z podchodzeniem do tego problemu ówczesnych papieży, rozumiała głównie jako pomoc w nawróceniu i powrocie odłączonych chrześcijan, zwłaszcza wschodnich, do Kościoła katolickiego"[12] Więc, raczej śmiało można przyjąć, że w tym przerwanym zdaniu chodziło o powrót oddzielonych chrześcijan do Kościoła katolickiego. Ale dlaczego to zdanie zostało niedokończone? Wydaje się, że powodem może być to, że obecnie próbuje się uznać Bolesławę Lament za jedną z inspiratorek ekumenizmu, w dzisiejszym jego rozumieniu. Trudno się jednak z tym zgodzić, gdyż w czasach, kiedy ona żyła, ekumenizm był jedynie ruchem jednoczącym tylko zwaśnione zbory, wspólnoty i sekty protestanckie. Wówczas Kościół katolicki, nie pojmował pojęcia ekumenizmu w takim znaczeniu, jak to tłumaczy się dzisiaj, czyli zjednoczenia w jednym Kościele wszystkich chrześcijan łącznie z wyznawcami religii pogańskich. Natomiast, właśnie tego typu ruchy ekumeniczne były potępiane „przez wszystkich papieży przed Drugim Soborem Watykańskim, a szczególnie przez papieża Piusa XI w encyklice Mortalium Animos (1928) i przez papieża Piusa XII w dokumencie Orientalis Ecclesiae (1944)"[13]. Warto zauważyć jak często w wielu biografiach czy krótkich życiorysach Bolesławy Lament podaje się następujące powody jej wyjazdu do znajdującego się w Imperium rosyjskim Mohylewa, a więc wyjechała po to.: „aby pracować nad zjednoczeniem Kościoła z braćmi prawosławnymi..."[14]. Chyba powinno być odwrotnie: pracować nad zjednoczeniem braci prawosławnych z Kościołem, albo: „powierzając swe myśli i pragnienia o jedności chrześcijan ojcu H. Koźmińskiemu, za jego radą wyjechała na Białoruś"[15], jedność chrześcijan to typowy zwrot fałszywego ekumenizmu. Podobnie zniekształcany jest cel założenia jej zgromadzenia. Mamy tam takie określenia jak: „celem była działalność ekumeniczna"[16], „udział w dziele zjednoczenia chrześcijan"[17] czy też „Celem Zgromadzenia była działalność ekumeniczna: pracowanie nad zjednoczeniem Kościoła z braćmi prawosławnymi..."[18], Niestety, podobnie uważał ojciec święty Jan Paweł II, który tak powiedział o Bolesławie Lament: „Na długo przed Soborem Watykańskim II stała się inspiratorką ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość"[19]. A jakie były początki ekumenizmu w Kościele katolickim? Zakres tego opracowania nie pozwala na bardzo dokładne omówienie tego tematu, ale zapoznajmy się choć z kilkoma faktami: „Jedną z głównych zasad współżycia ze wszystkimi Nuncjusza Roncalliego, a szczególnie już papieża Jana XXIII, było powiedzenie: »szukać przede wszystkim tego co łączy, a nie tego co dzieli«. Tę zasadę dyplomata Roncalli szczególniej stosował w sprawach ekumenizmu i stała się ona jego główną zasadą, kiedy został wybrany na papieża. Przypomnijmy jednak, że tradycyjna postawa Watykanu w tych sprawach była całkowicie odwrotna, gdyż instrukcja świętego Urzędu, z dnia 22 grudnia 1949 roku, odnośnie ekumenizmu, nakazuje: »Niechaj biskupi czuwają, aby pod fałszywym pretekstem, według którego należy kłaść nacisk na to co łączy, a nie na to co dzieli, nie faworyzować niebezpiecznego indyferentyzmu [potępiona przez Kościół doktryna mówiąca, że w każdej religii można osiągnąć zbawienie]«. Niestety, papież Jan XXIII nie wyzbył się tej niebezpiecznej dla Kościoła zasady indyferentyzmu. Od czasu jego pontyfikatu zasada ta stała się dominująca w Watykanie, zwłaszcza w czasie obrad Drugiego Soboru Watykańskiego i po (...) [tym soborze], a także przejęta została przez następnych papieży, a nawet, niestety, rozpowszechniła się niemal w całym Kościele"[20]. Natomiast, poprzednik Jan XXIII, „Pius XII [który powtarzał, że jest ostatnim papieżem] absolutnie odrzucał ekumenizm, pojmowany jako zjednoczenie wszystkich istniejących wierzeń chrześcijańskich bez uprzedniego powrotu do katolicyzmu, a tym bardziej ekumenizm pojęty jako wspólnota wszystkich religii lub też jako synteza wszystkich wierzeń, odrzucał bowiem wszelki synkretyzm"[21]. I jeszcze poczytajmy o pewnym dokumencie, który się nazywał: „Dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio uchwalony przez II Sobór Watykański 21 listopada 1964 roku stał się dokumentem przełomowym dla kształtowania współpracy Kościoła Rzymskokatolickiego z poza katolickimi Kościołami i Wspólnotami chrześcijańskimi. Dokument ten często bywa określany jako Magna Charta („Wielka karta") zarówno soborowego, jak i rzymskokatolickiego zaangażowania na rzecz jedności chrześcijan. Zaprezentowano w nim gruntowną zmianę rzymskokatolickiej logiki co do budowania międzykościelnych odniesień. Jej istotnym elementem stał się nowy język, pozbawiony słów potępiających i wykluczających inaczej wierzących, a wyrażający szacunek i uznanie dla wiernych z poza katolickich Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich. W dekrecie o ekumenizmie oficjalnie przyznano, że w Kościołach i Wspólnotach poza katolickich istnieją istotne elementy prawdy i dobra, a także rzeczywiste życie łaski: „Same te Kościoły i [...] Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież po- sługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu" (...). O ile dawniej w Kościele Rzymskokatolickim zachęcano niekatolików do konwersji, o tyle w dekrecie o ekumenizmie skłania się ich do dialogu"[22]. Ale wiemy wszyscy, że Pan Jezus powiedział idźcie i nauczajcie a nie idźcie i dialogujcie. Bibliografia: Praca zbiorowa, Podręczna encyklopedya kościelna, T.21/22, Warszawa 1910. -Praca zbiorowa, Podręczna encyklopedya kościelna, T.27/28, Warszawa 1912. - Henryk Fros SI, Franciszek Sowa, Twoje imię; przewodnik onomastyczno-hagiograficzny, Kraków 1975. - Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism Bolesławy Lament, Roma 1975. -S. Adriana Teresa Gronkiewicz, Służebnica Boża Bolesława Lament, w Polscy Święci T. 8, Warszawa 1987. - S. Adriana Teresa Gronkiewicz, Życie i działalność Bolesławy Marii Lament 1862 -1946 Założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek św. Rodziny, Warszawa 1990. -S. Gracja Krystyna Wasilewska, Na drogach apostolstwa, Lublin 1991. -Ilustrowany leksykon polskich świętych, błogosławionych i sług Bożych w opracowaniu Gabriela Turowskiego, Kraków 2004. - Ks. Michał Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru watykańskiego, Wrocław 2011. - O. Hugo Hoever SOCist, Żywoty świętych pańskich na każdy dzień, oprac. Olsztyn 2011. -Ewa Skarżyńska, Bolesia - opowieść o niezwykłych losach bł. Bolesławy Lament, Sandomierz 2012. - Ewa Czerwińska, Polscy święci i błogosławieni, Warszawa 2013. - Praca zbiorowa, Encyklopedia ekumenizmu w Polsce (1964-2014), Kraków 2016. -Ks. Jan Śledzianowski, Polscy Błogosławieni i Święci w walce o wolność i godność Narodu, Kielce 2019. Źródło https://imiona.net.pl/boleslawa-lament/ Uwaga! Przy publikacji podaj źródło © www.imiona.net.pl/. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolka_bytomska http://siostryfranciszkanki.pl/o_nas/ - Władysław Tarczyński, Łowicz - wiadomości historyczne z dodaniem innych szczegółów, Łowicz 1899, s. 157. Dost. w intern. na str.: file:///C:/Users/Mariusz/AppData/Local/Temp/MicrosoftEdgeDownloads/b2647aef-b4a3-4b24-9b54-43471c63633b/%C5%81owicz%20%20%20wiadomo%C5%9Bci%20historyczne%20z%20dodaniem%20innych%20szczeg%C3%B3%C5%82%C3%B3w.pdf https://www.swietyduch.lowicz.pl/zgromadzenie-postac.html https://www.swietyduch.lowicz.pl/Praga-postac.html ks. Jan Wasilewski, Arcybiskupi i administratorowie archidiecezji mohylowskiej, Pińsk 1930. Dost. w Intern. na str.: https://pbc.biaman.pl/dlibra/show-content/publication/edition/6761?id=6761 http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr3681.htm https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118/Prawo_Kanoniczne_kwartalnik_prawno_historyczny-r1969-t12-n1_2-s35-118.pdf https://miory1.wordpress.com/2006/09/11/ksiadz-eugeniusz-swiatopelk-mirski/ https://www.swietyduch.lowicz.pl/nowe-postac.html [1] Tamże, s.72. [2] Tamże, s. 76-77. [3] Tamże, s. 77. [4] Tamże, s. 79. [5] https://www.swietyduch.lowicz.pl/nowe-postac.html [6] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, Służebnica Boża Bolesława..., s. 292. [7] Joanna Mieczysława Babińska, Święta Rodzina w duchowości Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny Świętej Rodziny, art. w Salvatoris Mater nr 4, T. 11, 2009 r., s. 77. Dost. w Intern. na str.: https://bazhum.muzhp.pl/czasopismo/622/?idno=15287 [8] Joanna Mieczysława Babińska, Święta Rodzina w duchowości Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny Świętej Rodziny, art. w Salvatoris Mater nr 4, T. 11, 2009 r., s. 84. [9] Oprac. o. Joachim Bar, Wybór pism..., s. 24. [10] Joanna Mieczysława Babińska, Święta Rodzina w duchowości Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny Świętej Rodziny, art. w Salvatoris Mater nr 4, T. 11, 2009 r., s. 78. [11] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, Życie i działalność Bolesławy..., s. 84. [12] S. Adriana Teresa Gronkiewicz, Życie i działalność Bolesławy..., s. 84-85. [13] Ks. Michał Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru watykańskiego, Wrocław 2011, s. 31. [14] Ilustrowany leksykon polskich świętych, błogosławionych i sług Bożych w opracowaniu Gabriela Turowskiego, Kraków 2004, s. 118. [15] Ks. Jan Śledzianowski, Polscy Błogosławieni i Święci w walce o wolność i godność Narodu, Kielce 2019, s. 274. [16] Ilustrowany leksykon polskich..., s. 118 [17] Ewa Czerwińska, Polscy święci..., s. 101. [18] Ks. Jan Śledzianowski, Polscy Błogosławieni..., s. 274. [19] Ks. Jerzy Misiurek, Polscy świeci i błogosławieni; życie-duchowość-przesłanie, [20] Ks. Michał Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru..., s. 37. [21] Ks. Michał Poradowski, Trzydziestolecie Drugiego Soboru..., s. 56. [22] Praca zbiorowa, Encyklopedia ekumenizmu w Polsce (1964-2014), Kraków 2016, s. 15.
Powrót |